Złomnik testuje: Łada 2107
Przypominam o konkursie fotograficznym z nagrodami
Priwiet!
Od dawna chodził mi po głowie pomysł, żeby przetestować Ładę “siódemkę”. Wszak to samochód-ikona. Wywodzący się bezpośrednio z Fiata 124 model został totalnie unieśmiertelniony niesłabnącym popytem w oddalonej od Europy części Rosji. Nawet mimo chwilowej przerwy w produkcji w zeszłym roku, 2107 wciąż jest gdzieś tam wytwarzana na dalekim wschodzie dla syberyjskich klientów, którzy nie wyobrażają sobie innego auta.
W moje ręce trafiła Łada 2107 z 1989 r. w idealnym stanie z przebiegiem 71 tys. km od nowości, pierwszy właściciel, bez śladów zużycia. Taki stan pojazdu bardzo ułatwia przeprowadzenie testu, ponieważ w przypadku takich na przykład Volvo 340, które testowałem dwa razy trzeba było głównie walczyć z usterkami, a w przypadku Łady 2107 ze zdjęć, można było po prostu sobie wsiąść i nią radośnie jeździć.
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Może w 1989 r. Łada 2107 była już trochę przestarzała, ale jeszcze nie było tragedii. Drzwi i klamki sprawiają wrażenie solidnych, zamykają się jak trzeba, całość karoserii jest dobrze spasowana. Bagażnik otwiera się kluczykiem, a nie jak w późnych 125p – wajchą ze środka (pamiętacie scenę z “Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”, jak adwokat lansuje się swoim niebieskim 125p z zamkiem w klapie?). Będę w sposób naturalny odnosił się i odwoływał do 125p, ponieważ był to model bezpośrednio konkurencyjny wobec Łady na polskim rynku.
Niestety po zajęciu miejsca za kierownicą dobre wrażenie trochę pryska. Samochód ten jest nie tyle ciasny, ile idiotycznie zaprojektowany. Dla typowego goryla. Nie wiem, czy Włosi w latach 60. mieli długie ręce i krótkie nogi, ale w 2107, przy moim wzroście 190 cm, nie mam totalnie co z tymi nogami zrobić. Gdyby pedały umieszczono choćby 10 cm głębiej w stronę komory silnika, to byłoby wybawienie. A tak podkulam nogi bez sensu jak pies ogon, co skutkuje tym, że prawa noga klinuje mi się między kierownicą a dźwignią zmiany biegów. Jest to koszmarnie niewygodne podczas jazdy, bo zamiast siedzieć jak na krześle, siedzę jak na podłodze, a kolanami próbuję sobie wybić zęby z żuchwy.
Wysoko trzeba za to ocenić ergonomię. O ile przez “wysoko” rozumieć “umieśćmy wszystko w najgłupszym miejscu z możliwych”. Dobra, może nie jest AŻ TAK źle, ale stacyjka po lewej stronie kierownicy i włącznik świateł na dole konsoli środkowej za dźwignią biegów to naprawdę szatańskie wymysły. Oczywiście już po 3-4 zapaleniach ruskiego żieliestwa się do tego przywyka i wszystko jest dobrze. Trzeba zwrócić uwagę na niezwykle rozbudowane i skuteczne ogrzewanie. Z tego co zdążyłem się zorientować, to obok cięgła ssania jest jeszcze cięgno zamykania powietrza, które powoduje, że można ugotować pasażerów na twardo w ciągu 15 minut. W końcu to ruskie auto. Jak w tym dowcipie: diadia, podobno u Was w Jakucku jest minus trzydzieści stopni. Nieee, to nieprawda. No ale w radiu mówili. A, bo im chodziło że na zewnątrz…
Czas zatem poćwiczyć lewą rękę i obrócić stacyjkę. Ciekawe czy jest z lewej strony dla tego samego powodu co w Porsche. W końcu Łada – system Porsche. A nie, to nie ten model. “Siódemka” zapala z takim męskim warknięciem, pracuje jednak na wolnych obrotach bardzo cicho. Ale najlepsze dopiero przed nami. Otóż ten samochód jest niesamowicie żwawy, a przy tym silnik wydaje doskonały dźwięk: on po prostu warczy. Jak w tym dowcipie, co facet posuwa sekretarkę i włosy się jej wciągnęły do niszczarki, więc ona krzyczy “WARKOCZ, WARKOCZ!”, a on na to “WRRRRR!”. Tak właśnie robi Łada 2107. Warczy. Porównajcie sobie to z tym smętnym jęczeniem, które wydaje z siebie 125p. Jakby ktoś psa zamknął w piwnicy i ten pies by tak skamlał. Porównajcie to sobie zresztą z dowolnym nowoczesnym samochodem. Nowoczesny samochód szumi. A po wciśnięciu gazu jakieś 20 minut zastanawia się, co zrobić z tym faktem, że ktoś właśnie postanowił wdusić prawy pedał. No wypadałoby, korzystając z TPS-u i czujnika prędkości obrotowej silnika obliczyć dawkę paliwa, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę temperaturę, przepływ powietrza, normy emisji spalin, borze, przecież to tyle liczenia. W tym czasie Ładą dojechałeś już na miejsce, delektując się dźwiękiem, jaki powinien wydawać samochód. Samochód ma warczeć. Jak nie warczy, to należy przyjąć, że jest beznadziejny.
Dodatkowo reakcja na pedał gazu w Ładzie jest taka jak lubię. Samochód po prostu ucieka spod dupy. Nie sposób jeździć tym spokojnie na niższych biegach (wiele to tych biegów nie ma – są 4), to auto po prostu prowokuje, żeby mu wciskać. I odwdzięcza się naprawdę żwawym rozpędzaniem. Tak do jakichś 70 km/h. Potem należy wbić czwórkę i dalej sobie już tak jechać. Łada powoduje ciekawe reakcje innych kierowców. Otóż przyjmują oni, że jeżeli ktoś nagniata Ładą, to znaczy że “you don’t see him giving a fuck”. Elegancko się rozstępują, wpuszczają, w ogóle bardzo są uprzejmi. Nikt jakoś nie chce mieć bliższej styczności z pancerną karoserią Łady.
A takie jest właśnie wrażenie z jazdy Ładą. Jakby się jechało wozem pancernym. Nie bardzo wyczuwam to poczucie bezpieczeństwa w nowoczesnym samochodzie, z którego nic nie widać, a ogromna deska rozdzielcza wykonana z 60 kg recyklingowanego plastiku rzuca się na mnie jakby chciała mnie pożreć, cały czas coś piszczy, dzwoni, świeci i rozprasza. A poza tym nie widzę maski. W Ładzie maskę widać świetnie, natomiast poczucie jazdy czymś solidnym potęguje ogólna kanciastość. Myślę że na podobnej zasadzie bezpieczne było Volvo serii 200. A tak bajdełej, nie wiem czy wiecie, że nowy Fiat 500L Trekking to według prezentacji prasowej “bezpieczny buntownik”. Dobrze, że nie zbuntowany bezpiecznik. Miałem kiedyś taki zbuntowany bezpiecznik w VW Derby i jak wracaliśmy z Hansem Olo z Mazur to fura zaczęła się nam jarać. Stare czasy.
Ha, wycieraczki reflektorów!
Do gorszych stron samochodu trzeba zaliczyć prowadzenie, manewrowanie i hamulce. Zwłaszcza to ostatnie nie wypada najlepiej. Łada hamuje na ostatnich centymetrach skoku pedału, co wymaga sporego przyzwyczajenia i raczej zniechęca do siedzenia komuś na ogonie. Natomiast co do manewrowania to przypomina mi się katalog z naklejkami samochodów, który miałem w początku lat 90. Sortował on samochody według prędkości maksymalnej: na początku katalogu znajdował się np. Maluch i Citroen 2CV, a na końcu – Corvette “Sledgehammer”. I tam pisano o różnych elementach wyposażenia w kolejnych grupach pojazdów. Między innymi o wspomaganiu kierownicy, że to bardzo przydatne wyposażenie. Akapit o wspomaganiu kierownicy kończyło zdanie “Jeśli zmagaliście się kiedyś z ciężką kierownicą Łady, to mogliście zastanawiać się, dlaczego wspomagania nie montuje się do wszystkich pojazdów? Dlatego, że jest to drogie”. Przypominam że katalog był kierowany do dzieci w wieku szkolnym, które zmagały się co najwyżej z kierownicą roweru Pelikan. Teraz, po 20 latach od czasu, kiedy przeczytałem to wiekopomne zdanie, potwierdzam: manewrowanie Ładą nie jest dla miętkich. Ja nie mam z tym problemu, ale mam taką koleżankę, 46 kg żywej wagi, i ona by po prostu taką Ładą nie wymanewrowała z parkingu. Zawieszenie na 4 sprężynach jest bardzo komfortowe i miękkie. Jazda po polskich dziurach to przyjemność. W Rosji to nie auto przejeżdża po dziurze, to dziura przejeżdża po aucie.
