O borze, dachówki mi się skończyły! (felieton, ale krótki)
Dzień dobry!
Dziś będzie felietonik. Wiem że sporo osób nie cierpi felietonów i woli po prostu oglądać złom, dlatego ostrzegam o tym wcześniej, żeby po prostu mogli przejść dalej bez czytania.
Nie jestem jakimś szczególnym obieżyświatem, ale raz na parę miesięcy zdarza mi się wyjechać na jeden dzień za granicę i tam chwilę pojeździć samochodem. Oczywiście nawet nie wiem co to za samochód i jestem nieustająco pijany (panuje takie powszechne przekonanie, że dziennikarze na prezentacjach wyłącznie piją – byłem parę razy i nie widziałem ani jednej pijanej osoby), jednak przejeżdżając przez wioski w Austrii, Francji, Niemczech, Holandii, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii zauważyłem czego im brakuje, a czego brak radykalnie odróżnia je od wiosek polskich.
To reklamy.
Ogromna liczba koszmarnych reklam, o których nie można napisać “wielkoformatowe”, ponieważ one nie mają żadnego formatu, są to po prostu płachty przycięte do przypadkowych wymiarów – to właśnie polska specyfika. Gdyby chcieć jechać i czytać napisy z reklam we Francji, to raz na parę minut wypadałoby się odezwać, mówiąc na przykład “Baguettes classiques”. A w Polsce nawet Scatman John, gdyby żył, nie nadążyłby z czytaniem. SKUPEUROPALETKEBAB24HOPONYTIRWYPOŻYCZALNIALAWETODZIEŻUŻYWANAAKUMULATORYMEBLE
KOLONIALNEISTYLOWE. No i oczywiście, kominki. Każdy musi mieć kominek, nawet jeżeli mieszka w bloku. Widziałem ostatnio program “Bitwa o dom” i tam w 2-pokojowym mieszkaniu w bloku para biorąca udział w programie zamontowała sobie biokominek. Gdzieś tę cebulę muszą podsmażać.
Każda firma w naturalny sposób dąży do zaprezentowania swojej oferty jak najszerszemu gremium. Dlatego wydaje się dziesiątki milionów złotych na reklamę telewizyjną, która siłą rzeczy trafia do bardzo zróżnicowanej grupy konsumentów, z której jakieś 96,4% ma dany produkt dokładnie tam, gdzie plecy przestają być plecami. Okazuje się jednak, że z rachunku ekonomicznego wynika, że bardzo warto wydać jakąś astronomicznie wielką kwotę pieniędzy np. na reklamy kredytów, bo dzięki niej ludzie wezmą mnóstwo kredytów, a odsetki od nich spłacą inwestycję w reklamę z naddatkiem. Tak rozumuje korporacja, która ma tę zaletę w stosunku do małej firmy, że zarzyguje przestrzeń publiczną – czy to telewizyjną, czy miejsko-wiejską – w sposób dość kontrolowany, tzn. jeśli widzimy logo sieci komórkowej, to wiemy zasadniczo co ono oznacza i po co tu jest. Oczywiście żeby nie było, korporacje mają też swoją złą stronę – ich ogromne środki finansowe pozwalają na przykrywanie płachtami całych budynków.
Plagą są jednak firmy, które rozumują w ten sposób: słuchaj Stefan, my sprzedajemy dachówki i kominki. Walnijmy sobie wielki napis na naszym płocie, niebieski na pomarańczowym tle, taki żeby każdy kto przejeżdża musiał go zobaczyć. Oczywiście taki napis nic nie kosztuje oprócz farby, więc zasadniczo koszt dotarcia do odbiorcy (którym są osoby przejeżdżające w danym miejscu) jest zerowy. A nuż ktoś, kto akurat przejeżdża pomyśli sobie – kurde, chciałbym mieć kominek w mojej kawalerce. Kupię sobie jakiś. Albo zobaczy ten napis i zawróci, bo przecież właśnie dachówki mu się skończyły. Jest taki napis, jak się jedzie z Katowic do Warszawy: MEBLE ZAWRÓĆ 150 KM.
No to teraz quiz. Przypuśćmy, że właśnie skończyły się Wam dachówki i jest Wam z tym bardzo źle. Ewentualnie właśnie zdaliście sobie sprawę, że nie możecie żyć bez sztucznego kominka w dużym pokoju. Czy w związku z tym:
a) wsiadacie w samochód i zaczynacie bez sensu kręcić się po okolicy aż znajdziecie stosowny napis na murze
b) zaglądacie do internetu
c) pytanie jest tendencyjne, proniemieckie i wypacza ideę blogerstwa.
Jeśli już odpowiedzieliście na to pytanie, zaznaczając odpowiedź “a”, to przeszliście do kolejnego etapu quizu, w którym zadaję Wam kolejne pytanie. Jeśli wybraliście “b”, dalsza część jest zbyteczna, a jeśli “c”, to prawdopodobnie macie na imię Antoni. Drugie zadanie dla osób, które zaznaczyły “a”, brzmi:
Wymień przynajmniej 5 reklam na płocie/murze/ścianie, które mijasz w drodze z pracy i do pracy, ew. do szkoły i z powrotem. Podaj ich treść i lokalizację.
1.
2.
3.
4.
5.
Jeśli nie poradziliście sobie z drugim zadaniem, to mam dla Was dobrą wiadomość. Jesteście normalni. Czasy są takie, że każdy normalny, zdrowo myślący człowiek, jeśli potrzebuje jakiegoś produktu lub usługi – szewca, producenta dachówek, wypchanego jeża – zagląda do internetu. Po co ja to piszę, skoro to jest oczywista oczywistość? Najwyraźniej nie dla Stefana i Władka, którzy sądzą, że jeżeli zdejmą ze swojej firmy gigantyczną płachę “DACHÓWKI KOMINKI NAJLEPSZA JAKOŚĆ NAJNIŻSZE CENY W MIEŚCIE”, to obroty spadną im o 74 koma 8 procenta, ale nie wpadli jeszcze na to, że gdyby zrobili sobie ładną stronę wuwuwu, dobrze ją wypozycjonowali i założyli sklep internetowy, to te obroty najprawdopodobniej wzrosną, nawet jeśli usuną reklamę z płotu.
Z dużym zainteresowaniem śledziłem przebieg akcji “Sao Paulo – Cidade Limpa”, czyli “Święty Paweł – czyste miasto” (jak tłumaczyć, to wszystko). Otóż w Brazylii, w tymże mieście, które i tak samo z siebie już jest ohydne, usunięto prawie wszystkie reklamy z ulic. Nie uświadczycie bilbordu, ałtdora, płachty, kolorowego szyldu – jeśli już reklamuje się jakieś usługi to w sposób możliwie najskromniejszy. Nagle bardzo wiele się zmieniło. Miasto dalej było brzydkie, ale przestało być odpychające. Stało się brzydkie w sposób fascynujący i taki, który zachęca do zmiany tego stanu rzeczy, ponieważ zaczęło być widoczne. A do tej pory całkowicie ginęło za reklamami. Tak właśnie dzieje się i w Polsce: nie wiemy już jak naprawdę wyglądają nasze wsie i miasteczka. Nie wiemy nawet jak wyglądają fasady kamienic w Śródmieściu Warszawy i pawilon Cepelii przy rondzie Alej Jer. i Marszałkowskiej. Wiemy tylko, jak wyglądają reklamy. Widzimy tylko je, nie potrafimy nawet przywołać w pamięci jak wygląda jakieś miejsce w naszym mieście, ponieważ wszystko co przychodzi nam na myśl to ten wielki, czerwony bilbord “ZAKŁAD POGRZEBOWY CHARON PROMOCJA TRUMNA JUŻ OD 499,- NIE CZEKAJ” albo “CENTRUM PAZNOKCI”.
Znalazłem ostatnio takie porównanie zdjęciowe pokazujące ten sam budynek zareklamiony i odreklamiony. Różnica jest porażająca. Nagle ten budynek stał się realną częścią miasta, a do tej pory służył jako wieszak dla reklam. “Rewitalizacja” przestrzeni miejskiej, która jest ostatnio niezwykle modnym hasłem, nie ma najmniejszej szansy odbyć się bez wycięcia reklam.
Powiem Wam więcej: gdyby wprowadzić prawo zakazujące eksponowania ohydnych reklam w przestrzeni publicznej (zarówno miejskiej, jak i wiejskiej), to okazałoby się, że nawet te samochody na ulicach nie są takie złe. To reklamy sprawiają, że miasto (czy wieś) jest obrzydliwym miejscem, a to dlatego, że przebywając w zareklamionej przestrzeni, odczuwamy podświadomy dyskomfort, nie wiemy co nam przeszkadza, bo cały czas przed oczami widzimy coś, czego tu nie powinno być – ale bardzo często nie potrafimy tego nazwać. Wychodząc “na miasto” widzimy reklamy zamiast domów i parków, podczas gdy przecież wyszliśmy, żeby nie gapić się w telewizor i internet, gdzie te reklamy są emitowane nieustająco. Do samochodów jesteśmy przyzwyczajeni, bo sami ich używamy, ale reklamy wciąż są dla nas trudne do zaakceptowania, bo czujemy, że one od nas czegoś wymagają, co więcej – ganią nas za to, że czegoś nie robimy, np. nie kupujemy mnóstwa dachówek, nie instalujemy biokominka i nie bierzemy kredytu. A przede wszystkim powodują istny wizualny kociokwik, od którego oczy bolą patrzeć.
Wydaje mi się że przeciętny człowiek, nawet jeśli prowadzi działalność, nie ma w swojej naturze zarzygiwania przestrzeni reklamami, podobnie jak ja, prowadząc swoją stronę, nie wrzucam wszędzie w internecie linków do niej ani nie promuję jej na fejsiku (niektórzy znani blogerzy tak robią). Wydaje mi się też, że ta grupa ludzi, którzy napieprzają wszędzie reklamy, to jest może jakiś 1-2% społeczeństwa, a reszta obywateli tych reklam w przestrzeni publicznej szczerze nie cierpi. Należy przeto zastanowić się, dlaczego to zgraja buraków ze zmysłem estetycznym ślepego borsuka ma dyktować reszcie, w jakim otoczeniu ma żyć.
Niestety, choć nie jestem wielkim fanem regulacji wszystkiego i wprowadzania zakazów w każdej sferze życia, jestem za CAŁKOWITYM zakazem:
1. wywieszania reklam wielkoformatowych na budynkach, niezależnie od tego czy trwa remont, czy nie
2. instalowania bilbordów wszelkiego sortu
3. reklamowania usług na murach i płotach z wyjątkiem rzeczy najpotrzebniejszych, typu np. przydrożna informacja o tym, że gdzieś obok sprzedają żarcie – bar, zajazd czy coś.
Dodatkowo postuluję, żeby dany zakład usługowy mógł reklamować się tylko tam, gdzie znajduje się jego siedziba, a wszelkie płachty i tablice typu “SALON PODŁÓG 250 M” powinny być bezwzględnie zakazane. Co więcej, uważam że wprowadzenie powyższych zasad nie spowoduje żadnych negatywnych skutków dla gospodarki, ponieważ polskie piekło reklamowe jest wywołane pazernością, cebulizmem i kretynizmem polskich przedsiębiorców, którym nawet nie trzeba dawać palca, żeby i tak wyrwali rękę, nogę i dwunastnicę. Potwierdza się smutna teza, że ludzie to nieprawdopodobne buraki, których trzeba trzymać za mordę żelaznym uchwytem. A być może jest wręcz odwrotnie i to ja jestem jeleniem, który nie skorzystał jeszcze z możliwości półlegalnego rozwieszania reklam swojej firmy i na moim bloku nie widnieje jeszcze koślawy bilbord “Tłumaczenia specjalistyczne na angielski nejtiw spiker ZOBACZ”. O, właśnie się zareklamowałem. Sorki.
Mimo wszystko, w ramach podążania za własnymi przekonaniami, usunąłem ze złomnika wszystkie banery reklamowe z prawego paska z wyjątkiem banera bloga mojej żony. W ciągu miesiąca ze złomnika zniknie ostatni baner reklamowy i więcej już żadnych nie będzie.
Dobre, naprawdę dobre…………………………………….. ale o czym to pisałeś? 😉
Właściwie wszystko zostało powiedziane, można tylko dodać czemu k…… nikt z tym nie zrobił porządku przez 20 lat ( i nie zanosi się żeby coś w tej kwestii się zmieniło).
