Fura na niedzielę: Pontiakenstein
Dzień dobry,
dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące rajdu, mam nadzieję również że osoby nagrodzone będą na tyle miłe że wrzucą zdjęcia nagród w komentarze, ponieważ ja niestety nie dałem rady zrobić im zdjęć przed wręczeniem. Swoją galerię z rajdu przygotował Fanklub Toyota. Na tejże samej stronie można znaleźć także najciekawsze odpowiedzi z czekpointu.
A teraz wracamy już do naszych normalnych złomnikowych tematów, o ile w ogóle tematy na złomniku mogą być normalne. Czasem jest tak, że trzeba coś opisać szybko, ale nie zawsze jest to możliwe. Cynk o tym pojeździe dostałem już w piątek, a został furą na niedzielę, ale nie mogłem go w żadnym razie pominąć, bo jest wyjątkową ciekawostką. Długo myślałem, do czego by tu właściwie go odnieść. Początkowo – oczywiście do potwora doktora Frankensteina, czyli istoty, która ze swej natury była dobra i bezinteresowna, ale jej przerażający wygląd sprawiał, że wszyscy jej nienawidzili i się jej bali. Co doprowadziło do wiadomo czego. Drugie moje skojarzenie dotyczyło bajek Kołakowskiego – tych o krainie Lailonii. Jest tam jedna bajka, w której pewnemu gościowi wyrasta garb, który okazuje się jego wierną kopią, tyle że brzydką, wstrętną i złośliwą. Garb ten doprowadza w ostatecznym rozrachunku do przejęcia władzy nad swoim “panem”, na którym się wyhodował.
Bardziej jednak interesuje mnie powód, dla którego takie coś w ogóle powstało. Myślę, że chodzi o to, o czym pisał też przywoływany całkiem niedawno Witold Rychter w ostatnim rozdziale “Dziejów samochodu” – aby zadziwić świat. Rzeczywiście trudno jest zadziwić świat restaurując kolejnego pick-upa marki International lub też tuningując Pontiaca Grand Am z lat 90. Co więc należy począć? Zrobić coś, na co nikt normalny, z mózgiem nie skrzywionym przez współczynnik złomnika, by nie wpadł. Na przykład wyciąć kawał Pontiaca i wstawić w niego szoferkę od Internationala, przy okazji zostawiając cały układ napędowy Pontiaca nietknięty. Powiedzmy sobie prawdę: tego jeszcze nie było. Owszem, w Polsce trafił się Ford F150 z dospawanym kawałkiem Renault 25, ale nie wiem czy może mierzyć się z tą konstrukcją. Jedyne, co w rzeczywistości mogłoby tu stanąć w szranki to pokazywana niegdyś dawno temu Dodgevette.
Myślę też, że jest to najprawdziwszy tuning “New 2 Old”, który daje inspirację do tworzenia licznych następnych projektów (zresztą sprzedający pisze, że ma już kilka kolejnych na tapecie, mam nadzieję że równie świetnych). Bierzemy Lanosa i wspawujemy mu kawał Nysy. Bierzemy Audi 80 B4 i wrzucamy w środek kawałek Volkswagena T2. Ma to głęboki sens, bo np. taki właśnie Pontiac Grand Am to samochód tak nudny i okropny, że samo obcowanie z nim jest już karą. Gdyby nie kawałek Internationala, nie obdarzyłbym go spojrzeniem dłuższym niż pamięć złotej rybki. A tu proszę: tak prosty (no, powiedzmy) zabieg w pewien sposób go unieśmiertelnił i zapewnił mu internetową sławę, co już samo w sobie jest jakimś osiągnięciem i oznacza, że twórca tego projektu jednak odniósł sukces. Gratuluję i czekam na kolejne projekty tego rodzaju.
Widzialem go dzis i nawet mialem podeslac, ale tak mnie koniec koncow obrzydzil, ze zapragnalem jak najszybciej opuscic strone z jego wizerunkiem
Jest tak wspaniale bezsensowny, że natychmiast nabiera sensu: idealna przeciwwaga dla wyznawców jedynego cudownego bożyszcza dyzajnu.
