Fura na niedzielę: konserwatorska dalekowzroczność
Dzień dobry,
ze względu na wczorajszą awarię niestety nie zdążyłem przygotować wyników konkursu MŁODA RDZA/BUSY PRZY PRACY, ponieważ cały dzień walczyłem z awarią. Dlatego też wyniki będą jutro. Przepraszam za opóźnienie.
Na szczęście na dziś mam coś super. I to w temacie zabytków, takich prawdziwych zabytków na żółtych blachach, a nie po prostu kolejnych starych fur do zarzynania na co dzień. Instytucja żółtych tablic w polskim prawie pozwala jednoznacznie oddzielić auta “codzienne” od tych klasycznych, a to wszystko dzięki NIEZWYKLE JAKŻE KONSEKWENTNEJ polityce prowadzonej w tej materii przez Wojewódzkich Konserwatorów Zabytków, którzy wpisują samochody do ewidencji, bazując na ich wartości zabytkowej, potwierdzonej dodatkowo opinią rzeczoznawcy. Mieszkańcy województwa mazowieckiego na pewno dobrze znają niezłomnego konserwatora/panią konserwator, która odmawia wpisu do ewidencji różnym samochodom, uzasadniając, że pojazd zabytkowy musi nie tylko jednocześnie mieć ukończone 25 lat i być nieprodukowany od 15 (co ex definicjo wyłącza z możliwości otrzymania żółtych blach Fiata 126p) oraz składać się w co najmniej 75% z oryginalnych części, ale także spełnić wszystkie kryteria, wymagane dla pojazdu zabytkowego młodszego niż 25 lat, tj. posiadać unikalne rozwiązania konstrukcyjne, dokumentować znaczące etapy rozwoju techniki motoryzacyjnej, być związanym z istotnymi wydarzeniami historycznymi, być użytkowanym przez osoby powszechnie uznane za wyjątkowo ważne, mieć związek z ważnymi osiągnięciami sportowymi, posiadać oryginalne wykonanie lub zostać odrestaurowany, zostać odtworzony wiernie, zgodnie z technologią z okresu jego produkcji. Jak się domyślacie, spełnienie tych kryteriów równocześnie może być trudne. Nie wspominając już o tym, że warszawski urząd WKZ w zerowym stopniu rozpoznaje tematykę youngtimerów, która zasługuje na oddzielne wyróżnienie, tj. chodzi o pojazdy młodsze niż 25 lat, ale bardzo już unikatowe i rzadko spotykane.
Na szczęście, choć tematyka youngtimerów jest słabo znana polskim Konserwatorom Zabytków, pojawiają się przykłady na to, że niektóre urzędy WKZ działają w tym kierunku, żeby dopuścić do udziału w instytucji „żółtych blach” także typowe youngtimery, samochody z dużym potencjałem zabytkowym, ale jeszcze nie klasyki. To bardzo dobra praktyka – i wielce dalekowzroczna – ponieważ dzięki temu ogranicza się sytuację, w której dany model auta idzie hurtem na złom, a od pocięcia nie są ratowane nawet idealne egzemplarze, bo przecież to stary szajs, a nie żaden klasyk. Przez możliwość wydawania żółtych tablic rejestracyjnych takim samochodom tak naprawdę tworzy się „pokolenie” przyszłych zabytków, konserwuje się to co mamy, a czego jeszcze nie doceniamy jako zabytkowego, ponieważ jest to wciąż dostępne. Tymczasem kiedy ostatnio widzieliście idealne Daewoo Nexia? Niezardzewiałe Cinquecento z plastikowym, okrągłym wlewem paliwa? Perfekcyjnie zachowane Renault 19 Chamade?
Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że taką politykę prowadzi śląski urząd WKZ. Opłaca się więc wpisać swoje klasyczne auto do ewidencji zabytków właśnie na Śląsku. Dzięki temu będziemy nie tylko wiedzieć, że wspieramy przewidujące, dalekowzroczne działania urzędników, ale również mieć świadomość, że nasz zabytek znajduje się w prestiżowym gronie wyjątkowych pojazdów o szczególnie unikatowym charakterze, takich jak ten poniższy.
Fot. Jacekviola #robionecebulą
I kolejna, słuszna w założeniach idea, zostaje ośmieszona przez kilku bezzębnych cwaniaczków z koziej d..y. Proponuję wrócić do zapomnianych już metod utrzymywania porządku społecznego. Myślę tu o zaostrzonym paliku… >:)
Ręce opadają….
Pięknie! Posiadam takiego klasyka jak na zdjęciu. W unikalnej wersji JIVE. Idę załatwić mu żółte blachy,a sobie żółte papiery!
Ślōnzoki są tak dziane, że dla nich każdy stary samochód to zabytek.
Zabytek klasy zero.
przez chwilę myślałem, że notlauf tak na poważnie z tymi Nexiami, a wtem:
no proszę, to Sunny N14 już może mieć 25 lat. ale ten czas leci…
Kurcze , rok temu zezłomowałem gaźnikowe P106 0,9 z 1991.
Pełne unikatowych rozwiązań mojego i mechaników autorstwa – zwłaszcza w zakresie napraw tylnej belki.
Jestem jak ta cyganka (wróć kobieta obywatelstwa rumuńskiego) co spaliła w piecu Moneta i parę innych landszaftów.
Jezeli to nie jest joke to jakim cudem auto ktore moze miec max 22 lata jest zabytkiem ?
