Wakacje ze złomnikiem: 4. Japonia
Konnichi-wa!
Seppuku!
Karoshi!
Sushi!
Kei-cars!
Czyli złomnik w miksie z Japonii przygotowanym przez M. Gorczakowskiego.
Japonia ma to do siebie, że ludzie mają tam mnóstwo starych aut, ale bardzo mało gratów. A starymi autami wyjeżdżają tylko na okazje. I można tam spotkać wszystko, nawet Citroena AMI6, pod warunkiem że akurat jest spot Citroenów AMI6. A samochody zużyte są bezwartościowe, ponieważ trzeba co dwa lata przechodzić shaken – niezwykle szczegółowe badanie techniczne. Koszt shaken to od ok. 800 do 2500 dolarów w przeliczeniu z jenów. Czyli w najgorszym razie ponad 7,5 tys. zł za wszystko w przypadku starszego auta. I teraz uwaga: wszystkie źródła podają, że shaken jest taki niesamowicie, przerażająco szczegółowy – to nieprawda. To takie samo badanie techniczne, jak w Polsce, tylko że u Japończyków nie ma Citrinoshi i Gumiakabe którzy za flaszkę przepuszczą cokolwiek. A poza tym Japończycy – uważajcie, bo to ciekawe – sami z siebie niczego nie naprawiają. Mechaników jest mało i kasują jak za zboże. Dlatego starsze auto bardziej opłaca się wyeksportować. Średnio kupione nowe auto w Japonii spędza mniej czasu na japońskich drogach niż później na birmańskich, rosyjskich i malediwskich. A teraz jeszcze większa ciekawostka: gdyby Polak przed badaniem technicznym oddał swoje 10-letnie auto do ASO na sprawdzenie i wymianę wszystkiego co potrzeba, to sami powiedzcie – nie skasowaliby go na kilka grubych tysięcy? Oczywiście nikt nie jest durny i tak nie robi, Polak naprawi sam ze szwagrem, a potem pojadą do Waldka i ten im podbije nasz, polski szaken. I wszystko też jakoś działa, tak bardziej po ludzku. A teraz miks.
Idealna długa 70-tka na starym przodzie, patrz SYNDROM jaka ładna
Nissan Pao – retro-wcielenie Micry K10.
Skyline, świetny kadr…
BBS-y na wystawie
Przyznam się: mam problem z odróżnieniem Cedrica od Cressidy.
Te samochody to “commercial cars”, podlegają innym przepisom niż normalne osobówki. Każdy japoński producent ma je w ofercie: Toyota Probox, Nissan AD, Mazda Familia (niespokrewniona), Honda Partner itp.
A to jedna z wielu odmian Suzuki Alto na tamtejszym rynku.
Żółte tablice mówią: jestem kei-carem, mogę parkować (prawie) gdzie chcę. Japoński rząd narzeka, że kei-cars straciły sens, bo są już wygodne i szybkie jak normalne auta. Jednak boi się je skasować. Stanowią one bowiem połowę sprzedaży nowych aut. Czaicie? Przez pierwszych 5 miesięcy 2013 r. samej Hondy N-Box sprzedało się STO TYSIĘCY SZTUK, w tym czasie Europejczycy kupili dokładnie tyle samo Fordów Focusów.
No to po prostu Copen, no big deal… ale nie do końca – pod maską ma bowiem silnik 0.6 turbo, który nigdy nie wystąpił w żadnym aucie europejskim, bo nie spełnia żadnej naszej normy.
Peel P50 też łapie się na kei-cara. A nawet lepiej: na “shaken exemption vehicle”, czyli auto poniżej 250 cm3.
Tu jakiś ostry tuning.
80’s as fuck
To nie Hiace – to Nissan Caravan. Aktualny model! DAWAĆ DO NAS CAB-OVER-VANS JAPOŃSKIE BARANY
Sympatyczny R34
Stoi na awariach tam gdzie nie wolno – normalne, tam nigdzie nie wolno
To jest Subaru. Przyjechałbym nim na zlot Subaru.
Czarne blachy oznaczają “commercial kei car”
Motra to imię tej ćmy, co walczy z Gojirą (u nas transkrybowaną błędnie jako Godzilla)
Eneos to nie tylko marka japońskich olejów, ale też sieć stacji benzynowych, gdzie można zatankować swojego RPS13 w drodze na zawody dryfiarskie.
