zlomnik.pl

Home |

Romuald Chałas poleca: niemieckie wozy są najlepsze

Published by on August 02, 2013

GUTEN TAG, MEINE DAMEN UND HERREN

Czytelnik złomnika Paweł Nadgrodkiewicz przysłał mi niezwykle ciekawe skany “Auto Sukcesu” z roku 1990. Opisuje on najlepsze samochody używane nowe nie wiadomo jakie, bo to nigdzie nie jest wyjaśnione (z oferty Pol Mot), ale uwaga – zagraniczne, spoza byłych KDL-i – w dodatku podając ceny w markach lub dolarach. Nie ma w tym nic dziwnego. O ile po 1989 r. zmienił się ustrój, o tyle nasze polskie pieniądze pozostały tak samo beznadziejne jak były, albo nawet i gorsze, na skutek napędzającej się jak szalona inflacji. Ponadto krajobraz motoryzacyjny Polski w 1990 r. był niewiele różny od tego, który widziało się 10 lat wcześniej – właściwie przez lata 80., z wyjątkiem pojawienia się pewnej ilości Corolli, beczek i Golfów, niewiele się zmieniło. Nadal rządziły 126p, 125p, ewentualnie Polonezy, wciąż widywało się jeżdżące Syreny, choć trzeba przyznać, że w 1990 r. używana na co dzień Syrena była już pewną rzadkością – w przeciwieństwie np. do Skody S100. Polacy łaknęli jednak pojazdów zachodnich, choć ich import był utrudniony przez idiotycznie wysokie cła, chroniące JAKŻE NOWOCZESNY polski przemysł motoryzacyjny.

I o taki poradnik kupującego używane nowe nie wiadomo jakie, bo to nigdzie nie jest wyjaśnione, auto z zagranicy pokusił się Auto Sukces. Jako że nie było jeszcze wtedy specjalistów od aut tego typu, a Adam Kornacki kończył podstawówkę, o opinię poproszono Romualda Chałasa – rajdowca. Z używanymi nie miał on wiele wspólnego, ale zgrabnie z tego wybrnięto: “kierowca rajdowy od trzynastu lat, mistrz Polski w klasie samochodów produkowanych przez FSO (…) Od niedawna za kierownicą najszybszego samochodu w Polsce – Mazdy 323 4WD T16. Inżynier mechanik z kilkunastoletnią praktyką pracy w stacjach obsługi Polmozbytu i Poltosu.”

Zobaczmy więc, co ma do powiedzenia o używanych Romuald Chałas. Rok 1990 – Auto Sukces, wydawany wtedy jeszcze przez polskiego wydawcę – od 1999 r. przez Axel Springer.

Do 5000 dolarów oferty są tylko dwie: Samara i 2107. Chałas wybiera Samarę, ponieważ “W Samarze zastosowano wahacze. Dzięki temu samochodem nie rzuca w czasie jazdy po wertepach. Stara Łada, gdy wjechało się w dziurę, z oporami reagowała na ruchy kierownicą, sama jak gdyby “szukała” drogi”. I dalej ciekawostka “Zawieszenie bez klasycznego mostu, dlatego Samara należy do tzw. miękkich samochodów. Nadwozie samonośne – dość szybko pękają jego elementy, zwłaszcza w egzemplarzach pięciodrzwiowych”. A to 2107 miała ramę? W sumie nieważne.

Klikamy – powiększy się na ful w nowym oknie
 photo chalas1_zpsc439560d.jpg

W następnej kategorii cenowej występuje tylko jedno auto: Citroen AX. Chałas chwali jego dynamikę, powołując się na istnienie pucharu AX-ów (nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego), ale już pojawiają się mity o autach francuskich: że delikatnie zawieszony i koroduje jak wszystkie francuskie samochody.

W przedziale 6-7 tys. dolarów proponuje się Nivę (Chałas ją przemilcza), Uno i Daihatsu Charade. Faworytem zostaje Uno, co jest naturalne, biorąc pod uwagę polskie realia, ale co ciekawe, Charade jest opisywane jako jeszcze delikatniejsze niż Uno.

Do 8 tys. dolarów można sobie kupić Suzuki Swifta. Tu się okazuje, że to dobry wóz – Suzuki zdobywa sobie coraz większą popularność w Europie, a silniki, biorąc pod uwagę masę auta, są niesłychanie mocne. Trudno się nie zgodzić: Swift na tle europejskich konkurentów był naprawdę szybki. Chałas zauważa jednak, że w Polsce mogą pojawić się trudności z serwisem – z tym też można się zgodzić, jeśli mówimy o realiach roku 1990.

 photo chalas2_zps4dd23e40.jpg

W cenie do 10 tys. dolarów da się kupić Golfa. I tu uwaga: Chałas chwali Golfa pod niebiosa. Sprawdzony. Odporny na korozję. Trwały. Jedyna wada to słabe łożyska przednich kół. Okazuje się, że Corolla jest mniej trwała od Golfa. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że Romuald palnął jak chory w wiaderko. E-dziewiątki i Golfy dwa zdechły tak naprawdę w tym samym momencie i z tego samego powodu. Ford Orion natomiast jest krytykowany za duże zużycie paliwa. Ale czy nie zauważacie już, że w tym materiale w dziwny sposób faworyzuje się auta niemieckie, zwłaszcza Volkswageny? I to w wydawnictwie polskim, a nie niemieckim. Coś tu śmierdzi. I robi brzydki hałas.

 photo chalas3_zpsd2c4dc70.jpg

Apogeum kuriozum pojawia się przy Maździe 323, którą Chałas najpierw chwali, żeby potem ją zmasakrować. Podobno w 323 pojawiają się podgrzewane fotele – może w jakichś topowych wersjach JDM tak, ale w Europie to wątpliwe. Jednak najważniejsze jest to, że “Podobnie jak pozostałe wozy produkcji japońskiej, Mazda ma krótszy żywot niż chociażby wozy niemieckie, części silnika, zawieszenia obliczone są na konkretny czas używalności i potem w zasadzie nie powinno się ich nawet naprawiać”. Ja rozumiem, że można być legendarnym rajdowcem i inżynierem mechanikiem, ale to chyba nie bardzo uprawnia do pisania takich kretynizmów, nawet w 1990 r., kiedy naprawiało się wszystko do tzw. usranej śmierci. Ciekawostką jest nazwanie Passata kombi “prawie mikrobusikiem”. Rzeczywiście był olbrzymi, jak na ówczesne czasy, ale czy to znowu nie próba dyskredytacji innych producentów i faworyzowania aut niemieckich? Na tym tle dziwnie wygląda opinia o Audi 80, że samochód nie ma bagażnika i jest niewygodny. Rzeczywiście – B3 dupy nie urywało, a idiotyczne umieszczenie baku do dziś budzi moje zdziwienie.

Ostatecznie jednak Chałas pokazuje swoje proniemieckie preferencje w drogiej kategorii 13-15 tys. dolarów, gdzie pisze o Kadecie. Lepiej jest, jego zdaniem, wybrać Kadetta sedana, ponieważ ma większy bagażnik niż model dwubryłowy i “pozwala wybrać się z rodziną w daleką trasę”. No to chyba lepiej kombi, ale ja się pewnie nie znam. I dalej o Oplu: “Ople są samochodami ekonomicznymi. I chociaż formalnie reprezentują amerykański koncern “General Motors”, łatwo znaleźć w nich niemiecką solidność, której nabierają w zachodnioniemieckich fabrykach”. Zwłaszcza Senator był ekonomiczny, a wytwarzana w Hiszpanii Corsa A – zachodnioniemiecka że ja dziękuję. W ostatniej, najdroższej kategorii ekspert zdradza, że tak naprawdę chciałby jeździć Mercedesem.

 photo chalas4_zps22a5cbe5.jpg

Jak się okazuje, proniemieckie materiały pojawiają się w prasie motoryzacyjnej w Polsce od bardzo dawna, nie od czasu, kiedy polskie czasopisma zaczęły wydawać koncerny niemieckie. A czasopisma, które próbowały pisać źle/krytycznie o autach niemieckich i próbować promować wiele marek z innych krajów, bardzo szybko zdychały. Może to nie spisek samych redaktorów, a czytelników, którzy zmówili się, że chcą czytać o VW, Mercedesie, Oplu i BMW, a nie bardzo chcą słuchać, że powinni kupić sobie Alfę Romeo, Renault, Peugeota i Jaguara zamiast wymarzonych, krzyżackich bryk?




Comments
tercel Said:

Notlaufie, czy Ty w ogóle przeczytałeś ten artykuł który opisujesz?


tomek Said:

pamiętaj, że w 1990 roku wszsytko co dobre i nowoczesne przyjeżdżało do nas z Niemiec, więc te opinie nie dziwią zupełnie. Japońskie samochody wtedy miały opinię podobną jak koreańce dziś. Już były dobre, ale malo kto o tym wiedział.


Walter.R Said:

A gdzie Skyline GT-R R32 ( wszak byl na rynku od 1989)? albo honda/acura nsx (od 1991??) no gdzie ja si pytam?

Co do preferncji pana Chalasa to widze ta sama linie ktora byla wtedy lansowana w polityce/szkolach itp itd.
Zachodni agenci wplywu lansowali wszystko co nie mieckie rownoczesnie mowiac ze przemysl w nowoczesnym kraju powinie robic jakies 10 procent PKB, podstawa powiny byc uslugi i handel (pelno bylo tej mowy trowy w prasie i tv oraz w szkole).
Tak tez zobiono i teraz, jako kraj, jestesmy kolonia zachodu, polacy pracuja za grosze a i tak nie sa pewni zatrudnienia- koncerny maja nas za niewolnikow.


milky Said:

@tomek

Zejdź z Koreańców. 😀 Nowe samochody Kia i Hyundai są naprawdę fajne i gdyby było mnie stać to nie miałbym większego problemu, żeby sobie takiego Hyundaia i20 kupić.


Walter.R Said:

@tomek -> nieee, pamietam ze juz wtedy toyota miala duzy prestiz, carina a potem corolla byla bardzo pozadanym zelazem -nawet byla glowna nagroda w konkursie miss polonia


voychoo Said:

Nie zmienia to faktu, że naprawdę dziwnie się czyta “prasę fachową” w polsce i kolejne peany na cześć fur niemieckich.W zasadzie można by zrezygnować z dziennikarzy motoryzacyjnych i oddać to PeRowcom z koncernów.Pewnie było by i taniej i zabawniej.Swoją drogą ,to moi wszyscy znajomi mają paski w tedeiku i po paru kieliszkach i przyjaznej rozmowie ,każdy ,ale to każdy kończy opowiadać jak to ich pasek wzbudza podziw na drodze i inni urzytkownicy ustępują mu drogę i jak to pali 2L na 300km i zaczynają opowiadać co już wymieniali i że to były wtryski i turbina i zawieszenie itd. itp.Ale każdy z nich jeszcze raz kupiłby paska bo to porządny niemiecki wóz. Wniosek nasuwa się taki,że w polsce nie jest się konsumentem, tylko kibicem danej marki i jak wiadomo z aren piłkarskich, kibic to taki człowiek który zawsze będzie kibicował swojej drużynie.Obojętnie jak by beznadziejnie grała…na zawsze razem.


Ryś Said:

MODELKA z BX-a!!!! <3 <3 <3


radosuaf Said:

Dramatycznie skromna ta oferta była. Dobrze, że pierwsze auto kupowałem 16 lat później i padło na urocze Clio I, bo można wtedy było takie kupić. Po Niemcu zresztą.
Już kiedyś pisałem o syndromie sztokholmskim – jak się przez ponad 1000 lat notorycznie dostaje wpier*ol, to nawet jak się z Niemcami w piłkę wygrywa 1:0 na nowo otwieranym stadionie w Gdańsku, to w ostatniej minucie trzeba się poślizgnąć i dać sobie strzelić bramkę…
Zdaje się kiedyś czytałem, że jesteśmy JEDYNYM) rozsądnym wielkościowo europejskim krajem (czyli wyjąwszy San Marino, Liechtenstein itp.), który NIGDY nie wygrał ze swoim sąsiadem (tak, Niemcy) w piłkę nożną.
A i w dyscyplinach poważniejszych poza 1410 średnio się mamy czym chwalić…


notlauf Said:

Nie, nie czytałem, przekleiłem teksty z JPG-ów


radosuaf Said:

@radosuaf:
Miało być 2:1 oczywiście… I o co chodzi z tym “wersja dla dorosłych”? Jest drugi artykuł o resorakach? 😀


PSJP Said:

Co do tej beznadziejmej blachy AX cytat z wiki:
“Zaprezentowanie tego modelu wprowadziło rewolucję, mianowicie elementy najbardziej narażone na odkształcenia były wytworzone z blachy przemysłowej o zwiększonej wytrzymałości. (…) Od roku 1991 wprowadzono podwójnie ocynkowaną karoserię.”


karolkk84 Said:

O Chalasa znam osobiscie. Pozatym to Ax wygrywa fajne male jezdzidelko.


milky Said:

@radosuaf

Nie jestem pewny, ale jeżeli chodzi stricte o Niemcy (nie RFN ani NRD) to właśnie w Gdańsku (byłem na tym meczu!) po raz pierwszy udało nam się z nimi nie przegrać 😉


WB Said:

5-10-15 dla dorosłych. Był taki program (5-10-15) podzielony na części dla 5-latków, 10-latków i 15-latków. Zdaje się że Krzysztof Ibisz w nim zaczynał. Ale wtedy był starszy niż dziś.


cubino Said:

Na tym zdjęciu BX to wersja GTi. Nie sądzę, żeby suzuki było bardziej rześkie :) ale oszczędniejsze na pewno. Z tym, że przedział cenowy raczej nie ten sam.