No chyba ze tym razem ja cos pomylilem?
A moze to prototyp znaleziony przez Andrzeja Srubaka z lat 70-tych w jakies japonskiej stodole?
Specjalnie zwlekałem z przewinięciem na fotę, spodziewając się niespodziewanego, jednakże nic nie przygotowało mnie na to co zobaczyłem. Chciałbym poznać tę historię. Albo nie, jednak nie.
A niech to….Miałem takiego Sunnego. Nie wiedziałem, że to taki rarytas, za tanio sprzedałem.
A w Pile i okolicach jest jeszcze lepiej,bo bująją się na “zółtkach” 2x BMW E34- jedno opisywane już na złomniku granatowe kombi i srebrny czy jakiś taki szampański sedan. Może właściciel tych BMW ma kolekcję pod tytułem “fury polskiej gangsterki z połowy lat ’90” albo “Pruszków i Wołomin- dzieli nas wszystko oprócz BMW”.
Czyżby to kolejny żółtotablicowy wynalazek Siecha i kolejny element jego kolekcji pod tytułem “Samochody, którymi jeżdżę na co dzień, ale szkoda mi na przegląd”?
Jak tak dalej pójdzie, to na żółtych blachach będzie miał nawet lodówkę.
@ brazer:
był i taki Sunny – bodaj w pierwszej serii: kumpel Halskiego popylał Pugiem 405, a sam Olo czarnym Sunnym. dopiero potem trafiła się Primera, a sam Kondrat reklamował Primerę z lakierem chromaflair
Chciałem w tym miejscu wystosować elaborat, ale jednak wszystko mi opadło. Pozwolę sobie jedynie zacytować marszałka Piłsudskiego: Naród wspaniały, tylko ludzie k.rwy.
Ja i mój sunny z identycznego rocznika mamy bekę vel polewkę :E
Halski popitalał w 1 serii ’92 Sunny GTI 5dr:
http://www.imcdb.org/vehicle_199544-Nissan-Sunny-GTi-N14-1992.html
zresztą pojawił się tam także i GTI-R
http://www.imcdb.org/vehicle_199406-Nissan-Sunny-GTi-R-N14-1992.html
Darcie ryja z kazdej strony, me gusta:), a pany slyszaly o “pojezdzie kolekcjonerskim”? moze wlasciciel tego sunny ma jeszcze 5 innych nissanow , takich naprawde zabytkowych a ten soniak jest dupowozem coprawda, ale jest takze elementem kolekcji? .Z moich info zebranych przy kilkukrotnych spotkaniach z rzeczoznawcami przy robieniu kart na moje zlomki wynika, ze majac na przyklad bmw 1602, potem dajmy na to e21 i e30 na zoltych nic nie stoi na przeszkodzie zeby zarejestrowac na zolte bmw serii 3 anno domini 2013, o ile argumentem bedzie fakt, ze to auto bedzie elementem kolekcji obrazujacej …”rozwoj modelu segmentu C kompaktowych sedanow marki BMW na przestrzeni ostatnich 40 lat…. Ja wiem, ze ustawa jest durna i umozliwia rejestrowanie wszystkiego na zolte, mozna wogole olac rzeczoznawce i samemu napisac” biala karte” , i przedstawic konserwatorowi, jesli tresc bedzie z sensem i trafi sie na odpowiednia osobe to naprawde wszystko mozna na zolte zrobic. A w temacie tego sunny to jest czerstwy jak suchar z biedry moim zdaniem, ale i tak ciekawszy niz milionowy produkt fso na zoltych, przynajmniej jak na zlot pojedzie to bedzie jedyny:) a nie setny taki sam tylko z unikalna ceratowa tapicerka w innym kolorze….
“To skandal! Wstyd mi za Polskę! Ponabijalbym na pale, pozabijal tych bezzebnych cwaniaczkow, co maja zolte tablice, podczas gdy ja nie mam!” zakrzykneli jak jeden mąż czytelnicy zlomnika walac piescia w niedzielny stol i plujac spod wąsow rosolem na pozostalych uczestnikow niedzielnego, pokoscielnego rodzinnego obiadu.
To ni zart -wczoraj mi mignal na rondzie w Zabrzu.zdjecie robione nokia n8 ale z duzej odleglosci, wyslalem cropa. Auto prowadzila urocza blond niewiasta.
Stały scenariusz: Notlauf zamieszcza wpis, przybywają czytacze, wciągają treść, za pomocą komentarzy reagują stosownie do tejże (czyli w tym konkretnym przypadku wykonują masowy facepalm), a potem przychodzi Harry i ze wzgardą pokazuje, jak bardzo góruje intelektualnie i moralnie nad całą resztą. Oczywiście zazwyczaj nie kumając przymrużenia oka, tudzież nie doczytując do końca. Ale nie szkodzi – i tak zawsze on ma rację a udowodnienie tego pełnym wyższości tonem jest jego codzienną misją.
To ja może zarejestruję Madzię na żółte – nie widziałem drugiej takiej (tzn. białej i w wersji full bieda) w W-wie. I jestem pewien, ze żadna inna nie ma takich wgnieceń i zarysowań. Unikat!
@miwo nie może, co najwyżej 22 lata 😉 ale Volumetrico mówi całkiem sensownie, chociaż jednak się obawiam, że były grane upominki wysokoprocentowe lub w formie biletów nbp…
Na Sląsku jest duzo Seicento. Jak masz Seicento i Sunny, to masz kolekcje aut na S. Obydwa na zolte. Proste.
