zlomnik.pl

Home |

JAKTAJMER ALERT: prawie 25 lat Citroena XM

Published by on January 23, 2013

Wiem, że wiele osób czeka na wpis o XM-ie. No to robimy.

Jak byłem mały, to udawało mi się czasem wyrwać czasopismo “Auto Technika Motoryzacyjna”. Było ono nudne w kwestiach typu “nowe systemy ogrzewania do ciężarówek”, ale prezentowano w nim zagraniczne koncepty z obszernymi opisami. Jednym z nich był Citroen Activa. Pamiętam, że na jego widok szczęka opadła mi tak nisko, że musiałem podwiązywać ją sznurówkami. I nie mogłem spać, bo kombinowałem jak zbudować go z Lego.

Activę zaprezentowano rok przed XM-em jako pokaz możliwości technicznych firmy od szewronów. W rzeczywistości był to pojazd, który nie nadawał się do seryjnej produkcji, ponieważ wyprodukowanie każdego egzemplarza odpowiadałoby wartości jednej zamorskiej kolonii francuskiej. Miał trzylitrowy silnik V6 200 KM (3.0), napęd na 4 koła, 4 koła skrętne i zawieszenie Hydractiv, do którego jeszcze wrócimy. W środku było oczywiście milion przycisków, ekran i kierownica wyglądająca jak pysk E.T.

Świat rzeczywiście ocipiał na punkcie Activy i o Citroenie zaczęło być głośno, powstało tzw. halo, które jest nadzwyczaj potrzebnym zjawiskiem, jeśli ktoś chce sprzedawać drogie samochody. BTW, czy zauważyliście, że takie koncepty jak ten praktycznie zniknęły? Tak czy inaczej, Activa w 1988 r. była czymś naprawdę szokującym. Auta osobowe z 4×4 i 4WS były w większości krajów totalnym sajens fikszyn.

Na jednej Activie bynajmniej się nie skończyło, bo rok później, praktycznie równolegle z XM-em (a nawet nieco później) pokazano Activę II, która była autem właściwie produkcyjnym, następcą modelu SM. W rzeczywistości był to XM Coupe z gadżetami typu HUD, ale już przednim napędem i bez kosmicznych technologii z pierwszej Activy. Auto o mało nie trafiło do produkcji, jednak w kierownictwie PSA ktoś stwierdził, że szanse na konkurowanie z BMW 850i czy następcą Mercedesa W126 są zerowe i projekt skasowano.

Już samo wprowadzenie XM-a było aktem sporej odwagi ze strony Citroena. Bo już 25 lat temu było wiadomo, że klienci kupując samochód duży i drogi chcą wybrać markę premium, a nie po prostu Citroena. Trzeba było więc przyciągnąć ich czymś innym. Najłatwiej było to zrobić superbogatym wyposażeniem i rozwiązaniami technicznymi niespotykanymi w innych samochodach. Ale do tego jeszcze wrócimy.

Nie wiem, kto zasiadał w dziale sprzedaży PSA w owym czasie, ale prawdopodobnie miał on tzw. umysł prezesa, tzn. nie posiadał absolutnie żadnego połączenia z rzeczywistością. Ludzie tego pokroju uważają, że jedzenie samo ląduje w ich lodówce, samochody same się tankują, myją i naprawiają, a pieniądze wpływają co miesiąc na konto i że tak wygląda życie. W związku z tym wyznaczono cel sprzedażowy na 150 tys. samochodów rocznie. Powiedzieć, że przestrzelono, to tak jakby powiedzieć o katastrofie smoleńskiej, że “lądowanie odbyło się z problemami”. Rocznie sprzedawało się 30-40 tys. sztuk XM-a. Dlaczego? Głównie dlatego, że ludzie woleli wydać swoje pieniądze na auto wyglądające bardziej na luksusową limuzynę niż na statek kosmiczny z planety Skyron, a ponadto trochę bali się XM-a, który wkrótce po debiucie wyrobił sobie opinię auta superkomfortowego, ale i awaryjnego. Z drugiej strony, XM to auto znakomicie zabezpieczone antykorozyjnie.

Podstawową cechą XM-a wyróżniającą go na tle rywali było zawieszenie Hydractive. Miało oczywiście typowe citroenowe sfery, ale oprócz tego całą gigantyczną baterię czujników w zawieszeniu, hamulcach, przepustnicy, a nawet skrzyni biegów. Komputer sterujący do Hydractive w razie potrzeby napełniał lub opróżniał sfery, w związku z czym XM po prostu płynął po jezdni, a zarazem nie był miękki jak auto amerykańskie. Innymi słowy – zawieszeniowa perfekcja. Oczywiście do momentu, w którym coś się nie zepsuło. W wersji V6 występowało też wspomaganie kierownicy DIRAVI o zmiennej sile, działające niezwykle szybko, bardzo czułe i całkowicie odizolowujące kierowcę od wpływu nawierzchni na ruch kierownicy. XM rzeczywiście był motoryzacyjną perfekcją – gdyby jeszcze występowała wersja 4×4, to można byłoby zejść z zachwytu. A do tego gamę uzupełniono o ogromne, choć wciąż estetyczne kombi. Ponadto Hydractive trafiło do Citroena Xantii w jego topowej wersji… Activa. Jak widać, żadna nazwa się nie marnuje.

Miałem trochę do czynienia z XM-em. A dokładniej znałem człowieka, który najpierw miał CX-a, a potem kupił sobie 5-letniego XM-a w wersji Turbo D12 (moje ulubione oznaczenie diesla). Tego XM-a użytkował przez 9 lat. Rzeczywiście auto płynęło po drodze i miało absurdalnie dużo miejsca. Oprócz tego stale coś w nim nie działało, a na wyświetlaczach na desce rozdzielczej regularnie migały komunikaty po niemiecku o aktualnych awariach. W sumie posypało się w nim wszystko – na koniec z Turbo D12 zostało już tylko D12, bo turbo w ogóle nie ładowało. Właściciel zmienił go na Seata Toledo, ale po paru latach kupił C5 kombi, mówiąc, że jednak Citroen to Citroen – komfort, technologia i takie tam.

Jeśli mnie by ktoś pytał, to najbardziej chciałbym benzynowego XM-a z turbo. A największą porażką było oferowanie tego gluciastego silnika PRV do wszystkiego co istnieje, w trakcie produkcji na szczęście PRV wypadł, a wpadł dużo nowocześniejszy 2.9 V6 już bez nieparzystych zapłonów. Niestety, przy okazji liftingu z 1994 r. wprowadzono też nową, brzydką deskę rozdzielczą.

Czy XM jest klasykiem? Myślę, że to pełnoprawny jaktajmer, jeśli mowa o samochodach sprzed liftingu. Nagromadzenie dziwności technologicznej i stylistycznej sprawia, że XM właściwie nie ma rywala. Peugeot 605 był smutny jak dworzec w Kutnie, Renault Safrane – afroamerykaninie, prośba… a wszystkie niemieckie samochody wyglądały jak czołgi “Tygrys”. XM to taki francuski Jaguar: jest wspaniały i mało kto umie go naprawić. Samochód z duszą, tzn. co jakiś czas ma się ochotę go udusić. Poza tym XM trochę kojarzy mi się ze starym felietonem Clarksona o Concordzie: umieliśmy przelecieć ocean w 2 godziny, ale już tego nie robimy, bo nie było klienta, nie było bezpiecznie, nie było normy Euro. Umieliśmy (my, ludzie) zbudować samochód o perfekcyjnym zawieszeniu, ale już tego (prawie) nie robimy, dla klienta makferson i belka skrętna to wszystko czego potrzebuje.