Co do prasy fachowej – ona niestety do dzisiaj w wielu dziedzinach pozostała tak fachowa jak wynurzenia pana Chałasa w roku 1990. Jest takie czasopismo “Żagle” na przykład, gdzie niemal każdy test łódki wygląda tak: “co prawda nie było wiatru, ale na silniku pływało się bardzo dobrze; podobają nam się też wzorki na materacach”. Wszystko zilustrowane nieodmiennie zdjęciem leśnych dziadków z redakcji siedzących przy stole w mesie w pozycji “do wódeczki”. Analogiczny test w niemieckim miesięczniku “Yacht” pokazuje wykresy biegunowe prędkości w zależności od siły wiatru, pomiary hałasu silnika w dB, czy kwotę, jaką trzeba wydać, żeby doposażyć jacht do rozsądnego standardu po zakupie. Do tego parę stron gęstych faktów i krytyki, jeśli coś jest nie tak (o czym w polskich testach cisza, bo jeszcze producent nie da na test nowego modelu”. Wracając do samochodów, podobnie się czyta wszystkie te testy z moto.pl w stylu “producent zaprosił mnie na prezentację do Honolulu i mogłem się przejechać 50km, auto ma ładne zegary i przyjemny w dotyku touchscreen”…


radosuaf Said:

@cubino:
Kurde, nawet gazety mają lepsze niż my :D. Zerknij sobie na stare testy z “Motoru”, które czasem podrzucają na fejsie – robią robotę. Ja połowę słów muszę guglać w czasie czytania :D.


milky Said:

A o tym, że Niemce tera nie chco swojego tylko kupujo Volvo i Toyoty? Czy nie?


Krzyś Said:

No ja wówczas czytywałem Auto Sukces. To chyba było pierwsze nazwijmy to ‘kapitalistyczne’ czasopismo motoryzacyjne. Obok katalogów typu Samochody Świata to była moja ulubiona lektura. Opisana oferta po latach posuchy i tak była bardzo szeroka, ciotka jak w 1989 odbierała Malucha to była zadowolona że były 4 kolory do wyboru (w tym czerwony, łał). Moi rodzice wówczas bardzo poważali auta niemieckie i japońskie – w szczególności Toyotę. Ojciec natomiast zawsze powtarzał, że najbardziej chciałby Corollę ale utrzymanie jest drogie, części trudnodostępne i nie każdy umie je naprawiać. Co do aut niemieckich takich obaw (juz wtedy) nie wyrażał. Sumarycznie jak przyszło co do czego to kupili Skodę Favorit i byli bardzo zadowoleni. I tak sobie myślę że przez te ponad 20 lat myślenie się nic a nic nie zmieniło.

@radosuaf:
Pełne wyrażenie (na dwóch stronach obok siebie): 5-10-15: wersja dla dorosłych. 5-10-15 to był wówczas program dla dzieci w TV a tutaj mamy zestawienie aut w przedziałach cenowych do 5.000 itd.


Ooo, Auto Sukces, czytałem dziecięciem będąc.
Artykuł dziwaczny, Chałas trochę pojechał z niektórymi opiniami, ale to, co budzi moje największe zdumienie, to ceny. Kadett droższy od Paska i Audi 80? BX tańszy od Uno 1.1?!?!?! No jacha, że brałbym BX-a. Najlepiej z nieśmiertelnym XUD (choć pewnie byłby trochę droższy). Jeździłbym do dziś.
@ milky – jeśli po przejechaniu się Hyundaiem i20 i np. Peugeotem 208 (akurat tymi dwoma miałem okazję się bujnąć z nowych aut segmentu B) wybrałbyś tego pierwszego to ja wypoczywam moją walizkę.
@ radosuaf – też miałem Clio I jako pierwsze jeździdło. Lubiłem, choć zajeżdżone. Nader sympatyczne autko.
@ WB – też pamiętam. I w czołówce (oraz przerywnikach) był używany instrumentalny numer Kombi – “Bez ograniczeń”, w którym Waldek Tkaczyk bezlitośnie obtłukiwał sobie kciuk. To były czasy, gdy powoli podskórnie zaczynałem się ślinić do grubszych strun właśnie. Kilka lat później “Bez ograniczeń” było jednym z numerów, nad którymi najbardziej zapamiętale siedziałem…


Gzara Said:

Jako były posiadacz Renault 25, R11, Clio i jeszcze paru R.Stwierdzam że francuskie miały kiepściutką blachę………tak do początku lat 80 gdzie nastąpiła znacząca poprawa a właściwie rewolucja osiągająca swe apogeum w początkowych latach 90 (nie dotyczy R4) ALe stereotyp pozostał


radosuaf Said:

@WB, Krzyś:
Tak, jakoś tego nie załapałem. A jestem w takim wieku, że program kojarzę. A najbardziej taką sympatyczną blondynkę z części “15” :).

@Leniwiec:
Ja miałem 1.2 w benzynie i byłem królem szos :). Kiedyś udało mi się wyprzedzić Porsche Carrerę nawet 😀 (Pan był na niemieckich blaszkach i wyglądał na bardzo zestresowanego tym, co może się dziać na drodze krajowej nr 5, jechał chyba jakieś 80 poza zabudowanym, za to w dość gęstym ruchu – kto jeździ DK5, ten wie, jak to wygląda).


tercel Said:

@Gzara: a nie do końca lat 80?


sosek Said:

Ciekawe czy chociaż dostał przelewik od VW za takie chwalenie Golfa i Passata, jak to niektórzy sugerują. Albo chociaż takiego Passata do testów na 3 lata? Jak nie, to lipa.

“Chciałbym jeździć Mercedesem. To po prostu szyk.” I to podobno teraz prasa jest nieobiektywna.

@voychoo:
Dotyczy to każdej marki. Posłuchaj Alfistów, Saabiarzy, Subarytów czy miłośników motoryzacji “francuskiej”. To też kibice. Ultrasi wręcz.


miwo Said:

@ radosuaf:
np. taki tytuł: “Badanie drogowe samochodu Polonez 1.5 SLE MR ’87” :)

pana Chałasa kojarzyłem w latach 90., kiedy zaczynał jeździć Hołek. ten pan miał takie wielkie szarmanckie wąsiska i wtedy akurat jeździł już bodaj Clio Maxi. a taką Mazdą 323 4WD w rajdach (w barwach, ojojoj, Marlboro) jeździł też przez pewien czas (zanim dostał Sierrę Cosworth 4×4) śp. Marian Bublewicz.
rozwaliło mnie to zdanie (może czegoś nie pamiętam, jak to w tych rajdach w PRLu bywało): „kierowca rajdowy od trzynastu lat, mistrz Polski w klasie samochodów produkowanych przez FSO”. fajna musiała być ta klasa – to taki quasi puchar markowy był? no ja chciałbym być mistrzem Polski w klasie samochodów produkowanych przez DZT Tymińscy na ten przykład 😉

a Swift owszem fajnie śmigał z 1.3, ale podstawowy 1.0, to i owszem, na pewno w kontraście do Malucha, dawał radę, ale bez przesady…


Wojtek Said:

@Cubinio.. niestety jak już porównujemy “usportowione” wersje to sądzę, że BX GTI mógł wymiękać przy Swift GTI, które dysponowało ponad 100KM a w przeciwieństwie do BX nic nie ważyło… w 1991 takiego swifta GTI miał mój stary, i na to jeszcze japońskie wtedy toczydełko praktycznie nie było zbyt wielu mocnych na ulicach


JanKo Said:

Spojrzenie na to co Chala pisze z dzisiejszej perspektywy rzeczywiscie daje komiczny obraz. Ale w latach, gdzie ‘wyjazd na zachod’ to byl w 99% wyjazd do RFN, a rarytasem byla foliowa siatka z baltony (to dopiero wyglada komicznie z perspektywy wspolczesnej), to ja przepraszam, ale jego slowa maja jak najbardziej sens. Na zachodzie (Niemcy) jezdza glownie auta niemieckie? W takim razie musza byc najlepsze! Japonczyki wtedy, jak ktos slusznie zauwazyl, byly traktowane dokladnie jak auta koreanskie dzisiaj. A i dzisiaj japonczyki nie sa chyba stworzone, zeby trwac… 50 mikronow powloki lakierniczej w nowym aucie nie wrozy najlepiej na przyszlosc.

Jak japonskie, to tylko Lexus i Infiniti. Przynajmniej nie maja wnetrza jak z butelek po recyklingu.


ryjas Said:

Dziwne te ceny. Mazda tańsza od Vectry. Golf tańszy od Kadeta. Jakaś masakra;) Cena Corolli tez niższa od Kadeta.
Osobiście jeździłem Kadetem i Golfem. Golfowi psuły się tylko półosie. W Oplu łożyska i pompa hamulcowa. Oba rdzewiały, ale golf chyba mniej, ale dotyczy to tylko starych dwójek sprzed 87 roku. Późniejsze rdzewiały jak Opel.
Generalnie czas pokazał że najbardziej opłacało się kupić Corolle, która była obliczona na ileś tam kilometrów i później nie nadawała się do naprawy;)


micrus Said:

Są ślepi zwolennicy zarówno aut niemieckich, jak i japońskich albo francuskich. Tych od niemieckich jest po prostu więcej i szybciej się ujawnili.


michau Said:

Ale, że Kadett taki drogi… nie wiedziałem. Gdzie dziś jesteś, tamten Oplu?


Leniwiec – płacę respekty za “wypoczywanie Twojej walizki”. To zrobiło mój dzień. :):):)


radosuaf Said:

@sosek:
Takie środowiska nie są jednolite, przynajmniej tak mi się wydaje. Są w środowisku Alfistów ludzie, którzy mówią, że wszystko po 1987 to g***o. Absolutnie wszystko. Są tacy, którzy opisują, jak załatwili swoim 1.9 JTD BMW M5 na światłach i twierdzący, że wszystko poza Alfą to g***o. No i są tacy wyważeni, którzy są w miarę obiektywni. Obstawiam, że podobnie jest z Saabiarzami, Mazdziarzami, Cytryniarzami itp.
Natomiast fascynaci aut niemieckich, przynajmniej tacy, na których ja się natykam, są zazwyczaj absolutnie bezkrytyczni, może poza ludźmi, którzy jeżdżą Oplem akurat, ale mam wrażenie, że w Polsce ta marka to takie niemieckie auto dla kogoś, kogo nie stać na droższe niemieckie auto, więc są dość często nieco zakompleksieni z tego powodu ;).


notlauf Said:

JEZU JAK JA BYM CHCIAŁ OPLA

Najbardziej tego co go w 2006 r. oddałem na złom, bo wpadły mu kolumny do bagażnika (drobiazg)


michau Said:

Zaniedbałeś notlauf, jakbyś dbał to byś jeździł tamtym 40 lat. Tak jak mój już tyle śmiga 😛


anonymous Said:

a jakie to byly kolumny ??
Pewnie Tonsil.


miwo Said:

@ Leniwiec:
bardzo dobrze znam gościa – Tomka, który przeszedł wraz ze swoim bratem całe “5-10-15”, zakończył udział w programie w wieku 16 lat. ale chyba to było ciężkie doświadczenie dla niego, gdyż albowiem po maturze zrobił psychologię na UW, a obecnie jest zakonnikiem 😉 😀

