
Nie mógłbym mieć domu z ogrodem. No po prostu bym nie mógł, bo bym go raz-dwa zastawił żelazem od płotu do płotu i tak by sobie stało i gniło na chwałę korozji i złomnika. Sąsiedzi by pisali donosy, dzwonili na Straż Miejską, aż w końcu urządzono by przeciwko mnie akcję "Posesja" i wyczyszczono mi wszystko, i musiałbym zbierać od nowa. Ewentualnie jest inny pomysł: mieszkać na końcu świata i tam gnić różne ciekawe pojazdy. Np. w Ystafell na Islandii.
Wiem, że o Ystafell już było, ale prawie dwa lata temu, a