Mała zagadka, albo ostatni sedan z lat 80., którego nie znam
Dzień dobry,
dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i zapewniam, że nie potrzebuję zrzuty na serwer i domenę, bo w tym właśnie celu prowadzone są wszystkie akcje naklejkowe, koszulkowe i kalendarzowe. Staram się tę kasę uczciwie zarobić. Po prostu co jakiś czas strzela mnie ce do ha do u do jot i wtedy trzeba o tym napisać.
Poza tym chyba coś jest nie tak, bo czuję się okrutnie zażenowany kiedy czytam że złomnik jest taki fajny i czerwienię się przed ekranem. Tak jak ktoś napisał, można być fanem złomnika, ale takie piękne lato, dziewczyny w kabrioletach, panowie w klapkach i skarpetach…
Oczywiście lato latem, a tu trzeba dawać jakieś żelazo. Dziś mam krótką wrzutę, zapodał ją szymilk, jeden z trzech ludzi których znam, którzy potrafią lepiej rozpoznawać fury niż ja (zwłaszcza z dużej odległości). Przy okazji jest to specjalista od Isuzu. Ale oto trafił on samochód, który pojawił się kiedyś w pewnej holenderskiej gazecie, a którego rozpoznać nie potrafimy. I nie chodzi tym razem o rozpoznanie samochodu po śrubie koła. Mamy widok z przodu, z tyłu i deskę rozdzielczą, a mimo to, mój mózg trafia na ścianę. Widzę tu wszystko – BMC British-Leyland-Austina Montego, Hyundaia Stellara, jakieś stare Mitsubishi… ale, na pokłady szpachli, nie mam pojęcia co to może być. Pozostawię więc Was (w tym lepszych rozpoznawaczy ode mnie) z tym pięknym pojazdem, żeby mieć czas na przygotowanie miksu szwajcarskiego pod roboczym tytułem “DZIURY W SERZE, DZIURY W BLASZE”.
PS. Uczcijmy dziś minutą ciszy pamięć o pięknie przedwojennej Warszawy, zanim zdecydowano się ją rozkurwić na kawałki w ramach ideologii.
podobny zupełnie do niczego, coś jakby domowa przeróbka subaru legacy?
Dodając do listy wymienionych przez Złomnika samochodów, mnie on kojarzy się jeszcze z Espero oraz amerykanskim Escortem. Oczywiście nie wiem co to za samochód ale subiektywnie stwierdzę, że ocieka zajebistością.
Yulon Feeling 101, chyba na licencji Nissana?
W internecie krąży nawet jakaś sportowa wersja:
http://speedhero.files.wordpress.com/2010/06/yue-loong-feeline-101.jpg?w=600
Nazwa tego pojazdu pokazuje, że nazwanie samochodu swoim nazwiskiem* nie zawsze wychodzi dobrze 😛
* O ile tak jest
YL Stanza – chiska kopia Nissana/Datsuna która miała dostaćhomologacje na kraje Beneluksu
To nie sedan, jemu się chyba cała dupa otwiera. Tropem mogą być właśnie te tylne boczne szybki. Wyglądają jak rodem z Montego. A Angole po zakończeniu produkcji sprzedali całą linię i technologię Montego/Maestro jakiejś chińskiej firmie. Co prawda nazwy nie zgadzają się z tym, co jest w tej gazecie, ale należy pamiętać, że w Chinach marka ma często niewiele wspólnego z producentem. Poza tym później te Chińskie firmy mogły sobie to jeszcze nawzajem 10 razy sprzedać. Do tego Chińczycy mają nieograniczone zdolności do modyfikowania starych europejskich konstrukcji i produkowania ich całe dekady w takiej formie, że tylko najwięksi twardziele dopatrzą się w czymś takim np. VW Santany
Ciekawe autko, tył troche takie jakby z deczka kanciaste “Dajewo” Espero. Przód miły dla oka na miniaturce to myślałem, że to jakiś stary Skyline albo stary Lancer po drobnych przeróbkach.
Po co te spekulacje, skoro pełne rozwiązanie zagadki są już w pierwszym i drugim wpisie!?
Ależ ten Yue Loong ma fikuśne tylne lampy. Osiem sześcioboków z każdej strony – trzeba mieć fantazję, panie!
dla niektórych mistrzów google – “nieuw” to po holendersku “nowy”
ale przyznam, ze i zagadka niezla, i zgadujący miszczunie
Czytam, że złomnik też uważa, ża niepotrzebnie w imie ideologii odbudowano starówkę i też tęskni za ruderami w centrum i łóżkami na godziny łał dodatkowo nie lubi co oczywiste nowoczesnych rozwiązań urbanistycznych, super.
