
Co jakiś czas trzeba zrobić miks. Miks ortodoksyjny, prawidłowy, z Maluchami, Laurelami i Isuzu, miks ociekający rdzą, bezsensem i pękającą szpachlą, miks od którego pękają oczy, od którego krowy przestają się nieść, a kury zaczynają inwestować na giełdzie, miks który wdziera się podstępnie w duszę i zasiewa w niej rdzawy pierwiastek, miks od którego ma się ochotę wyjść i kupić pierwsze napotkane Geo Metro i jeździć nim, aż odpadną koła.
Dziś będzie taki miks. A jutro - druga część.
No to JUŻ!
Na początek sympatyczne kombosy. Na przykład tutaj: gnijące Mercedesy tulą się