To ja harlekina przerejestruję na żółte – powstał w końcu w krótkiej serii i jedyny w mieście. Kij, że Allegro tym regularnie zawalone.
Czy w Polsce obowiązuje zakaz oszukiwania? Chyba nie. Nie ma organów ani przepisów wykonawczych do kontroli i weryfikacji zabytkowości pojazdów i innych dóbr, lub ona nie działa, więc można oszukiwać. Można też np. biwakować w lesie wbrew ustawie o lasach, gdyż leśniczy i straż nie mają na to “wykładni” i taryfy, ponadto nie istnieje definicja samego biwakowania. W punkcie 17 Regulaminu Łowiska Ryb i smażalni tychże opodal Rio de Świebodzineiro stało kiedyś tak (pełna treść): “ZABRANIA SIĘ KRADZIEŻY RYB DO WEZWANIA POLICJI WŁĄCZNIE”.
@volumetrico:
BMW 3 – kompaktowym sedanem segmentu C? Ciekawe rzeczy piszecie. A co do kolekcji Nissanow której powyższy jest elementem…tjaaa
Leniwcu moj drogi, alez gdybys doczytal do konca do bys sie zorientowal ze nie zarejestrujesz, bo mieszkasz w Warszawie, gdzie konserwator jest porzadny. W Warszawie na zolte mozna zarejestrowac tylko prawdziwy unikat, a to wyklucza wszystkie normalne, produkowane seryjnie samochody. Dzieki temu jest spokoj, nikt sie nie oburza ze sasiad ma “na zolte” samochod, ktory mi sie nie podoba i nikt nikogo nie oskarza o wreczanie lapowek za ten niesamowity, niosacy za soba tak szeroki wachlarz korzysci przywilej, jakim sa zolte tablice. Tak jest lepiej, co wlasnie chcial przekazac w swoim wpisie zlomnik, a co Ty wlasciwie skumales i na co zareagowales stosownie za pomoca odpowiedniego, wpisujacego sie w prawidlowy ton komentarza.
Harry – tak, doczytałem, zrozumiałem, NABIJAM SIĘ. Chyba, że sarkazm też jest wąsaty i cebulasty, wtedy przepraszam i kornie proszę o wybaczenie.
Czy ktokolwiek serio chciałby tu strzelać do posiadaczy Sunny i E34 na żółtych? Nie sądzę. Czy mamy obowiązek przyklasnąć takim praktykom jak rejestrowanie jako zabytki samochodów, które zabytkami nie są? Też nie sądzę. Czy możemy się z tego ponabijać? Jak najbardziej. To właśnie czynimy. No ale dla Ciebie to wąsy, cebula i dowcip Strasburgera…
Nie czytałem CAŁEGO złomnika od początku istnienia, ale z tych wpisów, które przeczytałem, nie przypominam sobie żadnego Twojego komentarza, który nie byłby obleczony w bardzo moralizatorski i pełen wyższości ton. No ale ja – tak, jak reszta czytelników (poza Tobą) – mam wąsy jak Lech Orski, żywię się jedynie cebulą, w domu mam meblościankę i cięty kryształ a co niedziela jeżdżę do Świebodzina leżeć twarzą w dół przed Srogiego Wzrostu Dżizasem, więc się nie znam.
A ja myślałem, że widziane przeze mnie Merc W124 (na warszawskich) i Golf 2 (na ostrołęckich) na żółtych tablicach zakrawają na absurd…
Ostatnio u mnie w Lublinie widzialem idealne Renault Chamade,przebieg wydaje się realny ok.60000. chciał za nią 7000 zl chyba. Slicznotka!
w Warszawie pani konserwator N.-T. owszem jest restrykcyjna, ale szkoda, że tylko dla aut. sporo różnych budynków popsuto lub całkiem zniszczono, a ona nie kiwnęła palcem. tzn. kiwnęła w ten sposób, że jakimś cudem dała na to zgodę. chodzi mi chociażby o niektóre zabytkowe wille w Otwocku, Rembertowei, Miłosnej, na Mokotowie.
Leniwiec:
dodatkowo można też być jeszcze Polaczkiem. 😉
@volumetrico: W mazowieckim swojej białej karty “nie podstawisz” bo każą robić opinie rzeczoznawcy. Sprawdzone organoleptycznie Oczywiście tak jest dzisiaj, bo jeszcze 3 lata temu i wcześnie na “moje” białe karty zrobiłem wszystkie swoje samochody, łącznie ze wspomnianym w artykule 126p (1978).
No i git. Zgłaszam BMW E36 i Honde Civic jako kolekcję “dresowozy – teraz i w przyszłości” i oba na żółte
Leniwcu, a nie przyszlo Ci do glowy ze ja rowniez czasem sie nabijam. Osobiscie np lubie wąsy (nie nosze ich poniewaz nie lubie wyrozniac sie z tlumu) oraz niedzielne rodzinne objady, a rosol, obok pomidorowki, to moje dwie ulubione zupy.
Natomiast co do tego co przeczytales, a czego nie, to jednak wydaje mi sie, ze byc moze jednak nie przeczytales w calosci. Zlomnik w swoim wpisie napisal, ze w jednych wojewodztwach (mazowieckie) bardzo trudno zarejestrowac samochod na zabytkowe tablice, podczas gdy w drugich (slaskie) na zoltych widuje sie nawet zaskakujaco niekojazace sie z zabytkami pojazdy. Jedno i drugie wynika z tego samego zrodla – przepisy dotyczace zoltych tablic sa czestokroc niejednoznaczne i podatne na rozne (nad)interpretacje.
