zlomnik.pl

Home |

Obowiązek jazdy na oponach zimowych – komentarz

Published by on August 14, 2012

Dzień dobry,
znowu się ostatnio zebrało tematów, na które chcę się wypowiedzieć. Będzie długo i nieciekawie, znowu będę bredził o życiu i wszechświecie, więc jak ktoś chce tylko oglądać złom i żelazo, to niech przyjdzie jutro, będzie dużo.

Najciekawsza ostatnio jest dyskusja o obowiązku wprowadzenia jazdy na oponach zimowych. Jest to wyjątkowy pomysł, który prawdopodobnie, znając geniusz polskich parlamentarzystów, zostanie wprowadzony w życie. Oczywiście będzie za tym stało tzw. bezpieczeństwo, czyli słowo, które na wszystkich wywiera blady strach (taki sobie wymyśliłem związek frazeologiczny i będę się go trzymał). Istnieje kilka ciekawych aspektów związanych z tym pomysłem. Postaram się je ponumerować.

1. KIEDY JEST ZIMA
Nie wiem czy pamiętacie, ale na Wigilię Bożego Narodzenia (24 grudnia, jakby ktoś nie wiedział) roku 2006, temperatura w ciągu dnia sięgnęła 14 stopni ciepła. Nie było ani grama śniegu. W zeszłym roku na Wszystkich Świętych jeździłem sobie na rowerku, był to przyjemny, ciepły, jesienny dzień. Jeśli zadekretuje się, że na oponach zimowych trzeba będzie jeździć od listopada do marca, to w rzeczywistości po jednym sezonie jazdy w takich temperaturach będą one wyglądały co najmniej łyso. A zatem bez zadekretowania, że od listopada do marca ma padać śnieg i występować temperatura ujemna, obowiązek jazdy na zimówkach będzie czymś zupełnie wyjątkowym. Proponuję zatem zacząć od powołania Centralnego Urzędu Regulacji Klimatu (CURK), który wymusi na pogodzie, żeby pozostawała w zgodzie z ustawami.

2. ZMIEŃ SOBIE SAM
Bo w zakładzie nie dasz rady. Jeśli zarządzi się, że od 1 listopada wszyscy muszą mieć zimówki, to kolejki do zakładów wulkanizacyjnych będą prawdopodobnie sięgały kilku kilometrów. W normalnych warunkach czas zmiany z zimowych na letnie jest bardziej rozciągnięty w czasie. W przypadku nałożenia obowiązku jazdy na zimówkach, trzeba będzie mieć drugi komplet kół i zmieniać go samemu, bo żaden zakład nie wyrobi nadmiaru zamówień (a potem przez 5 miesięcy będą mieli przestój). Ewentualnie będzie można zmienić sobie na zimówki wcześniej, np. w październiku, ale w październiku trafiają się jeszcze temperatury 20-stopniowe, a wtedy zimówki po hamowaniu wyglądają wyjątkowo ciekawie i można zdrapywać je z asfaltu.

3. OPONY WIELOSEZONOWE
Ciekawostką jest przemilczanie tematu tzw. opon Mud + Snow, czyli wielosezonowych. Osobiście jestem wielkim fanem takich opon. Zawsze z uwagą czytuję testy opon w “polskojęzycznej” prasie motoryzacyjnej i szczególnie ciekawie wypadają właśnie opony wielosezonowe, które są tam tylko o kilkanaście procent gorsze od zimówek i nawet mniej gorsze od letnich. Mój borze, ktoś może teraz powiedzieć, te kilkanaście procent może uratować życie twoje i twoich bliskich – oczywiście zanim to powie, na głowę może spaść mu meteoryt i go zabić. Prawdopodobieństwo tego zdarzenia jest większe od zera. Jeśli zaś chodzi o mnie, to przy mocach samochodów, jakimi dysponuję (zazwyczaj max 55 KM), i prędkościach przelotowych jakie osiągam (80-90 km/h, a i to jak jest sucho), to ma naprawdę KLUCZOWE znaczenie. Zwłaszcza, że połowa moich samochodów ma bębny z przodu, ergo – nie hamuje prawie wcale. Oczywiście jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to trzeba mieć nadzieję, że będą takie jak w Niemczech, czyli będą dopuszczały jazdę na oponach wielosezonowych (BTW, co z ciężarówkami? Widzieliście kiedyś zimówkę do ciężarówki typu koń+naczepa?), a wtedy nieszczególnie będą mnie obchodzić.

4. A INNE NIEBEZPIECZEŃSTWA?
Nie ma najmniejszego sensu wprowadzania obowiązku jazdy na oponach zimowych, jeżeli nie pójdą za tym inne uregulowania. Przecież jest tyle niebezpieczeństw czyhających na kierowcę. Dawno temu zabroniono już niebezpiecznego tuningu, takiego jak przyciemnianie szyb przednich bocznych, oraz rozmowy przez komórkę podczas jazdy, a także wprowadzono idiotyczny obowiązek jazdy na światłach w dzień. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Jako kierowca z wieloletnim doświadczeniem wiem na przykład, jakie niebezpieczeństwo może nieść ze sobą używanie zimą letniego płynu do spryskiwaczy. Zapominam o tym, temperatura spada do -10’C, pryskam płynem na szybę i on natychmiast zamarza. I przez jakieś 2-3 minuty naprawdę nic nie widzę. Przecież to jest oczywiste niebezpieczeństwo i policja powinna sprawdzać, czy w zbiorniczkach do spryskiwaczy znajduje się zimowy płyn. Albo takie kobiety jeżdżące w szpilkach. To także jest nie do pomyślenia. Powinna istnieć lista butów, które są dopuszczalne do prowadzenia samochodu z podanymi dokładnymi danymi, takimi jak dopuszczalna szerokość, wysokość obcasu itp. Przecież to także policja może bardzo łatwo sprawdzić. A na tym nie koniec. Co z jedzeniem podczas jazdy? Przecież to dekoncentruje. Również zbyt głośne słuchanie radia powinno być niedopuszczalne, ponieważ wtedy można nie usłyszeć syreny pojazdu uprzywilejowanego – jest to akurat bardzo łatwe do wykonania, wystarczy wprowadzić przepis, że natężenie dźwięku w nagłośnieniu samochodowym nie może przekraczać 65 dB i wszyscy producenci będą musieli tego przestrzegać. A korzystanie z nawigacji? Ileż osób w ostatniej chwili zmieniło pas lub skręciło bez kierunkowskazu, bo nie połapali się w instrukcjach Krzysztofa Hołowczyca? Należy tego zabronić. W końcu znacznie bezpieczniej jest się zgubić, niż wykonywać na jezdni gwałtowne manewry. Idźmy dalej: rozmowa podczas jazdy. W jawny sposób dekoncentruje kierowcę, który przestaje myśleć o tym jak ma jechać, a zaczyna myśleć o tym, co ma odpowiedzieć. Myślicie, że się zgrywam? Nic z tych rzeczy, czytałem ostatnio badania, które mówiły, że nawet rozmowa przez telefoniczny zestaw głośnomówiący powinna być podczas jazdy zakazana, ponieważ wpływa negatywnie na koncentrację kierowcy. A jakim sposobem legalne jest wieszanie sobie czegoś pod lusterkiem, co dynda i dekoncentruje? Za Wunderbauma o smaku kokosowym zabierałbym dowód z miejsca. W końcu to wszystko dzieje się pod hasłem zwiększania bezpieczeństwa, a więc jest społecznie akceptowalne.

