Fura na niedzielę: Polonez na całe życie
Dzień dobry,
w dzisiejszym odcinku fury na niedzielę poznamy niezwykle sympatycznych starszych państwa, którzy zaliczyli ostatnio awarię swojego Poloneza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że to pierwsza awaria ich pojazdu od nowości, tj. od ponad 30 lat. Miłych państwa spotkał przed Tarnowem Maciej_DM, który na widok bezradnie stojącego na poboczu Poloneza postanowił zupełnie bezinteresownie pomóc i zaholować auto do domu pana kierowcy – jak się domyślacie, nie było to daleko, właściciel Poloneza nadmiernie się od domu nie oddala.
Na początek trzeba było otworzyć bagażnik, żeby wyjąć trójkąt ostrzegawczy. Trójkąt, pamiętający głębokie lata 80., zapiekł się w swoim gumianym kondomiku i nie chciał wyleźć. To nawet lepiej, bo przez ten czas można było pogapić się na idealny komplet kluczy, który pan właściciel wozi wszędzie ze sobą. W końcu trójkąt wylazł, a za nim podążyła linka holownicza wykonana z plecionego drutu stalowego, można by na niej pociągnąć Dreamlinera żeby odpalił.
Po doholowaniu pod garaż Maciej poprosił jeszcze o możliwość wykonania zdjęć komory silnika. To uważajcie teraz:
Wie pan – powiedziała pani, żona właściciela – “my go od 33 lat mamy, my na Polskiego Fiata wpłacaliśmy, ale dostaliśmy telegram, że są 3 polonezy z odrzutu z eksportu do Włoch, no to się zdecydowaliśmy, tylko pieniędzy musieliśmy szukać, bo bo Polonez był dużo droższy od fiata, i niech mi pan uwierzy, dziś po raz pierwszy nam się zepsuł, od córki z obiadu wracaliśmy…”.
Telegram. Ale faza. Raz w życiu widziałem telegram. Ale właściwie nie o tym chciałem napisać. O czym innym chciałem napisać. Polonez nie jest na sprzedaż. I bardzo dobrze. A wiecie dlaczego? Bo nikt o niego nie zadba tak, jak ten miły starszy pan. Bo ten właściciel zna go od podszewki, są właściwie ziomami i doskonale się dogadują, a to że Borewicz miał tego dnia gorszy humor, to jak w każdej przyjaźni, spotykasz się z ziomkiem, a on wkurzony i nie chce mu się o niczym gadać. Sprzedaż tego Poloneza “kolekcjonerowi” mija się z celem. Dlatego że dany kolekcjoner, jeśli już dostanie w swoje łapska ten sprzęt, to wystawi go na dzień dobry dwa razy drożej niż kupił. Dwa razy? Co ja mówię. Starszemu panu nawciska że to śmieć za 1500 zł, a na Otomoto trafi w cenie 25 000 zł jedyny taki Borysewicz Zobacz. Szansa, że Poldonka przejąłby ktoś, kto dbałby o niego podobnie jak dotychczasowy właściciel, jest niewielka, bo tacy ludzie mają małe szanse w starciu z handlarzami-niuchaczami, którzy jeżdżą i węszą okazje. A zatem niech Pan jeździ dalej, szanowny właścicielu, przez kolejne 33 lata i milion kilometrów, na pohybel Euro 6. Oczywiście zapraszamy na rajdy klasyków.
Porządnie złomniku, bez żartów o grzybach, wyśmiewania jaktajmerów, celnie dowaliłeś handlarzom! Piękny Polonez, podziwiam właścicieli.
Silnik wygląda jakby wczoraj wyjechał z fabryki. To się nazywa dbać o auto. Oby tylko nie wpadł w lepkie łapska handlarzyków.
porządek w garażu większy niż u mnie w domu 😮
tylko co się stanie jak ci mili starsi państwo opuszczą ten świat (daj im panie b. 200 lat) ?
córka, ta od obiadu chyba, wystawi w anonsach? zglosi sie syndyk? fakt faktem że będzie wystawiony za milion milionów
Jeden z bardziej rozczulających znalezisk tutaj. Piękny, Z komory silnika mógłbym jeść. Jeżeli autor zrobił więcej zdjęć to nalegam (czyt. uprzejmie proszę robiąc minę kota z Shreka), żeby je upublicznił. Miłej niedzieli !
