zlomnik.pl

Home |

Sonety o gniciu laminatu, albo szwedzki kryminał

Published by on May 07, 2013

Dzień dobry,
zauważyłem, że w ostatnich latach wielką popularnością cieszą się różne szwedzkie kryminały, zarówno te książkowe, jak i sfilmowane – jakieś Wallandery czy Marie Wern. Trzeba przyznać, że są sprawnie wykonane i nawet przyjemnie się je ogląda (czytać nie czytam – to zrobiło się zbyt modne). Niestety, czasem szwedzki kryminał jest naprawdę przerażający, a sprawca powinien trafić do kryminału na lata.

W latach 70. Saab postanowił przypuścić frontalny atak na USA z modelami serii 99 i Sonett II, który jednak nie odniósł żadnego sukcesu, ponieważ był za mały i zbyt dwusuwowy jak na amerykańskie gusta. Trzeba było opracować coś nowego i tak powstał Sonett III. Trzecia generacja Saaba Sonetta otrzymała dość dziwne i średnio proporcjonalne nadwozie, skrywające podwozie ze starych model 9x oraz silnik V4 od Taunusa. Nadwozie oczywiście było wykonane z laminatu, podobnie jak w poprzednich generacjach (a właściwie w II, bo Sonett I powstał tylko w 6 sztukach). Sonetta III nie oferowano oficjalnie w Europie, miał podbijać Stany Zjednoczone. Niestety, nie podbijał. Trochę trudno się dziwić: za podobne pieniądze Amerykanin mógł mieć ryczącego Chevelle z V8, albo 1,7-litrowego Sonetta, który do setki potrzebował 13 sekund i wyglądał co najmniej dziwnie. Ponadto maskę ze względów technologicznych wykonano w nim tak, że de facto była tylko dla picu, do każdej roboty przy silniku trzeba było zdemontować cały przód. Świetne posunięcie!

Na poniższym zdjęciu widzimy, że po zdemontowaniu przodu trzeba go gdzieś odłożyć.

Amerykanie obdarzyli Sonetta pewnym zainteresowaniem, aczkolwiek nie było duże. Przez 4 lata powstało 8300 sztuk. Auto zostało zarżnięte przez kryzys paliwowy. Miało jednak kilka ciekawych rozwiązań, jak np. klimatyzację, ręcznie otwierane lampy, a od 1972 r. – przepiękne 5-mile-bumpers, które niebywale doharmonizowały i tak jakże harmonijną linię szwedzkiego coupe. Lewarek biegów wstawiono w podłogę, co było sportowym akcentem na amerykańskim rynku. Dziś Sonetty w USA kosztują stertę pieniędzy: średnio zadbany model z niepopękanym laminatem osiąga 25-28 tys. dolarów, concours-ready – od 40 tys. dolarów w górę. Dlatego próba zgnicia dwóch sztuk Sonettów zakrawa na zabawę prawdziwego bogacza i pasjonaty szweckiego plastiku.
No właśnie, co z naklejką “GARDZĘ PLASTIKIEM, JEŻDŻĘ KLASYKIEM” na Sonetta – pasuje czy nie?

Ciekawe, ile dolarów leży w tej koneserskiej kolekcji.

O lokalizację proszę pytać w komentarzach, jak autor odpowie to będzie znana.

Fot. Cavalierv6




Comments
radosuaf Said:

@notlauf:
Najpierw piszesz, że Amerykanie woleli V8 od V4, a potem, że auto zabił kryzys paliwowy. Wtedy chyba akurat mały silnik powinien działać na korzyść?


_krrl Said:

SZWEDZKI NIE SZWECKI, OJANIEMOGEEEE :////////
e, Sonett wyglada calkiem przyzwoicie, dzisiaj bylby szutingbrejkiem kupé


pr Said:

Save saab, hehe.


fisher78 Said:

Wyjątkowy syf, jak każdy szwedzki wóz. Proszę porównać sobie wykonanie wnętrza z ówczesną konkurencją z Japonii czy nawet Fiatem. Nie wspominam o wozach amerykańskich (wielkich, wygodnych i szybkich), czy porsche (w kokpicie równie tandetnym, ale naprawdę szybkim i niezawodnym). Jak widzę takie cacka to zaczynam dochodzić do wniosków, że może nasza ukochana przez buraczany naród Sajrena Sport miała by jednak spore rynkowe szanse.


Mikowhy Said:

Nie gniją czasem gdzieś pod Pruszczem Gdańskim?


Autor zdjęć by się w końcu do roboty zabrał!


Batory Said:

Gdzie to stoi? 😉


konrad Said:

-Daje pińcet i biore
-pół miljona i BEZ NEGOCJACJI!!!!


cavalierv6 Said:

Autor zdjęć chętnie stał by się właścicielem, ale właściciel obecny nie chce się pozbyć nawet maski 😉


notlauf Said:

Macie rację: SZFECKI.

Oczywiście że auto zabił kryzys paliwowy. Kto w czasach kryzysu kupuje drogie auta sportowe? Z tym że V8 sprzedawało się dużo, a ich sprzedaż spadła np. o połowę i to nadal było dużo. A Sonettów sprzedawało się mało i jak ich sprzedaż spadła, to do zera.


cubino Said:

@fisher87
Skąd ten hejt na szfeckie auta? Wnętrze takiej np 99 jest całkiem fajne, deska wygląda dobrze jeśli nie jest zniszczona, a fotele to już w ogóle mistrzostwo świata. Miałem kiedyś 900OG, fotele były wygodniejsze niż w wielu dzisiejszych autach. Fakt, że saab miał wiele rozwiązań technologicznych z dupy, ale taki np citroen również.


miwo Said:

podejrzewam, że w pisarstwie Henninga Mankella (ten od Wallandera, jeden z pierwszych,najstarszych i najbardziej znanych pisarzy) bardziej interesujące od wątku kryminalnego jest zobrazowanie współczesnej Szwecji – tego, jak po 1990 ta cała ich pajdokracja się powoli wali (emigranci, multi-kulti). system socjalny działa, ale przemiany społeczne i mentalne to przekraczają: policjanci nie noszą broni, bo prawie nie ma morderstw, ani potrzeby strzelania, a tu nagle, bęc, zmiana. przemoc. penitencjarny system otwartych więzień nie działa, kiedy zamknie się tam Jugola z Arabem. zamiast zająć się pracą stricte policyjną, zaczyna się papierologia, psychologizowanie, szkolenia, konferencje, szefami komend zostają spece od wizerunku, pr, nauk społecznych. sprawa kryminalna jest tu wisienką na torcie. to ciekawe, że akurat Mankell tak to widzi i ucieka do swojej ukochanej Afryki, zważywszy, że jest zadeklarowanym lewakiem (i np. zwalcza “faszystowski Izrael”, uczestnicząc w tzw. flotylli wolności). piszę tak po to, bo (być może moja analiza jest błędna) po 1990 coś zaczęło się też dziać ze szwedzką motoryzacją. tzn. linia pochyła w dół z drobnymi wyskokami ku górze. panowie z Saaba i Volvo jakby się zagubili – tutaj notlauf, zdaje się, w ogóle miał wątpliwości, po co Saab istniał, a w każdym razie, że to musiało się tak skończyć. Volvo zaś kończy u Chińczyków. Scania w VW Gruppe (obok MANa), Volvo Trucks pod skrzydłami Renault V.I. Do “szwedów” przyciągała ludzi jakaś swoista egzotyka, solidność oraz bezpieczeństwo. teraz to wszystko przeistacza się w karykaturę, tak, jak i Szwecja, mimo solidnego i dobrze funkcjonującego socjalu (a zarazem z dobrymi wskaźnikami makroekonomicznymi), tonie w oparach politycznej poprawności ad absurdum. a Sonett? skoro byliśmy przy Walanderze, to można wspomnieć, że jego najlepszy kumpel z młodości – Sten, właściciel stadniny koni wyścigowych, właśnie takim Sonettem jeździł. sam komisarz używał Peugeota, kiedy ten się rozsypał, zamienił go, dzięki swemu bankowi, który mu to wyznaczył, na następnego. Szwecja… 😉


Biłbym krzesłem za takie zaniedbanie. Poproszę oba.

@fisher87 – w nogach śpisz, Obywatelu!


marekrzy Said:

Jakie gnicie? To jest stan koneserski do lekkich poprawek lakierniczych.
Obok stoi jeszcze krokodyl do lekkich poprawek blacharskich.
Szfeckie zagłębie


c5tourer Said:

@_krrl: a masz Szwedzję czy Szwecję? :)


CzarnyKot Said:

Uprzejmie donoszę ze SAABiki stoją w Radunicy pod Gdanskiem u Grzegorza :)


tata Said:

Faktycznie autko w sam raz dla Markiza de Saab :))))


miszcz jednego zakretu Said:

fisher78-> jako dosiadacz wozu ze szwedolandii niechybnie sie z panem musze minac w osondzie tejze motoryzacji. Autka takowe maja, co najwyzej, jedna powazna wade- duzo pija, reszta jest zazwyczaj srednia albo powyzej tejze, wiec prosze nie hejtowac bez powodu. EOT.


rybencjusz Said:

@mikowhy – racja, stoją :) w sumie mogłem sam na to wpaść. Na satelicie maska leży tak samo, nie ma wątpliwości.


rybencjusz Said:

Dużo piją, dużo piją… Skażony nieco już technologicznym plastikiem (elektroniczny wtrysk) krokodyl ’90 palił sobie jednocyfrowo. K-Jet trochę więcej. Ale bez przesady.


radosuaf Said:

@cubino:
Bo Saab i Citroen odważyły się robić coś innego. Trudno, żeby VW miał rozwiązania technologiczne “z duszy”, skoro tylko kopiują sprawdzone rozwiązania…


rybencjusz Said:

Hura hura, jestem z dupy, mam saaba i citroena :)


cubino Said:

Szwedów zgubiło to, że zniknął im USP :) (słownik marketingowy: USP czyi unique selling proposition). Kiedyś były sprzedawane jako auta bezpieczne, przebadane na tysiącach rozjechanych łosi, dobre na zimę (wydajne ogrzewanie, dupenhajcung w serii, w przypadku saaba napęd na przód). A do tego z takim offowo-sportowym klimatem (polecam odcinek Top Gear na pożegnanie saaba, fragment o 99 turbo z ceglastą tapicerką i niebieskim paskiem na boku karoserii). Teraz to ma każdy – ogrzewanie działa nawet w fiatach, turbo montują wszyscy, zamiast przemyślanej konstrukcji karoserii mamy fafnaście poduszek i gwiazdki NCAP, które lepiej wypadają w testach Auto Świata. No i tyle.


cubino Said:

@radosuaf, rybencjusz:
Ależ ja się zgadzam. Miałem dwa saaby (roczniki ’06 i ’86). To super auta, do momentu jak coś się zepsuje i zamiast warsztatu na rogu trzeba jechać na jakieś zadupie i prosić jakiegoś pana Jana czy pana Andrzeja, żeby łaskawie, za trzy tygodnie, może, ewentualnie spojrzał na to co jest nie tak :)


pikador Said:

na 100% to jest u grzesia w radunicy jak ktos slusznie powyzej zauwazyl tak, to jest pod pruszczem gdanskim. grzesiu jest najlepszym specjalista od saabow w calej polszy polnocnej 😉 nie ma literalnie zadnej usterki ktorej on nie skuma po pierwszym wypowiedzianym o objawach zdaniu. korzystam z jego uslug od lat 7 z sukcesem :)


radosuaf Said:

@cubino:
Czy z tego powodu można uznać, że np. Maserati to wujowe auta? 😀


cubino Said:

Zależy. Serce odpowiada – w żadnym wypadku! Rozum na to – jak najbardziej. Auto ma dowieźć mi na codzien dupsko do pracy a dzieciaka do przedszkola, a nie kwitnąć w warsztacie. Ale nie to jest najgorsze, tylko klimat tych fachowców-złotych rączek, u których nigdy nie wiadomo czy będzie zrobione, za ile i na kiedy. Wiem, że dla wielu to jest klimat i dodatkowe poczucie wspólnoty :), ale za którymś razem można się wkurzyć. BTW dzisiaj w wyborczej jest news o tym, że trwa ekstradycja z UK mechanika spod Warszawy, który zastrzelił klienta, z którym nie mógł się dogadać na cenę za naprawę saaba :)


cady_fat_cat Said:

25tys $?? juz za 3tys $ mozna kupic egzemplarz do remontu ktory nawet jeszcze jezdzi, ostatnio przegladajac rozne ogloszenia natrafilem na przynajmniej 4 sonetty w bardzo umiarkowanych cenach


pr Said:

Marzy mi się podjechanie takim sonnetem do ASO saaba. Poproszę pełny przegląd, wymiana rozrządu, wkład lusterka prawego. Chciałbym też zamówić przednią szybę. Płatność gotówką.


rybencjusz Said:

Ech @cubino. Trochę racji niestety masz. Mój Saab stoi od grudnia, w tym od wielu tygodni u pana Jana :O
W związku z czym dokupiłem sobie citroena 😉 Ale i tak kroko będzie jeździł, bo rozumu w tej kwestii nie słucham 😛