Panie krepak, myślę że nie o to chodzi. Jakbyś znał trochę historii, to byś wiedział, że nawet przez chwilę, zarówno przed zapadnięciem decyzji o wszczęciu powstania, aż do jego upadku, władze podziemne nie miały znikąd ŻADNYCH gwarancji co wsparcie powstania z zewnątrz i wszyscy wiedzieli że sami pociągniemy taką akcję niezdługo. Mało tego, Powstanie było tak naprawdę elementem gry o podział strefy wpływów po wojnie, a Warszawa i Warszawiacy stali się ofiarą tej gry, dając się w prostacki sposób podpuścić. Spójrz na to z obecnej perspektywy – co dało Polsce albo Warszawie Powstanie? Zupełnie nic. No może zapewnieniem sobie ze strony Niemców masowej akcji wyburzenia miasta. Po Jałcie i tak zhandlowali nas Stalinowi.
Żeby była jasność: w najmniejszym stopniu nie umniejszam męstwa i bohaterstwa ludzi którzy wtedy walczyli i ginęli. Problem polega na tym, że oni walczyli i ginęli bez sensu, a prawie do końca wierzyli, że jest inaczej. Oczywiście żyjemy w takim, a nie innym kraju i uwielbiamy spuszczać się nad swoją martyrologią i męczeństwem jakikolwiek głos zdrowego rozsądku albo próba racjonalnego spojrzenia na takie sprawy kończy się wiadomo jak. Cierpimy kurwa za miliony. Koniec i kropka.
Żeby nie było. Urodziłem się i wychowałem w Warszawie. I tym bardziej rzygać mi się chce na widok niektórych “odbudowanych” na komunistyczną modłę ulic czy dzielnic.
@krepak
nie wiem po co ten sarkazm. Rudery w centrum i tak by kiedys rozebrano i na tym miejscu zbudowano cos nowego. Ale to co najpiekiejsze ze starej Warszawy mogloby jednak zostac – przynajmniej ja (i domyslam sie ze wielu innych) tak uwazam. Znajdz sobie fotoplan Warszawy z 1935 i sprawdz ile wspanialej architektury przepadlo bezpowrotnie. Inna sprawa, ze wiele kamienic, ktore przetrwaly wojne w jakim takim stanie poszly pod kilof np. pod budowe Palacu Kultury – przed wojna na zajmowanym przez niego terenie stalo 180 (!) kamienic. Inna sprawa, ze swoje zronilo wczesniej takze powstanie w Gettcie – caly Muranow zrownany z ziemia. Zreszta wiele kamienic rozwalono jeszcze w latach 70, np. wielka, piekna, ocalala po wojnie kamienice Burcharda w Alejach, co by miec gdzie zmiescic estakade przy Dworcu
Sedan znany co prawda, nawet podobny
http://otomoto.pl/chrysler-es-turbo-150km-idealny-z-niemiec-C25384021.html
ple ple ple, proby racjonalnego spojrzenia na sprawe, po co? przeciez to jest historia, historii sie nie ocenia
Panie Dżej ja się zgadzam prawie całości z Panem. Tak sie składa że znam trochę historię i uważam wywołanie powstania za zbrodnie. Pisanie jednak, że Warszawa przed wojną taka piekna była jest koloryzowaniem dużym. Owszem było kilka ładnych miejsc ale większość ładna nie była i tym się raczej zdjęć się nie robiło a walące sie domy w centrum grzebiące lokatorów zdażały się często. Jeśli sie komuś nie podoba odbudowa i jej założenia zresztą realizowane powoli do dziś to proponuje pojechać do Kolonii i zobaczyć jak zniszczone miasta odbudowywało się w innych Państwach.
@Hooligan ja jednak proponuję spojrzeć na zdjęciach jak wyglądały te kamienice w 45 na miejscu których stoi pałac kultury. Zresztą w latach 50 kamienice traktowano na całym świecie, także w zgniłym kapitalistycznym zachodzie jak bloki z wielkiej płyty dziś i zamieniało się je na nowoczesne budownictwo bez ubikacji w podwórku i z centralnym ogrzewaniem. Dość o tem.
@krepak
widzialem te fotki wiele razy. Kamienice wygladaly nie gorzej niz te z poludniowej pierzei Alei Jerozolimskich, od hotelu Polonia na zachod. Nie musze chyna dodawac, po ile chodza lokale z tym adresem. Nie wwiem, co masz do kamienic, szczegolnie tych XXwiecznych. Chyba przeszkadzaja ci grube ceglane sciany i kondygnacje o wysokosci ponad 3,20 metra.
