10 najrzadszych i najciekawszych Volkswagenów
Dzień dobry,
dawno nie było żadnego wpisu z serii Top Srylion, a zebrało mi się trochę pomysłów, typu “pięć rodzajów łącznika stabilizatora do Micry K11” albo właśnie 10 najciekawszych modeli różnych marek. Jako że najbardziej ulubioną marką wszystkich nas, Polaków, jest VW, to zaczniemy i od VW, które kojarzy się nam z Golfem i Passatem, a tymczasem miało w ofercie dziesiątki wyjątkowo interesujących modeli w tysiącach krajów, na wszystkich siedmiu kontynentach. Wybrałem 10 z nich, od takich, które widuje się na ulicy, do takich, które wystąpiły w naturze jeden raz, by potem wstydliwie skryć się w czeluście magazynów. No to zaczynamy.
10. Taro
Weźmy Toyotę Hilux, naklejmy jej własne znaczki i WUŁALA! Właśnie wkroczyliśmy do segmentu lekkich terenowych pick-upów! Profit!
9. Caddy 2
Weźmy Skodę Felicię pick-up, naklejmy jej własne znaczki i WUŁALA! Właśnie… a nie, czekaj… to się nie sprzeda. Forgetaboutit. Zróbmy to samo, tylko że z Seatem Ibizą!
8. Routan
Weźmy Chryslera Voyagera, naklejmy… NIE, PRZESTAŃCIE!!! TEGO NAPRAWDĘ NIKT NIE CHCE!!! I tu akurat moje gusta pokrywają się w pełni z gustem amerykańskich klientów, którzy obdarzyli Routana podobnym zainteresowaniem, co sprawę zamachu smoleńskiego. Nie pomogła ufolcwagenowiona deska rozdzielcza. No bo teraz pomyślcie sobie w drugą stronę, odnosząc do naszych realiów: gdyby Fiat nagle zrebrandował w Polsce Pandę jako Dodge’a, ile osób by na to poszło?
7. 1600 L
Przenosimy się na jakiś czas do Brazylii, gdzie tamtejszy oddział Volkswagena ma bardzo dużą autonomię w projektowaniu i wdrażaniu modeli stworzonych pod gust nabywców południowoamerykańskich. Jednym z najwcześniejszych takich modeli był 1600 L: oczywiście technologicznie był to Typ 3/1600 TL, ale dodano mu stylizację, której zadaniem było odwracanie uwagi od jego garbusowego rodowodu. Miał wyglądać trochę jak zmniejszony amerykański wóz typu Dart/Valiant połączony z Simcą lub Renault. Faktycznie, udało się.
6. SP2
Genialnie zaprojektowane nadwozie kryło stare flaki od modelu 411. Choć auto wygląda, jakby silnik był z przodu, w rzeczywistości był oczywiście z tyłu i miał postać boksera z wtryskiem paliwa. Samochód powstawał w latach 1972-1976 na rynek brazylijski (zbudowano 10 tys. sztuk), a do Europy był wysyłany tylko na indywidualne zamówienie. Ponoć było aż 670 szaleńców, którzy kupili VW wyglądającego jak superauto za milion baksów, a jeżdżącego jak Garbus.
5. Apollo
Pozostajemy nadal w Ameryce Południowej. Model Apollo, czyli dwudrzwiową wersję Forda Oriona w wykonaniu spółki Autolatina produkowano tylko przez dwa lata. Co ciekawe, w tym samym czasie na rynku był model Ford Verona, identyczny, ale inny – ze słabszymi silnikami i fordowską deską rozdzielczą, podczas gdy VW Apollo dostał własne wnętrze, zresztą całkiem mięsne, z dodatkowymi zegarami w konsoli jak jakaś Alfa. Do dziś nie mogę uwierzyć, że Brazylijczycy ponad wszelkie auta pokochali dwudrzwiowe sedany.
4. Karmann-Ghia Brasil TC
W przeciwieństwie do modelu europejskiego, brazylijski Karmann-Ghia miał cztery wygodne miejsca i był prawdziwym gran turismo na kieszeń brazylijskiego nabywcy. Silnik umieszczono oczywiście z tyłu – była to 1,6-litrowa jednostka typu bokser. W latach 1970-1976 powstało 18 tys. sztuk. Nadwozie projektował sam Dziordzietto Dziudziaro.
