TYDZIEŃ Z MIKSAMI dzień 1.: Malta
Pamiętacie monolog Patricka Kickena “The Italian Man Who Went to Malta”? Znalazłem jego jeszcze lepszą wersję w wykonaniu włoskiego il funghe. link.
A to wszystko dlatego, że tematem pierwszego w tym tygodniu miksu jest Malta. Nigdy tam nie byłem, ale z każdej porcji zdjęć z Malty, które ludzie nadsyłają, widzę, że jest to wyspa opływająca starym angielskim i japońskim żelazem. Mam gdzieś zdjęcie Toyoty Crown MS60, która jeździ tam na taksówce i nikt się nie dziwi. Oczywiście na tym potencjał Malty się nie kończy. A co jeszcze kryje ta wyspa, to możecie obejrzeć na miksie konkursowym numer 1. Jego autorem jest Fivestar.
Zaczynamy od ładnej Kii Bongo/Ceres. Interesująca konfiguracja lusterek. Jak ja rymuję. Jestem masterek.
Z pewnością jest to coś angielskiego i pewnie w nazwie miało “Traveller”.
Jakiż to był światowy samochód. Maluchy są wszędzie, od krajów azjatyckich jak Kuba i Chiny aż do Afryki jak Peru czy Malta.
Nie kumam, ale to jest miks konkursowy, więc się nie wtrącam.
SKRZYŻUJ OSTRZA
Uch, mocne kombo… Hilux, Seat Terra i Piaggio Porter…
i kolejne niezłe – Łada + Daihatsu Wildcat
Miałem takiego resoraka i to chyba był Bedford.
Wygląda na jeżdżącą. Hiszpanie strasznie lubią ten samochód.
Moja ulubiona kategoria aut bez sensu, np. Morris Marina
i Datsun kombi, ale nie pamiętam oznaczenia
Wbrew pozorom, jest to kombo.
Niezardzewiałe Uno raz to jest niezły hipstajmer.
Tu coś mniej ciekawego. Legacy w naturalnym macie
i amerykański Escort sedan, zdecydowanie najokropniejsza generacja ewer
Bez miksu nie ma Isuzu!
Czy to jest tak, że na Malcie wystarczy zrobić jakieś zdjęcie i jest kombo? POTRÓJNE?
Paykan!
Ashok-Leyland
Tam też mają serię LeMons Racing?
O, i znowu Łada. Ładne naklejki. Fajnie byłoby pojechać nią z Malty na Kubę.
To mój faworyt tego miksu. Jechałem kiedyś takim. A teraz się pomęczcie, hłe hłe hłe
Czy to już też hipstajmer?
JDM dla początkujących
JDM dla zaawansowanych
JDM dla superkoneserów, którzy Wiedzą, O Co Chodzi
JDM dla ludzi, którzy plują na JDM. I Carry w bonusie.
A tu widzimy wspaniałą rzeźbę Matki Bo… O TATA SUMO PICKUP!!!
Excel-end!
Takie Volvo to jest warte kupę kasy. Rozmawiałem dziś z gościem, który sprzedaje takie na Allegro za 20 tys. zł.
Tu chyba chodziło o Dynę Isuzu N-Series. Edit: śmieszne, że w krajach azjatyckich przyjęły się małe ciężaróweczki, a u nas wszystko załatwiają busy typu T4 i Transit.
Słusznie odgrodzony od otoczenia
Not My Favorit. Ale coś trzeba dać na koniec, c’nie?
Sory, nie zdążyłem dziś zrobić zdjęć prospektów. Ale jutro zdążę. Jutro Rumunia w wykonaniu Dzakosa.
Chyba z połowa zdjęć wygląda jakby była zrobiona na jednej ulicy. Dobrze, że sa na tej Malcie jakieś samochody bo inaczej nie byłoby tam po co jechać. Chociaż nie. Ten biały Bedford by wystarczył
Czy moje “dwukropek gwiazdka tylda” a propos Bedforda usunęła cenzura?
Zapowiada się wykwit nowego złomu na Malcie:
http://kontakt24.tvn.pl/temat,powodz-na-malcie-zalane-ulice-i-domy,56549,html?categoryId=497
suzuki cappucciono.
nie gadaj, że to dla zaawansowanych, przecież to każde dziecko wie.