A TERAZ WBIJCIE SOBIE TO DO GŁOWY.
Te obostrzenia, zakazy i nakazy są skierowane przeciwko ludziom praworządnym. Oni będą przyjmować na siebie brzemię coraz nowszych i głupszych przepisów, i 1 listopada pod cmentarzami będą gremialnie płacić mandaty za brak zimówek. Chociaż i tak od lat zmieniają opony na zimowe, zawsze dbają o ich dobry stan, nigdy nie jeżdżą po pijanemu, nie rozmawiają przez telefon podczas jazdy, przestrzegają ograniczeń prędkości w zakresie 20+, nie robią tetrisa i nie wyprzedzają na trzeciego. Mają prawo jazdy od 20 czy 30 lat i nigdy nie spowodowali wypadku. A Cytryn i Gumiak i tak na te przepisy srają. Swoim przekoszonym busem lecą przez wioskę 100 km/h po pijanemu, wyprzedzając traktor przed zakrętem, nie mają świateł, bo przecież oni wszystko widzą i znają tę drogę, Waldek podbija im przegląd przy wódce, i każdą oponę mają inną, z tego wszystkie razem nie są w stanie uzbierać tych 1,6 mm bieżnika. Od dawna nie mają ubezpieczenia, a prawo jazdy zabrano im z 10 lat temu. A jak zatrzyma ich policja, to przecież ten policjant to jest Jasiek Śliwka, wszyscy go znają, no co Jasiek? Mnie będziesz zatrzymywał? A łazienki ci za darmo nie wykończyłem? A Gumiak ci drewna na zimę nie załatwił? Co ty Jasiek, jakie zimówki? SZALIKEM SE OWINE I BEDZIE DOBRZE, DAJ SPOKUJ STARY! I rechocząc pojadą dalej.
I tak przepis o obowiązkowych zimówkach pogłębi obywatelską dychotomię na tych, którzy dają się państwu bolcować, bo czują, że państwo jest potrzebne, i że ich wyrzeczenia, choć idiotyczne mają jakiś głębszy sens, i na tych, którzy to państwo bolcują dzień i noc, a wyrzeczenia kojarzą im się z tym, jak ta stara rura Pifa nie chciała im dać jeszcze jednej wódki na kreskę i musieli zamiast tego wziąć wino za 5,90 zł.

Dobranoc.




Comments
ra-ra-rasputin Said:

opony mud+snow to na pewno to samo, co ‘wielosezonowe’?


garwanko Said:

POnieważ Wolska jest mentalnie bliżej Sowietów niż Zachodu, lepiej sprawdzają się tutaj rozwiązania siłowe niż te “po dobroci”. Wolak MUSI kombinować i za wszelką cenę POkazać, że ma w d*pie obostrzenia i przepisy. Co się sprawdza w jednym przypadku, nie musi w drugim. A normalny obywatel POnosi tego koszty.


krzychoo Said:

I znów nie sposób się z Tobą nie zgodzić notlaufie!


notlauf Said:

ra-ra-rasputin: nie wiem, kupiłem ostatnio takie, Pirelli Scorpion M+S – podobno wielosezonowe. Zobaczymy jak dadzą radę w zimie.


syreniarz Said:

przypadkiem zdarzyło mi się w tym roku jeździć w zimie na letnich stomilach, a w lecie jeżdżę na pożądnych zimówkach [i straszę ludzi na zakrętach]. Dziś mnie zatrzymała kolejny raz policja z chęcią zabrania dowodu rejestracyjnego mojego Kadettem i jak zawsze pan policjant się ze mnie śmiał i mnie puścił dalej. To nie jest ciekawe. Ciekawe jest to, że w drodze powrotnej mnie zatrzymali, żeby mnie sobie koledzy zobaczyli- “eee, patrz, to ten koleś w kadecie co się z madmaxa urwał”.


Tjo Said:

Kaczką i tak zimą nie jeżdżę, (chociaż bardzo bym chciał!) ze względu na wszechobecną sól drogową (pyszną, zdrową i pożywną), z drugiej strony, opony w kaczce są całoroczne, więc przepis o obowiązkowej jeździe na “zimowych” oponach byłby dla mnie krzywdzący.
W codziennowozie i tak na zimę wpadają zimówki a na lato letnie, ale tutaj też byłoby dla mnie krzywdzące, jeśli ktoś ustawowo mówiłby mi, że sezon na zimowe opony zaczyna się np. 1 listopada, kiedy do połowy grudnia będzie piękna jesień.
Najbardziej krzywdzącym faktem jest to, że utrudnia się życie mi i innym przez głupie, nieprecyzyjne ustawy, które są nam wciskane przez media jako poprawa bezpieczeństwa, a przecież dla poprawy bezpieczeństwa ludzie dadzą zamknąć się w klatkach.
Dla przykładu niech będzie obowiązkowa jazda na światłach – kierowcy w Polsce przyzwyczaili się do tego, bo to takie fajne i bezpieczne i teraz plują opiniami, że jak ktoś zamontował sobie dzienne to jest taki i owaki bo go nie widać od tyłu itd. – halo, coś tu jest nie tak, całymi latami ludzie jeździli w normalnych warunkach bez świateł a w normalnych krajach dalej tak jeżdżą! Mało tego, producenci montują dzisiaj do nowych samochodów światła dzienne i tam, gdzie jeździ dużo nowych samochodów, używanie ich jest normalne, tylko u nas, gdzie królują kilku/kilkunastoletnie samochody używanie świateł dziennych uchodzi za jakieś przestępstwo.


tommm Said:

tekst za autocentrum.pl :
Opony M+S (Mud & Snow) – Oznaczenie opony przeznaczonej do poruszania się po błocie, śniegu, jak i mokrej nawierzchni. Opony oznaczone symbolem M+S często traktowane są jako zimowe, jednak nie do końca jest to prawidłowa interpretacja. Oznaczenie M+S odnosi się raczej do opon wielosezonowych, niż stricte zimowych.

Ja bym to potraktował jako zimówki, ostatnią zimę jeździłem Polonezem na M+S i zaskakująco ciężko było wpasc w poślizg a auto potrafiło ruszyc pod górkę w ~10cm warstwie świeżego śniegu. Z kolei w innym Poldonie miałem kiedyś opony wielosezonowe innego typu, bez m+s, i wystarczał milimetr śniegu i na każdym skrzyżowaniu szło się bokiem.
Reasumując M+S spisują się dobrze, ale prawdziwą frajdę z jazdy dają opony “bardziej” letnie


premek Said:

Niczego nowego nie napisałeś. Temat wałkowany choćby tutaj: http://www.forum.alfaholicy.org/hyde_park/77609-obowiazkowe_opony_zimowe_pl.html
Warto przeczytać komentarze zwłaszcza udzielającej się koleżanki. Rence opadujom.