Wydaje mi się, że i tak była ładniejsza niż jest teraz. Myślę zresztą, że notlaufowi bardziej chodziło właśnie o kwestię bezsensowności powstania, niż o samo piękno przedwojennej Warszawy. To natomiast, co się stało z Warszawą i jej odbudową po wojnie, po przejęciu kraju przez komunistów, to już zupełnie oddzielna historia.
A swoją drogą, to jak to było z ta Kolonią? Bo autentycznie ciekaw jestem.
Złomniku może jakiś konkurs zróbmy tak na ogólną poprawę humoru ?
, każdy ma u siebie jakieś ciekawe-złomniczne prospekty/gazetki/gadżety złomnikowe można by zebrać i wszyscy by mieli radochę
ja coś znajdę ciekawego i odstąpię jak zawiąże się kolektyw
@Gab – tak, to jest liftback (vide: http://img51.imageshack.us/img51/8136/68134499.jpg )
Ja jednak podchodzę do sprawy emocjonalnie, może przez dziadków, którzy w powstaniu walczyli. Też bym walczył, jestem tego pewien. Jakoś nie potrafię na zimno kalkulować, czy to miało sens. Na pewno dla każdego jakiś inny. A piękno Warszawy nie mogłoby istnieć bez jej mieszkańców, inteligencji, twórców etc. Ci, którzy przeżyli byli po wojnie niejednokrotnie prześladowani i gnębieni, często likwidowani. A co do kamienic: te z XIX wieku były często piękne, ale standard życia był wysoki jedynie w części frontowej, oficyny to ciemność, brak słońca, dno.
O jak fajnie, dyskusja o Powstaniu. Trochę musiałem pokasować, bo padały zarzuty o tym, że nie mam grama szacunku. Moje zdanie na temat Powstania jest takie: nie brałem w tym udziału, więc nie wiem jak było, ale podobno było ciężko. Niestety, nasuwa się porównanie do rzucenia się pod pędzący ku przepaści pociąg, żeby uratować jego pasażerów. Jest to czyn bohaterski, który absolutnie nijak nie zmieni rozmiarów nadchodzącej katastrofy, a będzie kosztował jedno dodatkowe życie – owego niedoszłego bohatera.
@Ta To
hehe – “piękno Warszawy nie mogłoby istnieć bez jej mieszkańców, inteligencji, twórców etc.”
Uwazaj – ponad 360 tysiecy mieszkancow Warszawy to byli obywatele pochodzenia zydowskiego. Stanowili oni 49% prawników i 46% lekarzy, 59% ludności zajmującej się handlem i 21% zajmującej się przemysłem (dla przypomnienia – Zydzi stanowili nieco ponizej 10 proc. obywateli II RP. Zeby ci przypadkiek narodowi nie pojechali po rajtach
Z pyska trochę jak Charade ’85 zmieszane z Reno Medallion.
Tak mi przyszło do głowy, na podstawie bagałanu pod wpisem o Toyocie, że powinieneś zamontować takie plusy i minusy przy komentarzach, jak np. na Wykopie. Wyjątkowo durny komentarz automatycznie ukrywałby się pod lawiną minusów.
Wtedy milcząca większość mogłaby dać do zrozumienia, że Złomnika czyta cała masa normalnych ludzi, tylko nie komentuje.
Komentują tylko tacy czerstwi i nieznający się sucharodawcy, jak ja 😉
Nie, bo od tego są już lajki na fejsie.
Powiem Wam coś: ci, którzy czytują, a nie komentują, to są najcenniejsi odbiorcy. Cenni, bo zazwyczaj wracają regularnie, ale zarazem łatwi do stracenia. Jeśli coś im się nie podoba, po prostu odchodzą. Nie krzyczą że powinienem się leczyć albo głosować na Kaczy Bufet. Dlatego trafienie w ich gusta to jest mój cel.
Kenji: ogłosić się można bo po co mam to kasować. Jednak czy to wzmoże zainteresowanie tym… łosiem?
Zgadzam sie z notlaufem @TaTo ja też bym wziął udział w powstaniu jak pewnie większośc ale tu nie chodzi o walczących tylko o ludzi którzy w imię własnych ambicji doprowadzili do hekatomby a nazywają ich teraz bohaterami. Oczywiście bohaterami byli ludzie walczący na ulicach ale było to poświęcenie niepotrzene, zbędne, tragiczne. Po wojnie tych ludzi brakowało i brakuje do dziś. @dżej Kolonie odbudowywano na szybko bez planu a była zniszczona w podobnym stopniu co Warszawa. W miejsce zniszczonej kamienic własciciele działek odbudowywali coś na szybko co z reguły przypomina budynki z okresu środkowego Gomułki. Pod 800-letnią katedrą jest parking podziemny i dworzec kolejowy a budynki wokół wyglądają jak biurowce jakiegoś Rolimpexu. Zresztą całe niemcy były odbudowywane w ten sposób i MDM razem z pałacem są naprawde niezłe.