Czekałem na taki felieton, mimo że ten temat często pojawia się tu i ówdzie w internetach. Do tej pory czasem wracam do wpisu “Dualizm moralny czyli pojechaliśmy po Corollę” by pośmiać się z tego co można zobaczyć jadąc z Warszawy do Katowic. Ostatnio pokonałem trasę Kraków-Warszawa jako pasażer i z telefonem pod ręką ostrzyłem sobie zęby na podobne znaleziska. I co się okazało? Aż do samego Raszyna/Janek nie było prawie żadnych reklam! Wniosek? Kolejny pozytyw budowania ekspresówek – odpada fizyczna możliwość naćkania tysiąca płacht i bannerów w najbliższym otoczeniu drogi.
matko jakie to jest prawdziwe i smutne to co się wyrabia to jakaś makabra. niestety jaka kolwiek forma regulacji to “zamach (modne słowo) na wolność i demokrację”. wychodzi na to że ludziom po 89 kompletnie odbiło. kiedyśprzeczytałem w internecie o tym zdjęciu: http://mmletloose.files.wordpress.com/2012/05/azja-zachodnia.jpg że to wcale nie warszawa tylko rzeszów i wcale nie jest źle tylko wygląda ładnie i estetycznie w porównaniu z resztą kraju! to jak kuwra mać wygląda reszta kraju?
Kiedyś oglądałem film którego akcja dzieje się w Warszawie w czasach słusznie minionych. Patrze na dawną Warszawę i myślę, że jest ładniejsza, tylko zastanawiam się dlaczego. Myślę, myślę i doszedłem do tego, że wtedy nie było reklam wszędzie i w każdym rozmiarze. Dlatego co do idei muszę się zgodzić, ale nie byłbym tak radykalny. Poza tym chyba ciężko będzie dobrze urzędowo określić gdzie reklama może wisieć, jakiej wielkości ma być itd. Zaraz każdy zacznie kombinować, obchodzić przepisy i zamiast jednej dużej pojawi się w tym samym miejscy 250 małych tworzących całość. Chyba, że zakazać całkowicie, ale czy to na pewno dobre rozwiązanie? Wydaje mi się, że nie.
Gorsze od reklam “papierowych” są wielkie tablice led o takim kontraście i oczojebności, że jak w nocy strzeli po oczach na jasnoniebiesko czy biało to to można się przestraszyć (miałem taką sytuację).
No tak, to nie jest Warszawa. W Warszawie jest jeszcze gorzej, bo tu jest więcej predyspozycji, więcej wszystkiego.
100% RACJI, PANIE REDAHTORZE!!!
(Chociaż felieton zupełnie nieodkrywczy – wszyscy to wszystko wiedzą od 100 lat – to słuszną słuszność należy wspierać. [A samą ideę felietonowania też popieram. {Byle nie za często: np ~1/tydzień byłoby akurat}]).
Architekt jeżdżący saabem made by GM podpisuje się pod rękoma i nogami. Powoli zaczynają się pojawiać zakazy i przepisy regulujące reklamy w miastach …
Szkoda że nie można zainstalować adblocka na szybach samochodu
nie miał być odkrywczy… w tym temacie wszystko jest już totalnie odkryte. To tylko manifest poglądów.
Notlaufie… Jesteś spaczony niestandardowym zawodem, zbyt inteligentnymi rodzicami, którzy dawali ci książki do czytania, a nie sadzali przed telewizorem, wykształceniem, a poza tym myślisz. To cię odróżnia od typowego przedstawiciela społeczności zajmującej teren pomiędzy Odrą, Bugiem, Bałtykiem i Karpatami. Powiem więcej: jesteś na pewno (…..) (wykropkowałem, bo polityką się brzydzę, a zabrzmiałoby to jak opinia szeregowego działacza jednej bardziej pyskatych partii. Jednym słowem, nie wiadomo o co Ci chodzi i się czepiasz, bo czepialski jesteś… Polecam dyskusję pod artykułem:
http://kultura.onet.pl/ksiazki/rozmowy/filip-springer-bez-sztuki-wspolczesnej-da-sie-zyc-,1,5578692,artykul.html
Jakby o tym właśnie problemie, prawda? A jakie są opinie?…. 😀 (…..) tu wykropkowałem własną opinię, na temat tych ludzi, bo jeszcze kłonicą bym dostał….
Problem nie do przejścia, chyba że w ramach sprzątania po atomowym armageddonie….
Jak to jest krótki felieton, to ja nie wiemjak wygląda długi.
PS. Czy złomnik ma followersów na twitterze? 😉
Pamietam jak dzień po naszym wejsciu do UE wybraliśmy się z kumplem na Słowację po piwo. Przejechaliśmy pół kraju i właśnie kompletny brak reklam przydrożnych zrobił na mnie najwieksze wrażenie. Niestety oni też już wpadli na pomysł reklamowania swojego miksokreta przy drogach…
Zanosi sie ze duzo sie zmieni jesli lobby reklamowe nie uwali nowej ustawy o krajobrazie i przestrzeni – jakos tak. komor nad tym pracuje podobno.
Reklam jest rzeczywiscie natlok, ale poza tym ze ludzie czuja sie z nimi niekomfortowo – o czym piszesz – to dodatkowo wykształcają mechanizm “ad blindness” – są poprosto na nie ślepi i taki natłok reklam – informacji – jest filtrowany przez swiadomosc jak śmieć niewarty uwagi w sensie informacyjnym. Co oznacza ze reklamy w obecnym kształcie nie mają sensu. nie spełniają swojej roli i to kasa wywalona w błoto na dobrą sprawe. wiedzą o tym wszyscy – od domów mediowych, przez agencje reklamowe po samych klientów, ale ten pier***nik sie kręci dalej jak gdyby nigdy nic – akcjonariusze chcą przytulic wiecej kasy, więc ja montuje więcej billboardów – powiedzial w wywiadzie ktorys z prezesów firmy zajmującej sie outdoorem. I to wlasnie duży marketing przyzwyczail wszystkich do smiecenia komunikatem gdzie sie da. A dachówki, rynny i kominki wzorują sie na nich jak mogą.
Co do reklam w internecie – moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie usunąłeś boksy reklamowe. Złomnik nie był stroną na której wyskakuje popup na popupie i co zdanie ro flashowy bannerek. było tego w sam raz, dobrze wywazone i nie mrugające, mi nie przeszkadzalo, a znalazlem kilka fajnych ofert dzięki temu. Nie ma co popadać w skrajności.
Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie co do inwigilacji i zbierania danych przez wujka google-a. Ale jesli mi wyswietlają sie oferty reklamowe dotyczące tego czego szukam w danej chwili lub moich innych zainteresowan, o czym google doskonale wie, to ja osobiscie nie mam nic przeciwko. O ile to nie jest nachalne.
Mam coś na pocieszenie, wujek Bronek chyba w końcu się ocknął jako pierwszy, albo tylko udaje, w każdym razie jest nadzieja http://www.prezydent.pl/dialog/fdp/samorzad-terytorialny-dla-polski/inicjatywy-ustawodawcze/projekt-ustawy-o-ochronie-krajobrazu/
Główne założenie projektu ustawy polega na pobieraniu opłat przez gminę od każdego rodzaju reklamy i w końcu nadanie reklamie definicji prawnej, co jest bardzo istotne ze strony egzekwowania prawa w tej dziedzinie. Oczywiście mogą pojawić jak zwykle w naszym pięknym kraju wypaczenia, typu wójt Śledziona gminy Parchawa kuzyn Cytryna postanowi kosić dziki hajs na reklamach i dopuści absolutnie wszystko, ale miejmy nadzieję, że szeregowi Kowalscy dostrzegą zalety tej ustawy i zaczną patrzeć wójtowi na ręce.
W podobnym temacie polecam do zapoznania strony na FB “na chj mi architekt” i “polisz arkitekczer”… ból poniżej pleców ściska jaki ten kraj piękny.
Wspaniały felieton! Mam identyczne przemyślenia! Obrzydzamy nasz kraj tym pstrokactwem że aż przykro.
Do tych wszystkich billbordów, płacht, szyldów i całego tego gówna, dołożyć należy jeszcze migające rozmaitymi kolorami tablice diodowe. O ile te wszystkie billbordy są po prostu paskudne, o tyle te świecące/migające na czerwono, zielono i niebiesko badziewia, umiejscowione często tuż przy drodze, są zwyczajnie niebezpieczne – zupełnie nie rozumiem jak coś takiego może być tolerowane.
BTW. Jakiś czas temu, pewien fotograf zrobił serię zdjęć w Wawie i wyretuszował reklamy. Efekt jest porażający – proponuje wpisać w ulubioną przeglądarkę “Warszawa bez reklam” i sprawdzić.
Jest felieton, jest dobrze. Propsiki złomniku. I to dobry felieton. Ale oczywiście to jest głos wołającego na puszczy, niestety IMHO odsetek populacji odpornej na poczucie estetyki to nie jest 1-2%. Popatrz ilu jest zwolenników brzoskwiniowych elewacji, oczojebnych żółto-czerwonych tramwajów w Warszawie, podświetlania nowobudowanych wiaduktów na fioletowo czy różowo itp. gwałtów na estetyce krajobrazu.
Oprócz ohydnych płacht i bilbordów, plagą są jeszcze wyświetlacze i ekrany wszelkiej maści, które biją po oczach i oślepiają kierowców zwłaszcza kiedy jest ciemno.
“Centrum Paznokci” “Salon podłóg” to jeszcze nic
“STUDIO DRABIN” to jest TO !
Nie każdy ma w Polsce dostęp do internetu. Ja mam, ale kiedy trzeba mi krawca, ślusarza czy sklepu wędkarskiego to nie szukam ich w sieci, tylko rozglądam się po okolicy podczas spaceru, czy też z okien samochodu lub zbiorkomu, np w drodze z pracy. Rozglądam się za szyldami, po to one są. A dziś normalny szyld ginie w powodzi reklam, więc sam też musi być duży i oczojebny.
Reklamy ogląda się selektywnie. Normalnie to tylko szum informacyjny (i tu masz rację), ale jeśli komuś potrzeba np płytek, to owszem, jest spora szansa że będąc w stanie uczulenia na słowo “płytki” i widząc napis PŁYTKI 150 M ZOBA JEDYNE TAKIE OD SZWEDA skręci za te 150 m a przynajmniej zwolni i poprosi żonę czy kogo tam ma o zapisanie numeru w telefonie. Niezależnie od tego, czy sprawdził także w internecie okolicznych dostawców płytek.
Oczywiście, wielkie płachty zasłaniające całe ściany trzeba z miast i wsi raz na zawsze wypierdolić, ale całkowicie reklam pozbyć się nie sposób i nie można. Patologię trzeba wyciąć, ale zostawić to, co powinno zostać. I teraz pytanie: kto miałby o tym arbitralnie decydować?
Kfaczur: dziękuję za tę cenną opinię, to że usunąłem boksy reklamowe to długa historia, ale niedługo napiszę i o tym.
Reklamy stojące to nic. Dla mnie najbardziej ciekawe są kawalkady małych samochodów (np. 126p.) z jakimś banerem na przyczepie i tubą opowiadająca o promocji w jakimś dyskoncie z elektroniką. Są jeszcze złomki-wrosty przerobione na reklamy Providenta czy innego Amber Gold. Resztę już znamy.
http://deser.pl/deser/1,111858,14136794,Tworcy__Junior_Brand_Manager__o_stanie_polskiej_reklamy_.html temat już był 😉
http://juniorbrandmanager.blogspot.com/2013/02/jak-sie-robi-reklame.html oj, jeszcze jak był 😉
http://www.vice.com/pl/read/z-pamietnika-napietego-grafika-vol05 i jeszcze trochę 😉
http://www.vice.com/pl/read/z-pamietnika-napietego-grafika-vol03 ostatni akapit o bilboardach właśnie 😉
Nie jestem za całkowitym zakazem reklamy wielkoformatowej, ale zgadzam się zdecydowanie z tym, że za dużo przestrzeni dostępnej dla reklamodawców powoduje wysyp brzydkich, słabych, nieskutecznych reklam. Nikt nie zrezygnuje z zawłaszczania przestrzeni tylko dlatego, że nie ma nic do powiedzenia, w tym problem. Gdyby jednak na outdoor pozostało mało miejsca (wyselekcjonowane punkty, odpowiednio drogie), to ktoś musiałby się zastanowić co najmniej dwa razy nad tym, czy w ogóle iść w outdoor, czy nie narazi się na śmieszność oraz czy powinien dla odmiany posłuchać działu kreacji 😉 Póki co mamy wolnoamerykankę, reklamodawcy ewentualne kary (śmiesznie niskie w stosunku do wartości projektów) wrzucają sobie w koszty.
