zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: co ile wymienia się kurę?

Published by on September 28, 2013

Dzień dobry i witam w dzisiejszej bajaderce, która będzie krótka, ponieważ niewiele ciekawego zdarzyło się w tym tygodniu.

Po pierwsze, z jeziora Oklahoma koło Elk City w USA wyciągnięto dwa auta – Chevroleta Bel Air z ok. 1950 r. i Chevroleta Camaro z końca lat 60., które sobie leżały w tym jeziorze przez ostatnich 40 lat. W środku, na szczęście nie widać tego na filmie, znajdowały się ciała utopionych pasażerów. Przykra sytuacja, ale z drugiej strony ciekawe ile jeszcze takich zabytków kryją w sobie jeziora, rzeki i inne zbiorniki wodne. Swoją drogą, fury całkowicie poddały się rozpadowi w wodzie i właściwie nic z nich nie zostało.

Smutno też wygląda kraksa Porsche 964 RSR gdzieś w Holandii. Stawia to oczywiście pytanie, czy w sporcie można używać klasyków, czy ich nie szkoda. Oczywiście odpowiedź brzmi: można, a nawet należy. Wypadek może zdarzyć się zawsze i wszędzie i tego typu jęczenie, że “szkoda”, powoduje, że samochody stoją i gniją, zamiast jeździć. Po to są auta sportowe, żeby się nimi ścigać. A jak się zdarzy dzwon – trzeba naprawić. Rzadko które auto sportowe jest już w pełni, w 100% oryginalne – zwłaszcza klasyczne – i nie ma co płakać nad stertą pogniecionej blachy, bo jest to tylko sterta bezdusznej, pogniecionej blachy. Borze, ja kiedyś nawet słyszałem od kogoś, czy mi nie szkoda tak jeździć Starletem na co dzień. WTF?

Można wspomnieć o tym, że Qoros 3 dostał pięć gwiazdek w teście zderzeniowym Euro NCAP. Nie chodzi tu o gwiazdki, bo to chutzpa i oszustwo, tylko o to, że trzeba będzie zweryfikować swoje podejście do chińskich samochodów, ponieważ Chińczycy już się nauczyli. Nie mogę się doczekać przejażdżki Qorosem.

Jednak zdecydowanie niusem tygodnia jest nowa reklama Mercedesa, w której producent zachwala klasę S W222 i jej “Magic Body Control” pokazując nam kurę. Kura, niezależnie od tego, w jakiej pozycji się ją ustawi, zawsze trzyma głowę nieruchomo. Taki ma ficzur. I z tej funkcji korzysta także najnowszy Mercedes klasy S. Wprawdzie wydaje mi się, że kiedyś już coś takiego widziałem (w Citroenie DS i następnych), ale tam to odbywało się z użyciem płynu, natomiast bez kury. Nasuwa się pytanie, co ile wymienia się kurę w klasie S W222, czy jest to jakaś specjalna kura i czy można ją kupić normalnie na targu, czy tylko w ASO?

No i to tyle w bajaderce. Ale żeby nie było, że jest tak krótko jak filmiki na Vine, nudno jak na posiedzeniu Senatu i smętnie jak na mszy, to mam dla Was jeszcze parę fotek. Otóż byłem w tym tygodniu w Hanowerze i porobiłem tam parę zdjęć. Lancz konsumowaliśmy na polu golfowym Langenhage Golf Course, gdzie niemieckie grzyby grały w Golfa, wspominając z rozrzewnieniem stare, dobre czasy. Trzeba przyznać, że strzelali naprawdę celnie i daleko, jak to Niemcy. A przyjechali sobie o takim Baleronem 300 E z oryginalnym przebiegiem 428 tys. km.

W innych miejscach widziałem tylko grzybów na idealnych rowerach Hercules. Dowolną ilość.

Wtem wyprzedził mnie Morgan.