“AutoSukces” powstał na fali sukcesu “Sukcesu” ;-), czyli takiego pierwszego polskiego kolorowego magazynu, z którego wiało zachodem (i ten zachód poszedł też w samochody, a co dobre, to z Niemiec, a jeśli jeszcze ma się wobec nich kompleksy…). w każdym “Sukcesie” była też profesjonalna rozkładówka z gołą panią, jeśli dobrze pamiętam. poza “Auto Techniką Motoryzacyjną” nie było takich miesięczników, a poza tym “AutoSukces” była cały kolorowy, na śliskim papierze i nie truł o np. “nowoczesnych rozwiązaniach nowej generacji ciężarówek brytyjskich na wystawie w Birmigham”, cycki też tam jakieś chyba były. no i panowie Mikos i Cydejko, którzy pojawiali się też u Iwaszkiewicza i Mielniczuka w telewizyjnym “Aucie” (30 razy powtórzony “a teraz nasz test: Fiat Tempra SW” na drodze w okolicach Palmir). nie wiem, po brał go wtedy Axel Springer, robiąc taki “AutoŚwiatMiesięcznik” (bo całą starą ekipę wywalono) – w przypadku przejmowania od Burdy polskiego “TopGeara” już tak nie było, choć wielu bało się, że i tu dotrze “AŚ”.
na początku lat 90. wszędzie mogłem usłyszeć, że niemieckie są najlepsze, w latach 80. marzeniem były Golfy z dieslem. japońskie były nadal egzotyczne, aczkolwiek słyszało się o ich niezawodności i solidności, to jednak, od kiedy pamiętam słyszałem, o problemach z serwisem i bardzo drogimi częściami. (heh, a propos “drogich części do japończyków”: wczoraj kupiłem ojcu do Ave T22 słynną kostkę do stacyjki – nie chciał używanej – no i taka pierdoła kosztowała ponad 400pln (brak zamienników)). francuskie zaś to była jakaś totalna egzotyka. włoskie auta (ale nie te masowo produkowane w Polsce) można było kojarzyć z “erką”.


Pawlo Said:

Słychać strzały….A tak w ogóle to trochę za dużo piany na niemieckie auta,wiele ówczesnych aut niemieckich było naprawdę czymś,a że jakiś niby inżynier coś tam sobie bzdur popisał? Cóż,niektórym rośnie mniemanie o sobie,szczególnie gdy pojeżdżą sobie lepszymi autkami niż ta cała bidota.Wtedy czytelnik nie miał googla żeby zweryfikować co ktoś napisał więc się tylko wzdychało i wierzyło.Dziś też pismaki potrafią pisać brednie i ludzie wierzą,pomimo dostępu do informacji i możliwości sprawdzenia.Co prawda,czasem wpadnie mi w ręce Auto Świat i stwierdzam że nawet tam potrafią pojechać po jakimś niemieckim aucie.Ale może robią tak by odrzucić podejrzenia o stronniczość:->


Tymek Said:

E-dziewiątki i Golfy dwa zdechły tak naprawdę w tym samym momencie i z tego samego powodu.

Co do E9 to się zgadzam, ale Golfy?! Zapraszamy do Giżycka i okolic 😀


miwo Said:

@ radosuaf:
wiesz, coś jest na rzeczy z tym Oplem (przynajmniej było w latach 90.). Astra F i G krzyczały “nie stać mnie na Golfa!” 😉
——————–
fakt, że nie można popadać w prezentyzm, czyli ocenianie danej sytuacji historycznej w perspektywie wiedzy, jaką mamy dziś (tzn. można popadać i oceniać, ale nie będzie to całkiem uczciwe intelektualnie, tak, jak często ma to miejsce z oceną Wydarzenia, którego kolejną rocznicę wczoraj obchodzono). tak jest też z podejściem do preferencji Polaków tuż po zmianie ustroju. pamiętam jakieś Syreny na ulicach i podwórkach nie u jakichś grzybów, pasjonatów, ale u normalnych ludzi/rodzin (Warszaw prawie nie pamiętam). ten mityczny zachód to był RFN, Berlin Zachodni – to był sok w kartonie, napój Sinalco/piwo Faxe w puszce i walkman Sony przywieziony mi przez Rodziców w połowie lat 80. oraz magazyn piłkarski “Kicker”, w którym uśliniony oglądałem na pachnącym, błyszczącym papierze reklamy Golfa, Kadetta, Sierry, Rocky, Tipo, 19…
ten najbliższy nam zachód to był właśnie RFN.


buckswizz Said:

a nie bardzo chcą słuchać, że powinni kupić sobie Alfę Romeo, Renault, Peugeota i Jaguara zamiast wymarzonych, krzyżackich bryk? – kto normalny kupowałby sobie jakieś francuskie albo włoskie auto “? to sie nie zmieniło od lat i raczej sie nie zmieni !!


@ radosuaf – ja miałem 1.4. Na gaźniku!
@ miwo – też znałem jednego gostka z 5-10-15. Michał Stasiak bodajże, do LO z nim chodziłem. Bardzo sympatyczny gość.


lordessex Said:

Wow!! Mercedes 500SL nawet się pojawił. Ciekawe czy sprzedali choć jeden egzemplarz w Polsce wtedy :-D. W Warszawie widziałem ostatnio takiego na czarnych tablicach jeszcze 😀


sosek Said:

@radosuaf:
No nie są, ale już freiter Kania mówił, kto się najczęściej wyróżnia. :)

Ja jeździłem VW, ojciec jeździł VW i Škodą, jesteśmy normalni. Z Fiatem tylko się nie lubimy, ale to za 126p, Uno i całą polską ofertę w latach 1990-2003, opartą na cłach na importowane nowe samochody.

@miwo:
Amen. Zachód w Polsce to RFN. W Estonii to Finlandia i Szwecja. Dobre samochody to więc Volvo, Saab i VAG/BMW — to ostatnie to jednak nowszy pomysł. Oczywiście, taksiarze i Rosjanie kochają swoje Balerony 😉


toughluck Said:

Ciekawe, czy pan Chałas rzeczywiście widział (nie mówię o jeżdżeniu) te samochody na żywo, bo wygląda, jakby je opisywał na podstawie zdjęć według reguły “im droższy, tym większy”. BX był wielkości Passata, więc nie wiem, jakim cudem Passat jest dla dużej rodziny, a BX jest porównywany z Suzuki Swift…


volumetrico Said:

Faktycznie ceny niektorych samochodow mnie troche zdziwily, ale w sumie sam pamietam sytuacje, kiedy moj ojciec w 1987/88 roku chcial kupic nowego fiata regate diesel :) ale… uwaga… po pierwsze caly “kontyngent” sie sprzedal na pniu i nie bylo co kupc u fiata ,wiec ojciec z ambiwalentnym uczuciem nabyl nowa corolle E9 1.8D, ktora byla od reki na placu{ i az trzy kolory byly do wyboru: zloty ,grafitowo-rozowy i srebrny}. Uczucie bylo ambiwalentne, bo coprawda chcial regate, ale okazalo sie ze corolla byla kilkaset dolarow tansza niz fiat i byla poprostu, nie trzeba bylo nastepny rok czekac i jezdzic lada 1500sl, a do zaoczedzonych dolarow dolozyla sie wtedy babcia i ojciec kupil jeszcze nowego 126p. Mial tak idiotyczna sytuacje w pracy, ze nie przyznal sie jeszcze przez kilka lat ze ma corolle{ OMG! Co za szpan, E9 w dieslu, ahh} tylko jezdzil do pracy maluchem. Jego szef,ordynator jezdzil skodiczka 100S i krzywo patrzyl na kazde “lepsze” auto pod klinika.Taka sytuacja rozumisz….. takie czasy…


radosuaf Said:

@sosek:
Nawet nie normalni, tylko tacy polscy :). No ja takich normalnych nie spotykam, ale mam 200km do Berlina, to i działanie Rzeszy silniejsze może.
Z Fiatem to ja się też nie lubię, wiadomo za co :).

@miwo:
Wychodzi na to, że Francuzi, ponieważ są Wschodem Europy, zachód wybrali sobie też w Niemczech – poraziła mnie ostatnio ilość teutońskiego żelaza na ulicach Paryża…


Grzanka z jajkiem Kubusia Puchatka Said:

@Cubino:

Identyczne przemyślenia zawarte są w “Automobiliście”.
Mój faworyt: “Kabriolet lepiej wygląda z otwartym dachem niż z zamkniętym” i do tego zdjęcie jakiegoś paździerza w trawie zasłaniającej go do połowy wysokości drzwi 😀 😀 😀


radosuaf Said:

@volumetrico:
A teraz pod szpital położniczy gdyby podjechał Avensisem na pełnym wypasie, to wzbudziłby co najwyżej uśmiech politowania. Trzeba było iść na ginekologa… 😀


nepuwek Said:

Ej, ale B3 były całkiem wygodne, dużo bardziej niż chociażby taki Colt z 2003r. Po 300km B3 chciałem przejechać kolejne 700, po 200 w colcie wole biec za autem.


Grzanka z jajkiem Kubusia Puchatka Said:

Bystr9y Said:

a mój dziadek rocznik 1935 kupił sobie w 1984 nówke sztukę renówkę i nie miał problemów z cłami itd. Fakt faktem że pracował w zarządzie transportu ale co do opinii że francuzy były zbyt miękkie jak na tamte czasy to raczej mit. Owszem, zawieszenie było miękkie ale auto się dzielnie spisywało. Z braku części auto miało z tyłu założone teleskopy z dużego fiata a halogeny od poloneza ale auto dało się naprawiać tym co akurat było i jeździ do dziś. Oczywiście halogeny i reszta rzeczy jest wymieniona na takie jakie być powinny a wspólne elementy mechaniczne z innych modelów renault (głównie 19) nie powodują problemu zakupu części mimo aktualnego wieku auta


piotras Said:

W pod koniec lat 80′ chodzilem do przedszkola i pamietam to jak wszyscy zachwycali sie Niemcami, i byl to wszystkich “ulubiony kraj”, tylko nie moj, bo nie moglem skumac jak, do jasnej cholery, mozna ich lubic….

Notlauf, memu Oplu tez wpadly kolumny do bagaznika.


volumetrico Said:

@radosuaf:
Ha! avensis, to takie przewidywalne nie? :) masz racje radosuaf, Dalej moj staruszek jezdzi avensisem, ale juz staruszkiem bo z 2001 roku.A i owszem, byl szpan w 2001 roku, panie 6 poduszek, z pierwszej partii D4D w K rakowie, welury, metalliki itp. teraz takie wyposazenie ma srednia panda, a avensisa t22 mozna za wyplate kupic….

Notlauf mam pomysla, jak jeszcze nie zrobiles{pamiec mam slaba jak zawieszenie w 166 ce}, to mozna fajny artykul napisac o tym , jakie zawody jezdza jakimi markami. Troche poszydzic i zasiac ziarnko do radosnej dyskusji w komentarzach!


piotras Said:

@ radosuaf & volumetrico – jest teraz takie powiedzenie ” Pokaz lekarzu, co masz w garazu”


radosuaf Said:

@volumetrico:
Bessęsu, bo wyjdzie, że wszystkie grupy śmigają Paskiem w Tedeiku :).


Krzyś Said:

@radosuaf:
Nowymi Avensisami to teraz jeżdzą niepracujące dzieci lekarzy ginekologów – znam 2 przypadki 😉
@miwo:
Ja mam aktualnie Swifta 1.0 3dr do codziennej jazdy po mieście i nie narzekam :) Auta na światłach zostają zazwyczaj za mną, ale to może zależy od stylu jazdy…


Nat Said:

Pod koniec lat ’80 i ma początku ’90 panował taki stereotyp, że auta japońskie są niezawodne, ale do pierwszej awarii, nienaprawialne, trzeba wymieniać całe duże podzespoły itp itd.
Trochę żenada, że pan Chała S., niby “szpecjalist” opierał swoją wiedzę na takich właśnie stereotypach.


vlad Said:

He he no coz- jako gowniarz bylem na parkingu jakis targow w latach 80-tych by poogladac sobie auta. Wtedy ogladalo sie na zasadzie im wiecej na liczniku tym lepsza bryka (Mistrz kierownicy ucieka i takie tam klimaty). W kazdym badz razie byly tam rozne auta, i na F i niemieckie. Jakie auto zapamietalem?Passata, pachnacego nowoscia, wyrozniajacego sie na tleinnych samochodow brakiem widocznego grila itp itd. Jako tabula rasa, ciekawe dlaczego nie zapamietalem zadnego modelu na F albo amerykanskiego (tez byly)?