Polecam poczytać “Wannę z kolumnadą” Feliksa Springera. Problem brzydoty naszej powszedniej jest dużo poważniejszy. Dobra książka, ma obrazki i w ogóle 😉
Teoretycznie jakby wszystkie gminy miały dobre miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego z zakazem ustawiania reklam to można byłby się pozbyć tego dziadostwa. Sam znam kilka miejsc gdzie obowiązuje ten zakaz i o dziwo nie jest obchodzony. Pozostawiono tylko możliwość powieszenia szyldu o takich a takich wymiarach. Co do dróg to mi się nie dobrze robi jak jadę z Bielska Białej do żywca i widzę morze reklam. Generalnie i bliżej miasta, miesciny to większe zagęszczenie na drodze dojazdowej reklam. Z drugiej strony w małej ilości urozmaicają drogą stanowią czasem swego rodzaju punkty odniesienia. Np. Aktualna s8 Piotrków Radziejowice zaslonieta jest ekranami i szkoda że ktoś nie pomyślał żeby zroznicowac kolory ekranów w zależności na którym kilometrze jesteśmy, przy którym zjeździe. Pozdrawiam Marcin Jan
Może coś zacznie się zmieniać. Po 23 latach transformacji niektórzy zauważyli jak zarzygana jest nasza przestrzeń. Filip Springer napisał o tym w swojej książce “Wanna z kolumnadą” (sorry za reklamę, ale może jak kilka osób przeczyta to nie umieści kolejnej szmaty na budynku, płocie itp), a wcześniej poruszał w felietonach.
Wyjaśnia w tej książce trochę ten mechanizm, dlaczego taki burdel przestrzenny wielu osobom/firmom się opłaca.
Jak ja się z tym zgadzam! Zmiany na stronie nie zauważyłem, bo używam FF + AdBlocka (jak mnie czasem internet zdumiewa, kiedy muszę odpalić IE), ale jestem zbudowany inicjatywą. Pozostaje mieć nadzieję, że odpowiedni ludzie się w końcu za to wezmą, bo w tej chwili jedyne działania w Poznaniu to kilka osób z sekatorami zrywające nielegalne reklamy (I CHWAŁA IM ZA TO).
Ale jak zamówię w internecie i jadę odebrać to reklama nakierowująca, że 500 m w prawo będzie sklep PHU Cytryn & Gumiak – przydaje się. Najbardziej denerwują sklepy internetowe z reguły w prywatnych domach, które nie mają kompletnie żadnego szyldu i nie dowierzasz, że trafiłeś do sklepu.
Tak! Przy czym ja bym była bardziej radykalna, i — wzorem Sao Paulo — zakazałabym wszystkich reklam :).
Tak jak ktoś tu pisał, już jesteśmy tak przyzwyczajeni do chłamu optycznego, że go ignorujemy i reklamy są przeciwskuteczne. Kiedyś w Emilii była wystawa poświęcona reklamom w Warszawie, interaktywna. Można było na własnej skórze przekonać się, że treści reklam nie widzimy — mózg nie zauważał, kiedy reklama, była zamieniana na kolaż z kawałków tej samej reklamy…
Ale w kwestii podróżowania samochodem — to jest jedna ciekawa rzecz. A mianowicie, w różnych regionach Polski intensywność śmieci na poboczach dróg jest różna. I, co ciekawe, pokrywa się w dużej mierze z dawnymi granicami zaborów. Tj. zabór pruski jest najbardziej schludny, a zabór rosyjski najmniej 😉 To zresztą niejedyna pozostałość….
No, nie zgadzam się Notlauf. Zakaz reklamy w miejscu wykonywania działalności to już przeginka! Tym bardziej, że postulujesz wyjątek dla rzeczy “najpotrzebniejszych”. A co jest “najpotrzebniejsze” to w naszych realiach jest do uzgodnienia (za odpowiednią opłatą dla decydenta).
Co do kominków: miałem sąsiada (przedstawiciel grupy społecznej zwanej przeze mnie wiejski konował*), który mieszkając w bloku na parterze zrobił sobie zwykły kominek. Z rurą (kominem) biegnącą na zewnątrz po całej ścianie bloku aż do dachu (oczywiście rura aluminiowa, błyszcząca, maksymalnie odróżniająca się od koloru budynku, żeby ludzie widzieli, że ma). Smrodził tym kominkiem na całe osiedle.aż w końcu wyprowadził się smrodzić gdzie indziej. Rura na bloku została.
Co do reklam: zgadzam się i popieram. Do szału mnie doprowadzają rozmaite buraki, które myślą, ze im bardzie oczojebny napis, tym prędzej ktoś poczuje nieodpartą chęć kupienia reklamowanych nawozów. Albo Warszawskie kamienice zalepione reklamami – jak jeszcze pracowałem w stolicy, to przez kilka miesięcy miałem centralnie na przeciwko okna biurowca gigantyczną (na całą ścianę przeciwnego budynku) filmu “zmierzch”. No w depresje można popaść: w pracy walka z hindusami-idiotami, na zewnątrz ‘zmierzch’.
Co do quizu: odp. c i nie mam na imię Antoni! Ha! I co? Łyso teraz, panie złomnik? 😉
A w ogóle zauważyłem, że Cytryn i Gumiak mają tą samą ilość
*wiejski konował – osobnik z jakiegoś totalnego zadupia (choć niekoniecznie), który idzie na medycynę choć strzykawki od wideł nie odróżnia. Ale przecież trzeba być lekarzem “bo to PRESTIŻ i na wsi bedo mówić do mni PAN DOKTÓR! I Tako kase można mieć! O! Na nowego z salonu Passata TDi w kombiaku starczy!” A że studia przechodzi na ściągach i/lub zakuwaniu bez zrozumienia to potem czasem zostaje sławny i jego wyczyny trafiają do gazet (jako błędy lekarskie), albo przechodzi do historii jako największy burak w danej placówce służby zdrowia
Jak czegoś potrzebujesz to zwrócisz uwagę na te reklamy.Często pracuję na różnych zadupiach i i takie tablice przy drodze pozwalają mi się rozeznać w okolicy-czy jest gdzieś warsztat z lawetą,czy są materiały budowlane (pracuję w budowlance),czy może ktoś sprzedaje rury i kominki.Jak sobie wyobrażasz dotarcie do tych firm bez reklamy? Chodzenie i pytanie po domach?
Czytaj jeszcze raz Radosław
“Dodatkowo postuluję, żeby dany zakład usługowy mógł reklamować się tylko tam, gdzie znajduje się jego siedziba”
Srogi felieton. Zgadzam się całkowicie i podpisuję czterokończynowo pod Twoimi opiniami – przestrzeń publiczna jest aktualnie odrażająco obsrana reklamowym śmietnikiem. Wg mnie należałoby to wszystko zaorać, zostawiając jedynie dyskretne szyldy (całkowity brak informacji byłby przegięciem w drugą stronę – chcąc zjeść burgera lub kupić książkę musielibyśmy zaglądać do każdego lokalu aż znaleźlibyśmy to, o co nam chodzi; zresztą po likwidacji reklam te szyldy od razu zrobiłyby się bardziej wyraziste, nawet jeśli ograniczyć ich – jak to mawia J. Balkan – oczointensywność). Zgadzam się też co do konieczności trzymania naszych rodaków za pyski – jesteśmy po prostu potwornie roszczeniowi i uznajemy, że należy się nam wszystko, za darmo, na zeszły wtorek i z przeprosinami. Sam pracuję w jednym z portali i codziennie muszę komuś dać po dÓpsku za spamowanie na forach lub umieszczanie ogłoszeń rekrutacyjnych (są zakazane w regulaminie – oferujemy płatne ogłoszenia i wiele innych narzędzi HR, więc zwyczajnie nie możemy pozwalać na podcinanie gałęzi, na której siedzimy). I oczywiście w min. 75% przypadków są straszne pretensje, które ukracam odpisując, że portal nie powstał jako miejsce do darmowego promowania swoich produktów czy usług. Oczywiście rejestracja i używanie jest za fri, więc ludność automatycznie zakłada, że należy im się wszystko z tego tytułu. Najlepiej, żebyśmy to jeszcze my im dopłacali. A ja muszę być uprzejmy, grzeczny i cierpliwy…
A co do reklam na Złomniku zgadzam się z Kfaczurem – były tu bardzo sensownie, nienachalnie rozwiązane. Ale rozumiem, że miałeś powód, by je stąd wymeldować.
@”to jest może jakiś 1-2% społeczeństwa, a reszta obywateli tych reklam w przestrzeni publicznej szczerze nie cierpi.”
No własnie też tak myślałem, a potem się okazało, że 82% polaków twierdzi, że jest ładnie i krzyczą na gostka, co zrywa chujową makulaturę z przystanków.
http://bit.ly/1eMtVCh – od 4 minuty zwłaszcza.
Problemem nie są reklamy tylko reklamowa biegunka i wrzucanie ich bez ładu i składu. Jeśli zachować poczucie jakiejś estetyki i przeznaczyć na reklamy konkretne miejsce to nie będą one stanowić takiego problemu. Dlatego Złomniku niepotrzebnie usunąłeś banery ze strony – było w miarę schludnie i czytelnie.
Gdzieś pod koniec studiów jeden z moich wykładowców (adwokat-cywilista specjalizujący się w nieruchomościach, reprywatyzacji i okolicach) podzielił się taką myślą: “W Warszawie NIGDY nie zostanie uchwalony całościowy plan zagospodarowania przestrzennego. Gdyby tak się stało, to władza w ratuszu nagle przestałaby być komukolwiek potrzebna”. 😉
Srututu pęczek drutu.
Wszyscy się wytrząsają, a jak zrobiono badania to okazało się, że Polakom reklama zewnętrzna przeszkadza najmniej w przestrzeni publicznej (bodaj 9% ankietowanych). A jak przyszło do pytania, czy gdyby ktoś zaoferował badanemu kasę za wywieszenie reklamy na nieruchomości to 3/4 powiedziało “z miłą chęcią”.
Reasumując jest to niestety malkontenctwo przeintelektualizowanej bandy snobów-inteligentów, a każdy Polak wie, że jak jest kolorowo to jest ładnie. Za komuny nie było kolorowo i było brzydko.
I pomijając badania naukowe i statystyczne: prosty eksperyment myślowy (modne pojęcie) – czy gdyby ludziom przeszkadzał ten rzyg kolorystyczno-estetyczny to czy pozwoliliby w całej Polsce malować swoje domy w różowo-zielone paski i fale zwane pastelozą? No oczywiście, że nie! Dlaczego więc pozwalają? Bo im to nie przeszkadza, a nawet odpowiada ich gustom estetyce.
Niestety.
Niby same banały, ale fajna deklaracja na koniec – konsekwencja w poglądach to w naszych czasach nieczęste zjawisko.
Tylko jak to ugryźć? Stworzysz komórkę ds. estetyki w urzędzie gminy, to ludzie będą narzekać że mamy zbyt wielu urzędników. Napiszesz ustawę, to lobby firm reklamowych zacznie krzyczeć że ci biedni przedsiębiorcy dostają kolejne kłody pod nogi od państwa. Takiej zmiany nie uda się przeforsować, dopóki nie zmieni się mentalności odbiorców i nadawców tych reklam. A to da się zrobić tylko działając od spodu – edukacją. A tego nie da się ot tak, raz-dwa załatwić.
Apropos reklam i pana Prezydenta. jak dziś pamiętam ogromna lawetę z megafonem upierdliwie budzącą mnie rano podczas jednej z kampanii wyborczej tego polityka bodajże na urząd Marszalka wojewodztwa mazowieckiego. Reklama była tak irytująca,że nie zważając na preferencje polityczne odchodziła absolutna chęć głosowania na tego człowieka.
W kontekście tej nowej ustawy wydaje się to nieco zabawne.
Widze juz cebulakow, ktorzy nie wyobrazaja sobie zycia bez reklam. Otoz takie zycie JEST mozliwe, wystarczy spojrzec, ze ludzie w krajach, fakt, ze nie tak rozwinietych jak Polska, typu Austria, Francja, Luksemburg, wciaz zyja i sa w stanie dotrzec do dostawcy uslug/produktow. Reklamy u nas to plaga. Chyba najgorzej jest w okolicach Warszawy i w Tatrach. Do tego LEDowe tablice, za ktore powinni wieszac bez sadu na rynku kazdej miejscowosci, w ktorej taka reklama sie znajduje. Do tego cala masa zgnilych parchow z napisem ‘skup aut’ poparkowanych przy glownych ulicach miast.
Zlomniku, wiecej felietonow, mniej miksow! Reklam mozesz miec na stronie tysiace, nie ma internetu bez adblocka.
@mic
No niestety… Teraz, przy okazji publikacji “Wanny z kolumnadą” Sprignera było w mediach nieco głośniej na temat bezguścia, i w szczególności pokazywano statystyki, z których wynika że Polska jest na szarym końcu, jeśli chodzi o przedmioty szkolne, które mogłyby wyrabiać “w narodzie” gust, bo zajęć z historii sztuki u nas nie ma — w porównaniu do innych krajów…. (mamy za to religię).