No i na koniec jeszcze słowo o “dziedzictwie XM-a”. 6 lat po zakończeniu jego produkcji zdecydowano się na następcę – przedziwny model C6, który miał być nawiązaniem do tego wszystkiego, co w Citroenie najlepsze. I był, niestety przy okazji był też drogim i bezsensownym samochodem niedostosowanym do współczesnych czasów, nic więc dziwnego, że zbudowano tylko 22 tys. sztuk. Bardziej “duchowym następcą” XM-a wydaje mi się DS5 – też ma dziwne technologie typu hybryda + diesel, choć zawieszenie to ma jak wóz drabiniasty. Jednak ogólnie Citroen tragicznie się rozmył, a stosowanie hasła “kreatif teknolożi” w odniesieniu do chińskiego sedana Dongfeng C-Elysee wydaje mi się kpiną z tego, z czego zasłużona francuska marka słynęła przez lata.

za same te dekle można dać 2000 zł he he he




Comments
premek Said:

Ja nie wierzyłem, że takie auto trafiło do produkcji. Śliniłem się do rozkładówki w Motorze.


marzena Said:

Hydroactive nie było tylko w wersji Activa.


MAJK Said:

Napisaliście : “Ponadto Hydractive trafiło do Citroena Xantii w jego topowej wersji… Activa.” Tu błąd. Hydroaktive i Activa to dwie różne sprawy . Hydroaktive to system automatycznego utwardzenia zawieszenia w zależności od pięciu parametrów jazdy. A Xantia Activa to system hydrauliczny z dodatkowymi siłownikami powodujący przechył nadwozia zgodnie z kierunkiem pokonywania zakrętu.
pozdrawiam
Andrzej MAJK Kulpa


kush Said:

marzena Said:

Andrzej pozdrawiam Cie ze względu na dodanie postu w tej samej minucie o tej samej treści.


Mirek Said:

Mój znajomy miał takiego XM-a i raz maska silnika zepsuła mu przednią szybą podczas jazdy.


bart Said:

Też pamiętam, że jako dzieciak jarałem się Activą, do dziś pamiętam zdjęcia czerwonych prototypów.
A XMa chciałbym nawet dziś, koniecznie kombi, ale chyba trochę się boję (ale znam takich, którzy jeżdżą od lat i bardzo chwalą).


knypal Said:

Dworzec w Kutnie jest teraz odremontowany, i powala splendorem.


Marek Jarosz Said:

Od małego uwielbiałem Citroeny, BXy, XMy, jak zobaczyłem na żywo SMa to umarłem. Miałem też prostackiego ZXa 😉


JK Said:

Prawie kupiłem xm 2.0 lpg automat klima do stania w korkach, ale odradził mi to kumpel, który z powodzeniem zgnił xj v12 w wersji “na telewizorach”. “Psuć się będzie strasznie”. No i yarisa kupiłem. Trochę żałuję, bo mam teraz maksymalną ilość samochodów dopuszczalną przez żonę, taki xm to fajna sprawa. C6 ma gigantyczny potencjał na klasyka, głównie ze względu na niski wolumen produkcji, ale pewnie za parę lat nikt w nim elektroniki nie naprawi…


heliogabal Said:

Moje ulubione auto.. No, jedno z. I klasyczne “chciałbym ale boję się”, bo praktycznie nie da się tym bezstresowo pojechać na urlop.

PRV faktycznie kloc, ale w której to wersji wycierały się wałki rozrządu? Chyba PRV 24V.

Deska poliftowa brzydka jak w lanosie, za to nie rozpadała się sama z siebie co pewien czas.

Gdyby były wersje 4×4 z 250KM silnikiem to już bym takiego miał. I nie wyjeżdżal z garażu ;]


Notlauf, fan prostych, sensownych i trwałych rozwiązań, zachwycający się skomplikowanym, drogim w utrzymaniu samochodem? Nie wierzę 😉
A tak serio – piękne auto, zawsze mi się podobały “hydrocytryny”. Mają charakter, “to coś”. Są inne od wszystkiego innego. XM kiedyś mi się marzył, teraz zapewne nie odważyłbym się, ale i tak go wielbię. Activa I – absolutne zjawisko, jak pierwszy raz ją zobaczyłem, myślę, że zawstydziłęm Priapa. “Dwójka” też śliczna, ale już nie tak kosmicznie – no i tył później się pojawił w Proboszczu II 😉
A tak w ogóle to ja też czytywałem Auto Technikę Motoryzacyjną będąc knypkiem – powiem więcej, mając jakieś 4-5 lat uczyłem się czytać przeglądając kolejne numery Motoru, które przynosił mi dziadek we wczesnych latach 80.!


CapitanMorgan Said:

Wujek miał około 5 egzemplarzy od początku produkcji. Jak przyjechał tym wozidłem z raichu w 1994 z całym bagażnikiem haribo i niemieckich czekolad (takie podzielone na kostki) to było swięto. Ja siedziałem w tych welurowych siedzeniach i opuszczałem i podnosiłem zawieszenie. na samym koncu miał 3,0 v6 w skórach w kolorze bordowym którym ostatni raz przyjechał na ślub mojej siostry. Handlery w Polsce dawali “Panie daje 2000 ojro wiecej nikt nie da !” ale w Niemczech sprzedał go za 3500 ełrów. Naprawdę bardzo miło go wspominam.

http://fotoo.pl/show.php?img=482800_pict2405.jpg.html


Marek Jarosz – też miałem ZX-a i nie uważam, by był prostacki 😉


Rafako Said:

Stary, dobry Citroen. Tym się płynie a nie jedzie.

Ps. naklejki Złomnika?


Chmiel25 Said:

A czy Activa 2 Xm Coupe nie przypomina w zarysie Forda Probe ??
Głównie linia dachu i tylne błotniki ??

Kocham XM za dwie szyby w bagażniku.


notlauf Said:

PS. Może w kwietniu


Krystian Said:

Activa I faktycznie może zostałaby potraktowana na rynku jako ciekawostka i nie znalazłaby wielu nabywców, ale już II mogłaby mocno namieszać w szykach niemieckim rywalom… komuś tam na górze po prostu brakło jaj, co jest bardzo dziwne patrząc na inne ówczesne modele Citroena.