Szto eta takoje ten zgrabny zielony sedanik, najwyraźniej tylnosilnikowy? Przepraszam za głupie pytanie, ale dziwką bez szkoły jestem.
Czulem ze moze byc dobrze jak wysle te zdjecia biore udzial w konkursie hehe niezle. Mam pare ciekawyxh kaskow z malty ale to zostawie na deser. Notlauf dziekuje za zamieszczenie to dla mnie bardzo duzy zaszczyt. ” “vitze żondzom”
o kutfa faktycznie jakis koles sprzedaje volvo 360 za 19999 pipsó.
http://otomoto.pl/volvo-360-gle-360-stan-idealny-oryginal-C25804421.html
Najswietszy samolocie kałkowski miej nas w opiece
Komentarze typu “dwukropek gwiazdka tylda” nie pokazują się z automatu.
Mój faworyt to nie Talbot Solara, ale kierunek gwiezdny jest bardzo słuszny.
Leniwiec Gniewomir: Simca Tysiąc. Jak Alicja Tysiąc, tylko że zamiast Alicji jest Simca.
“Takie Volvo to jest warte kupę kasy. Rozmawiałem dziś z gościem, który sprzedaje takie na Allegro za 20 tys. zł”
Ale sprzedaje, czy wystawia? Bo mojej 240tki nikt nie chce nawet za 5 razy mniej.
CO TO JEST TO JDM DLA TYCH CO PLUJA NA JDM? bo wyglada jak… a nie, kompletnie nie mam pojecia jak co wyglada, ale jak ma 2 sztywne mosty to ja chce to natychmiast
Ten faworyt miksu to nie koreańska granada, czyli hyundai stellar?
No właśnie. Witold jak zwykle wszystko wie.
A ten JDM co plują na JDM to jest Mitsubishi iO.
to nie jest Daihatsu Wildcat tylko Suzuki SJ10 albo SJ20
Najlepszy jest Daweoo kadett z szybkami zamiast oplowskich plastikowych zaślepek, oraz to, że wszyscy zasłaniają szyby tekturami tak ja u nas chłodnice
o, dzieki. to tak sobie patrze i juz widze, ze to jeno jeden sztywien most i nawet ramy nie ma, to nie dla mnie wiec – a szkoda, bo ladne
haha dla zaawanaowanych od razu rozpoznalem – cappucino – i to nie ksywa gangstera z odcinka “07” ale suzuki
natomiast dla początkujących ni cholery – czy to oznacza że muszę powt. 1szą klasę;)??
btw – dlaczego jak ktoś “kce lattete” to sie mieści w 20stu plnach a jak dobrze utrzymane cappucino to i 3tysie szterlingów nie starczy??-dlaczego te co ładniejsze jdmy som takie drogie;)?
A biedne suzuki LJ80 juz drugi raz jest nazywane wildcatem. A tym razem widac napis SUZUKI na atrapie ( tzn. antrapie, ladna ta bezowa blandeka )
ten datsun to cherry, protoplasta sunny po przejściu pod skrzydła nissana, w katalogu nazywało się toto estate a nazwa kombi była nieznana. P.S szukam takiego z silnikiem 1300 i skrzynią 5
sam sobie odpowiem: nie, to nie jest Mitsubishi Lancer EX. dziękuję, dobranoc.
a ja qrna choruję na takiego escorta z pierwszych lat produkcji. takiego z plastikowym grillem jak ten tu, a nie z klapą zachodzącą na grilla. to jest prawdziwy klasyk. takiego bym zajeżdżał. o Maryjo Święconej Benzyny, bym zajeżdżał!
I podoba mi się ten dopisek Notlaufa:
– Ależ wodzu, co wódz…
– To ja przepraszam.
Nie pamiętam z czego to było, ale wiem, że mi się podobało.
Tyle.
Dag!
Dupy mi nie urwała ta wizyta na Malcie. Z sentymentu biere excela. I eskorta ale tylko na glebie
a tu z cyklu auta po dwie dychy: http://allegro.pl/zuk-4×4-z-silnikiem-4-2-v8-jedyny-taki-w-polsce-i2605244378.html
@v8tatra
toyota Platz
@Jjash
Tadeusz Baranowski “Skąd się bierze woda sodowa”.