Podpiuje się czterema długopisami. Najbliższy rejon, w którym działają takie regulacje to czeskie Morawy. Nie ma reklam poza oznaczeniami miejsc wykonu działalności, a wszyscy tam wykonują coś na boku. Do pieca dołożyłbym możliwość postawienia szyldu na 0.5 roku od momentu rozpoczęcia wykonu lub zmiany siedziby firmy. To praktyczne rozwiązanie. Szmaty na rusztowaniach i billboardy obłożyć podatkiem w wysokości wysokiej i progresywnie rosnącej z tygodnia na tydzień. Budżet by wstał od razu. Napiszę do Donka chyba. To w sprawie kar i regulacji, ale jeszcze są przyczyny tego stanu – ta k…wska krzykliwość rodacza (skąd to przyszło? Bo przyszło:). Niestety w internecie to samo jest: !!!!!!!ZOBACZ!!!!!!!!JEDYNYTAKI!!!!!
a jeszcze mi się przypomniało. ostatnio gdzieś slyszałem, że przez ochornę krajobrazu i zakaz takich reklam “TYSIONCE MILIONÓW MIEJSC PRACY ZNIKNIE W AGENCJACH REKLAMOWYCH”.
“Agencja Reklamowa Kretatywna Cytrynissimo&Gumiachiani (pisz ku### jak ci mówie to po włosku, włosi są miszczami reklamy) Reklamy Miksokretem Agregatem”
A ja się nie zgadzam. Chcecie świat bez reklam? wniosek o azyl w Korei Północnej i tam nie będzie reklam, tylko poprawnie politycznie murale, rzeźby i cała reszta :-). Aha, nie będą tez Was straszyć podczas jazdy samochodem – po prostu go nie będziecie mieli, a wyszkoleni przez partię kierowcy dobrze znają drogi, więc spokojna głowa.
Drogi Notlaufie, z tego co piszesz tylko mały krok do zoning’u, a to już zabójca gospodarki oraz przedsiębiorczości. Zgadzam się, że część reklam nie pasuje do obecnych czasów, jest ohydna, i jedynym uniwersum, gdzie mógłbym je umieścić to wczesny polski… kapitalizm, choć tak naprawdę tego ostatniego nigdy nie było. Ja osobiście uważam, że takie zmiany następują same – po prostu pokolenie przemian musi albo dorosnąć albo zejść ze świata – to był okres, gdzie z niczego robiło się wszystko, klimat tej epoki widać najlepiej na różnego rodzaju bazarach. Nie neguję oczywiście tych czasów, tak jak nie neguję poprzednich epok A L E by biznes się kręcił, musi posiadać reklamę. Oczywistym jest, że takie reklamy zachęcają, np reklamy oberż po trasie – mogę zawczasu przygotować się do skrętu i wypatrywać owej oberży ;].
Nie wiem jak reklamy mogą Wam przeszkadzać, to tak jak z wycinaniem drzew (za publiczne $), bo ponoć one są winne śmierci idiotów, którzy nie wyrobili na zakręcie przy 120km/h.
wszystko prawda. zaznaczyć można, że zapaskudzenie miast, wsi, dróg to też efekt lat 90., gdzie zaczynaliśmy naukę kapitalizmu, a hasło “reklama dźwignią handlu” przewijało się codziennie w życiu.
wydaje mi się, że teraz w sejmie jest gdzieś jakiś projekt ustawy w tej sprawie (nie pamiętam z czyjej to inicjatywy) – musiałbym sprawdzić, na jakim etapie ustawodawczym to się dzieje.
chciałbym jednak odróżnić pewną rzecz. pamiętając o tym, co notlauf napisał o różnicach pomiędzy małą firmą, a korporacją, to jednak nie wsadzałbym wszystkiego do jednego wora. wiem oczywiście, że możliwości korpo są większe niż czyjejś małej, średniej czy jednoosobowej “działalności gospodarczej”, to jednak niektóre kampanie reklamowe (robione zresztą przez duże międzynarodowe agencje typu Saatchi czy Burnett, albo przez zdolne polskie grupy) są naprawdę ciekawe, przemyślane i coś wnoszą do miejskiej przestrzeni. zresztą, parę lat temu, nawet przy drogach można było widzieć takie fajne podłużne (do czytania pod kątem) reklamy telepomocy PZU z numerem telefonu. to nie było, moim zdaniem, ani nieestetyczne, ani jakieś szczególnie impertynenckie, nie waliło cebulą. może w Warszawie, czy w ogóle w Polsce jeszcze nie mamy takich fajnych przykładów (a w sumie pamiętacie Puga 206/607 wiszącego/stojącego na bocznej ścianie Metropolu/Polonii?). więc może “tak” dla wielkich, przemyślanych, estetycznych pomysłów na reklamę, a “nie” dla wytworu prostactwa i cebulizmu…
to jest oczywiście tylko moje zdanie.
rozwiązanie, które proponuje notlauf jest proste i jasne. cięcie i koniec, dodać można jakiś tam numerus clausus – enumeratywnie wyliczone wyjątki.
moje ewentualne rozwiązanie jest właściwie nierealne (stąd można sobie gdybać) – nie można bowiem ustanowić takiego cenzusu, że oto wiekie firmy mogą robić kampanie, a małe nie, bo nie stać ich na wielkie, estetyczne kampanie, zatrudnienie fachowców z różnych dziedzin, etc. nie da się też jasno stwierdzić, co jest ładne, estetyczne (kiedyś miałem rok zajęć z estetyki i nadal niewiele wiem), artystycznie dobre, a co jest prostackie i kiczowate. nie da się, jak w przypadku wielu innych rzeczy (np. pornografia), bo dziś, w dobie postpostmodernizmu, dekonstrukcji i płynnej rzeczywistości trudno wyłowić obiektywne (czy, może to lepsze słowo, intersubiektywne) kryteria oceny/doboru czegokolwiek. no i kto miałby oceniać, że dany outdoor/citylight to już prawie sztuka, a kawał deski u pana Cześka na działce przy gierkówce z chlapniętym “KURCZAK. GOLONKA. GRYLL. 24H” to już kicz. a może się komuś podoba? świadomie dochodzę do absurdu, ale tak dziś jest. może być tak, że dany bilboard to kicz i prostactwo, a namazana deska coś jednak wnosi.
jeśli reklama miejska potrafi być czasem sztuką, to nie chciałbym, żeby była zakazana i potępiana w czambuł. z drugiej strony, jak zrobić tak, żeby zostało i było robione tyko to,co ładne i nie tyle zakłóca, zasłania, co jeszcze lepiej pokazuje, eksponuje, czy też komponuje się z tym, co się w danym miejscu znajduje (budynek, czy inny obiekt).
Nareszcie mogę wkleić tę fotę:
http://img850.imageshack.us/img850/8339/y6sg.jpg
Partnership in competence FTW.
Tak mi się jeszcze uświadomiło – zamiast reklam, ponarzekalibyście (najlepiej pod urzędem ;]) na temat tych wspaniałych paneli które nasi rządzący budują wzdłuż dróg. To jest dopiero ohydne i sprawia wrażenie jazdy w tunelu i ogólnie usypia. Miałoby to sens wzdłuż torów, bo tam zawsze jest dziadostwo (przynajmniej w miastach), ale wzdłuż ulic to nawet nie fanaberia jakiegoś urzędnika tylko przekręt na grube miliony.
@Ktosiek:
Nie wiesz jak może nam to przeszkadzać? Wyobraź sobie jak wygląda krajobraz, taki jak w książkach albo na filmach. Są tam reklamy? Wyobraź sobie dwóch Hobbitów z pierścionkiem, popierdalają sobie po jakiejś równinie bez papci, a dookoła bezkresne bannery “HOTEL 23 KM HAMUJ GROCHÓWKA”. Albo Tom Hanks na bezludnej wyspie w otoczeniu palm i napisów “DO WYNAJĘCIA 6016966×6”. Panele to inny temat – one służą spełnianiu norm akustycznych, ale to tym wszyscy wiedzą więc rozumiem że pewnie jesteś najzwyklejszym trollem.
Zgadzam się z tezą, że reklamy w obecnej formie i liczbie zohydzają 1 przestrzeń publiczną. Zresztą także internetową. Zrozumiał to Google i podbił rynek reklamą, której jedną z najpoważniejszych zalet jest skromność formy, i dzięki inteligentnemu wyborowi – przeważnie też przydatność dla czytającego. Dlatego nie robię nic aby blokować reklamy AdSense, z których dochody moga być motywacją dla właścicela strony aby tworzyć i umieszczać na niej interesująca dla mnie zawartość.
Jednak nie zgadzam się z tezą, że oferty produktów czy usług zaspokajających czysto materialne i podstawowe potrzeby, na przykład – budowlanych, można z równie dobrym skutkiem zaprezentowac w Internecie jak na przydrożnym banerze. Ta teza jest po prostu przedwczesna. Żyją jeszcze miliony rodzin, w których domach jest wprawdzie dostępny Internet, ale aktywne jest w nim wyłącznie młodsze pokolenie, które nie decyduje o wydatkach, a już na pewno nie w tego typu dziedzinach.
MAK: i w związku z tym występuje przyzwolenie na to, żeby zamiast tablicy na bramie składu budowlanego, wywalić osiemnaście bilbordów w jego okolicy?
hmmm pomysl z wycieciem reklam spoko, krajobraz bylby piekny itd itp, ale kto mialby to kontrolowac ? Kolejne 50 tys nowych urzedasów? i za czyje pieniadze ? Wydaje mi sie ze podatki i dziura w budzecie PL sa wystarczajaco duze. Po za tym skonczylo by sie jak zwykle, urzedasy wyciagaliby lapówe za lapówa a reklamy dalej by byly. Wydaje mi sie ze oczyszczenie z reklam dokona sie samo, na zasadzie “dorastania” spoleczenstwa, kiedys fani ozczojebnych, odpustowych kolorków wymra – nie bedzie popytu na takie rzeczy to i nie bedzie podazy. Póki co jestesmy na takim poziomie rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego ze mamy to co mamy, a urzedowe zabijanie reklam przy okazji zabiloby klika firm, Niektorym to nie przeszkadza, ale potem narzekaja ze w PL taaaakie bezrobocie – nic dziwnego skoro kazdy chce killowac “przywaciarza”, tylko zapomina sie ze ci ” rywaciaze” ostatecznie daja ludziom prace ( bo kto ma ja dac ?? Panstwo ?? Przerabialismy taki sscenaruisz przez 50 lat, kazdy wie z jakim skutkiem). Osobiscie mi te reklamy sie nie podobaja, ale bardziej nie podobaloby mi sie gdyby w kazdej gminie wyrastaly Urzedy ds Tepienia Reklamy zatrudniajace tysiace nic nie robiacych finansowancyh z naszych podatków darmozjadów.
Zgadzam się po stokroć, świata za wiele nie widzałem ale jadąc choćby przez Niemcy też uderzyło nas jak bardzo estetycznie może być bez banerów po obu stronach drogi. Przejechałem też ostatnio Rumunię i tam też jakoś mniej tych reklam… A bez nich i jest estetyczniej, i bezpieczniej bo uwagi prowadzącego nie odciąga od drogi niepotrzebny badziew. A wjeżdżając ostatnio do Warszawy od strony Krakowa uderzyła mnie kumulacja reklam jaka tam była, na każdym wolnym skrawku przestrzeni, 3, 4 piętrowe banery, masakra. Dochodzi do tego że na reklamy i tak sie nie zwraca uawgi ale także na znaki drogowe (szczególnie że nasi drogowcy potrafią z niezwykłym entuzjazmem stawiać ich 6,7 pod rząd) i w ogóle otoczenie drogi. Jestem za zakazem.
Apropo felietonu przypomniał mi się wpis z innego bloga http://www.dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/41-ul-mikolajska-szyldy-i-park-kulturowy-stare-miasto/ (nie reklamuję, nie znam autora!), jak to kilka reklam mniej może upiekszyć budynek.
Fakt, ze problemem jest brak wyczucia estetyki w naszym narodzie. I chyba nie da sie tego poprawic… Widac to swietnie po tej przasnej architekturze i wszechobecnym syfie.
Kolega pozyczyl mi album o Warszawie, wydany w latach 80-tych. Zdjecia pochodza z okresu 70-80. Porazilo mnie, jak inne to miasto bylo wtedy. Absolutny brak reklam. Pomimo biedy, bylo schludnie i widac bylo wyraznie, ze miasto mialo jakis zamysl architektoniczny. Teraz to wszystko zniknelo, wlasnie pod tym calym reklamowym chlamem. Polskie wsie i miasteczka wygladaja tragicznie, jezeli porownamy je z miasteczkami austriackimi i wloskimi. Blizej nam do wschodu, bynajmniej nie dalekiego
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,6578305,Tajemniczy_msciciel_atakuje_reklamy_w_Ligocie.html – kiedyś ktoś postanowił zwrócić uwagę na ten problem w jednej z dzielnic Katowic w dość dosadny sposób, mianowicie zaklejając bilboardy. Reakcja gazety? oceńcie sami…
Bo zamiast zdzierać papier, powinni tej reklamie podciąć nóżki gumówką. Wtedy bzdeta wybiórcza nie mogłaby się czepić, że nadal jest brzydko.