Co do samego XM – byłem kilkakrotnie wieziony przedliftem z 3.0 V6 pod maską. Komfort i cisza podszyta pomrukiem V6 – coś absolutnie pięknego. Ale jak wielu przedmówców – “chciałbym, ale boję się” :-)


Zyga Said:

Tak, to się kiedyś stanie. Może nawet niedługo. Będę miał cytrynę, obiecuję to sobie.
“W służbie” latałem trochę C5tką. Najstarszy i dla mnie najlepszy z floty, nie boi się żadnych kolein, 2 litry 140 kucy. Jadąc mega ekonomicznie pewnego razu traskę 500km pokonałem ze średnim spalaniem 5,9 litra na sto.


notlauf Said:

Activa I w ogóle nie mogła być sprzedawana, ponieważ linia produkcyjna tego modelu kosztowałaby więcej niż PKB Francji. To była Citroenowa Syrena Sport (Cytryna Sport).


brazer Said:

Jaktajmer – zgoda. Klasyk dopiero wtedy, gdy Bubu napisze “ale bym nim jeździł”.
😉


garwanko Said:

Kocham C6. XMem też nie gardzę. Widziałem ostatnio właśnie XMa kombi, ciemnozielony metalik, w pełnym wyposażeniu na dodatek w wersji kombi! Silnik diesla. Mało nie popuściłem w gacie, tak był zachowany ten egzemplarz!


grimlock Said:

o, XM który stoi pod Biedronką na jednym z osiedli w Toruniu :)


walther_ppk Said:

Od PRV sio! moze i okrutnie przekombinowany ale za to hard to kill i z gracją napedzal 1400 kg r25


laisar Said:

Co tu można komentować – przepiękny ten x-wing…
 
(Rozumiem “nie mam miejsca”, “nie mam czasu”, “nie mam kasy” – lajf is brutal. Ale “boję się”? To wymówka-porażka, a nie Powód. Cza być tfardy Słowianin, a nie mientka nindża…).


lordessex Said:

Rzeczywiście Activa II przypomina “Proboszcza” :-D. U mnie w rodzinie też był XM (jakieś 16-17 lat temu) taki bordowy jak na ostatnim zdjęciu właśnie. Trochę mułowaty był bo miał 2.0 121KM, wersja przed liftem 1993r. Jeździł rzeczywiście jak poduszkowiec, ale psuł się niemiłosiernie, głównie wycieki płynu LHM, i liczne usterki układu chłodzenia. Najpierw ojciec nim jeździł, później brat, a jak go w końcu sprzedali to się zarzekali że nigdy w życiu już nie spojrzą na żadnego Citroena, po czym brat w zeszłym roku kupił sobie ponownie XMa :-D, ale już po liftowego 1997r


karolkk84 Said:

Prosze bić mi pokłona.
Codziennie w śniegu i soli do roboty jeżdze XM 2.9 V6 99r w kremowym świniaku w automacie i z szybami w prondzie i przeciekami wewnętrznymi w układzie zawieszenia :)
Jeżdze na urlopy i wszędzie, jest to normalne auto do codziennej jazdy.
Aaaa… dziewczyna ma AX i jest fajnie :)


Kemsey Said:

Jestem posiadaczem 2 XM-ów i CX-a. XM MK1 kombi z jedynie słusznym w tym zestawieniu silnikiem 2.1 Turbo D12. Dymi przy odpalaniu, bierze olej, jeszcze więcej go wyrzuca, ale wciąż jeździ – jest “pancerny jak smoleńska brzoza”. Ma nalatane ponad 500tysi, co uważam akurat za dowód, że francuskie żelazo po prostu działa i nie ustępuje niemieckiej konkurencji. Samochód idealny do przeprowadzek, lodówkę 1.8m bagażnik wchłania. Nie ważne ile gruzu, węgla, ziemniaków, cementu wrzucisz, on i tak wstanie i pojedzie. Drugi to XM MK2 2.0 TCT z wnętrzem jak ze zdjęcia artykułu- nie chce się wysiadać, limuzyna do przyjemnej, komfortowej jazdy. CX 2.5 TRD Turbo2 w remoncie od 2 lat-jeszcze posłuży. Wszystkim, którzy “chcieliby ale się boją” polecam jako drugie auto hobbistyczne np, takie za 2tysie do podłubania, a to dlatego, że z racji wieku są zmęczone zwłaszcza polskimi drutmodami typu “LHM, a co to takiego? To nie lepiej zalać DOT3, przecież jest tańszy”. Co nie zmienia faktu, że i tak da się to naprawić. Jakby ktoś chciał jeździć żelazkiem na co dzień to trzeba zainwestować w egzemplarz z Niemiec, czy Belgii. Dostępność części, zwłaszcza używanych do tych samochodów jest dobra, zamienników też, ale części specjalistycznych, mam na myśli podzespoły hydro jest tragiczna, w ASO zapomnieli, że coś takiego jak XM produkowali, a jeśli się już coś znajdzie to kosztuje zylion. Na szczęście są w Polsce ludzie, którzy umieją ja naprawiać. Ogólnie hydrowozy są piękne i można się w nich zakochać, ale czasami ma się ochotę polać je benzyną, podpalić i patrzeć jak płoną z uśmiechem na twarzy i myślą o skończonym, chorobliwym nałogu. Tylko potem jadąc samochodem na sprężynach po naszych super drogach, łamiąc sobie kręgosłup przypominamy sobie dlaczego kochamy właśnie hydrowozy.


laisar Said:

@właściciele cytryn:
A tak właściwie to czemu ciągle te przecieki i przecieki? Hydraulika jest już starożytnym działem techniki – naprawdę jest jakiś realny powód, że nie da się uszczelnić tego układu?


karolkk84 Said:

BTW te dekle za 2 tys używam w wersji zimowej, są bezbłędne hehe


Kemsey Said:

To zawsze wynika z braku pieniędzy i czasu. Gdyby tak jakaś firma produkowała dobre i tanie zamienniki elementów hydro typu pompy, korektory wysokości, konżektory, siłowniki zawieszenia, albo chociaż o-ringi, uszczelki, membrany, przewody gumowe i metalowe typu plug and play to na drogach wciąż jeździłoby mnóstwo CX-ów, BX-ów i XM-ów tak jak jeździ mnóstwo 80-ek, baleronów i golfów. A tak masz możliwość kupienia bardzo drogo w ASO jeśli jest taka możliwość, przelatanej używki, albo samemu na własną rękę regeneracji oryginalnych części co też jest drogie. Właśnie dlatego ludzie pozbywają się ich bardzo tanio, albo złomują.


karolkk84 Said:

@laisar – realny powód to brak dostępnych lub kosmiczne ceny nowych strategicznych części w tym układzie.


