zlomnik.pl

Home |

Fura na niedzielę: Reliant Zgnimitar

Published by on July 28, 2013

Przypominam o konkursie fotograficznym złomnika

Nie przestaje mnie zadziwiać niezwykle zróżnicowany poziom zdjęć w mailach. Czasem męczę się pół godziny oglądając Tico, Escorty i Felicie, a czasem nie wiem co wybrać do miksu, bo nadaje się wszystko. A jeszcze bardziej czasem – ale to rzadko – przychodzi zdjęcie takiej bryki, że warto jej poświęcić oddzielny wpis, np. furę na niedzielę. Tym razem jest to gnijący w Warszawie Reliant Scimitar, którego sfotografował “Kryzys”.

Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z wyprodukowanym w 3900 sztuk modelem Scimitar SE6A, wytwarzanym w latach 1976-1980. Reliant robił kasę głównie na znanych z “Jasia Fasoli” trójkołowcach, które ze względu na swoją trójkołowość podlegały bardzo niskim rocznym opłatom i stąd były dość popularne – choć jazda tym była horrorem. Radzono sobie na tyle nieźle, że znalazły się jeszcze fundusze na sportowy model Scimitar, który doczekał się, zupełnie bez sensu, aż pięciu generacji. Scimitar SE5 i jego poliftingowa wersja SE6 otrzymały atrakcyjne nadwozie shooting break. Poprzednik, czyli SE4 był typowym coupe, natomiast następcy – kabrioletami. Wzruszająca niekonsekwencja, typowa dla producentów angielskich, którzy przez lata produkowali coś tam, jak popadło, jak im w duszy grało, wszystko jedno, aby jechało. Równie typowe dla producentów angielskich było całkowite lekceważenie zasad ekonomii. No, że ten pojazd jest idiotycznie drogi w produkcji, bo robimy go ręcznie? Nieee, to przecież jest zaleta, dzięki temu więcej osób go kupi. A to, że każdy egzemplarz jest inny, co skutecznie utrudnia serwisowanie? Nieeee, to żaden problem, przecież my tu są najmądrzejsze na świecie angielskie inżyniery i sobie poradzimy. A to, że takie drobiazgi zniechęcają klientów zagranicznych? A co nas obchodzą ci jelenie, my robimy dla nas, na nasz rynek, a ci frajerzy co jeżdżą nie wiedzieć czemu po prawej stronie drogi to są nam potrzebni jak piąte koło u wozu!

Takie myślenie zaprowadziło Relianta tam, gdzie pozostałych angielskich producentów: albo na złom, albo w ręce obcych koncernów. Pisałem niedawno o cenach nowych aut w Holandii w 1981 r. i Scimitar był dużo droższy niż Porsche 924, o BMW 323i nie wspominając. Nic więc dziwnego, że kolejki po niego nie stały i ludzie kupowali raczej jakieś Volvo czy choćby BMW. Zwłaszcza, że idąc po linii najmniejszego oporu, pod maskę wkładano trzylitrową fałszóstkę Forda typu Essex, potem bardziej udany model Cologne 2.8. Cały czas zapowiadano, że powstanie wersja z wtryskiem i oczywiście nic z tego nie wyszło. Zachwycające jest, jak przez lata angielscy producenci robili sobie zupełnie co chcieli i to nawet jakoś funkcjonowało – różne Marcosy, Ginetty, TVR-y, Relianty – a potem wszyscy po kolei ginęli, a jak wiadomo, lepiej jest zginąć niż skończyć jak Lotus.

Ten Scimitar też tak uważa. Gnije sobie spokojnie z dala od ojczyzny i wcale nie woła litości. Czuje się pewnie tu jak w domu – liczba Polaków jest podobna. Śmieszne, że taki Reliant w dzisiejszych czasach wygląda z jednej strony jak totalny relikt, ale z drugiej – Anglicy dalej robią coś podobnego w postaci Mini Pacemana i Range Rovera Evoque Coupe. Tak czy inaczej – gnicie Scimitara w Warszawie to wysoki poziom złomnika. Ale jeszcze ciekawsze jest to, co może stać w tych garażach, do których dostępu broni ów Scimitar.