Nic nie widać
Z tyłu siedzi się zadziwiająco wygodnie. Pamiętam, że jeszcze gdzieś ok. roku 2000-2001 jechałem sobie po Warszawie taksówką typu Łada 2104 i byłem niezwykle zadowolony, ponieważ taksówkarz brał jakąś śmieszną kwotę za kilometr. Oczywiście tamto auto miało gaz, którego testowany egzemplarz nie ma.
Mogę powiedzieć jedną rzecz na temat 2107. Dwie rzeczy. Trzy. Trzy rzeczy na temat 2107:
– jest to samochód dla silnego mężczyzny nie znającego strachu, podobnie jak Porsche i Lamborghini “A horse needs a rider”, taki prawdziwy twardy kawał żelaza, z którym trzeba walczyć i wygrać
– jest to samochód sprawiający wrażenie solidniejszego niż Samara, ale znacznie mniej wygodny od Samary
– jest to pojazd bijący na głowę, masakrujący, demolujący, niszczący, rozwalający, zostawiający w pobitym polu naszego rodzimego 125p pod względem: dynamiki, wykończenia (porównanie desek rozdzielczych jest po prostu festiwalem wstydu dla polskiego produktu), wykonania nadwozia i kultury pracy silnika. Takie same pozostają: przestronność i zużycie paliwa. Wynik jest więc – Polski Fiat 2, Łada 6.
– nie mógłbym jeździć Ładą na co dzień tylko z powodu zupełnie debilnej pozycji za kierownicą, za którą jednak trudno winić konstruktorów z ZSRR.
A nie, to cztery. Cztery rzeczy. Ale właściwie chciałem powiedzieć co innego. Coś, co ostatnio już gdzieś pisałem, tylko chyba nie na złomniku. Chcesz jaktajmera z poprzedniej epoki? Olej niechlujnie wykonanego 125p i opatrzonego Poloneza. Połóż kreskę na powolnego i bezsensownie drogiego Malucha. Nie walcz z dwusuwowym Wartburgiem. Pomiń powolną i awaryjną Skodę stopiątkę. Ewentualnie pomyśl o Zastawie (szybka, nowoczesna jak na swoje czasy), ale tak naprawdę, najwięcej charakteru i najlepszą jakość oraz użyteczność prezentuje bez wątpienia dowolna Łada. A przy okazji można wybrać się do którejś z republik radzieckich krajów Unii Europejskiej takich jak Litwa, Łotwa i Estonia – tam wciąż to występuje w dobrej cenie – i sobie takie coś zassać. Jeśli nie masz 190 cm wzrostu, a przy okazji wypracowałeś sobie już trochę obwodu w bicu i chcesz to poprawić – bierz serię 05/07 na pohybel Euro 6.
I jeszcze obowiązkowa historyjka z NOWOCZESNEGO OSIEDLA gdzie robiłem zdjęcia. Pani, wiek średni, chyba świeżo sprowadzona, bo instruowała robotników względem swojego mieszkania. Potem podeszła do mnie.
– TU NIE WOLNO PARKOWAĆ
– Nie parkuję, tylko zatrzymałem pojazd
– Proszę odjechać, albo dzwonię na policję
– Proszę dzwonić.
W tym momencie podchodzą owi robotnicy
– O, siódemka. Rzetelny wóz. Mieliśmy taką. Dobra, nie klęka na robocie – zaciągnął się papierosem – gniotsa nie łamiotsa.
historyjka z osiedla najlepsza. Pani pewnie jeździ “ravką”
http://otomoto.pl/lamborghini-aventador-4-0-v10-C29904643.html
Husaria, czy jak jej tam, istnieje
Mój ojciec miał taką nówkę… pamiętam, że kolor “kawa z mlekiem” i pamiętam jak mi palce przytrzasnął klapą bagażnika. Wersja (ponoć) szwedzka (albo ogólnie skandynawska) właśnie była wyposażona w te wycieraczki reflektorów i (podobno) większą/wydajniejszą chłodnicę. Tyle wynika z relacji ojca.
fajne… Dobry, naprawdę dobry tekst na dzień dobry. Porównanie z PF 125 trafne, od 30-tu, nie, 40-tu, czy 50-ciu, już się pogubiłem od ilu lat, od początku świata prawdziwe, kto jeździł wie.
Ach, Zastava 1100p to był samochód… szkoda tylko, że jak już zaczął gnić to nic nie było w stanie go uratować
“stacyjka po lewej stronie kierownicy” – ładziarze na to mówią, że to jak w Porsche i to jest SWAG!
Mi w tych Ładach zawsze najbardziej podobały się wycieraczki reflektorów.
Za młodego mieliśmy starszą Ładę 1500, z okrągłymi lampami z przodu. Szła jak burza! Na czwartym (i ostatnim) biegu silnik dokręcał się na czerwone pole, brakowało “piątki”… Kawał żelaza… I nie psuła się i nie gniła…
Mój dziadek miał 125p z silnikiem od takiej łady ponoć rozwierconego na 1.7 kupił go w latach 80′ niby od jakiegoś rajdowca opowiadał też ,że podczas kontroli miał zawsze przypał za sportowe fotele i kierownicę… potem zmienił środek na oryginał obszyty pięknym futrem barana… Nostalgia
” jest to samochód sprawiający wrażenie solidniejszego niż Samara”
To “sprawiający” napisane z rozmysłem? Nie wiem czy dobrze pamiętam ale kiedyś ktoś tu pisał że Samara tylko sprawia takie wrażenie bo w rzeczywistości jest gorsza.
Mój ojciec miał Ładę 2107, trochę kilometrów nią zrobiłem i większość spostrzeżeń w artykule jest niezwykle trafnych. Samochód kupiliśmy w stanie nazwijmy to średnim, służył jako narzędzie pracy, “targał ciężary”. I zawsze dawał radę. Może nie bezawaryjnie, ale i ja i ojciec bardzo lubiliśmy nią jeździć. W sumie jak była taka konieczność to i moja mama prowadziła. Dynamika Łady zaskakiwała często kierowców nowszych aut. Genialna była tylna kanapa na sprężynach Z miejsca kierowcy widać bodajże wszystkie cztery narożniki. Chętnie bym teraz jeżdził “siódemką” na co dzień.
Też miałem taki album z naklejkami, pamiętam jaki to był szał wtedy!! 😀
Test pierwsza klasa, oby takich więcej :-D. Ciekawe czy test Żuka też będzie? Super breloczek “Cuba”, gdzie można takie dostać?
Notlauf, napisaałbyś kiedyś o Szkodzie Felicji. Nie tak dawwno przewinęły mi się przez plac dwa egzemplarze i od tego czasu jestem wielkim fanem tej niemiecko – czeskiej produkcji. Auto idealne dla Grzyba, więc i egzemplarzy w stanie takim, że musk paruje jest na rynku jeszcze trochę.
Tyle na jutubku filmików z ruskich crash kompilacji z nią w roli głównej, a jednak tyle ich się jeszcze ostało…
Odnośnie akapitu o wspomaganiu kierownicy i prowadzeniu autek przez kobiety: przyznam Złomnikowi rację pod warunkiem, że nie mówimy o kobietach z dawnego sojuza i nieważne ile one tam ważą.
