
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zastąpienia smętnej kupki rdzy która pozostała z naszego T4 jakimś autem, z którego ewentualnie nie wypadałaby podłoga i tylne wahacze. Wiem, mam spore wymagania, ale też i problem wizerunkowy. Zasadniczo nasz dzielny dostawczak pokonuje głównie tereny powiatu WND, gdzie wprawdzie niepodzielnie króluje Opel Astra we wszystkich możliwych odmianach (z wyjątkiem samego Nowego Dworu, gdzie VW nadal dzierży berło władzy), ale Volkswagen to nadal prestiż. No to może nowsze T4? Niestety, jest absurdalnie drogie. Najchętniej kupiłbym jakąś produkcję typu Fiat, Peugeot lub Renault (np.