Inny argument- znajomy w latach 70-tyc i 80-tych prowadzil warsztat VW, w ktorym mial dosc latwy dostep do czesci w tych czasach, okazalo sie ze wali do niego pol Polski, w tym duza czesc warszawskiego establishmentu, panie i panowie z TV itp itd. Nie stac ich byla na japonca albo dobre auto na F? Nie sadze.

Sumujac: jesli ktos potrzebuje wola roboczego to w tej czesci swiata na ogol decyduje sie na wyrob niemiecki. Tak, oni tez zaliczja wpadki, maja zaplanowana nieprzydatnosc, produkuja Opla itp itd, ale IMHO wciaz ogolnie sa troche lepsi nie reszta swiata. Troszke lepsi w ergonomii, projekt jest dla bialych ludzi na ogol, czesci sa na ogol tansze i na ogol da sie wymienic mniejsze komponenty (choc tutaj dramatycznie trynd zmienia sie na niekorzysc). Wiec wnioski zawarte w artykule mnie tak strasznie nie oburzaja- po prostu jest to taki rozsadny kompromis :). No i plus, ze pan mechanik/rajdowiec nie bal sie wyrazic swojej opiniii jej uzasadnic (no moze nie zawsze mial racje, a moze redachtor czegos nie zrozumial/przekrecil), co teraz jakze jest trudne bo bez przerwy owijane w oslizgle uklady i polityczna poprawnosc.

Teraz mozecie hejtowac, ale uprzedzam- mam/mialem japonczyki, cos tam z tych na F, skandynawskie wynalazki (w sumie tez na F). W zasdzie nie jezdzilem koreanczykami (ale blisko ogladalem) i australijskimi wynalazkami :).


miwo Said:

off topic,
ale zagięło mnie,
bo oto, wtem, znowu pojawia się ukrywany przez lata…
http://otomoto.pl/polonez-inny-coupe-3d-C30119831.html


apede Said:

niemieckie miało być


motyl Said:

Pamiętam artykuł w Sukcesie o Rysiu Boguckim. Wychwalano go pod niebiosa a on z dumą prezentował się w czarnym Ferrari które było ozdobą jego salonu samochodowego.


radosuaf Said:

@vlad:
Ale nie ma w tym nic dziwnego… Znam osobiście ludzi, którym dzisiaj podoba się design Passata albo (!!!) Caddy. Tacy byli, są i będą :).
Ta osławiona niemiecka ergonomia mnie zawsze rozbraja – ktoś jeździ 10 lat VW i spodziewa się, że wszystkie przełączniki będą dokładnie w tych samych miejscach gdzie w VW – a jeśli nie są to wiadomo, samochód nieergonomiczny.
Przykład? Otwarcie maski w 307. Znajduje się w tym miejscu, gdzie w większości aut (pod deską, zaraz przy drzwiach kierowcy. Francuski projektant myśli “Taka wajcha zaburzy mi projekt deski, rzadko się jej w sumie używa, więc sprytnie ją ukryjmy, Będzie ładnie wyglądać, a funkcjonalność nie ucierpi”. Niemiecki myśli “To tylko samochód, ma dobrze jeździć, deska jest szczytem ergonomii, walnijmy wielką, widoczną wajchę z ogromnym piktogramem otwieranej machy. Robimy auta dla wszystkich – od geniuszy dla kompletnych kre*ynów, geniusz doceni ergonomię, a kre*yn się nie będzie zastanawiał.”. No i ciach. A potem dzwoni do mnie użytkownik VW i pyta, gdzie się otwiera maskę w pożyczonym 307, bo on nie może znaleźć. No i oczywiście stwierdzenie, że to nie jest ergonomiczne.
Do tego znajomego waliła tylko połowa Polski, więc druga możliwe, że jeździła czymś innym, poza tym ten establishment to np. pani aktorka Socha, która “testowała” sportowe auta na ulicach Warszawy w korkach (!), po czym doszła do wniosku, że BMW6 jest lepsze od Maserati GT, bo przecież niemieckie i BMW ma takie sukcesy w sporcie, a takie Maserati to nie wiadomo co… Jak to ma być dla mnie rekomendacja do zakupu auta, to ja wysiadam…
To są argumenty na poziomie “Doda sprzedała milion płyt, taka Anna Maria Jopek to ile? Pffffffff…..” ;).


toughluck Said:

@vlad: Hahahaha. Nomenklatura z połowy lat osiemdziesiątych? Myślisz, że im było naprawdę lepiej, niż przeciętnemu Kowalskiemu dzisiaj? Wybacz, że Cię zaskoczę, ale to tak nie działało.
Polska była republiką bananową w sensie takim, że mieliśmy rabunkową gospodarkę, skorumpowanych polityków, urzędników i usłużnych przydupasów. Ale o ile w klasycznej republice bananowej zachód przymyka oko na nadużycia i importuje tanie produkty za dewizy, o tyle w Polsce to wschód przymykał oko na nadużycia i importował darmowe produkty za bezużyteczne ruble. Albo brali maszyny przemysłowe i płacili barterowo stalą na wyprodukowanie dalszych maszyn przemysłowych.
Nieliczne produkty idące na zachód za dewizy były bezkonkurencyjne (w sensie nie stanowiły żadnej konkurencji dla produktów zachodnich). W temacie motoryzacji skorumpowany I sekretarz KW mógł co najwyżej zdefraudować talony na 50 litrów paliwa miesięcznie.


Tomek Said:

Można się zgadzać lub nie, ale artykuł Chałasa jest prawdziwy. Nie wiem czemu złomik tak się rzuca, (wiem – ktoś obraził japońskie żelazo :) ) ale to właśnie “obliczone życie” podzespołów mechanicznych to pomysł japończyków na motoryzację. W tamtych latach np. Golf był budowany po niemiecku – każdy element składał pierdyliona drobnych cześci, wszystko dało się rozebrać i naprawić. Samochód był przewymiarowany w każdym calu. Kompakty japońskie budowane były inaczej – z marketingowego punktu widzenia “sprytniej”. Duże elementy, dobrze zaprojektowane, wykonane czesto przy użyciu maszyn (eliminacja czynnika ludzkiego) …. i wykonane z gównolitu. Dobra konstrukcja w połączeniu z wysoką jakością wykonania dawały bezawaryjność przez pierwszy okres eksploatacji pojazdu….a potem to już tylko żyletki. Jednak MIT się narodził i wielu wierzy w niego do dzisiaj…. no cóż są i tacy co wierzą w zamach na tupolewa.
Trwałość japończyków to mit wytworzony przez skośnookich marketingowców! Dowodem jest fakt – ile do dzisiaj jeździ golfów a ile jest corollek czy mazd 323. Możecie to sobie dzielić/mnożyć/dodawać/odejmować przez współczynniki sprzedaży ale i tak w bilansie końcowym okazuje się że te trwałe japońskie samochody gdzieś poznikały….
Podsumowując.
Potwierdzam – stare samochody (do połowy lat 90-tych) niemieckie, francuskie, niektore włoskie i brytyjskie (ze względu na jakość wykonania, albo jej brak) są trwalsze od samochodów japońskich z tego samego okresu. Możecie tupać, łupać, przypinać się do krzyża, ale faktów nie zakrzyczycie.
Żeby nie było – obecnie wszystko co sie kupuje budowane jest po japońsku. Nie ważne czy wybierzesz Ceeda, aurisa, megane, golfa, czy focusa. Jakościowo, usterkowo i trwałościowo wszystkie auta reprezentują mniej więcej jeden poziom. Różnice są w komforcie, bajerach i miękkości plastików… no i oczywiście cenie.


notlauf Said:

Nie ma to jak potwierdzić własną, zmyśloną tezę, ograniczając swój punkt widzenia do rynku europejskiego, gdzie auta japońskie zawsze były marginesem sprzedaży.


@ vlad – Pasek B3 akurat był bardzo fajny. Zresztą cholernie rzetelna bryka – to, ile ich jeszcze jeździ (i to mimo tego, kto nimi teraz zawyczaj jeździ), o czymś świadczy. B3 i B4 to 2 najlepsze generacje Passata (zresztą B4 to po prostu głęboki lift B3).
@ Tomek – dlaczego zatem gdy szukałem auta w mym po biedacku skromnym budżecie wszystki (WSZYSTKIE) Golfy i Astry, które obejrzałem, były w stanie agonalnym (w dziurę w progu Golfa III wsadziłem dłoń a po przejechaniu się nim stwierdziłem, że moje dotychczasowe auto, czyli ZX, którego puściłem za 150 (STO PIĘĆDZIESIĄT) zł, było w lepszym stanie) zaś japończyki i koreańce prezentowały się nienajgorzej? Stanęło na 323 z 97 roku – jeżdżę cały czas, jestem zadowolony. Zadowolony jest również mój ojciec, który już chyba ósmy rok upala Legacy z 99 czy 2000 roku. I nic jakoś nie chce się dziać… Nic nie chce się także dziać w 15-letnim Lexusie GS 300 mojego kolegi – zresztą żadnego innego samochodu nie prowadziło mi się tak dobrze. Nadmienię, że do Lexusa kolega przesiadł się z BMW E39, nota bene bardzo dobrego, trwałego, świetnie jeżdżącego auta. No chyba, że ja, mój ojciec i mój kolega nie istniejemy, tak samo, jak sporo innych osób mających b. dobre doświadczenia z japońcami…


radosuaf Said:

W Polsce problem polega na dostępności części. Kolega miał Micrę drugiej generacji, no i przy jakimś tam przebiegu X sprzęgło padło. No bywa. Jak to ze sprzęgłem do 10-letniej Micry – zamienników brak, rozbitków w zasadzie brak, samochód był dla niego trochę mały, a koszt sprzęgła w ASO prawie równy wartości auta. No to sprzedał i kupił Focusa kombi. Gdyby dostał to sprzęgło za 2 stówki, to może jeszcze by nim jeździł.
Jak Ci coś klęknie w Golfie, znajdziesz 20 używanych części w promieniu 15km. Ot i tajemnica sukcesu. Ja wąż do chłodnicy do Alfy 75 (1989) musiałem ściągać bezpośrednio z AFRY z Włoch i trochę mnie to kosztowało. Węże chłodnicy do rówieśnika Golfa II są na allegro po 15 złotych – nówki.


sleepless Said:

A Moto?? – czasopismo motoryzacyjne z jajem, na poziomie światowym , ze wspaniała szatą graficzną i lekkim piórem Piotra R Frankowskiego genialnymi zdjeciami dopiero jak się pojawiło polskie wydanie TG to zaczeło dorównywać. Auto światy przy tym ajk sie pojawiły były takie nudne i pachnące cebulą. Podobnie czasopisma o grach : polskie zbankrutowały i pojawił się komputer świat gry który był nudny całkowicie bez polotu i sprawiał wrażenie jakby franie było przykrym obowiązkiem jak posiadanie samochodu.


marzyciel Said:

Ach, gdyby można było stworzyć swój własny idealny samochód marzeń… Taki żeby miał z tyłu wahacze jak Samara, żeby kanapę tylną można było złożyć, jak w Uno, i żeby miał przedni napęd jak Mazda 323. Gdyby tylko ktoś zrobił auto, które ma to wszystko…


toughluck Said:

@radosuaf: Może łatwo dostępne części dla połowy Polski miał od tej drugiej połowy?


pr Said:

Miałem ten numer auto sukcesu, może nawet zalega jeszcze gdzieś z innymi pismami i prospektami na strychu.
Jak sięgam pamięcią w tamte czasy, sporo sprzedawało się nowych fordów – głównie oriony i sierry. Wtedy rozkwitał też ogromny rynek naprawy aut powypadkowych i tzw. składaków.


benny_pl Said:

bardzo ciekawe gdzie on w 90r widzial zardzewialego AX-a… dzisiaj 23 lata pozniej AX-y czasami widuje sie lekko skorodowane na tylnych blotnikach ewentualnie…
co do Golfa II to faktycznie jesli nie byl bity/spawany z kilku to jego blachy zazwyczaj na prawde sa trwale
a jesli chodzi o opla to chwalenie takiego gowna to juz idiotyzm. jesli wg niego AX rdzewieje, to w tym samym czasie z Kadeta zostanie chyba tylko to co jest plastikowe..


tata Said:

ja, ja – audi achtzig und ford sierra das ist auto assiedlera :)
oder
aldi karmi i ubiera turka oraz aussiedlera 😉


Lucas Said:

Senkju Notlauf, senkju, te stare auto-sukcesy były najlepsze. Przyjemnie poczytać.Generalnie lubię posłuchać majaczenia ludzi o tym że niemieckie auta są najlepsze.Ostatnio znajomy rodziców coś takiego palnął o swoim golfie VI 1.6 tdi.Zrobił karpia jak mu napomknąłem o piezo wtryskiwaczach.