A oto historyjka: kolega ogólnie wysportowany i dobrze zbudowany (czasem mówimy na niego Cyborg) pracował przez pewien czas w Kazachstanie i tam woziła go siemiorką dziewczyna. Żadne skrzyżowanie, zakręt czy inny manewr nie robił na niej wrażenia, nawet jej powieka nie drgnęła. Kolega nie znał specyfiki Ład i traktował to jako rzecz najzwyklejszą, dopóki nie przyszło mu siąść za kierownicą i wyjechać z parkingu.
Wstyd i sromota, mało sobie ścięgien nie pozrywał.
Fajny wpisik. Aż mi przez myśl przemknęło, żeby może sprawdzić, po ile chodzą… Chociaż w sumie z tych propozycji wolałbym Zastavkę – elegancja Francja :).
A to nie jest tak, że wszystkie sprawne Łady wywieźli już od nas Ukraińcy?
Obawiam się, że podaż Ład na Litwie jest taka sobie. Gdy byłem na litewskiej prowincji w 2011, to nie spotkałem ani jednej. Na Łotwie widziałem jedną. Stamtąd to raczej można ściągnąć stare Audi albo Opla. Ład bym szukał w Polsce,. Czechach i Słowacji.
Zacny test pięknego wozu. Najbardziej podoba mi się tablica wskaźników w stylu ejtisowo-funkowym: dużo zegarów (ekonomizer!), dużo kontrolek, dyskotekowe kolory. Może nie jest aż tak elegancka jak ta z 2103 (a’la W114), ale i tak klasa.
Jeżdziłem taką do pracy do Oslo pracowalo tam kiliku czeczenców, których zdarzało się mi podwozić. Głaskali karoserię z czulością i słowami: “harosza siemiorka” :D.
Bardzo ich tez interesowała możliwość zdobycia rosyjskojęzycznej wersji filmu: “czetyrje tankisty i sobaka”
Pozdrav
przezywacie to wspomaganie, mam kampera na peugeocie J5. 3 tony masy wlasnej i zero wspomagania. I co? i fajnie sie jezdzi i w trasie nie kleknie. BTW stacyjka tez lewej strony. Ogonie Notlauf tescik 1 gen J5/C25/Ducato bylby ciekawy. Malo tego zelaza juz na drogach. Jaktajmer alert?
Potwierdzam. Przez tydzień na Litwie spotkałem 1 (słownie: jedną) ładę 2107.
Miałem trochę część ze złomu z takiej łady w mojej 601. Zegarek jak i deska pierwsza klasa.
Zastavę bym przygarnął – spędziłem w niej na tylnej kanapie mnóstwo godzin w latach 80 – tyle że na naszych szerokościach geograficznych prawie wszystkie są zeżarte. Godny wóz – rok temu nasi wygrali klasę do 1300 w Monte Carlo Historique. Ciekawe czy na wybrzeżu Adriatyku są jeszcze jakieś do wytargania czy już wszystko zastąpiły golfy trujki.
Chyba ową pannę oburzył fakt że na nowoczesnym osiedlu pojawił się pojazd który nie jest w kolorze metallic z wydajnym TDI pod maską i jakże nieinteresującej, okleplanej bryle nadwozia (nie to co nowoczesne Ople Meriva, Fordy Fiesta/Mondeo czy też KIa Cee’d). Pewnie wspomnienia z lat 90-95 ją zabolały jak szwagier jeździł do stolicy z nią sprzedawać szampony z Niemiec z podobnej łady, zanim poszła na administracje i marketing.
Starszeństwo miało od nowości taką granatową z beżowym wnętrzem, ale pod maską było 1600 ccm. Pamiętam, że ojciec radzieckie wyroby oponopodobne wymienił na D-124 po tygodniu, bo oryginały trzymały się tylko felgi, “zapominając” o nawierzchni. Dobre żelazo to było.
Ciekawy wpis, a zdjęcia na osiedlu dużego developera fajnie oddają kontrast ! Też bym Cie przegonił ;-))))
Jak ona sie pięknie wpasowuje w ta nowoczesna infrastrukture! Press foto 2013!
Bardzo dobre żelazo. Pod wszystkimi tezami podpisuję się niemal w 100%. Łada faktycznie jest dużo lepsza od 125p, o czym miałem okazję przekonać się wiele razy. Też ludziom powtarza, że jak chcą fajnego klasyka z PRLu to tylko 2103 albo 2101, ale nie słuchają i kupują 125p. Co do zakupów nie zgodzę się z tą awaryjnością 105tek, nie są takie złe. Powolne to na pewno. A jak by co to mam bardzo ładną 2103 (1975) na sprzedaż:)
A i historia z tą babką jest straszna. Taką mentalność należy bezwzględnie polewać trzymaną zawsze pod ręką mieszanką starego spuszczonego oleju i płynu chłodniczego. To może by ją trochę orzeźwiło i przywróciło do rzeczywistości.
Na adriatyckim wybrzezu latwiej spotkac ciezarowke Zastava niż osobowke. Im chyba też gniją.
Ło, i jeszcze wskaźnik ładowania akumulatora (z prawej strony prędkościomierza, na dole) — ale wypas!
A co z Dacią? To też fajny kawałek żelaza, w dodatku – obok Zastawy – swego czasu był chyba najnowocześniejszy w demoludach.
Bardzo ładna osłona przeciwsłoneczna wykorzystana do zrobienia zdjęcia zegarów. Zagościł u mnie już nastrój przedświąteczny.
Jezu, ja bym bardzo chciał zostać mieszkańcem takiego NOWOCZESNEGO OSIEDLA (zbieramy na mieszkanie), ale mam nadzieję, że gdy już zamieszkam w nowym, ładnym mieszkaniu, nie stanę się takim drobnomieszczańskim burako-lemingiem, po którym tak bardzie będzie widać, że został granatem oderwany od pługa i teraz mieszka w mieści (ja jestem taki).
Łada na etapie licencji była o dekadę do przodu do PFa a na etapie modernizacji również bo u nas pakowano przerób w poloneza. Osobiście deska z kanciaka (7ki) mi się już nie podoba – zbyt sili się na nowoczesność, której nie ma, a nasza 1500s miała jeszcze zegary w osobnych owalach i pseudodrewno na desce i boczkach obitych tapicerką (a nie dermą jak w pfie)
zawieszenie sprężyny vs resory, podpora wału lepsza, most lepszy, silnik na 5 panewkach głównych vs 3 w pfie – to główne przewagi ladacznicy – za pfem tylko sentyment bo większa szansa, że dziadek/wujek/ojciec tym poginał
a i podłokietnik z tyłu ale w pfie też chyba był
@Tercel dokładnie taką mielim, 1500s 1981 rok – w moim wieku
@szela,
łądzianką też mógł dziadek/wujek/ojciec poginać, choć raczej musiał do sitwy należeć i dostać z nadziału.
Kolegi z klasy ojciec miał w latach osiemdziesiątych co rok nową, ale był dyrektorem największej fabryki w okolicy.
Ja: wziąłem co było, w końcu to jest złomnik, lo-fi
A że zdjęcia robiłem pożyczonym Canonem 5D, to się nie liczy.
Incydent z tą pania śmieszny zaiste :-D. Takie Łady produkowali również w Finlandii, ale poza lepszym wykonaniem to nie wiem czym się jeszcze różniła. Wersja na Europę Zachodnią nazywała się Nova a na GB Riva. Pewnie zapamiętywanie cyferek za trudne dla nich było 😀
tercel: to nie jest 03. To jest 06. I jest zgniła jak każda Łada tam gdzie Łada powinna być zgniła.
Test zdecydowanie godzien. Taką Ładę rozważałem jako pierwsze jeździdło, no ale trafiło się bezkosztowo Clio I, które nota bene miło wspominam. Inna rzecz, że gdyby jednak była siemiorka (czy też czwórka, bo taką chciałem najbardziej), to pewnie miałbym ją do dziś.