Wojtek Said:

przepis dot. zimówek będzie wyjątkowo głupi… natomiast parę słów na temat opon wielosezonowych… dla samochodów dysponujących większą niż 55 km to wyjątkowo nietrafna decyzja… miałem 2 komplety – na escorcie MKIII i na jednych felgach do scirocco 2…w obu przypadkach w zimie jeździ się średnio, a w lecie, szczególnie w deszczu, po prostu fatalnie… dodam, że nie był to ten sam komplet opon.. dwóch różnych producentów, dwa różne komplety kół… objaw ten sam słaba przyczepność w deszczu (przy oponach prawie nowych) i piszczenie w ciepłe dni na każdym zakręcie, nawet tym branym przy prędkości 15 km/h. Po prostu masakra… A dla wszystkich, którzy twierdzą że zimówki to ekstrawagancki i zbędny wydatek proponuję przejażdżkę na oponach letnich lub wielosezonowych w zimę autem z automatem i tylnym napędem, dysponującym jakąś większą mocą… daje to do myślenia…


syreniarz Said:

do komentarza nad moim: pan policjant był chyba niezorientowany, bo kawa mi parowała z między siedzeń i fajkę jarałem. Ale to jest, kurwa mać, terrrorrrrrr.


2k2 Said:

Czyli ze ja nieswiadomie perdole system bo caly rok jezdze na zimowkach. Moze jakis nakaz jazdy na letnich w lecie?


Szybki Lopez Said:

Notlauf są zimówki do “TIRów” a nawet na naczepy. Gośc u którego gumowce na swoją maszinę zmieniałem miał na zestawie który do Finlandi czy gdzieś tam na północ jeździł. Co do obuwia to podobno nie wolno jeździć w takim co nie ma zakrytych pięt i palców. A ja całe lato śmigam w sandałkach Na pochybel przepisom!! Ktoś kupi 10pkt. ode mnie?? przyszedł mi mandat powitalny z Zamościa


notlauf Said:

Wojtek: etam, jeździłem tak w zimie Pontiakiem Grand Prix, rama V8 automat 3-biegowy sztywny most i 400 Nm od zera do końca obrotomierza. I SIĘ NIE ZABIŁEM ANI NIKOGO.

Dało mi to do myślenia, że to pieprzenie o oponach to jakiś idiotyzm.

Rzeczywiście nie napisałem niczego nowego. Byłoby to dziwne, gdybym napisał coś nowego nie planując tego.


syreniarz Said:

a na boso można jeździć?


Tjo Said:

@syreniarz – nie wiem czy można, ale parę razy mi się zdarzyło i powiem ci, że dopiero wtedy naprawdę czuć bliskość z samochodem 😀


notlauf Said:

O, już się pojawiają w kolejce moderacyjnej komentarze “szmato”, “debilu” i “huju”.
Zapewniam. To nie ma sensu. Nie przebijecie się przez filtr moderacyjny nawet jeśli wyślecie ten sam komentarz milion razy.


premek Said:

@notlauf – zwyczajnie oczywista, oczywistość. Ta część społeczeństwa, która uważa inaczej tutaj nie trafi. Poza tym oczywiście się zgadzam, co potwierdza moją teorię, bo tutaj siedzę 😀


notlauf Said:

No i zobacz “to ja” (to do autora usuniętego komentarza). Napisałeś “wsadzę ci w dupę” i cały komentarz poleciał psu w dupę. Szkoda wysiłku!

Dodam, że Starletem nie będę jeździł w zimie. Kupię sobie jakieś auto na zimę, najchętniej widziałbym Daihatsu Sirion. Jak nie będzie na zimówkach, to kupię mu wielosezonowe, a jak będzie, to będę na nich jeździł cały rok.


premek Said:

Uwielbiam też argumenty w rodzaju “bez zimówek i ASRu nie ruszysz pod górkę” A 20 lat temu śnieg był z gumy, czy jak??? Tępota sama nie wpadnie na to, żeby poćwiczyć jazdę to i chętnie sceduje myślenie o tym, kiedy zmienić opony. Bo przecież nie wiadomo, czy jak śnieg spadnie to “już”.


tommm Said:

Chyba wcięło mój komentarz, dodam coś jeszcze raz: jeździłem Polonezem zimą na 3 różnych rodzajach opon:
– wielosezonowe klasyczne (bokiem na każdym skrzyżowaniu)
– letnie (nie dało się ruszyc pod górkę, ale +100 do driftu;))
– M+S – dobra przyczepnosc, bezproblemowe ruszanie nawet pod górkę w świeżym śniegu
M+S z nazwy służą do jazdy po śniegu, błocie oraz mokrej nawierzchni, więc na upartego są wielosezonowe, wszak błoto albo mokra nawierzchnia mogą występowac również latem, ale jednak gdy latem mamy suchą szosę to nie są dobre warunki dla tej opony.


formel Said:

Notlauf, czytywałeś kiedyś Lema?


Lipton91 Said:

Zamarzający na szybie płyn? Ja raz zapomniałem zmienić u siebie w volkswaginie płyn, i przewodu doprowadzającego po tym fakcie nie uświadczyłem. Płyn zamarzł w zbiorniku, musiałem go moczyć potem przez pół dnia żeby pompka w ogóle zaczęła “gadać”. Ale to wtedy jakieś – 20 było, a ona sobie stała pod pół metrową warstwą śniegu przez dłuższy czas.

Co do samych wielosezonówek, większej różnicy przy spokojnej jeździe raczej nie uświadczyłem. Mówię tu o jakimś tam modelu dębicy. Wbrew wszystkim znawcom i hejterom, jakiś sens to one jednak w sobie mają.


notlauf Said:

Tak, ale wiele opuściłem. Przeczytałem Solaris, pilota Pirxa, Dzienniki Gwiazdowe i Bajki Robotów oraz Cyberiadę.


Szybki Lopez Said:

Ojciec mojej dobrej koleżanki od lat trzyma auto na jakichś północnych tablicach tylko po to by legalnie zima zasuwać na kolcach to daje przyczepność. Jak zatrzymują go to mówi że na takich przyjechał do kraju, a wtedy mu wolno jeździć.
U nas niestety coraz więcej jest idiotycznych przepisów. Które ludziom myślącym nie są potrzebne, albo wręcz szkodzą, a ci co im musk odparował i tak będą je mieli w d…


Szybki Lopez Said:

Z doświadczenia wiem że i zimowy płyn potrafi zamarznąć na szybie(zimne auto i około -25st.)
Wielosezonówki są lepsze od letnich zimą to na pewno, a że niewiele to inna sprawa.


formel Said:

@notlauf No to juz wiem skąd ta miłośc do tworzenia skrótów u Ciebie 😉 a co do tekstu – myśle, że dobiega końca era jakkolwiek rozumieanej przyjemności z jazdy samochodem. Teraz ma byc to narzędzie, zwykła maszyna jak tokarnia, przy której nie można tego i tamtego bo stane sie to i tamto. Świat sie odmóżdza.