W centrum Krakowa udało się co nieco zdziałać, przede wszystkim usuwano szyldy odstające od budynków, galeria:
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/zobacz-jak-krakow-pozbywa-sie-reklam/bd37z
Ale przy drogach to rzeczywiście masakra, jak się pojedzie do Austrii na jakieś krajówki czy wojewódzkie drogi to aż oczy odpoczywają.
Zdjęcia z Krakowa robią wrażenie. Większość fasad jest odnowiona, więc od razu lepiej to wygląda.
Dobry felietonik, i nie […] panie Notlauf że tu się wchodzi tylko po mixy złomu, bo wiele osób (w tym ja) przyznało się, że w równej mierze poważa Twe wypociny na różne tematy chyba że się tak podroczyłeś nieco.
Zarzyganie Warszawy reklamami jest faktem, błyskające w nocy bilbordy wkurwiają – mam nadzieję że budzi się jakaś powszechna świadomość, że to obrzydza życie, bardzo dosłownie… bo to jest obrzydliwe. Zakazać zupełnie to nie zakażą, ale niech chodziaż jakieś limity estetyczne i rozmiarowe będą. Może doczekamy. Niewielkie kierunkowskazy do małych, powszechnych usług typu wulkanizacje czy inne szewce są jak najbardziej w porządku.
A co do pieniądza płynącego ze złomnika.pl – wiadomo że wszystko kosztuje i do gara coś trzeba włożyć. Np. uważam za bardzo wygodne płacenie sms-em za jakieś usługi w sieci, swojego czasu bywałem na innym całkiem fajnym moto portalu, i tam płaciłem bodajże 10 zeta za 3 m-ce bez reklam – tzn. ten kto nie opłacił, korzystał normalnie z portalu w pełnej funkcjonalności ale ciągle jakieś reklamowe gówno mu migało dopiero jak abonament się kończył i nie dało się posta napisać bez zamknięcia dwóch pop-upów, doceniało się takie rozwiązanie
wilk syty, i owca cała. Takie pay-per-(not
)-view.
Może społeczność złomnikowa zadeklarowała by taką pomoc w utrzymaniu tego szacownego, opływającego w rdzę i szpachlę portalu? Ja na pewno wykasłałbym te kilka zeta miesięcznie bez bulu i w nadzieji, deklaruję to wszem i wobec, a myślę że większość aktywnych czytaczy też byłoby stać na taki wydatek. I wtedy ładujcie tych reklam ile chcecie, szpećcie do woli, ja wrzucam monetę i cieszę się czystym, złomniczym krajobrazem
A portal i zgredaktor ma zapewniony jakiś tam stały dochód, i biznes się kręci jak miksokretem posadzki.
Dobrowolne datki w sumie też możnaby wprowadzić, no ale sam jestem bardzo ciekaw czy to by zagrało, w takiej lekko kickstarterowej wersji, potrzeba tyle a tyle miesięcznie, tyle i tyle brakuje. Konsekwencja – lubisz portal, czytasz, uważasz że robi dobrą robotę – wyraź to zaglądając do portfela.
nienawidze reklam, ale w sumie do tablic w miastach itp przywyklem tak bardzo ze po prostu na nie nie zwracam uwagi. denerwuja mnie strasznie “ruchome” reklamy czyli te ledowe tablice, wszelkie jezdzace krzyczawki, czy w koncu reklamy w telewizji, radiu, czy internecie. na szczescie tv ogladam niezwykle zadko (z Zonka, ale nauczylem ja juz sciszac jak sa reklamy) w radiu (programie1) sa na szczescie zadko, a w internecie od zawsze z zacietoscia i zamilowaniem wszelkie zablokowuje, bo flaszowych reklam nienawidze najbardziej. nawet poradnik jak je blokowac napisalem – prosze bardzo:
http://mreq.republika.pl/index5.htm
–
tak czy inaczej nie jestem za zabranianiem nikomu niczego co nie szkodzi bezposrednio komus innemu. poczucie estetyki to rzecz nieobiektywna. “mi na ten przyklad” podoba sie zlomowisko na podworku i jesli to moje podworko to nikomu nic do tego nie powinno byc.
reklamy jak ktos ma na swoim polu to sobie ma, i powinien moc je miec, bo to jego pole. jak by to bylo moje pole to tez bym chetnie bral kase za to ze ktos sobie tam trzyma reklame, oczywiscie pukal bym sie w glowe za kazdym razem “co za idiota ze mi placi i mysli ze cos mu da ta reklama” ale co to mnie obchodzi, placi to niech stoi
@Ktosiek
“Ja osobiście uważam, że takie zmiany następują same”
Nie. Choćby dlatego, że jak ktoś w tym syfie wyrasta, to nawet nie wie że można inaczej.
W ogóle bardzo mi się podoba przypływ klasycznych piewców tezy jak to Polska jest wyjątkowa, ponieważ tutaj niedasię, nie ma kim zrobić, wszyscy obejdą, nie potrzeba, a w ogóle to w innych państwach jest inna mentalność.
Jak wiadomo mentalność i cechy narodowe wpisało mzimu ludziom w kod genetyczny i są niezmienne, dlatego Niemcy i Japończycy to biedne narody produkujące barachło po przegranych wojnach, Holendrzy wyburzają centra miast żeby poszerzyć drogi, wojsko francuskie jest znane ze swojej odwagi a Szwajcaria z agresji.
@benny_pl
” jak ktos ma na swoim polu to sobie ma, i powinien moc je miec, bo to jego pole. ”
A jak ktoś chce na nim zakopywać zdechłe krowy i beczki z olejem to niech zakopuje, bo to jego pole.
A jak ktoś sobie chce na nim uprawiać konopie indyjskie, to niech uprawia. A nie, czekaj…
Popieram idee, REWOLUCJA ZŁOMNIKA, BIlBORDOM MÓWIMY STANOWCZE NIE!
Jedyne co bym zostawił to jak mówiłeś reklamy restauracji, zajazdów, moteli, hoteli, jeszcze bym zostawił neony w Warszawie bo mają jakiś tam urok, dobrze mi się kojarzą z dzieciństwem (tak jestem szczylem z lat ’90). Miałyby sens reklamy warsztatów na krajówkach, wojewódzkich i powiatowych, na ewentualność małe defrktu w trasię, aby można było połatać auto u cytryna i gumiaka
Te oczointensywne reklamy powoli wychodzą z mody w kręgach cytryno-gumiakowych, czasem drukuje reklamy więc jakieś pojęcie mam. teraz modne są białe napisy kanciastą czcionką na czarnym tle lub odwrotnie + oczywiście przedrostek studio albo pracownia itd. a co druga restauracja to klubokawiarnia nawet jeśli serwuje głównie schabowego.
Niby lepiej ale równie topornie, nawet skup palet musi mieć szatę graficzną jak np. apple i nazywać się pracownia …
No ale z kalendarzy przecież tego chyba nie utrzymasz?
Domin trollem nie jestem, ale nie będę tutaj się zapierał w tej tezie =]. Ci którzy mają nie spaczone europejskimi normami umysły wiedzą, że mam rację.
Wiem, że panele służą do spełnienia norm akustycznych, nie zmienia to faktu, że krajobraz usiany nimi wygląda 100x ohydniej niż reklamy wykoane przez C&G. Jak mówię, świat bez reklam istnieje w okolicach 38 równoleżnika.
@Tarhim, ale ja nie mówię, że tutaj się nie da itd – ja mówię, że po prostu był taki okres, gdzie takie reklamy powstawały jak grzyby po deszczu (wczesne lata 90), tak samo jak grille przy drogach – ile teraz masz tych grilli nawet przy E7? NIE MA a wiesz dlaczego? zmienił się standard, mało kto się skusi na niewiadomego pochodzenia kiełbasę w lesie, na nieheblowanej desce. I to jest ten postęp o którym mówię – a nie przypominam sobie spec ustawy zakazującej grilli ;]. Oczywiście serwuje się grillowane potrawy, ale robi się to w kulturalnych warunkach, a nie polowych. Czasy się zmieniają i to jest, o czym mówię – wszelakie regulacje tutaj przyniosą więcej złego niż dobrego.
@Piotras oczywiście, że nowi urzędnicy przecież pociotków ciągle przybywa i Ci wszyscy którzy tutaj optują za kontrolą państwa w tej sferze liczą pewnie na jakiś grant na walkę ze “zdechłym” kapitalizmem :).
Reagan powiedział, że programy rządowe nigdy się nie kończą – i miał rację, słyszeliście, żeby jakiś urząd ogłosił, że wygrał temat i nie jest już potrzebny ? oczywiście, że nie i nie usłyszycie tego nigdy – będzie coraz gorzej.
@benny_pl: a jak ktoś nie używa firefoxa ani opery, tylko np. chrome, chromium albo seamonkey?
@reklamy na złomniku: nigdy ich nie widziałem, blockery mi je wycinały.
@Ktosiek
Ja nie mówię że konkretnie ty, ogólnie o tonie komentarzy mówiłem.
Grille, krasnale i inne takie powymierały raczej tam gdzie spadł ruch bo poszedł na ekspresówki itp., nie ze względu na brak chętnych, poza tym ludzie się podorabiali i otworzyli zajazdy gdzie zjesz za tyle samo w lepszych warunkach.
A programy rządowe to takie typowe reganistyczne pitolenie. UNRRA zniknęła, ERP zniknęło, PWA zniknęło i tak dalej. Co ma zniknąć, niemiecka dyrekcja budowy autostrad bo już więcej nie trzeba a utrzymywać się będą same?
@Tahrim no właśnie, podorabiali. Problemem jest państwo i jego pazerność na nasze $ – gdyby ludziom zostawić więcej pieniędzy w kieszeniach sami wychodzili by z grajdołka – oczywiście nie wszyscy, nie łudżmy się – będą dzielnice typowo biedne, bo nie każdy musi mieć pracę oraz zarabiać krocie. Podnieśliby swój standard życia a zarazem estetykę wokół siebie. Poza tym, muszą czuć się właścicielami swoje ziemi jak i współwłaścicielami państwa – obecnie nikt takiego poczucia nie ma i nie oszukujmy się, że jest inaczej.
Jak te programy jak znikają, to dlaczego zatrudnienie w urzędach wzrasta ?:}. W zdrowo zarządzanej firmie, gdy likwiduje się jakiś dział, ludzi także się zwalnia – państwo natomiast przelewa z jednego naczynia w drugie, albo tworzy nowe. Nie zmienia to faktu, że Reagan miał rację.
Co do grilli i krasnali – jeżdżę trochę po kraju, naprawdę mało tego widać – najwięcej w okolicach tatr, jak sprzedają serki 😉 ale nie razi mnie to jakoś – każdy chce zarobić. Klient się zmienił i nie ma co tego ukrywać – dlatego nie ma już grilli przy drogach i dlatego za parę czy parenaście lat reklamy się unormują.
Ponieważ jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań oraz braku wszelkich zakazów w gospodarce.
Ale to jest temat na dłuższy wywód, który sobie dzisiaj podaruję.
Wspomnę tylko, że kiedyś na studiach ekonomicznych wykładano oddzielnie ekonomię socjalizmu i kapitalizmu. Ekonomia socjalizmu jak się można domyśleć była piramidalną bzdurą i dorabianiem teorii do faktów.
Jak mówił mój wykładowca od ekonomi socjalizmu: “ekonomia jest tylko jedna”.
Jestem również z totalnym zakazem regulowania biznesu przez urzędników i polityków.
Co jest oczywiste bo jak można regulować coś na czym się kompletnie nie zna i nie rozumie.
To tak jak ja bym chciał wyregulować gaźnik Aisan w CC – skutek mocno przewidywalny.
Wobec powyższego możliwe wydają mi się dwa rozwiązania.
Całkowity zakaz reklamy zewnętrznej z wyłączeniem oczywiście szyldów informacyjnych co wydaje wykonalne. Choć trudne znając skłonność narodu do omijania przepisów.
Lub nie robienie z tym nic i karanie tylko za reklamy nieaktualne lub porzucone.
Centrum paznokci jak już pisał Marcopolo jest slabe.
