GSV: Bogota na bogato, miasto warsztatów cz. 1
Dzień dobry,
ledwo człowiek otrząsnął się po udostępnieniu na Google Street View ulic Peru, a tu parę dni później szast-prast i pojawia się Kolumbia z prawie całą Bogotą. Pomyślałem sobie – no, to teraz będzie grubo.
I tak było.
Kliknąłem sobie gdzieś na Bogotę. Dobra nasza, pomyślałem, trafiłem na jakieś zagłębie warsztatów samochodowych. Wszędzie stoją graty i wszyscy wszystko naprawiają na ulicy. I tak idę, idę – w sensie wirtualnym – zbieram te graty, a to zagłębie warsztatów coś nie chce się skończyć. Klikam na inną część miasta i widzę, że ono się wcale nie kończy, tylko to tak po prostu wygląda. Każdy, kto ma garaż, robi w nim warsztat, daje ogromny napis “AUTO SERVICIO REPARACIONES EJES AMORTIGUADORES EXOSTOS RECAMBIOS RETOQUES DE PINTURA” co znaczy po kolumbijsku “Autoserwis Cytryn & Gumiak” i tam naprawia. Ma to swój ogromny plus, bo jeśli jedziemy naszym gratem po Bogocie, to gdziekolwiek by się on nie zepsuł, psuje się pod warsztatem i od razu można go naprawić. A duża jest szansa, że jeżdżąc po Bogocie, jeździmy autem, które u nas miałoby status “jedynego takiego na Allegro dla konesera”.
Różnicą między Peru a Kolumbią jest to, że w Peru jest mnóstwo aut japońskich i niewiele europejskich, a w Kolumbii na odwrót. Rządzi tam przede wszystkim Renault, które jest uznawane za narodową markę kolumbijską. Obecnie kupuje się głównie Renault Logan, ale po ulicach tną niesłychane ilości szóstek, czwórek, dwudziestek jedynek, osiemnastek, jedenastek i dwunastek, wszystkie oczywiście na chodzie, a najlepiej też po tuningu. Oprócz tego zauważyłem bardzo dużo Land Cruiserów, zupełnie przeciwnie niż w Peru, gdzie ten model jest nieznany. Ogólnie terenówek nie brakuje, ale przede wszystkim Patroli I generacji (!) i Toyoty Blizzard, czyli Daihatsu Wildcata. Resztę złotych myśli ze zwiedzania Kolumbii znajdziecie w podpisach do zdjęć.
Mam dla Was 100 zdjęć. Dlatego miks będzie dwuczęściowy.
Uliczne naprawy trwają cały czas. Tu przerwa na jedzenie i picie. Aveo poczeka.
Kolumbijczycy oczywiście kupują chińskie pojazdy użytkowe (oraz sporo osobowych), ale trwałość ich oceniają jednoznacznie źle.
Typowy warsztat. Chyba nie cieszy się najlepszą renomą, skoro brak klientów.
Osiemnastka w remoncie.
Ciekawy autobus GMC, nie widziałem takiego jak żyję.
Za to uwielbiam Amerykę Południową. Tam wszyscy wszystko tuningują i jakoś się da.
Widzi się dużo zadbanych Fiatów 131. Jest to drogi wóz i jak ktoś go ma, to o niego dba.
Ew. go remontuje
To mi się podoba: u nas by zezłomowali, a tam naprawią, pomalują i dalej będą jeździć. To jest ekologia!
Land Cruiser J40: jeśli już się go widzi, to jest w idealnym stanie. Nikt raczej nie pozwoliłby sobie na zaniedbanie tak kosztownego auta.
No tego to wszędzie jeszcze pełno.
Zamazujo te lampy jakby nie wiem o co chodziło.
Wśród Mercedesów trafiają się W115, beczki i balerony.
Wyjątkowo popularna jest Mazda 626, zwłaszcza tej generacji co na zdjęciu, zwłaszcza 2-drzwiowa. Dlaczego akurat 2-drzwiowa?
100% że to auto jest nadal jeżdżące.
Duże ilości Łady, ale o dziwo, mało jest 2107, za to bardzo dużo Nivy.
Gelenda to raczej nie fura dla typowego Kolumbijczyka, choć tu właśnie odbywa się typowe lakierowanie uliczne.
Sportowa kierownica i solidne audio to podstawa sukcesu
ER6 i Toyota Blizzard, typowy zestaw kolumbijski
Uważni zauważą, że to NIE jest Cadillac.