Lucas Said:

Activa II…..łezka się kręci,pamiętam czarno-białe zdjęcie tego modelu opublikowane w katalogu SANOCHODY ŚWIATA 1991,w którym była również wzmianka nt.poloneza 2.0 sle z silnikiem forda.Those were the times:)


tjo Said:

@laisar przesadzają, każdy wyciek zewnętrzy da się usunąć, każdy element zawieszenia da się rozebrać i wymienić uszczelki a każdy przewód wymienić, mój XM (obecnie) nie cieknie, sukces :D. Gorzej jest z olejem, bo takie spracowane 2.1TD poci się jak świnia, najlepiej pod silnik zamontować osłonę obitą dywanem, wtedy nie znaczy terenu xD Nawet wymiana uszczelki pod miską nie pomogła, okazała się tandetna i zbyt cienka i dalej się poci, mniej ale jednak, najlepsza byłaby korkowa ale nigdzie nie mogę dostać.
Elektryka jest jedną z tych rzeczy, które powodują, że auto ma duszę i chce się je udusić. A to dmuchawa padnie w największy upał akurat podczas bycia w trasie, a to znowu serwomotorek sterujący klapą ogrzewania zawiesi się i zepsuje podczas mrozów z całkowicie zamkniętym dopływem ciepłego powietrza, centralny zamek szaleje… zawsze coś się może wydarzyć 😀
Mimo to, szukam ciągle ładnego 2.1TD w kombi, najlepiej gdyby to był zdrowy przedlift bo ta xantiopodobna deska z mk2 jest obrzydliwa. XM fajne auto, nawet jak się trafi taki dojechany egzemplarz z patentami, to i tak da się go doprowadzić do względnego porządku i jeździć na co dzień :)


notlauf Said:

tjo, to się nazywa motoreduktor, ten serwomotorek. Tego się nauczyłem od Citromaniaków.


Lucas Said:

Tak przy okazji…też czytałem AUTO TECHNIKĘ MOTORYZACYJNĄ i wycinałem z niej obrazki samochodów(lata 80te).Pamiętam taki artykuł,chyba z 84 lub 85r,porównujący beskida z prototypami podobnych małych autek pięciu lub sześciu producentów zachodnich,między innymi z renault vesta.


tjo Said:

notlauf, rzeczywiście, tak to nazywają na forach 😮 Chyba za rzadko mi się to psuje, że żyłem w niewiedzy 😀


Kemsey Said:

http://auto.ria.ua/auto_citroen_xm_10162871.html

Drutmod completed.
I odchodzą wszystkie problemy z hydro:) Można korfa! Można!


Koniu Said:

Dostałem XM 2.0 CT od kumpla za darmo,bo mu padl rozrusznik :) Jezdze juz 1,5 roku i nie chce juz zadnego innego samochodu, tylko hydro i tylko Citroen.


gzara Said:

Kochajmy XM`y tak szybko odchodzą 😉
A szkoda, fantastyczne auto. PRV może nie za mocny, może i dziwny (miał być V8 ale kryzys…) ale za to brzmi przepięknie 😉 No i napędzał DeLoriana i R25 a to wystarczy aby była to kultowa jednostka.
P.S.
Czekamy na wpis o R25 albo o jeszcze bardziej dziwnie o R11 Electronic, mogę pomóc.


karolkk84 Said:

Kochajmy XM`y tak szybko odchodzą… te 2.9 V6 to tak w ok 8,8 sec do 100km/h 😉


notlauf Said:

Jakby mi kto dał R11 na kruzing, to bym napisał. A tak…


Klawisz Said:

“Afroamerykaninie, prośba” – zrobiłeś mój dzień!

A Activa II to dla mnie wygląda jak Ford Probe ztjuningowany…


laisar Said:

Brak kasy to jest powód uniwersalny, a ja pytałem o realny (: Czyli: dlaczego _zaczyna_ cieknąć? Uszczelki puszczają? Źle zaprojektowane? Materiały marne?
 
Bo też właśnie uważam, że każdą nieszczelność da się zwalczyć…
 
Ile kosztuje doprowadzenie np przeciętnego 10 latka to stanu tip-top na dobrych częściach? I jak długo utrzyma się ten stan?
 
XM (i SM, jakbym się rozpędził) postawiłbym sobie zaraz obok wymarzonego espace I (i II, i avantime’a) [:


Cholera, coraz bardziej chcę XM-a…


Kemsey Said:

Najczęstszym powodem przecieków jest sparciała i wypracowana guma czy to uszczelek między połączeniami czy też samych przewodów gumowych (powrotów), bądź łączenia gumowego przewodu z metalowym tzw. zakucia. Wszystko pracuje i wszystko się zużywa, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest wewnętrzne zużycie metalowych elementów hydro, czyli pompa lhm, zawór hamulcowy, rozdzielacz wydatku, konżektor, korektory wysokości, siłowniki zawieszenia, elektrozawory. Wszystkie te elementy to w istocie precyzyjnie wykonane tłoczki, które poruszają się w idealnie spasowanych cylindrach, z czasem z zaniedbania, braku terminowych wymian lhm-u w układzie zaczynają krążyć metalowe opiłki, które rysują powierzchnię tych wszystkich gładzi co prowadzi do wewnętrznych przecieków, a więc pompa zaczyna mieć mniejszy wydatek, wspomaganie kierownicy zaczyna działać skokami, samochód dłużej się podnosi, szybciej opada (nie dotyczy wersji po lifcie) wszystkie te rzeczy można oczywiście wymienić, ale na co? Używkę, która polata rok, nowych elementów już prawie nie ma, a nawet jeśli są to przewyższają wartość samochodu. Patrząc na to z perspektywy czasu to Citroen wyprodukował na prawdę precyzyjnie i z dobrych jakościowo materiałów te elementy nie ustrzegając się oczywiście błędów np. wiecznie cieknące DIRAVI w V6-kach. Po prostu termin przydatności tych samochodów powoli mija. Trzeba szukać egzemplarzy z małym przebiegiem i z pewną historią serwisowania.


bartekbp01 Said:

ja powiem tak: cytryny to auta francuskie i wymagają mechanika z francuskim podejściem do tematu. większość starych cytryn była sprowadzana z zachodu z drugiej ręki i z przyczyn oczywistych nigdy nie widziała ASO w polsce tylko trafiała pod młotek u pana stefana w pierdziejowicach . a pan stefan dobry chłop od vw nie radził sobie z tematem i próbował po taniości bez dostępu do części naprawiać. po dziś dzień spotykam w srarych cytrynkach takie patenty że włos się jeży:) i dlatego właśnie cytrynki mają obiegową opinię aut awaryjnych.


tata Said:

Tak ze 3 lata temu najszła mnię melancholia żeby sobie X-Mena sprawić, ale się opamiętałem i kupiłem jednak grzybowego BXa z landów południowych za 400 ojro plus koszty przywozu. Do dzisiaj wyjeździłem 60tys.km i już znowu muszę zmienić ten dziadowski rozrząd, bo żabojady zamiast dać do diesla łańcuch jak by nakazywała przyzwoitość – zastosowali jakiś taki gumowostilonowy pasek z ząbkami a mechanik starszy że już może się zerwać. Sprzęgło też jakaś lipa, niedawno zdechło jak miał na liczniku 190tys.km a za nowy komplet zdziercy od Sachsa zażądali 249zł plus koszty dostawy. Mechanik przy wymianie stwierdził, że jakby mniej jeździć w korkach to by wytrzymało 250tys.km. Trzeba było jednak brać XMa.


Kaczmar Said:

Ta druga Activa przypomina mi trochę proboszcza.