W Gdyni jest Instytut Urody. Pamiętam też Studio Smaku (sprzedawało wyjątkowo ochydne, odgrzewane żarcie)
To prawda, społeczeństwo samo nie “dorośnie” – nie musi nawet uważać, że tego potrzebuje. Czy zatem “przeintelektualizowana banda snobów-inteligentów” ma prawo je zmuszać? Na to nie istnieje jednak prawidłowa odpowiedź, bo to kwestia subiektywna. Ja popieram “tak” <:
@notlauf: Dlatego mimo nieodkrywczości gromko popieram (:
@Waśka "Nie każdy ma w Polsce dostęp do internetu"
To się szuka w innych miejscach do przeznaczonych – kiedyś w książkach telefonicznych, a teraz w spisach firm – reklamy nie są do niczego potrzebne.
"zostawić to, co powinno zostać"
Czyli szyld na siedzibie firmy. Nawet znormalizowany, dla mnie spoko.
"kto miałby o tym arbitralnie decydować?"
J.w.: przy prostym przepisie "szyld tak, reklama nie" nie ma o czym decydować.
@Ktosiek "A ja się nie zgadzam"
Twoje prawo. Moje – mieć inne zdanie.
"Chcecie świat bez reklam?"
Tak. Mogę? Mogę. Dziękuję. Ty możesz chcieć z reklamami. Proszę.
"wniosek o azyl w Korei Północnej"
Mogę powiedzieć do Ciebie to samo – azyluj się w kraju, gdzie jest dowolność w tym względzie. Przykładowa fotka w felietonie <;
Ktosiek jest moim ulubionym komentatorem. Nawet nie muszę czytać co pisze i na jaki temat – wiem z góry, że nie ma szans, żebym się z nim zgodził.
Tarhim: tak dokladnie, a co komu przeszkadzaja zakopane krowy? zakopani ludzie jakos nikomu…. a beczki z olejem nikt nie zakopuje skoro olej sie pali…
Notlauf: no pewnie 😉 tak, jestem za Korwinem, uwazam ze panstwo nic nie powinno zabierac i nic dawac. chcesz cos? to sobie wykup abonament. np policje chcesz? no to powiedzmy 20zl/mies. straz pozarna? tez 20zl/mies MPK chcesz? a na cholere mi to – 0zl, itd… od niczego nie powinno byc podatkow ani innych characzy.
bo to ze ktos cos umie w tym panstwie to tyle ze nie umrze, w zasadzie to najwazniejsze, ale hamstwem jest to ze ja mimo ze costam potrafie ale chcac zalozyc sobie zaklad naprawczy to miesieczne koszty beda okolo 1000zl nie liczac lokalu (jakies zusy srusy, podatki dochodowe, odchodowe, vaty i inne chujumuje-dzikieweze ktorych nawet nie rozumiem..), no to szkoda bardzo, na te oplaty pewnie wyrobil bym, ale dla siebie to juz by mi nic nie zostalo…
a jakies nieroby narobia sobie dzieciakow dostana mieszkanie socjalne, kase na te dzieciarnie i zyja za darmo, no bo po co pracowac, zgadza sie, bo bez sensu pracowac skoro daja za darmo, glupich nie ma. ich podejscie jest jak najbardziej uzasadnione i zrozumiale, nie oni sa temu winni tylko panstwo ktore im daje, za darmo, o tak o
–
Adam Gliniany: to niech sobie wymysli swoj sposob blokowania, przeciez nie bede wymyslac czegos co mi nie jest potrzebne bo ani na to nie mam czasu ani checi… szczegolnie ze programista akurat nie jestem, bo gdybym byl i to lubil to pewnie bym wymyslal
Jestem bezwzględnie zmuszony poprzeć kolegę Ktosiek w jego poglądach.
Laisar nie nie możesz. Jeszcze jakieś prawo własności w tym kraju obowiązuje, posiadam tutaj nieruchomości i pomimo tego, że myślałem o emigracji, na razie zostaję. I tutaj jest problem, bo de facto umieszczając reklamę na MOIM terenie to sprawa moja i właścicela reklamy – tyle w temacie na dobrą sprawę. Pamiętajcie, że wszystkie utopie padły, tą która Wy szykujecie (świat bez reklam, a więc na dobrą sprawę bez przedsiębiorczości) też długo nie pożyję, więc śpię spokojnie 8).
@Brazer, dzięki :).
@Brazer ten “populizm” zbudował parę silnych gospodarek na świecie, w mniejszym bądź większym stopniu, więc radziłbym uważać.
W Gdyni usiłują powoli walczyć. http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdynia-zaczyna-walke-z-reklamami-n73014.html#
jakoś gospodarka przytoczonych Austrii a ja dodam państw skandynawskich też rozwinęła się nieźle a nie ma tam sraczki reklamowej. DEAL WITH IT.
@brazer: O drzewach Ktosiek akurat napisał prawdę, więc zawsze trafi się jakiś wyjątek (((:
Nic osobistego, Ktosiek, ale czy sprawdziłeś swoje twierdzenia w realu?
Choćby to:
Ktosiek napisał: “gdyby ludziom zostawić więcej pieniędzy w kieszeniach sami wychodzili by z grajdołka ”
Każdy chętnie przyklaśnie tej prostackiej logice, sęk w tym, że rzeczywistość skrzeczy.
To właśnie w krajach najbiedniejszych, w tych różnych Nepalach, Somalach, Swazilandach, Haiti itp niemal nikt nie płaci podatków. Dla odmiany w krajach bogatych (na czele z najbogatszą Norwegią) podatki są z zasady wysokie, a przede wszystkim nieuniknione.
Niemal zupełny brak masowych podatków w krajach od lat najbiedniejszych przeczy Twojej populistycznej tezie.
@Brazer w krajach pólnocy masz za to sraczkę ropy, tyle w temacie. Zobacz lepiej jak rozwineła się Korea Południowa, ten kraj nie ma nawet surowców, a niedługo będzie 10 gospodarką świata, posiadając tylko 50mln obywateli.
@Laiser, widzę, że mamy na zlomniku klub socjalizmu z ludzką twarzą, ehh, dokąd ten świat zmierza ?;[.
usuwajac te reklamy z paska popelniles vvielki blond. Przeciez Twoj blog to internet czyli miejsce gdzie sie poluje, a ja wlasnie tam znalazlem dwa ciekawe sklepy z czesiami i o motoryzacji. Prosze, prosze usilnie o powrot do linkow reklamowych, na stronie pierwszej sa one zreszta male, dyskretne i estetyczne, raczej nikomu normalnemu nie beda przeszkadzac do tego stopnia zeby rzygac po klawiaurze/monitorze
@NAT to według Twojej logiki podatki ustawienie podatków na 100% (wszystko zabiera państwo) to powszechna szczęśliwość ?:D hahaha, trzymajcie mnie…. to jest dopiero prostacka logika, gdzie zakładamy, że jakiś urzędas lepiej wyda za nas nasze pieniądze.
Afkryka to dzikusy, nie ma co się do niej porównywać. Nie chcę pracować, to mają co mają.
Tak, to sa moje poglądy.
Czego brakuje w krajobrazie Francji? Czego tam nie ma a u nas jest bardzo dużo? Beemek e3* i golfów 2, 3, 4 i 5, mietków też mało, a audi głównie nowe generacje 😉 Przez 4 tygodnie we Francji spotkałem tylko 3 bmw z generacji e36, z czego jedna była gnita obok dwóch jeżdżących na co dzień renówek 4.
Miałem zrobić zdjęcia, żeby Ci wysłać do miksa, ale ja prowadziłem, a tłumaczenie mojej żonie, żeby zrobiła zdjęcie tamtej 4, 5, 21, 2CV, GS, DS… brakowało mi nerwów. Swoją drogą bardzo mało peżotów było.
___
A propos krajobrazu:
Mój stryj całe dorosłe życie przeżył w RFN, później w zachodnich zjednoczonych Niemczech (miejscowość Geiselwind). Tam na każdy Gemeind (gminę) przypada stanowisko “architekta gminnego”, który musi zaakceptować wszystkie prace remontowo-budowlane, które są widoczne powiedzmy “od ulicy”. Czyli jeśli wszystkie domki w mieście mają okiennice to mój stryj nie mógł sobie założyć rolet. Jeśli wszystkie domki mają czerwoną dachówkę, to przy remoncie nie możesz zmienić na niebieską blachę. Tam nawet nowo-otwarty sklep musiał mieć szyld w stylu bawarskim (wzór czcionki, wykonany z drewna, itp.).
__
Oczywiście zdarzały się absurdy, np. architekt potrafił się wtrącić w rodzaj kwiatków posadzonych od strony ulicy.
__
Ale i tak uważam takie rozwiązanie za lepsze, niż podejście Ktośka, czyli “moja własność to mogę robić co tylko chcę”. U nas na poniemieckiej wsi każdy kto wykupił (bo do niedawna tylko dzierżawił) dom to tynkuje i nie masz dwóch domów w tym samym kolorze. Każdy musi mieć “ładniejszy” niż sąsiad, więc jeżeli ktoś pomaluje na żółto to kto inny zrobi na pomarańczowo z niebieskimi narożnikami i czarną dachówką. A poniemieckie okna i drzwi się pali, bo “brzydkie, drewniane, ciemne, każdy takie ma, itd.”.
__
Nie wiem jak jest teraz w Niemczech, bo stryj od 14 lat nie żyje, ale jak przejeżdżam to takiej pstrokacizny nie ma.
__
Jako ciekawostkę dodam – Ojciec mi opowiadał, że już w latach ’80 w Niemczech ksiądz miał z góry (przez kurię) ustalony cennik usług. Były to śmieszne ceny rzędu 5-10 paczek fajek (paczka kosztowała ~1 markę).
Jeden z niewielu krajów, które coś osiągnął w Afryce to RPA, zniknęli biali, zaczęły się problemy… ciekawe dlaczego…
Mam wrażenie, że niektórym to system mózg przep…dolił.
Przypomina mi się od razu pewna Pani z infolinii, która nie mogła zrozumieć dlaczego nie jestem zainteresowany dotacjami europejskimi.
Żeby nie było, że obrażam bo to do nikogo osobiście.
@Ktosiek
Szwecja, Finlandia ani Dani nie mają ani grama ropy. Pudło.
Panie redaktorze Złomniku
To nie tylko przedsiębiorcy mają ciśnienie na zaśmiecanie reklamami, ale cały ten biznes okołoreklamowy.
Prowadzę ja sobie mały interesik w centrum miasta i co jakiś czas wpada jeden taki grafik i czasami (chociaż to światły i kulturalny człowiek) mi doradza abym “wyszedł na miasto” co w jego rozumieniu oznacza abym wywiesił gdzieś coś oczojebnego. Dla niego, który siedzi (i to nie całkowicie, a tylko półdupkiem!) w reklamie oczywiste jest, że każda bździawa nawet firemka MUSI mieć płachtę, billboard, cokolwiek. I zdziwiony szczerze jest jak mówię, że nie musi, że wystarczy szyld metr na dwa.
Zbyt wiele ludzi wplątanych jest w billboardowe interesa, żeby nagle jebnąć pięścią w stół i powiedzieć “nie można”!
@Ktosiek: Ależ oczywiście, że mogę – popatrz sobie: “Chcę świat bez reklam”. Mogłem? Mogłem – i to w 100% zgodnie z wszelkimi prawami, nawet tym świętym własności <:
Natomiast faktycznie byłby pewien problem z wprowadzeniem mojego "chcenia" – ale też prawnie rozwiązywalny, bo ani święte prawo własności, ani prawa nabyte NIE są nienaruszalne, nawet w najbardziej praworządnych krajach. Po prostu w przypadku "wyższej potrzeby" ich naruszenia właścicielowi należy się odszkodowanie. Kwestia jedynie w tym, że zazwyczaj im bardziej praworządny kraj, tym wyższy próg tej potrzeby – oraz samo odszkodowanie…
Mam też najwyraźniej zdecydowanie więcej wiary w tak opiewany przez Ciebie kapitalizm, bo uważam, że bez problemu poradzi sobie zupełnie bez reklam.
(Głównie przez to, że już sobie radzi – bo zgadzam się z przedmówcami, że w stosunku do nakładów można uznać, że jest ona po prostu nieskuteczna).
@oldskul: Spadaj na drzewo z pomysłami typu "kop w dupę albo płać" – bardziej podoba mi się "płać, skoro chcesz", do którego notlaufa (ale i kilku innych znanych mi twórców) namawiają odbiorcy. (Nie wiem tylko czemu bezskutecznie – sam bym zapłacił, nie oczekując niczego więcej niż w tej chwili).
Brazer, rozumiem więc, że według Waszej logiki wysokie podatki pomagają gospodarce pewnie dlatego większość ucieka do Chin i rajów podatkowych… ta logika ma sens :}.
Ty wierzysz w kapitalizm? bez reklam? bez świętego prawa własności :)))) no ciekawe, nie słyszałem o takich kapitalistach, człowiek całe życie sie uczy.
@Ktosiek “klub socjalizmu”
Pudło – to jest po prostu klub “zdrowy rozsądek”.
