Dlaczego nie należy jechać autem za hipsterem na rowerku?
Marketing Volvo wyprodukował kolejny filmik. Filmik, który oczywiście pokazuje, jak niesłychanie bezpieczne są samochody Volvo, a przynajmniej takie było założenie. Wyszło natomiast zupełnie inaczej.
Filmik już zaczyna się nieźle. Oto mamy wyglądającego na prezesa użytkownika nowego Volvo S60 z toną systemów bezpieczeństwa na pokładzie i trzech hipsterów, z czego dwóch jedzie środkiem drogi – są to niewątpliwie kretyni – oraz jednego, który wprawdzie jedzie prawą stroną drogi jak nakazują przepisy, ale już z twarzy widzimy, że jest nieprzewidywalnym i niedorozwiniętym uber-kretynem, istnym cesarzem kretynizmu, dyrektorem debilizmu i papieżem lekkomyślności (jest to specjalnie tak pokazane). Na początek jednak Volvo każe nam spróbować zrozumieć, dlaczego człowiek, widzący przed sobą dwóch rowerzystów jadących środkiem drogi, nie otrąbi ich i nie spowoduje, żeby zjechali na prawą stronę, ułatwiając wyprzedzanie. Miałem kiedyś kolegę, takiego zapalonego car-killera-rowerzystę. Też tak jeździł środkiem drogi, dopóki nie potrącił go wkurwiony taksówkarz w VW Sharanie i oczywiście pojechał dalej (taksówkarz, a nie kolega), średnio się przejmując leżącym na ziemi rowerzystą. Ów przejaw drogowego bandyctwa wyleczył kolegę z car-killeryzmu i nawet zaczął jeździć po drogach dla rowerów, co wcześniej uważał za pedalstwo. Ja na ten przykład ZAWSZE jeżdżę drogą dla rowerów, nie dlatego że taki jest przepis, ale dlatego, że jako i kierowca i rowerzysta zdaję sobie sprawę, kto ucierpi, jak zostanę potrącony, a kto porysuje sobie maskę.
Powróćmy tymczasem do filmiku. Nasz bohater o twarzy nieskażonej myślą (kierowca) jedzie jak idiota za rowerzystami, zamiast ich wyprzedzać. Nagle dwaj pierwsi rowerzyści skręcają gdzieś w prawo, nie dając uprzednio znaku. Zostaje tylko jeden hipster na czerwonym rowerku ze słuchawkami na uszach (dlaczego to w ogóle jest dozwolone? Przecież rowerzysta mający słuchawki na uszach może nie usłyszeć pojazdu uprzywilejowanego poruszającego się po ulicy i wjechać pod niego). Nasz kierowca dalej jedzie za pedałującym kretynem, który cały czas ma minę, jakby właśnie trzepał sobie kapucyna na widok nowego iPoda. I nagle kretyn omija studzienkę ściekową, która jest otwarta (nie spotkałem się z tym w Polsce już od lat), wyjeżdżając na środek drogi, zamiast ominąć ją z prawej. I wtedy uruchamia się system bezpiecznego hamowania Volvo, dzięki czemu kretyn ocaleje, a pan prezes oddycha z ulgą.
Dla mnie z tego filmu wynikają różne inne wnioski niż te, które powinienem wyciągnąć zdaniem szwedzko-chińskiego producenta. Po pierwsze – że hipsterzy-kretyni nie powinni mieć możliwości jazdy po ulicy bez 1. zdania egzaminu z wiedzy o ruchu drogowym, 2. opłaty symbolicznego OC od roweru w wysokości np. 20 zł za rok. I tak, jako rowerzysta sam poddałbym się tym przepisom bez protestów. Na bazie tego filmiku widać, że nieprawdą jest powtarzane przez fanów rowerowej wolności stwierdzenie, że rowerzysta nie może na drodze zrobić tyle szkód co samochód, więc nie musi za nic płacić. Bzdura – właśnie o mało nie doszło do śmiertelnego wypadku z winy rowerzysty, który nie ma zielonego pojęcia o przepisach. Rowerzysta by zginął lub był niepełnosprawny, a kierowca miałby uszkodzony samochód nie z własnej winy, zaś za jego naprawę musiałby zapłacić z własnej kieszeni.
Po drugie – że nowe systemy Volvo z nieznanego mi powodu zakłócają selekcję naturalną. Jeżeli hipster-kretyn-rowerzysta słysząc (lub nie, bo słuchawki) jadący za sobą samochód wjeżdża nagle bez ostrzeżenia na środek jezdni, to raczej sam jest sobie winien. To mniej więcej tak jak z zaginionymi himalaistami: poszli tam, świadomi co robią. Nie wrócili? No cóż, himalaizm to nie zabawa dla małych dziewczynek, a chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeśli ktoś chce czuć się bezpiecznie, powinien siedzieć w domu i oglądać “Na Wspólnej”. Płakać to trzeba za kobietą (matką małego dziecka), którą potrącił na śmierć autobus miejski. Ten nius ledwo przebił się do serwisów lokalnych, a za himalaistami wszyscy szlochają jakby ktoś im kazał tam łazić.
Podobnie jest z ruchem drogowym: jeździsz na rowerze nie znając przepisów i wjeżdżasz pod samochód? Masz problem. Ciesz się, jak skończy się na potłuczeniach i połamanym rowerze. Na drugi raz może się obejrzysz i zdejmiesz te tęczowe słuchaweczki.
Po trzecie, jeżeli jedziemy za zgrają hipsterów-kretynów na rowerkach, to należy ich czym prędzej wyprzedzić, zanim wykonają coś głupiego jakby byli pijani. A po czwarte, że nawet jeżeli moje Volvo zahamuje z pełną siłą, to gość jadący 5 cm za mną kurierskim furgonem z logo ze strzałką raczej nie wyhamuje, bo jedną ręką je kanapkę, a drugą rozmawia przez komórkę i skończy parkując w tyle mojego auta, dodatkowo przepychając je do przodu i taranując wyż. wzm. hipstera TAK CZY INACZEJ. A wszystko to prowadzi nas do tego samego wniosku: bezpieczeństwo na drodze nie jest wtedy, kiedy nasze Volvo hamuje z byle powodu, tylko kiedy kierowcy wszystkich pojazdów jadą rozsądnie i przewidywalnie, ponieważ ci, którzy jeździli inaczej (tj. idiotycznie) zostali już rozjechani.
Alez bym sie wjurwil stajac deba przez takiego becwala.
W Polsce nie idiotyzm jest najgorszy na drodze ale brak wyobrazni i EGOIZM. Myslenie tylko o sobie. Zaparkuje. A ze zajme jeszcze dwa okoliczne miejsca to co? Pojade rowerem po obwodnicy. Mam getrowe spodenki-jestem pro to moge. I takiego pajaxa chetnie bym nadzial
Z tą jazdą przy samym krawężniku to jest tak, że sporo kierowców uznaje, że wtedy żadnego rowerzysty nie ma i omijają go bez zwolnienia mijając o włos. Stąd lepsza taktyka to jazda przynajmneij metr od krawężnika i ucieczka w prawo gdy samochód zaczyna wyprzedzanie.
Święta rajca we wszystkim co autor pisze! Również mnie denerwowały lamenty po himalaistach – mieli, co chcieli, adrenalinę itd. Było siedzieć w chałupie albo jeszcze lepiej pracować jak uczciwy człowiek.
Ależ debilna reklama….Za to Volvo z porannego przeglądu prasy wali z liścia po gębie. Pozdro dla Właściciela jeśli Tu zagląda ;)Szerokości i żeby szafa dokręciła do 2 baniek
Z kurierami trafiłeś w sedno sprawy, ewentualnie jedną ręką je kanapkę drugą pisze awizo podpiera telefon barkiem a kierowajkę podtrzymuje kolanem.
Czy ten system nie jest przewrażliwiony? Wszystko wskazuje na to że zmieściliby się bez panicznego hamowania ewentualnie zdejmując nogę z gazu.Kolejny element bezpieczeństwa próbujący zrobić z kierowcy spanikowaną ciotę…
W pełni sie zgadzam. W ogóle rowerzyści to dziwna grupa. Na chodnikach jeżdżą jak królowie świata za nic majac to ze moga potrącić pieszego ale jak takie dziecko dwóch pedałów wjedzie na ulicę to już trzeba na niego uważać no bo on przecież taki biedny i słaby. No i jeszcze sa ci, którzy w godzinach szczytu widząc zapchany dk granic możliwości wagon metra nadal próbują sie do niego wepchac ze swoim dwukolowym gownem.
mef. Nie nazwałbym tego ucieczką. Jak słyszę za sobą samochód to zjeżdżam na rowerze do prawej strony, ale nie nerwowo. Niech mnie wyprzedzi, przecież wiem że jest szybszy.
BTW: KUPIĘ ROWER. KOŁA 28”, RAMA 60 CM LUB WIĘCEJ, PRZERZUTKA ZEWNĘTRZNA, RAMA TYPU MĘSKIEGO. UŻYWANY DO 500 ZŁ.
Ubaw po pahi, dawno nie było takiego zabawnego wpisu. A i zjawisko dosyć ciekawe. Pamiętam jak peżot reklamował 1007 że ma drzwi przesuwane i wszędzie można zaparkować, ale chłopaki zapomnieli że inne samochody mają drzwi otwierane tradycyjnie, znaczy się na oścież.