Which reminds me – grałem kiedyś w zespole Humbert Humbert i któregoś dnia, zmęczeni ciągłą koniecznością wypożyczania busa czy gniecenia się w Seicento wokalistki (TAK, jechaliśmy SC w pełnym składzie i ze sprzętem, do tego dziewczyna bębniarza i kotek ze złamanym biodrem zalowowany na półce po prawej stronie deski rozdzielczej, trasa Wąbrzeźno-Warszawa była chyba moim szczytowym osiągnięciem w wytrzymywaniu bólu) zanabyliśmy kawomleczną 2104. Za pińcet. Łada została podreperowana druciarskimi metodami (które w tym modelu doskonale zdawały egzamin) a drzwi przyozdobiło logo zespołu. Niestety – wkrótce później skład się rozpadł i czwóreczka została puszczona za tysiónc. Jakiś rok czy dwa lata później zobaczyłem ją na ulicy, jechała sobie dziarsko a drzwi nadal zdobiło piękne logo HH… Ależ żałuję, że to nie ja ją odkupiłem.
Co się zaś tyczy historyjki z panią – podejrzewam, że mogła być krewniaczką (przynajmniej mentalną) tych wyoblonych państwa z trasy Lemingów w Słoikach, którzy też dzwonili po policję bo jakieś złomy im pod oknem jeździły (“TO JEST TEREN PRYWATNY!!!” yeah right). I co – zadzwoniła? Przyjechało 17 prokuratorów?… Szkoda słów, ręce opadają a dłoń samoczynnie kieruje się w stronę czoła celem wydania dźwięcznego klaśnięcia. Cebula w wydaniu PRESTIGE, śmiech z dowcipów Strasburgera i niedziela w centrum handlowym. Że zacytuję Mistrza Lecha J. – skąd się tacy biorą, no skąd?…
@Leniwiec:
“Cebula w wydaniu PRESTIGE, śmiech z dowcipów Strasburgera i niedziela w centrum handlowym”. Rozwalił mnie ten text, możesz go częściej cytować 😀
Mihaj – Dacia?! Mowy nie ma! Juz lepiej od razu riksze rowerowa! http://www.youtube.com/watch?v=7fK0CQxWwGQ Lada, jak zlomnik napisal to samochod solidny. Dacia – wrecz przeciwnie.
Ogolnie to test dobry, bo sie z nim zgadzam :] Mam podobne wrazenia z jazdy Lada, z tym ze ja nie mam 190 wzrostu i nie pamietam zeby przeszkadzaly mi manewry. Moze tu bylo cos nie tak z ukladem kierowniczym. Poza tym ja sie uczylem na prawko na Polonezie i zawsze mi mowili, ze nie kreci sie kierownica jesli samochod choc z minimalna predkoscia nie jedzie.
Osiedle Saska (bez “kepa”)? Jak na nowe osiedla to one nawet nie jest az tak zle. I tak jednak nie rozumiem ludzi, ktorzy kupuja tam mieszkania, a nie np w ktorejs ze starszych okolic Ursynowa.
Tzn motywacje jednego takiego czlowieka znam – w “nowym osiedlu” bylo taniej.
Oni w ogóle w tym katalogu z naklejkami używali Łady jako przykładu wszystkiego. Np. pamiętam, że było tam wytłumaczone po co samochody mają prędkość maksymalną większą niż wolno jeździć po drogach publicznych. I szło to jakoś tak: “wyobraźmy sobie 2 samochody poruszające się z prędkością 140 km/h. Jeden z nich to Łada, a drugi VW Passat. Silnik w Ładzie huczy głośno, dużo pali i jest u kresu swoich możliwości, podczas gdy Passatem kierowca jedzie cicho i komfortowo, a gdy pojawi się jakieś wzniesienie, wystarczy tylko delikatnie mocniej wcisnąć gaz i pojazd utrzyma prędkość”. No może nie dosłownie tak było, ale jakoś tak.
@ lordessex – cytat był później (z Mistrza Lecha, konkretnie z numeru “L.A.”), tekst z cebulą i Strasburgerem jest mój, własny, aŁtorski 😉 Dodam jeszcze, że tego typu ludzie mówią “wziąść”, zawsze mocno akcentując “ś”. ZAWSZE.
@ Harry Reems – też ni mom wspomagania w jeździdle, ale czasem jest się zmuszonym, by kręcić stojąc – np. gdy robisz BARDZO ciasną kopertę, taką na styk, lub z takowego miejsca wyjeżdżasz. Wtedy jest wybór – kręcisz bez toczenia się albo całujesz kogoś w zderzak…
W 2006-tym pojechaliśmy autkiem marki PF125p 1300ccm 1974r. z Gdańska na Krym. Przy tankowaniach na awtozaprawkach na dalekiej Ukrainie i Krymie ciągle musiałem się tłumaczyć, że nie jest to żadna autorska przeróbka Żyguli 2106 tylko autentyczny wyrób FSO.
W 125p i w Polonezach jęczą raczej skrzynie biegów, sam motor ma – moim zdaniem – całkiem ładny odgłos. I też może warczeć, ale głownie wtedy, gdy rozpadną się panewki 😛 Kiedyś zastanawiałem się nad zakupem Łady, ale ostatecznie wybrałem Poloneza MR89 (moim zdaniem ma ciekawsze nadwozie) – i nie żałuję.
Jako nieco wywołany do tablicy zachęcaniem do zakupu Łady w państwach bałtyckich:
Da się znaleźć, podobnie jak Moskwicze. Z tym, że Grzybsterzy tych najlepszych dailydriverów na starych blachach nie sprzedajo, tylko jeżdżo nimi. Połapię parę zdjęć na moim małoprestiżowym osiedlu i podeślę.
Miałem kiedyś taką 2107 czerwoną. 1992 rok, pojemność 1500. Kupiona od pierwszego właściciela po tym jak dał się przejechać wnuczkowi (chyba) i ten urwał przedni wachacz. Po naprawie wszystko śmigało jak trzeba tylko schowek sam się otwierał na dziurach Faktycznie była bardzo zrywna, latała aż miło, a w trasie paliła ok 6.5l/100km (!!!) Nie pamiętam już ile miała przebiegu ale wspominam, że nie była awaryjna. W końcu kupili ją jacyś ukraincy. Ja wtedy przesiadłem się na citroena AX 1.1 z LPG. Po jakimś czasie trafiła mi się okazyjnie biała Lada z 1987 roku z silnikiem 1.3 i z gazem, ale to nie było juz to samo. Była strasznym żółwiem i nie paliła już tak mało. Do tego lubiła się zepsuć. Może już poprostu była zbyt wyeksploatowana. Sprzedałem ją również ukraincowi z tym, że on ją rozebrał u mnie na podwórku i w częściach powiózł do siebie. Pamiętam, że za czerwoną zapłaciłem 200zł, miała przegląd i OC, dołożyłem wachacz z rozbiórki i nowe amorki prosto z Ukrainy :-), biała kosztowała też 200zl ale nie miała opłat
Mój komentarz niezbyt na temat, ale masz takie dobre teksty, że postanowiłem Ci pomóc w niespieprzeniu tego 😉
Kliknąłem w tekst o volvo i tam jest napisane tak: “to ja postanowiłem uczcić go testem ów Volva”. Teraz nie wiem czy to “ów” jest dla draki, czy naprawdę ulegleś tej durnej modzie nieodmieniania zaimka ów. To jest bardziej denerwujące niż bynajmniej w znaczeniu przynajmniej.
Zazwyczaj jak w jakimś tekście trafiam na nie deklinowane “ów”, to przestaję czytać. To jest pierwszy wyjątek i dlatego ten komentarz.
No, to tyle. Ponadymałem się i mogę czytać dalej.
Podobne wrażenia mam z jazdy swoim polonezem (’94, 1.9 GLD) – i nie przeszkadza mi, że opatrzony. Również przy robocie nie klęka, przyczepki ciąga, bagaże wozi po całym kraju. I mało pali, i wygodny.
Brak wspomagania nie przeszkadza małżonce (szczupłe, wysokie 55kg) również prowadzić, jedynie nieco się poci na parkingach.
rodzice mieli taka od nowosci, wersja finska (cokolwiek to znaczylo), silnik 1300, 4 biegi, przez 8 lat ekspoatacji nic sie nie zepsulo, a samochod byl bardzo wygodny i przestronny – jako dzieciak na dlugich trasach spalem sobie na tylnej kanapie w poprzek albo urzadzalem bijatyki z bratem (o fotelikach nikt wtedy nawet nie myslal), osobiscie zawsze przeszkadzaly mi tylko te “lotnicze” fotele, bo zaslanialy widok z tylnej kanapy.