BB Said:

w zimie 09/10 dość śnieżnej miałem takie zestawienie jak 150 KM i 200 Nm na przedniej osi i komplet letnich ContiEcoContac, pod koniec już dość mocno podjechanych z przodu. w jeździe po mieście problem był tylko i wyłącznie z wyjechaniem z parkingów które nie były odśnieżane, ale… w tych samych miejscach miałem problemy żeby wyjechać quattro z ESP i ASR na zimówkach. dołożyłbym jeszcze przepis o obowiązku utrzymania samochodu w czystości i będzie komplet.


Szypek Said:

Notlauf, zgadnij na jakich oponach turlają się moje (przedstawiciela polskojęzycznej prasy motoryzacyjnej ;)) prywatne auta?


tommm Said:

Do punktu 4 dodałbym jeszcze jazdę samochodem w czasie chorowania na grypę albo inne przeziębienie, człowiek czuje się wtedy otępiały jak po 3 piwach, wyciera nos w trakcie jazdy itd, przecież powinien byc zakaz prowadzenia samochodu przez osoby chore 😉
Nie słyszałem również o obowiązku używania wycieraczek w czasie opadów deszczu, ani nawet w ogóle ich posiadania (jeśli ktoś napisze, że taka jazda jest niemożliwa, to uprzedzam – z powodu braku części jeździłem tak przez 2 miesiące)


premek Said:

@tommm – wycieraczki są obowiązkowe i bez tego samochód nie otrzyma homologacji i nie powinien przejść badania. Inna sprawa, że porównanie trafione. Nikt nie każe ich włączać w czasie deszczu a jednak wszyscy to robią, bo inaczej jazda jest do dupy. Ja też nie znam nikogo jeżdżącego na letnich oponach w śniegu, ale znam kilka osób, które przez te kilkanaście dni w roku (w miastach śnieg na jezdniach jest max tyle) auto zostawiają ja parkingu, bo baliby się, nawet gdyby mieli na kołach opony z kolcami.


Szypek Said:

Do Wojtka i Szybkiego Lopeza – jak ktoś jest przesadnie oszczędny (czyt. kutwa) to opon całorocznych nie doceni. Te tanie są do kitu, drogie zimą są niemal tak samo dobre, jak zimówki. Na testach po wynikach trudno je nawet rozróżnić. Latem nie jest już tak różowo – na całorocznych nie mam mowy o żadnym upalaniu, ale do bezpiecznej jazdy wystarczą.


maciejowski Said:

pomijając nasze (i unijne) idiotyczne przepisy, to najbardziej przerażające jest to, że telewizja pierze ,bardzo skutecznie, mózgi ciemnym masom. powiedzą co jest bezpieczne, a co jest be i fuj i później taki przychodzi i zaczyna wypisywać różne brzydkie słowa, pod adresem posiadających jeszcze zdolność logicznego i samodzielnego myślenia.


Szybki Lopez Said:

Skrzypku możliwe że całoroczne z wysokiej półki faktycznie są niewiele gorsze od dobrych sezomowych. W testach faktycznie wysoko wychodziły. Ja jednak wole zmieniać i jeździć na dobrych oponkach które znam i im ufam. Inną sprawą jest to jak opona współpracuje z konkretnym samochodem, bo przekonałem sie ze z tym bywa bardzo różnie.


Dzisiaj mnie dobrze zarzuciło na rogu Malczewskiego i Puławskiej. Założyłem bardzo dobre Yokohamy, podobno nie parcieją.
Ej a jak będę miał np 2 zimówki to nie dostanę mandatum czy dostanę mandatum?

Buzi!


Jonasz Said:

Co do płynu do spryskiwaczy to miałem kiedyś w bańce po takowym wache, brat uznał ,że zrobi sobie dolewkę w espero…co było dalej wiadomo, guma z wycieraczek roztopiła się na całej szybie, ech co za czasy…


bobbik Said:

powinien być jeszcze zakaz słuchania Dire Straits i Rage Against The Machine podczas jazdy bo to powoduje (przynajmniej u mnie ) mimowolne dociskanie gazu. I zakaz jazdy po kłótni z żoną. A najlepiej gdyby nasze samochody prowadziły specjalnie powołani do tego przez Państwo służby. My byśmy musieli tylko płacić specjalny podatek na ten cel. Np “podatek drogowy”.


maciek_dm Said:

ale obowiązkowe opony zimowe zimą, to nie wszystko – to musi pociągnąć za sobą obowiązkowe opony letnie latem, a stąd już blisko do opon jesiennych i wiosennych i do takich pomiędzy “bo przeplata, trochę zimy, trochę lata”… przecież każda pora roku jest inna i wyjątkowa – no jak wy chcecie obywatelu na letnich w jesieni, albo na wiosennych latem??? a jeśli zakładam dojdzie do kolizji w zimie, bo jestem na letnich, to lincz… a jeśli na zimówkach w lecie, to chyba też, nie? rozwiązania systemowe niczego za nas nie załatwią, będą się jedynie mnożyć absurdalne przepisy i rozrastać rak biurokracji, a i tak nic nie zastąpi wielosezonowego rozumu w pozycji “on”. Pozdrawiam!


bobbik Said:

A poza tym Cejrowski miał rację żeby spieprzać do Ekwadoru, czy gdzie tam. Europa to państwo policyjne, jaka tu jest przyszłość? Wykręcisz za wysoką średnią pomiędzy bramkami to ViaT(r)oll sam, prosto z twojego konta ściągnie adekwatną sumę. Już teraz każda głupia nawigacja (nawet w telefonie!) natrętnie informuje cię że “przekroczyłeś dozwoloną prędkość”, jaki jest problem żeby obligatoryjnie podłączyć toto pod ECU silnika, żebyś ni hura tejże prędkości nie przekraczał? I jeszcze pod elektrohydrauliczne wspomaganie kierownicy, auto samo grzecznie zjedzie na pobocze, pan władza nawet kogutów nie będzie musiał włączać? Science Fiction? jeszcze 10 lat temu telefony z nawigacją były science fiction nie mówiąc już o odgórnym zarządzaniu początku zimy…


A zaraz potem
nakaz pompowania azotem.


bobbik Said:

jakby jeszcze mało tego-
zapasówkę też, kolego


bobbik Said:

i w razie kontroli drogówki zapasowe mieć żarówki
choć wymiana ich jest taka
że trzeba by zdjąć zderzaka


dzekoo Said:

“24 grudnia, jakby ktoś nie wiedział”
Aha, znaczy jeszcze przed świętami. Może i słusznie.

I jeszcze obowiązkowe deszczówki na duży deszcz, intermediate na mały i slicki na sucho.


maciek_dm Said:

i wszystkie warianty na zapasie wozić, bo gdyby tu nagle w przyszłości deszcz albo śnieg spadł, albo gdyby nagle słońce zaświeciło…. aaaaa, i okulary słoneczne obowiązkowe….


bobbik Said:

ja wiem że nieznajomość przepisów nie zwalnia z ich przestrzegania, ale- do chóra wacka – skąd przeciętny zjadacz benzyny ma wiedzieć że żreć w samochodzie nie można? Czytać dzienniki ustaw? Oglądać obrady sejmu czy jak?