O, zgniłe 750iL. Podoba mi się połączenie V12 i plastikowych kołpaków. #swag

I podoba mi się ta duża ilość naraz plastiku.

Była ukryta w Arschberg, na Schwarzlochstrasse, dlatego nikt jej jeszcze nie znalazł i nie zrobił z niej KULTSTAJLU.

Robię zdjęcie tego ciągnika, a tu wypada właściciel. Nic nie rozumiem co do mnie mówi oprócz “Alte Schlepper”. Ale chyba chciał nas zaciągnąć za stodołę i pokazać resztę żelaza. Nie daliśmy się, nigdy nic nie wiadomo.

Czekin na lotnisku. Woli pan w korytarzu czy przy oknie? Poproszę przy oknie.
No i dostałem przy oknie, tylko nie dowieźli okna.

Na lotnisku w Hanowerze WIPY jeżdżą tylko FAŁWU

I na koniec: ciął lewym pasem autobahnu i ewidentnie miał na wszystko wyjebahnu. Dobry gość.




Comments
Krzysiek Said:

Ha! Też kiedyś dostałem takie miejsce w SASie :]

Odnośnie małym miasteczek z niemieckimi grzybami to nic nie przebije jednak Holandii. Oni są całkowicie pokręceni w temacie dziwnego żelaza. W ciągu 3 dni odkryłem kolekcjo… pffuu gnijera amerykańskich Ecolinów i Tahoe (na oko 15 sztuk), cały ogródek z podwórkiem zawalone gnijącymi furami, a na podjeździe używane na codzień Mondeło Mk3 dieselek. Kurcze jak on przekonał żonę/partnerkę, że kolejne żelazo jest potrzebne… Oraz gnijera Mazzzerati. Około 10 sztuk z lat `80. To są kolekcjonerzy, a nie 3 fury na krzyż i to jeszcze z demoludów 😀

Btw. w lipcu pod Hamburgiem wyprzedziło mnie Porsche 911 pierwszej generacji, wyprzedziło to mało powiedziane, przeleciało obok. Chciałem zobaczyć ile leciał i puściłem się w pogoń, 2 litrowy diesel skończył się przy 212km/h na gps, a Porsche oddalało się dalej. 40 lat starsza fura…


1. Pogiętej sterty blachy – w przypadku klasyka – jak najbardziej szkoda. Dlaczego? Bo więcej takich nie będzie. Nowych samochodów przybywa, starych będzie tylko ubywać. Dlatego warto o nie dbać. Jeździć, oczywiście, ale dbać. Choć już wolę, by taki klasyk poległ pięknie w boju, na torze, niż np. na planie filmowym…
2. Do chińskich samochodów nie jestem przekonany i już pisałem wielokrotnie dlaczego. Wersja cyniczna, która wielu najbardziej trafi do przekonania: taki Chińczyk, po 12-16 godzinach przy taśmie, zajeżdżony jak koń po westernie, zazwyczaj niedożywiony, gdyż pensje dla szaraczków cały czas są tam raczej obelgą niż wynagrodzeniem, na pewno coś skaszani. Nie ma siły, by w takim stanie wszystko zrobił jak cza.
3. Czyżby kura zdradzała target Mercedesa?…
Tymczasem do zobaczyska za kilka chwil na rajdzie!


kaszkiet Said:

Kto mi powie dlaczego balerony nazywają się balerony?


komin Said:

Co za rajd? Czyżby MZtką na Bunkier Kolejowy? A może 18 rajd rowerowy po fortyfikacjach modlińskich? No bo chyba nie Rajd im. dr Mieczysława Orłowicza?


koko Said:

Z Chińczykami jest pytanie nie ,czy nas zarzucą swoimi autami,ale kiedy to zrobią. Zresztą z japończykami było podobnie. Pamiętam ,jak w połowie lat 80 mądrzy eksperci tłumaczyli w tv ,że to są auta na 3 lata,całkowicie nienaprawialne ….