Społeczeństwo tworzymy razem, więc nie mogę na MOJEJ ziemi postawić spalarni plastików bez żadnych filtrów i smrodzić chemikaliami, tylko dlatego że to MOJA ziemia i MÓJ biznes. Jeśli twoja działalność wpływa na innych, to mają do pewnego stopnia prawo współdecyzji co do niej.
Natomiast z prawdziwości faktu, że PRZEregulowanie jest szkodliwe, wcale NIE wynika, że _żadne_ regulacje nie są potrzebne.
@Ktosiek:
Pod względem CIT niżej od Polski są Litwa, Łotwa, Portugalia Bułgaria i Rumunia. Wszystkie radzą sobie “świetnie”. Spójrz na indeksy przedsiębiorczości (np. Doing business czy jakieś HDI) i zauważ, że w czołówce są państwa sprawne — z wysokimi podatkami, wysokim poziomem interwencjonizmu i odpowiedzialności za jednostkę poprzez państwo/społeczność.
Niskie podatki są super z perspektywy mojego własnego siedzenia, też wolałbym płacić 3 zamiast 33% social tax. W realnym świecie, bez ideologicznego skrzywienia,ilość dóbr jakie uzyskujemy za swoje podatki wyznacza czy płacimy dużo czy mało. Nie chodzi o to, że X % dochodu to strasznie dużo, ale o to, że mam zaufanie co do tego, że za moje X % dochodu dostanę uczciwe sądy, sprawną służbę zdrowia, miejsce w przedszkolu dla mojego dziecka i ulice, w których nie urwę koła.
PS. ‘Urzędasy’ od wielu lat topili pieniądze w Samsungu, LG, Toyocie czy Sony. Muszą teraz łkać w poduszkę utkaną z dolarów, że nie stosowali się do aksjomatów wolnego rynku.
Jako że wykonuję usługi dla ludności walnąłem sobie tabliczkę na płocie u znajomej. Tabliczka nieduża 60x40cm, trzy wyrazy i numer tel. Miejsce powieszenia dość korzystne, setki kierowców dziennie stoi przy niej czekając na włączenie się do ruchu na główną ulicę. I co? PIES Z KULAWĄ NOGĄ NIE ZADZWONIŁ, może jeden, ale chciał mi coś wcisnąć. Tyle to warte.
Proponuję w dalszej dyskusji zrezygnować ze słowa “kapitalizm” na rzecz słowa “wolny rynek”.
Z kilku względów jest bliższe rzeczywistości poza tym mniej “kuje w oczy” i nie uwiera w tyłek.
@Ktosiek “wierzysz w kapitalizm? bez reklam? bez świętego prawa własności”
Bez reklam – spoko.
Likwidacja prawa własności to Twój wymysł – ja tylko wskazuję, że ono nigdy nie było nienaruszalne.
@laisar
“nie mogę na MOJEJ ziemi postawić spalarni plastików bez żadnych filtrów i smrodzić chemikaliami, tylko dlatego że to MOJA ziemia i MÓJ biznes. Jeśli twoja działalność wpływa na innych, to mają do pewnego stopnia prawo współdecyzji co do niej”
Niby masz rację, a jednak parę km od mojej miejscowości ktoś zaplanował sobie biogazownię i mimo protestów mieszkańców miał to głęboko w de. Nawet burmistrz powiedział że jego to nie obchodzi, ale chyba później go sumienie tknęło bo inwestorowi jakieś trudności urzędowe zaczęli robić i (chyba) się wycofał. Co prawda z racji odległości temat pewnie raczej by mnie nie dotyczył ale tak się wtedy zastanowiłem jak to jest z tą wolnością. Inwestycja w sumie zgodna z prawem, warunki spełnia, grunt własny… a jednak nie chciałbym mieć tego koło siebie.
Świat nie jest czarno-biały, szarości jest mnóstwo…
Te wypiciny to nie była krytyka niko, tylko takie moje przemyslenia…
W 2007 roku zbudowałem przyczepę reklamową. Taką na dużą reklamę: 5m na 2,5m. Sprzedałem i zazarobioną kasę kupiłem sobie motocykl. Chyba jestem tu już spalony ;P
Dodam, że dzisiejsze komentarze mnie strasznie umęczyły.
@Sosek Korea nie miała na początku kapitału i zrobiła to samo co USA – jakiś rodzaj kapitalizmu państwowego, cokolwiek by to nie było – podziałało – i takie sterowanie bywa dobre, ale tylko jako kickstart, później natomiast trzeba odchodzić od takich rzeczy. To samo zresztą zrobiły obecnie Chiny. Problem jest wtedy, gdy urzędnik mówi Ci “zabieram Tobie, daje komu innemu”. Co do tego wsparcia, to bez przesady, Daewoo upadło bo tak chciał rynek, więc z tym także bym uważał. Kia’e uratował Hyundai, a Samsung i LG były wtedy już dość mocne (mowa o kryzysie 1997 roku).
@kmito: Chyba “tzw. wolny rynek”, bo przecież realnie nie ma go niemal nigdzie na świecie (pomijamy Somalię oraz wycinki w rodzaju “rynku zielonej pietruszki w mojej okolicy”).
A „kapitalizm” istnieje – i wcale nie jest brzydkim słowem…
@Ktosiek
Kapitalizm bez reklam?
W tym całym taczeryźmie-reganiźmie według dialektyki chicagowskiej przyjmujemy sobie dogmat, że podmioty na rynku zachowują się stuprocentowo racjonalnie i są dokładnie poinformowane o wszystkich okolicznościach (i dlatego nie trzeba regulować, bo każda regulacja będzie gorsza niź racjonalne decyzje podmiotów). W tych okolicznościach reklamy są w ogóle zbędne, bo i tak wszyscy są doskonale poinformowani oraz odporni na wciskanie kitu i inne sugestie.
Znów się kur.a zaczyna…
@notlauf ty prowokatorze. 😉
Tu niby blog motoryzacyjny a nagle bęc.
Porozmawiajmy sobie lepiej o starych samochodach bo to nas łączy a nie dziel.
Co to znaczy że Daewoo upadło dla przykładu? Opierając się tylko na doniesieniach medialnych myślałem że to kombinacje kryminalne zarządu do tego doprowadziły. Mozesz coś więcej opisać, bo mnie to zaintrygowało.
@Ktosiek:
USA postawiło na nogi Chryslera i GM (Ford się wyoptował z rządowej kontroli i poduszki finansowej), Niemcy w sprytny sposób nakręcili własny przemysł samochodowy (5000 euro rabatu na nowe za oddanie starego) i trzyma do teraz. Fiaty przenoszą się spowrotem do Włoch a czesi chuchają i dmuchają na Skody (tę z M.Boleslav i tę z Plzna). Ty postulujesz turbo wolny rynek, święte prawo własności i pełne doktrynerstwo. No to wolny rynek czy interwencjonizm?
Och, Korea Południowa, idealny przykład nieskrępowanego wolnego rynku.
Na przykład Samsung, który zajmował się przetwarzaniem ryżu zanim nie przyszli smutni panowie z rządzącej dyktatury i nie powiedzieli “wyszło nam, że przypada wam teraz odcinek elektrotechniczny i elektroniczny”.
@notlauf
Twoje meble są za miedzą w porównaniu do poniższej reklamy:
https://lh3.googleusercontent.com/-O45gpNx3z5A/UmkcifmwvmI/AAAAAAAADVA/FlG6huO3PGg/s800/PICT9491.JPG
Podbijam stawkę na najodleglejszy szyld reklamowy od prezentowanego celu: Truck Stop Iłowa 274km 😉
@Ktosiek
nie wypowiadałem się w kwestii podatków, więc nie wiem o co kamą?
@ Sosek – BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA ” mam zaufanie co do tego, że za moje X % dochodu dostanę uczciwe sądy, sprawną służbę zdrowia, miejsce w przedszkolu dla mojego dziecka i ulice, w których nie urwę koła. ” no to jest juz szczyt , padlem…. na serio ?? masz zaufanie ?? masz sprawna sluzbe zdrowia?? i ulice na ktorych nie urwiesz kola ?? holy crap!! czlowieku chyba zyjesz na innej planecie.
Racja Ktosiek, a przykład Norwegii typowy… i nietrafiony, to socjalistyczny kraj utrzymujący swoje lewactwo z wydobycia ropy naftowej. ŻADEN przykład, w przeciwieństwie do Korei Południowej.
@ benny_pl – z tą policją to bym nie przesadzał. Bo co – ktoś np. zamorduje bezdomnego to zostawiamy sprawę, kogo to obchodzi? Taki przykład pierwszy z brzegu. Poza tym szybko doprowadziłoby to do tego, że gdyby sprawca był kasiasty, dochodzenia nie ma. Swoją drogą – ciekawe jest to, że tego typu ultraradykalne poglądy głoszą zazwyczaj ci, którzy w takiej rzeczywistości zginęliby bardzo szybciutko…
@ Ktosiek – ja też chcę przestrzeni publicznej bez reklam, lub z reklamą zredukowaną do minimum. Proszę, napisałem to. To jak, dzwonisz po policję, by przyjechała na Złomnika?
Poza tym:
1. Nie wiem, co ma reklama do prawa własności.
2. Wolność mojej pięści kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja twarz.
Korea Południowa po raz drugi.
Jeszcze zacznijcie podawać Singapur jako sukces nieregulowanego kapitalizmu i niewtrącającego się do gospodarki i strefy osobistej obywatela rządu, to się ze śmiechu wykulam spod skody.
@ktosiek: Ciebie popieram i swiete prawo wlasnosci. prawo jednego konczyc sie powinno tam gdzie zaczyna prawo drugiego i tyle. wszelkie przerosty koncza sie tym ze przepis zaczyna sie rozrastac na kilkadziesiat stron i po przeczutaniu tego wie sie mniej niz wiedzialo, czyli jest to taki stek bzdur ze albo podciagnac sie pod to da wszystko albo ominac to kazdym sposobem
W zasadzie wszystko juz powiedziano, w komentarzach tez. Oczywiscie jak to w polszy, bez ustawy ani dudu, a zatem beda starcia interesikow a pozniej obchodzenie prawa.
Do brudu reklamowego dodam jeszcze wszechobecne blocko, nawet tam gdzie go byc nie powinno czyli na kostkowych chodnikach w miescie.
Benny wspomniał, myślę, o jednej ciekawej rzeczy. Tak w kontekście całej tej dyskusji oraz tego, że jesteśmy na złomniku, gdzie co jakiś czas pada stwierdzenie, że “gdybym miał podwórko, ależ bym go gnił, zbierał, ustawiał w rzędzie”, etc… nie raz przeczytać tu można było, że ktoś pod blokiem trzyma kilka swoich “gratów” i sąsiedzi się burzą, wzywają straż miejską, że to stare i brzydkie, zajmuje miejsce (pamiętacie wpis o skargach jakiejś pani z prestiżowego osiedla gdzieś niedaleko Trójmiasta?).
No więc albo – albo. moje podwórko – mój billboard, moje graty, moje stare beczki po oleju, moje gnijące auta. nic nikomu do tego. albo: moje podwórko, ale nie mogę ot tak sobie stawiać billboarda i jeszcze na nim zarabiać, szpecić okolicy reklamami, urażać “porządnych ludzi” zardzewiałą zawartością mojego podwórka, urągać standardom estetycznym i parkować swoje starocie, etc.
nieco upraszczam, ale jakoś, po wyabstrachowaniu, odnosi się nam to do podstawowych wartości, jakimi jest wolność i własność (przy socjaliźmie powiedzmy, że własnośc prywatna i związana z tym dowolność gospodarowania swoim stanem posiadania nie jest już najważniejsza). jasne, że kończy się ona tam, gdzie zaczynają się prawa innych, ale jest też coś pomiędzy.
zastrzegam, że dostrzegam oczywiście różnicę między (mającym zresztą sankcję prawną) przechowywaniem na swoim terenie rzeczy niebezpiecznych (truchło zwierząt, inne substancje), a złomami. ale czy billboard poza estetyką komuś szkodzi (no chyba, że grozi upadkiem i zniszczeniem czegoś, może ma treść/obraz obsceniczny czy przeciwstawny dobrym obyczajom). a czy zbieranie gratów, dłubanie przy nich i gnicie ich komuś szkodzi? nie? jestem pewien, że na moim osiedlu byłyby petycje, anonimy i donosy od razu.
miwo: dokladnie, jeden co wie o co mi wlasnie chodzi.
jako ze pedantow, nierobow i krawaciarzy jest zawsze wiecej (albo maja wieksze wplywy) to gwarantuje ze dzieki tej waszej zachwalanej antyreklamowej ustawie pojda w ruch dalsze “upiekszania” ktore i tak trwaja, i za jakis czas nie bedzie wolno juz nigdzie niczego, jak w szwabach – chcecie tak? bo ja sie chyba wtedy wyprowadze niewiem do ruskich?