Oldskulowego JDM-u nie jest wiele, ale się trafia.
Praca wre, a amerykańskie żelazo oczywiście jeździ na co dzień – tylko że nie wiem co to jest. Biscayne z 1960?
Ceniony pojazd: 404
To jest coś japońskiego, chyba Colt kombi?
Ja naprawdę nie wkręcam z tymi renówkami. To tak wygląda.
A czasem – wtem – pojawia się 1308.
I pierwsza Celica.
Nuda.
Ej, co to jest? Nie pasuje mi to na NIC. Pulsar? 323?
I tu mam problem, ale to raczej jest Datsun, taki ostatni tylnonapędowy – HLB310 czy jakoś tak.
Luksusowa limuzyna Chevrolet Leganza tuż przed malowaniem.
505-tka – nie ma lipy, kawał fury, przejeździ milion, nic dziwnego że takie wozy trzymają ceny.
147
Zastava już pomalowana, a Simca 1000 czeka na swoją kolej.
Zaraz po niej idzie Twingo.
Fenomenem jest popularność Skody Felicii. Dowolna ilość, wszędzie. Ale tylko kombi i pickup.
Duma właściciela.
Znajdź niepasujący element.
Jak we Francji.
Długo kombinowałem co to jest. Po prostu C&G wieźli folię bąbelkową swoim Suburbanem i im spadła.
Wymień wszystkie nazwy pod którymi sprzedawano ten model, masz 5 sekund
Ksiądz wie co dobre.
“Muszę poczytać instrukcję jak to dalej idzie, ale hmm… tu nigdzie nie ma nic o tym, że ten model występował z toyotowskim dieslem 2.2…”
Tak jak w Peru BMW nie występuje, tak jest tego trochę w Kolumbii, ale raczej maksymalnie do E34, nowszych nie ma, za to sporo starszych.
Ponton i Cadillac. Trudno uchwycić jakiś krajobraz uliczny bez Renault 12 w tle.
Wtem: Fiat Milletrecento po tuningu jako daily-driver. Chyba oprócz Kolumbii ten sprzęt został już tylko w Egipcie.
Eleganckie zderzaki.
To jeszcze rodzynek na koniec. Tak, to nasz, Polski.
Jutro część 2.!
A obok Nivy mazda 626 CB z silnikiem 2.0! czad! srebrna! łał!
Srogość. To srebrne 3-drzwiowe co nie do końca rozpoznajesz to po mojemu jest pierwszy Accord. Chyba.
Co do reszty – stare Fiaty (szczególnie 131) i Renóweczki sprawiają mi sporą przyjemność w oczy, ale BMW -02 Touring (rzecz jasna robione) zgnietło wszystko.
Najbardziej podoba mi się czerwony Fiat 1300. Myślę, że gdyby proodukowali go do dzisiaj np. w Indiach właśnie tak wygladałaby współczesna jego wersja.
Ale piękne te wszystkie auta były/ są. A może to tylko sentyment z dzieciństwa. Coby tu nie mówić, ale za komuny to jednak byłem młodszy.
Ja tez myslalem, ze akurat trafilem na jakąs dzielnice warsztatów. Tu fajny kadr: renówka kombi plus chińska mikrodoka, a z tyłu zielone japońskie kombi – wie ktoś może co to za auto?
Tam są okrutne góry (po 5,5 tysiąca metrów), nic dziwnego, że zamiast siemiorki, lepiej sprzedaje się niva.
Jakoś trzeba do ukrytej w górach w okolicach Medelin plantacji dojechać..
Ależ bym się tam odnalazł 😉 Renówki TURBO!!! 18 i 9 A czy jakaś R25 się trafiła? Bo chyba raczej tam nie wysyłali?
Trochę jak PL lat naście temu gdzie na co drugim parkingu trwała naprawa Pf 126p Polona lub Dużego Fiata , samochód myło się w sobotę z hydrantu , a co drugi egzemplarz miał za szybą książkę “Sam naprawiam , Jeżdżę itp. , olej , borygo i ciśnienie w oponach ludzie sprawdzali sami nie dzwoniąc po assistance. Nie wiem czy zwróciliście uwagę że w przypadku awarii/zatrzymania pojazdu dziś nikt nie otwiera maski tylko wyjmuje telefon i dzwoni , nawet nie sprawdzając podstawowych rzeczy pod maską? Nikt nie sprawdza poziomu oleju ( przynajmniej ja nie widzę tego) przed jazdą , kiedy ja sprawdzam poziom ludzie pytaja – Co zepsuł się ? Mieszkam w centrum Wawy .
