Bitwa złomów: Omnivan kontra Maraton
Dzień dobry i witam w bitwie złomów. Dziś zmierzą się zawodnicy, których wysoki poziom nonsensu wywołuje zarazem wysoki poziom pożądania, zapomniane produkcje nieistniejących już producentów, auta, które dzieli wszystko, a łączy to, że między fotelami nie znajdziecie w nich tradycyjnej dźwigni zmiany biegów, słowem przebojowy mecz Anglia-Holandia!
Lewy narożnik:
Nazwanie samochodu Marathon to dość ryzykowny zabieg. Przejeżdża 42,195 km i umiera? Jednak holenderska firma DAF jest znana nie tylko z ryzykownych zabiegów marketingowych, ale przede wszystkim z ciekawych rozwiązań technicznych. Mowa o Variomaticu. Nie wiem czy wiecie, ale do takiego Variomatica nadal można sobie wszystko kupić. Oczywiście jeśli masz sporo hajsu. Nie wiem czy też wiecie, ale tylko jedna fabryka na świecie robi dalej graty do skrzyń bezstopniowych. Nie wiem czy wiecie, ale nie do końca było tak, że samochód ten był równie szybki do przodu, co do tyłu: wczesne egzemplarze rzeczywiście tak miały, ale potem naprowadzano różnych blokad i innych zakłócaczy, które nie pozwalały już ścigać się pełną bombą po torze na wsteku. Były bowiem takie wyścigi DAF-ów, podobnie jak inny, holenderski sport narodowy: wyścigi z przyczepami kempingowymi. Aż dziw, że nikt nie wymyślił wyścigów z przyczepami kempingowymi na wsteku.
Taki DAF Coupe – Marathon – jest o tyle ciekawy, że oprócz bardziej opływowego nadwozia, które nadal jest, jakby nie było, dwudrzwiowym sedanem, to nic a nic nie zmieniono w technice, żeby uzasadnić nazwanie tego auta coupe. To nadal wiekowy silnik Renault 1.3 z Variomatikiem, który nie lubi duszenia gazu do dechy i ostrej jazdy po holenderskich wzgórzach (to tam są jakieś wzgórza?). Innymi słowy, marketingowcy DAF-a zrobili to, co teraz praktykuje się hurtowo: wzięli cokolwiek i nazwali to coupe. Istni wizjonerzy i wyprzedzacze swoich czasów. Zresztą obecna inwazja skrzyń bezstopniowych wskazuje, że rzeczywiście DAF wyprzedził swoje czasy, niestety chyba trochę za bardzo. Ale 6500 za taki ciekawy wóz? I nikt tego jeszcze nie wziął? BARANY!
Prawy narożnik:
Pokrętna angielska szkoła stylizacji wywołana zbyt małym nasłonecznieniem i przedawkowaniem herbaty spowodowała w latach 50. budowę wielu bardzo dziwnych pojazdów, zwłaszcza użytkowych. Już Ford Thames nie był za piękny – miał mordę mopsa – a co dopiero taki Austin J2, który wyglądał, jakby ktoś nasadził dużo za duże nadwozie na dużo za małe podwozie. Nawet jak na końcówkę lat 50. ten pojazd nie był zbyt nowoczesny. Narzekano na duży hałas w kabinie i słabe osiągi, tzn. prędkość maksymalną tylko 100 km/h i przyspieszenie do 80 km/h w ponad 20 sekund. Nie wiem jednak o co im chodziło, skoro ani VW T1, ani Citroen HY nie były jakoś zauważalnie szybsze.
Szczerze mówiąc ta oferta wydaje mi się za piękna, żeby była prawdziwa. Niezwykle oryginalny, angielski van z przełomu lat 50. i 60. w niezłym, oryginalnym stanie z polskimi, wąskimi tablicami dodatkowo wyróżniającymi się obecnością litery “Ł”. Pozostaje powiedzieć tylko ŁAŁ. Ale oczywiście, na szczęście jest haczyk: wystawiający oczekuje propozycji cenowych, a cena 1111 PLN nie jest ceną obowiązującą. Może to i lepiej, bo wydaje się wygórowana. Taki żarcik. Nie zażartuję już chyba pisząc, że można podejrzewać, że rozsądne i akceptowalne propozycje cenowe w mniemaniu sprzedającego ocierają się o kwotę 6-cyfrową bez przecinka, bo on wie co ma i prędzej pozwoli mu zgnić niż sprzeda. Byłoby trochę szkoda, bo już tak zupełnie bez ironii i złośliwości – nie wiem czy to nie najciekawszy pojazd na Allegro i otoMoto jak na razie w roku 2013.