To ja Said:

Pierwszy raz jestem na tej stronie ale doczytałem do tego momentu “Mój borze, ktoś może teraz powiedzieć, te kilkanaście procent może uratować życie twoje i twoich bliskich”. Mam tylko nadzieję, że chodzi o BOR.


maciek_dm Said:

a co to kogo obchodzi, że obywatel nie wie, albo nie wie skąd się ma dowiedzieć, ważne, że go za to skasować można, to ustawowadzę jedynie interesuje… A Wy obywatelu notlauf sami to wiecie co se możecie…. a tymczasem my wam damy AUTORYZOWANE warsztaty zmiany opon i wy tu nam nie będziecie podskakiwać z tymi waszymi lewacko syjonistycznymi wywrotowymi pomysłami, wam to my się musimy bliżej przyjrzeć, bo wy niebezpieczni jesteście, nie dla nas oczywiście, my się martwimy, żebyście sobie krzywdy nie zrobili zmieniając te koła, śrubki można niedokręcić i nieszczęście gotowe, a to nam niepotrzebne, prawda. Wy notlauf musicie zrozumieć jedno; każdy w życiu ma zadanie: fabryka robi opony, autoryzowany warsztat, któremu odpowiedni organ wyda autoryzację, je zmienia, a wy notlauf skoro już tak bardzo się garniecie do tego pisarstwa, to piszcie, tylko trochę bardziej optymistycznie, bo smutek i zaduma szkodzą społeczeństwu. My tu dla was takie piękne autka przygotowujemy, inżynierowie się starają, a wy ciągle niezadowoleni, czemu wy nam to robicie… spójrzcie, inżynier kwiatkowski przez was dziś zupy nie zjadł. no co wy się tak czepiacie, inni zadowoleni są, nie możecie tak jak inni, tak po prostu cieszyć się tym co wam dajemy? ja jeszcze raz powtarzam, to dla wszego dobra jest przecież, my wam nie chcemy źle, nawet tak żartowaliśmy dziś na posiedzeniu, że my jak was tak ciągle będziemy tu wzywać, to wam trzeba będzie etat i biurko przydzielić (śmiech goryli), a przecież wy też chcecie w domu z rodziną posiedzieć, a nie tylko tu z nami… ja wam coś powiem w tajemnicy notlauf – mnie to się już znudziło was tak przesłuchiwać, przecież ja też człowiek jestem i swoją wrażliwość mam, co wy myślicie, że mi to przyjemność sprawia lampą wam po oczach napierdalać? dajcie nam szansę, postarajcie się chociaż raz, wy nawet nie wiecie jak my was chcemy bardzo polubić…. dobranoc!


garwanko Said:

Pirelli Winter Carving i Dębica Frigo 1 to są naprawdę dobre zimowe opony. Niestety o Pirelli już ciężko w sumie, a o Dębicach nie wspomnę, R.I.P. na tych kapciuszkach czuć różnicę między oponą letnią a zimową.
Tak BTW: Dawno temu opony całoroczne jak i letnie miały bieżnik dość toporny, podobnie jak gumę. Dlatego dawały radę też i zimą. Dziś opony produkowane są z gumy twardniejącej w dużo wyższej temperaturze, podobnie bieżniki są wybitnie nieśniegowe, stąd podróżowanie na nich nie jest efektywne. Nie twierdzę, że się nie da, ale osobiście wolę wspomniane już powyżej pirellki.
Zakładam, że mówimy o trakcji na kopnym śniegu/błocie pośniegowym, a nie o suchym asfalcie :)


bemehow Said:

Przyznać się kto nie głosował?

48,92% było głosować. Oni będa jeździć na zimowkach, a reszta.. pakować bety i wypad z kraju nazywanego Polska.

Kto nie funkcjonuje w demokracji nie ma żadnego prawa komentować tego co demokratycznie wybrany rząd robi. W demokracji są inicjatywy listy postulaty i sie protestuje. W kupie siła.

Jak sie ustrój nie podoba.. to hmm Korea Południowa, Kuba lub na wyspy do Krolowej.

Dobranoc


książe Said:

Szybki Lopez, mogę przyjąć ten mandat za Ciebie, będzie Cie kosztował tyle co jego równowartość 😉


notlauf Said:

nie, chodzi o bór, staropolską puszczę


grnb Said:

tekst fajny. moje ulubione zdanie to “Mój borze, ktoś może teraz powiedzieć, te kilkanaście procent może uratować życie twoje i twoich bliskich – oczywiście zanim to powie, na głowę może spaść mu meteoryt i go zabić”


notlauf Said:

Dla osób piszących, że ,,autor nigdy nie jeździł…” mam taką informację: przyjmijmy, że ja w ogóle nie mam prawa jazdy.


mysz Said:

zawsze mnie bawi ta polska pieniacka tradycja, by wkurzać się o byle co, wyzywając przy okazji kogo popadnie od idioty.


dejko Said:

Kiedyś wytrząsałem się nad tym pomysłem u siebie: http://paweldejko.blogspot.com/2011/03/przymusowe-zimowki.html
Wymieniłem tam kilka argumentów które w tym wpisie pominąłeś.

Nikt też nie bierze pod uwagę prostej rzeczy: jeśli jedynymi przymusowymi oponami będą opony zimowe, to niektórzy kierowcy będą ich używać cały rok, zamiast opon letnich. Przecież teraz też inwestują tylko w jeden komplet. W zwiąkzu z tym, w lecie będą się poruszać na nieodpowiednich oponach zimowych. A, że szybko będą się zużywać, powstanie rynek na tanie opony zimowy, czyli chinole bez atestów, wulkanizowane, bieżnikowane z odzysku czy leżaki wielosezonowe. I jak to niby ma poprawić bezpieczeństwo.
Idąc dalej, geniusze z Wiejskiej wymyślą pewnie, przymus jeżdżenia na letnich od marca do listopada. I nikogo nie będzie obchodziło, że ostatnio w połowie kwietnia spadł śnieg, a w zeszłym roku kierowców zaskoczyła śnieżyca która spadła w długi weekend majowy.

Powinno być tak, że kierowca karany byłby mandatem za używanie opon nieodpowiednich do warunków atmosferycznych – i tyle w tym temacie. Jeśli ktoś zakopie się w błocie pośniegowym na letnich oponach – niech buli mandat, bo zablokował skrzyżowanie. Niech płaci wyższy mandat, jeśli wjechał w dupę kierowcy, jadąc oblodzoną jezdnią na oponach letnich. Niech firmy ubezpieczeniowe stosują zniżki dla osób posiadających dwa komplety opon. To by miało sens, a nie centralne planowanie w wykonaniu “ekspertów” z rządu.

