zlomnik.pl

Home |

ZŁOMNIK KRUZUJE: Opel Kadett D 1.6 Diesel

Published by on September 11, 2012

Witajcie w dziale, w którym złomnik jeździ jakimś fajnym samochodem, a potem dzieli się wrażeniami na jego temat z czytelnikami, komentatorami i wszystkimi, którzy trafiają tu przypadkowo. W pierwszej części napadałem Citroenem Visą 11RE, tym razem trafiła mi się możliwość przejażdżki Oplem Kadettem D z silnikiem 1.6 diesel.

Wiem, trochę mi przepaliło tę fotę, ale to tak specjalnie, instagramowy filtr hipsterski, sami rozumiecie.

Pierwsze, co zaskakuje, gdy wsiada się do Kadetta, to małe drzwi. W nowoczesnych samochodach drzwi są gigantyczne i ważą osiemset kilo jedne, są dodatkowo tak wyprofilowane górą, żeby można było łatwo nadziać się na ich górny róg i wybić sobie oko lub ząb. Nie w Kadetcie, który ma lekkie drzwi, bardzo łatwe w otwieraniu i zamykaniu.

Zajęcie miejsca za kierownicą to czysta przyjemność. Nie wiem jak to możliwe, że w nowoczesnym samochodzie fotel ma regulację w 18 kierunkach, kolumna kierownicza w 4, do tego można jeszcze regulować pasy, a i tak jest niewygodnie. W Kadetcie się wsiada i wszystko jest jak trzeba. To, co mi się szczególnie podoba – jako osobie o długich nogach – to to, że pedały są umieszczone głęboko, a nie na tej samej linii co kierownica, jak we Fiacie 125p („złomnik znowu hejtuje 125p! Więcej go nie wpuścimy, nawet za 20 zł!”). Oczywiście jeszcze bardziej podoba mi się tablica przyrządów “wytnij sobie sam”, na której nie ma totalnie nic, ale za to są elegancko zaznaczone miejsca wykroju, gdyby coś jednak miało tam być.

Człowiek sobie przypomina, że zapomniał włożyć coś do bagażnika. Jak wiadomo, takie Kadetty występowały jako hatchback i… dla mnie to jest sedan, ale zaraz znajdzie się ktoś, kto powie, że to fastback berlina szuting brejk. W każdym razie wygląda to tak:

I ma takie oto piękne zawiasy.

Nie zmienia to faktu, że bagażnik jest mega wielki i można tam zmieścić prosiaka, kozę i dwa worki ziemniaków.

Pora wsiąść ponownie za kierownicę. Przekręcamy kluczyk i mówimy tak:
zdrowaśmariołaskiśpełnabłogosławionaśtymiędzyniewiastamiibłogosławionyowocżywotatwojegojezus
świętamaryjomatkobożamódlsięzanamigrzesznymiteraziwgodzinęśmiercinaszejamen
W tym czasie gaśnie kontrolka świec żarowych, więc można przekręcić kluczyk na start. Po trzech obrotach rozrusznika silnik zagaduje i rozpętuje się piekło. We wnętrzu wszystko drży, dygocze, podskakuje, trzęsie się i bansuje w rytm trzeciej zasady dynamiki Newtona, to znaczy na każdy ruch tłoka w dół Opel podskakuje do góry i na odwrót. Wiem już, co byłoby najbardziej bezsensownym wyposażeniem tego Kadetta: cupholder. Gdyby postawić w nim dowolny napój, to bardzo malowniczo by się on rozchlapał po wnętrzu. Trafienie zapalniczką w szluga, a nie w swój własny nos też może być trudne, podobnie jak mówienie bez przygryzania sobie języka podczas co bardziej efektownych samozapłonów.

Nie szkodzi, można się przyzwyczaić, ruszamy. I nagle… wibracje ustają. Jedzie się cicho i komfortowo, a także, co jest szczególnie przyjemne, bardzo dynamicznie i bezpośrednio. Kadett przyspiesza tak samo w każdym zakresie obrotów, co jest zasługą wysokiego stopnia sprężania. Obecnie produkowane diesle mają absurdalnie niski stopień sprężania, na skraju w ogóle jakiejkolwiek zdolności do samozapłonu (dlatego muszą mieć tak precyzyjne wtryskiwacze wielofazowe) i dlatego do osiągnięcia choćby minimalnej mocy potrzebują nadciśnienia wygenerowanego przez turbo. W Kadetcie nie ma żadnego takiego ekopieprzenia, diesel ma równy moment obrotowy przez cały zakres. Nie jest to oczywiście demon prędkości, ale z drugiej strony po mieście można nim śmiało jeździć bez wstydu, a powiem ze wstydem, że Starleta objechałby bez kłopotu. Przy tym zachwycająco przyjemnie chodzi dźwignia biegów.

Ogólnie w Kadetcie człowiek czuje się trochę jak w mieszkaniu u starszej pani, które wprawdzie nijak się nie ma do nowoczesnych trendów w dziedzinie wystroju wnętrz, trochę straszy linoleum, boazerią, meblościanką i wazonikiem ustawionym na serwetce w rombik na telewizorze, ale z drugiej strony jest czyste, schludne i praktyczne, a starsza pani wszystko umie w nim w mig znaleźć. Jedni nienawidzą takich mieszkań i rozburzają je bez opamiętania żeby obstawić wszystko meblami z IKEI, a inni widzą, że jak coś jest dobre, to po co zmieniać.

Mógłbym bez żadnego problemu jeździć Kadettem na co dzień po Warszawie, nie czując żadnego prestiżu przed nowszymi samochodami. A przy tym czułbym się trochę jak Jack Parow. Parkowanie mimo braku wspomagania jest bardzo łatwe, bo kiedyś był na to prosty sposób – nie montowano po prostu nadmiernie szerokich opon. Do wiwiwiwiwiwiwiwiwiwibracji też bym się przyzwyczaił, zwłaszcza, że zużycie paliwa nie przekracza 6,5 l/100 km, czyli dokładnie tyle samo ile pali współczesna Astra IV 1.7 CDTI. Z tym, że w Astrze to 6,5 jest wartością uśrednioną, bo potrafi ona spalić i 4,9 l, i grubo ponad 8, a w Kadetcie spalanie wynosi 6,5 w mieście, 6,5 w trasie, 6,5 w lecie, 6,5 w zimie, 6,5 przy 120 km/h, 6,5 przy 70 km/h i ogólnie co by się nie robiło, zawsze będzie takie samo.

