zlomnik.pl

Home |

Bierz lawetę: HONKER CARGO albo dlaczego kocham Żuka

Published by on July 01, 2013

Dzień dobry, witajcie polscy patrioci, zwolennicy tego, żeby polski przemysł motoryzacyjny powrócił do swojej potęgi, której nigdy nie miał, a którą znamy tylko z książki Andrzeja Śrubaka “Sto lat sukcesów polskiej motoryzacji”. Teraz znowu możecie kupić sobie rdzennie polski samochód, polskiej produkcji i konstrukcji, wprawdzie nie jest to SUPERSAMOCHÓD (z tego co wiem, prace nad polskim SUPERSAMOCHODEM są już na ukończeniu, pozostało jeszcze tylko zrobić ramę, silnik, podwozie, wnętrze, elektrykę i uruchomić linię produkcyjną, KUPUJCIE AKCJE!), tylko ciężarówka, no ale nie ma co narzekać, jest nasze, polskie i trzeba kupować. Oczywiście mówię o Pasagonie, obecnie Honkerze Cargo. Można sobie kupić go na Allegro za jedyne 97 500 zł w wersji skrzyniowej – to rzeczywiście nie jest jakoś przesadnie dużo, porównywalny Master czy Ducato będzie droższy o 1/3.

link

No i co – ładny? W sumie ładny być nie musi, bo to auto użytkowe. Poza tym jego naszość i polskość powinna absolutnie wystarczyć. Przyznam jednak, że trochę mnie przeraża wnętrze tego pojazdu. To, że wygląda jakbyśmy mieli rok 1992, to można wybaczyć, w końcu to ciężarówka. Ale gorzej, że wygląda też, jakby złożono je w całości z części używanych. Nawet wydając tę drobną sumę 97 500 zł, chciałbym żeby moi pracownicy jeździli ciężarówką, która jakoś wygląda, bo to w końcu świadczy o renomie firmy. Wyglądająca na zjechaną do drutu kierownica bez poduszki powietrznej i z jakimś usuniętym logo pośrodku doskonale komponuje się ze wskaźnikami chyba żywcem wyrwanymi z Poloneza + wyświetlacz za 0,003 centa. Zaraz podniosą się głosy: przecież złomnik nienawidzi nowoczesności! A więc jak Pasagon wygląda staro, to znaczy że jest dobry – oczywiście to bzdura i świadczy o niezrozumieniu niczego z tego, co piszę. Ja nie mówię, że nowoczesność jest zła. Ja mówię, że kiedyś starano się bardziej, a teraz piękny wygląd produktu ma jedynie zakryć jego mierne walory użytkowe i niską trwałość. Najgorzej już jest jednak, jeśli walory użytkowe produktu są słabe, a do tego wygląda on jak wycięty z cebuli. Niestety. Honker Cargo to nie jest samochód, który ma szansę dobrze się sprzedawać. Zwłaszcza jeśli popatrzy się, jak Ruscy niedawno poprawili GAZ-a Gazelę. Polskość i naszość Pasagona niewiele tu pomoże.

Właśnie minęło 30 lat od zakończenia produkcji Syreny. Jedynego naprawdę polskiego samochodu osobowego produkowanego po wojnie. Niestety, również najgorszego. Do dziś się zastanawiam jak można było robić takiego knota jak Syrena tak idiotycznie długo i jaki to był debilny system, że do tego dopuścił. Jak przegląda się katalog genewski z 1982 r. to tam Polska z Syreną wygląda jak kraj trzeciego świata – chyba tylko Indie robiły w tym czasie coś tak strasznego, nawet Wartburg i Trabant były nowocześniejsze i doczekały się nowych modeli w stosunku do tych z lat 50. (a Syrena nie). Aż się chce powiedzieć stary dowcip: ej, łociec, czydziesto rocznice zakończenia produkcji Syreny mamy, może by tak kure zarżnąć? – A CO ONA WINNA?

Niestety dokładnie to samo jest z Honkerem Cargo. Przecież to jest samochód z końca lat 70. Prototypy Nysy 325, wyglądającej wypisz-wymaluj jak Lublin jeździły już w 1980 r. Po 33 latach ten genialny projekt nadal jest wytwarzany. Mogliśmy po drodze przejąć udany pojazd Maxus (dziś znany jako LDV Maxus – całkiem ładny) ale oczywiście jak to w Polsce, siem nie udało. Zamiast tego mamy 33-letni kotlet, który w ramach nowoczesności otrzymał kierunkowskazy w lusterkach (ŁAŁ) i normę Euro 5 (ŁAŁAŁIŁA). Powiedzmy sobie prawdę: ze wszystkich polskich samochodów udał nam się tylko jeden: Żuk. Auta osobowe albo robili dla nas Włosi, albo Ruscy (z fatalnym skutkiem), a Syrena nadaje się tylko na przestrogę, jak nie robi się samochodów. Tarpan był średnio udany, Nysa – OK, ale tak naprawdę tylko Żuk jest prawdziwie polskim, dobrym autem. Nie zrozumcie mnie źle, ja jestem całym sercem za tym, żeby powstał doskonały, polski pojazd dostawczy, który wypełni lukę po Żuku i Polonezie Trucku. Ale na razie go nie ma, i to całe moje serce, jeśli chodzi o rdzennie polską motoryzację, oddane jest Żukowi. A może Żuku?

IT’S NOT THE VAN WE’RE LOOKING FOR, KEEP MOVING




Comments
lasic Said:

Koszmarek, już chyba wolałbym te ziemniaki na plecach nosić (pewnie i tak często trzeba było)


notlauf Said:

To o 20 tys. taniej niż w cenniku.


tomek Said:

Żuk Krul Druk?