A jak się do takowego DAF-a zdobywa części? Bo tego, że w Anglii są jakieś świry, które na domowych tokarkach dorabiają co potrzeba do tego Austina, to jestem prawie pewien…
Jezeli sprzedajacy Ausina przeczyta ostatnie zdanie, cena minimalna podskoczy na 7-mio cyfrowa.
Austina wygrzebałem wczoraj, zauroczył mnie. Przytuliłbym za średnią krajową (polską oczywiście).
DAF jest śliczny mimo mało wyszukanych „unowocześnień” z PCV, ale kto i z jakich względów założył LPG do silnika 1.3 43 kW w aucie o co najmniej klasycznym charakterze?…
Biorę DAFa i będę jeździł na wstecznym do roboty! Przynajmniej rano będę się czuł jakbym z niej już wracał!
Do DAF-a wszystko jest. A już niedługo w pewnym BARDZO CIEKAWYM CZASOPISMIE będzie więcej na ten temat.
Nysa wyglądała, jakby ktoś nasadził dużo za duże nadwozie na dużo za małe podwozie. Nawet jak na początek lat 90. ten pojazd nie był zbyt nowoczesny. Narzekano na duży hałas w kabinie i słabe osiągi, tzn. prędkość maksymalną tylko 100 km/h 😀
Robienie coupe na bazie samochodow popularnych bez zadnych zabiegow poprawiajacych osiagi nie jest wymyslem naszych czasow. DAF nie wyprzedzil epoki. Przeciez ten zabieg jest popularny od poczatkow motoryzacji. W kazdym okresie bylo duzo takich samochodow.
Nie ma w tym nic dziwnego. To racjonalne rozwiazanie. Bylo, jest i bedzie wiele osob, ktore chce miec zgrabniejsze nadwozie (nie potrzebuja 4 drzwi! ;> ), ale wystarczaja im osiagi seryjnego samochodu.
Trudniej jest wymyslic producenta, ktory takich samochodow nie robil niz takiego, co robil.
@notlauf:
Będzie o częściach do klasyków czy o częściach do DAF-a? Czy też może o DAF-ie tak ogólnie?
Zlomnikowa seria “to jest temat na osobny wpis” przenosi się na łamy czasopism
Omnivan. bo kocham te dostawczaki ze skrętnymi kołami ukrytymi pod częściowo pod karoserią.
DAF ma istotną przewagę: kupujesz zestaw oznaczeń i masz dwie fury w jednej.
TAK, WIEM że volvo nie przebradnowało kupety, ale kto powiedział ze nie mógłbym tego zrobić sam?
Po takim słapie byłby naprawdę “jedyny taki na allegro i okolice”.
Austin wygrywa mimo że DAF mnie się podoba; jest po prostu UROCZY
Tylko czemu kierownicę ma po “naszej” stronie?
Bo sprzedawano go jakiś czas we Francji i Skandynawii, a także śladowe ilości w Hiszpanii.
DAF wygrywa 3:1.
DAF: 1 punkt za całokształt 😉 i 2 punkty za podwójny korobotronik na drzwiach
AUSTIN: 1 punkt za wielgachny podłokietnik międzyfotelowy (sprawdzić, czy nie silnik)
Mnie cały czas to zastanawia skąd takie dziwolągi się biorą w Polsce. Rzeczywiście szkoda żeby taki unikat jak ten Austin zgnił i odszedł w zapomnienie. Najsmutniejsze jest to, że niestety jest to realne zagrożenie dzięki naszym “koneserom”.
Austin – wieczory kawalerskie i panieńskie w angielskim stylu (stawka 2x jak za nysę)
@huntingtrains
Nic dziwnego w tym LPG. Pewnie koleżka ściągnął go z Holandii, a tam gazuje się po prostu wszystko. Na allegrze dużo DSów czy Meśków z Holandii ma podtlenek gazotu.
@Qropatwa, masz rację, to bardzo prawdopodobnie. Jakoś mi się ten DAF skojarzył z naszą praktyką gazowania klasycznych Mercedesów i innych zabytków dla uzyskania akceptowalnego spalania. Prawie zapomniałem że LPG to nie tylko typowo polskie rozwiązanie…
DAF, DAF, tak chyba psy szczekają w kreskówkach.
Austin niewyobrażalnie uroczy, wygrywa, niestety, jak mówił śp. Dobrowolski
Gdyby Austin kosztował rzeczywiście 1111 zł to kupiłbym go dla samych tych tablic. Tak swoją drogą czy do takich tablic urzędy wydają nowe dowody rejestracyjne?
Z pewną dozą nieśmiałości spytam: czy tylne światła w tym Austinie nie pochodzą przypadkiem z Jelcza ogórka?