Harry Reems Said:

Bedac mlodym brzdacem, posiadalem Sonetta – resoraka. Dostalem od cioci ze Szwedzji.
To nie byl moj ulubiony resorak. Owszem, sportowy wyglad, owszem, niski i z dluga maska, owszem, otwierane swiatla, ale… on mial tak skopane proporcje! I to nie jest samochod, z ktorym trzeba troche poobcowac zeby docenic jego stylistyke. Mozna na niego patrzec do usranej smierci a on i tak jest wyjatkowo paskudnym samochodem. Na dodatek to nie jest kategoria “tak brzydki, ze az ladny”. Jest po prostu do dupy jesli chodzi o wyglad, a do tego ma przedni naped i slaby silnik. Az piszac to zal mi sie zrobilo tego biednego samochodu.


radosuaf Said:

@cubino:
Kurka, B5 1.9 TDI i problem rozwiązany! :) A tak poważnie, coś jest w tych warsztatach specjalizujących się w tajemnych markach, że trzeba się z gośćmi użerać jak nie wiem co… Tylko gdzie możesz naprawić ponad 20-letnią Alfę? Też kiedyś myślałem, żeby podjechać do ASO i sobie z nich poszydzić, ale szkoda auta… W Giulietcie (to z kolei zbyt nowe), gość w ASO (!!!) nie był w stanie ustawić prawidłowo świateł, stwierdził, że auto powypadkowe (!!!), bo nic mu nie pasowało i pogiął cały drucik, żeby mu żarówka w kompletnie bzdurnym ustawieniu weszła na miejsce. Geniusze, naprawdę…


@ radosuaf – tak, szczególnie 1.4 TSI, bardzo sprawdzone… Ale bez względu ile prestiżowy Golfik czy Pasek będzie stał w warsztacie i ile zer będzie na fakturze za naprawę – jakoś duszy od tego nie dostanie raczej.
@ rybencjusz – ZNAJDĘ CIĘ.
@ Harry Reems – a mi się Sonett wściekle podoba. Jak to piszą na moim (MOIM!) forum basowym – I CO TERAS


rybencjusz Said:

@Leniwiec, sprecyzuj zamiary, bo nie wiem czy się bać czy cieszyć :O


radosuaf Said:

@Leniwiec:
No widzisz, jak się (chyba) pierwsi wzięli za downsizing, to od razu dali ciała :D. Jak możesz, mówić, że VW nie ma duszy?! Miliony ludzi nie mogą się mylić :D. Słyszałeś kiedyś, żeby ktoś powiedział, że jego Pasek nie ma duszy? 😉


@ rybencjusz – bój się, bo przyjdę po oba i będę groźny. Chyba, że Cytryna nie ma hydro, wtedy nie chcę. Chyba z kolei, że to 2CV lub pochodne, wtedy chcę.
@ radosuaf – bo zazwyczaj są zbyt zajęci słuchaniem Weekendu by się nad tym zastanawiać 😛


_krrl Said:

@c5 mam nadzieję, ze byl to żart. Rzard.


rybencjusz Said:

Boję się.. Cytryna ma hydro, właśnie czeka na zawór hamulcowy w innym warsztacie 😉 Boję się jednak aktywnie – zaraz cichaczem zakupię jeszcze Subaru, jak przyjdziesz i zabierzesz, to wypadnę z flanki i zaboksuję. A jak wygram, to będę miał już zestaw 3 wozów 3 odczapnych marek, i zdobyczną Madzię na czas, gdy tamte stoją w warsztatach.


cubino Said:

@rybencjusz: ale tego citroena to kupiłeś xm-a? Zeby miec niezawodne, łatwe w naprawie auto na dzień? :)


radosuaf Said:

@rybencjusz:
Ty jesteś chyba moim alter ego :D: Lista marek, które chciałbym kiedyś mieć:
a/ Alfa (odhaczone)
b/ SAAB (może kiedyś)
c/ Citroen (raczej na pewno kiedyś)
d/ Subaru (chyba jednak nie, ale kto wie)
e/ Aston Martin (bardzo wątpliwe, a Cygneta albo Lagondy nie chcę)
e/ Maserati (j.w., BiTurbo i inne dziady mnie średnio interesują)


notlauf Said:

Lista marek, które chciałbym kiedyś mieć:
a) Isuzu
b) Innocenti
c) Saehan
d) Gurgel
e) Saipa


radosuaf Said:

@notlauf:
Cóż stoi na przeszkodzie – znaleźć lawetę na LPG + jakiś spory zbiornik, wziąć garść koralików, kilka gnących się ołówków i do Mongolii :).


notlauf Said:

Laweta na LPG? Gdzie się dostaje takie cuda?


rybencjusz Said:

Raczej bym brał lawetę na CNG, a o to już łatwo całkiem niedaleko powinno być, kawałeczek na wschód. No, może to będzie wywrotka, a nie laweta, ale da radę.


@ rybencjusz – SUBARU TEŻ CHCĘ!!! Jestem fanem starszych Legacy i Foresterów. Mój ojciec ma Legacy z ’99 czy 2000 roku – podstawowe 2.0 SOHC bez turbo… Ależ to jest świetny dÓpowóz.

A Saaba i Citroena już miałem, tyle, że Saab – stary 900 Krokodyl, sedan 4d – był do remontu a zaraz po tym jak wszedłem w jego posiadanie straciłem pracę, więc musiałem go szybko pożegnać, zaś Cytrynka (o wdzięcznym imieniu Chaimek) nie miała hydro, gdyż była ZX-em, bardzo zresztą fajnym, choć zajeżdżonym do spodu.


rybencjusz Said:

@cubino, XM mnie fascynuje, ale kupiłem BXa.
@radosuaf, może alter ego, a może po prostu zbiór ciekawych marek (dostępnych u nas bez lawety na LPG) nie jest taki wielki…


rybencjusz Said:

@pr, poczytaj dokładnie, to jest marka GAZ, a ma w środku diesla :)


rybencjusz Said:

@Leniwcze Gniewomirze, nie masz szans, moje Legacy (bo to oczywiście będzie Legacy, tylko że turbo, przyzwyczaiłem się w krokodylu) wypadnie znikąd i zwycięży miażdżąco.


brazer Said:

ej wszyscy broniący saabów:
jeździłem 4-ma krokodylami i dwoma 9000 i nigdy więcej, kupa złomu, elektryczni psuło się wszytsko w trybie random, osiągi takie sobie nawet w wersji Aero, woda wlewała się do środka z najmniej spodziewanych stron, rdza, zło, zło, zło, kazirodztwo, szatan.