I taka dygresja: na jednym z osiedli był problem z egzekucją ograniczeń prędkości do 30 km/h. Wpadli więc na genialny pomysł ustawienia fotoradaru. Miał poprawić bezpieczeństwo. Nie wiem w jaki sposób, bo ci którzy o nim nie wiedzieli i tak jechali 90 km/h, tylko złapali mandat – a kierowca ukarany mandatem wcale nie jest bezpieczniejszy od tego bez mandatu. Na innym osiedlu zastosowano próg zwalniający, na który wjazd z większą prędkością powodował w lepszym wypadku urwanie plastikowej osłony zderzaka, w gorszym pozostawienie na progu miski olejowej. Ilość przekraczających prędkość, spadła do zera.


notlauf Said:

Powinno być tak, że jak zimą spowodujesz wypadek na letnich oponach, to nie działa OC.


pioteron Said:

A co w sytuacji kiedy ma się dwie opony zimowe? Pół mandatu, zabranie połowy dowodu?


brazer Said:

oj tam oj tam.
:)
wczoraj pojechałem autem na letnich oponach
na koncert Afghan Whigs… a przecież oni mieli kiedyś megazłomnik hit… czekiera:
http://www.youtube.com/watch?v=oJwWmz8Mp3U


dejko Said:

> Powinno być tak, że jak zimą spowodujesz wypadek na letnich oponach, to nie działa OC

Tylko komu by to zaszkodziło bardziej?! Trzeba jeszcze uwzględnić możliwości egzekucyjne. Osoby które żałują kasy na zimówki i jadą po śniegu na letnich, to raczej nie są osoby zamożne. I niech przyładują taką 15 letnią Lagunką albo Vectrą w prezesowskie BMW za 350 000 zł. Nawet jak sprzedadzą ich na narządy, to nie uzbierają kasy na pokrycie szkód które spowodowali.


lordessex Said:

Zadziwia mnie zawsze fakt, że jak spadnie pierwszy śnieg to ludzie się zachowują jakby pierwszy raz zimę widzieli. No i standardowo jak co roku wszyscy są zaskoczeni nadejściem zimy :/


pr Said:

Nie wszystkie zimówki są miękkie, na szczęście – jakieś 3 sezony temu sprawiłem se japońskie opony zimowe, są twarde jak kamień i mimo wyjeżdżenia jakichś 80 tysięcy km nie chcą się spiłować. O dziwo, na śniegu dają sobie świetnie radę.
Co do nowych przepisów – jak z każdym obowiązkiem narzucanym obywatelom (tzn. Polakom) nie będzie się dało tego skutecznie wyegzekwować.


aniulka Said:

nigdy nie jeździłam w obcasach i wręcz ciężko mi sobie wyobrazić jak innye kobiety to robią


M.T. Said:

notlauf, nie zimą (między 22.12 a 21.03) , a w warunkach zimowych (czyli Kierowcy jeżdżący na oponach letnich mogą być pociągnięci do odpowiedzialności z tytułu konsekwencji wypadku, jeśli zastosowanie opon zimowych mogło zapobiec wypadkowi) ale pewnie to miałeś na myśli


Moj borze Said:

Harry Reems Said:

Tymon, po raz kolejny piszesz teksty w rodzaju “hamulce bebnowe nie dzialaja”, albo “Maluch nie ma hamulcow”. To ciekawe, bo to sa teksty dokladnie tego rodzaju, ktorego wykpiwaniem zajmuje sie zlomnik. To moglby napisac jakis glupawy motoonet. Ty natomiast moglbys po prostu naprawic swoje hamulce, bo szukanie usprawiedliwien w rodzaju “one nie dzialaja fabrycznie” jest na cytrynogumiakowym poziomie.

Co do zimowek, to na letnich czy calorocznych sie slabo jezdzi w zimie, bo o ile slizga sie dosc latwo, to trudno wyczuc moment zerwania przyczepnosci oraz trudno ten poslizg kontrolowac, a przeciez na tym polega jazda w zimie :] Przy czym jestem za slabym kierowca, zeby wyczuc roznice pomiedzy poszczegolnymi markami opon, ale jesli ktos twierdzi ze nie widzi roznicy pomiedzy zimowka a letnia czy caloroczna, to albo nie sprawdzal, albo sam siebie oszukuje w imie bycia alternatywnym hardkorem.

Podsumowujac – obowiazek zmiany – nie. To jest bez sensu z wielu powodow wymienionych wyzej, ale tez i dlatego ze jest bezcelowe. I tak wiekszosc osob zmienia juz sama z siebie.
Natomiast jazda na letnich czy calorocznych w zimie to albo cytrynowo-gumiakowe dziadowanie, albo – w wypadku lepiej wyksztalconych i bardziej na poziomie kierowcow – zwykle hipsterstwo.


Votum separatum Said:

Odgórna regulacja spowoduje, że przeważały będą opony kilkuletnie, zużyte na tyle, że ktoś ich się pozbył. Bzdurą jest, że takie opony są lepsze od dobrej klasy letnich gum.


koziołek Said:

Jeździć to trza umić. Jakaś kobita nie umiała wyjechać vitarą na zimówkach z parkingu pod Tesco, bo zaparkowała w małej zaspie a nie wiedziała bidulka, że trzeba przedni napęd wajchą włączyć. Nie wie też pewnie, że auto 4×4 bez międzyosiowego dyfra kręci piękne piruety na zakrętach. No ale ma terenówkę i czuje się BEZPIECZNA.
Takie drogowe niedorajdy to pewnie z 50% kierowców, chociaż przy każdym pierwszym śniegu wydaje się, że o wiele więcej. Zamiast tworzyć durne przepisy lepiej byłoby szkolić kierowców a nie posiadaczy prawa jazdy.


poliak Said:

polacy to przygłupi naród, jaki naród tacy politycy, tam to jest dopiero stado baranów.

NIC się nie zmieni na lepsze w polsce NIC coraz gorzej, polacy są na to za głupi, pozostaje tylko emigracja do normalniejszych krajów albo mam w dupie te kurwy bo szkoda nerwów


z Said:

M+S to zimowe.
Nie są to opony wielosezonowe.


jonas Said:

Nie zamierzam kwestionować umiejętności Mistrza Złomnika, który o samochodach zapomniał pewnie więcej, niż ja będę kiedykolwiek wiedział. Lewackie zapędy ZSRE też nie są miłe memu robaczywemu sercu, zmiany opon na letnie/zimowe przestrzegam zależnie od warunków atmosferycznych, a nie “bo listopad”. W drugim aucie nie mam zimówek, więc trzymam je przez śnieżne i oblodzone miesiące w garażu, tym bardziej że 143 KM i RWD na letnich oponach to proszenie się o kłopoty.

Jednak Cytryn et consortes odczytują ten wpis inaczej – e zoba, ten kolo od starych toyot co go nie stać na pasacika w tedeiku i kombiku też pisze, że zimuwki som gupie tej. Co sie bendziem dawać dymać lobby oponiarskiemu tej, fak de system, jestę buntownikię. I to już śmieszne nie jest.


