zlomnik.pl

Home |

Bierz lawetę: 14 lat, ale będę apelował

Published by on April 20, 2013

Bardzo dawno nie pochylałem się bliżej nad tematem ślubowozów (z wyjątkiem kawalersko-panieńskiej Nysy, ale ona ewidentnie nie służy do ślubów), a to dlatego, że po prostu w tej dziedzinie od dawna nie pojawiało się nic ciekawego. To znaczy niezupełnie tak, ale o jednym aucie po prostu nie zdążyłem napisać, i w sumie nic się nie stało, bo pojawiło się inne, jeszcze lepsze.

Nie jest to już pierwsza wydłużona Warszawa, która pojawia się na Allegro. Całkiem niedawno była druga, biała. Oba projekty charakteryzowały się tym, że po wykonaniu szkieletu nadwozia twórca tracił zapał do dalszych działań. Prawdopodobnie w głowie, przed rozpoczęciem prac, wizualizował sobie, jak wspaniale ten prestiżowy, majestatyczny sedan, jakim jest Warszawa z końca produkcji, będzie się prezentował po wydłużeniu. Kreślił niezliczone wizje luksusowego i pięknego klasyka w formie gigantycznej limuzyny, doposażonej w wypasione felgi, błyszczący lakier metaliczny, skórzane fotele, barek i uchwyty do wieszania kwiatków, puszek oraz innych nieodzownych ślubnych utensyliów. Zaczęto prace – przecięto Warszawę, wykonano z blachy element wydłużający, wszystko razem udało się zespawać. I już na tym etapie twórca zapewne zauważył, że auto wygląda jak ogromna cebula w kaloszach i z wąsami, w żadnym razie nie przypominając niczego, co kiedykolwiek choćby stało obok przedłużanej limuzyny. Że dziwny układ środkowego okna, które zaczyna się jakieś pół metra za szoferką nie nadaje temu pojazdowi zbyt prestiżowego wyglądu. Że dodatkowe reflektorki z przodu i gustowny żuk-look z tyłu zrobiłyby wrażenie może w latach 90., ale niekoniecznie teraz. I że przez 14 lat trwania tego projektu ślubne gusta państwa młodych delikatnie się zmieniły i obecnie jazda do kościoła czymś takim stoi już z daleka od głównego nurtu, jakim jest obecnie czarne Audi A6 i A8.

Jednak to jeszcze można zrozumieć, bo każdy może wymyślić jakiś pomysł i się do niego zrazić, przekonując się jaki był tragiczny. Ja na przykład kiedyś… albo lepiej nie opowiem. To, co naprawdę mnie zaskakuje, to czas trwania projektu: od 1999 r. To już 14 lat życia – naprawdę kawał czasu. Jestem ciekaw, jak musiał przebiegać taki projekt: na przykład jego twórca codziennie wykonywał trzy ruchy papierem ściernym, matując karoserię pod nowy lakier. A potem codziennie nakładał łyżeczkę szpachli. A potem przez kolejne 6 lat codziennie lakierował, psikając jeden raz pistoletem na jedno miejsce. Trochę to podchodzi buddyzmem, a dokładnie ideą kśanti, w myśl której cierpliwość prowadzi do nirwany (w uproszczeniu), a jeden wybuch gniewu lub nienawiści może to wszystko zniweczyć. Codzienna mantra w postaci lakierowania 1 cm nadwozia to idealny sposób na wieczorną modlitwę. A może to jest tak, że kogoś skazano na ten projekt za karę i on w celu odpuszczenia grzechów musiał się codziennie nim zajmować przez pięć minut? Można to spuentować wytartym jak wałki rozrządu w 2.5 TDI dowcipem: no, długo jeszcze będziecie robić? 14 lat, ale będę apelował.

link




Comments
Zelazko Said:

pomysl moze nie jest az taki tragiczny. Tylko wykonanie beznadziejne. Przypomina mi to gimnazjalnych ‘wizjonerow’ ktorzy chca pisac nowy system operacyjny :> ale jedyne plany/wizje maja na to jak to fajnie beda wygladac okienka i kursory myszki :>


pr Said:

Jakby powiekszyc to cetralne okno to już bylaby cebula w gumiakach, bez wasow.


Dżej Said:

Mnie jeszcze okrutnie bawi myśl jak taka prestiżu będzie się rozpędzać z tym dolniakiem pod maską. Myślę że po dojechaniu z kościoła do sali weselnej małżonkowie mogliby już obchodzić srebrne gody.