Mont Said:

Kaczmar wlasnie mialem to samo napisac 😀


Etherway Said:

ehh XM, jednorożec każdego miłośnika cytrynek..każdy chciałby go mieć ale koniec końców wybiera się pewniejszą Xantię. Miałem 2 Bx, 2 Xantie a Xma zawsze się bałem i to mimo tego, że naprawę hydro mam w małym paluszku:(


tjo Said:

Etherway – “pewniejszą Xantię”, BUHAHAHAHAHAHA! Pewniejszą w czym? Chyba w tym, że zdecydowanie więcej krwi napsuje. Za darmo nie chciałbym więcej żadnej Xantii i tu nie chodzi o egzemplarz, chodzi mi o to jak to auto jest zrobione. XM ma swoje gorsze miejsca ale jednak projektował go ktoś jeszcze z głową. W Xantii jest już taka chamówa jak szybkozłączki na wężach, które uwielbiają się rozpadać przy próbie zdemontowania np. chłodnicy, pełno małych, plastikowych czujniczków z wypustkami na wężyki, które tylko czekają, żeby się złamać, nagrzewnica, której wymiana oznacza demontaż całej deski rozdzielczej, tunelu środkowego i wszystkiego wokoło, ciasnota pod maską w przypadku znanego mi 2.1TD (w XMie możnaby jeszcze wejść pod maskę i przenocować a komory silnikowej Xantii unikają nawet roztocze w obawie przed uduszeniem lub zgnieceniem), elektroniczne liczniki, które uwielbiają się spieprzyć i jeszcze inne wspaniałości jak elektroniczna pompa wtryskowa lucasa. Do tego jest mniejsza i brzydsza w środku i na zewnątrz (co jest zrozumiałe, w końcu od początku projektowali ją tak, żeby podobała się tym, którym nie podobały się dotychczasowe Citroeny).
W żadnym wypadku nie powinno stawiać się jej w jednej linii z XMem, jest pod każdym względem gorsza i może sobie konkurować co najwyżej z Mondeo. Tak jak była przepaść między BXem a CXem tak jest i między Xantią a XMem.


Kemsey Said:

Zapomniałeś dodać o wiecznie spadających łącznikach korektorów wysokości.


Etherway Said:

heh, no widzisz…ile ludzi i ile aut tyle opinii…nie róbmy tu flejmu bo jak kocham każdą cytrynkę na hydro 😉 Nie wiem czemu ale zawsze jak się przymierzałem do Xma to kończyło się na Xantii (mkI 2.0 benzyna i mkII 1.9td) i o ile jedynkę miałem dość krótko więc nic nie zdążyło się w niej popsuć za mojej kadencji to dwójką jeździłem ponad 4 lata. Jedyne na co w niej narzekałem to plastikowy łącznik linki z pedałem sprzęgła…jeezz, kto to wymyślił. A i tak moją najlepszą cytryną był Bx z xud9a pod maską z 86r, przez 3 lata zrobiłem nim prawie 200kkm i jak go zmieniałem to był już pełnoletni i miał na liczniku coś koło 580tys 😉


heliogabal Said:

A z innej beczki – będzie art o oplu senatorku?


Szybki Lopez Said:

W temacie zawieszeń Cytryn :)
http://www.youtube.com/watch?v=KOCsN7yvXn0
Każdy che mieć XMa. Tylko najodważniejsi mają.


miwo Said:

pamiętam z “Auto Techniki Motoryzacyjnej” numer poświęcony nowemu Starowi 200 (nowa kabina, miejsce na termos kierowcy i takie tam), kolorową rozkładówkę (zawsze była w środku) z BMW 5 E34, Nissanem Maximą oraz gamą ciężarówek MAN. poza tym dużo drobnego tekstu i czarno-białe fotki. ale kolorowa okładka dzieciaka do kiosku przyciągała :)
już tu kiedyś opisywałem moje perypetie z C6 3.0V6 w automacie. niby auto (jeszcze wtedy było) w produkcji, a serwis Citroen Polska przy Okęciu zawsze był w stresie, jak trzeba było coś zamawiać 😉 i też powtórzę, że auto ma potencjał na klasyka. może nie takiego jak CX, czy XM, ale też jest, w stosunku do innych samochodów, autem kompletnie z doopy. i dawało pewne chwile przyjemności, przeplatane okresami zgryzoty (choć to akurat nie zawieszenie było problemem, ale różne pierdoły, skutecznie uprzykrzające życie, a czasem uniemożliwiające jazdę). jeśli ktoś za kilka lat się skusi, to nie polecam jako pierwsze auto na co dzień. ja odpuściłem i na co dzień woziłem się służbową Ave, a C6 był na szczególne momenty. ciekaw jestem, jak sobie z C6 radziła np. Justyna Steczkowska, która jako ambasadorka marki go kiedyś otrzymała…


buszi Said:

Też zawsze chciałem XMa. Za pierwszym razem jak się do niego przymierzałem skończyłem w Xanti która okazała się totalną porażką, ciekło z niej wszystko co może wciekać z samochodu… hydro, olej, płyn.
Po roku obrzydzenia do cytryn znów zamarzyłem o XMie.. skończyłem w BXie 1.9D Kombi. W pół roku zrobiłem w nim tylko przewód hamulcowy z tyłu i rorusznik (nie licząc filtrów, oleju itp.) a przejechał już ok.20tys.km. Odpala zawsze, pali tyle co nic. Oczywiście nie ma tu prawie w ogóle elektroniki i pewnie z tego wynika jego bezawaryjność. Reasumując jak chcesz Hydro Cytryne a boisz się XMa szczerze polecam BXa. A najlepsze jest to, że to moje pierwsze auto w którym nie ma ani grama rdzy:)


miwo Said:

o! dzięki, nawet nie wiedziałem. ciekawe, czy dalej nim jeździ.
a, i jeszcze, jak tak sobie patrzę na ten układ przycisków pod radiem (to chyba radio) na konsoli środkowej Activy, to przypomina mi się odwrócona klawiatura mojego pierwszego Blackberry 😀


laisar Said:

Ale “przecieki” wewnętrzne, na tłoczkach itp, nie powodują przecież znaczenia terenu – pytałem więc o te sikanie płynami na glebę.
 
I jeżeli winna jest temu wyłącznie pełnoletność elementów gumowych, to jak dla mnie spoko, mieści się to w granicach normalnego zużycia eksploatacyjnego.
 
Natomiast w takim przypadku tolerowanie przecieków z powodu drożyzny części to zwyczajny nadmiar chęci posiadania u właściciela, a nie wina konstrukcji…
 
Dzięki za wyjaśnienia! (:


@ buszi – to ciekawe, bo generalnie Xantie cieszą się dobrą opinią, ich właściciele są zazwyczaj zadowoleni. Może kwestia egzemplarza, nie wiem…
@ notlauf – o, widać, że nowy “small overlap” crash test zaliczony wzorowo 😉


premek Said:

Tylko nie pisz takiego artykułu o 164. Mnie się jeszcze marzy za normalne pieniądze a jak napiszesz to zara będą same dla koneserów a ja się na takiego nie nadaję. I tak już CA zrobiło wiochę.


Yossarian Said:

Fajny artykuł. Lubię Citroeny, pomimo, że miałem jednego 😉 Xsare 1.4 – dość awaryjne, wolne, ledwo hamowało, bujało na zakrętach, ale i tak trzymało się drogi bardzo dobrze – tzn. wydawało się, że zaraz poleci w zielone, a jakoś jednak przyczepność była dalej :) Pewno zasługa tylnej osi samoskrętnej :). XM mi się zawsze podobał, ale jednak CX fajniejszy – bardziej odjechany :) Z C6 też będzie klasyk – może nie dosć odjechany (jak na Citroena), ale wygląda pięknie.