Na koniec parę słów o tym konkretnym egzemplarzu. Ten samochód nigdy nie był garażowany i praktycznie nie bierze go korozja, co wynika z dbałości dotychczasowego właściciela. Nowy, szczęśliwy nabywca kupił swojego wymarzonego Kadetta po 2 latach poszukiwań za sumę [wyedytowano] zł i ma zamiar jak najbardziej używać go do tego, do czego został stworzony, to znaczy jeździć nim wszędzie tam i z powrotem aż odpadną koła, a także zamontować z tyłu pasy od Astry 1 i wozić nim potomstwo, żeby potomstwo uczyło się, jak wygląda dobre żelazo. That’s the spirit. Naklejka czeka.




Comments
szczubar Said:

Jeździłbym nim !


Upal Wrotki Said:

nie lubię przesadnego lizania po przysłowiowym fiucie, ale uśmiałem się czytając to setnie


Harry Reems Said:

Na liczniku ma 200!
Fajny tekst. Pewnie wyciagnalbym podobne wnioski, tyle ze mniej stylowo.
No i jest to jeden z rzadkich testow, z ktorych dowiedzialem sie czegos nowego – nie wiedzialem ze Kadett D byl sedanem.
To troche jak pierwsze GS i (z pamieci) 104. Konstruktorzy mysleli ze hatchback to mniejszy prestiz i ze to sie nie przyjmie i ze sedan bedzie lepszy. A potem walili lbem w sciane.
BTW – mam nadzieje ze wlaciciel bedzie nim jezdzil, ale nie dopusci do odpadniecia kol, tylko zapewni mu odpowiedni serwis. To by bylo w sumie najefektywniejsze wykorzystanie takiego samochodu.


Buckel Said:

Fajne auto! Mi się podoba!


btd Said:

I jeszcze stoi obok sciery 😀


seba Said:

jakie zdjęcia! notlauf pr0 photoshop skillz


Michał Said:

Chętnie kupię Kadetta D właśnie z taką krótką klapą.


notlauf Said:

MAD PS SKILLZ to mój znak firmowy. To chyba tygryski wymyślił. Zgadza się panie tygryski?


Maurice_G Said:

Zachwycający!
Ten bagażnik ni-to-hatchback powala.

Miałem kupić Fabię w pick-upie, ale porozglądam się za Kadettem D.


notlauf Said:

Fabia w pickupie? Grubo!


WB Said:

Maurice, a nie chcesz Felicii Pickup? Niedługo będzie do wzięcia moja 😉


Marlon Said:

kumpel kiedyś miał takiego i te wychwalone lekkie i wygodne drzwi odgryzł mu pies. Kundel normalnie podbiegł, zlapał za róg i urwał kawał blachy.
Tym bardziej szakunec dla właścicieli, że udało im się zachować dobry stan tej sztuki


Przemo Said:

Sedan z tylną wycieraczką… Ile takich jest?


ferris Said:

Mój wujek miał takiego. Pamiętam półokrągłe popiołki w tylnych drzwiach. Złomnik wiernie zrekonstruował również odgłosy i odczucia towarzyszące odpalaniu tego smoka. Niesamowita rzecz!


Qropatwa Said:

Miałem kiedyś takiego Kadetta D 1.3N w wygrubaszonej wersji Berlina (dodatkowy pakiet chrom, inna kierownica, lepiej wykończone wnętrze). Świetny samochód, przez chyba 2 lata jak go miałem nie zepsuł się nigdy, jedynie w zimie trochę słabo palił. Zasadnicza wada to blachy, gnił strasznie. Dobrze go wspominam, miał podtlenek gazotu, więc śmigał niemal za darmo i przy tej pojemności miał też nawet niezłe osiągi.


fck Said:

Raczej niewiele, ale z tych ładniejszych to np. ten: http://www.webcarstory.com/voiture.php?id=5393


WB Said:

Też miałem Berlinę – miała listwy na drzwiach i czteroramienną kierownicę. 1.3N. A potem SR też 1.3, ale S. Gnić nawet nie gniły tak strasznie. Ale w obu zmieniałem wałki rozrządu :)


notlauf Said:

WB: Masz jeszcze naklejki czy zapotrzebowujesz?


WB Said:

Gdzieś mam jedną, ale dobrze schowałem bo nie mogę znaleźć. Więc reflektuję of korz.


notlauf Said:

Dobrze, tylko napisz mi kiedy się przemieszczasz na kwadracie.


kiier Said:

kiier Said:

@przemo – linki mi nie przeszły, więc spokojnie napiszę -> min pug 406, fiat tempra, renault 19, ford orion generacji escorta 6/7 i inne


JK Said:

boski. ojco miał takiego kombi, 1.3 benzyna, skrzynia czwórka, 5 drzwi, rocznik 81. Fajny był strasznie.


kiier Said:

sedany mięsno sedanowe z trójbryłowym nadwoziem, oczywiście. I z wycieraczką na tylnej szybie.


JK Said:

EJ, czy to Gocław?


pete379 Said:

Wow, od razu przypomniały mi się Ople jakie posiadali moi rodzice jak byłem mały- cytrynowożółty Rekord kombi z jasnym wnętrzem i silnikiem benzynowym 3,0 albo 2,5 jakoś tak. I następczyni Rekorda, czyli brązowa Ascona sedan 1,6 benzyna z jasnym wnętrzem. Rekord nieźle się trzymał i facet, który od nas odkupił to żelazo ciągał jeszcze nim z Zachodu dzwony przez kilka lat. Ascona miała tę wadę, że rdzewiała, szczególnie przednie błotniki. Ehh ale to były za auta, fakt drzwi leciutkie, ładne obramowania chromowane wokół ramek drzwi, silniki bez turbo, mało plastiku i chyba dość przestronne (znaczy jak byłem mały, to tak to odczuwałem). Kadecik ładny.


notlauf Said:

Chyba Gocław, w każdym razie niedaleko Ostrobramskiej


Zyga Said:

Ople to jednak fajne wozy. Pewnie wspominałem już o Vectrze A ’88, która jest aktualnie moja najulubieńsza. Również ma głęboko pedały i również natychmiast po zasiędnięciu czuję, że do siebie pasujemy. A na ulubiony detal Kadeta wybieram popielniczki o pojemności jednego papierosa. Gratuluję nabywcy.


i love classic cars.. Said:

“zdrowaśmariołaskiśpełnabłogosławionaśtymiędzyniewiastamiibłogosławionyowocżywotatwojegojezus
świętamaryjomatkobożamódlsięzanamigrzesznymiteraziwgodzinęśmiercinaszejamen” Padłem:D.. Modlitwa kierowcy diesla classic(wolnossaka) czy jak?


ponczak Said:

OJEZUSIE ŚWIEBODZIŃSKI! SIERRA XR4i MK1! BIAŁA!
NATYCHMIAST WYSYŁAĆ POD ADRES…

Zwykle myślałem, że jak postawi się Forda obok Opla to zaczną się bić.


maciek_dm Said:

che bella berlina, pojechałbym nią do Berlina, grazie!


Mont Said:

a ktory to wyznawca zlomnika docenil wczoraj moja zlomnikowa toyote i machał mi w Bielsku? 😀
a artykul przeczytam pozniej, teraz ide porobic przy aucie poki jest jasno:D


kpt. truckeriev Said:

W takim razie czekam na test Kadetta E. O ładny egzemplarz (bez drabiny, przyczepy i “posadzki agregatem”) chyba już ciężko.


lordessex Said:

Kawał dobrego żelaza :-D. Też popieram pomysł zachowania dla potomnych.


Dave Said:

Boski opis odpalania <3333 Czuję dokładnie to samo wsiadając do mojego 86c2F 1W 'kupe'. Zakładam religię wyznawców Złomnika!


Marcin125p Said:

„zdrowaśmariołaskiśpełnabłogosławionaśtymiędzyniewiastamiibłogosławionyowocżywotatwojegojezus
świętamaryjomatkobożamódlsięzanamigrzesznymiteraziwgodzinęśmiercinaszejamen” Dokładnie ten sam tekst mówię, tyle że przed zgaszeniem Opla Combo CDTI 😀


Ten Kadett to chyba niedaleko mnie mieszka – nie na Gocławiu tylko na Mokotowie. Chyba, że to inny egzemplarz, ale raczej mało prawdopodobne.

Mięsny jest, ujeżdżałbym.


12m_P6 Said:

Witam wszystkich. Bardzo fajnie, ze ktoś kupił tego kadetta i mam nadzieje, że nie da mu zgnić.
Pozwolę sobie jednak o małe sprostowanie, ponieważ jeździłem tym oplem w ramach testu( pozdrawiam właściciela, choć zapewne nie czyta Złomnika). Zastanawiałem się nad kupnem i mimo wszystko przerzuciłem siły na inny projekt.
Wracając jednak do sedna- to auto szanowny Autorze było garażowane przez całe swoje życie, wyłączając ostatnie 3-4 lata, kiedy to z “dziadkowego” garażu trafiło w ręce poprzedniego już właściciela a ten, po prostu, przestał je garażować i widoczne ślady korozji( której jest nomen omen bardzo niewiele0 to skutek trzymania auta pod chmurą od całkiem niedawna.
Może i ten poczciwy kadett z pięknymi zawiasami tylnej klapy nie jest rasowym zabytkiem, ale jako ciekawy prawie youngtimer zasługiwałby jednak na dach nad własnym dachem, czego życzę tej dobrze zachowanej kupie żelaza.

pozdrawiam
Tomek


Fluffy Said:

@nolauf
Nie kumam tego hejta na 125p – bo to kochane autka są. Też boleję nad faktem ze stały się modne, ale z drugiej strony (imo) to niezły samochód. Wiecznie niesprawny (ciągle jakieś drobiazgi), ale jeszcze nigdy nie padło mi na amen w trasie. Zasadniczo wszędzie dojedzie, jest odporny i na kiepskie paliwo, i na polskie drogi, jest dość komfortowy w podróży i jako tako zadbany egzemplarz powinien dobić budzącego szacunek przebiegu. Części mechaniczne do kanta są tanie i w miarę jeszcze dostępne. Prosta konstrukcja. Dość powszechna literatura jak toto w razie czego naprawić. Do tego łezka nostalgii w oku prawie każdego mijanego dziadka “miałem takiego, dobre auto było, nie to co tera” i można się prawie poczuć dumnym że prowadzi się jakiś kawałek historii :)

Pozdrawiam


pr Said:

Same superlatywy – do pierwszego dzwona z jakimkolwiek nowym dziadostwem, w którym drzwi ważą te 800 kilo. Szerokiej drogi. Ja jednak wybieram nowe dziadostwo.


notlauf Said:

Koniecznie dużego SUV-a, żeby czuć się bezpiecznie.


ddd Said:

Wiadomo, SUV-y najlepsze do wszystkiego, tylko nie do jeżdzenia.


Dragster Said:

Widzę, że zwolennicy nowego dziadostwa z założenia chcą się nim rozbijać. Ja mimo wszystko wolę starocie, np. Poloneza, który jak powszechnie wiadomo bezpiecznym autem jest, a drzwi w nim nie ważą 800kg. Przy okazji pytanie: czy te Kadetty wychodziły z turbodieslami?


estamorales Said:

Taaa notlauf kadettem tera!! :)


miwo Said:

jeszcze pug 306 sedan miał w opcji tylną wycieraczkę.
czy ten silnik 1.6D to dzieło Opla, czy może już wtedy szło coś od Isuzu?


egon Said:

Kocham złomnika!!! pierwszy raz w życiu się zakochałem!:) A jest w kadecie wskaźnik temperatury cieczy….!!!!! Świadczy to dobitnie o tym, ze kiedyś myślano o kierowcy, a teraz jeśli chodzi o tańsze auta myśli się o pieniądzach zarobionych na kierowcach…. Mogę prosić także o naklejkę!!:) odwdzięczę się tematem na kolejny wpis:)


notlauf Said:

Trochę nie skumałem tego z naklejką. Możesz wziąć udział w konkursie fotograficznym i wygrać naklejkę, albo wysłać zamówienie na zlomnik@zlomnik.pl.


maxxx601 Said:

Domagam się Alfy 33, pomimo pitolenia złomnika to świetny wóz! 😉


bartek Said:

Ktoś kupił tego Kadetta? Nie!!! Miałem takiego fajnego sąsiada…


8-VOP Said:

Ile razy przechodziłem obok tego Kadetta ulicą Madalińskiego (bo to chyba ten), to zawszę wlepiałem w niego wzrok, kilka razy strzeliłem foto i wciąż powtarzałem “ale bym nim jeździł”. Madalińskiego to generalnie fajna ulica, można tam też spotkać SSangMW X7.