Na dalekim wschodzie to najbardziej lubią używane “japońce” , ktore sprowadzają i jeżdżą nimi bez przekładki.
Złomnik się znowu sprzedał, tym razem IzAvto…
To piękny samochód, jedno z moich młodzieńczych marzeń. Śniły mi się po nocach wycieraczki reflektorów. Ale kiedy się zestarzałem i w końcu mogłem sobie kupić auto kupiłem Volvo 850 – ze względu na te wycieraczki reflektorów, na porządną “siódemkę” nie było mnie stać.
Śłitaśne focie.
@tercel
Nagminnie myli się w Polsce 2103 z 2106, a różnice są duże. 90% 2103 na allegrze to w rzeczywistości 2106. Ale nie ma się czemu dziwić – 3ka jest ładniejsza, lepiej wykonana i mniej badziewiasta więc ludzie podszywają swoje 6tki pod lepszy model. Zresztą na Lemingach w Słoikach był tego przykład.
Jako użytkownik 2106 podpisuje się wszystkimi kończynami pod tym co zostało napisane.
Z tą pozycją to jest tak, że ja też mam 190 i jak się dobrze usadowię to jest całkiem wygodnie. Co do kręcenia kierownicą to jak auto stoi to rzeczywiście jest ciężko, ale wystarczy że się lekko toczy i jest git, w trakcie normalnej jazdy w ogóle nie odczuwa się braku wspomagania.
Dodam jeszcze, że radzieccy inżynierowie wprowadzili kilkaset drobnych modyfikacji do włoskiego projektu, tak żeby auto sprawdzało się w każdych warunkach.
A jak komuś brakuje 5 biegu to bardzo łatwo można wsadzić skrzynię od niwy albo nowszych siódemek, wtedy z racji na inne przełożenie jazda staje się bardziej komfortowa.
Hm. Ciekawe porównanie, czekałem na takie mówiąc szczerze. Uada deklasująca kanta – no to nawet w Sowieckiej Rosji, gdzie taksówka zamawia ciebie, potrafią złożyć coś trwałego. Jak to jest, że ten nasz siermiężny polski produkt przegrywa nawet z ruskim żelazem, no już pomijam że i tak na licencji tłuczony. Jak wóz jest trwały, to można mu wybaczyć toporność. Ogrzewanie – legendarne jak domówka w centrum z por. Bonkersem. Chyba się kiedyś skuszę, jak mi się już 105-tki rozpadną
A już Malacz to w ogóle dowcip, tam naprawdę z fotela kierownika można układać rzeczy na półce pod tylną szybą. Ciasne, twarde, prostackie i wcale nie tanie gówno.
Pani z osiedla dość symptomatyczna… widać komuszy wóz naruszył jej odczucie betonowej, nieskażonej złomnikiem harmonii w tym rejonie współczesnej strzeżonej klatki. Ech. Łada znakomicie niszczy system, prezentując się pod tymi blokami
Któreż to osiedle – może się tam zjawię, strasząc swoim wehikułem o aparycji odrzuconego studium designu u samego Szatana.
Popieram wniosek o test Felicji i dorzucam Favoritkę!
PS. Ursynów też już nam zastawiają, co rusz rośnie jakiś ogrodzony płotem new-age-blokers…
@nikiplank,
łady jeszcze nie znalazłem, nowa samara natomiast do 300 tys. rubli
No dobrze, już mam.
Na przykład tyle:
http://auto.mail.ru/market/msk/lada_vaz/2107/21268751/
A jeszcze nawiązując do komentarza Qropatwy bo o mojej szóstce zapewne piszesz:
trójki i szóstki były przez 8 lat montowane jednocześnie, owszem trójka była uważana za bardziej luksusową, jednak poza kilkoma detalami to mechanicznie były te same auta.
Tak, założyłem grill od trójki do swojej szóstki bo zwyczajnie bardziej mi się podoba , na tym moje “upodabnianie” się skończyło. Co ciekawe, w latach 80 i 90 tendencja była odwrotna, każdy chciał mieć nowszy model i ludziska przerabiali na szóstki, stąd sporo teraz na świecie takich kundli jak mój:)
A jeśli chodzi o pomyłki w prawidłowym określeniu modelu to w dużej mierze wynika to z bałaganiarstwa urzędów komunikacji, które rejestrowały Łady jak im się napatoczyło: szóstki jako trójki, trójki jako szóstki albo ogólnie jako Łada 1300, 1500, 1500S. A teraz wnuczki lub handlarzyny wystawiajo na aukcje rodzinne skarby i wpisujo tak jak stoi w dowodzie.
niezłe fotosy. Robione na osiedlu Saska na Gocławiu? Rozproszenie światła szmatką przy zdjęciu deski rozdzielczej – profi 120% 😀
c4 grand picasso 1.6 hdi z mcp i start-stopem wyjechał na miasto. Żona zadowolona, to mogę teraz sobie kupić złom do jeżdżenia do pracy 😀
-co do stacyjki: bardzo to wygodne po tej stronie jak sie cos dlubie pod maska i przez szybe (otwarta) mozna sobie judlac rozrusznikiem wiem bo w Tavrii tez tak bylo i bylem z tego bardzo zadowolony
– co do wygody to jechalem 2107 i jak dla mnie to bardzo wygodnie (wtedy jezdzilem na codzien 125p wiec bylem przyzwyczajony do tej pozycji ktora zreszta wcale mi nie rzeszkadzala nigdy) nawet bym ja chetnie kupil wtedy ale niestety prawie niemiala podlogi…..
– co do Zastavy to mial ja moj dziadek swietne auto do ktorego mam wielki sentyment. dziadek zrobil swoja ponad 300tys (3x licznik sie przekrecil) jezdzac do roznych bulgarii turcji itp za PRLu. niestety umarla na tylne zawieszenie (resor poprzeczny ktory odrzewiewa na podluznicach i cale zawieszenie sie rusza) jak wiekszosc Zastav 1100p…
– co do tej 2106 z ogloszenia to ja widzialem pare razy. stoi sobie przy sklepie na bocznej leczynskiej i wcale nie jest garazowana, na dodatek jest dosc zgnila i raczej przypomina wrosta… takze uwazam bardziej ze jest warta tyle bez tej jedynki na poczatku…
A ja z jaktajmerów z poprzedniej epoki zdecydował bym się na Wartburga.
Dobry fragment ze zbuntowanym bezpiecznikiem.
Znajomy miał. Kiedyś mi się dał przejechać i przez ten hamulec działający na ostatnich milimetrach o mało nie wjechałem w płot, bo w rozpaczy zacząłem szukać hamulca pod innymi pedałami…
A co do “poczucia bezpieczeństwa” to polecam jakieś stare kanciate volvo. Jak zacząłem 850 jeździć to miałem wrażenie że prowadzę transporter opancerzony ;]
nie wiem, czy produkują dalej 2107, czy też może uruchomili tę, zaprezentowaną kilka lat temu, wersję 2107M:
http://retrothing.typepad.com/photos/uncategorized/lada2107new.jpg
ale wnętrza prawie nie zmieniono.
mój sąsiad miał kiedyś 2107 z malutkim napisem Valmet na klapie, co, jak teraz już wiem, miało oznaczać, że zmontowano ją w Uusikaupunki w Finlandii. Potem montowano tam też słynne Samary Baltic, które miały inne wnętrze niż te z Rosji, a czasem nawet airbag i wspomaganie
W sumie ciekawa sprawa, bo cała grupa firm pod nazwą Valmet powstała po to, by produkować na rzecz ZSRR różne rzeczy (papier (nawet w Polsce mamy ich zakłady pod nazwą Metsa), silniki, lokomotywy, wagony, sprzęt agd, auta, broń, sprzęt wojskowy, etc.) w ramach reparacji wojennych, jakie Finlandia musiała po IIWŚ zapłacić ZSRR jako były sojusznik Adolfa (oczywiście nieważne było, że trochę wcześniej to Sowieci ją najechali i, tracąc milion żołnierzy na Linii Mannercheima, pozbawili Finlandię 10% jej terytorium, w tym portu wojennego i kopalni niklu)). Dziś to, co zostało po Valmecie montuje m.in. Porsche, autobusy Solaris, było też (jako Patria) licencjonodawcą naszego Rosomaka
Dodam, że sporo Ład jeździ też jeszcze na Węgrzech.