Dżej Said:

Masa prestiżu oczywiście.


night rider Said:

Swoją drogą to ciekawy układ rozrządu jak na silnik dolnozaworowy :)))


_krrl Said:

Ciekawe jaka jest cena minimalna za te 14 lat pracy. Swoją drogą skoro pan posiada wszystkie części do złożenia tej Warszawy, to czemu tego nie zrobi? W sensie, ze zajęłoby mu to kolejne 14 lat? Przecież moda ma to do siebie, ze co jakiś czas powraca, wiec akurat by się wpasowal w szal na wozy z prlu pod koniec lat 20. tego wieku. Wasata cebula w kaloszach zbila mnie z nóg 😀


Ja Said:

Nie za bardzo jest perłowy ten perłowy kolor. Dla mnie to złoty. A tył widzę że przygotowany pod światła z Lublina. Ale mogę się mylić. I czy silnik nie jest pomalowany srebrzanką?


tsss Said:

Miał być super prestiż, wyszedł zwykły jamnik. Urżnąłbym dach, obkleił reklamami i woził turystów po kurortach. Oczywiście uprzednio wrzucając jakiegoś dobrego dizelka pod maskę.


Martysien Said:

Oczywistą oczywistością jest fakt, iż do ślubu nie jeździ się niemieckimi samochodami .


UMTS2 Said:

Hej – a przód a’la Volvo 164 (albo jakiś jag) to już się nie liczy?! Silnik to chyba jednak poczciwy górniak S-21 – czyli 71 KM (wypas)


TaTo Said:

Na wale pomiędzy kanapami państwo młodzi pieką świniaka w drodze na wesele.
Wnosząc po układzie reflektorów to miał być “Jagułar”.


nicz Said:

Czadowa 😀 Mam identyczne Mangelsy w Pajero, może to miała być limurzyna do zadań specjalnych?


tajemniczybrodacz Said:

Ale chała … jak zmarnować 14 lat życia … o właśnie tak .


Zyga Said:

Gdzie mnie z tą taśmą, drut dawaj, drutem zwiążemy, drut najlepszy!


Quasimodo Said:

Ja bym w środek wstawił beczki i używał jako szambowóz 😛


miwo Said:

ta przerwa – blacha między szoferką a środkowym oknem jak dla mnie nie jest dyskwalfikująca. w limuzynach tak się zdarza, np. http://commons.wikimedia.org/wiki/File:2010_DTS_limo_(Superior).jpg
(toutes proportion gardees oczywiście)


egon Said:

Moim zdaniem pomysł nie najgorszy, ale zmarnowany ;( Szkoda, bo lincoln, cadillac i bmw 7 to już oklepane ślubowozy. Poza tym na obronę Wawy – historia motoryzacji pamięta limuzyny fabrycznie zbudowane na bazie nazwijmy to – dosyć kontrowersyjnych modeli samochodów. Wspomnę tu chociażby o PF 125p… Nie sądzę też, żeby właściciel zmarnował 14 lat życia… zwłaszcza jeżeli to podwóreczko sugerujące kilkuletnią willę, jest jego własnością….


egon Said:

O nie – przepraszam najmocniej! To jest na terenie jakiejś firmy… No to tym bardziej:)


Rafako Said:

Ło Matko! Prawie sobie wyczarowałem Patronusa ze strachu, który to strach, zmieszany z odrazą, obleciał mnie gdy zobaczyłem ten wytwór. Jestem skłonny dać piątaka. Sprzedającemu…
…żeby już tego czegoś więcej publicznie nie pokazywał 😀


Jonasz Said:

Zawsze mnie ciekawi jak przedłuża się wał w czymś takim żeby się nie ukręcił


tajemniczybrodacz Said:

Zapewniam, ze można mieć wille, firmę i zmarnować życie … to nie są wyznaczniki … a to że robił tego strucla 14 lat to cóż …


PawDan Said:

A ja czekam na przedłużanego Żuka Furgona Ślubowóz, który jak wiadomo jest lepszy niż np przedłużany Lincoln 😉


uwequattro83 Said:

A ten przót to raczej miał być a’la Daimler 420 ino chęci po 14 latach zabrakło:)


Kud Said:

Ojej, cóż za nieprawdopodobny paździerz. Zawsze mnie zastanawia czym się autorzy kierują “projektując” układ okien.


night rider Said:

@Jonasz – od długości wał się nie ukręci, będzie co najwyżej w wibracje wpadał. Można dać dodatkową podporę i zrobić wał dzielony z dwóch – przy prędkościach jakie ten ulep będzie osiągał problem jest do przeskoczenia.


lobotom Said:

Eeee ! co za podniecenie – ten wał to zrobili mu na pręcie zbrojeniowym…
co to za ,,polski” klasyk” ??? polski ci on jest ale od d…. no od drugiej strony !
a przód to ruska maska pobiedy tylko szyba nie z kredensu.
a wcześniej toć z fordem się to macało….


lessmore Said:

Silnik jest dolnozaworowy, bo zawory zwisajom grzypkamy w dół. Jakby stały grzypkamy do góry, to by był górnozaworowy, no nie? To chiba jasne?


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1