Grimm Reaper Said:

I tak czy tak na zimę zakładam zimówki, ale robię to własnej woli. A teraz chcą mi to nakazać, więc jestem przeciw i mi się to nie podoba. W nosie mam jaka jest w zimie różnica między oponą letnią a zimową, niech sobie każdy jeździ na jakiej chce tylko dlaczego mnie chcą zmusić i to w imię mojego bezpieczeństwa.
To tak jak było z jazdą na światłach przez cały rok, tak czy tak jeździłem na światłach, ale odkąd mi to narzucono jestem przeciw. I tak samo z pasami itd… Więc jak to w demokracji możemy se być przeciw, ale trzeba iść z duchem czasu. A teraz duch czasu mocno dba o nasze bezpieczeństwo 😉


notlauf Said:

Harry, ale przewaga zestawu tarcze plus bębny jest dla mnie silnie wyczuwalna nad zestawem czterech bębnów. Maluch na bębnach hamuje dobrze wkrótce po pełnej regulacji, ale to się wszystko szybko zużywa i rozregulowuje.

Oraz dodam jeszcze, że kupiłem kiedyś K11 na oponach-kondonach, ale zimowych. W zimie totalnie nie dawało się na nich jeździć. Po założeniu NOWYCH Kormoranów wielosezonowych sytuacja diametralnie aię poprawiła.


Grimm Reaper Said:

To też prawda, że niektóre zimówki są beznadzieje.


Harry Reems Said:

Notlauf, ale porownywanie niesprawnych opon jednego rodzaju do sprawnych, a nawet nowych drugiego rodzaju to bezwartosciowy argument.
Porsche 911 z popsutymi hamulcami moze hamowac gozej niz Maluch na starym zawiasie, ale to przeciez niczego nie dowodzi, prawda?
Przy okazji – nie trafilem na “beznadziejne” zimowki, mimo iz zazwyczaj kupuje kierujac sie cena jako glownym kryterium, wychodzac z zalozenia ze wazne, zeby nowe. Moze mialem szczescie, moze to dlatego ze naleze do wspomnianuch wyzej “niedorajdow” i czesto nie potrafie wyczuc tych wszystkich rzekomych roznic, o ktorych mowia “znawcy”.
BTW – Maluch ma samoregulatory w szczekach.


pr Said:

(Jak zwykle) spory uciekają we wszystkich kierunkach, a główne przesłanie się zagubiło.
Nie powinno być obowiązku używania opon zimowych od-do. Kto chce, proszę bardzo. W naszym klimacie zimą temperatury szaleją, śnieg pojawia się na jeden tydzień a potem znika na trzy. Mówię o Centralnej Polsce, bo na południu kraju zimy potrafią dokopać. Ostatniego sezonu założyłem zimówki na jakieś 8 tygodni (styczeń-luty) i przydały się tak naprawdę przez 5 dni – ferie w Sudetach. Notlauf ma rację, obowiązek spowoduje tylko kolejki w serwisach opon, bezsensowne niszczenie kapci przez pół sezonu, a koniec końców pół narodu i tak obowiązek oleje.


notlauf Said:

Wiem, że Maluch ma samoregulatory w szczękach :)

Co nie znaczy, że nie zawsze one się dobrze samoregulują. Jak złożysz nowe szczęki na starych samoregulatorach to efekt jest taki, jakby było zapowietrzone. Wpada do dołu i słabo bierze.


Harry Reems Said:

Zacznijmy od tego ze nowych szczek powszechnie dostepnych obecnie w sprzedazy w ogole nie da sie zalozyc bez przerobek ze wzgledu na ich gowniana jakosc. Ale to juz troche odbiega od tematu…


Jogi Said:

W niemczech nie obowiazuje nakaz stosowania opon zimowym w okresie zimowym,tylko w “warunkach zimowych”tzn. jesli swieci slonce i jest sucho w grudniu albo styczniu nikogo nie obchodzi jakie opony masz zalozone,pada snieg i spowodujesz utrudnienie na drodze ( bo na letnich np. sie pod gorke wciagnac nie umiesz) kasuje szeryf do 35€,jeszcze gorzej jak spowodujesz wypadek na letnich oponach w takich warunkach-ubezpieczenie moze odmowic uregolowania szkody. Zimowe opony sa na zachodzie takze dla ciezarowek i autobusow,zaden spedytor nie podjalby sie ryzyka wypuscic w zimie samochody na letnim ogumieniu,z regoly jezdza na tzw.calorocznych.


premek Said:

Akurat maluchowe samoregulatory są lepsze niż w wielu “lepszych” autach. Ale fakt, że takie hamulce wymagają sporej uwagi.


Zoltan Said:

Tak…głosujcie w następnych wyborach na Beatę Bublewicz z PO, ona wymyśla takie bzdury.


Marlon Said:

argument przciwko “a 20 lat temu tak ni było i ludzie żyli”
1) 20 lat temu były właśnie głównie opony wielosezonowe. spróbujcie pojechać po śniegu na jakiejś oponie UHP.
2) jak nie było obowiązku jazdy na światłach, to też na światłach zawsze jeździłem


wws Said:

pojechałem kiedyś zimą w góry. poldonem na letnich. w jedną stronę wlokłem się 60 km/h po odśnieżonych, głównych drogach. wszyscy nówka pewex fury z zimówkami. wracałem pięknie białymi drogami lokalnymi. jechałem 80 – 90 km/h i przeżyłem. da się.


bobbik Said:

A ja mam gdzieś system, fiatem posuwam cały rok na zimówkach, a UAZ-em na Uazowej gumie z CCCP i pewnie ona sama nie wie czy jest letnia czy zimowa


brazer Said:

dobra kozaki, hipsterzy i reszta. a ilu z was przywaliło w coś zimą na letnich?
cisza, żaden, nikt.
no, właśnie…
😀
przepisy u Niemca są niegłupie, polska ich wersja – karykaturalna. a treraz pytanie czy Dębica (hamerykanie) i Stomil (frasuziki) musieli Panią Bublewicz “podpuszczać” czy sama jest tak gupia?
dbrnc.


laisar Said:

Jęczą i jęczą – a napisał który chociaż gupiego mejla do posłanki albo innego osła, coby polska wersja była równie niegłupia jak u Niemca? Czy JAK ZWYKLE skończy się wyłącznie na kombatanckim jęczeniu biednych-i-uciśnionych przez Ewrokałhoz w anonimowych komciach na niszowym blogasku…? d:
 
Zresztą: w proponowanym brzmieniu przepis wg dat od-do faktycznie byłby durny – fakt, jako nie jedyny, niestety – ale gdyby nawet przeszedł, to przecież nikt Wam nie uniemożliwi jazdy. Dokładnie tak samo jak z pasami – obowiązek jest, ale ani policjanty, ani żadne inne służby tajne, jawne i dwupciowe na siłę delikwentów nie przypinają. Ograniczają się jedynie do pobrania opłaty na poczet ewentualnych zwiększonych kosztów leczenia i życzą mimo wszystko bezpiecznej jazdy… Natomiast dumny i blady antysystemowiec, co się pasom nie kłania, może se odjechać pławiąc się w glorii i chwale duszy nieskrępowanej ku zachodzącemu słońcu (czy gdzie tam go wiatry wolności poniosą…).
 
