
Dzień dobry, bążur mesje et madam
Spędziłem dwa dni w cudownej Prowansji, objeżdżając tamtejsze wioski w poszukiwaniu złomu. Wprawdzie oficjalny cel podróży był zupełnie inny, ale skoro już się po tych wioskach turla, to trudno nie rozglądać się za złomem. Niestety, mój współkierowca był mało chętny do zatrzymywania się w celu fotografowania kolejnego obrzydliwego żelastwa i tym sposobem umknęło mi kilka ciekawostek: sprawna, jadąca Matra Rancho z brodatym typem za kierownicą, zgniły Dodge Power Wagon, solidnie spatynowane Renault 6 oraz sporo starych ciężarówek, w tym jedna marki TACO - w życiu