@_krrl – nie. Takie tablice powinny byc juz dawno wymienione, nawet jesli wlasciciel sie nie zmienil.
Swiatla pochodza, poza tym zdecydowanie pochodza wskazniki pod deska. Jelcz Ogorek a wlasciwie to Skoda. No i dwa przelaczniki sa z Warszawy/Syreny. To uprawdopodabnia (..jest taki czasownik w j. polskim?) to ze to auto jezdzilo dlugo w Polsce. Ciekawe jak tu trafilo.
Ciekawe kto był właścicielem takiego Austina przez minimum 38 lat. A DAF mnie zadziwił, ale głównie tym, że był na Złomniku niecały rok temu.
Austin z Wolbromia. Myślę, że to samo w sobie jest najlepszą rekomendacją. być może przez ostatnie 40 lat na nielegalu dowoził 14 chłopa na pobliską plantację kapusty.. Lub też do Fabryki taśm Transportowych FTT.. Bo Wolbrom stolicą kapusty i gumy jest i basta.
DAF fajny, praktyczny, ma hak to i przyczepkę pociągnie, dobrze, że gaz nie jest w błotniku jak to Holendrzy mają w zwyczaju. Tylko ten kolor słaby. BTW dekle ma już z logo Volvo jeśli dobrze widzę.
Austin bez sensu, seating plan nadaje się do wożenia robotników na budowę, a taki autem powinno się jeździć grubo i daleko. Na Hel na przykład. Ja wiem, że można przerobić, ale mimo wszystko. No i jak to jest z rejestrowaniem? Ma stare tablice, czyli nie był w ruchu przez te wszystkie lata, czyli co – zaległe OC trzeba zapłacić?
WTEM! Ktoś sprzedaje GS! Leniwcze, taka okazja!
http://otomoto.pl/citroen-inny-gs-club-C29825320.html
Tylko stan jakby daleki od mint, te odstające blachy i wnętrze zmaltretowane…
ten Austin był chyba pionierem prędkościomierza na środku konsoli
PS.
ile punktów złomnika można dostać za 23 latka z wzdłużnym silnikiem turbo diesla napędzającym przednią oś i karoserią wykonaną z włókna szklanego?
No tak, mogłem sie domyślić, ze auto jest z Warszawy więc znacie właściciela. No i co, dlaczego sprzedaje?
@ cubino – ja nie wiem skad ta bzdura o OC sie wziela i czemu to krazy tak uparcie po internecie. Tak nie jest, nie bylo, nic tego nie sugeruje, nie jest to logiczne.
Uważam, że Austin ciekawszy. Ale i trudniejszy w odbudowie, której chyba wymaga. Prawdopodobnie jest mocno zeżarty, plus peerelowskie wstawki. Ciekawe są nalepki wewnątrz ze znakiem stop nieobowiązującym od 30 lat.
Rejestracje SŁ wydawano w województwie katowickim tuż przed przejściem na trzyliterówki. Tu gmina Zbrosławice koło Tarnowskich Gór. Prawdopodobnie tylko założone do zdjęcia, straciły ważność w 1983 r. i milicja wtedy nie dawała spokoju tym, którzy ich nie wymienili (może z wyjątkiem traktorów i przyczep rolniczych). Pamiętam, jaki byłem smutny, jak rodzice wymieniali 0126-SY naszego kancioka na KTW 0466.
@ Cubino – NA SRYGŁAWA I TWAROGA, POŻĄDAM PRIAPICZNIE W TRYBIE NATYCHMIAST!!!
I nie, nie wiem, kto sprzedaje, jestem spoza tzw. “kręgów”. Zresztą i tak mnie nie stać
za samą deskę rozdzielczą tego GS-a chyba dałbym się pokroić. siedziałbym tak w nim godzinami i rozkminiał wszystko po kolei, o co chodzi, potem bym kontemplował i zapominał, i znowu zaczynał od początku, i tak godzinami, i… 😉
@Harry Reems
Jeśli masz na myśli brak obowiązku opłacania OC na pojazd historyczny tj. ponad 40 letni, to wzięła się ona ze stosownej ustawy i jak twierdzi Zygzak McQueen “to naprawdę prawda” Osobiście potwierdzałem temat w UFG, a kto jak kto ale oni, to się nie mylą nigdy
Jeśli miałeś coś innego na myśli, pozostaje mi przeprosić i wyjść….
hmmm, był kiedyś taki sam na allegro z tym leśnym tłem i Złomnik chyba go też opisywał, szczegółowo omawiając bezstopniową skrzynię i nawet fotki jej były.