
Dobry wieczór.
Padam z nóg. Pojechałem po furę. Rozkraczyła się przed szlabanem naszego osiedlowego parkingu (choć ostatnie 5 km miała prędkość przelotową 40 km/h). Tu widać jej kawałek, reszta to włości Cytryna i Gumiaka.
A to już wspomniani Cytryn i Gumiak, którzy furę mi sprzedali (tekst dnia: jak Ty masz na imię? Ty....co? ja ci bede mówił Tomek, bo te twoje imie to jakieś cipne!)
W tym mieście jeżdżą takie piękne autobusy z lat 60.
Dobranoc.