Marian Said:

Może jakaś nagroda dla Tomka za najkomiczniejszy komentarz na złomniku w tym roku ?


Jasiek90 Said:

Trochę nie rozumiem skąd to przekonanie i niskiej trwałości francuzów i małej odporności na zaniedbania, usterki mniejsze i większe ok ale trwałość nie zawsze równa się niezawodność.
Dużo jeżdżę na rowerze po świętokrzyskich zabitych deskami wsiach i z ciekawości zerkając na podwórka widzę, że po Audi/VW i Oplach najwięcej widać Renówek i to wiekowych jak Laguna I czy Scenic I albo Kangoo a to bardzo ubogie rejony gdzie ludzie rzeczywiście jeżdżą aż koła odpadną, jeśli trafi się jakaś włoszczyzna to Seicento/Siena.


bart Said:

Panie Romułaldzie! Ma Pan błąd w nazwisku – prawidłowo powinno być HAŁAS, proszę to zmienić bo tyle lat trwać w błędzie to dość kompromitujące.


Tomasz Said:

Mam tez ten numer. W innym z 1990 roku opisuja jak kupuje sie auta w budynku bodajze Intraco w Polsce, towarzyszą bohaterce w odbiorze AX-a.


vlad Said:

@radosuaf: Peugeot 307, to ten w ktorym ergonomia uber alles (w/g ludzi z Francji) i w zwiazku z tym wskazowki od licznikow wychylaja sie w druga strone? Dla mnie moga sobie cieglo machy umiescic nawet pod maska- po prostu to jest nieergonomiczne, nielogiczne, za to na pewno en vouge, creative technolożi itp itd etc etc i inne tam takie. Po prostu ludzie maja najczesciej dwie rece, dwie nogi i jak sa wkurzeni to wala piescia w kierownice a nie szukaja bzdetnych przyciskow zeby zaklaksonic, wiec ergonomia jest wypadkowa tego jacy sa ludzie a nie wypadkowa zwarcia na mozgu walnietego metroseksulanego projektanta, ktory zaprojektowal pochylenie przedniej szyby, tak ze latem doskonale w niej odbija sie deska rozdzielcza (taki HUD dla biednych, choc to akurat przyklad z renault). Zapewniam cie, ze docenisz to pewnych sytuacjach, np jak bedziesz chcial zgasic palacy sie samochod.
A tak BTW, kto to jest aktorka Socha? Serio pytam, bo od polskiej TV odpialem sie nascie lat temu…
@toughluck: establishement nie nomenklatura, czyli np. taka ekipa TikTaka :).

Ktos tu wywolal przyklad Micry… Swietne auto (K11, bo pozniej zalatuje juz autem na F)- niezawodne, ekonomiczne w kosztach paliwa, zawieszenie jakze przypomina to Audi z lat 80-tych (podpiera sie lusterkami na zakretach ale przyczepnosci nie traci), zwawe, dosc zwrotne, choc mogliby popracowac nad promieniem skretu bo w koncu to auto miejskie, ale…
– dlaczego nie mozna normalnie wymienic przeplywki tylko musi byc zintegrowana z przepustnica jako (teoretycznie) nierozbieralny element, ktory w ASO kosztuje tyle co pol auta?
– dlaczego zaglowki wystarczaja tylko dla ludzi do 160cm wzrostu?


Lucas Said:

@miwo.
Warto jeszcze dodać kolorowe gazetki bravo i dywagacje podczas lektury katalogów quelle ile dojcz marek wynosiła średnia pensja ststystycznego mieszkańca RFN i co mógł za to kupić.
Teraz już wiem dlaczego w kwestii niemieckiej motoryzacji jestem taki nieortodoksyjny-to mój opel załatwia sprawę.Zazdraszczam siostrze ilekroć patrzę na jej golfika.
Ostatnio mam hopla na punkcie testów porównawczych samochodów przeprowadzanych w brytyjskich periodykach w latach 80.Vauxhall astra zawsze wypadał w nich bardzo słabo i zdecydowanie przegrywał z golfem ale także z francuzami. Spotykając kadetta e i golfa II na ulicy na przełomie lat 80/90 zawsze miałem nieodparte wrażenie że kadett był przynajmniej o 5 lat młodszą konstrukcją od golfa.


@ Vlad – aktorka Socha? No cóż… Moja koleżanka z LO (tak, jak Michał Stasiak, tyle, że on jest o 2 lata młodszy a z Gosią Sochą chodziłem do klasy). Przemiła dziewczyna, serio. A teraz to nie wiem – ponoć gra w jakichś serialach, ale nie oglądam tv więc nie wiem. Tak czy inaczej – w szkole (chodziliśmy do klasy o profilu artystyczno-estradowym, srsly) przejawiała sporo talentu, co do aktualnego aktorstwa się nie wypowiem (patrz wyżej), ale myślę, że ma prawo wuja się znać na samochodach…


vlad Said:

@Leniwiec-dzieki, oczywiscie ze zdania kobiet na temat aut nie bedziemy uwzgledniac :), bo komentujemy artykul z wykopalisk, a ja sie doszukuje uzasadnienia dla opinii tam zawartych, ktore jak widac nie byly ksztaltowane przez Axel Springer… Jeszcze nie.


buckswizz Said:

niemieckie z niemiec som najlepsze i tylko 1,9 tdi !


radosuaf Said:

@vlad:
Jakie wskazówki? Ja nic takiego nie zaobserwowałem – jak dla mnie wszystko się wychyla tam, gdzie powinno.
Co do cięgła machy – to już zależy od tego, co kto lubi. Ja lubię ładne samochody, nawet jeśli niesie to za sobą jakieś potencjalne niedogodności. Tak jak wolę dłubać paluchami krewetkę, żeby ją obrać przed zjedzeniem niż kupić mrożoną, obgotowaną, obraną i jeszcze najlepiej zmieloną w postaci pasty, żeby nie trzeba się było natrudzić. Różnica polega na tym, że ja nie mówię ludziom, którzy kupują obrane krewetki, że są imbecylami wcinającymi nie wiadomo jak świeże krewetki i jeszcze zachwycającymi się nimi pod niebiosa – ich pieniądze, ich gust, ich sprawa. Natomiast taki właściciel niemieckiego auta wszystko, co nie mieści się w jego dość prosto zbudowanej sztancy, zaczyna nazywać “kre*ynizmem” albo “g*upim wymysłem”.
Otwierałem maskę w 307 pewnie ze 100 razy, więc jak się zacznie palić, to sobie bez problemu poradzę z otwarciem, może stracę pól sekundy, albo sekundę. Ale prędzej zadzwonię po straż, bo tą gaśniczką z bagażnika nic wielkiego raczej nie zdziałam. Pewnie w niemieckich autach dają takie gaśnice, że litrową dałoby się zagasić pożar dżungli amazońskiej, ale ja mam taką zwykłą, polską i cudów się nie spodziewam.
Mało w sumie ważne, kim jest aktorka Socha. Jest doskonałym przykładem na to, że establishment ma średnie pojęcie o motoryzacji i to czym jeździ nie jest żadnym wyznacznikiem. Przynajmniej dla mnie.


miwo Said:

to, że kopiowano Japończyków, tzn. ich podejście do produkcji i system kontroli jakości to fakt. w latach 90. właśnie Opel wprowadzał takie coś. (np. każdy pracownik, który widzi, że coś nie bangla, może jednym przyciskiem zatrzymać linię produkcyjną; puszczanie muzyki w fabryce, etc. 😉 ). z jakimś większym skutkiem..?
przypomniał mi się ten słynny film “Gung Ho” – z tym, że tam rywalizacja szła pomiędzy Amerykanami a Japończykami.


ddd Said:

Mam Opla i Toyotę – czyli najgorsze auta na rynku. Jak ja się teraz pokaże na mieście, idę się zastrzelić.


vlad Said:

@radosuaf: wez pod uwage, ze mozesz nie byc w stanie otworzyc tej maski (czego ci nie zycze) i ktos bedzie musial to zrobic za Ciebie. A nie kazdy ma czas uczyc obierac sie krewetki w takim momencie. Jesli nie wiesz jak gasic auta ta “gasniczka” to rzeczywiscie nie bierz sie za to. Serio.
Establishment z lat 80 to poprostu ci co majac pieniadze mieli wybor odnosnie tego co kupic. I nie mowie o maluchach z pewexu. Opinie dzisiejszych celebrytow mnie kompletnie nie interesuja. W zadnej sprawie.
A auto jako narzedzie ma byc uzyteczne a nie ladne. Chyba, ze to narzedzie ma wygladac bo tak wypada, ale budzet na takie auta to zaczyna sie dosc znacznie powyzej 200k pln i chwilowo nie jestem nimi zainteresowany. To jest moje subiektywne spojrzenie na motoryzacje.


notlauf Said:

Gniewiec Leniwomir: to ile Ty masz lat?

CO ZA NIEDYSKRETNE PYTANIE, PRZEPRASZAM


volumetrico Said:

Gung Ho, to byl nawet niezly film, sporo zabawnych scen i te rozlatujace sie jeszcze na lini montazowej fiaty regata udajace “amerykancke auto malolitrazowe”{ amerykanska fabryke udawala argentynska linia montazowa w argentynskiej fabryce Fiata:) }

Fajna dyskusja nad wyzszoscia wursta nad ratatui i sushi, me gusta:D Wcinam wlasnie caprese i mam beke 😛


Notlauf – 34. Chyba zresztą Ci mówiłem, gdy omawialiśmy pokrótce nasze wspomnienia z ul. Wrocławskiej sprzed lat wielu. Tak, jestem starym dziadem, który zachowuje się jak dzieciak 😀
Nadmienię tylko, że Gosia S. jest o rok ode mnie młodsza, gdyż trafiłem do “jej” klasy… po tym, jak nie zdałem z fizyki. Lajf, panie. Wolałem na basie grać.


vlad Said:

@radosuaf: I jeszcze jedno: jesli zdjecia prasowe nie klamia (na zywo nie widzialem ale chwilowo nie planuje), to tak, w nowym 308 wskazowka obrotmierza wychyla sie w druga strone…


volumetrico Said:

OJEZU!!!!1 w druga strone….. kto to kupi….. chyba nieobyty z narzedziami dyslektyk z zespolem Aspergera jedynie…


monogramus Said:

Proszę się nie śmiać z Romka Chałasa, został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski* :)
*za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskiej motoryzacji!


radosuaf Said:

@vlad:
Jeśli ja nie będę w stanie, to mam nadzieję, że jednak najpierw będą mnie wyciągać z auta, a potem martwić się o otwarcie maski.
Widziałem na drodze kilka (4, może 5) spalonych aut. Obok KAŻDEGO takiego przypadku leżało jakieś 20 gaśnic samochodowych. Mimo to każde z nich moim zdaniem nadawało się tylko na złom. Może masz inne doświadczenia, ale ja na podstawie tej skromnej statystyki raczej nie mam przekonania, że jak mi się coś w aucie zapali, to będzie się jeszcze do czegoś nadawało.
Establishment miał też średnie pojęcie o tym, co dobre. Zdaje się słynna była anegdota o jakimś wysokim wojskowym, który zakpił ze swojego radzieckiego kolegi i wytłumaczył mu, że herbatę ekspresową wkłada się do ust i popija wrzątkiem :). Myślisz, że ten establishment np. zajadał się za komuny pysznymi owocami liczi albo popijał przednie karaibskie rumy? Raczej wcinał banany i pił Smirnoffa…
To jest Twoje subiektywne spojrzenie na motoryzację i masz do tego prawo. Dlatego ja nie piszę, że niemieckie samochody są bez sensu i w ogóle beznadziejne. Chcesz – jeździsz, proszę bardzo. Natomiast zwolennicy motoryzacji germańskiej są przekonani, że wszystko co nie-niemieckie to syf i dziadostwo i próbują to udowadniać na każdym kroku. Strasznie to nudne.


toughluck Said:

Otwarcie maski w razie pożaru??? CO??? Otwierasz maskę, dostarczasz dużo tlenu, samochód w tym momencie zaczyna płonąć jak pochodnia.
Pożar silnika gasi się wsadzając wylot gaśnicy w dowolny otwór w nadkolu i kierując mniej-więcej w stronę silnika.
Był taki przypadek, jak jakiejś kobiecie uwięzionej w samochodzie zaczął płonąć silnik. Czterech chłopa podbiegło, otwarło maskę i zaczęło “gasić”. Zanim ugasili, kobieta się zatruła spalinami w samochodzie.