Srebrne Capuccino stoi w Gorzowie na wlocie od strony Zielonej Góry. Nikogo nie interesuje, bo nikt nie wie co to jest.
W związku z tym “wyjazdowym” miksem, mam pytanie do twórców wszelkich miksów: jak tłumaczycie na wakacjach/wyjazdach swojej kobiecie, cykanie zdjęć starych rumpli? Na tego rocznych wakacjach, nawet nie obyło się bez małej sprzeczki z tego powodu, ze względu na padającą baterię w aparacie. Moją małżonka też lubi samochody i wszelkie spalinowe stworzenia, ale nie jest w stanie zrozumieć “fascynacji” złomnikiem i złomnikowymi okazami. Mówi “zrozumiałabym żeby kręciły cię stare odrestaurowane samochody, mi też się podobają, ale taka padlina, co to jeszcze pół ulic na wsiach tym zastawione stoi?!” No właśnie, czy jest jakieś sensowne wytłumaczenie?
wygląda na to że wskaźnik gęstości występowania złomu w przeliczeniu na liczbę m2 powierzchni jest odwrotnie proporcjonalny do iloczynu wielkości danej wyspy podzielonej przez odległość od północnych krańców kontynentu. Szukajcie więc bezludnych wysp na południe od kanarów będzie dobry miks.
brazer – a juz myślałem że mi w guglu wyskoczy adres komisu z samymi jdm’ami w niemcowni;) a tu tyko zagadk rozwiązana :))
Dragster – dzieki za info – to zrozumiałem że to jest w komisie i ten gorzów koło swiebodzina dżizusowego tak;)? w przyszłym tyg pewnie się wybiore jeszcze raz dziex;)
Jjash skoro prxzywołujesz naszą wspólną patronke to mogę Ci odstąpić bezwalutowo koszulke funki8el nówke p;t ford escort rs 1981-1984 i rysunek tech-rentgenowski całego wozu plus silnik -jedyny minus rozmiar “s” mail moj barteqz@o2.pl
@ v8tatra :
Jak Dragster ma za duży bandzioch to zawsze może wyciąć z Twojej “eSki” całą grafikę i doszyć sobie do rozsądniejszego rozmiaru. To będzie very złomnik… 😉
Taki patchwork z rentgenem Escorta… Sama myśl o nim powala… 😉
Ta ciekawe gdzie na alledrogo jest takie volvo ? Mojego nikt nie chciał za 2tyś w lepszym stanie…
Widzę, że jak jakiś sztrucel jest tak ochydny, że jest “jedyny na Allegro” to od razu jego wartość rośnie o 300%…
.
Może to i jest jakaś metoda?
.
Może to jest tak jaz ze sztuką nowoczesną? Do mnie “nie gada”, ale inni płacą za nią jak za zboże…
@ lordessex : – ciekawe na czym polegała ta ciekawostka: “Posiada on skrzynię biegów z dwoma trybami pracy: sportowym i ekonomicznym”.
.
Czyżby mały reduktorek jak w Subaru? A może jakieś inne fiki-miki…
Ten Laurel też ciekawy – wersja amerykańska z szerokim miejscem pod podłużną tablicę z tyłu i prędkościomierzem w kilometrach… 😀
.
W sumie to brzmi lepiej niż: “był taksówką w Holandii, a potem w Polsce – teraz nie nadaje się już do niczego więc to tylko lep na frajera:
.
Ale skoro “nie ma Laurela bez miksu” to i takie “cuś” się da sprzedać…
.
😀
.
Boszzzzz… jaki to jest dziwny kraj… 😉
O tej skrzyni z półbiegami w Mitsubishi to można by kiedyś zrobić oddzielny wpis pt. 10 najdziwniejszych rozwiązań technicznych, które wprowadzono na rynek wbrew zdrowemu rozsądkowi i poniosły spodziewaną porażkę, której spodziewali się wszyscy oprócz producenta tegoż rozwiązania.