Ile razy zdarzyła się wam się sytuacja, w której rowerzysta czy pieszy znajdujący się przed wami wykonał coś tak durnego? Czyli volvo wydaje uj kasy w uj drogi sytem, który podnosi w uj cenę samochodu, a który przyda wam się może raz na rok
Jak to w reklamie. Na rowerach jeżdżą dziwaki wyglądające na niedorozwiniętych, zwłaszcza w porównaniu z atrakcyjnym panem prezesem w nowej furze. Nawet jeśli chodzi o świat, w którym rowerzyści mogą jeździć sobie w słuchawkach, środkiem jezdni i nikt na nich nie trąbi (coś jak wyższy poziom kultury i szacunku wzajemnego, ale przecież to nie u nas), to kontrast musi być. Przecież nie można pozwolić na to, żeby byli zagrożeniem dla czyjegoś świętego spokoju… 😉
Sęk w tym, że jeśli uważamy, że przepisem na bezpieczeństwo jest odpowiedzialność obiektywna, a jak komuś nie pasuje, to dobór naturalny – to nie ma się co dziwić, że znajdują się kretyni projektujący bezsensowną infrastrukturę, jeszcze mniej sensowne ekrany akustyczne oraz odczapistyczne fotoradary. Rzecz jasna, dla naszego bezpieczeństwa, którego chcemy bez żadnej refleksji czy wysiłku. Auto-brake Volvo to pomysł właśnie z takiego gatunku.
Mimo, ze jestem zapalonym rowerzysta (nie car-killerem) to czasami marze o tym, zeby zamiast cyclist detectora miec jakies działko… U nas panuje jakas dziwna anarchia – na drodze – samochody i rowery. Na sciezce rowerowej – przechodnie i kobiety z wozkami dzieciecymi (a wez takiej zwroc uwage, od razu jestem chamem i kretynem) i ułamek rowerzystow. Na chodniku mix. Albo nasza mentalnosc kuleje albo ktos tutaj cos zle wymyslil…
notlauf mam pięknego kolarza, dla hipstera giganta,
http://www.flickr.com/photos/sedlins/6472866515/lightbox/
Czy to volvo obserwuje tylko to co przed nim, czy łaskawie może analizuje też co za nim? Bo hebel to nie zawsze optymalne rozwiązanie.
Ciekawe też, czy tuż po nieuniknionym dzwonie volvo zamawia automatem nowy egzemplarz dla swojego kierowcy (o ile ten przeżył).
Pomijając już wszelkie aspekty durnoty wymienionej we wpisie, ten filmik wygląda zajebiście mało wiarygodnie, przy prędkości z którą jechało Volvo, hipster (swoją drogą naprawdę ma niezłą mordę O__o’)musiałby się chyba wypierdzielić razem z rowerkiem tuż pod koła samochodu, żeby zostać prrzejechanym. Czy nie da się obecnie już kupić Volvo bez tych wszystkich durnych systemów?
Mnie tu zainteresowało kilka innych aspektów:
1. czy te system wykrywa też psy/koty/ptaki/muchy i odpowiednio reaguje?
2. czy da się go tak skonfigurować, żeby odróżniał niektóre typy przeszkód i zamiast przed nimi hamować, eliminował je?
3. a czy auto by zahamowało przed samą niedomkniętą studzienką, żeby nie uszkodzić sobie zawieszenia/opony/koła?
4. gdzie to niby w ogóle jest? sądząc po tablicach/drogowskazie to Szwecja – ale Szwedzkie miasto bez dróg rowerowych i z niedomkniętą studzienką? chyba że je wybudowali specjalnie z myślą o filmiku
Myślałem, że z bycia fanem Janusza Korwina-Mikke się wyrasta.
ten filmik nie musiałby być kreacją. taki filmik bym podesłał. wystarczyłoby gdybym ostatniego lata miał ruską kamerkę, która nagrałaby jak dwie laski na kololowych kruzerach z białymi słuchawkami w uszach i w czarnych okulalach na oczach jadąc obok siebie ul. Zgoda skręciło bez ostrzeżenia pod prąd w Chmielną. Tak ze 30 cm od mojej maski.
@notlauf: Prawie wszystko racja – oprócz tego “zakłócania selekcji naturalnej”: CAŁA cywilizacja, od majtek, przez ciepłą wodę, lodówkę, …, paracetamol, aż po Internety oraz OC, to właśnie takie zakłócanie. Tylko że czasem widać moment zakłócania, a czasem nie.
TSD to egzaminów z przepisów chyba już jest wymagany, nie? Przecież teoretyczne dróg publicznych nie można używać rowerem bez choćby karty rowerowej?
OC tak naprawdę musieliby mieć wszyscy – przecież pieszy też “może na drodze zrobić tyle szkód co samochód” (zwłaszcza, że jest ich więcej niż rowerzystów). To co, podnosimy podatki o te 20 zł per capita? MinFin na pewno nie odmówi… <:
Prawda jest taka, że ruch rowerowy u nas jest mocno “azjatycki”. Pomijam rzesze nieoświetlonych rowerzystów na wsiach (BTW – ciekawe czy którykolwiek z nich został ukarany. Obawiam się, że – w przeciwieństwie do kierowców stwarzających ogromne zagrożenie przekroczeniem prędkości o 7 km/h – nie.) W miastach jest wolna amerykanka i często zupełna głupota cyklistów. Miałem okazję trochę pedałować w Szwecji i w Danii i tam koegzystencja samochodów i rowerów jest dużo przyjaźniejsza niż u nas. I nie chodzi tylko o liczbę ścieżek rowerowych – w wielu miejscach np. ulice są tak wąskie, że ściezki wydzielić się nie da, a jakoś i rowerzyści się zmieszczą, i samochody. Są m.in. takie ułatwienia, jak dopuszczenie ruchu rowerów “pod prąd” na ulicach jednokierunkowych. I rowerzyści potrafią z tego tak korzystać, że nie stwarzają zagrożenia. Tam ludzie jeżdżą tak, że tego typu system jest niepotrzebny, a u nas tak, że nie zdąży zareagować 😉
obowiązkowe OC dla rowerzystów? TAK TAK TAK TAK
swoją drogą to pierwszy raz zgadzam sie z notlaufem, dziwne uczucie
chyba nigdy nie zgadzałem się tak ze złomnikiem jak po tym wpisie! 101% prawdy!
Po pierwsze primo, to wbrew temu co chca nam wmowic niektorzy, rowerzysci nie stanowia rzadnej choc w przyblizeniu jednorodnej grupy (choc opis “dziwaki wyglądające na niedorozwiniętych” do mnie nawet pasuje, choc do zlomnika juz nie – on jest bardziej “dziwakiem wygladajacym na przerosnietego”).
Po drugie primo, to efektem dzialania tego systeumo Volvo bedzie raczej zwiekszenie selekcji naturalnej. Mysle ze liczba rowerzystow przejechanych, poniewaz rozanielony pan prezez w Volvo nie nacisnie hamulca liczac na to, ze system ktory ma zadziala za niego (w koncu zaplacil wiec wymaga) przekroczy liczbe tych przez system uratowanych. Dodajmy do tego liczbe stluczek spowodowanych przez system ktory uaktywni sie na wskutek bledu systemu.
Po trzecie primo, jadac rowerem gdy nie ma obok sciezki albo odpowiedniego chodnika jade rzeczywiscie w pewnej odleglosci od kraweznika (bo przy samym sie przeciez nie da), ale absolutnie unikam jakichkolwiek naglych manewrow. Taka generalna zasada, zgodna z logika i tym co mnie uczylo na kursie na prawo jazdy.
Po czwarte primo, a propos zwierzat, to podczas prezentacji ww. systemu przedstawiciel Volvo zapowiedzial ze to jest to, nad czym teraz pracuja i co zamierzaja wprowadzic w nastepnej ewolucji ich systemu automatycznych hamulcow.
Złomniku, przesadziłeś. To jest film z sytuacją drogową z kraju, gdzie ruch na drogach jest cywyilizowany. Rowerzysta ma takie same prawa jak kierujący samochodem. On ich nie wyprzedza, bo nie ma miejsca – zauważyliście to? W Polsce rowerzystę się wyprzedza w odległości kilku centymetrów, żeby pokazać że mi tu wielkiemu panisku na błyszczącym samochodzie drogę zajmuje. W Skandynawii i generalnie północno-zachodniej Europie, rowerzystę traktuje się jak każdy inny pojazd. To jest kwestia kultury jazdy. Jeżeli zaś rowerzysta jest bezmyślny, to niczym się to nie różni od kierowcy ciężarówki przede mną, który też może być bezmyślny i to jest moja rola, jako jadącego za rowerem/ciężarówką, żebym na nich uważał. Jeśli wjadę w jednego, lub drugiego to zawsze będzie wyłącznie moja wina (chociaż rozmiar szkód kompletnie inny). To też kwestia kultury jazdy i zrozumienia że na drodze nie jestem ani sam ani najważniejszy.
Oddzielną kwestią jest kolejny system który “wie lepiej”. Nie cierpię takich systemów. Marzę o wyłączniku abs, esp, i tysiąca innych przeszkadzajek.
“Pojedźmy dziś po rowerzystach, to dobry temat, będzie sporo komentarzy”. Lubiłem złomnik, nie lubię tego.
nie ma karty rowerowej. nie ma karty pływackiej. nic nie ma. to smutne.
Prosto, celnie i na temat. W pełni się zgadzam – a dodać należy, że uważam rower za świetny środek transportu (jeśli nie taszczy się ze sobą nic większego).
Z inszej beczki:
@ Batory – owszem, już sam wyraz twarzy rowerzysty wyraźnie wskazuje na śmiertelny niedobór witaminy IQ (zachowanie tylko to potwierdza), ale kierowca Volvo? Kolejny zuniformizowany korporobocik, oczywiście w srebrnym samochodzie, gdyż uchwała 91273476543923674/13 UE będzie zachęcać do niewyróżniania się. “Skoro już kupiłeś samochód, niech wygląda identycznie jak samochody twoich sąsiadów”.
Ja raz jechałem ścieżką rowerową, ale już nie będę. Cały czas mi debile napierdalali w dach pięściami i urwali lusterko.