Comments

Indywidualizm motoryzacyjny przegrywa starcie z bepiątką (i być może z deficytem części).


Michał Said:

Może w garażu stoi Jensen Interceptor?


lasic Said:

Zawsze mnie ciekawi, jaka historia tkwi za danym samochodem. Ten jednak jest chyba na obcych blachach więc pewnie przyjechał na lawecie razem z resztą złomu (pewnie zostało miejsce i dorzucili gratis)


bobbik Said:

Robiłem takiego . Zdaje się że słowo gnicie jest tu nieodpowiednie bo buda jest z laminatu


Maruda Said:

Te tablice to jakieś angielskie czy stare polskie z powiatu nyskiego ?


Gwiździor Said:

No i elegancko, oby stałtam zawsze :)


Bartel Said:

Zakończenie rejestracji to zapewne “DP”. Tylko błąd ort. na początku. :-)


kacu Said:

Eeee tam da się go jeszcze zrobić,tylko że brak części może ten remont utrudnić.Na szczęście mamy firmę C&G corporejszyn.Nie z takimy problemamy se radzily.


Demon75 Said:

@huntingtrains – Coś podobnego chciałem napisać, zauważywszy że w kontekście tego paska zawartość garaży może okazać się raczej rozczarowująca…


flapjck1 Said:

piekna szabla! kulski wozek, i felgi rarytasne, wolfrace :)


pr Said:

Scimitar szczycil się tym, ze jakas ksiezna zakochala się w tym modelu i podobno miala ich siedem.
Ciekawe, czy gdzies na jakims polskim podworku gnije bristol – to bylby hardkor wplywajacy na zmiane pogody.


MKT Said:

To do czego broni dostępu ten Scimirat to płot, a nie żadne garaże 😛


szczypior Said:

Spotkałem go kilka lat temu na Mokotowie, jak jeszcze jeździł. Pan właściciel mówił wtedy “będę go robił”. A ciekawą rzeczą jest zapach tego samochodu. Identyczny jak niewiadówka. Dla konesera.


stasiek Said:

Szanowne koleżanki i koledzy,
poszukuję wymiarów klamki drzwi kierowcy do poloneza (nie caro)
jeśli ktoś ma takie info to proszę o kontakt na mójnick(at)czlowieksukcesu.pl


Gwiździor Said:

Pamiętam jak u mojej babci na wsi jeździł reliant robin i dużo ludzi myślało że trójkołowy trabant, nie wiem czemu, nie znały się chyba.


miwo Said:

co jeszcze ciekawego można by w Polsce znaleźć? ciekawe, czy przyjechał za PRLu (wow!), czy później (aha)?
no i włączył mi się nostalgia alert: pamiętam Scimitara z gum turbo i katalogu “Motor” z 1990. :) ale tam był o taki:
http://classic-car.y2u.co.uk/Photo_caq/Reliant_Scimitar_SS1_Sports_Car_1989-1990.jpg


Zyga Said:

Widzę go w czarnym macie, pfff! ;p
Znalezisko piękne. Wciąż niezmierzone są pokłady złomnika.


ZIWK Said:

@Zyga
Czy każde fajne auto trzeba zohydzić stylem spod remizy OSP w Wołku Wielkim?
Właśnie ta gładka zieleń podobna do British Race z klasycznych Bentleyów stanowi o uroku auta i wyróżnia na czarno/srebrno/białym tle dzisiejszych ulic…


Michał Said:

Ano, British Racing Green tak zwany


British Racing Green robi robotę. Jak i cały ten Reliant. Ręcznie tłuczone, na ramie i fokle. Jeździłbym. Póki by się nie zepsuło, bo raczej nie ma tego za bardzo gdzie naprawić. A biorąc pod uwagę, że to Angol z wczesnych lat 80. (chyba), zepsułoby się po jakichś 17 sekundach. A wtedy zrobiłbym to, co właściciel, czyli postawił w malowniczym miejscu i dokonał heroicznej próby zgnicia.