Ty, podobnie jak wielu innych (ale nie wszystkich) zwrociles uwege tylko na ten drugi przyklad. Nissan Sunny na zoltych, rechu, rechu, rechu, co za pajac, albo nawet cwaniak (choc jako zywo nie wiem, na czym ta “cwaniactwo” mialo by polegac. Dla mnie poswiecanie zachodu i kasy na to, zeby uzyskac cos, co nic nie daje kwalifikuje sie predzej pod frajerstwo). Wszysko dobrze i pieknie, ale mi sie osobiscie jednak wydaje, ze to ten pierwszy przypadek jest bardziej uciazliwy dla milosnikow starych samochodow. Nie znam nikogo komu zaszkodzil by ten Nissan, ale znam ludzi, ktorzy nie mogli zarejestrowac swoich samochodow przez poczynania mazowieckiego konserwatora. Tak naprawde jednak oba te przypadki sa odbiciami tego samego, szkodliwego i potencjalnie niebezpiecznego zjawiska. Boje sie tylko, iz jak zaczna przy tym grzebac, to tak poprawia, ze dopiero bedzie placz. KPW?
Oczywiscie jesli dalej bedziesz uwazal, ze nieprawidlowo interpretuje nauczania zlomnika i sieje zamet w twoim swiatopogladzie niewystarczajaco kanonicznymi komentarzami to bardzo Cie przepraszam.
@leniwiec
zejdź z Harrego. to jeden z lepszych w ogóle ludzi na tym świata padole, uwierz mi…
@Yossarian, dorzuć tam jeszcze Opla Tigrę, bo kolekcja od trzech się zaczyna
A ja bym sobie zrobił kolekcje Renaultów Baccara. Laguna z 1996 była by częścią kolekcji 😉 Niby żart ale z drugiej strony warto by taką lagunę zachować w idealnym stanie, widząc jak szybko te auta są zajeżdżane przez gumiaków drutujących każdą awarię.
@koza Garaży mi już nie wystarcza. A jak już to bym poszedł w klasykę i wziął Calibre.
@ brazer – może i tak być, często zdarza się, że online ludzie zachowują się zupełnie inaczej niż w realu (gdzie, jak wiadomo, są jogurty po ZŁOTY DWAJŚCIA DZIEWIĘĆ). Zauważ jednak, że to nie ja byłem tym, który wsiadł ot tak, sobie a muzom. W komentarzach pod jednym z niedawnych wpisów był uprzejmy wysnuć sobie teorię na temat mego światopoglądu na podstawie FRAGMENTU któregoś z mych komentarzy i podzielić się z nią urbi et orbi, choć dalsza część mej wypowiedzi mocno przeczyła takiej interpretacji… Nevermind, pozostańmy w pokoju, tudzież w kuchni.
Leniwcu, moj komentarz czeka na moderacje. Moze sie doczeka
Harry – mam nadzieję (choć może też być tak, że poirytowany Notlauf wywali naszą uroczą konwersację w kosmos – nie będę go winił)… Nie chcę się kłócić, nie lubię. A w necie łatwo o nieporozumienia.
@lordessex Nawet E34 śmigają na żółtkach i chyba kiedyś też widziałem gdzieś w necie Gofra II na żółtych (nie wiem, może to limitowana wersja “10 milionen” była?)
@Przemo Co do SCANII 112 V8 turbo intercooler. Była produkowana od 1981 roku i chyba jako jedna z pierwszych miała powszechnie zastosowany intercooler,czyli w sumie spełnia wymogi- wieku i przełomowego rozwiązania technicznego. Bo, że tylko maluszki mogą popylać na żółtkach, a ciężarówki to już nie?
Tak poza tym Scanie V8 cudownie brzmią (te nowe też), a stare potrafiły zrobić 2,5 mln km bez remontu
oftopikowo – wiedzieliscie szanowni Panowie, ze istnieje cos takiego jak Murano cabrio? dzis sie dowiedzialem i do tej pory zbieram dolna szczeke z parteru mojego bloku.
@tylko_TDI: nawet był wpis o tym na zlomniku, sto lat temu więc jest szansa ze już przepadł niestety. Warto czytać stare wpisy, tak przy okazji, niezła pigułka wiedzy oraz stylu.
@ Harry – jeżeli się nabijasz, to jest to subtelność level master. Ale ok – przeczytałem, przyjmuję i w odpowiednich punktach zwracam honor, tudzież humor. Tylko spróbuj wziąć pod uwagę, że wielu z czytaczy Złomnika (a przynajmniej ja – choć na pewno nie jestem “wielu”) poprzez swój komentarz miało na myśli zwykłe “lolwut, Sunny N14 na żółtych, whisky tango foxtrot is this I don’t even”. I tylko tyle, bez podtekstów…
Ktos{harry} wspomnial, ze nie ma korzysci z zoltych, “nic nie daja……” ? , no to Ja widze na ten przyklad trzy korzysci z posiadania “zoltych” Pierwsza zupelnie subiektywna to kolor tablic, zawsze podobaly mi sie zolte:) jako stary kolekcjoner tablic rejestracyjnych zazdroscilem Holendrom a teraz mam swoje zolte i polskie.Dwa, to w polaczeniu z czlonkostwem w PZM-ocie znizka”weteran szos” na polise w PZU, na przyklad za regate 1.7 zamiast 580 place 201 za rok,dodatkowe 50 czy tam 70%{ nie pamietam} to nie korzysc? jak mam 5 aut to spora korzysc.Trzeci plusik zolte dostaja za to, ze jak mi ktos np: wymusi pierwszenstwo i rozdupi ktorys z moich samochodzikow z przedzialu wiekowego 25-45 lat, to mi PZU nie odda “pincet” plus wrak,bo tyle sa warte stare auta “nie zabytki” w katalogu ubezpieczyciela, tylko beda bulic conajmniej jak za listwe tylna lewa do poloneza coupe:) .