@Notlauf: Mam dla Ciebie idealny rower – Romet Wagant z 1982. Cena 60 zł (tyle kosztował na szrocie + konieczne naprawy) 😉
Te wszystkie duperele w volvach typu asystent zjazdu z pasa, asystent hamowania i co tam jeszcze to póki co płatne opcje (pakiet bezpieczeństwo I, II etc.)
W moim z roku ’09 to jest tylko włączanie awaryjnych przy ostrym hamowaniu (bardzo dobry patent tak między nami).
Uważaj z tym papieżem. Inna rzecz, że volvo nie wyprzedziło, bo pewnie rozpoznało zakaz wyprzedzania, line assist nie pozwolił go złamać a aktywny tempomat załatwił resztę.
@Piotr:
“Złomniku, przesadziłeś.”
“Złomnik” to nie jest nick autora autora tego tekstu. “Złomnik” to nazwa bloga, a autor ma ksywkę Notlauf.
“W Polsce rowerzystę się wyprzedza w odległości kilku centymetrów, żeby pokazać że mi tu wielkiemu panisku na błyszczącym samochodzie drogę zajmuje.”
Dokładnie tak jest i dobrze. Powiedzmy sobie szczerze – rowerzyści są irytujący. Rozumiem, że kogoś nie stać na samochód, ale to NIE jest powód aby być traktowany jak święta krowa. Samochód jest od tego aby jeździć szybko. Nie wolno równać w dół, rower jest wolniejszy a więc ma ustąpić miejsca samochodowi który został kupiony po to, aby móc podróżować w jakieś miejsce szybciej niż 15 na godzinę (tak jest na filmiku).
“W Skandynawii i generalnie północno-zachodniej Europie, rowerzystę traktuje się jak każdy inny pojazd.”
Skandynawia to kraje przeżarte socjalizmem pełne totalnie zidiociałych, bezmyślnych baranów którzy myślą, że jak posadzą wszędzie kwiatki, drzewka i każą się wszystkim kochać to świat będzie piękny. Nie – na drodze nie ma równości. Na ulicy samochód ma większe prawa niż rower – ponieważ ulica jest stworzona dla samochodów. Dla rowerów są lasy, osiedla i ścieżki rowerowe. Jeżeli gdzieś nie ma ścieżki rowerowej to tam NIE powinno się jeździć na rowerze. Nie mogę wyjechać samochodem na Rysy więc go tam NIE zabieram, podobnie jak nie zabieram roweru na ulicę na której mają rządzić samochody.
“To jest kwestia kultury jazdy.”
Kultura jazdy polega na tym, że jak jadę Daewoo Tico to zjeżdżam z drogi człowiekowi w Maserati i NIE żądam, żeby on dostosowywał się do mnie i wlókł się tak jak ja. Kultura jazdy polega na tym, że wpuszczam ludzi przy jeździe na zasuwkę. Kultura jazdy polega na tym, że zachowuję się spokojnie – nie trąbię i nie krzyczę na ulicy. Kultura jazdy NIE polega na tym, że będę głaskał biednych rowerzystów po główce i przepraszał za to, że mam samochód. Nie jestem burakiem na drodze – ale też wiem PO CO mam samochód.
“To też kwestia kultury jazdy i zrozumienia że na drodze nie jestem ani sam ani najważniejszy.”
Nie jestem sam, ale jestem ważniejszy od rowerzysty.
Widze iż złomnik usunął mój komentarz. Wiec uzasadnię porównanie mentalności złomnika do mentalności cytryna i gumiaka.
Na filmiku widzimy małą osiedlową uliczkę. Pewnikiem strefę ruchu uspokojonego z ograniczeniem prędkości do 20 km/h. Rowerzysta z taką właśnie prędkością sie porusza. Co myśli gumiak i cytryn? Wyprzedzać!!!! Co myśli Złomnik? Wyprzedzać!!!! Co tam przepisy, co bezpieczeństwo. Jest rowerzysta to trzeba go wyprzedzić. Inaczej hańba i wstyd.
Przykro to pisać bo lubie sobie czytać twego bloga ale jednak pokazałaś i myślenie w kategoriach cytryna i gumiaka nie jest Ci obce.
Jestem takim samym polakiem-cebulakiem jak inne polaki-cebulaki, jedyna różnica jest taka, że ja do swojego cebulizmu mam pewien dystans.
Ponadto: jak się wrzuci taki temat to jest jakaś dyskusja. A jak się wrzuci zdjęcie auta z ulicy to wszyscy napiszą jak to by nim jeździli i to wszystko. Oczywiście niebywałe jest, że w takiej dyskusji znajdują się ludzie, którzy komentarz zaczynają od “autor artykułu to chuj”.
@ Dopen ““W Polsce rowerzystę się wyprzedza w odległości kilku centymetrów, żeby pokazać że mi tu wielkiemu panisku na błyszczącym samochodzie drogę zajmuje.”
Dokładnie tak jest i dobrze.”
Nie, tak nie jest. Tak bywa i potrafi to przestraszyc jesli jedziesz rowerem, ale nie jest to norma.
Za to – z drugiej strony – jadac rowerem (czy np skuterem) z zalozenia wpyprzedzam samochody w odleglosci kilku centymetrow, jadac pomiedzy nimi.
Skoro ja omijam samochody w korku w ten sposob, to oburzanie sie, ze samochody podobnie wyprzedzaja mnie gdy korek ruszy jest filozofia kalego. Czyli czyms nieobcym znacznej czesci internautów ;>
Ten samochód to terminator, pewnie ma komputer który rejestruje gdzie był właściciel, dostęp do tego ma policja, ubezpieczyciel i google street view. Zapisuje też prędkość i wykroczenia, ma czarną skrzynkę i sam drukuje mandaty. Kierowca niedługo będzie tylko pasażerem…
Jadę ja sobie lat temu kilka, autem bez ABSu. Jadę wolno, bo warunki drogowe jak teraz. Droga biała, ubity śnieg, ślisko. Przede mną dwaj kamikadze. Starsi panowie dwaj na rowerech, jadący gęsiego. Pierwszy na łuku drogi “banzai!” wali się na środku drogi. Jadący za nim przelatuje przez niego. Z naprzeciwka coś jedzie, z prawej wysoki krawężnik. Ja tłukę pulsacyjnie w hamulec. W każdym razie strat w ludziach nie było.
Ponoć doświadczenia i rozwagi nabiera się z wiekiem, nie zawsze chyba tak jest.
Wracając do tematu.
Czy 1oraz bardziej systemy w samochodach nie ubezwłasnawalniają nas?
Wszyscy pop***doleni w tej nowej volvo-rzeczywistości. Rowerzyści idioci (słuchawki, slalom), kierowca cymbał (brak bezpiecznej odległości) i tylko samochód “inteligentny” ale inaczej Dawniej chamstwo chadzało do kina popatrzeć jak państwo jedzą widelcem, teraz współczesne modne chamstwo widzi w reklamach siebie samych. Co oczywiście nie znaczy, że rowerzystów trzeba wyprzedzać za każdą cenę, bo to też jest chamstwo. Podobnie jak zajeżdżanie drogi rowerem
Notlauf, ten system się sprawdzi… w Szwecji.
Bywam w Szwecji i jest to kraj hipsta-rowerzystów. Jadą, jak na tym filmiku, skręcają jak na tym filmiku, wyjeżdżają przed maskę … to wszystko dlatego, że rwoerzyści mają tam pierwszeństwo, są świętymi krowami w pełnym tego słowa znaczeniu i w przypadku kolizji samochodu z rowerem – kierowca samochodu zostaje natychmiast rozstrzelany w miejscu zdarzenia przez pluton egzekucyjny Politi, jego rodzina wywieziona do Norwegii, do trzeciego pokolenia wstecz, a dzieci zabrane przez szwedzką opiekę na zawsze, bez możliwości adopcji, (no chyba, że przez dwóch gejów)
Jest taki kraj o nazwie Anglia. Jechałem sobie niegdys w tym kraju na kolarce, a precyzujac, było to na szosie, czyli inaczej, poza miastem. W pewnym momencie szosa zaczęła się ostro wspinać pod górę i jednocześnie zakręcać w prawo, w związku z czym, co logiczne, na szosie pojawila się podwójna ciągła linia. Niżej podpisany stanął na pedałach swojej wypasionej kolarki na osprzęcie Campagnolo (sorki notlauf, ale nie był to rowerowy złomnik) i z prędkością pieszego zaczął się mozolnie wspinać pod górę. Kiedy byłem na samym szczycie podjazdu, looknąłem przez swoje prawe ramię i ku swojemu osłupieniu dostrzegłem nie kończący się sznur samochodów! Jeśli jeszcze nikt z czytających na to nie wpadł, to podpowiadam – tak! Nikt, literalnie nikt, nie pozwolił sobie na przekroczenie tej magicznej podwójnej ciągłej!
W rzeczonym państwie o nazwie Anglia rowerzysta nie ma obowiazku opłacania OC. Więcej; ichni wyspiarski kodeks drogowy zezwala nie tylko na jeżdżenie ze sluchawkami, co przyznaję, nie jest dobrym pomysłem, ale zezwala NAWET na jeżdżenie w kilka rowerów obok siebie (sic!), pod warunkiem wszakże, że wszystkie one nie zajmują więcej miejsca na szosie niż jeden przeciętny samochód. W samym Londku zaś, tak rowerzysta, jak i nawet motocyklista, wyprzedza stojące w korkach samochody, raz to z lewej, a raz z prawej strony, ku milczącej aprobacie stróży prawa.
Dziki kraj!
@ JFP – W kraju o nazwie Anglia nie ma czegos takiego jak “kodeksy” w naszym tego slowa znaczeniu.
