
Katowice to chyba najbardziej skrzywdzone komunizmem miasto w Polsce. Nie dość, że przez trzy lata nazywało się Stalinogród (Adam Ważyk nawet napisał o tym wiersz, ogólnie polecam produkcje tego autora), to jeszcze ze względu na nasilony przemysł wydobywczy jakość powietrza nie jest tam najlepsza, budynki pękają, a do tego wszystkiego jeszcze ten przerażająco straszny dworzec kolejowy. Jak jeszcze pracowałem we Wrocławiu, a mieszkałem w Warszawie, to jeździłem z przesiadką w Katowicach, tyle że przesiadka była w godzinach 4.00-5.30 i o tej porze dworzec w Katowicach jest naprawdę straszny. Natomiast staromiejskie