Cooger Said:

Dla mnie nie. Ale tylko za lampy. Klapa świetna. Za to mój brat to go love. Ja zostałbym przy Fiacie 131 Panorama… tylko gdzie go mam wstawić :/


egon Said:

Więc proszę o dalsze wskazówki:) A mówiłem o temacie( pomyśle) na wpis. Muszę w końcu coś podesłać:)


Grimm Reaper Said:

1.6 to raczej dzieło Opla, Isuu były 1.7 (chyba)
Ale piękne combo Kadett i Merkur XR4Ti… czuję pożądanie…. jako koneser pełną gębą.
P.S. Znalazłem dziurkę o średnicy ok 8mmm w moim progu… już wziąłem się za nią…


Buckel Said:

Nie należy nieczego hatować (hejtować?), tylko zachować rozsądek. PF 125p był świetnym wozem do jakiegoś 1970 roku. Potem niestety już nie. No i z trwałością nie było za dobrze – silnik 125p raczej ciężko miał osiągnąć 200 000 km przebiegu. Mam w kolekcji ładnego kanta z 1973 r., co nie przeszkadza mi widzieć jego wad w porównaniu w równie starą Toyotą i takimż Audi.


Harry Reems Said:

@ pr – jestes wzorowym obywatelem. Dzieki takim jak Ty, mamy wzrost PKB. Gdyby wszyscy byli jak przecietny czytelnik zlomnika, Europa by zbankrutowala.
Pisze calkiem serio. Ja sam nie zamierzam kupowac niepotrzebnych mi produktow, ale wiem ze ktos musi, zeby nasze spoleczenstwo moglo istniec i tym bardziej doceniam tych, ktorzy wlasnym kosztem to robia.


zagtom Said:

Kolega miał takiego w wersji GTE. Był chyba z 81 roku miał 1,8l. pojemnosci 115 KM i był na wielopunkcie. Nigdy później nie widziałem takiego na żywo.


@ 8-VOP – czyżbyśmy byli (prawie) sąsiadami? A jeśli chodzi o tego SSangMW X7 – jeśli jest biały to już obfocony i wysłany, tylko akurat na Dąbrowskiego był.


Cooger Said:

@Buckel – nie ma się co oszukiwać PF125 był dość przeciętną kopią F125 właśnie ze względu na silnik i… wygląd deski, choć te pierwsze wersje jakiś tam klimat trzymały, nie mniej przy F125 wypadały blado.


Zeta Said:

Do niedawna sam byłem posiadaczem wolnossącej Astry I 1.7D i naprawdę lubiłem jeździć tym autem. Silnik latem odpalał bo niecałym obrocie wału, zimą pokręcił z 3 sekundy i też pięknie chodził. Autem jeździło się bardzo wygodnie, mimo lekkiego braku mocy. Kiedyś nawet wybraliśmy się zimą na narty na Słowację w 3 osoby wraz ze sprzętem i Astra na autostradzie leciała pod 150 a przez cały wyjazd (z Poznania ) spaliła średnio 6.5 (zbieg okolicznośći?). Od tego czasu jestem zagorzałym fanem wolnossących diesli bo to cudowna konstrukcja.


Stefek Said:

Szacun dla pana zlomnika ze odswiezenie przeboju Jacka Parrowa! Wie jak to lubie!


garwanko Said:

Moja ciotka miała takiego w połowie lat ’90. Miał piękny miedziany kolor i krótką klapę. Choć sporo starszy od jej poprzedniego auta (Oltcita Club 11RL 😀 ) dawał radę i hulał jak zły :)


Look Said:

Czwarte zdjęcie jak ze szkopskich prospektów z epoki. rispekt :-)


Seven Said:

Podoba mnie się nowy dział testowania aut by Zlomnik.
Gdzie ewentualnie można zgłaszać swoją furkę :)
Jako ciekawostka na dłuugie wieczory polecam temat dotyczących aut zapomnianych na jednym z for ( ponad 1700 stron ).
http://www.forum-auto.com/automobiles-mythiques-exception/section5/sujet343125-52290.htm


Koval Said:

Takim samym jeździłem …. w 1994 może 5 roku. Może muł, ale ZAWSZE PALIŁ 6.5 l ropy na 100 kilometrów. super żelazo


Koval Said:

aaaaa i miał taki sam “tylny” bagaznik, kolor – wiśnia, a jak wiadomo “wiśnia jest wiśnia”


xionc Said:

Mówiąć krótko, konkretnie i bez zbędnych ozdobników: dobrze z*******a


Szybki Lopez Said:

Wujek miał na taryfie ten model Kadeta tylko w benzin 1,6 i hatchbacka, to już pod 180km/h podchodziło, a była i wersja 1,8 która ponad 180 szła więc w liczniku nie ma nic śmiesznego robili jeden dla wszystkich. Bardzo lubiłem to autko.
Nie było doładowanych silników w nim.
A dziś spotkałem Cytryne BX kombi 4×4!! nie wiedziałem że takie były. Złomnik to też miało pneumatyke??