Ostatnimi czasy do sasiedniej klatki sprowadzil sie jakis nowy typ, robi mi powazna konkure pod blokiem bo postawil od razu 3 podrdzewialki, gosc ma coprawda nowsze wynalazki, ale co chwila widze, ze siedzi pod blokiem i cos grzebie pod maska, a to w czarnym discovery, a to w okrutnie wytyranym golfie 3 cabrio. Lubie typa, nie dlatego, ze zawalil gratami kolejne 3 miejsca parkingowe, tylko dlatego, ze widok typa siedzacego prawie w silniku pod otwarta maska przypomnial mi dziecinstwo, kiedy kazdy szanujacy sie szofer{ nie kierowca, szofer, to taki level up, kiedys popularny teraz zanikl w 99%} po powrocie z pracy jak tylko byla ladna pododa jadl obiad bral taborecik, wiadereczko, skrzyneczke itp i szedl pod blok “regulowac” fure. Ten las otwartych masek…. ehhh jak w Kolumbii nie przymierzajac
Szczerze, to nie da się tego oglądać. Za dużo tego…
Podziwiam wytrwałość przy podpisywaniu zdjęć.
to nie Chevrolet Biscayne ’60 tylko Cadillac Fleetwood ’61
Dokładnie, Cady fat cat ma rację :-D. Biscayne z tego rocznika wyglądał bardziej jak Voodo z GTA Vice City. Ależ soczysty i rasowy mix!!! Nie mogę się doczekać drugiej części, Złomnikowego orgazmu dostałem. Ja chcę się tam przeprowadzić!! :-D. A Land Cruisera J40 pożądam niemiłosierne!!
Co to jest to srebrne, na co miałem 5 sekund? Za dużo wrażen po tym GSV, nie wymienie ani jednej nazwy.
3 zagłówki na tylnej kanapie Puga 404: bogactwo, nowoczesność, bezpieczeństwo. Srogość 😉
Kolumbia przez pewien czas ściśle współpracowała z Francją (nie chcieli z USA, ale też konserwatywno-liberalny rząd nie miał ciągot do komunistów – wystarczały mu zmagania z lewacką partyzantką) – zainteresowana współpracą była podegaullowska Francja, no i się zaczęło. Renault 4 (i mniejsze serii innych modeli) to nawet w Kolumbii produkowano. Sporo sprzętu wojskowego tu upchnięto z Francji. Ostatecznie Kolumbia przeszłą na proamerykanizm, bo nie dawała rady, ani lewakom, ani kartelom. do tego pojawiła się jeszcze partyzantka prawicowa – pomieszanie z poplątaniem.
w zachodniej Kolumbii – w pobliżu granicy z Panamą jest miasto – port o nazwie Turbo 😉
@ formel – to jest Isuzu Gemini, które było tłuczone w różnych częściach świata również jako Opel Kadett C, Buick Opel (srsly), Chevrolet Chevette (brazylijski), Holden Gemini, Daewoo Meapsy i coś jeszcze chyba.
A ja, poza już wymienionym BMW -02 Touring (i Papieżówkami, tzn. Czwóreczkami), pożądam jeszcze 404. Zawsze mi się podobały.
Co do Łady 2107, to wydaje mi się że jeszcze gdzieś w Ameryce Południowej była montowana, chyba w Ekwadorze. Ale pamiętam na pewno że sprzedawali je jakieś 20lat temu razem z Nivami i Samarami w Arabii Saudyjskiej nawet, było oficjalne przedstawicielstwo i serwis. Niestety nie wiem jak wygląda sytuacja teraz, gdyż ostatnio tam byłem w 1997 roku.
@olo
W obecnym samochodzie mojej dziewczyny nie da się nic sprawdzić pod maską poza czystością plastikowej pokrywy. W poprzednim zresztą tak samo. A nie, czekaj, można dolać płynu do spryskiwacza.
To nie kierowcom się nie chce, tylko samochody są inaczej robione. Ale o tym już było na złomniku milion razy.
Malowana Gelenda ma wypasiony bagażnik dachowy Thule, musi jakiś bogacz.
nie no, fajnie, ale na gsv to w sumie sam sobie mogę wejść i pooglądać, więc powiedziałbym, że opis któregoś tam printa jest całkiem adekwatny: Nuda.