Autor nie napisał drukowanymi o czym jest tekst i ludożerka nie pokumała. Podpowiem – on nie naparza w rowerzystów. Porównania z innymi krajami jak zwykle bardzo ciekawe i pouczające ale zupełnie bez sensu bo każdy kraje tak bardzo różnią się między sobą że niemożliwe jest przeniesienie czegokolwiek z jednego do drugiego. Tak się właśnie wytworzyły państwowości, na odrębności i różnicach pomiędzy sobą.
Nie, no muszę się jednak odezwać do Dopena. Jak mam Tico, to zjeżdżam z drogi, żeby ustąpić Maserati??? Nie. Zbyt wiele razy się przejechałem z jakimś kieryką który wygłaszał opinię, że ciężarówka powinna zjechać z drogi i stanąć na poboczu, bo jemu się spieszy. Że maluch przed nim ma się zdematerializować. To się właśnie kłóci z ideą złomnika, z koncepcją jeżdżenia dobrymi samochodami długo, na przekór srebrnym cudeńkom. Jeśli jadę Citroenem to mam ustąpić BMW? Nawet jeśli to jest SM oraz 118d? A jak mają wyglądać relacje Ford-Fiat? Czy modele i roczniki oraz poziom wyposażenia też mają znaczenie? Czy jam mam silnik 5.3v12 i zielony lakier to mam ustąpić temu który ma 4.6r6 i czerwony lakier?
Ciekaw jestem jak ten system będzie działał na drogach innych niż skandynawskie. W Polsce nawet gdyby wyeliminować niezamknięte studzienki, to i tak nie da się jechać prosto – ani autem, ani rowerem. Podejrzewam że takie zautomatyzowane Volvo może zwariować i paraliżować ruch w 3/4 dużych miast wojewódzkich.
Jak jadę moim czołgiem i widzę to hipsterstwo w osobówkach to bym rozjeżdżał i rozstrzelał, ale niestety europedalstwo zainstalowało mi system zapobiegający pękaniu żyłki w trakcie jazdy. Z tego powodu żyłka pęka mi podczas pisania postów na bloga.
To spisek.
Hipster na rowerku o ile nie pracuje w agencji wciskamywamkit.adwertajzing to na bank jest programistą u dostawcy systemów bezpieczeństwa dla volvo. Więc będzie dbał o własna dópe raczej.
Jestem kierowcą. Jestem rowerzystą. Zgadzam się z notlaufem, Leniwcem Gniewomirem i innymi, którzy się zgadzają z nimi.
Zdarzają się idioci wśród kierowców, rowerzystów, pieszych, itp. Teraz o idiotach-rowerzystach. Wśród nich szczególną pozycję mają wiejscy/podmiejscy samobójcy, których dość często mijam (na szczęście mijam, nie potrącam), wracając autem po ciemnicy wąską, gminną szosą. Jedzie taki na czarnym rowerze, w czarnym wdzianku, za jedyny element odblaskowy mając złoty ząbek w paszczy, pół biedy jak ziewnie, to ci z przeciwka może go zobaczą. Ci za nim nieraz muszą ostro dawać po heblach, bo ujrzą go parę metrów przed maską. A niech jeszcze jedzie slalomikiem to naprawdę robi się gorąco.
Nie wiem czy reklamowany hiper-volvo-system w takich warunkach się sprawdzi, czy elektroniczna mądrala kontroluje co dzieje się za autem, zanim zatrzyma samochód dając ostro po hamulcach, żeby uniknąć wjazdu w dupsko przez tego za nami…
Ja w każdym razie takiego ustrojstwa mieć nie chcę i mieć nie będę. Kierownik jakiegokolwiek pojazdu musi mieć łeb na karku i kombinować jak jechać bezpiecznie dla siebie i innych. Żadne komputry nie są tu potrzebne.
A filmik powinien kończyć się sceną, jak kierowca zatrzymuje auto, wysiada z niego, zatrzymuje tego osła w słuchawkach i grzecznie mu tłumaczy, że to niebezpieczne zjawisko, słuchawki na uszach, itp. To w Szwecji. Wersja polska: z piskiem opon dogania matołka, ściąga go z roweru, potem ściąga mu słuchawki… i resztę dopowiedzcie sobie sami 😉
Skoro już mowa o rowerzystach to może napiszę coś od siebie. Najpierw rowerzyści jęczą “ojejej nie ma ścieżek, jest źle, jesteśmy pomijani liczą się tylko kierowcy samochodów, dajcie ścieżki będzie pięknie”. Budowana jest ścieżka, piękna, nowa, oznakowana, no cudo poprostu. Mija miesiąc widzę ciągle masę rowerzystów na ulicy, mija jeden rok, drugi – ciągle jakieś 30% cyklistów ciścnie po ulicy. Kierowcy poirytowani bo ulica przyblokowana. Rowerzysta nic sobie nie robi z uwag, że przecież jest upragniona ścieżka i nawet wygląda na wniebowiętego bo jest w centrum uwagi. Słowo daje, że kiedyś gdy będę miał zły dzień, w diabelskim przypływie złości ostrzegawczo potrące rowerzyste dla zabawy. Tyle ode mnie.
@Dopen
Zaślepienie z ciebie wyłazi. Rozumiem, że jak ktoś akurat jedzie na rowerze, to na pewno dlatego, że nie ma samochodu? Śmiechu warte. A brzmisz jeszcze zabawniej, jeśli się pamięta o tym, ile wynosi średnia prędkość samochodu w mieście. Polecam dane serwisu korkowo.pl, można pozbyć się paru złudzeń odnośnie “panowania”. Ale dla Ciebie i Tobie podobnych te liczby będą pewnie kolejnym dowodem na to, że to wszystko przez złych rowerzystów blokujących ruch 😉
@Większość komentatorów
Filmik, który widzicie jest REKLAMĄ. THE TRUTH IS OUT THERE, wszystko co widzicie powstało po to, żeby coś Wam sprzedać. Że przekaz odwołuje się do pewnych Waszych wyobrażeń na temat samochodów i rowerzystów? Tym lepiej, tak właśnie miało być. A sądząc po ilości hejtu na cyklistów, to dział kreacji zrobił całkiem niezłą robotę, jeśli dał radę Was tak gładko przekonać odnośnie wyższości samochodu nad rowerem a także do tego, że nie wolno jej podważać. Wasza dyskusja dotyczy zatem głównie tego, na ile wierzycie reklamie
@notlauf
Moje gratulacje Udało Ci się fantastycznie wkręcić całą masę ludzi w dyskusję o czymś nierealnym. Życzę całego mnóstwa monet i innych łapówek od piarowców, zasłużyłeś bez dwóch zdań. Ciekaw jestem, na ile Twój post był przemyślany pod tym kątem, a na ile sam popłynąłeś z treścią reklamy
Film jest straszny, chyba straszniejszy niż funkcja auta o której traktuje.
Pozdrawiam wszystkich z Ferrary (takie miasto na północy Włoch) znane jako miasto rowerów, w którym nie ma ścieżek rowerowych, a chodniki mają półtora metra szerokości o ile w ogóle jest jakiś chodnik… myślę, że wspominanie o tym, że żaden miejscowy rowerzysta nie ma pojęcia o podstawach ruchu drogowego jest zbędne…
Volvo. Szwedzki śmietnik.
Marka, która najpierw produkowała barachło przez 20 lat, po to by w połowie lat 60. wyprodukować swój evergreen – model 144, klepany następnie przez 30 lat, a mentalnie eksploatowany do teraz. Pojazd ów przyjął się w USA jako dość oszczędny – jak na tamte warunki, nie za duży – również jak na tamtejsze warunki, i dość precyzyjnie wykonany. Amerykanom utrafiły w gusta zwłaszcza jego meandry stylistyczne, gdzie głównym elementem był kąt prosty.
Czasy się jednak zmieniły. Dziś jedną gwiazdkę NCAP dostaję się za kontrolkę pasów bezpieczeństwa mrugającą na pulpicie, a drugą gwiazdkę za brzęczyk, który przypomina o tym samym. Legendarne volvo gdzieś to wszystko przespało i tworzy – zupełnie nie wiedzieć czemu – auta w cenie mercedesa, jednak o jakości i technologii gdzieś pomiędzy oplem a fordem, bo już np. volkswagenem na pewno nie.
Co tu dużo kryć – wnętrza i środkowe panele współczesnych volvo są po prostu wstrętne, przypominają przyciski w windzie w galerii handlowej. Nawet jeżeli jakość materiałów gdzieś tam zbliża się do segmentu premium, to już wyposażenie w elektronikę, nawigację, system audio to w porównaniu z niemieckimi wozami wyższej klasy jakiś śmiech. Mniej do śmiechu jest z ospałymi silnikami. Być może, gdyby ta marka miała za konkurentów cenowe takie “premium” (czytaj jeszcze gorszy syf) jak wyższe modele renault, alfa romeo czy saab, to nie był by z tego taki zupełny schab. A tak – niestety – jest.
Nie przeszkadza to jednak rzeszy pedałów w krawatach brandzlować się posiadaniem volvo, koniecznie z bagażnikiem dachowym i koniecznie w grubaśnym leasingu. Do tej małej grupy rzeczywistych managerów o jako takich zarobkach próbuje mentalnie doszlusować grupa wiejskich idiotów, mogących kupić stare s80 za 15 tysięcy złotych i wzbudzać podziw u swojej 80 letniej przygłuchej ciotki, która zachodzi w głowę jakie to wspaniałe stanowisko ten telemarketer, skoro stać go na taaakie auto? Wystarczy włączyć stronę forum volvo… “Szukam bezpiecznego auta dla mnie i dla mojej rodziny do 10 tysięcy złotych” – forumowe łamy uginają się od takich wątków.
To wszystko, a może nawet jeszcze trochę, powoduje, że volvo nie prezentuje sobą na dzień dzisiejszy mniej więcej tyle co 15 letni telefon ericsson. Czyli kompletnie nic.