“nieuw” po niderlandzku znaczy po prostu “nowy”, wiec ta czesc nazwy chyba trzeba pominac.
Poza tym: decha boska!!!!
kenji, zajebiaszcze volvo. strasznie te cegły mi się podobają, ale jednak w turbobenzynie
Notlauf, wrzucenie linka do aukcji Poloneza w komentarzach tutaj i na fb dużo dało, a przynajmniej 1 telefon i chęć spotkania. W ciągu tygodnia auto poszło do pasjonaty, który szukał tej i tylko tej wersji nadwoziowo-wyposażeniowej Poloneza akwarium 😉
Notlauf, coś ostatnio masz szczęście do tworzenia burzliwych dyskusji. Do polityki iść, dawać jakiś temat i niech plebs się zabija w okół niego, a cichcem cichcem, na boczku swoje rzeczy przemycać. No i każdemu obiecać jakiegoś złoma na głowe, poparcie będzie niesamowite 😀
Postaram się streścić: przed dowództwem AK stały dwa problemy – jak dać możliwość walki żołnierzom podziemia, którzy się jej domagali w sposób kategoryczny (istniało niebezpieczeństwo powstania samorzutnego, wbrew dowództwu!), oraz jak nie dopuścić do przejęcia władzy w mieście przez sowietów, o których było wiadomo, że wszystkich z AK wywiozą w nieznane i zapewne wymordują (jak zresztą później i tak zrobili). Jedynym wyjściem było powstanie. W czasach wojny bywają takie sytuacje, że każda decyzja jest zła – dowództwo AK wybrało najlepszą ze złych. Chwała bohaterom! Zniszczenia materii miasta i tak są niczym wobec strat w ludności cywilnej…
O Jezusie Świebodziński? Cóż to za dziwaczny twór? Nie miałem pojęcia o istnieniu takowego. Wygląda jak miks Mazdy 323 z Austinem Montego!! Nissana Bluebirda też swoją drogą trochę przypomina :D. To pewnie zmiksowane wszystkie japończyki z tamtego okresu. Zastanawiam się czemu akurat w Holandii takiego dziwoląga sprzedawali?
Nie spodziewałem się też, że na Złomniku będzie taka “gorąca” dyskusja o Powstaniu Warszawskim 😀
takie pytanie- o co chodzi z tą awersją chyba z połowy czytelników złomnika do czytania komentarzy innych odwiedzających?
@jerzu: JAKIM CUDEM Ty to wytrzasnąłeś?!.___.
jakiś gość polytyczny niedawno powiedział, że w Smoleńsku wyginęła polska inteligencja czy tam kwiat polskiej inteligencji. mi się wydaje, że ginęła to ona w Powstaniu, a potem ci, co przeżyli, a nie uciekli, dostali jeszcze za swoje w UBecko-NKWDowskich kazamatach. nieliczni przetrwali. a nowy inteligent to był już homo sovieticus (i nawet jak Żyd, to już nie z tej przedwojennej intelignecji, ale raczej z niższych warstw).
Warszawa mogła wyglądać bardzo fajnie – prezydent Starzyński miał gotowe plany sporych zmian i inwestycji obliczone na lata początek lat 40., m. in. budowa bulwarów i podświetlenie Wisły, kilka nowych mostów, obwodnica…
Borze, jak ja nienawidze tego wspolczesnego pop-powstania. Tych wszystkich glupich dyskusji, licytowania sie na dziadkow i wyrokowania, ktorzy ludzie zgineli z sensem, a ktorzy bez sensu, zarzekania sie kto ze wspolczesnych by walczyl, gdyby zyl wtedy i – w druga strone – na kogo glosowali by Ci, ktorzy walczyli gdyby zyli dzis. Błe.
Wracajac do rzeczy powaznych – nie mam zielonego pojecia co to za samochod, ale on ma dobre zdjecie wnetrza. Czy takie rzeczy jak kierownica, dzwignia zmiany biegow nie sa podpowiedzia? Przeciez te elementy czesto przenosi sie z jednego modelu danej marki do drugiego bez zmian.
To Sawa – zaginiony/ skradziony prototyp fso (wersja z ekranem dotykowym). Niebawem rusza projekt od-budowa/ rekonstrukcja…