Nat Said:

Hehe, kolega ma podobnego, typowy złomnik:
http://forum.lanciapolska.org/viewtopic.php?f=59&t=17687
Fura kozak, a opisane powyżej brytyjskie (i nie tylko brytyjskie) podejście do motoryzacji jest co prawda bez sensu, ale jakie fajne furki generuje…
Ups, poprawka: generowało.


Pająk Said:

Reliant ten przyjechał do Polski na kołach z przypiętym rowerem do pleców, gdy zabrakło paliwa, właściciel odpiął rower i pojechał na stację.
Swego czasu robiłem ten egzemplarz. Pod maską siedzi 3 litrowy essex v6.
Fajne auto i całkiem sprawne, szkoda go.

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/6/sqop.jpg/][IMG]http://img6.imageshack.us/img6/5461/sqop.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/546/pvfv.jpg/][IMG]http://img546.imageshack.us/img546/7121/pvfv.jpg[/IMG][/URL]


lessmore Said:

W przypadku Relianta to chodziło im chyba raczej o czwarte koło u wozu. I niezależnie od jego nonsensowności ekonomicznej, dany Ściemator był chyba robiony bardzo solidnie, bo niby gnije, a jakoś nie widać. Natomiast wczorajsza bajaderka nader smakowita – będę jadał co sobotę!


Pająk Said:

Reliant przyjechał na kołach do Polski z rowerem przyczepionym do pleców.
Gdy zabrakło paliwa, właściciel wsiadł na rower i pojechał po benzynę.
Robiłem go jakiś czas temu, pod maską 3 litrowy essex v6, całkiem fajny wóz, bardzo go szkoda.


brunon Said:

Eh przypomnialy mi sie czasy mieszkania w Angli,je sie tam naprawde widywalo wtedy w ruchu i w tym krajobrazie poludniowej Anglii byly piekne, jak rowniez podobnie uksztaltowane sportowo-towarowe MGB GT;) Z tych sentymentalnych wzgledow bez zastanowienia bym tego tu przytulil;) A co do koloru to tez mnie oslabia malowanie np starych fordow na czarny mat, przeciez to wiejsko-gangsterska moda ktora bedzie obciachem za rok,albo juz jest, jak fiolety lat 80/90. Czy malo jest ciekawych kolorow na swiecie i to takich z epoki? Ten tu Angielski Zielony Wyscigowy, to tradycja z czasow gdy kolor oznaczal reprezentowany kraj w zawodzach grand prix i trzymaja sie jej bez wstydu firmy typu ferrari z czerwonym, bugatti z niebieskim i jaguar czy aston. Nie mowie ze jak anglik to musi byc zielony, ale dawac na wszystko czarny mat to….niedojrzale hehe. Moj jakis tam szef ma dla przykladu AMXa w kolorze z epoki, cos jakby seledynowy metalic i to wyglada niesamowicie, jak by go pomalowal na czarny mat to byl by zwykly dramat……


@ brunon – dobrze gada, polać mu! Co prawda stare Fordy w czarnym macie nie wyglądają źle, ale wydaje się, jakby teraz KAŻDY, kto dorwie Taunusa czy Granadę, robił ją na czarny mat. Zero indywidualizmu. A ten AMX jest multiorgazmiczny, kolor też! Dodam tu, że uwielbiam British Racing Green (generalnie lubię zieleń) i gdy niedawno zobaczyłem gdzieś Jaga S-Type’a w takim właśnie kolorze (niemetalicznym!) to natychmiast zapadłem na ślinotoczne zapalenie mózgu. Idealny wybór.