Harry Reems Said:

Hydraulike. A moja uwaga dotyczaca licznika nie miala byc kpina. Tyle ze zeby ja zrozumiec, trzeba byc wystarczajaco starym


Cooger Said:

@Szybki Lopez – Cytryne BX kombi 4×4? Biorę 😀


adaasko Said:

to były fury! nowe nie dorastają nawet do pięt.

wysłałem złomnikowi kozak kadetta do miksu, własnie D, biały, piękny…


tylko_TDI Said:

az mi sie łezka w oku zakręciła. Mam takiego kadetta od 15 lat – znaczy od 3 gnije na podwarszawskiej działce…

Wersja BERLINA – taki oplowski highline – z zewnątrz wyróżniały go chromowane listwy i klamki, natomiast w środku welurowe fotele, trójramienna kierownica, całe boczki drzwi pokryte materiałem – w dodatku z kieszeniami i chromowanymi klamkami, no i zegary z obrotomierzem.

http://img41.imageshack.us/img41/254/kadett3n.jpg – gdyby nie brak podłogi, jezdziłby do tej pory


Randall Said:

Również mam łzę w oku !! Moje pierwsze auto ! Wymarzone, nigdy juz pozniej nie czulem takiej przyjemnosci z jazdy jak tym PIERWSZYM własnym autem. Mój był rocznik 1980, 3d hatchback, 1.3s. Był całkiem zrywny jak na swoje 75 km 😀 Ehh oddałem go za dzisiejsze 2 baki paliwa i żałuję do dziś :(


kush Said:

dobry ten link do złomów


Majkelo Said:

@tylko_TDI:ten co stał na ul.Małego Franka?


syreniarz Said:

tylko_TDI ja bym nim jeździł, podłoga to nie problem. Mam opłacony papier, a mój jest w dużo gorszym stanie.


Maryjan Said:

spotkałem to parę dni temu i się zastanawiam co to; pewnie to oczywiste ale nie wiem

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d43dcd333baeb176.html


frugoman Said:

To jest nas więcej z Mokotowa – mnie również od razu zaświtała ulica Madalińskiego. Ale podobno był nie na sprzedaż. To ten? Dziś pójdę sprawdzić czy stoi :)


notlauf Said:

To ten, nie musisz już iść.

Maryjan: to oczywiste, Matra Murena


brazer Said:

Było kruzowanie złomnika Francuzem, było Niemcem… czas na Włocha?
😉


notlauf Said:

Chętnie, ale nie wiem czy znam kogoś z odpowiednio głupim włoskim samochodem.


pete379 Said:

Hm muszę pogrzebać w rodzinnym foto archiwum i podesłać skany zdjęć Rekorda i Ascony…


kwinto Said:

mnie bardzie rusza ta ściera na czarnych co obok stoji… 😉


buckswizz Said:

@Harry Reems : każdy kupujący rzecz napędza PKB, Ty kupując np. starego malucha też, przecież to działa jak cały system pokarmowy : ty kupujesz od poprzednika, poprzednik kupuje młodszy model od innego poprzednika, a ten inny poprzednik kupuje nówkę z salonu, wiec Ty też jesteś wzorowy obywatel ;-D


Harry Reems Said:

Nie do konca, bo efekt jest tym wiekszy, im blizej poczatka lancucha stoisz. Zakup nowego samochodu ma kluczowe znaczenie, odkupienie po pierwszym – wtorne, bo wplywa w pewnym stopniu na popyt na nowe samochody. Ale nie przecenial bym tego wplywu, on ma bardziej znaczenie dla tego ktory samochod jest wybierany, niz ze w ogole ludzie decyduja sie na nowy samochod. Wielu ludzi w ogole nie porownuje utraty wartosci, a gdyby byl to bardzo istotny czynnik, nikt przy zdrowych zmyslach nie kupowal by prywatnie samochodow z salonu.
W momencie gdy odkupujesz samochod w pelni zamortyzowany od 5tego wlasciciela, mozesz spokojnie uwazac sie za pasozyta spolcznego.
Tylko nie wytaczaj mi argumentow o wplywie warsztatow oraz niezaleznych sprzedawcow czesci na PKB. Oni nie maja znaczenia, poniewaz nie tworza wartego wziecia pod uwage lobby.


jarecki Said:

Stare Ople to ja uwielbiam. W latach 80tych był w mojej rodzinie Rekord sedan. To był pierwszy ,,zachodni,, samochód jakim jechałem, w porównaniu do tak cenionego dziś na allegro pf 125p robił wrażenie. Później w 90 roku ojciec kupił Ascone Berlina. Wersja 5-drzwiowa z fabrycznie przyciemnionymi szybami na brązowo. To były auta i taką Ascone to sobie jeszcze kiedyś kupię. A Kadett super. Kolor tapicerki i ten przebieg, jeździłbym.


Harry Reems Said:

Ascona…. najlepszy przyklad samochodu, ktory jest tak nieciekawy, ze nawet robiac sie zabytkiem, staje sie po prostu nieciekawym zabytkiem :)


Ktosiek Said:

Witam.

Lubię czytać złomnik, nie ze wszystkim się zgadzam – nie każdy musi mieć ten sam punkt widzenia – ale jedna rzecz w powyższym wpisie zmusiła mnie do napisania posta – spalanie. Cóż z tego, że nowa Astra pali więcej? w tym Kadeccie tak naprawdę NIC nie ma – tylko siedzenia, płachta na drzwi i silnik. Spójrz jak wykończene są nowe auta – nie zobaczysz kawałka gołej blachy i to już od segmentu B. Do tego dochodzi klimatyzacja, coś co dawniej nie było osiągalne kompaktach, abs /zbytek wciskany na siłę/, wspomaganie /to już przydatne/, centralny zamek, elektryczne szyby, etc.. . Zgodzę się z Tobą, że cały ten downsizing nie jest wcale tak rewelacyjny jak go malują, ale niestety – ta Astra IV pali mało w stosunku do tego co oferuje. Dodatkowo auta cały czas rosną – ten Kadett ma rozstaw osi 2.5m, nowa Astra – 2.6m Żartem natomiast jest 1.6 BMW z turbo i 101KM :) – Hyundai/KIA z GDI 1.6 wyciska prawie 140.
Chcecie kupić nowe auto które będzie faktycznie bezawaryjne, bezproblemowe? szukajcie wśród koreańskich marek. Ja jeszcze się nie zawiodłem – auta niezawodne, przystępne cenowo oraz dobrze wyglądające.

To tyle – ogólnie gratuluję Panu, Panie Notlauf – bardzo fajny blog :).