“cos angielskiego traveller” to Morris Oxford Traveller model 1955 albo 1956
@ notlauf: Chyba coś mi świta w związku z tą skrzynią – mam wrażenie, że pisał o nich Z. Podbielski.
.
Poszukam i poszerzę wiedzę… 😉
.
A o wpis dotyczący kaszaniastych wynalazków – poproszę. Coś czuję, że będzie w nim masa mięcha.
Poszukałem i znalazłem, a potem musiałem wyłazić spod biurka…
.
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Mitsubishi_Supershift_001.JPG
.
Spodziewałem się jakiejś formy w pełni synchronizowanego reduktora, ale TO COŚ mnie rozwaliło.
.
Aż się ciśnie na usta kultowe hasło Siary: “mają rozmach sku***ny”…
“10 najdziwniejszych rozwiązań technicznych, które wprowadzono na rynek wbrew zdrowemu rozsądkowi i poniosły spodziewaną porażkę, której spodziewali się wszyscy oprócz producenta tegoż rozwiązania”.
jeśli dobrze pamiętam, to Złomnik kiedyś, kiedyś użył takiego wyrażenia przy okazji opisu jakichś (jakiejś) Mazd(y). i to jest świetny pomysł, i ja też bardzo poproszę.
Tu się gość ciekawie o tym wynalazku rozpisał: http://www.uniquecarsandparts.com.au/car_info_mitsubishi_colt_1400.htm
A u Podbielskiego znalazłem całkiem fajny opis techniczny + przekrój tej skrzyni. Najciekawsze jest jedno – w manualu Subaru, gdzie zastosowany jest reduktor, kierowca może zmieniać biegi i zmieniać pozycję reduktora podczas dowolnej zmiany biegów na wciśniętym sprzęgle.
Ja sam jeżdżąc Foresterem często jeździłem po mieście z włączonym reduktorem, bo przyspieszenia miałem wtedy naprawdę świetne… Tyle, że w Subaru mogłeś wrzucić wysokie biegi w dowolnym momencie – a w mitsubishi musiałeś wybrać “szybkość” skrzyni ZANIM ruszyłeś. To dopiero było “ułatwienie” dla kierowcy… 😉
Sprzedający Mitsubishi zgubił dwie literki w nazwie samochodu
PoGOOD, miales swietne przyspieszenia czy miales wrazenia swietnych przyspieszen? Ja lubie samochody z krotkimi skrzyniami, bo one daja wrazenie mocniejszych przyspieszen i predkosci maksymalnej niz w rzeczywistosci, a to pozwala polaczyc przyjemne uczucie z mniejszymi wydatkami na mandaty.
Tylko ze wrazenia a rzeczywistosc to nie do konca jest to samo.
@ Harry Reems :
Masz absolutną rację – dzięki reduktorkowi mogłem choć trochę pocieszyć się walką z szybszymi kompaktami, bo na niskim przełożeniu te 158 koni faktycznie zachowywało się tak, jak liczba sugeruje.
.
Na długiej skrzni już tak różowo nie było.
.
Problem rozwiązało dopiero przejście na model bez reduktora, za to z “kurnikiem” na masce… 😉
.
2.5 XT jedzie jak złoto, choć trzeba za to później płacić na stacji. Co ciekawe – w trybie “ekono-snujowym” turbiara pali minimalnie mniej niż N/A…
.
Już niejeden się zdziwił co potrafi na trasie duża i kanciasta zielona budka z kominem na masce… 😀
heh, niektórym tak niewiele potrzeba do szczęścia,,,, najs.
Nie wiem czy sie zrozumielismy. Ja sie pytalem, czy na wlaczonym reduktorze rzeczywiscie byles szybszy, czy tylko Ci sie wydawalo.
Czy to nie jest tak, ze ruszasz, silnik sie wkreca, od razu dwojka, ale on rwie, zaraz trojka bach, obroty rosna, juz czworka, ale jazda…. az tu nagle patrzysz na licznik i widzisz, ze jedziesz tak naprawde wzglednie wolno. Albo tez i nigdy nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Ja nie wiem jaka jest charakterystyka silnika i przelozenia twojego Frestera, jezdzilem tylko takim bez reduktora, ale wcale bym sie nie zdziwil, gdyby zmierzyc realne czasy, to by sie okazalo ze w przeciwienstwie do tego co odczuwales, na reduktorze osiagi byly gorsze.