Hooligan Said:

@Tomek
” Możecie tupać, łupać, przypinać się do krzyża, ale faktów nie zakrzyczycie”
Bredzisz kolezko. Pokaz mi japonskie auto z lat 80, ktorego nie dalo sie sensownie naprawic. Pierwszy przyklad z brzegu, japonski golf czyli Sunny n13. Wszystko rzeczowo zaprojektowane, latwe w naprawie, prosty dostep. No chyba ze dla ciebie np. klopotliwa kazdorazowa regulacja dokrecenia lozysk stozkowych przy kazdym zdjeciu bebna w golfie jest prostsza niz proste zalozenie bebna na piaste zintegrowana z lozyskiem w Sunny. Zasadniczym problemem aut japonskich to zaprogramowana stosunkowo wysoka podatnosc na korozje. Niestety taka byla filozofia skosnookich – przez cale lata 80 i 90 starali sie wprowadzac nowy model srednio co 4 lata (W Europie nawet dwa razy dluzej – vide Golf II, Kadett E, Renault 8/11, Escort, Ritmo), wiec chcieli miec ruch w interesie. Wspolna cecha wiekszosci japonskich aut w tym okresie to swietna jakosc materialow, w tym zwlaszcza wszelkic gum i uszczelek Do tego perfekcyjna jakosc elektryki. Do dzis w najstarszych japonskich autach z tego okresu idealnie dziala od poczatku np uklad wentylatora chlodnicy. Niby nic, ale przez jego czeste usterki w europejskich badziewiach te pazdzierze konczyly przegrzane z peknieta glowica. Stare japonczyki zabijali ponadto polscy kowale nieslusznie zwani mechanikami, ktorzy swe szlify zdobywali na PF126p i ursusach c330. Oraz wysokie ceny (niestety) czesci zamiennych w dawych czasach. Po co serwisowac taka Corolle z 1990 roku – mysli polski badziewiak – skoro tak dobrze jezdzi z dnia na dzien bez wymiany zuzywajacych sie najwazniejszych czesci i akcesoriow?


radosuaf Said:

@toughluck:
Niech zgadnę – jakiś japoniec albo koreaniec? No bo niemiecki by się nie zapalił, we francuskim by nie znaleźli wajchy, a we włoskim by znaleźli, ale by nie działała :D.


ddd Said:

Panowie rozumiem , że ta dyskusja o ciciku do otwierania maski to takie uproszczenie dotyczące całej budowy i ergonomii samochodu. No bo chyba nie zastanawiacie się na poważnie przy kupnie auta nad szybkością otwierania maski.


radosuaf Said:

@ddd:
Dobrze rozumiesz, a ja właśnie zerknąłem na zdjęcia prasowe nowego 308 i faktycznie jest obrotomierz w drugą stronę – i jest to rozwiązanie nieergonomiczne, w dodatku nie wnoszące jak dla mnie żadnej wartości dodanej, wręcz odwrotnie. Cóż, Francuzi… 😉


volumetrico Said:

Wlasnie zdalem sobie sprawe, ze w moim fiacie 130 coupe mam bardzo nieergonomiczna skrzynie biegow, bo jedynka jest “do siebie do tylu” a w miejscu normalnej solidnej germanskiej jedynki mam wsteczny…. premierze jak zyc??!!…… gooopi Wlosi i ta ich nieergonomiczna skrzynia biegow ZF S5-18/3…. a nie czekaj …zaraz…Zahnradfabrik Friedrichshafen to chyba jednak gdzies w Niemczech…. no nic trudno, bede z tym zyl jakos… teraz jak na to patrze przez ten pryzmat niemieckosci tej skrzyni biegow to nawet ja lubie, przynajmniej jedna porzadna czesc w tym aucie :)


Beddie Said:

” No bo niemiecki by się nie zapalił, we francuskim by nie znaleźli wajchy, a we włoskim by znaleźli, ale by nie działała :D”

Zrobiłeś mi dzień tym hasłem 😀 Akurat w moim niemieckim aucie nie działa klamka do maski, ułamał się zaczep. Aczkolwiek to stary Ford, więc ten element na pewno był projektowany przez Brytoli lub Amerykanów, te zaprojektowane w Niemcowni są ideanalne! 😀


vlad Said:

@ddd- w koncu ktos zrozumial… 😉 (to o otwieraniu maski)
@toughluck- tak musisz ja uchylic, potocznie otworzyc czyli w praktyce znalezc ciegno by wlasnie taka waska szpare zrobic.
@radosuaf: nie chcialem juz przeginac, akurat w moim wypadku to byly dwa Kangoo :).20 gasnic wlasnie wynika z tego ze albo ludzie nie potrafia gasic albo gasnica robi psss i juz… bo przez ostatnie 7 lat nie sprawdzali cisnienia w gasnicy. W koncu przepis mowi, ze trzeba miec gasnice a nie miec sprawna gasnice :D.


yerzoll Said:

Nadal nie dowierzam że W140 był w jednej kategorii z Omegą…


apede Said:

@volumetrico To tzw. układ biegów “dog leg”, służył szybszej zmianie w jeździe sportowej. http://en.wikipedia.org/wiki/Dog-leg_gearbox


Ciekawe, ile zajęłoby mi przyzwyczajenie się do takiego układu.


Demon75 Said:

@Beddle – haha! znam ten ‘bul’, też byłem posiadaczem Fordów z lat 90-tych. ACH! ta pomarańczowa, łamiąca się wajcha!


Beddie Said:

Bardzo sprawnie to przychodzi, chyba że jesteś z tych typów, którzy muszą myśleć, jaki bieg wsadzić 😉


SMKA Said:

“@radosuaf: nie chcialem juz przeginac, akurat w moim wypadku to byly dwa Kangoo :) .20 gasnic wlasnie wynika z tego ze albo ludzie nie potrafia gasic albo gasnica robi psss i już”

Może to było spowodowane tym że gaśnice były starego typu, a próbujący gasić po ściągnięciu “spustu” nie zwolnili go i nie odczekali aż gaśnica napełni się ciśnieniem, tylko od razu próbowali gasić. Podobno w starszych gaśnicach (nie stałociśnieniowych) należało ściągnąć spust, natychmiast go zwolnić, odczekać kilka sekund, dopiero później gasić

Ale może ktoś mnie poprawi, bowiem znawcą gaśnic nie jestem


Demon75 Said:

Chciałbym zauważyć że “odwróconą” skrzynie miały także NIEMIECKIE samochody, jak np. VW LT (“ogórek”), które trudne byłoby posądzić o sportowy charakter 😉


Beddie Said:

Demon, nie rozumiemy się. Dla mnie stary Ford to jest mój Taunus z 1979 😉


Demon75 Said:

@Leniwiec – szybciej niż myślisz.
@Beddie – tiaaaaa, “stary”. Dwa z trzech moich Fordów były z roku 91 :-)
To TYLKO 12 lat różnicy do 1979. A skoro 79 to była to ostatnia generacja, więc nie taki stary.


sleepless Said:

Zadziwia cena BX – fura segmentu D ( i to jaka!) niż niejeden kompakt. Łezka kręci się w oku na myśl o cenach
w innej walucie, pamiętam jak nawet ceny komputerów i pieców gazowych były w dolarach i dojczmatkach.


vlad Said:

@Demon75- jak rowniez w autobusach, bo tez w zasadzie rusza sie tylko z 2…


Demon75 Said:

@vlad – ale my tu chyba o brykach do 3,5T DMC? 😉 Bo wiesz, pamiętam jak robiłem prawko na Starze 1142…..


nie_daje_guwna Said:

czemu w tym całym biciu piany o otwieranie maski nikt nie wytoczył teutońskiego działa jakim jest Focus i jego zameczek na kluczyk.
Jak już mamy mieć pretensje o “zły” kierunek działania to może pojeźmy po bandzie
w mercedesach w czasach normalnych ręcznych nie można było zaciągnąć ręcznego bo był nożny – nie kupie, bo gupie
w kilkuletnich VAGach lusterka są niesymetryczne – herezja!
Klamek w R5, twingo, 106, AX to na pewno katolik nie projektował!
W Saabie kluczyk się przekręca gdzieś w zapalniczce – dobrze rze zdech
W porsche też nie tam gdzie trzeba!
AAA klakson nie jest w kierownicy!!! nie zniese!!!
a w Rojsrojsie Fantom dropded kupa drzwi otwierają się w ZŁĄ stronę


Helmut Said:

Tak 80 B3 rzeczywiscie dupy nie urywało – 10 lat gwarancji an podwójnie ocynkowane nadwozie, system wciągajacy kierownicę do deski podczas wypadku i równocześnie napinający pasy, quattro, bak umieszczony za fotelami by uczynić auto jeszcze bezpieczniejszym podczas uderzenia z tyłu, pancerna mechanika, aerodynamiczne nadwozie o Cx-0,29 co do dzisiaj wiele aut tego segmentu jest mniej aerodynamicznych, bardzo dobra jakość wykonania. Te auta mają po 26-27 lat i dalej jeźdża i wyglądają jakby dopiero wyjechały z fabryki.


łoboże Said:

Ile przeciętny człowiek mógł za ówczesną pensje kupić dolarów? Ze 30? Czyli Łada kosztowała ~160 wypłat. Nawet jeśli ktoś zarabiał 100$ to ładziana kosztowała 50 wypłat. A dzisiaj niech zarabia 1500netto x 50 i można kupić nowe auto klasy średniej za 75tys. zł. Nie chce mi się szukać ile kosztowały części do aut zachodnich w tamtym czasie. 20 pensji 1500netto i można wyjechać loganem z salonu, maluch wtedy kosztował ponad 20 milionów a średnia pensja ok. miliona. Czyli za 20 pensji wtedy miało się 126p a dzisiaj logana. I mowa o nówkach z salonu, dzisiaj można z 3 pensje po 1500zł kupić sprawne auto, wtedy za 3 pensje nie wiem czy starczały na motorynkę rometa.

Jak można gloryfikować tamtą motoryzację? Owszem Baleron jest spoko, ale jak trzeba było dać za niego np. 20 tysięcy dolców, czyli 200 wypłat, to za 200 wypłat dzisiejszych (nawet tych skromnych wypłat po 1500zł wyjdzie 300 000zł) mogę kupić sobie Lexusa GS w którym nie będę tęskinił po baleronie.


Kojak Said:

@volumetrico Lublin z koreańską skrzynią też taki układ ma/miał :)


@ Helmut – no, 80 B3 to był bardzo udany model. Nawet jeśli praktyczność z letka kulała. Do tego praktycznie nie zestarzał się stylistycznie! Ciekawe, jak za 20+ lat będą wyglądały dzisiejsze A4…
@ łoboże – to nie za tamtą motoryzacją nie ma sensu tęsknić, tylko za czasami i zarobkami. Bo motoryzacja była fajna (można było mieć nowego BX-a taniej od Uno chociażby). A zarobki… No właśnie.


sosek Said:

@radosuaf:
O rany. Rzeczywiście coś takiego “wymyślili”. A ja myślałem, że “deska” w poprzedniej generacji C4 była bez sensu. Dla zainteresowanych:

http://lh6.ggpht.com/-i8GfrUEdlvE/UZDUdJ7dwfI/AAAAAAAMx3U/1c7_l_qmTSs/s1600-h/All-New-Peugeot-308-8%25255B2%25255D.jpg

Subtelny francuski geniusz.


Radosław Said:

@sosek:
A jak nie daj borze klęknie w 308 ten telewizor na środku deski, zostajesz bez ogrzewania, klimy, radia, nawigacji, telefonu i kilku innych “niezbędnych” systemów pokładowych. Ja podziękuję, zostaję przy mniej przekombinowanych samochodach!


Nat Said:

Klakson nie w kierownicy to naprawdę kretyński wynalazek. Jeździłem kiedyś autem z klaksonem w przełączniku przez kilka lat (Escort 1,6D, dobre żelazo), i ZAWSZE w sytuacji krytycznej, uderzałem bez sensu w kierownicę. Odruch.