Sam chciałbym taką “w wersji fińskiej na Niemcy”, albo kombi z silnikiem 1.7 (jak w Nivie).
W Rosji 2107 i całej serii tych aut już nie produkują, także nie wiem skąd info o produkcji gdzieś tam na dalekiej Syberii. Chyba sami Rosjanie byliby zaskoczeni takim niusem. Ostatnim egzemplarzem Żyguli/Klassiki było białe 2104 wyposzczone 17 września 2011 w Iżewsku. Co prawda zakłady AvtoVAZ wytwarzają jeszcze zestawy montażowe dla Lada Egypt, natomiast na rynku rosyjskim 2107 oraz 2115 (Samara 2 sedan) zostały wycofane z oferty i ich następcą została Granta Standard za jedyne 229 tys rubelków.
Jestem ciekaw jakby wypadło porównanie tej Łady z Premierem 118NE oraz Tofasem Serce. Ale wtedy może lepsza do testu byłaby jedynka ?
@miwo,
С мая 2011 года сборка началась на ИжАвто в Ижевске
http://www.gumtree.pl/cp-samochody-osobowe/przysuski/skoda-105l-1988r-wersja-finska-499860496
Może nie Łada, ale ponoć “wersja fińska” :-D. Też nie mam pojęcia czym się różniła od tej “zwyczajnej”.
Strona IżAwto mówi, że “В апреле 2012 года выпуск «семерок» был завершен”, a potem, że “17 сентября с конвейера Ижевского автозавода сошла последняя классическая LADA 2104. История «классики» завершилась”.
Czyli koniec. Ich trud skończon. Teraz tłuką Ładę Grantę.
Może natłukli ich do bólu i teraz tylko wyprzedają zapasy.
W autosalonach choćby Moskwy wciąż dostępne, 0d 213 tys rubli.
Np: http://real-motors.net/catalog/vaz/2107
New old stock
Ciekawe, że dołożyli np trzecie światło stopu, ale zagłówków na tylnych fotelach już nie.
Może jakby poszukać, to i czwórka gdzieś by się znalazła.
Tak mnie ciekawi dlaczego właściwie Łada przestała eksportować swoje wyroby do Polski Jakieś embargo , czy coś politycznego nie wie ktoś? Może 2107 to niedzisiejszy samochód i norm unijnych raczej nie spełnia, ale na przykład Priora myślę że byłaby niezłą alternatywną dla uwielbianej tu przez niektórych dacii Logan, czy nawet Kalina z powodzeniem mogła by konkurować z Kolińskimi trojaczkami. Zresztą słyszałem że w Deutschlandzie Łada ma przedstawicielstwo i sprzedaje nawet Nivę
A czemu nie wspominasz o wyczesanym ponadczasowym oświetleniu komory silnika? Podajcie mi choć jeden przykład aktualnego modelu gdzie taki extras montują
Skoro narzekasz na hamulce, znaczy ze testowana Lada miala jakis feler. Heble w Ladzie sa chwalone za wydajnosc
Siemiorka, ktora oddalem ojcu hamuje tak, ze oczy wyskakuja z orbit. Przyspieszenie takze ma rzetelne a predkosc przelotowa w trasie to min. 120 km/h 😀
Mamy ja od szesciu lat i niestety blacharka to juz agonia
Konczy sie jej przeglad w sierpniu i nie za bardzo wiadomo co z tym fantem zrobic, poniewaz nie przejdzie go ona nawet u niewidomego diagnosty. A szkoda, poniewaz mechanika jest na biezaco robiona i gdyby nie fakt korozji wlasnie, ojciec nie myslalby w ogole o zmianie auta.
Dosatlismy ja od ciotki z przebiegiem ok. 80000 km teraz Lada ma 180000 i wciaz pruje dalej
Uwielbiam dzwiek silnika, jest wlasnie taki jak napisales. Auto po prostu warczy. Kiedy jedziesz w trasie 120 km/h, chcesz kogos wyprzedzic, wciskasz gaz, auto zaczyna glosno buczec jak odrzutowiec i juz mamy na liczniku 145
Miny innych kierowcow – bezcenne
w latach 90.i na przełomie wieków istniała Lada Polska, pamiętam, że miała siedzibę przy ul. (nomen omen) Paska. a model 110 był nawet główną nagrodą w konkursie śp. MotoMagazynu. nie wiem, dlaczego się zwinęli, ale nową Nivę (po modernizacji w 2011 roku) można kupić w Polsce, chociażby w Tarmocie.
@pstryk124 – w Polsce (nie)oficjalnie tylko Tarmot, ale naokoło bez problemu – DE, CZ, SK, AT…oprócz Samar. Też mnie to zastanawia
A czy możnaby ładnie poprosić o test innej ładziorki, czyli OKI? Takie cinquecento-podobne, a debilny, dwucylindrowy silniczek (so złomnik)…
Tarmot jeszcze istnieje ? Strona wygląda na dawno niezaktualizowaną , bo nawet zdjęcia widać że z analoga zeskanowane i layout taki sprzed 10 lat
S 105 powolna, ale taka 120/130 już trochę jeździ. Miałem kiedyś 120 GLS w jakiejś dziwnej wersji (na Niemcy miała iść, czy co?) z trochę ładniejszą deską rozdzielczą, kierownicą wyglądającą normalnie i paroma innymi bajerami. Fajny samochód był, jeśli tylko nie padało chłodzenie (a padać musiało) lub elektryka w pobliżu. Do pierdół typu “zerwana linka prędkościomierza” można było się przyzwyczaić. Poza tym jakość wykończenia i materiały były bardzo OK – wóz z 1987, a nic nie stukało, nic nie pukało i na dodatek wszystkie duperszwance były na swoim miejscu, a nie zostawały w rękach jak w Favoritce.
No dobra, trochę ściemniam 😉 Zanim znajomy mechanik ogarnął silnik, to waliła zewsząd olejem jak głupia. Ale jak już ogarnął, to przestała. A na dodatek jeździła jak wściekła
I to jest właśnie powód, dla którego na przełomie maja i czerwca upolowałem sobie 2103, która obecnie wraca do żywych a “Borewicza” wystawiłem na sprzedaż. Niech kto inny głaszcze dziada, ja będę głaskał moją ruską blondynę po zadku 😀
Te, a jak to jest z tym wnetrzem dla goryla w koncu, mialem fiaciora i jezdzilo sie normalnie a jesli dobrze rozumiem cala srodkowa czesc nadwozia (wiec wnetrze tez, w domysle) jest jednaka w obu modelach. Mam 185 i niespecjalnie posture Tytusa.
@batory
“jeśli tylko nie padało chłodzenie (a padać musiało)”
Bzdura. Nie wiem, co wy robiliscie tym swoim skodom, ze tak im sie sypalo chlodzenie. U mnie w rodzinie bylo cos ok. 5-6 skod RWD poczawszy od S100 a skonczywszy na Rapid 136 i nigdy nie bylo zadnych problemow z przegrzewajacym sie motorem.