W Forku nie ma klasycznego reduktora (a la Patrol), bo ma on przełożenie ok. 1:1,5, gdy terenówki potrafią pójść powyżej 1:4.
Efektywnie – od startu jesteś szybki, na poziomie 50 km/h musisz zapiąć czwórkę, więc… wyścigów na “ćwiartkę” nie wygrasz, ale do przytarcia nosa komuś na mieście takie zestopniowanie się fajnie sprawdza.
A co do czasów przyspieszania – nie mam twardych faktów, ale patrząc na inne samochody dookoła widać, że Forek się sprawniej zabiera do roboty.
Natomiast kilka razy zimą przydała się możliwość zejścia na drugim biegu do reduktora, bo traciłem mniej prędkości w kopnym śniegu niż przy redukcji do jedynki i nie musiałem się przepychać z synchronizatorem pierwszego biegu, który jakoś niespecjalnie lubił wbijanie podczas jazdy.
Czy ktoś zauważył, że granatowy maluszek to wersja Bis?
Amerykański escort sedan jest tak, brzydki, że aż piękny. Ten stary escort też super wygląda. Jeździłbym nimi, aż by koła odpadły. No i oczywiście jeszcze tą sierrą. I lov RWD!
To ja jeszcze w kwestii biednej LJ80 . TO je wildcat F20 :
http://img848.imageshack.us/img848/7694/img0137b.jpg
a to je suzuki LJ80 :
http://pdftown.com/image/62-lj80.jpg
one sa inne.
Są trochę inne, ale wiesz Al, ja odróżniałem nawet Lecha od Jarosława, a z tymi zawsze miałem problem.
Volvo którego nie ma na alledrogo warte jest tych 20 baniek.
Pod warunkiem że sprzedający nie skapnie się i nie zabierze klasycznego pokrowca na kierownicę “z epoki”. I nie zdejmie przepięknej urody kołpaków wyprodukowanych na zlecenie koncernu VOLVO przez Wytwórnię Galanterii Z Tworzyw Sztucznych i Wód Gazowanych Bączysław Męczywór i Synowie.
notlauf, rozumiem , czepiam sie dla sportu. Mam nadzieje, ze carry dzielnie pomyka ! Suzuki rzondzi.
Znaczna czesc Maluchow na zachodzie do Bisy. To sa dla nich czestokroc ostatnie roczniki, a wiec najmlodsze egzemplarze
No proszę, nie wiedziałem nawet o takim wynalazku w tym Mitsubishi :D. A wpis o najbardziej bezsensownych rozwiązaniach technicznych popieram jak najbardziej 😀
mam tym do rankingu:
– wytwarzanie fso 125p w latach 90-ych XX wieku.
he he he he
błagam Cię Harry, wiesz doskonale,że gdyby nie cła zaporowe to nikt nie kupiłby tego przestarzałego produktu.
Oczywiscie, ale cla zaporowe właśnie byly, więc – jak w wielu krajach o zamknietym rynku – produkcja starych konstrukcji byla racjonalna.
W pewnym sensie tak. Zobacz ze to, co bylo bezsensowne to zamkniecie rynku, a nie produkcja Fiata.
BTW – to sa troche dziwne opinie na zlomniku, gdzie czesto zachwycamy sie krajami, gdzie ludzie jezdza sarymi samochodami, badz dlugo utrzymuja stare konstrukcje w produkcji dokladnie z takich samych powodow – zamknietego rynku (lub w ogole jego braku).