Tak naprawdę oni uwielbiają amerykańskie auta, tylko nie mają gdzie ich trzymać.
Mitsuoka-Nissan Cima. No tak wyszło jak widać.
W sumie przepięknie.
Ciekawostka: Daihatsu Midget użytkowane prywatnie.
BMW też uwielbiają. Takich garaży jest tam sporo. Ale prawie nikt sam nie dłubie.
O coś dla mnie. Biorę dwie.
Kolejny kei-car na grubym pimpie.
Praktyczne – chcę takie u nas
No tego to chyba nie muszę Wam przedstawiać. Ale na wszelki wypadek napiszę, żeby nie było że nie wiem co to jest: KGC10.
WTEM!
Potrójne widzenie, przy okazji to jeden z najpopularniejszych nie-kei-carów
E, mówiłem że tam nie ma Cytryna i Gumiaka? ONI SO WSZENDZIE.
wszystko piękne, szczególnie niezawodne Mitsuoki, choć rozwaliła mnie ta 406tka (może to jakiegoś dyplomaty).
bardzo lubię klimaty japońskie, choć niewiele rozumiem z tego japońskiego systemu: dziwne (dla nas) przepisy co do kupowania, posiadania, przechowywania auta; można i nie można mieć starocia; warsztat drogi; kei-car, kei-van, commercial car plus niezliczona liczba modeli różnych marek, które ciężko rozpoznać, badge engineering nigdzie indziej nie występujący w takich konfiguracjach, JDM, fryzura byłego premiera Koizumiego.
no, ale cóż, skoro największą instytucją finansową świata, jak się ostatnio od znajomego bankowca dowiedziałem, jest japońska poczta, a sama Japonia ma długu na kilkaset procent swego PKB, a i tak nie padnie, to pewnie taka już jej specyfika/egzotyka 😉
Złomnik nie śpi w sobotę rano!!!111jeden
I nie wie, że w wordpressie można sobie zaplanować publikację wpisu!!!!111jedenjeden
Całkiem interesująca ciekawostka. Chciałbym się dowiedzieć, kto do Japonii ściągał Peżo, no i oczywiście pójść na wódę z kolesiem z bepiątki – musi mieć fascynującą osobowość :D.
O, sympatyczny miks. I dużo wiadomości bez zbędnego pierdzielenia.
Merytoryczny miks zsęsem. 😉
Złomku, w czwartek wybieram się na “wakacje” na Bułgarię. Warto ze sobą wziąć aparat i pstrykać auta czy to już oklepane?
Cytryn i Gumiak mieszkajo niedaleko od mojego hotelu. Prawdopodobnie pod sklepem – http://tnij.org/wgdk
Uwielbiam Japonię. Zwłaszcza te rozmaite kei-cary i setki (tysiące?) ich odmian. Swoją drogą, to jakie przywileje mają ich właściciele prócz parkowania gdzie popadnie?
Peugeoty to jeszcze nic! W Japonii znalazły się nawet nasze Maluchy Eleganty! W necie krąży fotka 126p Budda japońskich blachach.
jakoś mi się wierzyć nie chce, że tam gdzieś na prowincji nie ma prawdziwych レモンとgumiak, którzy naprawiaja w szopie kejkary
Civikami nie lubią jeździć? Czy to tylko taka moda w juesej i na ojropę?
B5 <3 Ciekawe, za ile by mi sprzedał swoją klapę pod małą tablicę rejestracyjną. Pragniemy więcej mixów z Japonii!
jest człowiek, który niedługo do Japonii jedzie na dłużej, ostatnio też tam był, zrobił super foty, ale skromny jest i trzeba go namawiać żeby wysłał na złomnik. a są mocne, uwierzcie mi.
Don Tomaso, przeszukaj zlomnika. 😉 http://www.zlomnik.pl/index.php/2012/02/19/mikrosamochod-na-sobote-fiat-126p-kei-car/
widok peżota w Japonii (przynajmniej w Osace) nie był jakimś zaskoczeniem. jeździło ich tam całkiem sporo, chyba najwięcej spośród wszystkich francuzów. Najczęściej widzianą euro-marką był niezaprzeczalnie Benz, a najbardziej egzotycznymi sprzętami jakie tam widziałem były Alfy 156 i GTV.