@ rybencjusz – to kup chociaż srebrnego, wtedy raczej nie będę chciał, mam awersję do srebrnych samochodów… Choć starą Cytrynę na hydro to i w czerstwym srebrnym bym ścierpiał.


kuba-s Said:

Ja się nie dziwię, że SAAB w ameryce nie odniosł sukcesu, skoro pracownikiem sprzedaży w tymże kraju był wtedy człowiek niezwykle wręcz znany z talentów menedżerskich i twardego charakteru zawodowego sprzedawcy Kurt Vonnegut.


rybencjusz Said:

Mi się nie wlewa woda i śmiga dobrze. Tylko skrzynie padają, ech ech, nie zaprzeczę. Natomiast 9000 to chyba taki saabowy XM, z podobnych czasów, nawkładali pierwszy raz bajerów to i nie dziwne że się psuły. Notlauf w 9000 nazywa się Limp Home Mode, nie?


brazer Said:

najbardziej podoba mi się watek, że jak wasze uch och saaby i cytryny stoją znów w warsztatach to doginacie wtedy mazdami.

tia…


rybencjusz Said:

hehe, napisałem w komentarzu imię Gospodarza Bloga i chyba przez to on oczekuje na moderację 😛


rybencjusz Said:

O przepraszam. Ja wtedy doginam zastawą.


lordessex Said:

Co do Saaba nie mogę się wypowiedzieć bo nie jeździłem, ale co do Volvo muszę stwierdzić że jest to najlepszy samochód pod słońcem (mam na myśli głownie modele produkowane do 1999/2000 roku)
:-D. Jeżdżę obecnie 940 diesel 95r. z automatem, i jestem zachwycony. Ojciec miał parę lat temu 740kę 2.3 GLT 89r. (z rzadko spotykaną wiśniową deską rozdzielczą) i też był zachwycony, żałował nawet że sprzedał. Jeszcze wcześniej, bo prawie 20 lat temu miał 340kę 1.6 diesel 86r, i do dziś wspomina z łezką w oku :-D. inny jego znajomy też miał 2 340ki 3d (takie wersje i rocznik jak stadobaranowy WUK) i również był nimi zachwycony. Te samochody nigdy, ale przenigdy nie zawiodły na dłuższej trasie, czy na środku pola w nocy. Swoje zadanie spełniały wzorowo 😀


Vonnegut sprzedawał Saaby (lub raczej próbował to robić) pod koniec lat 50. Potem, od czasu “Syren z Tytana”, pisanie przynosiło mu nieco więcej kasy, poza tym od 1965 wykładał w Hopefield School a epizod samochodowy miał już za sobą. Sonett III to natomiast początek lat 70.

@ brazer – nie twierdzę, że było inaczej, jednak moi znajomi zawsze byli z Saabów zadowoleni… z wyjątkiem 9-5.


brazer Said:

@Leniwiec
bo saabiarze to sekta


brazer Said:

i znienawidziłem saaba mimo, że miałem serwis u wspomnianego tu, mojego wujka, Janka w Aninie.
😀


radosuaf Said:

@brazer:
Jak moja Alfa jest akurat w warsztacie, to jeżdżę… drugą Alfą, ewentualnie Peżotem. ZŁOOOOO… Ani Alfa, ani Peżo, ani wcześniejsze Reno nigdy nie rozkraczyły mi się na drodze, 307 za to z lubością pali tłumiki jak, nie przymierzając, Franz Camele.


radosuaf Said:

@brazer:
BTW, jak bardzo trzeba nie cierpieć SAABa, żeby jeździć SZEŚCIOMA sztukami? Bardzo bardzo? :)


Ciekaw jestem zatem, czym poginają właściciele Pasków w Tedeiku 2.0 PD, gdy ten znów stoi w warsztacie…
…Ursusem czy Zetorem?
A Madzią nie jeżdżę gdy cokolwiek innego stoi w warsztacie, gdyż to moje jedyne jeździdło. Człowieka, który w życiu na oczy nie widział średniej krajowej, raczej nie stać na więcej niż jeden samochód, a i to raczej z tych tańszych. Co nie zmienia faktu, że Chaimka wspominam bardzo miło i kolejnego Citroena absolutnie nie będę się bał – tylko go duuuużo dokładniej sprawdzę.


rybencjusz Said:

O matko. To Brazer wie, gdzie mój kroko stoi. Powie Leniwcowi… Eee, wróć, spoko. Krokodyl jest SREBRNY! 😛 Jak go kupowaliśmy 6 lat temu, to jeszcze co drugi nowy wóz na ulicy nie był srebrny, ta moda poszła dopiero za nami… 😉


brazer Said:

@radosuaf
to skomplikowane czemu jeździłem 6 saabami.
generlanie nie kupiłem większości z nich. psuł się jeden więc dostawałem zastępczego… na wiele miesięcy i uzbierało się 6, ale zdanie wyrobiłem sobie dzięki temu raz na zawsze plus opowieści spotkanych w serwisie saabiarzy co u nich zepsuło się plus obserwacja operacji wyciągania zestawu silnik+skrzynia z auta przy banalnej usterce. masakra.


brazer Said:

@rybencjusz
heh, krokodylami jeździłem dwoma granatowymi, szarym i czarnym. twoim srebrnym nie jeździłem choć możliwe, że Janek mi go wciskał, ale wcisnął tobie, jeśli to od niego kupiłeś. on fajne po-policyjne saaby sprowadzał czasem. to dopiero było zło, ale szybsze niż reszta.


radosuaf Said:

@brazer:
Psuły Ci się te szwedzkie jeszcze SAABy przedoplowskie? No to trochę wiocha, fakt…


brazer Said:

skrzynka bezpieczników w miejscu w którym woda ma pełną penetrację to wynalazek przed-oplowski, więc nie dziwne, że elektryka klękała.


pikador Said:

@kuba-s
ales wynalas!!!
no ale .. “The business failed within a year”


rybencjusz Said:

Zastanawiam się co musi przerdzewieć, żeby woda miała penetrację w okolicy skrzynki bezpieczników w krokodylu. Przychodzi mi do głowy tylko ćwierć maski 😉 no chyba że mówisz o 9000.
Leczyłem w Aninie wszystkie 3 moje krokodyle, jednego tam pośrednio sprzedałem, może spotkałeś (stalowowolska rejestracja wtedy) ale żadnego nie kupiłem.