Kampery na bazie Zuka sa super, zwlaszcza ten zintegrowany to jest absolutne mistrzostwo, w latach 80 moglby zawstydzac Hymery. Tylko nie ogarniam, o co chodzi z tym drugim od gory, ktos zrobil model zuka z doklejona n126? Wtf, wyglada jakby byl plastelinowy i zaczynal sie roztapiac
Z grubej rury! W podobnym tonie możnaby zamontować kabinę Robura na Mercedesie SL, w ten sposób z dwuosobowego i niepraktycznego SL otrzymałoby się genialny 4 osobowy półkabriolet do wożenia ślubów a między weekendami bardzo szybki pick-up do wożenia węgla lub ziemniaków. Zrobiłem wstępny projekt, proszę: http://img717.imageshack.us/img717/9573/robursl.jpg
Całkiem interesujące, ale szkoda że Robur jest o pół metra szerszy od takiego Mercedesa.
Niby fajny, autor nie był chyba do końca poczytalny w fazie tworzenia, pytanie, czy ma dość jaj, żeby swoim dziełem jeździć na co dzień??
Robcedesl jest genialny 😀
@Notlauf – pół metra by się wycięło, nie takie rzeczy tjunerzy robili ;]
@pr – podejrzewam, że rozpadłby się na pół, tak jak pewne Uno zespawane z dwóch rozpołowiło ze 20 lat temu w okolicach Sieradza.
Oraz najciekawsze odpowiedzi z czekpointu nie działają pojawia się Peżot 404.
Merobur rządzi – mam nadzieję, że nikt Ci nie ukradnie pomysłu, byłaby to kolejna wielka strata polskiej myśli dizajnerskiej, po Beskidzie oczywiście.
na początku myślałem, że to fotomontaż, jakiś photoshop czy coś… szok(!)
A ja chciałem takiego grandama na dupowóz sobie nabyć tom się dowiedział, że jest be. Dobrze, że w zasadzie w d…e mam co mówi ktokolwiek to może się ten grandam napatoczy jednak…
Nie mam nic przeciwko takiemu Grand Amowi na co dzień. LPG i do przodu. Tylko lansu za bardzo nie ma i nie jest się retro ani wintycz.
Patrzę (paczę?) na to dzieło już z siedemnasty raz, i przypomina mi się taki żart:
Stoi Jaś przed klasą i zastanawia się:
– Gdzie tu sens, gdzie tu logika?!
Podchodzi dyrektor i pyta się:
– Co się stało, Jasiu?
– No bo wie pan: pierdnąłem w klasie, pani mnie wyprosiła, a oni siedzą w tym smrodzie… Gdzie tu sens, gdzie logika?
widzialem takiego grand ama w piatek (czarnego, stock) i wierzcie lub nie, zastanawialem sie co moglby Zlomnik o nim napisac. Przyszla niedziela i prosze.
Moim zdaniem smaku i klasy całej sprawie dodaje też przód od Oldsmobila Alero. Jak spawać to już po całości.
Twórca musiał się grubo naspawać podwukroć
1. zioła jakiegoś 2. urządzeniem, co by te blachy połączyć
W nawiązaniu do postu @Ksebki. Miałem takiego na osiedlu, identycznego. Niewiadówka wrzucona na Żuka. Pewnego pięknego dnia wybrałem się zrobić zdjęcia. Nie ma. Od wtedy już go nie widuję. To chyba z 2 lata będą? Wpisałem pełny obaw w google “żuk camper wrocław”. Matko Bosko! Jest! http://s3.flog.pl/media/foto/620754_polish-camper-.jpg
http://allegro.pl/polonez-fso-borewicz-1987r-aukcja-bcm-lodz-i2435732407.html
Pierwszy raz w życiu słyszę że borewicze były akwariami
Fajne ma listwy na wkręty w tym “borewiczu” jako fan starych poldonów mówię nie…Kto go licytuje na 3300? Każda felga inna, czarna farba na spodach jeszcze nie wyschła, jakieś czarne mazy pod maską…
A co do tematu to takie przeróbki szanuję za odwagę. Ja bym się nie odważył, więc tym bardziej szanuję