Co do reszty sie zgadzam. Co najmniej nieuczciwoscia jest porownywac lady czy kredensy do S105. Powinno sie ja porownywac do 120 GLS, 130 czy chocby 135/136. W ich przypadku mamy V max powyzej 150 km/h, lepsze wnetrza z welurem, seryjnymi zaglowkami, obrotomierzem etc, a w wersjach z silnikiem 1300 ccm takze superowkie hamulce przednie na 4-tloczkowych zaciskach oraz tylne wielowahaczowe zawieszenie z przegubami kulowymi przy polosiach. Do tego bbardzo szroka jak na warunki RWPG paleta kolorow. I wreszcie chyba najwazniejszy argument przemawiajacy za skodowka w porownaniu z ladawkami czy PF 125p – zuzycie paliwa. Wiec gdybym byl szczesliwym posiadaczem kilku tysiecy USD w drugiej polowie lat 80 w Polsce – wybor w Pewexie bylby tylko jeden. Czyli S136 z motorem od favorita, deska rozdzielcza i fantastycznymi fotelami z rapida oraz bezowa tapicerka. Ew. oryginalne angielskie alusy Apollo albo Matador.
no to nie wiem, jak z Tarmotem, ale w Krakowie jest firma, która Nivę oferuje na bieżąco:
http://lada.bulat.pl/
miwo: “Sam chciałbym taką „w wersji fińskiej na Niemcy”, albo kombi z silnikiem 1.7 (jak w Nivie).” jak chcesz dam Ci numer do kolegi z LKP (zapraszam do Lada Klub Polska), ma wlasnie taka czworke 1.7i finska z niemiec biala, do sprzedania. do zrobienia progi, do wymiany/naprawy drzwi i tylna klapa, mechanicznie sprawna, jezdzaca i z gazem
garwanko : no to do dziela czesci blacharskie do Lady sa tanie i dostepne (jesli cos ciezko w polsce to bez problemu na Ukrainie, chociaz cwiartki podlogi pewnie by z Fiata/poloneza dopasowal, progi napewno mozna kupic (jakby co to mam nowy komplet progow do D.Fiata, pewnie by sie dopasowalo.) gumowka, pedzel, hammeraid, bitgum, wiertarka, nitownica, poloplaster, wiertlo 4-5, nity 4-5 i w wekend mozna zrobic remont. podlogi w zasadzie niema co wynieniac tylko dociac latki z blachy np z pralki, lodowki, a najlepiej z dachu jakiegos auta ze zlomu, dogiac, wymalowac porzadnie, powiercic, przynitowac, pomalowac, zakleic do okola poloplastrem i znow pomalowac – taki moj patent. farba wsiaka w poloplaster i tworzy uszczelnienie a przy tym jest elastyczna i nie peka jak szpachla. progi podobnie mozna choc progi przynajmniej zewnetrzne dobrze kupic to ladnie wygladaja, choc ja spody burty w C15 sam doginalem z blachy i ladnie wyszlo
i pare lat pobedzie, potem mozna odnowic dorobione elementy jeszcze raz
w karzmadz razie dziur niema wiec sie nikt nie przywali. jest to mysle dobry domowy sposob na utrzymanie starszego auta w ciaglej eksploatacji (oczywiscie nie jest to sposob na restauracje klasyka, ale do codziennej jazdy nie marnuje sie czegos idealnego)
Polski paradoks:
Napis jest Lada ale każdy mówi Łada (czyli tak jak trzeba)
a drugi napis jest škoda (š to po czesku nasze “sz”) a każdy mówi skoda, WTF???
Pani z osiedla pozamiatała, Zobaczcie ile Ład 2107 jest na allegro, prawdziwe rarytasy, nawet ferrari 458 jest więcej, Czyżdby Italia stała się normalnym autem dla plebsu?
zgadza sie, 105 jest superoszczedna, pali w zasadzie tyle co maluch, (ok 6 litrow) wiem bo kolega mial. (wersja niemiecka – ocynkowana!) nie wiem jak to zrobili ze tak malo pali ale to niesamowite. ale z chlodzeniem tez byly klopoty, za to inny kolega mial 120 krajowa i klopotow z chlodzeniem nie mial, gorzej z blacharka… bardzo fajny samochod swoja droga, chociaz i tak wolal bym 2107, szkoda ze nie istnieja ocynkowane wejsje Ladzianek…
@yeslauf
zaden paradoks – Polacy mowili Łada, co by sie kojarzylo z lada sklepowa. Nie mowili szkoda – wiadomo dlaczego.
BTW – sa jeszcze dwie przewagi Skod RWD nad ladawkami i kredensami, ktore powinny szczegolnie mocno ujac Zlomnika. Po pierwsze prawidlowa i bardzo wygodna pozycja za wolantem po drugie lekko pracujacy uklad kierowniczy (w wersjach z przekladniami zebatkowymi ma sie wprost niekiedy poczucie obecnosci wspomagania.
O prawidlowej lokalizacji stacyjki i wlacznika swiatel nawet nie wspominam
Notlauf: masz ciekawostke czyli pol Samary z warsiawy 😉
http://tablica.pl/oferta/zabytkowa-lada-oka-1992-czerwony-zastawa-fiat-600-zamiana-w-wa-CID5-ID2G2Sp.html
Też wolałbym skodę,tj. Hooligan, zwłaszcza rapidkę 136 albo estelle sport (coś takiego było oferowane na wyspach na przełomie 87/88 roku). Kupując nową skodę w Pewexie albo jeszcze lepiej-w Tuzexie (odpowiednik Pewexu u naszych południowych sąsiadów) dobrałbym traction package- worek cementu do przedniego bagażnika.
@ Marcin: kamper na J5 ma więcej rzeczy z lewej prawda? Ręcznik, włącznik postojówek, a co niektóre wentylki od pneumatyki tylnego zawiasu, pompowanej zewnętrznym kompresorem. Jak opony mają powietrze to zadziwjająco lekko się tym manewruje. Najbardziej kładzie mnie koło zapasowe w komorze motoru – też po lewej. Tak samo miałem też w Autobianchi A 112, który ewoluował w 128 i Zastawę 1100. Mieli taki okres u Fiata z tą lewą stroną. A Łady teścik przezacny, autonostalgiczny. To była demoludowa beczka!
Z państw Unii najłatwiej taką Ładę siódemkę można spotkać na Węgrzech, potem ewentualnie Słowacja, Czechy, Polska. Nie wiem jeszcze jak w Bułgarii. Nieśmiertelny wóz.
W Bułgarii też sporo postkomunistycznego żelastwa śmiga 😀 Nawet więcej niż w Polsce , powiedziałbym , że dużo więcej, a co do CSRS to wątpie że tam sie znajdzie Łada oni do 1995 r. jeździli praktycznie wyłącznie Skodami. Przynajmniej Czesi nie wiem jak to jest na Słowacji
Tak czytam i czytam dość uważnie te komentarze, ciekawe są…ja osobiście od dwóch lat jeżdżę Ładą 2105/07
na codzień(mój do niedawna jedyny automobil) i jestem bardziej niż zadowolony. Nie jedno przeszliśmy, zawsze wybierała właściwą drogę, było kilka napraw i remont zawiasu , po 23 latach się należał. Co to za wersja dochodziłem prawie rok, pojemność nadal pozostaje tajemnicą ale jeździ! co też jest ciekawe, pomimo kilku ciekawych usterek/niedopatrzeń. Zanim zacząłem się sam zajmować moją Rosjanką była u “fachowca” na wymianie ślizgu łańcucha…którego fragment spory dość się ostał po wymianie, w obudowie. i tak radośnie sobie latał przy rozrządzie przez 25 000 km. Nie zabiło to jednak silnika i po otrzymani nowych kół zębatych, ślizgów, napinacza etc jeździ dalej. Bardzo ważna zasada:jak działa to nie ruszać póki się nie rozpadnie. tak też było z mostem, hamulcami, pompą sprzęgła, wycieraczkami…i tak daaalej. jeszcze mogę się podzielić moją wersją historii stacyjki po lewej stronie, otóż przy naprawach i w sytuacjach ekstremalnych łatwiej po prostu odpalić silnik..a kto ładą jeździł zimą pewnie sam się musiał odkopać. Wtedy szyba w dół, ssanie, bieg, wysiadamy i pchamy wespół z autkiem(ma ssani i 1 bądź wstecznym jedzie sama)a jak coś to zawsze kluczyk jest pod ręką. Pozdrawiam
na slowacji jak bylem z 5 lat temu to tam 80% samochodow to byly Skody od serii 100 wduzej ilosci po “nowe” octawie z glownym naciskiem na Favorit we wszelkich wersjach i felicie
Trzeba by zrobić zlot złomów pod tą bramą na osiedlu. Mieszkańcy oszaleliby z zachwytu.
Pani z osiedla Saska pewnie tez mysli ze mieszka na Saskiej Kepie…a tu zonk to tylko Goclaw. Lade pachnoca nowoscia to bym jezdzil to troche jak bak tu jesterdejs.
@ lordessex
Chyba sobie troszkę właściciel podkoloryzował. Wersje na FIN miały sprysk i wycieradła reflektorów, bodajże większą wydajność nagrzewnicy, a i coś mi świta o złączu elektrycznym 220V do podgrzania silnika (grzałka w ukł. chłodzenia), i to nie koniec listy.