Pany, ja rozumiem że to potencjalnie może być element kolekcji, że koleś ma wszystkie generacje sannoszczaka, almery i kumkwata czy tam kaszalota… Ale to konkretne auto na zdjęciach wygląda na mocno zapyziały egzemplarz. Być może w momencie otrzymywania żółtej tafli był idealny, tym gorzej dla właściciela, który zobowiązany jest “utrzymać zabytek w stanie niepogorsznym” (cyt. niedokładny)
Wszystko będzie kiedyś larytasem od kolekcjonera dla konesera. Np. to: http://otomoto.pl/mercedes-benz-260-zolte-tablice-kolekcjonerski-C30080395.html
Niby rocznik słuszny, ale oczy bolą patrzeć.
Mam takiego samego, tyle, że jest czerwony i bez haka. Pojechałbym na Śląsk załatwić wiadome zaświadczenie, ale nie wiem, czy bez haka dadzą; a przydałoby się niechybne, bo niedawno były pewne problemy z przeglądem. Że niby korozja prawego progu (sic!); za to odpala za pierwszym razem i (jak to się zazwyczaj określa w ogłoszeniach) „dojedzie w każde miejsce Polski ”, nawet po trzech tygodniach stania pod chmurką; i to zimą. Można mu ufać pod tym względem.
A bardziej serio: gdyby to było to pięciodrzwiowe GTI z „Ekstradycji ”, to żółte byłyby może uzasadnione.
W każdym razie cieszę się, że się go nie pozbyłem: mogę odtąd śmiało mówić, że to nie li tylko sentymentalna fanaberia, a inwestycja na przyszłość. Tylko hak trzeba będzie dołożyć.
Leniwcu, ale wez pod uwage ze takie podejscie do sprawy jest plytkie. Na dodatek postawa typu “ha ha ha, ten typ je cebule, a nie ruccole, co za wsiok” jest IMHO cebulasta. Do tego skoro juz mowimy o dopasowywaniu sie do wlasciwego tonu tej strony internetowej, to nie wiem czy nabijanie sie z Nissana Sunny, na dodatek niewystarczajaco wypucowanego to bylo to. Ja wiem ze to nie Mercedes Pagoda, albo inny prawdziwy samochod, ale… ;>
Volumetrico:
Pierwsza korzysc – okej, choc ja akurat zolte tablice uwazam za paskudne.
Druga – nie, bo znizke mozesz dostac majac samochod “starszy niz” i bedac czlonkiem okreslonych organizacji, ale nie potrzebujesz do tego zoltych tablic. Pomijam juz to, ze znam sporo przypadkow, gdzie ludzie mowia agentowi “jestem czlonkiem jakiegos klubu (np internetowego klubu opla astry) i tez ta znizke dostaja, bo to jest naduzycie.Na dodatek czasem mozna dostac korzystniejsza oferte bez tej znizki. Podsumowujac – do znizki na OC zolte tablice nie sa potrzebne i jesli ktos sie o nie wystaral wlasnie z tego powodu, to jest biednym frajerem, a nie cwaniakiem.
Trzecia – To jest cos, na co wiekszosc posiadaczy starych samochodow liczy. Doskonale znam ten bol. Niestety nawet zolte tablice nie sa tutaj zadna gwarancja, choc sa dodatkowym argumentem w reku wlasciciela samochodu w dyskusji z ubezpieczalnia. Jednak i tu trudno wyobrazic sobie, zeby ktos kupowal tego Sunny i rejestrowal go na zolte, zeby zarabiac na stluczkach, prawda?
Ogolnie – ja rozumiem oburzenie ze taki samochod na zoltych itd, ale niech ktos mi wytlumaczy na czym ma polegac to rzekome cwaniactwo wlasciciela. Bo nie widze tu logiki.
@Volumetrico:
I to ostatnie to jest zasadniczy plus, bo dla nich każde auto <1995 to jest maksymalnie 1.500 zł.