Marlon Said:

Nazwa “scimitar” kojarzy mi się tylko z pewną dyskoteką mieszczącą się na piętrze remizy strażackiej OSP w Tłuszczu. Przybytek ów zwał się “Ździmidar”, Wiadomo więc, że wspólnicy nosili imiona kolejno “Zdzisiek, Mirek i Darek.
To była nazwa dla interesu, nawet Ziołopex może się schować


brunon Said:

A czarnym matem to sobie mozna legalnie obleciec piecyk gazowy, ogrodzenie na dzialce, progi w polonezie, powypadkowe Bmw e 36 sedan, ewentualnie jakas terenowke do zadan specjalnych w nocy ninja-style, ale nie klasyka, ktorego powstalo te 3600 sztuk czy cos kolo tego. Ok starczy;) sobie popisalem;) ale gdzie jak nie tu?;) mam nadzieje ze ogolny przekaz w miare klarowny;)


brunon Said:

Gniewomirze! Pozdrawiam, rewanzuje sie kuflem!


Marlon Said:

mam chevrolea blazera K5 w czarnym macie i nie wiem, czy mam się wstydzić czy jechać nim na zbawiacz?


brunon Said:

@Marlon

hehe, Blazer nie byl az taki rzadki, mozesz jeeezdzic;) pozdro!


Batory Said:

Tam montowali 2.8 Cologne na gaźniku? Bo przecież były wersje z K-Jetronic…


Ausf. F2 Said:

Fakt, że jak się popatrzy na resztki brytyjskiej motoryzacji, lżej robi się na myśl o braku polskiej. A przecież im nikt nie rozpieprzył kraju, a później nie postawił na gruzowisku realnego socjalizmu.


Nat Said:

@Marlon

… parkujesz na ulicy Wąwozowej/Dembego w Warszawie, czy to inny egzemplarz?


benny_pl Said:

wlasciciel juz pewnie myli jaka to fortune mozna za to wziasc skoro jest juz na zlomniku :)


pr Said:

Yyy… a jak skonczyl lotus, bo do teraz wydawalo mi się, ze ciagle produkuje samochody…?


oldskul Said:

I bardzo dobrze, że Angole mają (no, mieli) wyj#bane na resztę świata – ich motoryzacja jest zajebista, a w każdym razie z tego okresu. W końcu to u nich narodziły się RR-y, Bentlejki i Dżagi. Jak już będę bogaty, o właśnie zaraz sprawdzę lotka, będę się wozić kabrioletem Morgana. Ostatecznie jakimś TVR-em. Cholerni Brytole nie dość, że potrafią robić ciekawe auta, to jeszcze mają najlepsze kapele na świecie, co za jakiś naród wybrany… Tylko przekładkę trzeba będzie zrobić u C&G, albo wezmę namiary od koleżanki od szminki na asfalcie 😉
Żart o podobnej ilości Polaków pierwszorzędny 😀
@ ZIWK/Zyga
Popieram british racing green, od zalewu srebrnych kombiaków na ulicach można dostać zwiędnięcia włosów. “Czarny mat” może brzmi dobrze w opowieściach, a faktycznie to często siara do kwadratu. Jeden czarny mat widziałem niezły – Porszak kabrio, chyba 911. Reszta to w większości siara.


pr Said:

@up
No i jeszcze aniol co zstapil z niebios – range rover. Plus moje ulubione auto i zarazem jedyne, ktore powoduje mi skok cisnienia, oczoplas i wycie – discovery III/IV.


Zyga Said:

Następnym razem postaram się jeszcze lepiej zaznaczyć ironię na temat czarnego matu.


lordessex Said:

Nie pojmuję całego tego podniecania się tym czarnym matem, szczególnie jak na jedną modłę wszystkie Granady, Taunusy i Capri tak szpecą. Przecież to wygląda jak wymazane wiadrem smoły i piasku.


Ohydek Said:

Tak Nacie dalej go posiadam, dalej gnije w pozie ‘będę go robił”. gorąco polecam, prosta konstrukcja ramowa obszerne wnętrze i nadwozie z laminatu, tak niedorzecznie z du.y wyjęte że aż piękne.