Wczoraj widziałem babinkę ( z 70 na karku minimum ) w równie pięknym jak ten poldek dużym fiacie , jeszcze włoskim – i miała 100 % świadomości co ma , ponieważ zadowolenie nie schodziło z jej twarzy – wszyscy się oglądali , nawet piesi . Co ciekawe – biała blaszka , jak żyć ?
Brat mojej babci miał po kolei: 125p, Citroena AX (okolice 1990 nówka r. za dolary z kontraktu), teraz ma Fabię. Wszystkie białe, idealne jak z fabryki. W garażu każda rzecz w osobnym foliowym worku. Jak miał operację to mu przez kilka miesięcy co tydzień przepalałem Skodę, żeby akumulator nie padł. Cudo jak z fabryki. Mieszka w centrum miasta, prawie nie jeździ. Oglądając zdjęcia czułem się jak w u niego.
Co złego jest w tym, że ktoś by go kupił za 1000pln i sprzedał za 20000pln? Do sklepu po bułki też nie chodzisz, bo nakładają marżę 100%?
Puki jest u tego Pana ten polonez to nic mu nie grozi … gorzej gdy właścicielem staja się spadkobiercy lub rodzinka …
Omujborze!
Cudowny poldolot… I to jest prawdziwy klasyk!
Ech, mam sentyment do tego wozu, ojciec miał kolejno trzy poldki, w tym plusa, który może ładnie wyglądał ale był najbardziej awaryjny… ale i tak sympatycznie się nim jeździło.
Imponoujące! A czy wiadomo co właściwie odmówiło posłuszeństwa?
Piękna historia – jaki przebieg cudeńka? No i pytanie najważniejsze – CO SIĘ STAŁO TEMU POLONEZU?!
Piekna sprawa posiadac -takiego poldka moj dziadek mial fiata 125p w podobnym stanie ale pech chcial ze na skrzyżowaniu. Jakis palant mu wymusil i sie kupa stala fiacik na zlom
To są ludzie, mam na myśli właścicieli samochodu, innego gatunku. Takich już nie ma, szacunek do rzeczy, ich jak najdłuższa eksploatacja skończyły się wraz z chińskim bumem gospodarczym. To są ludzie którzy mają czas bo nie zapi****ą za mamoną bo w telewizji kazali im rozwalic coś dobrego po to żeby wziąć kredyt i kupić nowe. Tekst też dobry, celne uwagi dotyczące polskiego i chyba każdego rynku jaktajmerów, oldtimerów i ogólnie samochodów.
Podziwiam. Niektórzy w rok dwa potrafią zapuścić furę niczym kurnik pod domem. Teraz samochód to już tylko przedmiot, kiedyś samochód to była nieruchomość.
Fajny tekst o fajnych ludziach.
Ze trzy lata temu jezdzil taki po marysinie wawerskim na kolach na oko 18 calowych i zawsze sie zastanawialem czy to czy to dobrze czy źle że trafil w takie ręce
ps. Pierwszy
Dołączam się do gratulacji. Właściciel niech nie sprzedaje nikomu tylko nawija kolejne kilometry. Na pewno jeden z najlepszych istniejących egzemplarzy.
Ładnie napisane, z szacunkiem dla dbających o swoje rzeczy starszych ludzi, niech im się kreci jeszcze 200 lat!
Zawsze powtarzam sobie, że jak będę na emeryturze ( o ile dożyję ) to też będę miał taki porządek w garażu.
Klasyczny inżynier z Galicji Od Jaworzna po Rzeszów jest ich zagłębie, mają pewexowe kanciaki, borewicze, Sunny albo Corolle w stanie fabrycznym, z których korzystają latem przy ładnej pogodzie raz w tygodniu.
Pamiętam te śrubki z odblaskiem, którymi przytwierdzona jest tablica rejestracyjna! Miałem takimi przykręcone gumowe chlapacze z napisem STOP do błotników (pochromowanych w zakładzie pracy mojej mamy) w moim Wigry 3 TUNING ZOBACZ JEDYNY TAKI
i jeszcze nie było komentarza o 200 tysiącach?? …no to: pierwszy, pff.