Chińska elektronika potrafiąca samodzielnie użyć hamulców w dowolnym momencie nazywana bezpiecznym rozwiązaniem! Już widzę jak przeleci ptak albo zając przed maską i auto stanie dęba doprowadzając do kolizji z innym pojazdem.
Kto to wogóle dopuścił do ruchu? Jak mi przychamuje zimą na zakręcie i wylecę na czołówkę to kto będzie odpowiedzialny??? To są kwestie prawne, ruszaniu, hamowaniu, skręcaniu decyduje kierowca i za to odpowiada karnie jako KIERUJĄCY.
1. dla komentujących: ścieżki rowerowe to są w lesie kabackim, prawidłowa nazwa to droga dla rowerów
2. większość z was jako kierowców DDR widzi tylko jak zastawia 3/4 szerokości przy parkowaniu – a jak w praktyce wyglądają DDR w bolandzie z perspektywy rowerzysty możecie sobie zobaczyć w google
– w skrócie – narzekacie na stan dróg – ale większość DDR już na etapie projektowania wygląda jakby zabrały się za nie małpy na haju a nie inżynierowie
3. rowerzysta ma obowiązek jechać _MOŻLIWIE_ blisko krawędzi – nie oznacza to żeby szorować oponami po krawęzniku – najczęstsza interpretacja policji art. 16 PORD mówi o __100cm__ od krawędzi
4. w dodatku w bliskości skrzyżowania, a więc w miescie w 70% przypadków, rowerzysta ma zalecenie jechać środkiem jezdni
5. radocha wynikająca z “nauczki” dla znajomego i kretyńskie teksty o “ostrzegawczych potrąceniach” pozostawię bez komentarza bo sa poniżej krytyki – idąc tym tokiem “rozumowania” – jeżdżę 300c, który waży 2 tony – więc będę ostrzegawczo potrącał gości w yarisach i fabiach bo nie po to mam 220 koni żeby się za nimi bujać 50kmh
ja cie ale spinka u niektórych. jeszcze emocje po manifie nie przeszły? relanium, Mons.
w sensie – rzuciłem okiem na fejsa złomnika. bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo – zakujcie nas w kajdanki będziemy bezpieczni, kuhwa.
Tak trochę dla trollowania, napisałem w komentarzu na YT, że to kiepskie rozwiązanie, a rowerzyści powinni opłacać obowiązkowe ubezpieczenie – i komentarz usunęli. Zabawne.
2. skąd wiadomo, że większość komentujących to kierowcy, a nie rowerzyści?
I jak odróżnić kierowcę od rowerzysty?
“chcącemu nie dzieje się krzywda” – czyżby notlauf był za JKM?
To jeszcze nic, co powiecie na to, że w nowszych autach montowany jest system zapobiegający zapowietrzeniu się układu paliwowego – po prostu gdy w baku jest ok. 3 litrów BCM wyłącza zasilanie na pompkę paliwa (w Volvo ponoć też w trakcie jazdy – była aukcja serwisowa :D). Ogólnie przyznaję rację, że obecnie auta są zbyt napakowane GŁUPIMI pierdołami i najlepsze co można dziś kupić to niektóre japońce, produkty koreańskie i Dacia.
Co do rowerzystów na drogach – prowadzę rzecz która waży ok. 1 tony, nie zatrzymam się więc w ciągu sekundy – każdy to rozumie w przypadku pociągu, dlaczego tak samo nie jest w przypadku samochodów? Ludzie często wkraczają na chodnik przed maskę – raz bym tak jedną krowę przejechał. Często też pieszy wchodzi na czerwonym – z jakiej racji mam tu odpowiadać za idiotę? Tak samo rowerzyści – wloką się obok siebie i cieszą jacy są green – ok ale to ONI RYZYKUJĄ. W przypadku zderzenia – wina rowerzysty, to on jest małym na drodze.
jestem kierowcą, rowerzystą, pieszym a nawet o zgrozo, narciarzem zależnie od sytuacji, potrzeb i humoru. problemem nie jest to czy jedziesz rowerem czy samochodem czy czymkolwiek.
Problemem jest EGON.
@ notlauf
stąd ze twego bloga nie czytają rowerzyści sensu stricte. Poprostu nie jest on w gestii ich zainteresowań.
Ci rowerzysci co czytają są i kierowcami i rowerzystami na raz – tak dziwaczna kategoria. Mają samochód a jeżdzą rowerem. Pewnie psychiczni jacyś. Albo ze wsi przyjechali i sie jeszcze nie przestawili. 😀
@brazer: Ale anty-bezpiecznikowcy są dokładnie tacy sami – napinka i śmiertelna powaga, n-est ce pas? Jakby obie grupy zamienić miejscami, to nikt by nie zauważył… <<<:
Well.
Cyklistą jestem okazjonalnym ale jak patrzę jak projektuje się drogi w naszym kraju to mnie krew zalewa. W mojej mieścinie ostatnio wyremontowana droga(fedłuk unijnych standardufff), jedna z głównych i prowadząca do strefy przemysłowej wygląda tak.
[|chodnik|ścieżka r.|asfalcik|ścieżka r.|chodnik|].
Aktualnie jest zima, śniegu więc w uj. Odśnieżanie wygląda tak, że:
[|chodnik|śnieg->|ścieżka r.|<-śnieg|asfalcik|
i z drugiej strony też.
Po wuj jest ścieżka z której nie da się korzystać? Przecież ludzie nie są śnieżnymi kozicami.
@laisar
Zgoda. Każda napinka jest śmieszna a że lubię się śmiać, więc z miłą chęcią czytam wpisy ściśniętych tyłków. Anty-bezpiecznikowcy jak rozumiem płacą dobrowolne ubezpieczanie (np. od sportów ekstremalnych) i/lub biorą odpowiedzialność za swoje czyny. Bo jak nie to są równie śmieszni co lewacy, którzy chcą regulować moje życie.
@ strojniak – a czym sa rowerzysci sensu stricte? Czy roznica miedzy nimi a “zwyklymi” rowerzystami jest jak miedzy uczestnikami manify a kobietami?
BTW – widzialem czesc (nie wiem jak to sie potem rozwinelo) dyskusji na fejsbuku i udezylo mnie cos, co jest tym samym co napisal notlauf powyzej. Wielu nie zauwaza ze manifa, feminizm i rownouprawnienie kobiet to 3 calkowicie odmienne pojecia. Dla nich to to samo, podobnie jak nieuczestniczenie w demonstracji Oburzonych oznacza ze ktos jest milosnikiem Korwina Mikke (to on jeszcze zyje?).
I stad debilne dyskusje.
Ale nadal nikt tu nie wspomniał o tym, ze w naszym kraju nie ma potrzeby posiadania karty rowerowej. Jeździmy rowerem na dowód osobisty !! I tak moja szanowna mama w wieku 78 lat wali drogą za nic mając przepisy – bo ich po prostu nie musi znać…
Pozdrawiam
film i cały Twój wpis pokazuje różnicę w podejściu Polaków i Szwedów do spraw bezpieczeństwa. Cały Twój tekst przesiąknięty jest agresją do innych użytkowników ruchu, typowy dla polskiego kierowcy. Nawet nie zauważyłeś, że cała akcja dzieje się w strefie uspokojonego ruchu (widoczne są hopki), gdzie rowerzysta jadący nawet środkiem pasa czy obok siebie, nie jest czymś dziwnym.
A teraz poszukaj sobie i porównaj statystyki wypadków w Polsce i w Szwecji i zastanów się, z czego wynika różnica. odpowiedź jest w Twoim tekście
przepisy się zmieniły, mogę jeździć środkiem jezdni, a Ty nie mozesz nawet zatrąbić, bo nieuzasadnione użycie klaksonu może być karane
rowerzysta: Bartek już bardzo dobrze odpowiedział. Teraz rowerzyści uważają, że mogą robić co chcą, tak jak przez dziesiątki lat robili to kierowcy samochodów. Że mogą środkiem jezdni, że mogą wszystko. A potem giną pod kołami.
@notlauf: te koła pod którymi giną rowerzyści, są przyczepione do samochodów kierowanych przez kierowców, niestety jednych najgorszych w Europie. Na tym filmiku nie było, ani jednego niebezpiecznego manewru rowerzysty, którego kierowca mógłby nie przewidzieć.
@m-niebieski
nie czytasz komentarzy. moich komentarzy. jesteś u pani!
@rowerzysta
ROTFL! Za to polscy rowerzyści są najlepsi na świecie, zapraszam na drogi gminne w sobotę. Weź po co ci ta napinka wy tacy a my cacy. Raz jedziesz rowerem raz taczką a raz autem, wielkie mi halo.
Przyjmujac (niczym nie poparte) zalozenie, ze polscy kierowcy sa jednymi z najgorszych w Europie, to przeciez nie ma znaczenia czy kieruja oni akurat rowerami, czy samochodami. No chyba ze jak wsiade na rower to moje umiejetnosci magicznie poprawiaja sie.
Notlauf, na szczescie ginacy pod kolami ludzie to glownie statystyka. W zyciu rzadko sie z tym spotykamy. Za to spotykamy sie z burakami, ktorzy zlosliwie utrudniaja zycie innym i – niestety – zazwyczaj zadna kara ich za to nie spotyka.
@ fiszer78 – VW? Bicz pliz. Wyszukaj sobie wypowiedzi użytkowników na temat 1.4 TSI czy 2.0 TDI PD… W przypadku Volvo tyle (uzasadnionej) wściekłości i gróźb niesłusznie karalnych nie ma nawet w odniesieniu do legendarnie sypiącego się automatu.