3. VW 1500
Badge-engineering-horror w postaci pojazdu Hillman-Talbot-Sunbeam-Dodge Avenger/1500-Plymouth Cricket znalazł swój finał w Argentynie, gdzie ten rebrandowany kilkanaście razy pojazd doczekał się wcielenia z logo VW i jakże wymyślnej nazwy 1500, stając się jedynym w historii Volkswagenem z silnikiem z przodu i napędem na tylne koła, który nie był zarazem dostawczym busem.
2. VW Igale
Podczas gdy w Brazylii produkowano dwudrzwiową Brasilię, Nigeryjczycy otrzymali ten sam model, tyle że w wersji czterodrzwiowej. Być może porwania z tylnego siedzenia nie były wtedy w Nigerii jeszcze aż tak rozpowszechnione. To auto wyjątkowo mi się podoba. Nie obczajam jego sensu, ale to dlatego że ono sensu nie ma. To czysty złomnik, jeszcze gorszy niż 411/412.
1. Shanghai Santana SH7181
Z pewnością ten pojazd zasłużył sobie na miano najrzadszego, bo powstał tylko w jednym egzemplarzu i potem prawdopodobnie zgnił. Shanghai-VW zbudował ten prototyp na 40-lecie czegoś tam, bazując na podzespołach VW Santany. Nazwał go początkowo SVW7181. Ale była awantura. Centrala Volkswagena machała swoimi niemieckimi, korporacyjnymi rękami i krzyczała, że takie rzeczy są niedopuszczalne, że jak dostali licencję na Santanę, to mają produkować Santanę i że przede wszystkim chodzi o BEZPIECZEŃSTWO, bo płyta podłogowa Santany nie zniesie ciężaru minivana i 9 Chińczyków na pokładzie. Sześć lat później pokazano Sharana. Który zresztą nigdy nie trafił do Chin.
Super wpis! Ale dodałbym Fridolina, VW Kombi w wersji urugwajskiej (bus stylizowany na budkę transformatorową) i jakiś południowoammerykański ciągnik siodłowy.
Tak, zastanawiałem się nad Fridolinem, Invelem i Constellation, no ale chciałem żeby było coś bardziej europejskiego, i tak dużo wyszło z Ameryki Południowej.
No ten Shanghairan mi sie nawet podoba. Troche w typie Espace używając terminologii psich mieszańców…
Złomnik, ty nigdy nie zrobisz kariery w internetach. Takie zestawienia robi się w formie slajdów, przez które trzeba się przeklikać, a na każdym slajdzie powinny być reklamy VW. Profit!
Genialne. Ciekawe, czy jest w koncernie VW ktoś, kto ogarnia te wszystkie wersje, podwersje, typy, podtypy, prototypy? Może nawet mają jakąś dużą planszę ze wszystkim rozrysowanym?
Shantana wygląda jak Espace po naprawie powypadkowej wykonanej wyłącznie na częściach VW, cudowny idiotyzm.
Ten 1600L był znany w Brazylii jako Ze Do Caixao, czyli Coffin Joe. Czyli Józek Trumniarz.
A Routanem powoził ostatnio jeden mój znajomy. Bardzo szybko zaczęły się świecić różne lampki a przesuwane drzwi stwierdziły, że pozacinają się trochę. Stwierdził, że woli swojego 16- czy 17-letniego Accorda w wersji hamerykańskiej, kąbi z podtlenkiem LPG, przebieg ok. 400tys, który nie za bardzo chce sprawiać problemy.
W VW to chyba teraz ogarniają tylko jak zrobić 600ccm triturbo ze spalaniem w granicach 3.1 litra (katalogowo)
SP2 jest boski. Tutaj link do zdjęć placu jakiegoś czubka, który gnije 23 sztuki tego sprzętu:
http://www.thesamba.com/vw/forum/viewtopic.php?t=530151
O, elegancki pomysł, zwłaszcza z poustawianiem ich w pionie. Szkoda, że nie ma sensu stawiać kei-vanów do pionu.
Uderz do Joanny B., córki rockmana. Może coś zaradzi w przerwie między wizytami na sali sądowej 😀
rebrandowanie pojazdu i sprzedawanie go na rynku z którego zszedł już oryginał jest zrozumiałe, ale próba sprzedawania podróby obok oryginału, i to jeszcze w podobnej cenie to już sugeruje, że zarząd firmy ma polskie korzenie.
Notlauf – jak to nie ma sensu? Będą się lepiej trzymać w pionie niż jakikolwiek inny samochód! No, może wyjąwszy Smarta, ale tę abominację trudno nazwać samochodem.