Piękna rzecz. Takie historie uświadamiają mi jakim jestem bałaganiarzem. Wczoraj wypieprzyłem cztery worki śmieci z garażu, bo już się wchodzić nie dało. I jeszcze ciekawi mnie jak można utrzymać tak piękny wygląd żelaza – przecież to wszystko koroduje, śniedzieje, kurzy się od samego stania! Czy Pan pakuje swojego Poldona po każdym powrocie do worka?
Forza Italia z Kurdwanowa, czyli jak nie robić zdjęć. Poza tym ładne auto, pewnie pójdzie znacznie taniej niż wywoławcza…
Poldzio fantastiko.Tylko jak już było wspomniane w komentarzach-co bedzie z takim egzemplarzem jak starszych Państwa zabraknie?Sam znam kilka takich przypadków-maluch,zastava 1100p,fiat 125p,trabant-wszystkie skończyły tak że były sprzedane za grosze(typu 800zł-bo to przecierz złom,a my mamy nowe fury) przez rodzinki które odziedziczyły te samochody i potem zajeżdżone/skatowane przez małolatów którzy je kupili,po tym wszystkim trafiały na złom:(.Niestety zawsze dowiadywałem sie o sprzedaży takiego egzemplarza po fakcie:(.
Mój ulubiony kolor i moja ulubiona fela! Szkoda, że zgazowana…
Najfajniesza wersja – ze spojlerkiem na klapie Pana trzeba zaprosić na zlot FSO!
A ja dorzucę łyżkę dziegciu do beczki miodu: czy tak czysty silnik z przyległościami nie znaczy przypadkiem, że silnik był MYTY? Taka zbrodnia stawia jego kierownika w nieco innym świetle…
Serce rośnie wiedząc że istnieją jeszcze ludzie tak obsesyjnie dbający o swoje samochody:)
Matko, autentycznie się wzruszylem, takie rzeczy się nie zdarzają ;_; Radosuaf zadal dobre pytanie- co mu jest temu polonezu?!
I to się ceni. Swoją drogą polonez to mój ulubiony polski wóz. Choćby ze względu na wygląd, a i dlatego, że mój dziadek miał 2 takie i był zadowolony 😉 Właściwie to miał to, 125p, 126p, żuka, i syrene 105 L. “Na pohybel euro 6”, na pohybel prestiżowi 😀
marek z marek, zacznijmy od tego kto da 20000 za Poloneza. To auto u handlarza zwyczajnie zgniłoby w jakimś komisie z kosmiczną ceną zawieszoną na lusterku. Odpukać!
prawdziwy patriota:d
tak kazdy polak wyobraza sobie ze niemiec uzytkowal jego passata w tdi zanim wyj*#%&l nim w drzewo
ach te odblaskowe śrubki od rejestracji <3
pogratulować Państwu i 200 lat życia!
ech,1980 – rok moich urodzin. łał, żeby załapać się wtedy na Poldka (2 lata od rozpoczęcia produkcji, zdaje się), trzeba było mieć sporo szczęścia, albo być kimś ustosunkowanym, tudzież mieć tzw. znajomości.
i to jest tzw “oryginalny /bardzo dobry stan techniczny i wizualny, używany okazjonalnie”. A nie tona szpachli, malowanie w stodole i druciarstwo oby jeździł. Ten poldek to faktycznie członek rodziny i najlepszy przykład na to, że nie trzeba co 5 lat brać kredytu na kolejne nowe auto….
Gdybym miał możliwość odkupienia takiego Poloneza to bym dbał o niego jak tylko bym mógł dlatego że zawsze o takim marzyłem. Nie tylko handlarze odkupują stare samochody, również ludzie którzy szukają swoich wymarzonych pojazdów.
Kilka lat temu spotkałem na parkingu pod centrum handlowym podobnego starszego Pana. Stał przy idealnym czerwonym borewiczu i był wyraźnie zły, że deszcz napadał na jego auto. Wyciągnął irchę i zaczął wycierać całe auto.
Ciekawe czy my za te kilkadziesiąt lat będziemy robić tak samo….?
Odpowiedź brzmi- nie. Wtedy auta będą automatycznie rozpadały się po roku, albo będzie ustawowy obowiązek złomowania pojazdu starszego niż rok pod groźbą surowych kar….