@ Harry – proszę, nie oczekuj, że wszystko i wszędzie będzie głębokie i filozoficzne. Nie każdy ma siłę i ochotę widząc niezbyt starego i wciąż bardzo powszechnego Sunny na żółtych tablicach rozprawiać o paradygmacie gnozy astrozoficznej* – niektórych po prostu bawi taki widok, gdyż jest dla tychże rozbawionych bez sensu. Taki Monty Python wersja light. Dla mnie ten widok taki właśnie jest. Bawi mnie nonsens. Nie mam zamiaru strzelać do gościa, który wpadł na pomysł, by swój zwykły, pospolity, niezbyt stary dÓpowóz zarejestrować jako zabytek – w żaden sposób mi to nie szkodzi, po prostu bawi jako coś absurdalnego. I tyle. Jeżeli masz zamiar mnie oceniać przez pryzmat mojej reakcji na tenże widok, to wypoczywam moją skrzynię…
Generalnie w moim prymytywnym, neandertalskim widzeniu świata jest tak: Sunny N14 to zwykłe, zupełnie niezłe auto do jeżdżenia na co dzień, części do niego są, eksploatacja nie zabija. Natomiast jest wiele dużo rzadszych starych samochodów, do tego kosztowniejszych w eksploatacji, części są drogie i trudno dostępne itd. itp., i rozumiem właścicieli, którzy wolą np. na zimę odstawić je do garażu. I nie chcą przez tych kilka miesięcy płacić OC. I po to właśnie (między innymi) są żółte blachy – przynajmniej wg mnie. Niestety, jak już było to tutaj poruszone, w W-wie (i zapewne w wielu innych miejscach) przed posiadaczami takich wehikułów piętrzy się przeszkody. I to jest właśnie absurd tej sytuacji. Trochę, jak w jednym ze skeczy z “Za chwile dalszy ciąg programu” – tym dziejącym się na stacji diagnostycznej…
Zapomniałem objaśnić gwiazdkę:
* Taki tytuł rozdziału zauważyłem gdzieś w jakiejś książce z gatunku “Pretensjonalny bełkot o niczym”.
No doooobra, to teraz powiedz mi co wolisz:
– sytuacje w ktorej wlasciciele Nissanow Sunny, Suzuki Maruti i Hyundaiow Pony ktorzy wola np odstawiac swoje samochody zima do garazu (do czego, tak dla twojej wiadomosci, wcale nie trzeba zoltych tablic) mogli to czynic
czy tez
– sytuacje w ktorej nie moga tego zrobic nawet wlasciciele samochodow rzadkich, kosztownych w eksploatacji, do ktorych czesci sa trudno dostepne itd?
W ogole poglad, ze na wsparcie zasluguja tylko milosnicy pojazdow drogich, rzadkich i snobistycznych jest dosc osobliwy jak na czytelnika zlomnika. Przynajmniej w mojej osobistej ocenie.
Tak naprawde wszystko sprowadza sie do jednego pytania: “Do czego sluza zolte tablice?” W Polsce – cholera wie. Nie wiadomo. Nie zauwazylem jakiejs idei, koncepcji, mysli przewodniej, ktora laczyla by rozne przepisy i uregulowania. Nie mowie juz w ogole o opinii ogolu, bo to co mozna wyczytac w internecie to ze zolte tablice to cos, dzieki czemu odnosi sie olbrzymie korzysci, albo ze zolte tablice to cos, co sprawia ze samochod nie jest twoj, albo ze zolte tablice to cos, co jest niezbedne zeby nie placic OC, albo ze zolte tablice to cos,co sprawia ze przychodzi wojsko i zabiera twoj samochod na wystawe. To ostatnie – niedawno wyczytane.
Nie no, z podanych przykładów zdecydowanie wybrałbym bramkę nr 1.
A tak w ogóle nie wiem, skąd interpretacja, że uważam, iż właściciele zwykłego, starego ale nie zabytkowego żelaza nie zasługują na wsparcie. Choć nazwę to inaczej – nie wsparcie, tylko normalne, rozsądne traktowanie, umożliwienie eksploatacji bez stygmatyzowania typu “masz STAREGO, NIEBEZPIECZNEGO, NIEEKOLOGICZNEGO TRUPA, złomuj go natychmiast!!!1”. Byłbym szczęśliwy widząc na ulicach więcej BX-ów, , 240-tek i 340-tek, tylnosilnikowych Skód i wszelakich Wartburgów itd. – i wydawało mi się, że swój pogląd w tej kwestii wyrażałem już nie raz i nie piętnaście…
“(…) zolte tablice to cos,co sprawia ze przychodzi wojsko i zabiera twoj samochod na wystawe” – LOLŁĘ. Ale zapomnieli dodać, że z razem wojskiem przyjeżdża prokurator 17 Polonezami!
1. @Volumetrico. Z trzech opisanych przez Ciebie korzyści pozostają dwie, bo ubezpieczyć w PZU z 70% zniżką (po wszystkich innych zniżkach) można również auto, które nie ma żółtych tablic. Wiem, bo sam tak ubezpieczyłem 😉
2. @Notlauf “ex definicjo”, zgodnie z definicjo, pisze się przez “ks” 😉
3. Ktoś zarejestrował sobie Nyske Sunny na żółte – OK. Moim skromnym zdaniem wykorzystywanie tego nieistotnego faktu to biadolenia o tym, że (en masse) “Polacy k-wy”, “polactwo, cwaniactwo” itp itd, to dopiero jest odmienny stan umysłu zasługujący na złomniku na osobny wpis
z tym super odszkodowaniem za to, że ktoś wam wjedzie w dupę auta na żółtych to różnie bywa. mi jeden taki Janusz z wąsami wjechał w dupę auta na żółtych i jego ubezpieczalnia (Uniqa – kurwy i złodzieje – uważajcie!) zaproponowała 1.400 PLN, gdzie samo chromowanie uszkodzonego zderzaka kosztuje dwa razy tyle, tia…
Do czego przydaje się zabytek
Trzecie zdjęcie
http://allegro.pl/podklady-kolejowe-warszawa-i-oklice-i3438521069.html
Szanowni Panowie: Harry Reems i Leniwiec, chyba nie dostrzegają pewnych oczywistości. Przecież bajanie o kolekcji Nissanów to kompletna bzdura. Jedyne, co zapewne leży u źródła tej nieszczęsnej tablicy to chęć płacenia niższego OC, lub też płacenia go jedynie wtedy, gdy się o nie ktoś upomni. Pojedynczy przegląd też nie był zapewne do pogardzenia.
