
Do aktualnego numeru Classicauto wyprodukowałem m.in. arcyciekawy i jakże błyskotliwy materiał o sytuacji rynkowej dotyczącej samochodów używanych na Kubie. Nie będę się Wam o tym szczególnie rozwodził, bo wszyscy wiemy jak jest - miało być lepiej, jest tak samo źle. Źle z punktu widzenia przeciętnego Kubańczyka, który dalej musi się męczyć z 60-letnim żelazem naprawianym kilkaset razy, zamiast kupić sobie nowoczesne auto.
Z drugiej strony, oni są tak przyzwyczajeni do napraw i przeróbek, że nie wyobrażają sobie za bardzo innego życia. Jak pewnego dnia komunistyczny ustrój runie i będzie można sprowadzać