Bajaos Said:

Zapewniam cię że nie chcesz jeżdzić Qrosem……………


Ausf. F2 Said:

Qoros to ma zdaje się chińskie głównie pieniądze (i izraelskie też), konstrukcja natomiast jest dziełem mocno europejskim.


miwo Said:

Kury to mi się kojarzą z najlepszymi ujęciami w miksach :)
Zaś Qoros to nie do końca wytwór tylko chiński (Izrael oraz europejscy inżynierowie) i od początku wyglądał jakoś tak inaczej od typowych “chińczyów”. Jakiś taki lepszy “disigne”, choć podobny do wszystkiego i niczego. W każdym razie, w przypadku Qorosa od początku wydawało mi się, że będzie pozytywnie odstawał od reszty aut z Państwa Środka. Ten crash test już daje do myślenia, ale oczywiście wdrożenie, masowa produkcja, pierwsze dostawy, jazdy i testy (również czekam z niecierpliwością) na pewno powiedzą coś więcej, czy było to słuszne przeświadczenie…


Sebastian Said:

a ja uważam, że upalanie i używanie aut zgodnie z przeznaczeniem jest ok.
dlatego zaraz wyjadę moim na MOKRY [sic!] asfalt i pojadę do Soho Factory. jak będzie padać to lepiej, będzie więcej miejsc parkingowych!
Poz tym, co byś wnukom opowiadał? w wojnie udziału raczej nie brałeś. a tak będzie miał facet fajną opowieść co-borzonarodzeniową, jak to opóźnił hamowanie i miał wodowanie samochodem, który powinien stać przy kominku w salonie. :)


OLO Said:

Ja kiedyś dostałem miejsce przo oknie, ale z widokiem na silnik. Ta wielka hłasująca beka była dosłownie 1m w linni prostej ode mnie. Całe szczeście że miałem stopery przy sobie.


premek Said:

Do Qorosa przyjeżdżają już wycieczki potencjalnych europejskich dealerów. Słowackie instrukcje już podrukowano, tylko Qoros ma to gdzieś, bo Chiński rynek to 20 mln aut rocznie, więc na Europę aż tak nie liczą.
Inna rzecz, że szału to może nie zrobią, ale żeby temu auto czegokolwiek przy astrze brakowało to nie powiem.


premek Said:

@miwo – ja Qorosy co dzień macam. Znam już każdy detal, ale póki co muszę trzymać gębę na kłódkę 😀


komin Said:

Proszę ująć dziesięć koni mechanicznych Tajemniczemubrodaczowi za nachalne uprawianie krypciochy znad MladyBolesłaff


Yngling Said:

Za 15 lat będziecie śmigac chińczykami i oponować samochody hinduskie.

Klasykami trzeba i należy jeździć. To tylko kawałek stali.


SMKA Said:

Cóż, już dziesięć lat temu (a pewnie i wcześniej) słyszałem teorie zgodnie z którymi “już niedługo wszyscy będą jeździli chińskimi samochodami”. Chiny oczywiście bardzo szybko się rozwijają, ale z drugiej strony, to jeszcze nie oznacza że przejmą europejski rynek motoryzacyjny. Tym bardziej że według mnie nie ma na razie tak rozpoznawalnej chińskiej marki motoryzacyjnej jak choćby Kia czy Hyundai. Oczywiście, może to kwestia czasu, może i niedługo będziemy jeździli chińskimi samochodami (w końcu pewnie pod koniec lat 80. mało kto myślał w Polsce poważnie o Koreańskich samochodach), ale równie dobrze może dojść do sytuacji w której chińskie samochody będą tak dobre jak zachodnie, ale równie drogie, tym samym nie zyskają popularności (choć na to bym nie postawił u bukmachera 😉 ). Swoją droga, Kolo, czy aby na pewno w połowie lat 80. Bo według mnie wtedy zarówno na zachodzie, jak i w Polsce, japońskie produkty były uważane za dobre. Tekst o Toyocie pojawia się nawet w jednym z utworów Budki Suflera