Marlon Said:

Nysa była OK? Chyba z wyglądu, bo pomimo pokrewieństw z żukiem był to samochód 100 razy bardziej awaryjny i fatalnie prowadzący się. Żuk swoją drogą, pewnie był świetny… w latach 50-tych


lasic Said:

Może Ducato się nie sprzedaje i promocję dajo! Niestety to tylko dobitniej pokazuje jak bezsensownym zakupem jest ten “Żuk”.. a szkoda


Ależ defektyzmem zawiało od poniedziałkowego poranku. I trudno się dziwić… Nawet jeżeli Ducato jest o 20% droższe, lepiej kupić takowe, gdyż przy odsprzedaży za kilka lat sprzeda się je za kilkadziesiąt tysięcy, a Lublina-Pasagona-Honkera za równowartość worka zimnioków. O ile w ogóle. Rachunek jest prosty.
Nowy Honker Cargo. Smutek w kopalni cynku.


atr Said:

miwo Said:

moim zdaniem, cena i tak za wysoka. w porównaniu do Lublina, to wnętrze zyskało nieco inne zegary (już nie są wyskalowane do 200km/h (haha) jak w Polonezie; mają elektroniczny licznik km i zegarek oraz widać nowe fotele z pełnymi zagłówkami; w opcji jest chyba teraz ABS nawet). tym bardziej, że producent – DZT od kilku miesięcy przekłada prezentację zapowiadanego już w ubiegłym roku, poważnie zmodernizowanego Honkera Cargo, za którego design (czy może lepiej: disigne) odpowiadać miałby niejaki Janusz Kaniewski, pracujący wcześniej przy projektach Grupy Fiata (Alfa Romeo, Ferrari, Maserati). firma ma jednak problemy, premiera miała być w Poznaniu na targach motoryzacyjnych, teraz mówi się o II połowie tego roku. póki co po internetach krąży od kilku miesięcy taka oto wizualizacja, podobno pochodząca od producenta:
http://tiny.pl/hsln2


radosuaf Said:

Niezły ten Gaz. Ale dla mnie w sumie jak wygląda auto na zewnątrz jest średnio ważne, w końcu jak prowadzę, to raczej w środku siedzę, nie? No i paczę, paczę na wnętrze w guglach i ten Gazel (czy ta Gazela?) ROBI ROBOTĘ. Naprawdę, jestem pod wrażeniem. Ruskie idą w siłę, Panie…


Koenig Said:

A silnik Zuka to nie jest przypadkiem z Pobiedy-Warszawy?


radosuaf Said:

@lasic:
Do wożenia ziemniaków służą zupełnie inne auta:
http://img.myepicwall.com/i/2013/06/68717d526d208ca2012ff634a99b98dc.jpg


Donald Toosc Said:

Auto ochydne, mogliby choc srodek ladie odpiepszyc.

Kura moze nie ale ocet byl winny.


bart Said:

Ducato (i pochodne)/mastera można mieć za podobne pieniądze – cennikowe pozycje to fikcja – na dzień dobry w salonie dostaje się po 15-20% rabatu, dla stałych klientów i po negocjacjach (tudzież konsultacjach z centralą) można zbliżyć się do 30% (mówię na podstawie własnych doświadczeń i fiata – 2 razy zdarzyło mi się nowe ducato kupować).
Pasagon to niestety kompletna pomyłka – trwałością nie zbliży się w połowie do tego co oferuje współczesna europejska motoryzacja, ładowność ma mniejszą (legalną – jest cięższy o jakieś 200kg od nowoczesnych dostawczaków fwd), jedyny plus to tanie części zamienne.
Kolejny problem to zużycie paliwa – Samogon lekko licząc zużywa jakieś 2-3 litry więcej niż np. ducato 2.3/master 2.5, co przy przebiegach rocznych rzędu 50kkm (a to raczej niedużo jak na dostawczaka) oznacza dodatkowo 8000zł brutto. Późniejsza odsprzedaż będzie utrudniona, a utrata wartości nieporównywalna do europejskich samochodów.

ps. Argument o tym, że pasagon jest prostszy i łatwiejszy w naprawach też jest raczej z dupy – odpowiednio traktowane nowoczesne dostawczaki (z commonrailami, duwmasami i innymi pierdolnikami) nie psują się – moje aktualne ducato (2.3 ’07) ma w tej chwili nieco ponad 430kkm i jakoś nie chce się psuć.


Klawisz Said:

Gdyby tylko zrobili ten Samogon z silnikiem 1.9 TDI, to bym kupił


Tak w ogóle to polecam zapoznanie się z opisem:
KATEGORIA – SAMOCHÓD CIĘŻARKOWY


Bogusz Said:

zjeździłem lublinami i żukami jakieś 200 tys km, ale to było 15-18 lat temu !!! teraz dostawczakiem jeździ się jak osobówką, albo lepiej bo wszystko widać z kabiny…


miwo Said:

dodam jeszcze, że DZT nie ma praw do marki “Lublin”, więc wymyślił tego Pasagona, a teraz ujednolicił nazewnictwo i mamy Honkera 4×4 i Honkera Cargo. prawa do marki “Lublin” ma chyba nadal rosyjski Intrall, ale np. nieskierowane do produkcji, acz istniejące prototypy następcy Lublina, które przygotował Intrall – model Lubo z 2006 roku (http://tiny.pl/hsln3), stoją sobie w fabryce w Lublinie i ich (oraz ich dokumentacji) właścicielem jest już DZT. pomieszanie z poplątaniem.
w sumie specjalnie dla aut z Lublina andrychowska Andoria modernizowała słynne silniki 4C90 i 4CT90, tak, że dzisiaj, znane już jako ADCR, mają one common rail Boscha i Euro 5. zresztą można mieć (można było mieć?) też większego skrzyniowego Honkera Cargo na bliźniaku z tyłu i silnikiem Iveco UniJet czy jak to się tam nazywa (maska musiała być specjalnie wydłużana, bo się silnik nie mieścił: .
przy okazji Andorii, to warto wspomnieć, że w GAZelach montowano też silniki z Andrychowa, acz GAZela miała też swoje silniki diesla na licencji Steyr.
skoro już wspomniano o LDV i jego produkcie Maxusie (http://tiny.pl/hslkg), to fabryka ta jest chyba teraz własnością firmy… GAZ 😉 Czy to oznacza, że GAZela to Maxus, czy Maxus to GAZela… no i trzeba pamietać, że ten cały LDV Maxus to zrealizowany kilka lat za późno i nie w Polsce następca Lublina, którego pod koniec lat 90. zaprojektowano w Lublinie przez Daewoo Motor Polska. oznaczony był jako LD-100 (http://tiny.pl/hslkx) . ostatecznie po tych wszystkich perturbacjach trafił do Anglii i tam, z problemami, uruchomiono jego produkcję. kto wie, może gdyby został w Polsce i go zaczęto tutaj tłuc…


Leslaw Said:

Skoro ma korzenie w latach 80, to może przechrzcić z Honker na Honecker.