@ Batory, Hooligan
Jak zwykle i jak w każdym aucie, za przegrzewania odpowiada zaniedbanie. Kurde, żeby zagotować te 12 litrów płynu, to się naprawdę postarać trzeba! Jeżeli układ i chłodnica są drożne, to bata nie ma. Słońce, upał, korek miejski – włącza się wentylator i nie ma wuja żeby się przegrzewało. Ale jak ktoś kranówę leje, to będzie miał problemy.
Co do przednich hamulców tarczowych – kilku osobom pokazywałem to palcem i nadal nie dowierzali – musi jakaś samoróba, no skąd tu taki wypas? kto nie heblował Rapidem, ten nie uwierzy jak to było w stanie spowolnić. Lekka buda też ten efekt wspomaga.
Z przyjemnością czytam opinie pozytywne o 1xx, bo dawno doceniłem zalety tego taniego i dobrego auta, trochę się tu czułem sam jak broniłem dobrego imienia 😉 dodam że to auto o miękkim zawiasie – dobre na PL drogi, kiedy jedziesz dziurą, patrzysz, a tu asfalt.
Z patentów garażowych polecam podniesienie spryskiwaczy szyby za pomocą Favortowych/Felicjowych gumek. Może mam jakiś niefart, ale wszystkie moje stopiątki nie umią lać poprawnie po przedniej szybie.
W Czechach siedze teraz i powiem,że 2107 czy 2105 wiele nei ma, ale w mojej okolicy z 3 2101 parkują i widuję ogólnie na mieście własnie 2101 najczęściej. Noi nówki sztuki też się trafiają jakieś.
Łada mimo swoich zalet nie stała i nie stanie się na naszym rynku niczym innym, niż ciekawostką. BTW, mam kolegów budowlańców którzy właśnie taki samochód uważają za idealny na dojazdy do pracy. Ale nawet mimo to!
Bo:
1) Łada jest “ruska” a w Polsce co rosyjskie to złe (z wyjątkiem UAZa) zarówno jakościowo jak i ideologicznie,
2) Fatalnie się kojarzy z “ruskimi” handlarzami i w ogóle to dla Polaka obciach czymś takim jeździć, gorzej niż Matizem.
3) Dla przeciętnego leszcza szczytem marzeń jest nowy Pasek albo Mietek, bo tylko to co niemieckie jest dobre, więc gdzie z tym ruskim szmelcem?
a co do skody to wlasnie bylem na zlomie :”na borsukach” w lublinie i w haldzie jest sobie Favorit PICK UP niestety, ale w sumie stety – to strasznie zgnila. stety gdyz leza na niej jakies 2 nowoczesne graty wiec sie zdazyla zgniesc… ale znaczek “PICK UP” sobie chociaz odzyskalem 😉
@2k2:malpia pozycja to niestety fakt w ladzie i 125, ale zauwazasz to dopiero wtedy, kiedy sie przesiadles z auta zaprojektowanego dla ludzi o “niemalpich” proporcjach 😉
Skodovka 105/120 to bardzo dobre i tanie w eksploatacji zelazo, wspominam z sentymentem, bo na 105 uczylem sie prowadzic (kto hamowal skoda na zapiaszczonym asfalcie, ABS uznaje za zbedny ficzer ;)).
@notlauf
Też miałem ten katalog z naklejkami z początku lat 90. Mógłbyś podać jaki był jego tytuł bo szukam skanów.
Nasi wschodni sąsiedzi wyczyścili nas z waz-ów już kilka lat temu, teraz trudno znaleźć 2107, tym bardziej 2106, 2103 nie mówiąc o znalezieniu czegoś fajnego za 1500zł. W porównaniu do 125p Łady miały jeszcze jedną zaletę a mianowicie wał korbowy oparty w 5 miejscach zamiast 3 ale mimo to fiat wygrywa pozycją za kierownicą.
@Leniwiec:
to co wy mieliście ze sprzętu ze sobą, kable?
Ponadto upraszam o wklejanie tłumaczeń zamiast oryginalnego tekstu, bo wielu ludzi (takich jak ja) nie zna ruskiego i uczyć się go nie zamierza.
aha, jeszcze prosiłbym o wytłumaczenie mi słowa ‘siemiorka’ – bo w google nie daje się nic znaleźć na ten temat. Skąd takie słowo i którą ładę (tak się domyślam) oznacza?
Żelazko – była gitara, dwa basy (w tym jeden w sztywnym futerale), niewielkie combo gitarowe i średniej wielkości combo basowe (miałem podówczas Soundmana na 15″, rzetelny sprzęt za swój pieniądz) a z bębnów jedynie werbel i blachy (nasz perkusista pochodził z Wąbrzeźna właśnie i zamiast taszczyć cały swój zestaw zagrał na bębnach znajomego). I tak, wszystko to weszło do SC. Bolało. Bardzo.
@łoboże: czy słusznie domyślam się że to słowo pochodzi od ‘siedem’? Dzięki.
@Żelazko – od “siem” czyli siedem po rosyjsku. BTW warto się uczyć tego języka, przydaje się.
Oho, jest polski importer!
Pamiętam ten katalog o którym pisze autor. Najpierw rodzic kupował synkowi katalog, a potem synek prosił rodzica o zakup naklejek do tego katalogu. Katalog był formą albumu z tabelkami z miejscem na zdjęcie, nazwą modelu, mocą silnika i prędkością maksymalną. Nigdy nie udało mi się kupić zdjęcia Fiata 126p.
Jako ciekawostkę dodam, że kupując ten katalog brało się udział w konkursie w którym nagrodą był nowoczesny (nowszy od malucha) samochód miejski Fiat Panda.
Taaak, pamiętam, też miałem ten katalog! Technika 4 zaworów na cylinder była tam opisywana za pomocą porównania z jednoczesnym oddychaniem przez usta i nos…
Ja jakbym zachorował na Ładę to szukałbym w Finlandii. http://www.nettiauto.com/en/lada/kaikki Lepsza jakość i mniej druciarstwa. Chociaż Sitruunainen & Kuumilanen są jak wszędzie
[…] na działce – cisza, spokój i… Łady. Najpierw test „siódemki” na Złomniku, potem Łada w Skale i Nivy w Walencji. A w pobliskim działce Wyszkowie stoi jakby nigdy nic, taka […]
Przezacny test :
Siemiorka vs Maserati Granturismo S:
Ja mam obydwa wozy, s120 i lade 2106 i musze potwierdzic ze skoda (szczegolnosci wersje po 83r) to tak minimum jedno 10-lecie do przodu w stosunku do lady. lada to taki czolg. uklad kierowniczy i prowadzenie rodem ze starego dostawczaka. skoda to naprawde bezawaryjne, komfortowe auto, z dobrym prowadzeniem i nieskomplikowana konstrukcja. oczywiscie ma wady (przod niedociazony, bagaznik mniej ladowny bo z przodu) ale cala reszta to plusy. silnik mniej zrywny ale po przeszczepie silnika z favority albo felicji to juz spokojnie moze do lady startowac.
skoda nie balem sie jechac na wakacje gdzie zrobilem 1500 km w tydzien, a lada to juz mialbym obawy, bo tam co chwile cos nie gra. choc maszyna nie jest w zlym stanie.
ale to taki moj subiektywno-obiektywny (bo poparty wlasnoscia obydwoch) punkt widzienia.
Ja użytkownik łady 2106 (tej ładniejszej) 1500S zgadzam się z każdym słowem testu :). Dynamiczne, wygodne, mało pali i nie hamuje, idealne auto na niedzielę, tylko ta beznadziejna pozycja za kierownicą denerwuje. Ja mam maksymalnie odsunięty fotel ( przy wzroście 175cm) i dopiero mniej więcej mieszczę nago….ale za to nie dosięgam do kierownicy idzie się do tego przyzwyczaić.
…aaa i żeby nie była ta moja 2106 mało pali bo mam wstawioną 5 tkę skrzynię od 2107 i jest po remoncie silnika. Zjada przy spokojnej jeździe pali 6.5-7,5 l /100km benzyny.