I tu zreszta dochodzimy do kolejnej kwestii. Twoja powyzsza wypowiedz jest – jak napisalem na poczatku – w pewnym sensie prawdziwa, ale nie do konca. To “cos” nie jest ZLE. Jest GORSZE, a i to czesto bardziej z marketingowego punktu widzenia. Gdyby rynek byl otwarty, zostalo by wyparte przez nowsze, atrakcyjniejsze konstrukcje. Ale to, ze cos jest gorsze, nie znaczy ze jest zle. DF spelnial swoja funkcje, tak samo jak spelnialy ja np wszystkie klony Fiata 131 w Azji i Afryce. Fakt ze na zachodzie produkowano w tym czasie znacznie nowoczesniejsze i atrakcyjniejsze samochody nie oznacza, ze DFem nie dalo sie jezdzic i przewozic ludzi. Gdyby on byl naprawde bezwzglednie (a nie relatywnie) zly, to nawet w tamtej rzeczywistosci by go nie produkowali tak dlugo.
zgadzamy się w jednym – produkowano go tak długo nie dlatego, że był tak dobry a dlatego, że zamknięto dla konkurencji rynek. czyli po to żeby móc go dalej produkować i sprzedawać trzeba było zamknąć rynek. tu chodziło o interes ówczesnej władzy i nikogo innego.
A to, że zachwycamy się starociami w ruchu a widać je na ulicach reżimowych miast – to zupełni inny temat.
To chyba nie jest Ashok-Leyland, tylko jakiś normalny angielski Leyland. Za bogaty, porządny i w ogóle… taki niehinduski. Choć prawda to, że kabinę od tego na zdjęciu Hindusi wrzucają na jakieś stare podwozie i firmują Ashok-Leyland.
Brakuje też przetłoczeń z nazwą Ashok Leyland nad grillem choćby oraz prostokątne światła drogowe.
Brazer, odwracasz zwiazek przyczynowo-skutkowy. System gospodarczy PRL nie zostal stworzony dla przedluzenia produkcji Duzego Fiata, tylko Duzy Fiat mial przedluzany ponad miare okres produkcji dlatego, ze FSO dzialalo w systemie gospodarczym PRL. Idac twoim rozumowaniem, gotowy jestes powiedziec ze Rewolucja Pazdziernikowa wybuchla po to, zeby przedluzac produkcje konkretnego modelu samochodu w kraju nad Wisla 80 lat pozniej 😉
I nie zadzam sie z twoim ostatnim zdaniem – to jest dokladnie ten sam temat.
Zwroc tez uwage na to, jak czesto widywanym na spotach i w normalnym ruchu klasykiem jest Duzy Fiat czy Maluch w porownaniu do np Syreny czy Tarpana. Sposrod samochodow, ktore ludzie w Polsce daza sentymentem wybieraja jednak raczej te bardziej udane, a nie te, ktorych eksploatacja jest klopotliwa a przydatnosc – dyskusyjna.
I to sie wiaze z tym drugim tematem. Jasne, ze pod koniec lat 90tych bylo wiele samochodow bardziej nowoczesnych niz DF, ale z DFem tez dalo sie (i wciaz da) sie zyc. Ludzkie wybory w warunkach rynkowych sa takie, ze rzeczywiscie rozwijaja sie coraz to nowsze konstrukcje, a stare obumieraja. Ale nie w kazdym wypadku oznacza to postep w kierunku konstrukcji lepszych, czego pokazywanie jest chyba jednym z podstawowych watkow poruszanych na zlomniku.
Aha, i jeszcze jedno – zobacz w ilu krajach, w ktorych nie tylko wystepowala gospodarka rynkowa (a nie centalnie planowana), ale tez i zniesiono formalne bariery w handlu, wciaz sprzedawano i produkowano przestazale konstrukcje dlugo po ich teoretycznym terminie spozycia. 2CV w 1990 roku?
Ale co Ty mówisz? Jedynym krajem (jaki znam) gdzie protekcjonizm handlowy nie przeszkodził w rozwoju motoryzacji jest Japonia. We Francji jak najbardziej istniał protekcjonizm i do czasu liberalizacji handlu w latach 90-ych XX wieku, nie opłacało się tam na szerszą skalę importować aut.
Generalnie to ciekawy temat: geneza rozwoju endogennego. Czekam na dalsze Twoje wpisy Harry, te dotąd są mocne logicznie i formalnie masz w wielu miejscach rację, ale jednak pozostaje niedosyt…
😉
[…] Miks maltański – Fivestar 2. Miks rumuński – Dzakos 3. Miks syryjski – Bartosz Pe 4. Miks […]
Gdyby ten Morris był w angli dostał by już fortepianem.