
Nie przesadzę jak powiem, że zdjęć miksowych jest obecnie tak dużo, że powinienem codziennie wieczorem robić "miksopodsumowanie dnia" i wrzucać to, co nadeszło. Niestety - uprzedzam lojalnie – to niewykonalne. Zamiast tego więc będzie po prostu więcej miksów, częstszych i dłuższych, a w ostatecznym rozrachunku skończy się to tym, że zaostrzę kryteria zdjęć miksowych do tego stopnia, że będą załapywały się tylko tylnonapędowe Toyoty z lat 80. i wszystko stanie się nudne i przewidywalne jak mecze polskiej reprezentacji.
Tytuł dzisiejszego miksu nie jest przypadkowy, ale też nie ma nic wspólnego z Krakowem.