Tak jestem Rumburakiem Z Mladej Boleslav nie zamierzam się biczować z tego powodu uszczelką komory bagażnika od 105 tki … a jest ta uszczelka baaardzo długa …kury i Qurosy a na złomie tyle aut zdatnych do jazdy widziałem wczoraj w Górze Śl … że mozna znależć doła miski olejowej …


laisar Said:

Zrobienie normalnego, porządnego auta w normalnej cenie to żadna sztuka, więc nie ma się czym podniecać przy Qorosie. Stojąca za tym chińska kasa też nie jest niczym dziwnym ani nowym.
 
Natomiast jedyną nową – i pozytywną – rzeczą może być lekkie namieszanie w nieco nieruchawym i zatęchłym bajorku obecnych producentów. Bardzo przydałby im się jakiś dobry kop na rozpęd…


premek Said:

@laisar – kasa jest chińska, bo lokalne prawo nakazuje, aby 50% każdego przedsięwzięcia posiadało chiński kapitał. A inna rzecz, że biedni to Chińczycy nie są…


Qropatwa Said:

Dzisiejsza bajaderka jest wprost dal mnie. Nie dość, że kura w tytule, to potem jeszcze W222 i W124. Mniam


Qropatwa Said:

@kaszkiet
Trudno jednoznacznie wyjaśnić takie rzeczy jednakże jako użytkownik Balerona spróbuję. W “swoich” czasach W124 były dosyć opasłe z linii stad też skojarzenie z takim grubym, opasłym, tłustym baleronem. Konkurencyjne E34 było dużo bardziej smukłe z linii.
Dziś natentomiast auta są coraz bardziej napompowane (co producenci próbują ukrywać), coraz bardziej “sportvan” i na tle współczesnych aut Baleron jest już fit i nie widać tek bardzo tej jego “tuszy” ze starych lat. Ostatnio stałem koło Opla Insygni, która wydaje się agresywna i sportowa i takie tam, a tymczasem jest ona wyższa i bardziej opasła od Merola. Sylweta Belerona przy Insygnii wydaje się niemal sportowa.
Tak to widzę ja, tak słyszałem, nie jest to prawda objawiona, może ktoś ma inne info.


backspacer Said:

Hercules – dobre żelazo! Użytkuję taki w stanie lekko złomnikowym w wersji shopping:-P , tzn. bagażnik p+t.


oldskul Said:

JEDYNY TAKI ROST STYLE W OKLAHOMIE ZOBACZ OKAZJA

Ujęcie na skorodowane żelazo, i reklama na pasku “BMW – wyprzedaż magazynu”. Hm :)
Co do krasza – jeździć, oczywiście! Ile wlezie, aż skorodują szyby, skwadracą opony, deszczówka będzie lać się na głowę mimo dachu. Jeździć, psuć, naprawiać, kasować, brać następne, jeździć 😀
Co do Hannowerskiego żelaza, podobało by mi się połączenie tamtego 750 V12, kołpaków oraz mojej osoby 😉 (kołpaków bym się wtenczas pozbył).


miwo Said:

pamiętam tekst redaktora w śp.”MotoMagazynie” z1994 roku, przy okazji relacji z Genewy. Zachwycał się on Kią Sportage i pisał coś w stylu: “Podobno już ktoś chce do Polski auta tej marki sprowadzać. Oby to była prawda. Wstyd, żeby, konkurencyjne w stosunku do aut z Europy i Japonii, koreańskie auta nie były jeszcze oferowane w Polsce”.
3 lat później pojawia się oficjalnie w Polsce Daewoo, a jakieś 12 lat po tym westchnieniu redaktora “MM” pojawia się pierwsze auto koreańskie, które już absolutnie nie odstaje od konkurentów (Kia Cee’d) i się zaczyna…


SMKA Said:

Swoją drogą, co do tych kur, to ten film reklamowy przypomina mi znaleziony na youtubie filmik “rotate your owl” z obracaniem sów (dosłownie, nie w przenośni 😉 ). Zresztą, po raz pierwszy film w sowami zobaczyłem na Discovery w jakimś programie gdzie komentowano różne “wyczyny z youtuba”. Przy czym mi te kury i sowy najbardziej przypominały czołgi wyposażone w stabilizację armaty :)


Qropatwa Said:

Zasadę działania Magic Body Control wyjaśnia Stefan Cytryński. Przypadek? – Nie sadzę.
http://www.youtube.com/watch?v=ScpgI1w5F6A


lessmore Said:

@kaszkiet: wyjaśnienia trzeba zacząć od Skrzydlaka i Przejściówki – to były Mercedesy raczej kanciaste. Ich następca, a poprzednik Balerona, zwany Beczką, był już nieco bardziej zaokrąglony – stąd jego nazwa. Jednak Baleron w porównaniu z Beczką robił wrażenie auta skompaktowanego i ściśniętego do postaci mocno zaokrąglonej, prawie rulonu, dlatego otrzymał taką nazwę. Podobno autorami wszystkich tych “ksywek” są warszawscy taksówkarze.


kuba Said:

Ten starszy Chevrolet z jeziora to Styleline Deluxe rocznik 1952.


pytom Said:

Hasło z reklamy z kurą czy z mercedesem (kura fajna): “The best or nothing” nie może się nie kojarzyć z hasłem Suzuki: Albo Suzuki albo nic. Podejrzenie, że dochodzi tutaj do ordynarnego nadużycia własności intelektualnej, tym bardziej się potwierdza, gdyż to już drugi taki przypadek. Pierwszy, jaki znam, to wykorzystanie konceptu z reklamy Suzuki Swift z 1986 roku: “The only way to fly” (np. http://home.brisnet.org.au/~jmiller/suzuki_gti/1986mk1.html) w sposób taki:„Kokpit, silnik, dwa skrzydła. Czy to jeszcze jest samochód?” z reklamy SLS AMG/kury?

Swoją drogą w historii polskich reklam Suzuki więcej chyba jest potknięć niż konceptów, które warto naśladować. Do potknięć zaliczyłbym np. “Alto. Bohater miejski” (bardziej adekwatne wydaję się być: “Sprytne pierdzikółko”) czy slogan, który zauważyłem na tylnej szybie jakiejś Suzuki Liany: “Spirit of Japan” (ciekawy, który spirit, bo tam pod każdym kamieniem ich tyle, że trudno policzyć). Wspomniane albo…albo też nie zachęca do zakupu, bo co to za alternatywa do niczego. Jedyna reklama Suzuki, jaką cenię to “Way of life!”. Dobrej drogi zatem.

P.S. Aż się prosi ranking 10. najlepszych i 10. najgorszych reklam samochodów w historii…


brunon Said:

@Quropatwa

Ju mejd maj dej z tym Cytryńskim hehe, coś musi być na rzeczy


Tomasz Said:

No to jak bajaderka, a kojarzy mi się z bajerką, to pozwolę sobie wrzucić kilka aukcji mojego ulubionego bajeropisarza spod Rzeszowa. Jak zwykle w formie, polecam wrzucać w ulubionych sprzedawców, co chwilę nowe perełki pomiędzy zdjęciami :

http://allegro.pl/show_item.php?item=3585561890
http://allegro.pl/show_item.php?item=3585456119
http://allegro.pl/show_item.php?item=3585375252


cubino Said:

@miwo
Daewoo dopiero w 1997? Ja pamietam, że jeszcze na poczatku lat 90 reklamowane i sprzedawane było w Polsce Daewoo Racer, czyli Kadett sedan.


radarro Said:

A takie lamerskie pytanie odnosnie gnijącego 750 iL – dlaczego dużo starych sprzetów w niemieckich ogłoszeniach/aukcjach jest wyrejestrowana?
Czy oni z założenia nastawiaja się na eksport takiego starego żelaza nach Osten, czy po prostu moga sobie czasowo wyrejestrować furę i nie płacić OC/badań?
Ktoś wie czy przy każdej zmianie właściciela w DE są zmieniane tablice? Nawet jeśli to ten sam powiat, gmina czy jak to się tam zwie u nich?


vlad Said:

Qra? A ja myslalem ze bedzie o Szkodzie, ze super be nie jest be a jak olimpiada A6, resursie, piarach i innych tam takich… Ale notlauf jest porzadny gosc i odfiltrowuje namolna reklame szkody :)


zwykly_kierowca Said:

Bajerowicz spod Rzeszowa przynajmniej nie robi błędów ortograficznych. I ma nosa do “stanów kolekcjonerskich” ;))


Johann Said:

Oprócz tego, że Mercedes 124 jest napompowany, jak baleron, to jeszcze jego przecięte w pionie przednie lampy wyglądają, jak z wędzonki. Takie podobnej wielkości prawie kwadraciki.


Nat Said:

Wprost przeciwnie – klasyków jest coraz więcej!
Dlatego nie szkoda. Tak właśnie powinno być – sportowe klasyki powinny się ścigać, a nie umierać w garażach.
Polecam wizytę na Monte Carlo historique – tam dopiero jest rzeź klasyków.
Ścigacz w Iseccie (a więc w moim ulubionym BMW) – wzbudza szacun 😀


RoccoXXX Said:

Fajnie, że złomnik napisał kilka ciepłych słów o Alfie Spider S3. Wszyscy twierdzą, że to kundel a w dodatku brzydki. Trochę to prawda, ale można też spojrzeć inaczej. S3 to fajne połączenie auta z lat 60-tych z autem z lat 80-tych. Nie znam drugiego takiego samochodu, w którym wszystko co fajne w latach 60-tych i wszystko co fajne (lub nie fajne) w latach 80-tych zostało tak skompilowane. Rozkoszując się jazdą można słuchać The Band lub wczesnych Beatlesów, a potem np. Spandau Ballet – i to i to na czasie.


miwo Said:

@ cubino:
ja mówię o oficjalnym wejściu Daewoo do Polski i inwestycji w FSO i Lublin (chociaż de facto to był 1995/1996). Oczywiście, że można było kupić Daewoo wcześniej, np. w 1992 roku Ibisz reklamował TIco. ale to wszystko nie był oficjalny import.


dzekoo Said:

@koko. Pewnie, nawet później. Nam pan na “technice” w LO na początku lat 90 tłumaczył, że japońskie samochody to jednorazówki, mają nierozbieralne silniki itp. Tak się złożyło, że jechałem z nim potem jego Polonezem. Dusi, dusi spryskiwacz, a tu zamiast woda chlapać, tylko silniczek rzęzi. Myślę sobie, nie ma płynu, nie ma po co dusić. A tu za minutę zaczyna strumyczek lecieć. :-) Ogólnie stan samochodu nie był najlepszy. Na oko i ucho dawałem mu 7-8 lat. Pytam, ile ten samochód ma lat? Pan mówi że trzy! I taki autorytet będzie mi się wypowiadał o Sunny N13 mojego ojca w którym przez 18 lat psuły się, a raczej zużywały się rzeczy eksploatacyjne. Rdza go pokonała. R.I.P.


Tony Said:

radarro: niemiec rzadko kiedy sprzeda auto z tablicami, może znajomym, obcym raczej nie, polakowi nigdy. Auto w niemczech możesz sobie w każdej chwili wyrejestrować i nie płacić podatku i ubezpieczenia, można też samochód czy motocykl zarejestrować na pół roku – tzn określasz że będziesz go używał tylko do np. marca do września i tylko za ten okres musisz płacić. Super sprawa w przypadku motocykli, klasyków czy kamperów.