@ rybencjusz – to ja w takim razie tylko na BX-a się zaczaję. I jeszcze Zastavą się karnę po dzielni, tak dla zasady.
A Saaby i tak są cudne, najlepsze fotele ever, bezbłędna stylówa, bagażnik o pojemności mieszkalnej i ta świadomość, że raczej wszyscy będą od razu wiedzieć, że nie słuchasz hitów Eski… W sumie nie musi być nawet Krokodyl – ostatnio nawet bardziej kręcą mnie starsze, np. 96 z fajnie brzmiącym V4 Forda, lub. Bo dwusuwa to wolałbym innego – na ramie i z kurołapami, tak, żeby był pełen zestaw motoryzacyjnego nonsensu. I nie Syrenę, czyli zostają Dekawki do modelu 3=6 włącznie i IFA F9.


*Fcuk, przeoczyłem to “lub” przy przeróbce zdania i tak sobie teraz zostało i zwisa bezsensownie…


notlauf Said:

Rybencjusz, skąd wiedziałeś? Oczywiście że jest filtr na “notlauf”.


tylko_TDI Said:

concours-ready – od 40 tys. dolarów w górę…”

mowa oczywiscie o sonecie II?


radosuaf Said:

@notlauf:
Żeby nie pisać “głupi kaowiec”?


rybencjusz Said:

No tak jakoś spojrzałem co napisałem, przeszło mi najpierw przez myśl, że jak ktoś za dużo się produkuje, to dostaje moderację, ale potem mię olśniło.


brazer Said:

notlauf Said:

No właśnie. Po co pisać oczywistości?


rybencjusz Said:

Od 2:00. A ja i tak wolę w tej kwestii film “Wrong”.


Chyba od 2:00 – bo od 3:00 jest tylko hipsterzyca pląsająca wśród listowia…
Ale jako fan ejtisów znajduję to całkiem smakowitym muzycznie, dzięki!


miwo Said:

do lat 50. XXw. Szwecja była krajem relatywnie niezbyt zamożnym i trochę izolowanym (i ten ruch lewostronny) – te pierwsze Saaby to takie właśnie wybryki: są inne, mają ciekawe, własne rozwiązania, są jakoś tam nastawione na praktykę. dlatego jest coś takiego jak ten nimb Saaba, taki specyficzny entourage. choćby te auta były z gównolitu i w ogóle do niczego, to, podobnie jak Cytryny, zawsze będą miały fanów, bo są inne, są z doopy, “i cóż, że ze Szwecji?” – może właśnie dlatego, bo to północna egzo. nigdy nie miałem Saaba, a słysząc o problemach z nimi, to raczej go sobie nie kupię – nie znam się na mechanice, sam nie podłubię, a nie chcę być robiony w wała, tak, jak się okazało, przy CX, choć 6 lat temu byłem blisko zakupu 3 – drzwiowej 900 2.0 LPT(tak to się nazywało?) z końca jej produkcji. hmm, tak czy owak, fascynacja pozostanie. o Saabach mogę czytać, mogę je oglądać, jeździć nimi w nieskończoność.


Lenny Said:

cytat z wiki:
“Do jego NIELICZNYCH ZALET należy zaliczyć maskę silnika zintegrowaną z błotnikami, co dawało doskonały dostęp do silnika i przedniego zawieszenia.”

To faktycznie musiała być fura na wypasie 😀


bigtom Said:

Najbardziej złomnikowość modelu oddaje to zdjęcie:

http://www.carfani.com/wp-content/pictures/1970-Saab-Sonett-III-concept.jpg

Jest i sonett i … “holownik”.


lordessex Said:

Chciałem jeszcze dodać, że do wszystkich tych starszych Volv które powyżej opisałem, eksploatacja nie była przesadnie droga, bo wymieniało się praktycznie tylko eksploatacyjne części które się zwyczajnie z casem zużywały i kosztowały śmieszne pieniadze 😀


cubino Said:

A więc co kupić? jak żyć? jaki jaktajmer uchroni nas przed psychiczną i finansową ruiną? Saabów, citroenów nie ma gdzie naprawiać. Fiaty, renaulty rdzewieją na potęgę. Peugeoty, japończyki i mercedesy pojechały en masse do Afryki. Polonezów nie da się kupić, chyba że ktoś ma stryjka prokuratora. Alfy gubią olej szybciej niż da się go dolewać, i też rdzewieją. Podobnie lancie. Zostaje tylko duży fiat.

A propos “saabiarze to sekta” – czytelnicy złomnika to też sekta.


lordessex Said:

@Cubino: Bez przesady, Baleronów i 190ek cała masa jeszcze jest na tablicy/allegro :-D. Japończyków też by się trochę znalazło. Volvo 740/940/440 ewentualnie też trochę jest.


lordessex Said:

@Cubino:
A duże Fiaty, Panie to już wszystkie mega “kolekcjonerskie, kultowe, dla konesera od pedanta” itp. Więc, jeśli nie masz co najmniej 10 tysi, to nie trafiłeś do puli ‘wybranych” których “ofertę” łaskawie rozważy sprzedający 😀


brazer Said:

co kupić na na zabytek? jakoto co? tylko mercedes pagoda albo siakiś podobny to zabytek. wszytsko inne to stare, brzydkie samochody.


brazer Said:

a, przepraszam. pisałeś jakiego jaktajmera kupić. no, tylko borewicz i wielki fiat ewentualnie malacz to jaktajmery. reszta to stare, brzydkie samochody.


Carter Said:

@brazer: jeśli Twój wujek to ten Pan Janek z Anina (a o innych nie słyszałem) to kiedyś fajnie u niego kupiłem tylną belkę do krokodyla :) miał na placu cały magazyn i niezłą opinię. Nie mam aż takiego doświadczenia z saabami, mój był całkiem spoko, fajnie jeździł, ale po przemyśleniu muszę się zgodzić, że awarie występowały w zupełnie nieoczekiwanych miejscach i częstotliwościach. Ale do dziś oglądam się za fajnymi starymi 900, pewnie przez wspomnienia.


brazer Said:

@Carter
niom, innego Janka od Saabów w Aninie nie ma i to mój wujek.
😉
super człowiek, specjalista od ratowania padniętych turbin itd. tym niemniej jeżdżąc saabami od niego doszedłem do wniosku, że wolę jeździć niż spędzać czas w serwisie. stąd mazda.