A efekty takich tablic na pseudo zabytkach, będą takie, że żółte tablice nie będą niedługo nic dawały poza obowiązkami wobec konserwatora. Przypomnę, że u zarania pomysłu żółtych tablic leżało zmniejszenie obciążeń finansowych dla kolekcjonerów. A tacy cwaniaczkowie od Nissanów i ciężarówek cioranych podkładami, spowodują, że znów ktoś dojdzie do wniosku, że za dużo kasy tędy ucieka i WSZYSCY dostaniemy po dupie, także Ci, którzy uważają, że dostrzeganie problemu jest poniżej ich godności.
Dlatego, póki czas, proponuję głośne piętnowanie osób nadużywających możliwości rejestracji na żółte tablice.
P.S.: Wąsy są mi obrzydliwe, cebulę spożywam incydentalnie, rosołu nie toleruję… 😛
Szacowny Pan (czy tez Pani) nie tylko nie dostrzega pewnego podstawowego faktu, ale tez i komentuje nie przeczytawszy wczesniejszych wypowiedzi.
Zolte tablice nie sa potrzebne do placenia nizszego OC, ani tez okresowego placenia OC. Wypowiedz o “placeniu wtedy, gdy ktos sie upomni” jest juz w ogole dla mnie niezrozumiala i/lub swiadczy o braku znajomosci tematu, w ktorym sie wypowiada (nie wiem, ale sie wypowiem?)
Pojedynczy przeglad nie do pogardzenia? Tak, dzieki niemu “inwestycja” w zolte zwroci sie po kilkunastu latach. Cwaaaaaniactwo.
Ah, no i zapomnialbym dodac (coz to by byla za niepowetowana strata) ze uzycie zabytkowej ciezarowki do przewiezienia drewnianych podkladow kolejowych to pikuś! Ja widzialem kierowcow zabytkowych autobusow uzywajacych ich do przewiezienia ludzi (!) oraz wlascicieli zabytkowych samochodow osobowych uzywajacych ich do jezdzenia (!!)!
No to jak można płacić to OC okresowo bez żółtych tablic? Bo mi w PZU powiedzieli, że takiej opcji nie ma…
Zdaje się, że jak masz pojazd historyczny czyli zdaje mi się ponad 45-letnie to zdaje mi się, że masz prawo płacić OC tylko wtedy, gdy jeździsz.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20031241152
Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
Artykul 2 punkt 11:
.
pojazd historyczny – pojazd mechaniczny, o którym mowa w pkt 10, będą-cy:
a) pojazdem zabytkowym w rozumieniu przepisów ustawy – Prawo o ru-chu drogowym,
b) pojazdem mającym co najmniej 40 lat,
c) pojazdem mającym co najmniej 25 lat i który został uznany przez rze-czoznawcę samochodowego za pojazd unikatowy lub mający szczegól-ne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji;
.
Jak latwo sie domyslic, spelnienie podpunktu c jest duzo latwiejsze niz a.
Z doswiadczenia. Posiadajac kilka pojazdow kwalifikujacych sie pod punkt 11, tylko w jednym wypadku korzystam z mozliwosci braku ciaglosci OC. Nie jezdze tym samochodem od lat, czeka on na remont, na ktory nie mam srodkow i nie mam pojecia kiedy bede mial. Poza tym to sie nie oplaca, bo po pierwsze zazwyczaj w ubezpieczeniu czasowym nie obowiazuja znizki, a po drugie – za kazdym razem jak sie chce ruszyc samochod, to trzeba najpierw leciec i go ubezpieczac na miesiac, co jest po prostu upierdliwe.
Co prawda znam osoby, ktore probuja wykorzystywac ten zapis do nieplacenia OC w okresie zimowania, ale jego glowna i IMHO jedyna powazna zaleta jest mozliwosc nieplacenia OC za nieruchomosc trzymana w ogrodku/garazu. Przydatnosc w wypadku pojazdu, ktorego sie uzywa, jest zerowa. Co oczywiscie absolutnie nie przeszkadza powstawaniu i szerzeniu sie w srod internałtów roznych baśni i legend i w wyzywaniu obcych ludzi od cwaniakow itp w komciach.
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20130000392&type=2
Pojazd historyczny powyżej 40 lat ;]
@Harry:
Ja swojego 23-letniego nie chcę narażać na sól, więc mi z pół roku wyleci, poza tym mam go od września 2012 i pewnie w moim bezpośrednim posiadaniu około miesiąca, więc kilka stówek bym na tym zyskał.