SMKA Said:

dzeko, ja nadal mam wątpliwości. Pewnie byli ludzie uważający japońskie samochody za jednorazówki w latach 90., jednak mam wrażenie że wtedy już dawno samochody japońskie cieszyły się bardzo dobrą opinią wśród wielu osób. No i pytanie jak uważano na zachodzie, bo jak dla mnie opinia Twojego pana od techniki mogła mieć korzenie sprzed wielu lat, a że w PRL wiele rzeczy przychodziło później, to i później przyszła pozytywna opinia o “japończykach”. No, ale żadnych badań nie mam, ja zostałem tak “motoryzacyjnie wychowany” że japoński samochód jest “cacy”, tak więc nieco “dziwnie się czuję” (nie wiem jak to określić) kiedy ktoś nazywa samochody japońskie “jednorazówkami”. Co ciekawe, zostałem również “motoryzacyjnie wychowany” na zasadzie “francuzy są be”, tak więc obecnie lubię samochody francuskie (przekonały mnie do siebie), podczas gdy do (przykładowo) samochodów marki Ford mam stosunek obojętny, bowiem nigdy nie brałem na poważnie tekstów według których Fordy są “be”, a i nikt w moim otoczeniu nie miał negatywnego stosunku do Fordów


makt Said:

Handlarz z Rzeszowa sprzedaje też motorek:
http://allegro.pl/kymco-sector-125-fabrycznie-nowy-z-niemiec-igla-i3585564472.html
“MOTOCYKL PALI NA DOTYK, NA ROZRUSZNIK LUB NA KOPNIK ”
Na rozrusznik i kopnik rozumiem, ale jak trzeba dotykać motocykl żeby odpalił?? :))


g@b Said:

Auta na f… i fszystko jasne. Stosunek jezdzenie/grzebanie na korzyść jap/kor/volvo. Stosunek lans/grzebanie na korzyść aut na f. Niemcy po środku. Choć i jap mozna znaleźć zloty srodek…. ee chyba tylko jap.


Lehu Said:

Sobie obejrzałem ten filmik
http://www.youtube.com/watch?v=ScpgI1w5F6A
i doszedłem do wniosku, że ten system na polskich drogach oc..ieje…


yogi Said:

@ radarro
auto mozesz wymeldowac i postawic bez tablic ( automatycznie bez ubezpieczenia) pod warunkiem ze nie stoi na drodze publicznej tylko na terenie prywatnym.Tablice sa zmieniane przy zmianie auta,mozesz sobie stare zostawic ale kosztuje 35€ wiecej (zameldowane w ten sam dzien ,od reki :) )


ghost2255 Said:

Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale na zdjęciu widać kawałek tyłu VW cross up!, który jest jeszcze niedostępny w PL.
Ostatni VW bez wtrysku bezpośredniego, turbiny i DSG.

A ten baleron pewnie niedługo będzie wisiał na Allegro: “jedyny taki.. od dziadka z Niemiec, oryginalny przebieg tylko 110tyskm.”


P7 Said:

Pominięty w Polsce news. Kamaz rozpoczął sprzedaż nowego modelu 5490. Kabina, silnik i tylny most Mercedesa.


kaszkiet Said:

@Qropatwa, @lessmore – dzięki za wyjaśnienia!


versus Said:

Za to jak kura przyspiesza to rusza głową. Może to zapowiedź nowej, bezsprzęgłowej skrzyni biegów?


p0li Said:

notlauf Said:

Ale bym trzymał Bricklina na podwórku.


kenny Said:

“Btw. w lipcu pod Hamburgiem wyprzedziło mnie Porsche 911 pierwszej generacji, wyprzedziło to mało powiedziane, przeleciało obok. Chciałem zobaczyć ile leciał i puściłem się w pogoń, 2 litrowy diesel skończył się przy 212km/h na gps, a Porsche oddalało się dalej. 40 lat starsza fura…” piękny komentarz, a w zasadzie jego część, naprawde, bez ironii.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1