Carooso Said:

Witam

Doskonały artykuł, warto jeszcze dodać, że zaprojektował go sam mistrz Bertone. O aha i jedna uwaga. Zawieszenie nazywa się hydractive a nie hydroactive ale to szczegół. Hydractive występowało nie tylko w topowej wersji. Pozdrawiam!


JK Said:

Drodzy Wszyscy!

Mam pytanie praktyczne.

W yarisie rocznik 2002 jest sobie wycieraczka z tyłu, która z automatu nie wraca do pozycji wyjściowej – taki feler ma. Trzeba samemu w odpowiednim momencie wyłączyć wajchę. Teraz pytanie: czy jeśli wycieraczka sobie stoi pionowo a kluczyki są wyjęte ze stacyjki to ten układ żre prąd z akumulatora, czy nie?


gzara Said:

Notlaufie jak już zakupię Electronica nie omieszkam cię o tym poinformować, a z drugiej strony mój stary R11 Electronic odnawia się gdzieś u nowego właściciela w okolicach Łowicza 😉 Na okrasę parę zdjęć z sesji do aukcji http://www.flickr.com/photos/39716081@N00/page2/


PiQś Said:

Oj, co tak narzekacie na hydraulikę. Mam od 9 lat Xantię ’94 2.0i 8v i hydro jest jedną z najmniej awaryjnych rzeczy i nic nie cieknie. A jeżdżę nią jako podstawowym autem. Miałem 2awarie hydro. Kiedyś w podróży po bałkanach w Mostarze, po całym dniu jeżdżenia po krzakach, klękła i nie chciała wstać. Laweta, kanał, i okazało się że spadł jakiś przewód hydr. Naprawa 5min. + 2 litry lhm. Ostatnio spadł mi łącznik korektora. Naprawa też parę min.
Problemy są z elektryką. A to nawiew, a to stacyjka, siłowniki od szyb itp.
Ale auto kupiłem od włoskiego grzyba, 70000 nawinięte, obite zderzaki.
Co mu zaszkodziło to
– “specjalista” od cytryn, do którego przyjechałem na “pierwszy przegląd” ,który zamienił moje dobre sfery na swoje “regenerowane”, a ja byłem naiwny. Potem dowiedziałem się, że gość był dealerem renault i stracił koncesję za wałki.
– założony cioolowo lpg.
Ważne to mieć dobrego mechanika i elektryka od citroenów. Ja takich znalazłem. Jak ktoś szuka w okolicach Krakowa mogę dać namiar.


Cooger Said:

Kierownica koncepta ma uśmiech jak Czesio…


Etherway Said:

@PiQś: “Problemy są z elektryką. A to nawiew, a to stacyjka, siłowniki od szyb itp” taa, nawiew…sam nie wiesz co gorsze, jak nie działał Ci w ogóle czy jak działał tylko na najwyższym biegu 😀 Nie pamiętam jak się ten cuś nazywał (opornik dmuchawy czy jakoś tak) ale chyba ze 3 wymieniałem aż w końcu znajomy elektryk jakoś mi to tak zgrabnie przelutował po swojemu, że do końca kadencji wystarczyło.


prizes Said:

Z Citroenów to lubię AX 1,5 d spalanie 4,5 w mieście za luksus się
płaci te wielkie swobodnie palą 12 litrów a gazu to nawet 15 litrów na 100 km po mieście


karolkk84 Said:

@laisar- nie wina właściciela tylko Citroena że traktuje swoje byłe produkty za niebyłe. Wystarczy żeby były produkowane części zamienne.
Sam odrazu kupiłem nową poduszkę zawieszenia bo gość w Polsce opracował jak ją na nowo wulkanizować a to towar bardzo deficytowy i poszukiwany.


Koenig Said:

Ciekawa sprawa że XM nie zestarzał się tak bardzo jak np. Pontiac Trans Sport. Ta linia nadwozia nadal może się podobać.


Lapeno Said:

Ostatni samchód, z którym rozmawiałem to był właśnie XM. Miał swoje imie i traktowaliśmy go niemalże jak członka rodziny. Wersja 2,1 TD. To były czasy. Niestety rozbiłem mu przód i po naprawie zaczął się sypać – elektryka, wycieki itp. Pożegnaliśmy go i poszedł do pasjonata, który ponaprawiał co trzeba było a potem sprzedał go dalej do następnego pasjonata. Rocznik 1992, więc już ponad 20. samochów.

Jak sobie przypomnę ten komfort, ten styl podróżowania to łezka się kręci. Poczekam aż C6 stanieją i kupię sobie z ostatniego wypustu – moze odnajdę ten czar.


Królik Dags Said:

Uwielbiam te francuskie krążowniki, osiągnęły pierwiastek nieziemskości nieosiągalny dla jakiejkolwiek innej mainstreamowej marki. Tak jak nie cierpię nowych samochodów i nie widzę wśród nich ani jednego, którym chciałabym jeździć, tak Citroenem C6 mogłabym być wożona zawsze i wszędzie. Chociaż gdybym miała wybrać limuzynę zastępczą, którą również uważam za piękną, byłaby to Lancia Thesis. A teraz wracam naprawiać zamek w twingo.


laisar Said:

@karolkk84
Przepraszam, z wcześniejszych komentarzy wynikało jednak, że owszem, produkuje, tylko są “kosmicznie drogie”.
 
Z drugiej strony, jeśli faktycznie czegoś już nie produkuje, to pozostaje albo dopasowanie części podobnej, albo wręcz zrobienie jej na zamówienie – co przynajmniej w kontekście elementów gumowych nie powinno być trudne. Choć, być może, wciąż drogie – no ale taka jest cena użytkowania takiej konstrukcji…
 
No nic, mam szczerą nadzieję, że kiedyś sam się zapoznam z bliska z ową nieziemskością (:
 
…Ale najpierw espace!
 
(A Trans Sporta też lubię i MSZ wcale się nie zestarzał).