Gurney Said:

KATEGORIA – SAMOCHÓD CIĘŻARKOWY

:)))


ryjas Said:

Cena jak za samochód dla konesera…


panrysiek Said:

Ma światła do jazdy dziennej Wesem!!! Też takie miałem w maluchu! :)


budus2 Said:

Fajnie rozpadająca się deska rozdzielcza.


Pantymonster Said:

Jeszcze, żeby chcieli za to pieniądz do 40tys to rozumiem, pies ganiał wygląd jak by było tanie to ludzie by brali ale 100 tys :O


ten HONKER CARGO – Pasagon,,,wygląda jak… Mikrobi .
http://wspomnieniostan.blox.pl/resource/mikrobi.jpg


miwo Said:

w sumie ten wygląd Pasagona/Honkera tak bardzo niektórych przeraził, że np. pewna fabryka mebli z Dolnego Śląska, która była wcześniej stałym odbiorcą Lublinów, zakupiła kilkadziesiąt Pasagonów, ale jeszcze z przodem od Lublina 3Mi (jak widać, w fabryce trochę tego zostało): http://www.dzt.com.pl/dzt/grafika/kontener/k1.png :)


Zyga Said:

żukownik (komu? czemu?): Tymu Żuku.

Żuki i inne nutrie (pasagon) nadają się do zieleni miejskiej, w trasę tylko nowoczesność pojedzie. Wiem, bo byłem Żukiem w Szczecinie i w Lublinie a Dukatem na Mazurach i w Rypinie.


Demon75 Said:

@miwo -widać że jesteś w temacie :-)
A mnie jest szkoda marki


Demon75 Said:

zasadnicze pytanie odnośnie nowej GAZ-eli – czy mnie się zdaje czy wygląda po prostu jak krzyżówka nowego Mastera z Ducatem ??


Jurek Said:

Żuk miał podwozie z Willisa – nie do końca był krajowym produktem. Niestety taniość widzę. …


milky Said:

Zdecydowanie żuku, a nie żukowi.


Aremberg Said:

Mmm, deska rozdzielcza skierowana w stronę kierowcy, wyczuwam sportowe aspiracje, świetne prowadzenie, więź maszyny z kierowcą, istne cuore sportivo (choć to deska z Poloneza, więc może raczej cuore cebulo). I te klamki wewnętrzne z tylnych drzwi również Poloneza Caro, mniam, świetnie komponują się z kierunkami w lusterkach.


molflex Said:

notlauf znów podpadasz veno/arinero oszołomom a sady czekają!!!


kuba Said:

OT – na jalopniku pod artykułem o wypadku w Poznaniu wyczytałem, że jest duże prawdopodobieństwo, że ten koenigsegg zostanie naprawiony. Bo supersamochody konstruuje się tak, żeby były łatwe w naprawach. Prawda li to, że łatwonaprawialnośc samochodów powoli staje się luksusem dla elit?


RoBuR Said:

Pasazgon
w sumie fura warta swej cen 😉


Jet Said:

@Leslaw i można wtedy napisać w tytule aukcji “gratka dla honeckera”.


tommm Said:

Chętnie przeczytałbym test drogowy takiego Pasagona, szczególnie ciekaw jestem jak się będzie spisywała andrychowska jednostka napędowa. Wydaje mi się też, że zadaniem Pasagona nie jest konkurowanie z Ducato czy Sprinterami, które z powodzeniem jeżdżą na dalekich trasach międzynarodowych. To raczej samochód przeznaczony dla małej firmy budowlanej, niewielkiej hurtowni, zieleni miejskiej albo drogowców. Wszędzie tam, gdzie nie ma wystarczająco dużo pieniędzy a trzeba koniecznie kupić nowy sprzęt, albo istotniejszym kryterium jest cena niż późniejsze koszty eksploatacji czy odsprzedaż.


Pawiu Said:

Nawet paka fatalna, nie zabudujesz, haków nie ma, towar będzie śmigał aż miło!


Donald Toosc Said:

molflex-> sędzia juz rozgrzana? arinera to skrot: aroganckie rypanie inwestorow na epicko ryzykownych akcjach.

A wiecie jak jest Polak-cebulak po wlosku?

CiPollak!


notlauf Said:

Napisali, tyle że całkiem niedawno. Podpisali się nawet. Mogę wkleić korespondencję jakby co.


DrOzda Said:

Jak można w 2013 roku zarejestrować nowy samochód spełniający tylko Euro4 ?


Pabadubi Said:

Doszukiwanie się w Żuku polskiej myśli konstrukcyjnej to jak mówienie o rdzennych Polakach.


dobrzyn Said:

KATEGORIA – SAMOCHÓD CIĘŻARKOWY


molflex Said:

@notlauf daj lista od ziomków z arineroMegaCaro będzie beka 😉


Tapczan Said:

Ależ profesjonalnie wyglądający blog. o.O


lordessex Said:

Co do produktów powiedzmy “krajowych”, to właśnie jedyny taki krajowy wytwór z prawdziwego zdarzenia to była Syrena, no i może STAR, bo Jelcz już nie do końca, to było takie domino ze wszystkich demoludów (nagrzewnice były chyba z NRD, kabiny węgierskie Csepel, silnik na licencji Leylanda). Ogólnie, to produkowaliśmy same licencyjne gnioty których już nikt nie chciał, a wszelkie próby wdrożenia czegoś nowocześniejszego zawsze kończyły się fiaskiem.
A grzyby nadal biadolą jak to wredny “żydowsko-niemiecki konglomerat” “zniszczył” nasz “wspaniały” przemysł, i wspominają jaką to “potęgą gospodarczą” byliśmy.


molflex Said:

@kuba a co to szyb nie ma do ccx? 😉 przecież tam sie nie wiele podziało w tym wozem, z reszta stig tez jednego ccx zryl w top girach… każdemu się może zdarzyć…. nie dupa ten co prowadził tylko ten co zabezpieczał trasę i puścił cebulakow tak blisko 😉