Ja kupiłem w życiu kilka nowych aut i żadnego nie utrzymałem w takim stanie, ponieważ nimi jeździłem. Nie robi mi różnicy kto je kupował (a byli też handlarze). Wydaje mi się, że kilka osób ma problem, że nie wyrwali okazyjnie jakiegoś auta, bo ktoś ich ubiegł. Czy taki handlarz stoi dziadkowi z pistoletem przy skroni?… W mojej rodzinie był Fiat 125p w podobnym stanie i przyłaziło kilku takich obszczymurów, miłośników motoryzacji PRL, co mieli Skodę, 126p etc. i dawali dziadkowi 500pln. Przyjechał handlarz, zaproponowaną kwotę 4500pln wypłacił bez targów. Czy sprzedał później go za 10kpln, czy zgnił go pod płotem, spalił- nie wiem. I nikogo to nie obchodzi.
@Radosław:
Po opisie – Rodzaj paliwa: benzyna+LPG :).
Co jak co, ale wycierania auta irchą po deszczu, bo spadło nań kilka kropel złowrogiej wody, pałającej rządzą mordu i destrukcji, to już trochę choroba.
Swoją drogą, pytanie do osób mających do czynienia z Polonezem, innymi produktami polskiej motoryzacji, oraz Fordami i Oplami. Jak wyglądała według was odporność na korozję (a raczej jej brak 😉 ) wobec innych samochodów mających według stereotypów problemy z korozją (mam na myśli samochody zachodnie, tak więc stare Fordy, Ople)
“Jedyny taki Borysewicz”. Długo żyję ale żeby nazywać poldota nazwiskiem lidera Lady Pank to nie słyszałem. Jan Bo posiadał takie auto i stąd nazwa?
Odrzut na rynek włoski, teraz już wiem dlaczego nigdy nie eksportowano Poloneza do Włoch. Italiańcy wszystkie odrzucili.
@Wally to polaki cebularze-handlarze klasykami tak przekręcali “Borewicza” na Borysewicza w tytule aukcji na Alle : )
@miwo.Było jeszcze jedno rozwiązanie.Można było mieć tzw. dewizy.Ojciec mojego kumpla ze swoim bratem wrócił z jueseju w 1980 i kupił nowego poloneza a jego brat nowego……131 mirafiori.
Serce ROŚCIE, a nie rośnie. Staropolszczyznę Waćpanowie postudiujcie. Kochanowski Jan.
@SMKA – dużo zależy od staranności przeprowadzania konserwacji. Nie mniej jeśli chodzi o Fordy(Capri, Taunus id.) to uważam, że zasadniczo tu nie ma żadnej różnicy w gniciu w stosunku do Poloneza.
No i P.S. – ten Poldek jest wyspawany, najwidoczniej właściciel uznał, że warto wydać kilka PLN na spawanie – spójrzcie na czarny malunek.
Mnie zastanawia tylko jedno…”odrzut z eksportu do Włoch” to we Włoszech ktoś kupował Polonezy? Nie mieli nic lepszego? To tak jakby wybierać nowoczesnego dostawczaka między nowym Pasagonem, a Iveco Daily.
Powiem tak – samochód bardzo fajny, właściciel pewnie też – ale zgadzam się z Markiem z Marek – auto służy do jeżdżenia. Zgoda – niektórzy w ciągu roku potrafią auto zgnoić ({szczególnie środek) – ale widziałem też Smaxa z przebiegiem 420K km – środek bajka, zewnętrznie też bardzo fajnie. Ostatnio też trafiła się Vectra B z przebiegiem 330K – środek też zacny. Wszystko zależy od tego kto jak dba – niektórzy czują się dobrze w brudzie, czy to w domu czy w aucie. Ile razy pod fotelem znajduje tony śmieci w autach klientów (fuj!) – jakieś folie po jedzeniu, kawałki jedzenia (sic!) i inne “ch..e muje dzikie wężę”. Ja osobiście mam trochę fioła na punkcie czystości – odkurzam auto co tydzien-dwa, do tego po prostu uważam, by nie zanieść auta piachem itd – o jedzeniu w środku oczywiście nie ma mowy;].
Naprawdę ciekaw jestem przebiegu tego poloneza, żeby nie okazało się że ma mniej niż 50K [;.
A co do samego Poloneza, to mieliśmy dwa – zacne autka i basta :}.