MAK Said:

@laisar
Wycieki zewnętrzne rzeczywiście idzie opanować. Przewody elastyczne niskiego cisnienia (powrotne) są dostępne jako zamienniki w dających się ogarnąć cenach (ca kilkadziesięt PLN/szt), przewody wysokiego ciśnienia można dorobić z miedzi. Są też produkowane zamienniki sfer – ca 140 PLN/szt.
Dużym problemem są natomiast przecieki wewnętrzne, które przy jednoczesnym spadku wydajności pompy powodują, że układ nie może utrzymać odpowiedniego ciśnienia. W skrajnych przypadkach prowadzi to do niemożności utrzymania właściwego położenia zawieszenia.
Układy te można było skonstruować tak, aby były dużo bardziej długowieczne. Przede wszystkim należałoby zrezygnować z łączenia wielu funkcji przez jeden układ.
Kardynalnym błędem, z którego Citroen się zresztą wycofał w Xantii, było łączenie funkcji korygowania położenia, które wymaga wysokich ciśnień i niewielkich wydatków, z funkcją wspomagania układu kierowniczego, która wymaga niskich ciśnień i duzych wydatków. Pompa LHM jest skonstruowana na duże ciśnienie i mały wydatek jednostkowy, więc trzeba było dołożyć niezwykle uciążliwy element – rozdzielacz wydatku, który “upuszcza” LHM do przekładni kierowniczej. Efekt – dużo większe wydatki i szybsze zużycie pompy. BX był dostępny w wersji bez wspomagania i tam pompy nie szło zajeździć, bo przez sporą część swojego życia pracowała bez obciążenia. W Xantii i chyba XM MKII wprowadzono pompę dwusekcyjną – osobna sekcja do zasilania wspomagania.
Nie było też dobrym pomysłem zasilanie z układu hydraulicznego zacisków hamulcowych. Co prawda układ hamulcowy ma niewielkie wydatki, ale spowodowało to konieczność zastosowania tzw. zaworu albo dystrybutora hamulcowego, który z punktu widzenia hydrauliki jest niezbyt skomplikowanym regulatorem ciśnienia, ale jak już przedpiścy wspomnieli zużycie układu tłoczków i cylindrów prowadzi do pogorszenia jego pracy, co objawia się niestabilnym ciśnieniem przy hamowaniu, “kopaniem” pedału hamulca, przyhamowywaniem kół w czasie jazdy. Dyskusyjne jest też bezpieczeństwo takiego rozwiązania (brak ciśnienia w układzie powoduje utratę możliwości hamowania), stąd słynny hamulec ręczny na przednie koła, aczkolwiek z własnego doświadczenia mogę potwierdzić że nawet przy całkowitym wycieku LHM ilość zgromadzona w sferze akumulatorowej spokojnie wystarcza do zatrzymania samochodu.
Kolejny błąd, ewidentnie popełniony w celu zmniejszenia kosztów: od BXa siłownik przedni jest jednocześnie osią zwrotnicy. Powoduje to, że ma on dłuższy skok tłoczyska niż siłownik tylny, który nie pracuje w pionie – jest “wleczony”; i co najgorsze – tłoczysko wykonuje też ruch skrętny. To oczywiście powoduje przyspieszone zużycie, i o ile siłownik tylny, jeżeli tylko nie skoroduje na wylot, jest prawie nie do zabicia, o tyle siłowniki przednie są źródłem kłopotów. Orientacyjne ceny z ubiegłej wiosny, części nowe w ASO do BXa: siłownik tylny ok. 800 PLN/szt, przedni ok. 2400 PLN/szt.


laisar Said:

@MAK: Bardzo, bardzo dziękuję!
 
Ale i tak się nie boję (:


karolkk84 Said:

Nie nie boję się, nie nie boję się mój Xm nie zawiedzie mnięęęę…

Poprostu gatunek na wymarciu jeszcze troche to zobaczyć Xm na ulicy to jak wygrać w totka. Można być wtedy pewnym że właściciel ma gruby portfel lub wujka w centrali Citroena :)


MAK Said:

@laisar
Nie ma się czego bać, jeżeli stosujesz jeden z trzech scenariuszy:
1. Poruszasz się tylko w najbliższym otoczeniu w którym masz dostępność komunikacji publicznej
2. Masz hydrowóz utrzymywany od stanu względnie nowego przez siebie i jesteś w 100% pewien dobrego stanu podzespołów
3. Hydrowóz jest autem weekendowym i krótkodystansowym, na codzienne potrzeby i zwłaszcza długie wyjazdy masz inny, pewniejszy samochód

Krótko mówiąc, dalekie wypady lub praca zarobkowa hydrowozem o nieznanej Ci przeszłości są obciążone ryzykiem, jak już tu wspomniano.

Ja z upodobaniem ujeżdżałem BXa TD, który jako samochód spełniał wszystkie moje wymagania (komfortowe, ekonomiczne, dynamiczne itp.) w 200%. Niestety mimo istotnych wydatków typu nowe sfery, nowy dystrybutor, przewody powrotne, płukanie układu specjalnym płynem – stan hydrauliki stawał się coraz bardziej niestabilny i zwyczajnie zacząłem się obawiać dłuższego wyjazdu. Ponieważ przy tym mam zasadę, że posiadam dokładnie tyle rzeczy ile uważam że potrzebuję, czyli dwa samochody nie wchodzą w grę, zmieniłem (z żalem) BXa na jego odwrotność – Volvo 240, które jest tak proste że trudno coś na poważnie zepsuć. BX jest nadal w służbie, z tym że nowy właściciel nie wypuszcza się poza granice kraju, i rzadko poza granice województwa.


MAK Said:

@karolkk84
Bez przesady. BX czy XM nie jest drogi w utrzymaniu, jeżeli akceptujesz różne drobne awarie elektryczne i hydrauliczne oraz jest w tobie przyzwolenie na naprawy druciarskie – ergo, zakładasz że poeksploatujesz go przez max parę lat do najbliższej powaznej awarii. Kupisz go za 1500-2000 z układem napędowym w przyzwoitym stanie, jakieś tam kontrolki nie będą świeciły, obrotomierz zwariuje, szyby się będą zacinać, opadać będzie błyskawicznie ale podnosić się parę minut, ręczny się zapiecze, ale generalnie autem zrobisz paręset “tynków miksokretem” i przeprowadzek zanim naprawdę stanie. Wtedy go zezłomujesz za 500PLN i zapewniam Cię że po przeliczeniu na przejechane kilometry wyjdzie Ci taniej niż nowy samochód dużo niższej klasy.
Ja w BXa przez pięć lat włożyłem 5- cyfrową kwotę a całkowite koszty eksploatacji ostatecznie wyszły mi w granicach 55 gr/km.


laisar Said:

Do codziennej jazdy mam, pewnie na dożywociu, logana mcv – przy zachowaniu wszystkich proporcji, pewnie coś w rodzaju tego volvo, czyli prosta prostota (choć na pewno nie tak solidna). Espace (najlepiej Quadra), avantime i jakaś hydrocytryna to kolekcja marzeń, która gdzieś za rok zacznie się ziszczać [:
 
Co prawda akurat na druciarstwo nie ma we mnie zbyt wielkiego przyzwolenia, ale w razie czego będę miał po prostu więcej zabawy – teraz nawet w garażu można robić rzeczy, które jeszcze 20 lat temu były domeną mechaniki precyzyjnej.