Wracając od nich chciałem kontener kei-carów, są cudowne.
KGC10 wymiata.
Odnośnie wersji Coupena to nawet nie wiedziałem, że taka wersja była. Jeśli ktoś był by zainteresowany to mam takiego z motorem 1.3 do sprzedania.
Japońce zawsze trzymały najlepsze wersje jedynie na swój rynek jak Legacy TwinTurbo.
Subaru XT i Nissanem PAO to bym… 😀 W ogóle to fajnie musi być w takiej japonii, pojechałbym.
tak tak! kocham zdjęcia b5 wszystkich w każdym miksie powinien być chociaż jeden wkoncu będzie to klasyk za pare lat jak było w przypadku mercedesa 123
Co ciekawe, w Japonii zdecydowanie łatwiej spotkać europejskie samochody niż koreańskie. W czasie tygodniowego pobytu widziałem tylko jedno koreańskie auto. Natomiast same Punto drugiej generacji – trzy razy. I faktycznie trudno spotkać tam starsze auta niż 10-letnie. Wsród tych najstarszych najpopularniejsze są yarisy pierwszej generacji.
Nissan Pao!!! <3 Jeździłbym. Ale niewystępującym tu (a opartym na tej samej Micrze) Figaro jeździłbym jeszcze bardziej. Mój brat rezydujący sobie w Szkocji ostatnio tam takie upolował aparatem. Będę musiał go poprosić, żeby zrobił jakiś szkocki mix.
A 406 w Japonii to wtem wtemów. Zresztą śliczny egzemplarz. Też bym jeździł.
@miwo
Z tą największą instytucją finansową świata, czyli japońska pocztą to chyba trochę urban legends. We wszystkich rankingach jakie widziałem przoduje chiński bank ICBS (Industrial and Commercial Bank of China).
Takie mam pytanie- o co chodzi z tą ogolna podnieta 406? W jej czasach w Japonii sprzedaż europejskich samochodów nie odbywała się tak jak teraz? Przecież można sobie wszystko w tam kupić, trzeba tylko mieć kupę szmalu i ochotę jezdzic nie japonskim autem
Kiedyś przeglądałem ogłoszenia na alledrogo i w oko rzucił mi się Pasek B5 FL W8 Variant rzekomo sprowadzony z Japonii (ale miał obrysówki jak US). Jakoś kurczę nie chciało mi się wierzyć, że Paskiewicze jeżdżą też w Japonii… no ale Japonia zawsze lubiła się z Niemcami, więc może tym razem handlarz nie walił ściemy.
A czy w tym grubo tuningowanym Subaru, to nie przypadkiem napój Zbyszko 3-pomarańcze za szybo?
Z tego co mi wiadomo to małe grantowe to Suzuki Twin a nie Subaru
Też niedawno byłem w Japonii i biorąc pod uwagę, że mało jest tam samochodów europjeskich innych marek niz Audi, BMW, Mercedes, ilość Peugeotów nieco mnie zdziwiła. Ani to piękne, ani to słynie z trwałości, ani to tanie, a mimo to w Japonii można je czasem spotkać – zarówno starsze (106, 206, 306, 406) jak i najnowsze modele (207, 407, 508). W odróżnieniu od Peugeota w Japonii takim powodzeniem nie cieszą się już Renault (spotkać można chyba tylko cudem,choc importer jest) ani Citroen (C5 i C6 można jeszcze z rzadka spotkać, ale nic więcej). Gdzie jest klucz, który przesądza o popularnosci Peugeota?
@ Qropatwa:
masz rację i jej nie masz 😉 już wyjaśniam:
specjalnie napisałem o instytucjach finansowych, a nie o bankach. ICBC jest największym bankiem świata już od lat 90. (a na pewno był już w 1996 roku) – to jasne. natomiast biorąc en bloc wszystkie instytucje na świecie obracające pieniędzmi, papierami wartościowymi, innymi aktywami, powinna być to japońska poczta (no chyba, że któryś z banków naprawdę zaszalał). bo przecież jest ona nie tylko pocztą, prowadzi banki (udziały w jednym z największych na świecie banków inwestycyjnych Nomura), fundusze inwestycyjne, tym podobne instrumenty (same depozyty bankowe japońskiej poczty to ponad 1,75bilona USD), ubezpieczenia komercyjne, reasekuracja oraz, co najistotniejsze, jest takim ichniejszym ZUSem, KRUSem, FUSem, i po części też NFZem. jest też, zważywszy na ostatnie zadania, deficytowa i miała być do 2017 roku sprywatyzowana (w związku z tym ciekawe, czy jest teraz obowiązkowe lokowanie tam składek; w każdym razie ok. 25% pieniędzy bankowych w Japonii przechodziło przez pocztę dotąd) – nie wiem, czy i jak to uskuteczniono.