Hrumque Said:

szczyt koneserstwa, pewnie będzie je robić: http://auto.fishki.net/comment.php?id=206229


lordessex Said:

@Leniwiec:
Dokładnie, wystarczy popatrzeć ile jeszcze Audi 80 B3 jeździ pomimo ich wieku, podobnie jest jeszcze z Passatem B3, który nota bene niezmiernie mi się podoba 😀


molibden Said:

Kupowało się Auto Sukces. Pamiętam, że w pewnym czasie w każdym numerze była strona o Mercedesach (chyba sponsorowana przez Zasadę).

A co do liczników w nowym Peugeocie 308, to Francuzi chamsko zerżnęli patent zastosowany przez Astona Martina: http://asset1.cbsistatic.com/cnwk.1d/sc/33620883-2-440-SS14.jpg


flapjck1 Said:

AX w wersji GTI! i to chyba w tym roku jeszcze na podwojnych solexach <3 <3 <3


lorenc Said:

hmm a co z otwieraniem maski w autach amerykanskich? ja do mojego pierwszego auta – voyagera – dostalem w komplecie kombinerki do otwierania maski, i mlotek do nawalania w rozrusznik jak nie chcial krecic. ehhh to byla fura 😀 jak kiedys znajomi pozyczyli to jak rano odpalali, ktos wezwal straz pozarna tak skurczybyk kopcil…


manon Said:

Kto narzeka na samochody francuskie….
ten jeździ krzyżackim wozem!

clio dci, wcześniej turek R9 GTD. Frankenreiche panzer.


Piotr Said:

Oriony fajne są! Brat będzie miał do sprzedania jednego, biały sedan z 1990 roku, przebieg niecałe 100tyś (nie kręcony).


MikeTheBike Said:

Autosuckes wychodził od ’91


Harry_Reems Said:

Zlomniku, problem polega na tym, ze Tomek ma racje. Oczywiscie wiem ze nie przyjmniesz tego do wiadomosci, tak samo jak nie przyjma tego redaktorzy portalu o francuzach ;>. Mysle ze jednym z powodow jest to, ze Ty jednak dosc malo dlubiesz. O drugim – kawalek dalej.
Dosc symptomatyczna jest wypowiedz Leniwca tuz po Tomku. Mamy teze, ze wypowiedzi Chalasa oparte byly na utartych opiniach z roku 1990. Zeby opinie sie utarly, potrzeba lat. a jako ze mowimy o dlugoterminowej eksploatacji samochodow, to tak naprawde te prawdy roku 1990 opieraja sie na samochodach budowanych najpozniej na poczatku lat 80tych, a w duzej mierze jeszcze dekade wczesniej. Jak odpowiada kol. Gniewomir? Uzywajac przykladow samochodow z lat 90tych. Co ma piernik?
Ciekawa jest tez wypowiedz Hooligana, ktory najpierw zwalcza tezy o roznicach pomiedzy (dawna) filozofia niemiecka a japonska, zeby po chwili nieswiadomie ja poprzec, piszac “Stare japonczyki zabijali ponadto polscy kowale nieslusznie zwani mechanikami,(…)”. No wlasnie. Japonczyki zabijali, a Niemieckie – nie. Dlaczego? Hier liegt der Hund begraben. To nie jest tak ze Japonskie samochody byly zaprojektowane gorzej. Absolutnie nie. Byly zaprojektowane inaczej. Pod wieloma wzgledami lepiej (czego dowodem jest to, ze dzis tak projektuja wszyscy), ale z punktu widzenia przecietnego uzytkownika, majacego wąsy i serwisujacego samochod samodzielnie, ze szwagrem albo w zakladzie typu C&G, niemieckie samochody Z TAMTEGO OKRESU byly lepsze. Tu jest drugi po,wod dla ktorego zlomnik tej prawdy nie akceptuje. To czlowiek oczytany, o wysokiej kulturze technicznej, uwazajacy ze mechanik powinien znac fasbryczny manual i miec dostep do specjalistycznych narzedzi. To prawda. Sek w tym ze przecietny klasyczny niemiecki samochod spokojnie jezdzil nawet jesli obslugiwal go totalny partacz. To smutne i niesprawiedliwe, ale prawdziwe.
Poza tym zapominacie koledzy o jednym. My nie wiemy, co powiedzial Chalas. My wiemy, jak jego wypowiedzi zapisal w formie krotkiego artykulu dziennikarz. To sa dwie calkowicie odmienne sprawy, o czym wiedza z pewnoscia wszyscy obecni tutaj przedstawiciele mediow, a takze Ci, ktorzy mieli okazje czytac/sluchac rzekomo swoich slow w prasie/radiu/telewizji.
Ale i tak nic nie pobije wypowiedzi Walter.R na samym poczatku. Smolensk ku*wa!


@ Harry – nie bij. A co do tego “wszyscy teraz tak budują” – nie wiem, ale mam podejrzenia, ze teraz jest więcej jeżdżących 30-letnich samochodów japońskich, niż za 30 lat będzie jakichkolwiek jeżdżących 30-letnich samochodów.
No i jedna wypowiedź wypowiedź p. Chałasa, która w zasadzie podsumowuje wszystko:
“(…) chociaż formalnie [Ople] reprezentują amerykański koncern „General Motors”, łatwo znaleźć w nich niemiecką solidność, której nabierają w zachodnioniemieckich fabrykach”. Nie wiem, może dziennikarz to przekręcił, ale po przeczytaniu czegoś takiego mam ochotę zastosować się do rady kabaretu Potem: “wal głową o ścianę, to [pomaga każdemu”. To jest na podobnej zasadzie, co piękny tekst Notlaufa z miksu “Pięć minut nienawiści do aut francuskich”: “Np. taki Yaris. Doskonałe auto. Jakby produkowali je we Francji, to by pewnie się ciągle psuło”.


radosuaf Said:

@vlad:
Tak sobie pomyślałem, że taka metalowa maska, pod którą płonie silnik, to się musi nagrzać chyba… Jak się coś takiego delikatnie unosi? Wozisz ze sobą azbestowe rękawice, czy jak? 😉

@Nat:
No właśnie – odruch. Jeździłbyś takim od urodzenia i uznałbyś, że klakson w kierownicy to jakiś kompletny kre*ynizm…

@molibden:
A ciekawe, od kogo Audi zerżnęło zegary startujące z godziny 6… 😉

@Harry:
No coś za coś, tylnych tarcz hamulcowych w transaxlach Alfy nie zrobisz na lewarku przy piwku ze szwagrem, ale za to te auta jeżdżą “trochę” lepiej niż Audi albo VW z tamtych czasów… Kwestia co kto uznaje za priorytet.


Harry Reems Said:

@ Radosuaf – sęk w tym ze zazwyczaj nie tylko nie jeżdżą lepiej, ale w ogóle nie jeżdżą, tylko golą, if you get my drift ;>
@ Leniwiec – oczywiscie ze to nie jest tak, ze dzisiaj wszyscy produkuja samochody tak jak japonczycy w latac 70tych czy 80tych. Uplynelo wiele czasu, swiat sie zmienil i doszlo wiele nowych czynnikow. Chodzi o to, ze japonskie metody produkcji (i nie tylko) zostaly przejete przez reszte swiata. Temu nie zaprzeczysz, jesli znasz marketing i zarzadzanie chocby z wikipedii :)
Co do “dyskwalifikujacego” cytatu, to nie wiem o co Ci chodzi. Nawet dzis, cokolwiek by nie powiedziec, wciaz istnieja roznice kulturowe pomiedzy roznymi krajami. Co dopiero w latach 70tych czy 80tych, gdy globalizacja jeszcze raczkowala? Chcesz powiedziec, ze przecietna np francuska fabryka pracowala tak samo jak niemiecka? Zwaz, ze ja nie probuje tu wartosciowac, i nie pisze, ze ktoras pracowala lepiej, a tylko ze inaczej.
To jest oczywiscie tylko generalizowanie. Na przyklad moj japonski pojazd wyprodukowany zostal w fabryce wloskiej, a jest kwintesencja japonskiego perfekcjonizmu.


Tomasz Said:

Znalazłem ten numer AS o ktorym wspominalem odnosnie warunkow w jakich byly zakupowane auta w Intraco. Jak przeczytalem, to padlem jeszcze bardziej. Porypalo wcześniej mi sie i nie chodzilo o odbiór auta z jakąś klientką, tylko redaktorzy zrobili tzw. zakup kontrolowany udając zamożnych badylarzy chcących kupić cokolwiek nowego. Wiele smaczków typu zamawianie auta bez oględzin na żywo (na podstawie zdjęć z katalogu, ale wie Pan, tylko zielone przyjdą), absurdale argumentowanie wyższości modelu nad innymi (kultura sprzedawców u dealera coś jak Słomczyn) itp. Padł mi skaner, jak ktoś ma ten numer i sprzęt to myślę że wszyscy chętnie poczytają.


@ Tomasz – chyba pamiętam. Czy to nie jakaś dziewczyna udawała “córkę bogatego tatusia”?


Tomasz Said:

Dokładnie. Bardzo fajne.


Lucas Said:

Cholera, chciałbym to przeczytaććcć.Pamiętam okładkę tego numeru- blondynka na plaży a za nią czerwona mazda miata, niestety, nigdy nie miałem w ręku tego numeru.


dw10 Said:

Posiadanie samochodu,to także niestety przykry obowiązek, szczególnie dla portfela. Czy do 16. letniej Astry 1 mam dać sprzęgło ze szrotu? Jak rzonie klęknie i spóźni się do roboty, to kto będzie miał zj..bk, hę? Holowanie, czas, czas zajęty na bzdury. Mam dać bańkę na LPG ze szrotu? Albo kulać się bez OC? Każda awaria, nawet typu pierdoła to zajęty czas, oderwanie od obowiązków, konieczność umawiania mechanika – dostępnego za tydzień – spokojnie kilka dni wyjętych z życiorysu. A pod blokiem niewiele da się w aucie zrobić. I w takie 16. letnie coś leci 1500 zł. Trudno.
A czytują Złomnika nawet ponad 40 latki, w tym ja. Czyli prawie grzyb.


łoboże Said:

@Tomasz

Czekam na te skany niczym Gomułka na rok 1956.


radosuaf Said:

@Harry:
Chyba nie bardzo łapię, o co Ci chodzi, ale transaxle Alfy oferowały w latach 80-tych technologię na poziomie Ferrari dla przeciętnego śmiertelnika.
Nie napiszę, że to są piękne auta, bo nie są piękne. Większość ma urodę co najmniej dyskusyjną.
Nie napiszę, że są świetne wykonane, bo jakość materiałów wnętrza w mojej 75 wywołuje spore zdziwienie, że to auto aspirowało do klasy względnie luksusowych limuzyn.
Nie napiszę, że są niemiecko ergonomiczne, bo nie są – ludzie szukają w nich klamek, przycisków do sterowania szybami (tak, były elektryczne w standardzie w 1985), a ręczny jest bez sensu.
Nie napiszę, że są bezawaryjne, bo nie są, aczkolwiek zaskakująco dużo ludzi używa ich jako daily driverów (oczywiście nie tylu, co Golfy II), a i mnie nigdy nie klękneła, wliczając w to Track Day, gdzie była katowana do bólu (OK, płyn hamulcowy się zagotował, moja wina, że nie zalałem DOT 4 zamiast wyścigowego, po schłodzeniu auto jeździło dalej, więc awaria była w sumie chwilowa).
Ale za to napiszę, że prowadzenie tych aut jest LEGENDARNE, co potwierdzają ludzie od całkiem poważnych, jak Ron Simons, który szkolenie na Nuernburgringu prowadzi nadal na 75, chociaż ma do dyspozycji 25 lat nowsze auta, do ludzi mało poważnych typu Clarkson, który GTV6 umieszcza w pierwszej piątce aut, które posiadał. Konstrukcja Audi 80 B3 wygląda przy konstrukcji 75 jak konstrukcja cepa przy promie kosmicznym, pomijając fakt, że podczas gdy do tego “potwora” montowano silniki o mocy dochodzącej do wstrząsających 110KM, w Alfie były silniki zbliżające się do 200KM, w tym 2-litrowy Twin Spark 8V o mocy 148KM – jestem ciekaw, czy dużo powstało silników 8V o pojemności do 2 litrów, które były w stanie to przeskoczyć.
Te auta nie są nadsterowne. Nie są podsterowne. Trzymają się drogi jak przyklejone, a bawiąc się gazem na granicy przyczepności można zobaczyć, co to znaczy sterowanie autem prawą nogą w zakręcie. Ale ja tu mogę Ci pisać, ale dopóki się nie przejedziesz, i tak nie uwierzysz…
Strasznie drogie w eksploatacji samochody – ale jest mało rzeczy, które są jednocześnie dobre i tanie.