MarkuSaab Said:

Kurde, ale żeby krokodyl się psuł? Mam dwa kroko aktualnie, mój 8v przez 3 lata zaliczył tylko jedną usterkę – padł czujnik halla (montowany notabene również w golfie). Reszta pobytów w warsztacie to klocki, olej itp. A jeżdżę tym autem na co dzień. Pod względem bezawaryności jedyne auto które przebiło Saaba to Corolla E9, która nie wymagała jakichkolwiek interwencji poza dużą szczotką która zamiastałą rdzę sypiącą się na ulicę:)


ddd Said:

Dodam tylko, że miałem/mam styczność z Saabami z epoki GM (900NG i 9-3 ten do 2002) i są bezobsługowo-niepsujące się. Z usterkami spotkałem się tylko w 9-3 z dieslem, ale benzyniaki naprawdę dają radę.


brazer Said:

zgodzę się, że 9000 psuł się o wiele częściej niż krokodyl.


rybencjusz Said:

I żadna skrzynia Ci nie padła? Zazdrość i gratulacje :-)


cubino Said:

Problem nie w tym, że krokodyl się psuje. Każde dwudziestoparoletnie auto ma prawo się psuc. Problemem jest to jak trudno je naprawić.


brazer Said:

nieprawda. moje 35 letnie i chuchu się nie psuje i co ty na to?


notlauf Said:

Jest jakieś nowoczesne auto BEZ czujnika Halla?

Edit: chyba Swift


cubino Said:

@brazer: lucky bastard! :) ale obiektywnie rzecz biorąc ma prawo. Zresztą zależy jaką kto ma definicję awarii. Mi np. krokodyl nigdy sie nie zepsuł tak, zeby nie jechał, ale pomniejszych rzeczy parę było.


Aremberg Said:

Saaby… Temat grubej złomnikowej dyskusji, mi ze staroci nie podoba się nic, ze świeższych chciałbym 9-3 cabrio model do 2002 – widziałem go w wheeler dealers i z jakoś mnie ujął. 9-5 Griffin jest też fajny,a le to już GM i w ogóle zło.


Carter Said:

@brazer: to miło mi :) innym razem też pompą wody mnie poratował, a z belką to było śmiesznie, bo miałem krzywą (dodam, że celowo krzywioną przez poprzedniego właściciela – chciał mieć ‘trapez’ jak w bmw…. nigdy się nie dowiedziałem, czy to prawda, czy po prostu walną bokiem z jednej mańki, więc dokrzywił drugą mańkę do kompletu, cokolwiek zrobił, było na pewno bez sensu), stałem naście minut przed domem i nagle Pan Janek wyszedł zza domu z używaną belką (mniej więcej jakby wyrwał znak drogowy i zostawił tylko rurę), podał mi i tak sobie stoimy. Pytam, czy jest pewien, że belka jest prosta. Wziął ją ode mnie, obejrzał końcówki, oddał i mruknął, że jak nowa :) Ucieszyłem się. Potem po zamontowaniu na badaniu wyszło, że prosta jak moja polonistka z podstawówki. Uwielbiam takich gości :) A po saabie (miałem aero) zostało mi ciepłe wspomnienie fajnego prowadzenia i poczucia jazdy czymś co waży 5 ton, ale jednak wymyślnego (mechanika chętnego do grzebania w tym ciężko było znaleźć), potrafił odmówić posłuszeństwa bez ostrzeżenia, części wtedy były koszmarnie drogie i trudne w zdobyciu. Na koniec przydługiego i melancholijnego wywodu dodam, że owa belka wyglądająca jak rura od znaku drogowego, kosztowała w ASO (po maksymalnych zniżkach klubowicza saaba) 2400 zł – dla mnie nie do ogarnięcia.


Chief Said:

Konia z rzędem temu, kto utopi bezpieczniki w 9000, bo znajdują się one w schowku pasażera. W krokodylu też trzeba być artystą, aby to uczynić, mimo tego że są pod maską.
Nie wiem co za 9000 miałeś brazer, ale z pewnością Twój wujek specjalnie Ci dawał padliny, aby się Ciebie prędko nie pozbyć… 😉
Ale ja jestem z sekty, bo mam 2 stare prawdziwe Saaby, jednego nowszego i nie chcą się psuć :(
A Grzesiu z Radunicy to saabowa legenda. O przygodach z nim można by napisać książkę, która stałaby się bestsellerem.


Carter Said:

@miwo: fajnie napisałeś o Wallanderze (z rok temu brat mi wcisnął całą serię do przeczytania), parskałem śmiechem przy niektórych opisach i ‘rozterkach’ bohaterów zaskoczonych zmianami, nie doczytałem wszystkiego, bo odrzuciła mnie zbytnia szablonowość (może powinienem robić przerwy między tomami?), ale zgadzam się, że wątek kryminalny bywał mniej intrygujący niż opisywana rzeczywistość, zwłaszcza dla kogoś w Skandynawii nie był. Laurka dla Peugeota też raczej niekorzystna jeśli dobrze pamiętam :)


notlauf Said:

Jest jeden Saab co bym go chciał. 9-7X.


Markus Said:

Saabami jeżdżę od 20 lat (modele 9000 sztuk 3. i 9-5 sztuk jedna) zrobiłem nimi ogółem jakieś 1,7 mln km. i nie wiem, o jakiej awaryjności mowa? Ok, nie jeździłem do pana Jana (który nota bene nie ogarnia już w stopniu należytym nic powyżej 900 NG), serwisowałem auto w Szwecji lub w szkoplandii i jeździłęm (koła nie odpadły). A Saab 9-5 jako skundlony z Oplem? No to co od Opla pasuje do rzeczonej 9-5 (poza wersjami z silnikami Opla, Isuzu lub GM)? Ktoś się podejmie tej łatwej zagadki?


Importer1981 Said:

Przy podanych cenach to nie miałoby sensu targanie tego aż z USA, skoro za mniejszym morzem, pomimo fakt skromnej oferty, można to znaleźć zdecydowanie taniej:
Sonett III z 74, wizualnie ładny stan, ze świeżym przeglądem
http://www.blocket.se/orebro/Saab_Sonett__74_Nybesiktad_46652670.htm?ca=14&w=3
w przeliczeniu niecałe 40 tys. tylko że PLN, więc patrząc po tym mchu na egzemplarzach spod Gdańska to niewiem czy doprowadzenie któregoś z nich do stanu jezdnego nie kosztowałoby więcej niż ten z ogłoszenia.
No i ten bardzo ładny Sonett II z 68,
http://www.blocket.se/alvsborg/Saab_Sonett_V4__68_46898414.htm?ca=14&w=3
w przeliczeniu za około 62 tys. PLN


Jaki kupić samochód 😉 jak jesteś flegmatykiem jak ja 😉 to tylko skoda 105 … wspaniały samochód … zakochany po uszy tajemniczy brodacz w skodzie 105 … jak ja rozumiem tych koneserów , sam nim zostałem, dziś po wycieczce skodą 105 … do złotoryji i z świerzawie itp … ludziom wypadają oczy,,,jechałem z kumplem i on mówi jak wjeżdzam na rozpieprzony rynek w Świerzawie…. zobacz wszyscy się na nas gapią, wszyscy czyli nastolatki czekające na termin startu, panowie czekając na termin mety, i wszyscy najebani już ,najebani jeszcze i najebani potencjalnie …