Żuk może był udany 40 lat temu, ale do lat 90. nie pasował, a przecież klepano absurdalnie go długo, do porzygu. Przyznam się bez bicia, mam złe wspomnienia – mój ojciec jeździł szarym towosem służbowo od 1993, od nowości, i w tym 1993 był to już absolutny zabytek. Pamiętam zbiornik płynu do spryskiwaczy a’la worek do kroplówek, zawieszony gdzieś pod nogami kierowcy, spięty z nożną pompką parą przejrzystych plastikowych rurek. Ta misterna konstrukcja nie działała od pierwszego dnia. Umieszczona bokiem ławka dla dodatkowych pasażerów z tyłu przyprawiała o czyraki tylnej części ciała. Silnik wył tak, że nie słychać było własnych myśli, i z 2,2 litra wyciągał dumnie jakieś 70 KM przy 14 litrach typowego spalania na setkę. Na chłodnicę zimą spuszczało się sprytną roletę, która miała tendencję do zacinania się i gotowania silnika latem. Zimą w ogóle był cyrk, w szalenie szczegółowej instrukcji napisano otwartym tekstem jak grzać silnik gorącą wodą z czajnika w razie problemów z odpaleniem, a bez dwóch płyt krawężnikowych na tylnej osi i opon w stylu Ursus C330 można było co najwyżej kręcić bączki na śniegu. Całość psuła się średnio co 2000 km. Historie można by mnożyć bez końca.
Wartość sentymentalna Żuków może i jest ewidentna, ale zakończenie produkcji w dopiero 1998 to był absolutny blamaż. Pracodawca ojca zamienił tę kupę na używanego Transita z nie wiadomo jakim oblotem, a i tak wszyscy byli zadowoleni, poza strażakami z jakiejś OSP, którzy dostali go w spadku. Taki Lublin/Pasagon może wtedy bardziej by się nadał, ale to, że klepie się je do dziś, to wstyd i hańba, zaorać.


notlauf Said:

Każdy może wyrażać swoją opinię, jeśli robi to w tak ciekawy sposób jak huntingtrains, z którym się nie zgadzam, ale z przyjemnością czytam takie komentarze polemiczne.


lasic Said:

Ad skrzyni biegów Arrinery:
http://www.cimaingranaggi.it/en/gt_road.html i mamy model T906H więc pewnie HE to jakiś podmodel, albo wersja ekonomiczna 😉


molflex Said:

@lascia HE – High Elite czyli model eeelytarny w sam raz sie nadajacy dla biznesceblakow z njuu conect


tomi4m10 Said:

nie trzeba produkowac deski rozdzielczej- jest od corsy


molflex Said:

lepsza beka to jest auto-swiat:
http://arrinera.blogspot.fr/2013/06/arrinera-hussarya-wsrod-piecdziesieciu.html
jak można zmierzyć coś co nie istnieje??
ja się pytam jak nisko upadł zawód dziennikarza?!


Donald Toosc Said:

dziennikasz tesh ma kredyt do splaty


Koenig Said:

No to dopiero teraz zrozumiałem tekst o Fuyarze, nie kumałem tematu i głupi komentarz tam dałem…
A ktoś mi może naświetlić historię konfliktu?


Zyga Said:

Żuk wymaga opieki i pokochania. Jak kundel z kulawą łapą. Czasami trzeba go wnieść po schodach, spokojnie chodzić na spacery i dopieszczać smakołykami a nie bezdusznie ganiać. Nie dla każdego Żuk. Nie dla byle kogo.

A co do polskości Żuka: najbardziej lubię wskazywać na rozstaw śrub mocujących koła – 5×139,7mm czyli 5 śrub na okręgu o średnicy 5,5 cala. POLSKAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!11


lessmore Said:

@notlauf: “Tarpan był średnio udany”(!) Średnio mogę się zgodzić z tą opinią. Miałem bowiem średnią przyjemność jeżdżenia tarpanem diesel, do którego jakieś poznańskie majsterklepki w rozpaczliwym “skoku na nowoczesność” wsadzały trzycylindrowy silnik od ciągnika massey-fergusson. Jazda wyglądała tak, jakby zamiast kierownicy trzymać rękami działający młot pneumatyczny i musieć nim nieustannie korygować tor jazdy, gdyż ten pojazd nigdy nie jechał na wprost. Drgania i hałas wewnątrz kabiny przyprawiały kierowcę o aborcję mózgu, a pozycja za kierownicą została wymyślona dla pacjentów z nieuleczalną skoliozą. Ten “samochód” był średnio udany tylko dlatego, że – jak rozumiem – samochód jednoznacznie nieudany to ten, w którym przy 60 km/h nieuchronnie odpadają koła, pojazd dachuje i staje w płomieniach. W takim razie zgadzam się na “średnio”.


marekrzy Said:

Złomnik się nie zna, jak ma się znać skoro nigdy nie miał prawa jazdy i nie jeździł Żukiem.
Żukiem Morsem za karę chyba jakąś zrobiłem kilka tys. Km po Polsce i mój kręgosłup do dziś mi za to dziękuje. Mógłbym iść na rynte choćby dziś i żaden orzecznik zusowy by mi nie podskoczył. A do tego prawie rok pracowałem w kanale jako mechanik od żuków i będąc najmłodszym szczylem w załodze robiłem zawieszenia przednie i hamulce. Matkoboskaczęstochowska, wolałbym chyba zjeść lunch w modnej restauracji w towarzystwie polityka z dowolnej partii. A co, niech mnie zobaczą. I obsobaczą.
To już pierwsza wersja Lublinka bardziej nadaje się na polski prawdziwie samochód, bo w porównaniu z żukiem był to kosmos.


@Zyga, słuszne może z punktu widzenia entuzjasty, ale to był z definicji samochód dostawczy który powinien przede wszystkim wozić cement, ekipę skacowanych monterów albo szproty na targ rybny, przy jak najmniejszych nakładach, wysiłku i czasie włożonym w serwisowanie. W realiach lat 90. to się zupełnie nie sprawdzało nawet w fabrycznie nowych egzemplarzach. Fakt że większość defektów można było naprawić przysłowiowym młotkiem był marnym pocieszeniem dla kierowców, (zimą) lejących wrzątek do chłodnicy, albo (latem) usiłujących zdjąć z niej tę cholerną zasłonkę itp. itd.


DrOzda Said:

Warszawa Ghia – kolejna zmarnowana szansa “polskiej” motoryzacji. Czy w 30 (wtedy) milionowym kraju nie urodził się choć jeden zdolny stylista ? Wszystko musieli włosi projektować ?


notlauf Said:

No przepraszam. A PAVLO BURKATSKYYYYY?