@ radosuaf:
“Konstrukcja Audi 80 B3 wygląda przy konstrukcji 75 jak konstrukcja cepa przy promie kosmicznym” – zgoda. Ale dziś jako daily drivera wolałbym 80 B3. Co innego jeśli chodzi o samochód weekendowo-eventowy – tu 75 wygrywa w przedbiegach. I zważ, że mówi to (a w zasadzie pisze) fanatyk poyeahbanych jak stado ogóreczników na wietrze starych Cytryn.
“Ale ja tu mogę Ci pisać, ale dopóki się nie przejedziesz, i tak nie uwierzysz…” – nie wiem jak Harry, ja wierzę, co nie zmienia faktu, że baaardzo bym się chętnie karnął…
“(…) jest mało rzeczy, które są jednocześnie dobre i tanie.” – są takie rzeczy, ale dostępne głównie jeśli jest się w szczęśliwym związku 😉


radosuaf Said:

@Leniwiec:
Dziś jak daily drivera to ja wolę cokolwiek z automatyczną klimatyzacją – to największy wynalazek w motoryzacji od czasu wymyślenia silnika spalinowego :),
Zapraszam na zlot ForzaItalia 31 sierpnia na Torze Poznań. Dostaniesz kask na głowę i zobaczysz, jak to działa :).
OK, w przypadku mojego związku to też faktycznie ma potwierdzenie, słuszna uwaga.


Harry Reems Said:

Radosuafie, chodzilo mi po prostu o to, ze Alfy z lat 80tych nie jezdza lepiej od VW/Audi z tego samego okresu, poniewaz w ogole nie jezdza, poniewaz juz dawno sie nimi golimy.
Jesli chodzi o ich wyglad, to tu sie nie zgodzimy, bo ja akurat stylistyke 75, 33, a zwlaszcza 155 bardzo lubie.
Nie wiem jak jakosc wnetrza 75, ale wiem, ze Alfa, jak kazdy Fiat, przy kazdej kolejnej prezentacji modelu wali teksty o tym, jak to tym razem jakosc wnetrza bedzie dorownywala niemieckim samochodom i to zawsze jest taki sam kit. No chyba ze pod tym wzgledem nastapil regres i 75 jest gorsza od np 159.
Masz 100% racji z ta technologia na poziomie Ferrari. Alfy, tak jak Ferrari, psuja sie i gnija. Na szczescie – tak jak napisales – sa od Ferrari jednak prostsze, wiec ich naprawy sa tansze.
Porownanie silnikowe tez jest dobre. 115konna dwulitrowka Audi wazy 3 tony i ma mala moc/pojemnosci, ale jest za to niedoza*ebania. Za to wiekszosc wyprodukowanych alfowskich koni juz dawno hasa po niebianskich pastwistkach.


radosuaf Said:

@Harry:
A że w tym sensie – no na pewno nie, bo ta stal była tak dziadowska przecież, że nawet na żyletki się nie nadaje – ja to bym wolał się golić jakąś blachą po W210 – przynajmniej niemiecka…
Jakoś wnętrza jest słaba, ja zawsze to auto porównuję z rówieśnikiem E30 no i nie wypada to dobrze. 75 jest 15 klas gorsza od 159, bo akurat to wnętrze (poza kierownicą) uważam na naprawdę dobrze zaprojektowane i wykonane – gdyby je jeszcze montowali w Bielsku, to byłoby genialnie skręcone i mogło być stawiane za wzór.
Jak wyżej napisałem – coś za coś. Ja wolę fajne auto, które się rozsypie po 200 tys. km niż mało ciekawe, tak sobie się prowadzące pudło, które wytrzyma pół miliona albo i milion. Nigdy jeszcze przy zakupie auta nie kierowałem się jego potencjalną usterkowością czy oczekiwaną trwałością. Z kolei z lodówkami na przykład mam zupełnie odwrotnie i mam akurat niemieckie pudło w kuchni.


Harry Reems Said:

O, to mamy jakis punkt wspolny. Te lodowke.
Zapomnialem zwrocic Ci uwage na jeden szczegol. Audi rzeczywiscie byly mocno prostackie w swojej konstrukcji. Rzeczywiscie patrzac na ich specyfikacje powinny sie prowadzic zle. Sęk w tym, ze prowadzily sie dobrze. Nie wiem jak, z tym silnikiem zwisajacym kilometr przed przednia osia i elementami zawieszenia o subtelnosci lokomotywy, ale jednak.
Co do 159 to nie mam na mysli spasowania, ani wzornictwa, ale tandeciarstwo materialow, ktore mnie akurat mierzi. Wspomniane przez Ciebie BMW nie bylo pod tym wzgledem wybitne. Zwlaszcza w porownaniu do Audi, ktorego wnetrze bylo zazwyczaj duzo trwalsze. Jednak jak wsiadasz do Alfy i widzisz, jak dobra robota stylistow zostala obleczona w łuszczące sie, oblazace badziajstwo…
“Jak wyżej napisałem – coś za coś. Ja wolę fajne auto, które się rozsypie po 200 tys. km niż mało ciekawe, tak sobie się prowadzące pudło, które wytrzyma pół miliona albo i milion. ” Fair enoguh. Musze przyznac ze bardzo podoba mi sie to stwierdzenie. Jest odlegle na mile od “Alfa jest najlepsza na swiecie, tylko ludzie sa glupi i sie nie znaja”. Zeby daleko nie szukac, podobnego wybory dokonal moj wlasny ojciec, ktory po wielu latach jezdzenia A4, ktore juz mu sie znudzilo, a ktorego nie mogl zmienic, bo pomimo nieokreslonego, ale przekraczajacego 500 tys przebiegu ani nie gnilo, ani sie jakos nie psulo, nie dajac przy tym racjonalnego pretekstu do sprzedazy, wreszcie je rozbil. Kupil Alfa Romeo, bo podoba mu sie ksztalt, bo ma skore, bo jest Alfa Romeo. Jak sie bedzie psuc, to sobie naprawi. Jak sie rozsypie, to sobie kupi cos innego.


radosuaf Said:

Nie wiem, jaką 159 jeździłeś, ale ja miałem do czynienia z wersją Distinctive z roku 2010 i tam aluminiowe elementy były aluminiowe, a nie pseudo aluminiowe jak w VW, Alfatex był przyjemny w dotyku, plastiki były OK, wykładziny mięciutkie. Jak mogę napisać, że wykończenie mojej Giulietty to regres i trąci tandetą miejscami, tak 159 nie mogę nic zarzucić w tym zakresie akurat.
Alfy są najlepsze na świecie :). Ale dla mnie akurat, przy określonych wymaganiach wobec auta. Każdy ma inne i pewnie dla kogoś takim autem może być Dacia Logan. Jak dla mnie OK.
Jak wielokrotnie wspominałem, problem mam z właścicielami aut niemieckich, którzy twierdzą, że niemieckie auta są BEZWZGLĘDNIE najlepsze. A tak nie jest.


Waśka Said:

@Harry Reems
“115konna dwulitrowka Audi wazy 3 tony i ma mala moc/pojemnosci, ale jest za to niedoza*ebania”
To ten sam motor co w Paskach B5 i Octaviach 1?


Helmut Said:

@Waśka
Nie, to stara pancerna konstrukcja z rodowodem z lat 80tych EA827. Wał na 5 podporach, hydrauliczne popychacze, ogólnie to jest silnik na którym robisz do 1mln w sumie to to samo co 1,6, 1,8 i sam blok podchodzi po 1,6d i td. Ta rodzina silników napedzała wszystkie audi i vw z lat 80 i częsciowo 90tych


Waśka Said:

heliogabal Said:

Co do zaprogramowanej awaryjności starych japończyków to mój znajomy nadal jeździ moim byłym legacy turbo i w międzyczasie wymienił wysprzęglik i teraz ostatnio cewki i chyba poza tym tylko eksploatacyjne. Kupił 6 lat temu, ja jeździłem 4, rok produkcji ’93. Co jakiś czas zastanawiam się czy nie odkupić, ale ostatnio ładuję kasę w volvo 850 i jest to całkiem przyjazny użytkownikowi wóz więc chyba na trochę zostanie.

W moim oplu (senio, w największym wypasie) kolumny nie wpadły do środka, ale i tak stoi i gnije pod krzakiem głogu i chyba tym razem z rezygnuję z przedłużania OC.

Kluczyk do otwierania maski i guzik do otwierania bagażnika w focusie to temat z którym zmagam się w zasadzie na co dzień (żona jeździ). Co kierowało projektantami to nie wiem, amba fatima.

A w kwestii BX vs swift, to drugiego nie miałem, ale BX-y dwa, z czego jeden GTi i szło to jak złe, bo taki BX też nic nie waży. Kupiłem nawet D6C żeby wstawić zamiast DFW które było pod maską ale w międzyczasie elektryka mnie pokonała i po rozmaitych perturbacjach BX dostał drugie (czy może raczej piąte) życie gdzieś na śląsku, po zainwestowaniu weń fury kasy ma być najładniejszym GTi w Polsce podobno. Pożyjom, uwidim.


Harry Reems Said:

Zrezygnujesz z przedluzania OC? A ile lat ma ow Opel?
@ Helmut, Waska – ale ten silnik rzeczywiscie siedzial jeszcze w Octavii I (zwanej tez Octavia II) i w Passacie B5, choc w tym drugim stosunkowo rzadko.
@ Radosuaf – pewnie moja Alfa to model na Polske, a twoja – ze specjalnej linni produkcyjnej nur fur dojcze. Inaczej nie da sie tego wytlumaczyc.


heliogabal Said:

Waśka Said:

@ Harry Reems, Helmut
to jak jest w końcu?


Waśka Said:

Cytat z manuala Cedrycha i Schwarza : “Konstrukcja silnika o pojemności 2,0 dm3 i mocy 85 kW
wywodzi się ze znanej rodziny silników koncernu Volkswagena. Silnik ten jest produkowany od 1999 roku”. Czyli to nie jest ten sam silnik, Helmut ma rację.


Harry Reems Said:

Taaaa, to jest calkowicie nowy, skonstruowany od podstaw w 1999 roku dwulitrowy silnik osmiozaworowy o oszalamiajacej mocy 115 koni, nie majacy absolutnie nic wspolnego z rodzina EA827, ani z poprzednim silnikiem o identycznych czy tez prawie identycznych parametrach.
Pomysl :)


radosuaf Said:

@Harry:
Ta 159 nie jest moja. Sedanów nie lubię, a kombi za małe. Ja mam Giuliettę i tam plastiki są faktycznie mocno takie sobie.


Harry Reems Said:

Nie chodzi o to czyja ona jest, ale o to, ze naprawde trzeba byc fanatykiem, zeby uwazac ze plastik, ktory wyciera sie tak, ze w miejscach czesto dotykanych palcyma (np naokolo karty klucza) jest odbarwiony i przyciski, z ktorych po wzglednie niewielkim przebiegu łuszczy sie lakier sa oznaka wnetrza dobrej jakosci.
To wnetrze jest ladnie zaprojektowane, wygodne, ale naprawde JEST kiepskie jakosciowo. Nie uwazam tego za bardzo istotny fakt, nie umniejsza on w niczym funkcjonalnosci auta (no moze poza tym, ze czasem jakis uchwyt zostanie Ci w reku, ale i to nie dotyczy rzeczy istotnych), ale to jest FAKT.


radosuaf Said:

@Harry:
Ostatnio widziałem ją z przebiegiem 30 tys. i wszystko było tip top. Masz model po liftingu?


Harry Reems Said:

A co, po liftingu Alfa “poprawila jakosc wykonczenia wnetrza”? :D:D:D
Skoro myslisz w perspektywie 30 tysiecy to w takim razie rozumiem, dlaczego nie mozemy sie dogadac.


radosuaf Said:

@Harry:
Ano owszem, zmieniono materiały. Tak jest co model, testują na klientach, czy to się aby nie rozpadnie w rękach no i jeśli się jednak (znowu! :) ) rozpada, to wprowadzają coś wytrzymalszego. Problem polega na tym, że zazwyczaj te liftingi o ile poprawiają jakość wykończenia, to rujnują pierwotny udany design, więc i tak źle i tak niedobrze :).
Generalnie mało w życiu 159 w środku oglądałem, nie jeżdżę na zloty i nie zaglądam innym do samochodów, mam pod ręką tylko ten jeden egzemplarz.


vlad Said:

@radosuaf: Jestem hutnikiem-amatorem i zawsze woze ze soba pelne wdzianko do obslugi pieca martenowskiego.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1