A co do telemarketera w S80… Byłem telemarketerem (z musu – bez wyższego wykształcenia sensownej roboty – czyli obecnej – szukałem 2 lata, a za coś trzeba było żyć) i jedyne na co mnie było stać to Citroen ZX z 94 roku. A potem i tak zazwyczaj nie miałem na paliwo do niego więc jeździłem nim jedynie na próby i koncerty, czyli tylko w miejsca, gdzie musiałem taszczyć sprzęt. Zresztą teraz mam o 3 lata młodszą Mazdę 323, która wcale nie kosztowała mnie więcej niż ZX (mimo, że zarabiam więcej, niż wtedy). Więc jeżeli widziałeś gdzieś telemarketera w S80 to znaczy, że mu rodzice zasponsorowali.
@brazer
statystyk typowo dla rowerzystów nie ma, to nie oni jednak zabijają innych uczestników ruchu (tylko sporadyczne przypadki)
Natomiast mój komentarz odnosił się do wypowiedzi autora takich jak np. ta:
“Nasz bohater o twarzy nieskażonej myślą (kierowca) jedzie jak idiota za rowerzystami, zamiast ich wyprzedzać”
Tak to się robi w Polsce – wyprzedza, nie bacząc na bezpieczeństwo innych.
volvo z calych sił nie chce stracic tyle czasu budowanej renomy auta probezpiecznego co z tego wyjdzie czas pokaze poki co volvo rozjebalo rynek
“Volenti non fit iniuria” – to nie jest mądrość, którą wymyślił JKM, ale jak najbardziej zdroworozsądkowa paremia rzymska. a nie tylko JKM, ale i każdy, kto choć trochę zna historię, wie, że podwaliny naszej europejskiej cywilizacji to prawo rzymskie i filozofia grecka (wielu dodaje jeszcze trzeci filar (choćby “Szkice piórkiem” Bobkowskego): religie judeochrześcijańskie i ich kulturę). ja wiem, że Złomnik nie utożsamia się z żadną opcją i nie da się powiedzieć za kim dokładnie obstaje, ani dokładnie przeciw komu stoi, i ok. ale i tak powiem: dobrze, że jest jakiś wolny głos rozsądku w nawale tej postępowej ekolewackopolitpoprawnej propagandy. szczególnie mi się podoba stwierdzenie o tych nieszczęsnych himalaistach. każdy ma prawo wyrazić swoje poglądy i nie rozumiem, czemu otoczenie ma piętnować kogoś, kto stwierdza oczywistość w stylu: “nikt im nie kazał tam iść. wiadomo było, czym ryzykują”. terror politycznej poprawności i inne wynalazki “for the security/tolerance reasons” z założenia zapewne dobre, przechodzą jednak we własną karykaturę. rację miał Gramsci, który po nieprzyjęciu się komunizmu na zachodzie stwierdził w latach 50., że nie zdobędzie się zachodu przez rewolucję militarną, ale przez wejście w kulturę i nie z hasłami o śmierci obszarników i kapitalistów, ale o pokoju, tolerancji i bezpieczeństwie. udało się. potem jeszcze dekonstrukcja wszystkiego, żeby poskładać to na nowo (Derrida) i mamy wszystko porządnie poprzestawiane. a ojcowie-założyciele EWG widząc dzisiejszą UE, przewracają się w grobach.
różnica między prawdziwymi rowerzystami a tymi którzy się panoszą po jezdniach, a potem jeszcze w komentarzu napiszą “przepisy się zmieniły, mogę jeździć środkiem jezdni, a Ty nie mozesz nawet zatrąbić, bo nieuzasadnione użycie klaksonu może być karane” jest taka jak między prawdziwymi miłośnikami przyrody a ekoczubami co się do drzew przypinają.
ps Do zobaczenia na drodze- jeżdżę Uazem , mam zderzak z ajzola, hamulce rodem z ruskich lat 70 i porządny klakson.
miwo, ona nie jest zdroworozsądkowa ta maksyma, przecież jak ktoś ginie to przeważnie zostawia rodzinę, no to chyba nie tylko sobie wyrządza krzywdę prawda? W tej maksymie chodziło o to że jak ktoś może działać na własną rękę (w domyśle jest dorosły, ma prawa obywatelskie) to je ma i nie można mu ograniczać jego wolności. No ale to nie jest zdrowy rozsądek bo wolność jest nie tylko do ale i od. Chrześcijaństwo doprecyzowało to podejście poprzez kwestię roztropności i grzechu zaniedbania – tzn. twoim obowiązkiem jest upominać bliźnich, uprzedzać ich, sprawdzać czy na pewno wiedzą co robią. Oczywiście czyny dzielą się nie tylko na dobre i złe w sensie etycznym, są też obojętne – takie pójście w góry jest właśnie czynem obojętnym (w domyśle zakładamy że delikwent wypełnił wszystkie swoje obowiązki stanu, nie zostawia spraw niezałatwionych itd.), ale jeśli ma rodzinę i dzieci do wychowania no to podejmując tak wielkie ryzyko zachował się nieroztropnie. Ale to już kwestia sumienia, wiadomo, przecież ginie się nie tylko w konsekwencji zachowań niebezpiecznych.
@ Przemko:
zgoda. uogólniłem. miałem na myśli to, że generalnie prawo rzymskie opierało się na ówczesnym zdrowym rozsądku wspartym zwyczajem i było najbliższe logicznym zachowaniom myślących ludzi, przejawiających inklinacje do takich, a nie innych prawnych zachowań w określonych warunkach (co można też od biedy nazwać prawem naturalnym).
Patrząc po zdjęciu z Panem rowerzystą mógłbym dojść do wniosku, że to reklama jakiegoś środka na zaparcie lub inne rozwolnienie.
Obejrzałem filmik – lipa, człowiek już całkowicie refleks straci. A później jakiś baran wsiądzie do auta bez ‘auto aim-u’, rozpier… rowerzystę i w dodatku będzie zdziwiony dlaczego fura sama nie zahamowała.
@brazer piszesz dużo i nie zawsze na temat – w żadnym twoim komentarzu nie napisałeś o braku konieczności posiadania karty rowerowej przez dorosłych użytkowników ruchu. Tyle
@m-niebieski
pani mówi, że jesteś u dyrektora!
Marzec 11th, 2013 at 10:51
Idiokracja nas czeka. Za chwile ekspres do kawy nie pozwoli mi jej wziąć do ręki poki nie schłodzi się do min. 60 stopni a i tak wyda przy tym milion ostrzeżeń.
Maszyny coraz mądrzejsze tylko ludzie głupi.
miwo, w tamtych okolicznościach przyrody takie prawo sprawdzało się doskonale. Nie można odrywać prawa od miejsca w którym powstało i zaszczepiać go gdzie indziej no a ówczesne realia różniły się przecież bardzo od dzisiejszych. Ówczesna kultura stawiała też mimo wszystko spory nacisk na samoograniczanie się, współcześnie jest dokładnie odwrotnie – mam prawo to to robię i hcuj wam do tego. No i potem mamy właśnie roweżystów (ortografia moralna, nie mylić z rowerzystami) pocinających środkiem jezdni czy coś. Ok, macie prawo to z tego korzystajcie, ale jak zginiecie pod kołami to nie przychodźcie potem z płaczem że prawo, racja czy co tam jeszcze było po waszej stronie.
Przypominam też co już wcześniej notlauf napisał na temat roweżystów w komentarzach (Roburek skarze wam droge) http://www.zlomnik.pl/index.php/2012/08/15/fyrom-ultra-mega-mix/ ze szczególnym uwzględnieniem kapitalnej rozmowy z gazety z roweżystami podlinkowanej przez Harry’ego Reemsa z Tybetu.
@notlauf, a czy ty sprawdziłeś przepisy… Od pewnego czasu rowerzysta może jechać środkiem pasa. W dodatku jest to znacznie bezpieczniejsze niż jazda przy krawędzi, bo powoduje, że wyprzedzający musi zachować choć trochę ostrożności.
Drogi rowerzysto, a gdziesz to autor wpisu napisal, ze chodzi mu o wyprzedzenie “nie baczac na bezpieczenstwo innych”? Napisal o wyprzedzaniu, a reszta to twoje wlasne dopowiedzenie.
Takie dopowiedzenia to zreszta temat na osobna dyskusje. Czesto sa to odruchy warunkowe, typu:
– czytasz “motocyklista” dodajesz “pędzący”
I jakze czesto dyskutanci internetowi rzucaja gromy na kogos nie za to, co ten ktos powiedzial, ale za te dopowiedzenia wlasnie?
niom,
dokładnie tak jak piszesz Harry: taksiarz wjerdolił mi się w samochód i drze mordę do policjanta, że waryjat drogowy w niego wjechał. Bo jechałem czerwonym i szybkim autem. Na szczęście powoli.
pierwszy system wykrywający pedałó. tzn cyklistów, obowiązkowo na wyposażeniu młodzieży wszechpolskiej.
Po wczorajszym wpisie o 125p i informacji, że złomnik za nim nie przepada… jakoś mnie nic już nie cieszy, nawet poniedziałkowy wpis
Harry po przeczytaniu wszystkich komentarzy stwierdzam że powinieneś dostać złomnikowy puchar najlepszego komentatora.
@notlauf – mam Gazelę na zbyciu i spełnia wszystkie kryteria 😉
“jako i kierowca i rowerzysta zdaję sobie sprawę, kto ucierpi, jak zostanę potrącony”
Dodałbym jeszcze opcję, że jako kierowca, rowerzysta i czasami pieszy. Co mi z tego, że ja mam pierwszeństwo przed załadowanym busem jak w busie wymienią tylko lampę i złapią zderzak na nity a mi kręgosłupa już nikt nie naprawi? Z góry jest się na przegranej pozycji i żadne odszkodowania nie zrekompensują utraconego zdrowia.
Jestem jednak przeciw obowiązkowemu OC na rower! Ja rowerem jeżdżę tylko rekreacyjnie po leśnych/polnych drogach i po turystycznych ścieżkach rowerowych ciągnących się przez lasy i pola, tak więc dziękuję bardzo za kolejny głupi podatek za życie w tym ekskluzywnym kraju!