Ale luja i do przodu! <:


Zyga Said:

@poliak, nie wyzywaj Stada Baranów od polityków :)
Nawet nie chce mi się komentować “obowiązku”. Chyba muszę się wyrzygać.


Kris Said:

Jak zwykle ktoś na tym zarobi niesamowicie duże pieniądze.
Czytałem kiedyś reportaż Clarksona- tego z Top Gear o testach opon – i stwierdził w nim jasno, że większość opon i tak nie różni się od siebie parametrami, a to co podają w mediach to wynik bankietów, jazd testowych jakie konkretne koncerny fundują dziennikarzom.

Powracając do tematu obowiązkowych opon zimowych to:

1. wprowadzenie obowiązku założenia opon 1 listopada to istna kpina. Czasami do połowy grudnia temperatury sięgają pow 7-10 stopni- a więc moja zimówka będzie pięknie przyklejała się do asfaltu zamiast spełniać swoje zadanie.

2. Irytują mnie wpisy cyt.” Mam zimówki i nie boję się oblodzonej drogi” – nic bardziej mylnego, zimówka nie uratuje kierowcy przed wpadnięciem w poślizg- no chyba że posiada kolce/łańcuch. Sama zimówka jest przeznaczona do jazdy po śniegu, a jak go nie ma?
Niestety mentalność niektórych kierowców jest przerażająca. Panowie załóżcie opony zimowe, a następnie letnie i przejedźcie się po lodzie wprowadzając pojazd w poślizg- efekt będzie taki sam, opona zimowa nie uratuje nas przed poślizgiem- tylko i wyłącznie umiejętności kierowcy + ewentualnie elektronika samochodu.
Dlaczego zatem nie wprowadzi się do kursu na prawo jazdy, dodatkowego przeszkolenia z jazdy w poślizgach- warunkach zimowych?

To byłoby lepszym rozwiązaniem aniżeli obowiązek założenia zimówek. Później będzie zdziwienie, że statystyki wypadków rosną, bo w końcu kierowca miał zimówki i nie wiedział, że to go nie uratuje!

3. Osobiście zmieniam opony na zimowe jeśli temperatura zdecydowanie spada poniżej 0 st. C, bądź gdy jest śnieg, na błoto pośniegowe i naszą polską chlapę zdecydowanie bardziej nadają się dobre, niezużyte opony letnie do jazdy po mokrej nawierzchni- jakieś Rain Expert`y – lepiej odprowadzają wodę spod kół. , opony zimowe mają za zadanie wgryzania się w śnieg(stąd inny poprzeczny bieżnik), a jeśli go nie ma? no cóż.

Nie uważam się za dobrego kierowcę, ale mam kilkaset tyś. kilometrów za sobą w różnych warunkach drogowych. Popełniam błędy – jak każdy, ale staram się sam ocenić sytuację na drodze i dobrać odpowiedni styl jazdy do warunków jakie oferuje droga. Myślę, że dobrym rozwiązaniem i profilaktyką byłoby wprowadzenie obowiązkowego szkolenia z jazdy w poślizgach i warunkach zimowych, tak aby KAŻDY kierowca miał możliwość praktyki, a nie tylko teorii.
Kiedy nadchodzi czas zimowy, a na dodatek zmieniłem samochód- bądź akurat jadę innym, szukam dużego placu aby praktycznie sprawdzić jak zachowuje się dane auto w poślizgach i czego mogę się spodziewać mocno hamując, omijając przeszkodę( zazwyczaj karton), itp… Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka, a nie głupie przepisy.


brazer Said:

@laisar
oj tam, oj tam – nie zadawaj publicznie zbyt trudnych pytań, bo cię znielubią. już lepiej nie wymagaj od innych niczego. ooo, wtedy lajkowanie murowane.
😀


brazer Said:

@Kris
Sobiesław Zasada – “Prędkość bezpieczna”.
Ale kto tera czyta książki…
:-/


MDsuperstar Said:

“5. Kierującemu pojazdem silnikowym, który przewozi osobę, zabrania się palenia tytoniu lub spożywania pokarmów w czasie jazdy. Nie dotyczy to kierującego samochodem ciężarowym, który przewozi osobę w kabinie kierowcy, i kierującego samochodem osobowym, z wyjątkiem taksówki.”
Czytamy dokładnie :)


syreniarz Said:

i brazer zrobił doskonałe podsumowanie. To powinna być lektura do prawka, z której egzaminatorzy powinni pytać.


kiier Said:

@brazer – ostatnio wygrałem tą książkę w jakimś konkursie – zaprawdę powiadam Tobie, czyta się dobrze.
A o oponach nie chce mi się pisać – mieszkam w górach, tu zima szybko weryfikuje niektóre poglądy (np. odśnieżę jutro, przecież przez zimę nie może spaść metr śniegu)


kiier Said:

@up – przez noc oczywiście, przez noc [=


Zrazik Said:

Co do jedzenia to był przepis że jak kierowca jedzie sam to może jeść, a jak z pasażerami to nie może… może wtedy pasażer musi go karmić??
Jak jest teraz to już nie wiem :0


Kuba Said:

Oczywiście nie można ustalić, że od takiego a takiego dnia jest zima i koniec. Można prościej, jak ktoś chce niech jeździ na łysych, bez pasów i przedniej szyby, ale jeśli spowoduje wypadek czy utrudnienie w ruchu bo nie może podjechać pod byle górę pod którą w zimówkach dałby radę powinien ponieść PEŁNE konsekwencje.


pio Said:

A propos ciężarówek – opony zimowe stosuje się tylko na oś ciągnącą i prowadzącą (dla nadgorliwych). Naczepa, czyli osie wleczone pozostają z tymi samymi oponami. Więcej, nie ma nawet na naszym rynku dostępnych opon zimowych do naczep (czy są ? nie wiem – znając naszych kochanych sąsiadów zza zachodniej granicy mogą być, bo czegóż to helmut nie wymyśli). Z relacji kierowców wiem, że jedyna różnica jaką widać po założeniu zimówek na ciągnącą to fakt, iż żeby ruszyć w głębokim śniegu nie muszą “podrzucać” łańcuchów (zakładać i tak ich nie zakładają, bo i po co, jak wystarczy je podrzucić pod koło). Podczas jazdy nie widać różnicy, a pod stromą górkę i tak po lodzie nie wjedzie, chyba żeby miał gąsienice.


Grze Said:

Tekst byłby śmieszny….
gdyby nie był prawdziwy.

A tak poważnie – smiejemy się, śmiejemy, a tzw. “Oni” gotują nas, jak raki.
Wiecie, jak się gotuje raki? Wrzuca do zimnej wody i powoli podgrzewa.
Po 5 minutach raki nawet nie zauważają, ze sa ugotowane.

Kiedyś pewien szpicel KGB powiedział – “jeszcze kilka takich idiotycznych przepisów, i będziemy mogli z nimi (ludźmi) zrobić wszystko”…

Trzeba obalić ten rząd, wystąpić z UE i zacząć realizować NASZE interesy narodowe, bo inaczej długo nie pociągniemy…


notlauf Said:

LOL witamy gościa z polonica.net


Wojto Said:

Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1