Całkiem przyzwoite ED3 USDM na kołach z EK4. Przyjemnie wiedzieć, że ktoś na drugiej półkuli upala podobny szmelc co ja.
aaach, tak zapomniałem- będzie może w najbliższej przyszłości coś o tym LS-ie z krzaków, który był na fejsbuku?
bo ten autobus GMC został zaprojektowany dla innej galaktyki
Twingo na Złomniku OMG! Pierwszy wypust (ukradziony Beskid, Śrubak wie) to udane żelazo, miałem rocznik 93, silnik na łańcuchu pamiętający czasy Dacii, pancerne zawieszenie i poza śmiesznym elektronicznym prędkościomierzem żadnych psujących się eleszmerów bajerów. Sprzedawałem jak miał 400kkm, potem widziałem i rozmawiałem z kierowniczką jak miał 170kkm i gaz a teraz ma już 20 lat i dalej bywa zauważany przez znajomych że jest jeżdżący. Pewnie ma góra 122kkm. Panie, renufka jak nie renufka.
Uf! Oczy mnie wypadnęły, a pożądanie do fur francuskich kipi!
ALE!
Toyota, podpisana jako j40 z całą pewnością nią nie jest – to jest ameryka południowa więc dam sobie to i owo pocharatać, że to _Bandeirante_, z resztą “dopiero co” przestali je produkować (1998?).
To srebrne (323?) to Honda Accord najlepszej generacji MJUT! miałem mieć taką, ale na jeździe próbnej nie ujechała 100 metrów 😉 Poza tym okazało się, że progi są “powierzchniowo” istniejące, nie mówiąc o innych elementach nośnych.
@_krrl:
No ale mnie się np, nie chce, a taki rzut okiem na złomnika uskuteczniam w zasadzie codziennie i tak wygodniej, Wolę miksy albo coś z cyklu złomnik uczy, ale GSV raz na jakiś czas jest OK.
Co do ludzi naprawiających auta, to logiczne, kiedyś aut było mniej i polskie wytwory były dość zawodne, więc kupował ktoś, kto ogarniał albo znał kogoś, kto ogarnia.
Po drugie, teraz ludzie mają assisstance, więc po co mają włazić pod auto, skoro firma przyjedzie i odholuje.
Po trzecie, faktycznie niewiele się teraz da pogrzebać w samochodzie, w dodatku, jak coś już siądzie, to zazwyczaj konkretnie, nie wystarczy stuknąć młotkiem. Ostatnia rzecz, jaką dało się “naprawić” na ulicy, to jakiś kabelek od rozrusznika w Clio I, który sam wypadł i wystarczyło go wcisnąć z powrotem.
Ja jestem w stanie ogarnąć ewentualnie, czy czasem płynu chłodniczego nie brakuje i to by było na tyle…
@ Demon75 – no ja już napisałem, że to Accord. Drugi komentarz, między brazerowymi. 😉
To kombi to nie Colt tylko Hillman/Chrysler Avenger Estate.
5 sekund nie wystarczy na polowe marek i modeli pod jakimi to bylo produkowane…
najwiecej chyba daczek i r4, ale fajny klimat mimo ogromnosci renulatow ktorych nie lubie 😉
pospacerowałem 5 minut i nie natrafiłem na żadną nexię/cielo, jedynie jeden racer. Co za pogański kraj!
Znajoma niedawno była w Kolumbii i prosiłem ją by strzeliła mi parę zdjęć tamtejszych gratów. Po powrocie stwierdziła, że nie ma tam żadnych starych wozów – jak widać słabo szukała 😉
@Nat – Jon Roberts zapewne nie raz się tam zapuszczał
@grnb – Są Daewoo i Chevrolety koreańskie i to w dużych ilościach! Masa Aveo, Lacetti, Lanosów, Nexii, Matizów…. które jeżdżą tam na zmianę z Hyundaiami Atosami na taryfie. Co jeszcze się rzuca w oczy? Wspomniana ilość Loganów na ulicy!
@Mateusz_P:
I to bardzo słabo szukała. Ja bym pewnie ze 2000 tysiące zdjęć natrzaskał :-D. Z samej Islandii mi się udało ze 200 zrobić, a potencjał Złomnikowy mimo że spory, to i tak do Kolumbii im baaaardzo daleko. Planuję wyjazd do Maroka na początku listopada, tam też się szykuje potężne uderzenie Złomnika 😀
@Qropatwa:
Zbieram, zbieram :-D, o to się nie ma co obawiać.
http://allegro.pl/toyota-cressida-2-2d-rwd-1982-unikat-i3533667281.html
Ciekawe skąd oni tak dobrze znają roczniki poprzednich właścicieli?