MAK Said:

@laisar
Jeżeli tak tzn. nie wymagasz od XMa bezawaryjności i zakładasz możliwość napraw we własnym zakresie, to możesz śmiało iść w tym kierunku.
Jako druciarstwo nie rozumiałem napraw szara taśmą, tylko elementami niededykowanymi. Na przykład: po dogięciu przewodów można było do XMa założyć dużo tańszy dystrybutor hamulcowy od BXa. Trudno dostępną w BXie tzw. ośmiorniczkę (rodzaj kolektora przewodów powrotnych) sztukuje sie poprzez przecięcie pękniętego odcinka i obsadzenie w nim rurki metalowej itd.
Nevertheless, jazda hydrowozem to jest coś czego warto doświadczyć. W XMie poważaniem cieszą się silniki 2.1 D12 oraz 2.0 TCT. Więcej informacji na: http://www.klub.citroen.triger.com.pl


nazim Said:

Koenig Said:

Własnie wyczytałem w AMiS że Citroen planuje nastepcę C6, ma się nazywać DS9


krzemien Said:

A ja gniję XM-a u siebie na placu. Powiem Wam, że zrobiłem tym samochodem od cholery kilometrów z różnymi przyczepami, a nawet z lawetą. Nigdy mnie nie zawiódł!!! Samochód ma teraz mały problem z elektryką (mechanik przy wymianie sprzęgła zrobił jakieś zwarcie) i tak stoi teraz i czeka na naprawę. Zresztą ten samochód zawsze miał problemy z elektryką (przekaźniki od wentylatorów, świateł, dmuchawy). Ja niestety mam biedną wersję 2.0 z marnym wyposażeniem, ale przynajmniej nie miało się co psuć 😉

W XM’ie zawsze kręciła mnie ta jednoramienna kierownica, to ona sprawiła, że lata temu kupiłem to auto.
Pozdrawiam
krzemień


tjo Said:

@krzemien to prawda, jednoramienne kierownice są wspaniałe. Nie tylko dobrze wyglądają ale i są wygodne :) Zawsze i w każdej pozycji ma się pewny uchwyt bo nic nie blokuje dłoni. Niestety wątpię, aby kiedykolwiek jeszcze wróciły, jakoś nie wyobrażam sobie jednego ramienia z wbudowaną poduszką a bez poduszki nie pozwolą produkować.
Jeszcze raz spojrzałem na różnicę między wnętrzami XMów i coś mi się przypomniało. Nie mogę zrozumieć czemu zmieniając deskę obcięli połowę klapki zasłaniającej radio a samo radio zostawili na widoku. Ta klapeczka w MKI to geniusz, można tam zamontować wszystko, od kaseciaka po jakieś wypasione radio z dotykowym ekranem na 2DIN i żaden złodziej nie zobaczy co tam jest. I wyglądało lepiej.


karolkk84 Said:

@MAK- XM nie jest drogi w utrzymaniu poki właśnie strategiczne i niedostępne części hydro nie klękną. Mój jest mocno doinwestowany wg niektórych przeinwestowany nawet :) włożyłem dużo kasy żeby tak było, ale wiem że do stanu igła brakuje mi właśnie wymiany na nowe części bloku HA, siłowników przednich, czy dystrybutora hamulcowego. Nie wiem czy podołam :(
@tjo- Ja zamontowałem klapke z MKI i umieściłem tam ekran dotykowy, pasował idealnie :)


bobbik Said:

widze że te same Clarksony czytamy


laisar Said:

@tj: Przecież można zrobić jednoramienną kierownicę z nieruchomym środkiem – i już będzie dobre miejsce na poduszeczkę… [:


seba Said:

http://otomoto.pl/citroen-xm-C27283813.html jezu, w takim stanie za 2300? gdybym miał tylko gdzie go trzymać


laisar Said:

Ale gadacie serio??? Bo może bym zaryzykował wyjazd, jeśli faktycznie warto…?


tjo Said:

Wyposażenie ubogie w środku aż piszczy, zwykłe benzynowe 2 litry i do tego najbiedniejsze zawieszenie bez hydroactivu. Mało rzeczy do psucia się i drutowania, nie podoba mi się 😀


laisar Said:

Wyposażenie nie wadzi, benzynka spoko, ale brak hydro to już lipa ): Dzięki…


Kemsey Said:

Hydro jest w każdym XM-ie, tylko chodzi o to,że ten egzemplarz nie jest wyposażony w Hydroactive – system, który dostosowuje sztywność pojazdu do warunków na drodze i prędkości. W praktyce auto bez hydroactivu jest bardziej miękkie i komfortowe niż to z, a to dlatego, że po tylu latach prawie w żadnym ten system nie działa. Po za tym XM-y drugiej generacji są bardziej twarde od jedynek.


laisar Said:

@Kemsey: O, dzięki, w takim razie zainteresuje się bliżej – niekoniecznie potrzebny mi do szczęścia absolutny full-wypas (:
 
(Co prawda znalazłem też espace quadra – 4×4 – więc wybór może być trudny…).


Wicio Said:

Ponad rok temu zakupiłem sobie XM’a,jednocześnie spełniając swoje marzenie z dzieciństwa.Jest to,w przeciągu 7 lat,mój 15 samochód.I chyba pierwszy,w który chce się mi inwestować.Muszę dodać,że jest już dość mocno wyeksploatowany,rocznik 1990.Przed XM’em miałem dwa SAABy.To dopiero są samochody drogie w utrzymaniu.Zarówno jeśli chodzi o eksploatacyjne rzeczy,jak i o różne drobiazgi,Citroen mnie nie dobija.Ale ewidentnie,samochód tylko dla ludzi,którzy potrafią sami się nim zajmować.
Natomiast każdy,kto wsiada do XM’a,szczególnie w roli pasażera,nie ma chęci wysiadać.Z punktu widzenia kierowcy,nie jest nadzwyczajny.Mało emocjonujący.Z pewnością więcej wrażeń dostarcza patrzenie na ten samochód,niż prowadzenie go.A patrzeć mogę na niego cały czas.Pierwszym aktem psucia wyglądu,było wycofanie się z jednoramiennej kierownicy,jeszcze w pierwszej serii.Druga seria bardzo straciła,jeśli chodzi o styl-deska jest tragiczna.


Laisar – i jak, łykłeś? Egzemplarz miodny – byłby jeszcze miodniejszy, gdyby nie był srebrny 😛 Ale XM-owi dobrze w każdym kolorze, nawet w tak czerstwym.


elhaem Said:

Nie ważne że mówią że się psuje na każdym zakręcie. Nie ważne że jest kanciasty i polonezowaty jak mówi moja wredna żona. Nie ważne że Niemcy mu spaprali elektrykę. Nie ważne że wielu, co nigdy nie dotykało v6 mówi że pali jak smok. W tym aucie jest magnetyzm któremu nie mogę się oprzec. To kwintesencja citroena z lat 80tych. Ostatni citroen z epoki star trek choc mocno skalany nędznym peugeotem. Bez XM-a nie mogę życ więc sprawiłem sobie trzy sztuki w wersji v6 167km.


banan Said:

Do tej pory bylem dumnym posiadaczem Xanti 1.9D z 1996r. powiem tak super samochód nie do zdarcia. naprawy takie jak w każdym innym samochodzie. Nigdy mnie nie zawiódł. Teraz jakieś dwa miesiące temu zmieniłem ją na Xm-a 2.1TD 12V. egzemplarz w średnim stanie ale już nad nim pracuje, i już wiem że nie zamienił bym go na żaden inny samochód. te samochody się kocha i dlatego jesteśmy im wstanie wybaczyć te małe niedoskonałości. podstawa oczywiście to mieć gdzie naprawić Xm 90% warsztatów nie ma o tym pojęcia. I na koniec, nie bójmy się spełniać swoich marzeń :)


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1