Rafako Said:

Też mi auto! TFU! Nawet do huty tego nie idzie oddać, co by przyjąć pińcet i przeznaczyć całą gotówkę na produkty polskiego przemysłu winiarskiego w najszlachetniejszych odmianach… 😉
a Cytryn powiedziałby pewnie: “Paczaj Gumniak, co za plastykowe goowno! Drewna z lasu tym nie wywieziem, Tranzita naszego nie poholujem, nawet na fajans stary oszust Józwa wzionć nie kciał, bo mówi, że to ścierwo jakie niby jako Trabant albo cóś”


neon Said:

chief, brawo, to samo pomyslalem;). nie zmienia to faktu ze mistrz jan to doskonaly diagnosta i milo czasem porozmawiac. mam 2 krokodyle, pre-90 wannabe concours-ready i post-90 zlomnik-ready, jest tak zardzewialy, ze trudno uwierzyc. ale mimo 400 kkm na karku nadal potrafi pogonic 200 kph z pelnym ladunkiem bagazowym. mam wrazenie, ze zdecydowana wiekszosc awarii tutaj to skutek nieumiejetnosci uzytkownika, ktora to nieumiejetnosc z czasem lubinsie zemscic. mnie sie jeszcze nie zdazylo nie dojechac a najpowazniejsza ustrerka byl pretarty waz wody, ktory dalo sie naprawic za pomoca gumowej rekawiczki i kleju. jak to mowia, co kto lubi.


cotam Said:

Dziś popsuła mi się klamka w 4 letnim saabie, ech uświadmomiłem sobie, że to nie jest klamka z saaba, taką samą klamkę mam w corsie ech…GM….
tęsknię za foresterem to był czołg jednak ….


brazer Said:

dobra sekciarze, skoro saab był taki dobry, bezawaryjny i wogle to czemu go już NIE MA???


notlauf Said:

Napisz “Saab” i nagle ponad 110 komentarzy. Yikes!


@ tajemniczybrodacz – nie wiem, czy juz tego nie pisałem gdzieś tutaj (w sensie pod innym wpisem na Złomniku), ale gdy byłem karyplem wchodzącym na stojąco pod szafę (czyli jakieś 30 lat temu), mój dziadek opowiadał mi bajki z cyklu “Pan Broda i jego Skoda” – wszystkie, oczywiście, jego autorstwa…
@ brazer – z tego samego powodu, z jakiego nie ma Oldsmobile’a i Pontiaca. I zapewne z podobnego, z którego więcej ludzi słucha Davida Guetty czy innych hitów Eski niż Franka Zappy czy King Crimson.
@ notlauf – wiesz, bo Saab budzi emocje. Kontrowersje. Znaczy – ma “to coś”. Albo raczej miał…


@Leniwiec Gniewomir … twój dziadek mnie antycypował 😉 pisałeś ale czytam to już poraz drugi i serce mi rośnie 😉 tak czy owak dzięki tobie i twojemu dziadkowi 😉 wiedział dziadek co mówi …


marekrzy Said:

A ponadto sekciarze z mocy ustawy muszą być na złomniku, stąd tylu dyskutantów.
Poganiam ósmego saaba, tym razem z najdurniejszym możliwym silnikiem isuzu więc wiem, co to jest awaryjność, dzifko


Harry Reems Said:

Brazer to zło. Ja myslalem o krokodylu, ale on wybil mi to z glowy i kupilem E36


Brazer zdaje się wychodzić z założenia, że jeśli on miał złe doświadczenia, to wszyscy mieli takie, a jak twierdzą inaczej to kłamią 😉

@ tajemniczybrodacz – przekażę dziadkowi – ma 89 lat, mieszka z moją Czcigodną Rodzicielką, bywam tam zazwyczaj raz w tygodniu. Na pewno się ucieszy!


Harry Reems Said:

Nie wiem z jakiego zalozenia wychodzi Brazer. Byc moze z pisze z punktu widzenia wieloletniego posiadacza Saabow i czlonka rodziny znanego saabowskiego mechanika, ale to tylko moje przypuszczenie.
Ja za to wychodze z zalozenia, ze przecietny posiadacz danego samochodu patrzy na niego przez rozowe okulary i jest sklonny do ostatniej kropli krwi bronic slusznosci swojego wyboru w internecie, co jest zreszta logiczne z psychologicznego punktu widzenia.
Milosnikow danego samochodu tez to dotyczy, tyle ze w jeszcze wiekszym stopniu.


radosuaf Said:

@brazer:
Powód jest prosty – gdyby każdy, kto się bujał z naklejką “SAVE SAAB” po prostu poszedł do salonu kupić SAABa, to by się problem upadłości rozwiązał. Ale tutaj sytuacja jest trochę jak z Alfą – każdy ma pretensje, że mało modeli, że blablabla, a forum “miłośników” jest zapełnione pytaniami o zamienniki, regeneracje oraz szydzeniem z użytkowników nowych aut, że “pedalskie” i tracą na wartości. Tak jest przy każdej generacji. Jak ktoś miał 75, to jeździł po nabywcach 155 że FWD, jak ktoś miał 155 to jeździł po nabywcach 156, później ci jeździli po nabywcach 159 itp. itd. Nikt k***a złamanej wycieraczki w ASO nie kupi,a chciałby, żeby Alfa budowała genialne auta z silnikami V6 albo i V8, które 2 lata po wyjeździe z salonu kosztowały 1/4 pierwotnej wartości i mógł je naprawić Pan Rycho za przysłowiową flaszkę.
Ludzie kupują produkt (prawie) premium w niskiej cenie i oczekują niskich cen serwisu i części – tak się nie da. A ci, którzy mają kasę, zamiast kupować SAABy albo Alfy, wolą słynną niemiecką trójcę. Bo prestiż.