Vaux Said:

Z sedanów z wycieraczką trafiłem kiedyś na alledrogo na Forda Oriona który miał tylną wycieraczkę (a jest standardowym sedanem przecież) i wyglądał z nią komicznie 😉


brazer Said:

@Ktosiek
ciekawy wywód, ale mnie nie przekonuje do zakupu żadnego nowego auta, nawet koreańskiego. Znam po prostu bardziej efektywne sposoby inwestowania pieniędzy. Natomiast przyjemność z jazdy, niezawodność i bezpieczeństwo przy kosztach na satysfakcjonującym mnie poziomie zapewniają mi auta w przedziale wiekowym 15 – 35 lat. A myślę o rozszerzeniu tego przedziału do 45 lat…
😉


buckswizz Said:

@Harry Reems: W takim cyklu decydujące znaczenie ma czas (a nie wiek)w jakim przeciętny pojazd się zamortyzuje- myślę , że trzeba przyjąć czasokres 15 lat, nie wspomnę o marce i wartości danego pojazdu i jednak fakt , że jesteś bliżej początku cyklu, tym większy masz wpływ na wzrost pkb, im dalej tym słabszy, ale jednak …Z drugiej strony marki”luksusowe” będą sie amortyzowały dużo wolniej i mogą mieć więcej właścicieli niż marki popularne


prosiak Said:

:O prawie bez rdzy
nasze Uno po 10 latach już zaczyna wywalać rdze w progach i niektórych miejscach, zna ktoś na to jakiś tani sposób?


brazer Said:

@prosiak:
czarny jak smoła biteks… aż do wysokości klamek.
😀
tak robią grzyby i jazda.


Harry Reems Said:

Spadek wartosci samochodow luksusowych jest znacznie szybszy niz tych bardziej uzytkowych, buckswizz.
Ale nawet przyjmujac twoje zalozenia, zaden sposrod posiadanych przeze mnie samochodow sie nie lapie. Jestem pasozytem.

@ prosiak. Zdradze Ci tajna recepte – musisz wyciac rdze i wspawac w jej miejsce nowa blache.


syreniarz Said:

Ktosiek- i uważasz, że to, że blacha na drzwiach jest zasłonięta rekompensuje mi to, że muszę płacić więcej za jazdę? Samochód ma mi przewieźć rzyć z punktu A do B. Najlepiej jakby to zrobił wygodnie, tak jak kadett.


Ktosiek Said:

Płacisz więcej /niewiele/ – ale masz DUŻO wyższy poziom komfortu i bezpieczeństwa. NIe ma co porównywać poziomu wygłuszenia takiej Astry i Kadetta – czas takich “blaszanych” aut minął – w USA już w latach 50-60, w Europie w 90.


Ktosiek Said:

Jeszcze raz ja – na przyjemność z jazdy składa się wiele czynników – jeżeli Tobie auto służy wyłącznie jako środek z pkt A do B – ok. Ja natomiast chcę trochę komfortu – głównie termicznego /klimatyzacja/, nie lubię też jak mi deska trzeszczy – te dwie rzeczy zapewnia moje obecne auto /Getz/. Ten może nie jest zbyt wygodny, ale za to bardzo fajnie się nim jeździ, porównałbym to do gokarta.


monogramus Said:

@Autor
Noo Krzychu, wreszcie posłuchałeś :)


tylko_TDI Said:

getz… to juz wolałbym Kadetta 😀


buckswizz Said:

@ Harry Reems: jest znacznie szybszy i znacznie procentowo wiekszy, za to potem wartosc staje na pewnym pulapie od ktorego odbija sie w gore.przyklad W123, powiedzmy 10 lat temu nikt nie chcialbmiec takiego tylko nowsze W124, ktore juz wtedy bylo stare, bo na rynek weszlo W210 a teraz W123 to zabytek, a W124 joungtimer :) jaka pasozytnicza kolekcja dysponujesz?


A co do pasożytnictwa społecznego – większym pasożytem jest ten, który ma już zamortyzowany, 15-letni samochód (i tankuje go, buląc groteskowo wysoką akcyzę za każdym razem), czy ten, który w ogóle go nie ma i korzysta tylko ze zbiorkomu? Zaznaczę tu, że mam i 15-letni samochód, i kartę miejską (mam niezły dojazd do pracy, stosunkowo niedaleko a do tego parkowanie tam to horror – rachunek jest prosty).


Harry Reems Said:

Kolekcja, rocznikowo, w kolejnosci rosnacej: ’91, ’86, ’80, ’70, ’68, ’66. Jako ze znaczna czesc z tego nie jezdzi badz jezdzi slabo, moja niewatpliwie piekniejsza polowa przezywa kolekcje “Otrębusami”. Ostatnio przepuscilismy swietna okazje, bo padl argument ze jako ze nie jestesmy w stanie pozbyc sie niczego co mamy, to kolejny sprzet sprawi ze bedziemy jeszcze bardziej otrębusowi.

Co do argumentów Ktosieka, to najbardziej zwrocil moja uwage ten o golej blasze. Jest bardzo dobry nie tylko przez swoja absurdalnosc (plac kilkadziesiat tysiecy zlotych w zakupie i kolejne tysiace rocznie wiecej w eksploatacji po to, zeby nie widziec golej blachy w srodku, jakby to w ogole bylo cos obiektywnie zlego), ale przez to, ze mozna go dalej rozwinac o obrocic w druga strone. Golą blache widac w calkiem sporej ilosci wspolczesnych samochodow, zwlaszcza takich bardziej nastawionych na styl. Tylko ze to nie jest prawdziwa gola blacha, tylko falszywa gola blacha. Prawdziwa gola blacha jest – jak zauwazyl Ktosiek – przykryta plastikiem, wiec zeby uzyskac efekt golej blachy nakleja sie falszywa gola blache na plastik przykrywajacy prawdziwa blache. Kwintesencja wspolczesnej motoryzacji.