PS @notlauf zainstaluj jakąś wtyczkę do wordpressa, żeby można było plusikować komentarze bo za dużo ich i nie chce mi się czytać wszystkich, więc czytałbym tylko najlepsze 😀
Przepraszam że nie przepadam za 125p. Był to wspaniały samochód gdzieś tak do 1975 r. Potem to już istny żart na kołach.
ale ja już zamówiłem złomnikowe wlepy!
z pomysłem naklejenia ich na niego rzeczonego, żarta na kołach
Obejrzałam filmik i jestem w szoku. Ten system to jakieś cuda, panie, czarna magia! Jakby mi moje auto taki numer wykręciło to nic ino egzorcyzmy odprawiać.
A w temacie bezpieczeństwa na drodze: bywam pieszą, kierowcą (kierownicą), rowerzystką, motocyklistką. Nie ważne, czy jedziesz tirem czy hulajnogą, na drodze się po pierwsze myśli, po drugie nie daje zabić, po trzecie nie zabija innych. Ten szwedzki mistrz pedałów zmienił gwałtownie tor jazdy (bo mu się nagle studzienka na drodze magicznie pojawiła!) i nawet nie zerknął przez ramię żeby sprawdzić, czy ktoś go nie wyprzedza. Czyli złamał dwie pierwsze zasady. I jest hipsterem-debilem.
To ze 125p to “żart na kołach” oznacza tylko dodatkowy złomnikowy bonus
A co do obrońców rowerzystow – jestem fanem szczególnie tych cyklistów co jada zimą po oblodzonej drodze miedzy dwoma pasami droga szybkiego ruchu, skutecznie blokując oba. Mimo że obok jest szeroki chodnik umożliwiający spokojną i bezpieczną jazdę.
Pozdrawiam
przegrałem życie? to samo mi powiedział koleś, od którego tego fiata brałem
@ Brazer:
no weź, chyba się nie obraziłeś, gdyż albowiem oczywiście taki siarkazm to był.
i też chcę ćwiczenia z mykologii, albo jakiś wpis, gdzie będzie max. 20 komentów 😉
rowerzysci na drogach publicznych powinni miec obowiazkowe ubezpieczenie i placic podatek drogowy oraz powinny byc przepisy dotyczace okresowych przegladow stanu technicznego!
w pozostalych miesjch jak lasy, gory, chodniki i siezki rowerowe moga sobie jezdzic nawet bez kol…
Kiedys jeden baran gdy stalem w korku od jakis 5-8minut w jednym miescu wyladowal rowerem mi na tylnej klapie rysujac gleboko klape i zderzak. gdy wyszedlem i zapytalem w jaki sposob tego dokonales? odpowiedzial ze “kraweznik sie pojawil i zachaczyl o jego pedal i stracil panowanie nad rowerem”. odpuscilem jemu upewniajac sie ze jemu nic nie jest mial jakies 17-20lat i wapie ze chcialby zaplacic za lakiernika. na odchodne powiedzialem ze ktos inny by mu nie odpuscil ale gdy ja wyladuje na nim i jego rowerze moim samochodem to bede mial ta sama wymowke “kraweznik sie pojawil zachaczylem o niego i stracilem kontrole”
sam jestem “rowerzysta” ale tylko w duzych gorach w okolicach czech!
Tak mi się jakoś z jednym z dowcipów ten filmik skojarzył w którym policjant przesłuchuje 3 osoby po wypadku.
Tu taka mała wariacja na ten temat.
Policja przesłuchuje osoby po kolizji drogowej:
Osoba pierwsza: Jadę sobie rowerem po pracy do domu i widzę jedzie za mną jakiś koleś w nowym Volvo. Trzymam się moim czelwonym lowelkiem blisko plawej strony ale widze ten pedzio mnie nie wyprzedza. Myślę zmylę go że niby skręcam a tak naprawdę to pojadę dalej prosto no i udało się za następnym rogiem już go nie było.
Osoba druga: Jadę po pracy swomi cult, gleba, fela parapet, git malina, rat stajl Fiatem 126P LICENCJA FIAT za kolesiem w nowym bezsensownym naszpikowanym elektroniką Volvo ( myślę Osama Cię zaje*** ty korporacyjna k***o a twoje Szwedzkie auto i tak jest made in China jak mój piesek kiwający głową na tylniej półce ), a tu nagle jak ten ped.. przepraszam człowiek innej orientacji seksualnej nie zahamuje bez powodu. No to jak ja miałem wyhamować z 4 bębnów gdzie tylko na dwa mi łapie swoim bobiksem ?
Osoba trzecia : Moje auto zauważyło zakaz wyprzedzania dlatego musiałem się ciągnąć za tym rowerzystą. Dopiero dwie przecznice dalej auto zezwala mi na manewry wyprzedzania czegokolwiek co ma koła ( w tamtym tygodniu dwie ulice jechałem za kolekcjonerami kryształów i metali kolorowych ciągnących swoją zdobycz wózkiem środkiem ulicy ). Jadę spokojnie przeglądając fejsbunia a tu nagle ten pedałujący jak nie skręci na środek drogi to auto samo się zatrzymało. Niestety za mną poruszał się Maluszek którego kierowca nie posiadał aż tak dobrego refleksu jak mój komputer pokładowy.
byłbym zapomniał: korzystając z okazji chcialbym pozdrowic wszystkich rowerzystów jezdzących po ul. Legnickiej we Wroclawiu
“Marzę o wyłączniku abs, esp, i tysiąca innych przeszkadzajek.”
Jest takie magiczne coś, nazywa się skrzynka bezpieczników. Otwierasz pokrywkę, namierzasz na rysunku sprzęt który chcesz wyłączyć, wyjmujesz odpowiednie bezpieczniki i masz co chciałeś. Jak masz farta to ze skutków ubocznych jedynie przestanie działać prędkościomierz, więc montujesz na szybie smartfona z dżipiesem i odpowiednią aplikacją.
W 34 sekundzie jest saab 9-5 z ostatniego wypustu, ech ten szwedzki trolling 😀
Fiszer78, najwyraźniej nadużyłeś czegoś, albo za dużo przesiadujesz w kotłowni opalanej starymi oponami. Na przeciętne volvo można posarkać, że ma przedni napęd (o ile nie ma awd) albo głupie, bezużyteczne aktywne zawieszenie, ale wykonanie i podanie jest akurat wzorowe. Ergonomia jest super. VW obojętnie który model to przy tym taczka.
Wujowe Volvo. W takich sytuacjach przepustnica powinna się otwierać na maksa a ze zderzaka powinny się wysunąć ostrza. Nie rozumiem tego całego humanitaryzmu. Takie debile zamiast ginąć to się później rozmnażają. A pamiętacie jak jeszcze 10-15 lat temu wszelkiej maści eksperci i naukowcy uważali, że pokolenie wychowane na SOF, Unreal, GTA i Quake będzie brutalne, krew się będzie lała strumieniami itepe, itede? I gówno! Za to mamy hipsterków, pedałków walczących o równocośtam i feministki! A fe! Volvo powinno tym samym brać przykład z Toyoty i wkładać do aut źle zaprojektowane dywaniki. Jakaż to była wspaniała riposta za Enola Gay.
Śmiać się można ze wszystkiego, ale z niektórych rzeczy nie wypada, niektóre żarty są szkodliwe i dlatego są jadącymi cebulą sucharami.
Oczywiście mamy wolność słowa, ale pewne opinie są po prostu niedopuszczalne w normalnym towarzystwie. Z jednej strony nie lubię ograniczania swobody dyskursu, ale nie można normalnie rozmawiać z osobami, które notorycznie drwią sobie z niezbędnych we współczesnym społeczeństwie zasad bezpieczeństwa, podstawowych praw człowieka, równości socjalnej, potrzeby zrównoważonego rozwoju i walki z ociepleniem klimatu i innymi osiągnięciami naszych czasów. Notlauf nie pierwszy raz manifestuje swoje tzw. “poglądy”. Przecież do dyskutowania z kimś takim nie można się zniżać!
Punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli jest ktoś z prawem jazdy jeżdżący na rowerze, to zdaje sobie ze wszystkiego sprawę zarówno na rowerze jak i w żelaznym pudle, a posiadanie uprawnień do kierowania jakimkolwiek pojazdem wiele nie zmienia, wszystko zależy od człowieka. Przecież nie brak debili za kółkiem, którzy zdali za tzw. pierwszym razem bez problemów, tak samo jest z rowerami. To ludzie powinni myśleć, a nie jakieś wprowadzanie kolejnej biurokracji. A system… no cóż, nie trzeba wiele mówić…
@Tomski i jak to sobie wyobrażasz? Do wjazdu na ścieżkę rowerową mam niecałe 200 metrów osiedlową drogą, to co, miałbym płacić obowiązkowe OC czy nosić rower na plecach? A może miałbym go przewieźć na homologowanym bagażniku rowerowym bo przecież nawet niosąc na plecach mógłbym w każdej chwili postawić go na koła i nim pojechać bez zapłaconego OC jak najgorszy zbir i psubrat?
Skoro ktoś jest tak bardzo za rowerowym OC to niech pokaże swoje ważne ubezpieczenie, w końcu są na rynku firmy, które takowe oferują. Rozumiem, że jak tak bardzo tego chcecie, to sami świecicie przykładem?