JFP Said:

@pr; Za Wiki: Od 1996 roku właścicielem Lotusa jest malezyjska firma Proton


Aremberg Said:

Piękne znalezisko. Ktoś z zapałem, czasem i pieniędzmi mógłby strzelić mu odbudowę, dać silnik, napęd i zawias z jakiegoś popularnego auta (bylenie mistrza drugiego planu, bepiontki) i jeździć na co dzień, zadając polskim zgermanizowanym ulicom szyku i odwracając wszystkie głowy. Straciłby wartość kolekcjonerską, ale i tak lepsze to niż wrastanie oko w oko z parkującym prestiżem.


Nat Said:

Co do części, to chyba czarnej rozpaczy nie ma.
Na allegro dostępne od ręki:
rozrusznik 118 zeta
drążek 60
filtr powietrza 13
bębny 80
klocki 15
i wiele wiele innych w rozsądnych cenach.
Kurna, do relianta łatwiej o części niż do Delty Integrale!


yeslauf Said:

British Racing Green mniam mniam


swiatowid Said:

Jak mówią za Kanałem, “those who drive on the WRONG side of the road”.


brunon Said:

@Ohydek

zaraz zaraz, to którego Ty posiadasz? tego niebieskiego czy tego ‘zieleń wyścigowa’?:) i czy jest do sprzedania czy mi się wydaje?:) Jeśli tak to ja proszę o kontakt;) serio!


Mav Said:

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego Robiny miały jedno koło z przodu, a nie z tyłu. Przecież byłoby to dużo stabilniejsze, a opłaty takie same. Kiedyś w Wakefield zobaczyłem jak ludzie jeżdżą tym robinem – właściwie co zakręt to obtarcie któregoś przedniego narożnika.


Jojo Said:

Samochód stoi w serwisie (w likwidacji) na Ryzowej w Warszawie – Ciekawe kiedy będzie na sprzedaż jeszcze Ford P100 czy Fiesta XR2, czy jakieś BMW które na “zapleczu” tego serwisu.


Ohydek Said:

@brunon
Niebieskiego.


Sachar Said:

No to chyba mogę najwięcej powiedzieć na temat tego auta i wszystkich innych które tam stały/stoją. Reliant stoi tutaj już prawie 3 lata. Jakiś miesiąc temu odpalił od pierwszego strzała i działał sobie bardzo ładnie. Stoi i wrasta, ponieważ właściciel zaczął robić remont zawieszenia i okazało się, że ciężko jest ogarnąć do tego graty. No i tak sobie spoczął. W “garażach” nie ma już nic ciekawego, no może poza Warszawą M20 w jak najbardziej złomnikowym stanie. Wspomniana fiesta nie jest XR2 (wiem, bo moja) i wyjechała sobie na przestój do garażu. Siódemką z zaplecza już zapewne każdy może się ogolić :) . P100 Jeszcze w zeszłym tygodniu było do sprzedania i jakby ktoś był zainteresowany to mogę skontaktować go z właścicielem. No i na tą chwile koniec historii


Bartek Said:

Nie wiem czemu wszyscy tak nalatuja na to jezdzenie lewa strona drogi – moim zdaniem, a jestem w Anglii dosc krotko jest to o wiele wygodniejsze niz jazda po europejskiej stronie.


kl Said:

@złomnik
Ostatnio widziałem relianta robina w krakowie, którym ktoś po prostu sobie jeździ, trzeba przyznać że na prostej pruł nieźle, ale przed zakrętem zwolnił prawie do zera 😉 podesłałem nawet jego zdjęcie


Kryzys Said:

Potwierdzam m20 dalej gnije ale pod dachem :)


Tadek Said:

Hej!
Mam zamiar kupić takie oto cudo.
Jest jeden na allegro, w dobrym stanie, w całkiem niezłej cenie.
Wie ktoś może, czy ten złomik dalej tam stoi?
Z chęcią przygarnąłbym go na części.
Przy okazji się zapytam.
Wie ktoś może gdzie mógłbym zrobić przekładkę takiej fury?
Wersje na ruch prawostronny są, znalazłem w internecie parę zdjęć.
Ale kto się tego podejmie?!
Pozdrawiam.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1