Szybki Lopez Said:

Harry Reems wracając do tematu licznika. To chodzi o to że jako dzieciaki porównywaliśmy samochody po tym ile miał na budziku??
Blache jak mu przeszkadza to można sobie zakryć dając do tapicera i on pięknie skórzaną tapicerka nam wymości wnętrze samochodu za dużo mniej niż by to kosztowało jak fabryka robi, a można i samemu :) Ja nie mam nic przeciw żalastwu w aucie.
Komfort i bezpieczeństwo w wielu nowych autach to niestety nadal porażka. Jeździłem wieloma autami po których latałem na zakrętach jak piłka bo siedzenia nie trzymały, albo szczególnie w niemcach były twarde jak z kamienia. Ba w 3-letnim Partnerze są siedzenia pokryte czymś na podobieństwo ceraty!! jakieś plastikowe coś od czego po 4 godzinach jazdy odparzyły mi się plecy i d…


Ktosiek Said:

tylko_TDI co Ci tak w getzu nie pasuje? przez 90 000KM nigdy mnie nie zawiódł – czego nie można powiedzieć o wspaniałych VW, także tych starszych moich znajomych. Nie wydaje mi się też by silnik miał się za chwilę rozlecieć – jak na razie leję i jadę. Proponuję Ci usiąść pierw w getzie czy lepiej w Kii Rio III (prawdopodobnie mój następny samochód) – zapewniam cię, że siedzi się bardzo wygodnie, dodatkowo w Rio masz ŚWIETNIE wyprofilowane fotele. Plusem są wielkie lusterka i dobra widoczność.

Panie Harry Reems – zgodzę się, że to co ma miejsce w Up!’ie czy 500-ce jest dziwne, ale ma to pewnie związek z poduszkami i ogólnym bezpieczeństwem pasażerów – i mimo, że nie lubię unijnego upiękrzania świata – to także bez niego doszlibyśmy do tego paradoksu. Obecnie w krajach rozwiniętych producenci muszą oferować pewien standard w dziedzinie bezpieczeństwa – w tym oczywiście poduszkę pasażera – i może nie wynikać to z przepisów – wynika to z walki między producentami chcącymi oferować więcej za podobną cenę.

Szybki Lopez – jechałeś pewnie wersją dostawczą Partnera – tam po 40Kkm często nie ma kierownicy /tak szybko się ściera/ ;[]


Zyga Said:

Szkoda się wyzewnętrzniać w tej przekomarzance. Dawajta lepiej kolejny miks :)


Harry Reems Said:

@ Szybki Lopez “Harry Reems wracając do tematu licznika. To chodzi o to że jako dzieciaki porównywaliśmy samochody po tym ile miał na budziku??” – Ależ oczywiście. Z perspektywy czasu stwierdzam, ze ta metoda nie byla wcale mniej przydatna i gorsza od porownywania niektorych parametrow, ktore bierze pod uwage dzisiejsza prasa motoryzacyjna.


brazer Said:

@Ktosiek
huidai getz jako gokart… tia, jasne,,,
😀
zapraszam do przejażdżki 15 letnim gokartem: mazda mx-5


Harry Reems Said:

A jak powiem ze Golf II bez stabilizatorow na wysokim zawiasie to gokart to tez dostane takie zaproszenie? Jesli tak, to mowie to.


brazer Said:

Harry – Ty zawsze jesteś zaproszony. Omawialiśmy mx-5 mejlowo i teraz czas na jazdę. C’nie?
😉


notlauf Said:

Jakby jeszcze żył Stanisław Jerzy Lec
to na pewno by jeździł właśnie Hyundaiem Getz.


brazer Said:

Jakby jeszcze żył Stanisła Lem
to jeździłby beemwu w pakiecie eM.


Zyga Said:

A mi się przypomniało, że byłem dwa razy wieziony nowoczesnym samochodem Kia Venge w dizlu. Ło matko, jak w tym trzęsie! I wcale nie za cicho…ale dizel tak ma, musi hałasować.


Ktosiek Said:

Brazer, może trochę podkoloryzowałem, ale Getz naprawdę, moim zdaniem, prowadzi się bardzo dobrze jak na auto klasy B.


Krzysiek Said:

@notlauf: Człowiekuuuu, a co Ty masz do zacnego Krześcijaństwa, ja się Ciebie zapytuję? Czepiata się “Zdrowaś Maryjo” i czepiata…


Harry Reems Said:

Zanim spalisz zlomnikowi ambasade, powiedz prosze gdzie konkretnie sie czepia, bo ja nie widze. Zacytowal “zdrowaske” jako jednostke czasu, za ktora dosc powszechnie do niedawna sluzyla. Gdzie tu czepianie?


notlauf Said:

Teraz już nawet nie można publicznie napisać tekstu modlitwy, żeby nie zostać oskarżonym o czepianie się chrześcijaństwa.
Chrześcijaństwo to element naszej kultury, czy tego chcemy czy nie. Modlitwa “Zdrowaś Mario” na szczęście nie została opatentowana przez Apple.


formel Said:

@notlauf : Obraziłeś uczucia relegijne!


Krzysiek Said:

@notlauf, Harry Reems: Właśnie: Zdrowaś Mario- z szacunkiem (przynajmniej)dla moich uczuć religijnych, z dużej litery. Na tym zdaje się polega ta tak wychwalana tolerancja.
Pozdro.


notlauf Said:

Maria była Żydówką, napisałem z wielkiej litery w ramach szacunku dla uczuć religijnych.


Harry Reems Said:

Tolerancja polega na pisaniu z wielkiej litery? A to jakas nowosc. Zwlaszcza jesli ktos zapisal caly tekst jednym ciagiem jako jedno slowo, w ktorym ta tolerancyjna wielka litera wypadala by gdzies w srodku wyrazu.

@ notlauf – jesli napiales “Żydówka” z wielkiej litery z szacunku dla uczuc religijnych, to obraziles moje uczucia jezykowe. W jezyku polskim piszemy nazwy przedstawicieli wyznan mala litera. No chyba ze chodzilo Ci o Żydówke jako przedstawiecielke grupy etnicznej, a nie wyznaniowej. W takim wypadku uzycie wielkiej litery jest prawidlowe.
Tylko niech mi nikt nie mowi, ze poszanowanie zasad mojej gramatyki jest mniej istotne od poszanowania zasad jego religii, bo to bylby przejaw nietolerancji.