Ja bym poszedł (gdy był czas po temu) po nowe 9-5 gdybym zarabiał min. 10 razy tyle, ile zarabiam… Ale osobiście znam ze 3 osoby, które kupiły Saabolota w salonie, podczas, gdy nie przypomina mi się nikt, kto by kupił nowiutkie Audi (bo nabywców BMW znam dwóch, Mercedesa chyba jednego).
” A ci, którzy mają kasę, zamiast kupować SAABy albo Alfy, wolą słynną niemiecką trójcę. Bo prestiż.”
Te dwa ostatnie słowa podsumowują sprawę.


stasiek Said:

@brazer
Z każdym samochodem jak i z każdym urządzeniem jak się o nie dba i robi serwis kiedy trzeba to nie ma problemu. Jeśli poprzedni właściciel nie dbał o samochód, to nasze zabiegi nic nie pomogą i w końcu zaczną pojawiać się niespodzianki i nieprzewidziane sytuacje.
Tak, mam SAAB’a 900NG, dla niektórych to już opel, a nie SAAB, ale mniejsza o to. Dla mnie to codzienny środek transportu, a robię rocznie 40kkm+ więc wcale nie tak mało. Ujeżdżam go już od 5 wiosen więc mogę już co nieco powiedzieć na jego temat. Mam nalatane 380kkm z czego 200kkm to moje.
A problemy, hmmm, raz w serwisie z powodu wymiany tarczy sprzęgła, bo pękła jedna z tych 4 magicznych sprężyn. Poza tym to co którąś tuleje w zawieszeniu trzeba wymienić średnio co 100kkm.
A tak to lać paliwo i latać.

A SAAB’a nie ma, ze względu na politykę firmy GM stawiającą Opla ponad SAAB’em. SAAB był marką premium, a Opel marką flagową. Tylko, że GM nie potrafił utrzymać dystansu technicznego między tymi markami, żeby klient stawał przed wyzwaniem że jeśli chcesz więcej to SAAB, a jeśli tylko tyle to Opel.
A gwoździem do trumny była Insignia, gdzie można było kupić to samo co w SAABie, ale nie płacić jak za markę premium.


MarkuSaab Said:

@rybencjusz:

skrzynia odpukać żadna nie padła. Tak samo maglownica itd. To dwa słabe punkty krokodyli, ale nie dlatego, że są kompletnie wadliwe, tylko mało idioto odporne. Mam znajomego w niemczech, który skrzynie w kroko naprawiał swojego czasu, większość awarii spowodowana była wyciekiem oleju. Po prostu auto jeździło bez oleju w skrzyni, albo był on zmieniany na nieodpowiedni. To samo z maglownicami, które dodatkowo b. szybko zabija kręcenie do oporu.

Moim zdaniem krokodyl był naprawdę udanym autem. Bezpieczny, pojemny, o sportowym wyglądzie i niezłych osiągach (wersje turbo).

Racja, że miłośnicy powinni kupować nowe auta. Ale to nie ich wina, że koncern GM postanowił nie zmieniać flagowych modeli przez 15 lat! Konkurencja w tym czasie miała 2-3 modele, a Saab robił kolejne mało udane liftingi. Więc jak to się miało sprzedawać, skoro cena wcale nie była atrakcyjna jak na przestarzałą konstrukcję? Indywidualiści dla których kierowany był saab może mają lekkiego bzika, ale kuźwa nie są tacy głupi.


brazer Said:

moi drodzy sekciarze.
saab robił awaryjne auta, przekomplikowane i to nawet zanim łyknął go GM i upupił.

wcześniej zaczęto wkładać tam osprzęt bosch, który lubił paść w najmniej oczekiwanym momencie i bez uprzedzenia. ponadto saab zawsze miał za mało modeli, bardzo krótko był niezależnym producentem i był nieumiejętnie zarządzany.

zgadzam się, że tak jak z kazdym innym autem – gdy ktoś dbał o saabinę to ja miał ją na dłużej, ale w każdym innym przypadku nie było szans żeby coś się nie posypało. przy normalnym traktowaniu byle japoniec z lat 80/90 był bezawaryjnym ustrojstwem mechanicznie bez zarzutu i tylko rdza go trawiła a byle saab z tego samego okresu wymagał chuchani i dmuchania a i tak potrafił się wysypać zupełnie z niemca.

przyznaję, że to ciekawe, niedługo zapewne już legendarne auta, ale uważam, że zdecydowanie przereklamowane, obiecujące więcej niż dawały i stąd klienci się od nich odwrócili przy wydatnej pomocy centrali GM, zgoda.


Brazer – jeżeli ktoś ma inne doświadczenia niż Ty to znaczy, że jest sekciarzem?… Ciekawe podejście.


brazer Said:

ależ to nie jest jedynie moje jednostkowe doświadczenie, Leniwcze. nawet nie mówię o statystykach usterkowości, w których saab nigdy nie brylował. spędziłem wiele dni w serwisie wujka Janka i nasłuchałem się opowieści jego i jego klientów co może się posypać w saabach i jak często się to dzieje. to ciekawe auta, ale ich częste wysypywanie się jest znane i sami saabiarze o tym wiedzą, wiedzą więc że trzeba na ucho jeździć oraz ponadprzeciętnie dbać. wtedy wszytko jest ok, ale dla zwykłego kierowcy to koszmar.


Harry Reems Said:

A tu sie nie zgodze. Jest wciaz wielu kierowcow, dla ktorych to, ze w samochodzie co jakis czas wystepuja usterki, ktore jednak da sie stosunkowo latwo naprawic i/lub nie uniemozliwiaja one jazdy nie przyslania tego, ze ten samochod jest ogolnie w miare trwaly.


brazer Said:

tylko, że Harry to jest strasznie frustrujące, gdy nigdy nie wiesz co i kiedy się posypie, wiesz tylko, że to się stanie.


Harry Reems Said:

To jest uniwersalne doswiadczenie z obcowania z kazda w miare skomplikowana maszyna.


brazer Said:

nie. mam maszynę innej marki a nawet 5 szt. maszyn tej marki i nie mam takich doświadczeń. wcale.


Dobra, rozumiem jak najbardziej punkt widzenia, przesłanki są całkowicie racjonalne itd… Ale miłość do Saaba z samej swej natury racjonalna nie jest. Tak, jak miłość do jakiejkolwiek marki czy modelu (nie wyłączając Paska W Tedeiku). Pozwól ludziom kochać Saaba, krzywdy Ci tym nie robią.

RzekłĘ.


brazer Said:

nic nikomu ie zabraniam. niech se kochają. ich miłość jest ślepa jak każda miłość.


Aż tak Cię to boli, że ktoś może czuć/uważać inaczej niż Ty lub – o zgrozo! – mieć inne doświadczenia, że czujesz wewnętrzny przymus podgryzania kogoś, kto ma czelność się Tobą nie zgadzać (tyczy się to nie tylko Saaba, ale też np. klimy)? Srsly… I rest my case, czyli wypoczywam moją walizkę.


notlauf Said:

Oj chyba czas zamknąć dyskusję.


markus gażnikus Said:

Kiedyś “Carsson pa taket” wygrywał rajdy “temi dwusuwami” i nie było wtedy na SAAB’a mocnych.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1