Jak sobie wyobrażacie przypisanie tego OC, do roweru? Jak ktoś ma trzy rowery albo pięć czy dziesięć, to za każdy ma zapłacić OC? Nie jest to jakaś specjalna sytuacja gdy ktoś ma kilka rowerów tylko dla siebie. Na dobrą sprawę, to sam mam dwa, chociaż jeden akurat gnije w częściach. Jak dobrze liczę, to jeden człowiek może jechać tylko jednym rowerem, więc dlaczego płacić za to, że reszta stoi w garażu? W takim wypadku może ubezpieczenie nie na rower a na człowieka? Jeden człowiek, jedno OC. Tylko to dyskryminowałoby właścicieli samochodów! Dlaczego rowerzysta miałby mieć jedno ubezpieczenie na 100 rowerów a właściciel 10 samochodów ma płacić za wszystkie 10? To akurat podobałoby mi się, gdybym miał jedno OC na siebie, przecież to byłoby proste i logiczne. OC na odpowiednią kwotę przypisane do mnie i nieważne, czy jadę skuterem, samochodem czy rowerem, mam ubezpieczenie. Tylko to nie napędziłoby takiej kasy ubezpieczycielom jaką trzepią dzisiaj a wy ze swoim głupim pomysłem obowiązkowego OC na rower chcecie im jeszcze dołożyć zarobku w zasadzie nie dostając nic w zamian.
Przypomniało mi się, że czytałem raz o tym, dlaczego OC na miesiąc nie kosztuje 1/12 rocznego tylko jest dużo wyższe. Chodziło tam o jakieś koszty stałe itp. i mniejsza o to, ważne jest to, że ubezpieczenie roweru na pewno nie kosztowałoby 20zł za rok. Z 40zł to byłby pewnie ten stały koszt + do tego wszystkie zmienne w zależności od wieku itd.
Jeszcze jedna rzecz, gdyby tak jednak przypisywać te OC do roweru, to jakoś trzeba oznaczyć rower bo nasze prawo by bez tego się nie obyło, armia urzędników musi mieć pracę. Rejestracja w urzędzie 100zł, w gratisie naklejka z numerem rejestracyjnym na ramę. Do tego obowiązkowy przegląd techniczny 50zł raz na rok.
Chore i dziwię się, że sam notlauf chciałby dowalić kolejnym podatkiem od życia w tym kraju, nawet, jeśli to tylko 20zł. Może zamiast tego narzucania, zróbcie jakąś kampanią społeczną, żeby rowerzyści sami chcieli się ubezpieczać a zróbcie to pod patronatem jakiejś firmy ubezpieczeniowej, która za te 20zł rocznie ubezpieczy każdego chętnego? Z jednej strony pokazowa akcja jak rowerzysta musiał sprzedać dom, nerkę, płuco i własną matkę, żeby naprawić lakier Veyrona o którego przypadkiem się oparł kierownicą nie mając OC a z drugiej wy, szczęśliwi ubezpieczeni rowerzyści.
Ja tam nie jezdze po Legnickiej bo to wylot na wiochy, ergo prawdopodobienstwo spotkania cwela w A4 za wysokie jak na moj prog tolerancji. Fajny szeroki chodnik biegnie obok, polecam.
@ Sally Shears – zaczyna się od “pewne poglądy są niedopuszczalne”, potem przechodzi do “pewne ubiory są niedopuszczalne”, “pewne rodzaje wyglądu są niedopuszczalne”… Widzisz analogię? A w razie gdyby miało paść tu oskarżenie o reductio ad hitlerum, spieszę poinformować, że tych analogii można znaleźć więcej. Dużo więcej, niestety.
Dla niektórych ewidentnie niedopuszczalny jest zdrowy rozsądek. I to jest smutne.
@Sally
trollu jeden harry ty nawet fejsa nie masz, goń się.
O co chodzi z tymi miniaturkami? Dlaczego Brazer ma Monster Trucka a ja coś, co wygląda jak kupa?
Czy nie uważacie, że ubiór kretyna na rowerku coś nie symbolizuje? Niebiesko-żółta kurtka+plecak, oraz czerwona czapeczka? Tak tylko stwierdzam od czapy o współpracy szwedzko-chińskiej…
Sally Shears, musisz się jeszcze dużo nauczyć o skutecznym trollowaniu.
hmm notlauf jestes niekonsekwentny.. albo mnie nie lubisz… jak ja zaczne dyskusje to zamykasz temat, a inaczej to piszesz “: jak się wrzuci taki temat to jest jakaś dyskusja. A jak się wrzuci zdjęcie auta z ulicy to wszyscy napiszą jak to by nim jeździli i to wszystko. ” to w koncu nie wiem czy lubisz dyskusje czy nie..
————–
poza tym tez nie lubie rowerzystow i zgadzam sie ze tez powinni placic oc, tylko do tego musieli by jeszcze jakos te parchy rejestrowac, ale moze i dobrze, wtedy musieli by tez miec przeglad to by moze mieli w koncu hamulce i swiatla…
————
a co do himalaistow to mysle ze trzeba by im pomoc! wysylajmy im smsy o tresci POMAGAM 😉
Po ostatniej nowelizacji rowerzyści nie mają już obowiązku jechać jeden za drugim, o ile nie stanowią przeszkody dla innych użytkowników ruchu. Tutaj można się spierać, bo droga rzeczywiście wygląda na wąską osiedlową, ale chłopaki mogliby zjechać.
Na pewno natomiast nie ma potrzeby sygnalizacji skrętu w prawo (od “zawsze”, tj. odkąd zdawałem egzamin na kartę rowerową). Banał – rowerzysta jedzie z prędkością, która pozwala na taki manewr bez wytracania prędkości mogącego spowodować zagrożenie. Jeżeli tak nie jest, rowerzysta jest kurierem. Kurierzy to świry, proszę ich nie mylić z rowerzystami 😉
Słuchawki na dyni to debilny pomysł i należy rozstrzelać tych, którzy go usankcjonowali. Podobnie z zezwoleniem na poruszanie się po drogach bez znajomości przepisów. Przeżyłem 18 lat, więc nie jestem debilem? Bullshit.
ALE zjeżdżanie rowerem do prawej, by umożliwić wyprzedzanie jest słabym pomysłem i już mówię dlaczego. Trzymając się +/- metr od krawędzi drogi, kierowca wyprzedzającego samochodu musi wjechać na “lewy” pas, więc uważa na to, co robi. Jadąc tuż przy krawężniku dajemy sobie bardzo wąski margines błędu. To oczywiście nie jest prawda objawiona, ale kiedy mam do wyboru moje bezpieczeństwo i miły gest wobec człowieka w metalowej puszce ze szwadronem poduszek, nie ma się nad czym zastanawiać.
A wszystkich nielubiących rowerzystów serdecznie pozdrawiam. Jestem rowerzystą, kierowcą i pieszym.
I CO TERAS?!?
Ciekawe czy zrobią taką samą prezentację jak z coolision protection system.
Dla przypomnienia:
http://www.youtube.com/watch?v=0eChAKm1t3U
O, dałem się strollolollować przez Harry’ego, który poznał Sally… Za dużo pracy, ewidentnie. Ogarnianie do jakiejś 23 roboty po powrocie do domu ewidentnie przytępia czujność…
Zawsze dziwiłem się, że w takich niecywilizowanych krajach jak większość afrykańskich czy azjatyckich o mniejszym dobrobycie niż eurokołchozowe – pomimo “dzikich” zasad ruchu drogowego – jest stosunkowo niewiele ofiar wśród pieszych i rowerzystów….. a okazało się, że obowiązuje tam jedna prosta (i zgodna z prawem naturalnym) zasada: pierwszeństwo na drodze ma ten, kto ma dłuższą drogę hamowania……..
Hej, to nie fair! Dlaczego jak jakieś Sylwie i inni rowerzyści wypisują takie rzeczy to to jest poważne, a ja, robiąc praktycznie ctrlc-ctrlv z tych wypowiedzi jestem oskarżany o trollowanie? Domagam się równouprawnienia!
Musze uzupełnić swoje studia, muszę się przygotować do dyskusji ze współczesną młodzieżą, nabrać wprawy w używaniu jej języka. Jeszcze nie wiem na który wydział mnie poniesie.
A ja myślałem, że po namierzeniu celów przeszkadzających w jeździe zacznie strzelać… słaby ten system. (jak w starym kawale o bacy i Mercedesie: “jak bym drzwi nie otworzył, to byśmy go nie trafili” 😉
@tata,
nie no, nie gadaj akurat statystyki ofiar na tysiac wypadkow w Indiach sa harhorowe.bja wiem ze ich sa miliardy i to GINIE w tlumie, ale jednak.
@Sally
zapisz sie harry na siakies humanistytczne, interdyscyplinarne, indywidualne, miedzywydzialowe. 90% lasek na roku gwarantowane.
brazer – czytaj uważnie: nie twierdzę, że ofiar jest mniej statystycznie (bo to jest uśrednienie dla porównań z innymi krajami) tylko STOSUNKOWO NIEDUŻO jak na totalny brak stosowania cywilizowanych zasad ruchu drogowego…. wydawałoby się, że powinno to skutkować rzezią drogową i wręcz ujemnym przyrostem naturalnym 😉 sam widziałem jak to w praktyce wygląda w Tunezji i w ciągu kilku dni łażenia po Tunisie i Sousse nie widziałem najmniejszej stłuczki, a piesi łażą między samochodami w ruchu jak pchły w psim futrze
@tata
jeździłem kiedyś maluchem w ciągu kilku dni i NIGDY MI SIĘ nie zepsuł = maluch to najbardziej bezawaryjny samochód w historii ludzkości.
To co niektórzy roweryści wyprawiają woła o pomstę do nieba. Zachowują się gorzej niż święte krowy w Indiach.
brazer – 23 posty w jednym temacie (czyli cirka ebaut 15% zbiorowości) – czy to nie jest przegięcie….? weź się do jakiejś prawdziwej roboty a nie rozdymaj netu autoegzaltacją…. (a kaszlem rocznik 1979 jeździłem kilka lat i psuł się umiarkowanie, w porównaniu do skarpety rocznik 1974 która psuła się non-stop)
Gdzieś ktoś kiedyś napisał “Nie karmić fjordów!” – więc już więcej nie będzie……..