BTW – odnosze wrazenie ze “szacunek dla uczuc religijnych” dla wielu osob polega po prostu na postepowaniu w/g zasad ich religii. To dokladnie tak samo jak “poszanowanie dla druzyny” dla przecietnego mulosnika Legii polega na tym, ze jak on ze swoja grupa wspolwyznawcow skacze w autobusie, to wszyscy inni tez musza skakac, bo jesli nie skacza, to znaczy ze nie szanuja jego druzyny. A przeciez naturalne jest ze za okazywanie braku szacunku naleza sie okreslone konsekwencje. Czy to zamordowanie ambasadora, czy to z plaskacza przez leb, czy to debilne komentarze


formel Said:

@ Harry – to co napisałes to jedna strona problemu. Inna jest taka, że ten “szacunek dla uczuć religijnych” jest cholernie nadużywany. Szczególnie w debatach, gdzie krytykuje się daną religie. Jeśli nie można odeprzeć jakiegoś zarzutu, zawsze można użyc tajnej broni zwanej właśnie “obrazą uczuć religijnych”. Więc to oznacza, że kiedy jakiś zagraniczny kabaret, będzie sobie robił jaja ze średniowiecznej polski, to moge im wytknąc obraze uczuć narodowych ? Troche dystansu do pewnych spraw by sie przydało, bo ten świat zwariuje.


Ryjas Said:

Swietnie że złomnik przetestował pierwsze normalnej wielkosci auto jakie prowadziłem. Jezdziłem tym autem do szkoły (20km) na wakacje (maks 200km) z kumplami (w 8 osób). Co prawda był to kombiak z silnikiem 1,3 60 KM i 4 biegową skrzynką, ale kochałem to auto. Ojciec przywiózł z Dojczlandu. Był bez rdzy. W Polsce po 2 latach rdza wychodziłą w wielu miejscach. Ale ojciec też go kochał i zrobił mu remont blacharki za 7 tys. zł. (tak, wtedy ten samochód był coś wart). Oczywiscie mieliśmy założony gaz który nigdy nie był regulowany. Przejżdzilismy nim jakieś 120 tys.km Często do wymiany było wspomaganie hamulców (gumę z uszczelek coś zzerało) Czasami coś tam z zapłonem, ale kopułkę szło wyczyćić papierkiem sciernym. Generalnie auto super. Niepolecam tylko tapicerki ze skaju. Kolor szłwiowy jest debeściarski.

Niestety sprawdziło się powiedzenie, że żony i samochodu się nie pożycza. Znajomy pożyczył i rozbił świeżo po remoncie. W sumie dzięki temu przeżył. Dachował przez przód (po uprzednim zaśnięciu i zjechaniu przy pełnej prędkości w rów) a auto się nie złamało. Licznik zatrzymał sie przy 130 km/h (nie wiem jak on tyle tym autem smignął) Facet niestety nie docenił tego ż eojcie wrzucił w auto 7 tys. I tak się skończyła przyjażń. Eh.. wspomnienia. Z chęcią bym takiego sobi ekupił i postawił w stodole. Niech by był hatchback, sedan cokolwiek. A najlepiej kombi, nawet trzydrzwiowe z okrągłomymi lampami z przodu.


Viperidae Said:

Fajnie opisana maszyna! Kolega ma wersję sedan ale 2 drzwiową, bardzo ciekawe auto, które praktycznie z wyglądu się nie zestarzało 😉


Carter Said:

Czytam od niedawna, podoba mi się tematyka, styl i poczucie humoru Autora. Natomiast pragnę poinformować, że powyższy tekst o oplu tak rozbudził we mnie chęć posiadania wozu z lat 80., że z dnia na dzień stałem się właścicielem nissana sunny b12 z 1988 roku. Kolor złoty, bez bajerów, z całą listą spraw do załatwienia, a dopiero zaczynam się orientować, jak ciężko niektóre części zdobyć. Cóż, gdybym nie jechał po niego 400 km to pewnie bym się nie zdecydował, a tak stoi pod oknem i poznajemy się coraz lepiej. A, silnik to podobno niezniszczalny 1.7 d.


notlauf Said:

Carter: o mój borze, czy to ten, którego nie kupiłem w 2004 r. od grzyba, bo skręcał tylko w lewo i nie zamykało mu się 60% drzwi?


Banan Said:

Będąc czepiastym i dokładnym w szczegółach ten typ nadwozia w Kadecie D nosi nazwę Stufenheck :) Ogólnie ten diesel 1.6 to konstrukcja Opla i jest to przodek X17DTL’a stosowanego jeszcze nawet w Astrze G. Motor fakt, jest dość dynamiczny – a spalanie nieco zawyżone, mój kanciak z takim motorem mieści się poniżej 6 czy to but w podłodze czy 80km/h na trasie. I fakt kolejny, odpalanie nie nagrzanego silnika, jeszcze w chłodne dni, to prawdziwa walka o przetrwanie… :) Ale da się to pokochać.


notlauf Said:

Oberleutnant Hans Stufenheck!


formel Said:

…i pomagier Giuseppe Berlina.


Carter Said:

@notlauf

Hmmm, o mój Boże, nie wiem :) Mój jeździ we wszystkich kierunkach, drzwi się domykają w 100%, choć np jedne się nie otwierają… Wpisałem się, bo swoista nostalgia przebijająca w niektórych postach (nie chcę obrazić ich Autora) jest mi bliska, nie wiem czemu, ale wierność i miłość do tych kanciatych wozów z lat 80. nie opuszcza mnie (to mój 4 wóz z tej epoki). Ciekawe, jak szybko one giną i jak mało jest ciekawych/sprawnych/zadbanych egzemplarzy. Dziś wpadłem na allegro i ze zdumieniem stwierdziłem, że są zaledwie 32 sztuki peugeotów 205 i 45 szt 405 – a przecież niedawno było tego więcej. A może to ja starzeję się szybciej niż mi się wydaje… No nic, mojego sunny mam zamiar potrzymać trochę, może nawet doprowadzić do fajnego stanu.


[…] połowie lat 80., można się pokusić o drobne porównanie. Do tej pory bowiem testowałem już Opla Kadetta D 1.6 D oraz Volvo 340 1.6 […]


Paladinus Said:

Silnik 16D albo 16DA (chyba nikt nie wie czym się różniły). Miałem to w Oplu Ascona z 1983 roku. Faktycznie spalał zawsze tyle samo. Za to powyżej 120 km/h można się było poczuć jak pilot Ju-87 podczas bombardowania z lotu nurkowego ;]


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1