
Dzień dobry i witam w kolejnym cyklicznym miksie z żelazem, rdzą i wspaniałą motoryzacją. Miks ze względu na nadzwyczaj obfitą obfitość fotek zostanie podzielony na dwie części. W pierwszej znajdą się bardziej lajtowe rzeczy, które i tak ryją mózg widelcem, w drugiej natomiast dojdzie do ostatecznej kulminacji złomnika, na skutek której znowu nabawiłem się samochodu, który muszę mieć dziś. A zatem bezzwłocznie przystąpmy do prezentacji nadesłanego materiału zdjęciowego.
Nie powiem, robią na mnie wrażenie fajne fury na czarnych blachach. Respekt.
968 - dlaczego Porsche nie protestowało? Litości!
Krakowskie Klasyki Osobowe
Krakowskie Klasyki Robocze
Nieudany montaż