Koenig Said:

Naturalizowali go? 😀


Bartel Said:

Ale na pierwszej focie istnieje absolutny hajtek – elektrownia wiatrowa na pace ładunkowej! I tego się należy trzymać. Dobrą linię ma nasza władza.


DrOzda Said:

To Pavlo tworzył już w 1959 ? Zażywny z niego staruszek …..


premek Said:

Kurcze. Ale blog hujary (czy jaktotamleci) jest świetny.. Będą zegarki dodawane do samochodu… Ale jakby tak najpierw ten samochód wypro… A nie. Po kiego.
Był onegdaj taki pan deLorean, który podobnie namącił, ale przy okazji jego mącenia trochę tych aut jednak powstało.


Zyga Said:

@huntingtrains, demonizujesz z tym wrzątkiem. To się tyczyło dolniaka pędzonego gazoliną 66 oktanów w czasach, gdy świece zapłonowe padały co 500km a akumulatory nie wystarczały do przekręcenia silnikiem o dwa obroty. Nigdy nie miałem problemów z odpaleniem S21 w zimie. A korba rozruchowa jest błogosławieństwem i daje niezależność od wszystkiego :)
Poza tym nawet w burżuazyjnym Bełchatowie co trzeci samochód na sobotnim targu to Żuk. A w Łodzi to co drugi. Nadal jeżdżą w wodociągach i zieleni miejskiej i tu się najlepiej sprawdzają – krótkie dojazdy. A fanatycy – tak, robiłem Żukiem trasy 500km jednej nocy, Żukiem kamperem, rzecz jasna. Aktualnie zmieniam silnik bo poprzedni zarżnąłem z nieukrywaną satysfakcją.


piotras Said:

mielismy zuka w rodzinnej firmie ok 1989, nie pamietam go zbyt dobrze, ale byl dosyc zajechany, mial min. drewniany prog, i ojciec prawie zawsze odpalal go na krobe, po za tym mial za mala pake, aby zaladowac normalna plyte wiorowa brakowalo paru cm szerokosci, po chyba pól roku walki z Zukiem kupilismy MB 207D z 1979r, ktory smigal w firmie 12 lat (do 2002), po tym czasie silnik byl idealny ale rama zgnila , nastepny jest VW LT35, ktory jest juz w firmie 11 lat i zostranie chyba na kolejne 11. Jednak Zuk to chyba tylko do worzenia lisci w parku.


@Zyga, oczywiście to dowód anegdotyczny, ale ojciec miał regularne problemy z odpalaniem zimą S-21 z ’92 albo ’93 i to nie przez żaden tam akumulator (na Przedgórzu Sudeckim zimy są raczej srogie, no ale bez przesady, to nie żadne Suwałki albo Krasnojarsk). Auto było zadbane i regularnie serwisowane w jakimś eks-Polmozbycie. Kolega strażak jeżdżący Żukiem od wielu lat wskazał ojcu instrukcji sekcję o problemach z rozruchem i w duże mrozy ojciec na potęgę wodę gotował.
Dziś w okolicach Wrocka Żuki na chodzie to niespecjalnie częsty widok. Raczej gniją w byłych pegeerach. Owszem, można spotkać pożarnicze, szczególne upodobania mają też pracownicy gazowni, wożący po wioskach butle wersjami skrzyniowymi przerobionymi (niespodzianka!) na LPG. Swoją drogą zastanawiam się jak współcześni użytkownicy Żuków nastarczają na paliwo – przecież spalanie 12-16 na setkę w S21 to była raczej norma. Bez gazu to chyba ni da rady.


miwo Said:

w latach 90. Żuka trochę zmodernizowano. nie mówię o tych bezpieczniejszych klamkach, nowej kierownicy, czy lusterkach, ale przecież włożono diesla z Andorii, poprawiono hamulce i zamontowano wygodniejsze (“lotnicze”) fotele. nie wiem, co jeszcze poprawiono. auto nadal było przestarzałe, ale jednak choć trochę ułatwiono obsługę. ktoś ma jakieś doświadczenia z tymi ostatnimi Żukami?
Passus Arrinery przypomina mi trochę p.Stevnerta i jego Polską Fabrykę Samochodów w Nysie z jej wytworem, czyli autkiem o nazwie Click. jakieś 10 lat temu co chwila tylko dowiadywaliśmy się, że oto już wskrzeszona zostaje dawna fabryka FSO (ZSD) w Nysie, gdzie polski inżynier zainwestuje i będą tłuc tego Clicka w kilku odmianach, a niejaki Hieronim Wrona został nawet rzecznikiem prasowym tego przedsięwzięcia. wszystko miało być super. potem jeszcze pojawiły się informacje, że, skoro jest popyt (a pewnie jeszcze jakiś był). to oni zmodernizują Poloneza Trucka (pojawiły się nawet rysunki: http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/moto427517.jpg ), którego w ZSD przecież robiono, i mają do niego prasy, lakiernię, i w ogóle będzie git. wyszło, jak zawsze:
http://motoryzacja.interia.pl/samochody/producenci/news/czy-polski-clic-bez-happy-endu,690813,320


lordessex Said:

A tak zupełnie z innej beczki 😀
Wszyscy tu gadu-gadu o Żuku, a ja się zapytam obecnych tu, jak oceniacie Skodę 105/120? (w sensie, awaryjność, łatwość napraw itp….) Jestem ciekaw różnych opinii.


Pysk Said:

Fuyara (jak ktoś już dobrze nazwał) na miejscu 27 pośród innych sportowych samochodów.
Szkoda, że wspomniany samochód w porównaniu z innymi jest fikcyjny 😀
Gdy widzę ‘super/hipersamochód’ dostaję skrętu kiszek (może z zazdrości xD)


Markus Said:

Się jeździło Żukiem, i jakoś szczególnie się nie psuł, ale do dziś interesuje mnie prototyp rodem z FSO znany jako A40 http://www.ciezkie.samochodyswiata.pl/viewtopic.php?f=30&t=4149&start=80 A przy okazji Warszawy Ghia: czyż nie wygląda znajomo ten Austin: http://classic-carshow.com/cars/Austin/A40_Farina/Mk_I-60


_krrl Said:

Ach, Lubo… ‘we will meet jour business chellenges’ jak dumnie glosila strona intralla jeszcze pół roku temu. Wczoraj wszedlem na nią z ciekawości i juz niestety nie ma :( @miwo przecież wszyscy to wiedzo, ja mialem za czasow ld100 chyba z 10 lat, pamiętam tę nieskończoną liczbę szpiegowskich zdjęć, ba, nawet film na jakiejś nieoficjalnym pokazie w fabryce. Bardziej mnie zastanawia teraz projekt kombivana Daewoo, pamiętam jakieś spy shoty, ale teraz nigdzie nie da znaleźć się niczego


@lordessex

mam 2sztuki 105L

http://www.youtube.com/watch?v=JuksBS0yOrM

oto one …

a że nie chce tu robić offtopa napisz do mnie na maila na adres, notoryczny(maupa)o2.pl coś się podzielę opiniami …


lordessex Said:

Dzięki Tajemniczy Brodaczu 😀


Dawdzio Said:

http://allegro.pl/wartburg-353-s-z-szybardachem-wielki-turysta-i3366907553.html

Wartburg 353 s(rocznik1984) od pierwszego właściciela (rocznik 1935). :)


Dawdzio Said:

http://otomoto.pl/syrena-104-C23458950.html

http://otomoto.pl/polonez-caro-kolekcjonerski-oryginal-prlu-C29509031.html (Polonez Caro KOLEKCJONERSKI ORYGINAŁ PRLu – rocznik 1996)

http://otomoto.pl/tarpan-233-C27099471.html (tarpan-wszyscy som gupi -…ciekawa i poszukiwana wersja nadwozia czyli kombi
WYPRODUKOWANO NIEWIELKĄ ILOŚĆ SZTUK w tej WERSJI NADWOZIA !!!… )

http://otomoto.pl/inny-inny-zamiana-champion-tel-792518505-C27665981.html (zamienię auto na kupkę złomu :) )


Demon75 Said:

@_krrl – ale Lubo przynajmniej wyglądało (wtedy), a nawet teraz nie wali po oczach mokrą szmatą


oldskul Said:

@ lordessex
Skoda 1xx? Moim zdaniem jeden z lepszych produktów bloku wschodniego. Poza odlotem w postaci silnika z tyłu i złego wyważenia pojazdu, cała reszta to zalety – prosta budowa, dobra ergonomia, bezbłędna widoczność we wszystkie strony (jak podłoga poleci, to i w dół też 😉 ) i niezły komfort. Fura jest miękka i buja, no ale coś za coś – drogi między Odrą a Bugiem za dobre nie są. Daje radę :) Tylny napęd = fun podczas zimy.
Naprawy są – łatwe, krótko mówiąc. Nooo i też nie są jakieś bardzo rzadkie 😉 Osoba nie będąca dwu-leworęczna z odrobiną zrozumienia instrukcji i obsługi klucza dynamometrycznego, utrzyma ten samochód w stanie jeżdżącym aż do odpadnięcia kół i jeszcze kilometr po :-) części są absurdalnie tanie i jest ich w ch**.
Od kiedy się z autem zetknąłem, 105-tki (a był i Rapid) robią u mnie za drugi pojazd, taki backup :) a niejednokrotnie funkcjonowała jako pierwszy i było git.


Demon75 Said:

@Dawdzio o ile nie skomentuje pierwszych dwóch, ale ten trzeci to przeca nie JEEP!! To najzwyczajniejszy Land Rover (chyba) SII


lordessex Said:

@Dawdzio:
Ten Jeep Minerva już wisi od roku co najmniej na Otomoto. Podziwiam naprawdę takich ludzi. Nie wiem na co liczą.


jszyjsz Said:

A bodzio zamawia jeszcze Lubliny (pasagony) hurtem, bo przerabiają bak, tak by można lać do nich opał.
Wiem, że brzmi to średnio wiarygodnie, ale zapewniam, że tak jest. Bak jest jeden normalny, a obok schowany drugi na czerwoną ropę.

Zapytajcie tylko jakiegoś kierowcy ile na jednym baku zrobi km. Usłyszycie, ze ponad 1000


Don Tomaso, Said:

@_krrl Chodzi ci zapewne o F100. W sieci krąży dosłownie JEDNO zdjęcie tego vana. też jestem ogromnie ciekawy, jak to wyglądało. Mija tyle lat i nadal nic nie wyszło na światło dzienne.


iced_devil Said:

mój znajomy Amerykanin, kolekcjoner fordów bronco i zapalony offroadowiec po kilku miesięcznym pobycie w Polsce i styczności z Honkerem napalił się żeby sobie takiego sprawić do swojej kolekcji terenówek, ale jak się dowiedział że toto kosztuje tyle pieniądza co podstawowa wersja FJ Cruisera…. to go natychmiastowo przeszło…… i to jest problem tych aut…. jak będą tańsze niż chińszczyzna to może znajdą się chętni…….. w innym wypadku to nie wiem o czym myśli codziennie rano ktoś kto w to zainwestował ????


łoboże Said:

@piotras
Żukiem pojedziesz w pole, do lasu. Może nie na przeprawe po bagnach ale to czołówka dostawczaków bez 4×4 pod względem właściwości terenowych. Wysoki na tyle, że nie trzeba go lewarować aby dostać się do pod spód. Dziadek woził takim maliny prosto z pola do skupu. Z dzisiejszych dostawczaków w rozsądnej cenie tylko Gazela mogłaby wykonać to zadanie. Dlatego te samochody były tak popularne (a niedobitki można spotkać nadal) na targach z warzywami i owocami, były popularne wśród złomiarzy i tam nie miały lekko, znajomy miał do niedawna w tartaku i używał w lesie. Także w zastosowaniach szosowych normalne dostawczaki jak MB 207D były bardziej efektywne, ale taki mercedes nie wytrzymałby jednego dnia pracy w typowych warunkach w jakich używano żuka. Nie dojechałby nawet na miejsce po ładunek bo w polne koleiny są za głębokie.


miwo Said:

@_krrl:

no była tego kombivana (to miało być coś a’la Partner/Kangoo) fotka nawet w “Motorze” ówczesnym. prawdopodobnie chodzi o to coś: http://images4.fotosik.pl/289/c90508c8a029861a.jpg
i nic…


heliogabal Said:

Żuka to się kupuje żeby odliczyć vat od czegoś tam, albo odwrotnie, i tyle.

A co do tarpana z silnikiem od traktora to jeździłem takim podczas praktyk w Białowieży i bardzo mi się podobał ten samochód. Miał na drzwiach napis “sokół millenium” i zap****alał po leśnych duktach adekwatnie do nazwy.


lordessex Said:

@Oldskul:
Dzięki za info. Dobrze wiedzieć :-D. Każda opinia będzie dla mnie na wagę złota.