Łomatko! Ile mięsa! Ile miodu mleka i kiełbasy! Ile suszi!
Jest passaaat – jest prestiż
Biorę:
1) Motrę
2) XT
3) Skajlajna
4) eee… wszystkie biore, z paska i peżota tylko tablice poproszę
AAAAA!!!! CO ZA MIKS!!! Super! Najlepszy z wakacyjnych! “Citrinoshi i Gumiakabe” – super tekst na początek i potem te wszystkie cuda na czterech kółkach! Po wczorajszym, nudnym piekielnie, festiwalu Piaggio, to jest po prostu przepiękne!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja chcę do Japonii!!!!!!!!!111jedenjeden
@miwo
Dzięki za wyjaśnienia. Bardzo ciekawa rzecz w takim razie. Skoro tak jest to będę rozsiewać wieść dalej:)
Wszyskie Micry, oprócz najnowszej (bleeeee…) zawsze mnie jarały i miałem słabość do nich.
Pao mnie podjarał po srylionkroć. Kcem go!
Gdybym miał decydować o miejscu zamieszkania na podstawie tego, co jeździ po drogach, to z przyjemnością mógłbym mieszkać w Japonii.
Te wszystkie kei-cary, małe vany i cała reszta micro motoryzacji, extra. Sam jeździłbym Daihatsu Copenem, bo jest zajebisty xD
O tak, R34 sedan bym brał. Podjeżdżał pod sam tył każdego E36, migał długimi i wyprzedzał, obserwując ich wyrazy twarzy zmieniające się na widok R34 limuzyny z OMG na WTF.
B5 jedyny taki zobacz jaka igła w pakiecie chrom widzialem podczas 3-dniowego pobytu w JPN kilka. Widziałem także kilka Volvo V70/S80, Opla Insignię, Citroena c4 Picasso i całą masę w126/w140 i starych SL-i. Szef kelnerów w hotelu ujezdzal piekne w202 AMG. Wbrew pozorom aut z Europy jest troche, ale za to wszystkie w wersjach za jakimi i w kraju obejrzalbym sie na ulicy.
Do Irlandii targaja auta z Japonii. Najczesciej toyoty vita i nissany marche oraz rozne coupe do wiejskiego tuningu. Jesli trafi sie cos europejskiego to przewaznie z dobrym wyposazeniem ktorego aso w Irlandii nawet nie ma na liscie opcji. Mix mnie nie zaskoczyl bo wiekszosc tych aut juz widzialem ;P Tylko 102x czysciej niz w Dublinie.
ile człowiek się może dowiedzieć! jest mi niezmiernie miło, że z moich fot powstał cały miks! pozdr Notlauf!
Be Pięć w tedeiku! Moim faworytem jest Nissan Caravan. Wygląda tak niedorzecznie, że aż bym nim z chęcią jeździł!!!111oneone
1. Praktyczny Jeździłbym Honda Gyro ma pakę, więc można odliczać vat? Raz był taki cyrk na Allegrze, ale miał coś zepsute. To jest KeiScooter;
2. Motra – miodzio! Wspominałem ją dwa dziony temu jakoś;
3. Isuzu?
“Sprzedam Passat B6 TDI drugi wlasciciel gejsza jeżdżony tylko po ryż i do świątyni shinto, pierwszy wlasciciel popełnił seppuku ale nie w aucie ZOBACZ”
Drzwi prawe do Yariski w japońskiej wersji zdecydowanie kupię
Niby są takie same, ale mają zawiasy w innym miejscu, jak nasze…
Ej ludzie ale czamu wy nie lubicie tego vw passata b5 FL ? przeciez to do bólu poprawne auto chyba no nie? czy wlasnie dlatego?
To ja zapodam obowiązująca oprawę muzyczną do tego wybornego miksu:
YT + Kemuri – fajna japońska muza.