Aż miło obejrzeć kraj w ciepłym klimacie, w którym sól nie wyżera podłogi i progów. Renault 12 w kombi jest cudowna, za to Renault 12 w sedanie ma wlew paliwa z tyłu i można podjechać do dystrbutora z dowolnej strony. Oczywiście silnik prawilnie, ustawiony wzdłużnie natomiast napęd przedni. Do tego w Daci z tego co pamiętam były fajne zegary, więc renówka nie może odstawać pod tym względem. Do tego spory bagażnik który pomieści wiele kilogramów kokainy, a i karabin pewnie się zmieści. Auto ideał.
ciekawostka, widoczne na ulicy garbusy sa produkcji mexykańskiej, natomiast w peru były brazylijskie 😛
Nie chcę wyjść na kogoś kto czepia się wszystkiego, ale fragment “To jeszcze rodzynek na koniec. Tak, to nasz, Polski” zawiera błąd. Otóż ten Fiat jest polski, a nie “Polski”. Tak samo jak Volkswagen Golf to samochód niemiecki, a nie “Niemiecki”. Podobnie Peugeot to marka francuska, a nie “Francuska”
Co to za bzdury? To jest Polski Fiat, taka marka samochodu. Poza tym na wielu rynkach FSO sprzedawano pod marką Polski.
Jakie znowu bzdury. Gdybyś napisał “Polski Fiat” (nazwa własna) to bym się nie czepiał, ale jak dla mnie we fragmencie do którego się przyczepiłem słowo “polski” pełniło rolę zwykłego przymiotnika, a przymiotniki piszemy małą literą. Przy czym mam wątpliwości czy powinienem się Ciebie czepiać, skoro na Złomniku często pojawiają się błędy pisane celowo, ale jak dla mnie ten błąd który zrobiłeś celowy nie był
@SMKA
Polski Fiat 125p to nazwa własna, wiec słowo Polski w tym zdaniu, jako odniesienie do powyższej jest jak najbardziej OK. Tak myślę.
Znajdź jakiegoś szamana co by wyostrzył te rozmycia bo tego nie idzie oglądać.W żopu z takimi zdjęciami co na nich mało co widać.
Cóż, jeśli traktować “Polski” jako fragment nazwy własnej, to faktycznie nie ma co się czepiać. Jednak jestem “uczulony” na pisanie w stylu “ten samochód jest Niemiecki”, podobnie na mylenie “bynajmniej” z “przynajmniej”. No dobra, dajmy temu spokój
Gral ktos w maxpayne tak jakos mi sie skojarzylo z kapitanem Palka https://maps.google.pl/maps?q=Bogota,+Kolumbia&hl=pl&ll=4.593408,-74.094243&spn=0.026051,0.027595&sll=6.242098,-75.589285&sspn=0.030844,0.038409&t=h&gl=pl&hnear=Bogota,+Kolumbia&layer=c&cbll=4.595086,-74.096554&panoid=RbX8o2hITagP2t03z3hPjQ&cbp=12,205.58,,0,-4.29&z=15
Garaż do którego wjeżdża się bokiem 😀 Uwielbiam to miasto! Wciąż nie mogę uwierzyć, że to nie googiel sobie jaja z nas robi
Rocznik poprzedniego własciciela zna się z dowodu jak się uda z nim umowę kupna sprzedaży spisać, choćby z peselu można go zczaić …
A co za różnica z jakiej litery jest pisany ten polski fiat, to i tak jest chłam 😀
I pomyśle, że wiele z tych aut to znam tylko z dzieciństwa bo już nic nie jeździ. A takiego Land Cruisera to widziałem RAZ w życiu. Stoi sobie odrestaurowany w salonie w Krakowie przy Al. Pokoju – piękny jest, długo go podziwiałem.
Pesele są w karcie pojazdu i w zagranicznych jej odpowiednikach również – stąd zawsze podstawa że od frantza rocznik 1926 (co z tego że jeździł wnusio rocznik 86 a nie rejestrował bo oc drogie )
autobus GMC ma na masce kołka olimpijskie, z wyglądu obstawiam edycję specjalną dla ATLANTY 1996.
Pierwsze Twingo jest ok? Czytałem gdzieś jakiś test używanych gdzie niejaki ZZZ, odradzał zakup takiego przed 96 😉 Że stary silnik, że wycieki oleju itd. Ciekawy jestem jak to jest naprawde, bo przymierzam się do takiej renówki.