@łoboże, z własnościami terenowymi Żuka to zdecydowanie prawda – prześwit, szywny most itp. czyniły z niego klawy samochód na ryby – inna sprawa, że bez dociążenia tynej osi jakimś żelbetem furgon zakopywał się w absolutnie byle czym.


Witu Said:

Cóż, rzeczywiście po wnętrzu nie wygląda na nowy samochód…Właściwie to nieco wstyd mówić, że to nowy pojazd – z takim kokpitem. Pamiętam jak kilka a może już kilkanaście lat temu napisałem maila do DZT Tymińscy, że mogliby coś zrobić z tym kolorowym (polska flaga- UE flaga..OoooOOoo Europa Zachodnia) logo. I ku mojemu zaskoczeniu te trochę lat minęło a Honker doczekał się innego mniej przaśnego i pstrokatego emblematu. Może czas napisać tych kilka cierpkich słów o wnętrzu Pasagona? 😉


Tomasz Said:

@jszyjsz – super urban legends. Srodowisko kierowcow Bodzia jest mi (niestety) znane bo mieszkam tu i wiekszej bzdury nie slyszalem. Jedynym powodem dlaczego w firmie lataja te swiszczace gowna to cena dla Szewczyka i niskie koszty serwisowania.


_krrl Said:

@Demon75 ale ja nie mówię, że Lubo było złe, gdyby w tamtych czasach wprowadzic je do produkcji, to byłoby całkiem niezłą awangardą wśród dostawczaków. Kojarzy mi się trochę z obecnym Ducato i jego francuskimi kuzynami (którzy notabene nawet we Francji sprzedają się gorzej niż Ducato). Zresztą nawet teraz niczym by nie odstawało
@Don Tomaso @miwo dokładnie to! chyba ostatnio widziałem to zdjęcie właśnie w rzeczonym motorze, bo to było w czasach kiedy internet był do mego domu donoszony w wiaderku raz w tygodniu. Swoją drogą wygląda to dosyć zabawnie, opór kwadratowo. Btw, miwo, skąd wytrzasnąłeś to zdjęcie? jakbym nie wpisywał f100 w google kombinując z daewoo, to i tak wyskakują mi same fordy :( co najwyżej lanos albo chairman (LOL?) :(


benny_pl Said:

ale paskudny przod… juz najladniejszy chyba miala ta nysa 325.. ale lublinek sam w sobie jest fajnym samochodem – jezdzil bym :) przynajmniej jest na ramie a nie jakies badziewne podluznice, a co do nowego GAZa to choc jest mniej paskudny od poprzedniego ktory byl zpaskudzonym Transitem to i tak transit z tego najladniejszy…


_krrl Said:

Tak sobie patrzę na tego lublinagona honargo i zastanawiam się czemu w ramach nowoczesnosci jeszcze mu nie zamontowali ledow z przodu?! No chyba, ze to pole do popisu dla disignera na przyszlosc


Qropatwa Said:

Żuki są jeszcze widywane na placach, zresztą o czym ostatnio pisałem na blogu, ale powoli miejscem gdzie będzie ich najwięcej staje się Złombol…


Qropatwa Said:

A i najlepszym polskim autem jest zdecydowanie Star. Czysto polska konstrukcja, do tego chętnie kupowana zagranicą.


cc Said:

Lubliny gniły, gniją i będą gnić. Podobnież jak C15 z Nysy. 3 lata i dziury na wylot.


Urbin Said:

@Markus: Prototyp tego A040 jeżdzł kilka lat temu po Piasecznie i Iwicznej. Ale ostatnie miejsce, gdzie go wiadziałem, to szrot przy Chińskim Cnetrum. Nie wiem jak skończył.


Zyga Said:

Ze Skodami 1xx też mam trochę doświadczeń – np. dobrze holują Żuka :) Akcja była taka pewnego razu, że pod Nowym Tomyślem w Żuku kamperze pękł wał korbowy. Koniec jazdy oczywiście. Zawezwano posiłki w postaci skody 105 (motor miała od favo) i tą ową skodą Żuk został zaciągnięty 300km do Bełchatowa. Trwało to całą noc i jest co wspominać.
Ten silnik z Żuka wyjąłem i rozebrałem w celach dydaktycznych – okazało się, że był poskładany ze śmieci – wał pękł pomiędzy 1. a 2. cylindrem a za przyczynę uważam to, że na 1. łożysku głównym były założone dwie różne półpanewki – jedna nadwymiar 0,50, druga nadwymiar 0,75. Gały mi wypadły jak to zobaczyłem!
A wracając do Skód: cały wóz jest skręcany na śróbki, prawie wszystko da się rozebrać/odkręcić. Wymiana silnika zajmuje jedno popołudnie. Warto mieć drugą lub trzecią jako magazyn części – ale uwaga: najlepiej z tego samego rocznika. Jest duuuużo różnic wbrew pozorom.


Zyga Said:

ś r u b k i, ja pitole…


Don Tomaso, Said:

@_krrl Z F100 to jest bardzo tajemnicza sprawa. Z tego, co udalo mi sie dowiedziec kilka lat temu, plan byl taki: F100 pickup mial powstawac w Nysie, a wersja kombivan na Zeraniu. Pickup mial byc oferowany jako dwuosobowy (ladownosc 800 i 1000 kg) oraz piecioosobowy (ladownosc 600 kg). Van natomiast w wersji dwuosobowej (800 kg) i piecioosobowej (600 kg). Mialy miec wspolna platforme, wykorzystujaca wiele elementow z Lanosa. Nad projektem pracowalo 250 inzynierow z Polski, Wielkiej Brytanii i Korei. Zakladano realizacje projektu w 29 miesiecy dzieki uzyciu komputerowych symulacji. Zeranska ekipa byla odpowiedzialna za projekt plyty podlogowej, wnetrza i instalacji elektrycznej. W Anglii zajmowali sie karoseria i elektronika i to tam powstawaly prototypy. W Korei pracowano nad nowymi silnikami 1500 i 1600 oraz dieslem 1900. Źródło: Polonez: rozwojowa rodzina [w:] AUTO-
Technika Motoryzacyjna , Nr 7/98, s. 21-22.
Skoro prototypy powstawaly w Anglii, wiec byc moze w kooperacji z LDV, z ktorym m.in. handlowalismy dieslami Andorii, to trzeba szukac tam sladow? skoro LDV kupione zostalo przez GAZa, to kiedys przyszlo mi na mysl ze ten prototyp GAZa jest w jakis sposob wytlumaczalnie ppdobny do F100:
http://img527.imageshack.us/img527/8600/autowprugaz2332cityvan2lb9.jpg

http:/autoreview.ru/archive/2006/17/salon/750/GAZ/Gaz%20CityVan%2003.jpg


miwo Said:

@_krrl:

wpisałem chyba w góglownicę cośw stylu “daewoo fso f100 mpv prototype”, albo jakąś kombinację tych słów, albo powoli odejmowałem poszczególne elementy i… poszło 😉


marecki Said:

Mój stary miał dokładnie takiego Tarpana 233 KOMBI w latach 80tych. Zresztą w dokładnie tym samym kolorze, co ten z kolekcji. Pamiętam jak dziś, bo śmigaliśmy nim nawet na Mazury na wakacje.


seven Said:

Widzę, że śmiało można kupować Poloneza plusa bo części do wnętrza ciągle produkują :)
Miałem praktyki w Daewo Lublin w dziale projektowym gdy wchodzi Lublin 3.
Pan projektant pokazał jak się robi auta w PL.
Kalka i na żywca projekt klamki z starego modelu plus tylko aktualna data i gotowe.
Kiedyś w TV Lubelskiej zwiedzali fabrykę i przedstawili z dumą jakiegoś krajowego projektanta który miał poprawić wygląd Lublinka i Honkera. Koleś podszedł do Honkera powiedział, że ma wizję i nadzieję, że z auta uda się zrobić coś fajnego w stylu Hummera :) duży napis HONKER na klapie itp. Potem podszedł do Lublinka i powiedział, że nad nim również będzie pracował ale ( i tu mu mina zrzędbiała ) dostał polecenie wykożystania maksymalnej ilości części już istniejących :).
Trzeba było sprzedać fabryki VW jak chciał i teraz chandlowcy zamiast Fabiami i Octawiami śmigali by Poloneza i Warszawami no ale my nawet w hymnie mamy, że nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.
Patrząc na tego nowego Lublinka przypomina mi się Kariera Nikosia Dyzmy : Karzdy Polak ma Polski organizm i co nie Polskie mu szkodzi. Takie powinni mieć chasło reklamowe.
Jedyny plus tego auta to silnik stworzony w dużej mierze przez odpowiednich ludzi z wydziału mechanicznego Politechniki Lubelskiej.
Ps ostatnio byłem w okolicznym salonie Fiata i stało siakiś dziwny pick-up niewiadomego pochodzenia nówka za około 50 czy 60 tyś. Ponoć również produkowany w Lublinie. Ktoś coś wie więcej na ten temat ?


Don Tomaso, Said:

ZX Grand Tiger. Chińczyk składany w Lublinie z turbodieslem koreańskim Hyundaia.


premek Said:

@seven – zdobyłeś właśnie puchar za nagromadzenie ortów.


seven Said:

Me pismo jest wymową w kontekście Polskiej motoryzacji :)


Szara_Wołga Said:

Jeśli chodzi o żuki, to wszyscy pomnikarze- kamieniarze u mnie mają żuki. I wożą nimi całe pomniki/ płyty/gruz. Od praktycznie zawsze. Nie wiem, jakim cudem ta konstrukcja to wytrzymuje, ale jednak, fakty są niezaprzeczalne.

Jeśli chodzi o Lubliny- podobno ma być nowy model w październiku (miał być na targach poznańskich, ale przełożono). Przydałby się fabryczny cennik tego samochodu, bo jak by nie patrzeć, to Gazela jest tańsza. I wygląda normalnie, a nawet- ładnie.
Szczerze, to myślałem, że cenowo Lublin będzie konkurentem DFSK czy innych chińczyków. Gdyby był, to wybór byłby oczywisty.


oldskul Said:

@ Zyga
Jak się zamieni część śrub/śrób 😉 na trytki, też się będzie trzymać. Sprawdzone :) rzeczywiście potwierdzam, warto mieć na zapasie jakiś alternator czy gaźnik, cewkę itp. Ogólnie elepstryczne zapasy warto zrobić, nad mechaniką da się zapanować.
Przyholowałem swego czasu z Tarnowa do Warszawy jakąś małą Subarynkę, bodajże Justy. Nie jest toto niby duże, ale biorąc pod uwagę że S105 obciążona już tylko kierowcą słabo się zbiera, a w “przyczepie” imprezowało dwóch typów – wyczyn był. :) I to była faktyczna 105 z motorem 1046, bo u Ciebie to w sumie Skoda 130 ciągnęła 😀


Zyga Said:

No ta, 130-tka w zasadzie. Z tym, że Żuk był też nieco nadgabarytowy i też miał w środku imprezowiczów – łącznie zestawem jechało 7 osób:)
Mamy też w rodzinie stopiątkę z litrowym motorem w dobrym stanie, która gania lepiej od tej 130tki. Dobry litr nie jest zły :)


jszyjsz Said:

@Tomasz : możliwe, ja tylko powtarzam to co usłyszałem od innych. Pracuje w branży meblarskiej i takie opienie o BODZIO i ich Lublinach krążą. Że kombinują z paliwem, bo Lubliny można łatwo pod tym kątem smodyfikować.


oldskul Said:

Czyli Skoda 130 vs Żuk z kilkoma głowami na pokładzie – to musiał być rzeczywiście pamiętny dzień (noc) :-)


Adam Said:

Ludzie ta fabryka jestr w opłakanym stanie . Rząd nie chce jej wspierać . No co Tusk da nam polskie auta? Przecież oni sami wiedzą że to auto jest gniotem i szukaja kasy a rząd jest dobry dla kolesi!!!!


Skodaman Said:

“I to była faktyczna 105 z motorem 1046, bo u Ciebie to w sumie Skoda 130 ciągnęła”
Biorac pod uwage, ze silnik byl od Fav, to byla to raczej Skoda 135 lub 136. Silniki 105-130 mialy 5-ciokanalowe glowice, w dodatku zeliwne, a 135/136 (i dalsze w tej linii OHV) 8-miokanalowe, aluminiowe.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1