Jesli nie masz zadnych znizek, to owszem. Jesli masz, to niekoniecznie. Tak czy siak, za dwa lata bedziesz mial okazje sie przekonac.
szanowny Harry Reems z dużego miasta widać jest i nie wie, że często po prowincjach płaci się OC jak wypadek się spowoduje i nieznajomy glina się przyczepi, bo zawsze kumpel co to agencję PZU ma, antydatowany lewy kwit wypisze. I mało kto się do tego przyzna, bo to wygodne jest… Zdaje się, że szacunki ubezpieczycieli oceniają ilość takich przedsiębiorczych (bo przecież nie “cwaniaków”) na jakieś 200 do 300 tysięcy. Ale to plotki zapewne. W tych dużych miastach to w ogóle cwaniakiem to można nazwać tylko tego co kradnie powyżej dużej bańki miesięcznie i to też po kryjomu, żeby się nie narazić, nieprawdaż? 😀
Smoków nie ma, bo nie bajka. A że może niektórym trudno uwierzyć… Cóż, rzeczywistość bywa niewiarygodna. Szkoda tylko, że jak się ją nazywa po imieniu, to okazuje się, że niektórzy właśnie w bajce żyją….
Oczywiscie, setki tysiecy osob jezdzacych bez OC zawieraja antydatowane umowy, po wypadkach, skutecznie przekupuja policje, operatorow systemow firm ubezpieczeniowych, UFG i w ogole maja w kieszeni caly system, a wszystko to dzieki zoltym tablicom. Przeciez taki nieplacacy OC prowincjusz az rzuca sie do wybulenia tysiaca kilkaset zlotych na wpis do rejestru zabytkow (plus oczywiscie kasa na kolejne lapowki w tym dla wojewodzkiego konserwatora zabytkow) zeby moc tak robic swoim Nissanem Sunny. Czysty zysk!
Coz za straszny kraj.
Proponuję odnieść się do tematu, sprowadzenie tej dyskusji ad absurdum prowadzi jedynie do niepotrzebnego bicia piany.
A więc pytam Szanownego Pana, czemu nazywanie rzeczy po imieniu, mianowicie cwaniaka cwaniakiem, razi Pana do tego stopnia, że Szanowny Pan jest, jak widzę, skłonny przymknąć oko na działania, godzące w interes nas wszystkich ( rozumianych jako posiadaczy samochodów zabytkowych, lub aspirujących do tego miana)? Chętnie zapoznam się z merytorycznym wytłumaczeniem takiego stanowiska.
W/g swlownika jezyka polskiego PWN: cwaniak pot. «człowiek przebiegły, radzący sobie w każdej sytuacji, często czyimś kosztem»
Nie wiem co dla Ciebie oznacza cwaniak. Jesli to samo, to chyba masz problem z czytaniem malych literek. Moze sprobuje w takim razie drukowanymi: ZOLTE TABLICE NIE SA POTRZEBNE DO TEGO, ZEBY NIE MIEC CIAGLOSCI OC. Ktos, kto wybula kase na zolte w tym wlasnie celu nie spelnia definicji cwaniaka, tylko jest idiotą. Pomijajac to, ze to sie w ogole nie oplaca.
Czy czegos jeszcze nie rozumiesz?
No chyba ze dla Ciebie cwaniak to np “ktos, kto ma zolte tablice, podczas gdy Ty nie masz” (wzglednie “ktos, kto ma zolte tablice tak jak Ty”), co Godzi w Interes Nasz Wszystkich, ale to znaczy ze operujemy troche innymi jezykami, o czym nie ma wiekszego sensu dyskutowac
Nie jest to odpowiedź na moje pytanie. Poproszę jeszcze raz Szanownego Pana o odpowiedź, tym razem może bez zbędnych emocji…
A co Ci karze wiedziec, ze ja jestem zobowiazany odpowiadac na twoje pytania? Zwlaszcza pytania, ktore – zeby udzielic na nie odpowiedzi – wymagaja aby przyjac twoj punkt widzenia, bedac wariantem starego dobrego “A czy przestal pan juz bic swoja zone?”
Leniwcu, czy dalej uwazasz ze w ogole nie mam racji i ze wypowiedzi bedace przykladem pieniactwa podsycanego zolcia i ignorancja sa takie fajne?
Kazać- każe Jednym słowem wg. Szanownego Pana cwaniactwo mogące obrócić się przeciw większej społeczności jest w porządku i uwagi mające na celu napiętnowanie takiego zachowania, są pieniactwem. Dziękuję za uwidocznienie, jakie towarzystwo tu przesiaduje. Do widzenia.
Harry – w tym punkcie przyznaję Ci rację. Właśnie rozmasowuję czoło bolące po dźwięcznym hedaddesku wykonanym wskutek przeczytania ostatniej wypowiedzi 2mouse’a.
@radosuaf
Jak zacytowane powyżej, auto można ubezpieczyć na okres < niż rok i bez żółtych tablic. Sam tak robiłem.
Sęk w tym, ze to dedykowane ubezpieczenie dla oldtimerów w PZU, dostępne tylko na okres roku (na krótszy okres nie), jest tańsze, niż gdzie indziej ubezpieczenie na np. pół roku, więc nawet nie jeżdżąc w zimie i tak się opłaca.
Rosół jest smaczny a cebula zdrowa, to dobre źródło witaminy C. W przeziębieniach polecam syrop z cebuli
Wydaje mi się że z jednorazowym przeglądem nie chodzi o koszty wizyt w SKP ale o to, że można radośnie oddać się drutowaniu bez dylematów “czy to przejdzie szarpak i rolki”.
Mnie osobiście nóż się otwierał za każdym razem jak w Jabłonnie mijałem LR Series na żółtych stojącego z reklamą stacji montażu LPG… z wielkim szyldem na dachu i wielką butlą pod podłogą Na szczęście dla moralności publicznej już zniknął.