W górę serca na cześć właściciela tego poloneza.Nigdy nie jechałem borewiczem ale zdarzyło mi się pojeździć plusem oraz mr93 z 1995 i tylne mosty strasznie wyły a nie były to auta z wysokimi przebiegami.Czy w poldonach z początku produkcji mosty też lubiły wyć ?
Nie sądze żeby on był wyspawany. To czarne pod maską to po prostu BITEX. Tak się robiło kiedyś. Polonezy z pierwszych lat produkcji wyraźnie mniej korodowały niż późniejsze i na pewno nie za sprawą owego BITEXU.
@ tajemniczybrodacz: popsuło się tyle, że Państwo jechali i przestali. Silnik kręcił, ale nie zaskakiwał. Przy najbliższej okazji może uda mi się dowiedzieć od tego Pana jaka była przyczyna…. domniemuję jednak, że jakaś pierdoła…
@ lucas:
ano tak, dewizy. przypomina się fragment ze “Zmienników”, gdzie gość z MPT próbuje u dyrektora FSO wyciągnąć coś przy braku owych dewiz. 😉
jaki przebieg nabili przez te 33 lata?
Nie przepadam za polskimi sprzętami ze słusznie minionego okresu, i to mimo RWD 😉 ale panu należy się respekcior – za to, że leje na reklamy a’la Nexia “zniszcz dobry, użyteczny sprzęt i zadłużając się kup nową jednorazówkę”. I wciela w życie ideę jeżdżenia aż odpadną koła. Szczerze mówiąc, zanudziłbym się w połowie pierwszej dekady z tym samym sprzętem, ale co kto lubi dba sobie, nawet pedantycznie, a co to za problem, ma przynajmniej zajęcie. Życzę 100 lat i bańki przebiegu, no to ostatnie jakowoż łatwe nie będzie 😀
@maciek_dm jakoś tak stawiam na pompę paliwa, po tylu latach miała prawo. @Karol – spójrz na próg i przedni błotnik.
@maciek_dm: Czy dostępnych jest gdzieś więcej zdjęć ? W jakiejś lepszej rozdzielczości?
miałem kiedyś na podwórku białego poloneza, ale niestety mało jeździł chociaż do dziś wspominam dźwięk silnika i zapach w środku hehe
@Pete379:
Owszem kupowali, na całą Europę Zachodnią były eksportowane i nie tylko. Do Anglii też z kierownicą po prawej stronie eksportowali, montowali je nawet w Egipcie!! (na taksówkach sporo ich jeździło, możliwe że nadal jeżdżą gdyż tam nie ma soli na drogach ani wilgoci). Widziałem kilka nawet w Libanie!!
Swoją bardzo ciekawa i wzruszająca historia, chciałbym tych ludzi poznać, no i gratuluję pojazdu w stanie “miętowym”. Oby służył jak najdłużej 😀
@radosuaf : być może Pan właściciel mi wspominał, ale z wrażenia chyba nie zapamiętałem, ale jak będę miał jeszcze okazję, to oczywiście nie omieszkam się uaktualnić się w tej kwestii…
@Waśka: jeśli robi się to systematycznie od samego początku, to nie jest to mycie, tylko przecieranie szmatką, a to już zupełnie inna kategoria….
widziałem dziś w szcz pod jedną z przychodni starszego pana w idealnym caro bez plusa (na czarnych ofkors), który tak pewnie operowal kierą, że niejeden rajdowiec by sie zawstydził. co więcej.. widziałem idealnego balerona na białych niestety, ale z fajną zawartością, gdyż też pod przychodnią (xd) jechał nim pan z białą długą brodą, typowy baleronista i jego żonka w kapeluszu ;]
super polonez! niech go maja jak najdluzej!
tylko co wogole sie zepsulo? dziwie sie Maciejowi_DM ze nie pomogl w naprawie
ja zawsze jak widze jakiegos klasyka przy drodze zepsutego to sie zatrzymuje i jak trzeba to pomagam, oczywiscie do “nowoczesnych” samochodow sie nie zatrzymuje 😉
Zupełnie jak mój ojciec, ten sam rocznik Poloneza a dba o niego najbardziej,
nie jeździ swoją Skodą Superb, ani Octavią ani Dacią Duster, tylko nim bo ON TO AUTO KOCHA. tamte stoją w garażu a wokół tego chodzi dmucha itd.
+ jest właścicielem Gaza 66 takie drugie oczko w głowie