A to wnętrze Apollo, to chyba po jakimś współczesnym tuningu jest, Panie Złomnik Tutaj masz Pan ori: http://storm.oldcarmanualproject.com/volkswagenapollo1990.htm
Zabrakło jeszcze golfa I z podzespołami golfów nowszych generacji…Africa edition to była
@Leniwiec Gniewomir:
“Abominacja”, podoba mi się ten zwrot 😀
@ Janek – jest nawet ksiazka poswiecona tylko i wylacznie dziwacznym i zamorskim wersjom Volkswagenow.
A sam wpis… no coz, w dobrej tradycji portalowych wpisow typu “10 naj” mamy laczenie w jednym podpisie SP2 czy Brasilii z 411/412. Tak, wiem, swiatla sa podobne, ale musialem to wytknac. To moj ulubiony blad.
Zdecydowanie zabraklo tu Gola w wersji z silnikiem od Garbusa.
Shanghai mistrzowski, moglby robic za chinska legende niczym w Polszy wars czy tez beskid
W VW Apollo deska robi wrażenie, wygląda o kilka lat młodziej niż sam samochód!
SH7181 jest cudowny, już widzę te ekipy budowlane jeżdżące nim… I pewnie inżynier Kwiatkowski zamienił by swojego szczupaka na takiego
Chwila a czy przypadkiem tak sie nie stało, kiedy Chevrolet wszedła na europejski rynek tłukąc stare daewoo 😛
VW Caddy na felicji picku up w Szwecji jest do dziś popularny. Skoda felicia przyjeła się w oryginale w roli budżetowego wozidła, ale wszelkie ekipy musiały już mieć volkswagena, dlatego Hans z Jurgenem poprzeklejali znaczki i pogonili Olafom i Andersom 😀
Ależ PIĘKNE to SP2…! Co za linia…!
(nie znałem, pisze spoglądając na czubki butów)
Złomnik uczy, Złomnik bawi, Złomnik zawsze coś fajnego przedstawi 😉
Ja bym chciał kolejny wpis w stylu usterek 😀
top 10 najbardziej sypiący się modeli w kategorii:
-zawieszenie, czyli po 166 kto będzie nr 2?
-silnik, czyli największe pomyłki zaplanowane w fabryce w twoim subiektywnym odczuciu 😉 czy bezpośredni wtrysk jest bardziej kijowy ot turbin o 500 tyś. obr/min?
-eko samochody, czyli wyścigi o to kto zgubi więcej kilogramów blachy w jak najkrótszym czasie i odda je naturze w postaci tlenku żelaza?
Dołączam się do zachwytów nad SP2! Też nie znałem, ale chciałbym takiego nawet z połową silnika garbusa, fajnie wygląda, taki “datsunowaty”
SP2 ruluje moje rule, ale invel brejka wszystkie rule zdrowego rozsądku.
Jak fan FAŁWU jestem kontent
przecież wnętrze tego apollo jest doposażone w jakieś marketowe liczniki autogauge. szczególnie ten obrotomierz przy słupku…
@ gsi: Nie mam, ale zawsze planowalem zeby kupic (choc nigdy nie pamietalem o tym we wlasciwym momencie):
Volkswagens of the World: A Comprehensive Guide to Volkswagens Not Build in Germany-& the Unusual Ones That Were
http://www.amazon.com/Volkswagens-World-Comprehensive-Germany–Unusual/dp/1901295613/ref=sr_1_510?s=books&ie=UTF8&qid=1359404839&sr=1-510&keywords=volkswagen
Widzieliśmy kiedyś SP2 pod Autostadt w Wolfsburgu. To, że stał za nim Citroen DS, zauważyliśmy dopiero w domu na zdjęciach.
VW, który jest Fordem Orionem, mózg przestał mi pracować…Nie rozumiem tego kompletnie, po co, na co, dleczego? Gdyby jescze VW nie miał takiego samochodu w swojej gamie, ale przecież była dwudrzwiowa Jetta.
Tez bym chetnie zobaczyl, bo nigdy o nim nie slyszalem
polecam 😉
CUD PRZYBRODZIŃSKI vw
http://allegro.pl/vw-polo-ii-kombi-cud-na-kolkach-za-grosze-i2962805265.html
@ Jet Ten Bedford to też rebrand- Opla Blitza (albo na odwrót).