@miwo
” a czy zbieranie gratów, dłubanie przy nich i gnicie ich komuś szkodzi?”
A znasz jakiś kraj z ucywilizowanymi reklamami, gdzie zabraniają ci zbierać, dłubać i gnić graty? Ani w Holandii, ani w Szwajcarii, ani w innej Islandii nie uświadczysz. Owszem, czasem ograniczą gdzie dokładnie możesz je gnić i odpadnie trawnik przy samej ulicy, nawet jeśli nominalnie jest twój.
Oraz, skoro taka subiektywna ta estetyka, to czemu nie mogę sobie na billboardzie wyświetlać feedu z ogrish albo pornografii dziecięcej? Dobre obyczaje to niby bardziej są zdefiniowane.
Postulowane tu sobiepaństwo raczej oznacza cytryństwo-gumiactwo na pełnym wypasie – sprowadzasz sobie graty, napierniczasz przy nich diaksem i migomatem przez całą dobę, olej i kwas lejesz w glebę a plastikami i oponami palisz w ognisku.
@ brazer:
akurat Dania to gaz i ropę ma. gaz to nawet chcieliśmy za Buzka od nich brać w ramach dywersyfikacji (się wtedy zdziwiłem, dlaczego nie od Norwegii, a jednak: Morze Północne, Morze Norweskie, Wyspy Owcze, Grenlandia (!!!), te sprawy…)
@benny_pl
“i za jakis czas nie bedzie wolno juz nigdzie niczego, jak w szwabach – chcecie tak?”
Tak, jęczą pod butem żelaznej angeli i jak jeden mąż uciekają na Ukrainę, gdzie wolność i swoboda.
A mnie się bardzo podoba ta dyskusja. Dużo ciekawsza niż “ale bym nim jeździł!”, niczego nie ujmując oczywiście autorowi tego stwierdzenia.
Fakt faktem, strasznie to psuje polski krajobraz. Przecież te reklamy w życiu nie zachęcają do tego żeby się zatrzymać i skręcić do wioski po to aby kupić nowe meble do kuchni. Właściciele zdają sobie z tego pewnie sprawę w momencie, w którym postawili taką reklamę a obroty się nie zwiększyły. Ale potem nie chce im się nawet zdjąć tej reklamy bo a nuż ktoś przyjedzie. Smutno to trochę.
@ benny_pl – do ruskich nie trzeba uciekac, na swiecie jest jeszcze jeden kontynent z potencjalem, z kultura lacinska, bez stad islamistow i lewackich filozofow – Ameryka Poludniowa !! Czas zaczac sie uczyc hiszpanskiego. BTW,. i jak widac po zlomnikowych wycieczkach GSV to mozna tam gnic fury do oporu !
@piotras
Opisów do tych złomnikowych wycieczek to już nie doczytałeś, bo wiedziałbyś jak tam wygląda wolny rynek motoryzacyjny…
@ tarhim:
ależ ja się zgadzam generalnie z tym, co napisałeś. chodzi mi właśnie o to, jak i gdzie mądrze wyznaczyć pewną granicę. możliwe, że warto szukać w innych krajach takich rozwiązań. i to tak gdzieś pośrodku, bo idąc na skrajność można się przejechać, np. stwierdzając, że Singapur czy Korea Płd. to ostoja kapitalizmu. Wtedy trzeba by dodać, że ten kapitalizm nie równa się 100% demokracji i jest on mocno państwowy, ale już nie wnikajmy głębiej.
“zasady współżycia społecznego”, “dobre obyczaje” to oczywiście klauzule generalne, które nie są stricte zdefiniowane. jednak jeszcze 50 lat temu każdy myślący człowiek wiedział, co pod nie podchodzi, a co nie. dziś jest inaczej. to oczywiście temat na inną dyskusję, ale kto mógł przewidzieć, że 2 panów trzymających się pod ręce dziś nie będzie (chyba raczej) obrazą dobrych obyczajów, a jeszcze 50 lat temu na pewno by było. a jak będzie za kolejne 50 lat..?
nawet nie wiedziałem, co to ogrish. wygooglałem… —– 😉
Tarhim – a Ty chyba nie doczytales mojego postu… zatem podpowiem “kontynent z potencjalem”, czyli jeszcze nie teraz, ale za pare lat to kto wie tym bardziej ze za pare(nascie, dziesiat, w kazdym razie raczej predzej niz pozniej) lat nie bedzie co z Europy zbierac.
Panowie, sorry że nie pisałem, ale muszę wyrobić na podatki i skromne życie [;.
Ciekawą znasz historię Samsunga, nie słyszałem o smutnych panach, ale niech Ci będzie. Hyundai tez na początku robił różne rzeczy z budownictwa, ale poczytaj historię Pana Yunga – on CHCIAŁ, nikt nie przyszedł i nikt mu nic nie dał. Ten człowiek to typowy przykład od pucybuta do milionera i nie ma tutaj żadnej przesady. Ciężka praca, łeb na karku i chęć wyjścia z biedy, a nie programy unijne czy inne bzdety.
Tarhim, my, a przynajmniej ja zdaję sobie sprawę z tego, że kapitalizm faktycznie nigdy nie istniał i jakieś państwo musi istnieć – tylko, że my chcemy zminimalizować je do niemal zera – oczywiście pomijam sytuację, gdzie potrzebny jest kickstart, co miało miejsce w Korei. Waszym problemem jest to, że chcecie pomagać (czyt. redystrybuować podatki) co jest najgorszym co możecie zrobić. Pomijam już idiotyzmy jak Keynesizm, ale to chyba wiadome :} Korea nie zbudowała swojej potęgi dlatego, że miała duży socjal – Korea zbudowała swój dobrobyt dlatego, bo miała dyktaturę (wbrew pozorom całkiem dobra rzecz) oraz ludzi gotowych do pracy… bardzo ciężkiej pracy, dlatego w ciągu 50 lat z kraju, gdzie ziemniak był rarytasem powstała 10 gospodarka świata. Aha, poczytajcie sobie o Korei – do 70 lat to był kraj słabszy niż Korea Północna (SIC! także gospodarczo) – nie mówię, że pomoc rządu tam nie występowała, po prostu nie szła ona na wsparcie ekoterroryzmu oraz lewackich grup wyzwalających różne grupy społeczne :).
O wykupienie Chryslera nawet nie będę pisał bo nie ma o czym – smutna prawda jest taka, że powinni pozwolić umrzeć Chryslerowi, być może teraz Detroit wyglądałoby inaczej.
@miwo
No kapitalizm i demokracja to w ogóle są niekoniecznie zbieżne pojęcia, jak widać.
A co do mądrego wyznaczania granic, to ja się w pełni zgadzam, tylko jak widzisz są głosy że prawo własności święte, że ograniczanie komuś pola działalności to komunizm, że Gołębiewski daje w Karpaczu miejsca pracy i tak dalej i tak dalej.
Więc po prostu te głosy z sali odrzucamy jako niezorganizowane, tak jak i te “upaństwowić wszystko”, a z reszty budujemy kompromis.
Reklamy przy drogach, na płotach itd. trochę mnie irytują, bo często są za gęsto rozstawione i są zwyczajnie brzydkie a także zdarza się, że giną w nich znaki drogowe, ale jakoś tak je mijam i w sumie mam je głęboko w tyle.
Nie mogę jednak zdzierżyć, tych wszystkich reklam kiedy jadę w góry. Górale, którzy rozstawiają te banery są pierdolnięci, chcą czerpać korzyści z piękna górskiej przyrody, bo po to tam jadą turyści, a jednocześnie zasłaniają wszystko tymi klocami “U HALINY NAJLEPSZE POKOJE Z WIDOKIEM NA PŁACHTY REKLAM”, “OSCYPKI Z MLEKA OD GÓRALA”, “MECHANIKA POJAZDOWA JANUSZ I SYN SPECJALIZACJA VW PASSAT B4” itp. jak zbliżam się do miejscowości górskich, mam ochotę puścić bełta i zawrócić, serio. Zamiast zapraszać ludzi samym widokiem, strumykami przy drogach, skałami i górami w oddali, odpychają. Czasami jak się widzi jakieś fajne miejsce to się mówi “o jak tu ładnie, muszę tu kiedyś przyjechać” a w górach jest “ja cie pieprze, oby jak najszybciej przejechać ten odcinek bo wali cebulą” i “na psi chuj tu stoi ta wielka migająca reklama?! Ja chcę widzieć góry!”
To samo wracając już z wypoczynku, znowu te banery, tylko teraz żegają hasłami “ZAWRÓĆ 6km WYPOŻYCZALNIA SPRZĘTU BUDOWLANEGO”.
Krótko mówiąc, reklamy w górach są równie irytujące jak pewien wielki hotel w Karpaczu, który swoją wielkością i obrzydliwością psuje widok, tylko tym razem z gór.
@ piotras:
chyba poza Kolumbią i obecnie Chile (choć jeszcze do niedawna tam tak było) wszędzie w Ameryce Płd. rządzą wojujący lewacy, a czasem w ogóle lewaccy populiści (Urugwaj, Boliwia). Często (poza Chile – wiadomo dlaczego – tam mają zwykłych socjalistów) mający przeszłość komunistyczną. tak więc trzeba poczekać na ujawnienie tego potencjału kontynentu
i tu dochodzimy do oczywistego wniosku ze nie da sie wszystkim dogodzic. jest tylko jedna mozliwosc, a mianowicie urzeczywistnic fakt ze jest “Polska A” i “Polska B” i tak ja rozgraniczyc. proponuje na zachod od wisly wprowadzic Polske A:
tam moga sie znajdowac wszyscy krawaciarze, z idealnie wystrzyzonymi ogrodkami, wyczesanymi pieskami, domkami w identycznych kolorach zatwierdzonych przez JedynaSlusznaPartie, jezdzacymi nowymi samochodami nie starszymi niz 10 lat (bo po przekroczeniu tego wieku samochod automatycznie staje sie niebezpieczny dla sasiada ktory moze podac do sadu za uszczerbek na zdrowiu psychicznym i bedzie trzeba mu placic rente do konca zycia), wszelkie wylalusiowane pedaly i cala ta poprawnosc polityczna
i polske B:
tu bedzie mozna jezdzic czymkolwiek co jeszcze jedzie, miec haldy zlomu przed domem, parkowac na trawnikach, chodnikach i wszedzie byle nie na drodze zeby sie dalo przejechac, malowac domy w pasku czy kropki fioletowo-zielone a ogrodzenia robic z drzwi od lodowek, i zadna medna nie przyjdzie ze “mu sie nie podoba”
to co kto sie gdzie zapisuje??? ja na szczescie juz nawet mieszkam na wschodzie 😀
Też na szczęscie mieszkam na wschodzie a myślałem, że Poznaniaki i inni to takie przedsiębiorcze ludziki, hehe. Widać Polskę A toczy rak europeizmu, albo na złomniku siedzą w większości urzędnicy, którzy nigdy nie prowadzili firmy i się wypowiadają co jest a co nie dla biznesu/gospodarki 😛
Tak sobie rozmyślałem: była taka akcja Ruchu Palikota, gdzie nawoływali do apostazji, rozumiem, że to było ok i nie zaśmiecało oś, je?:}. Pewnie wielu z Was się to podobało, było takie avanti, no nie? Ciekawe jak to, Wy którzy optujecie za “wyznaczaniem granic” by potraktowało ?:D rozumiem, ze kościół nie może pokazywać płodów, ale Ruch jak najbardziej jest, przecież mówił, że zalegalizuje maryśkę, prawda ?:}.
@miwo
Och tak! Bingo! To jest dokładnie to o czym pisałem wcześniej. Dramatycznej większości osób wracających z Niemiec, Holandii, czy Szwajcarii PRZESZKADZA panujący tam ład i porządek. Dobrze czują się dopiero w tym grajdole z krzywymi płotami, dziurawymi chodnikami, niekoszonymi poboczami, gdzie jest “tak brzydko, że pękają oczy”. Ale tu większości z nas się najbardziej podoba, bo takie są przyzwyczajenia estetyczne.
A gdy ktoś chce pójść dalej i powiedzieć: w tej miejscowości wszystkie płoty mają spełniać następujące parametry… Aj! To się dzieje! Zamach na złotą wolność szlachecką, święte prawo własności, larum!
A co by było gdyby tak jak w tych obrzydliwych pedantycznych państwach można było dom postawić tylko zgodny z pewnymi zasadami panującymi w regionie dotyczącymi formy, koloru dachu, czy elewacji! Aj! Zamordyzm! Ratunku! Gwałcą! I to wiadomo kto!
A tak mamy płoty każdy inny, pseudo szlachecki dworek sąsiaduje z jednej strony z modernistyczną bryłą, a z drugie z domkiem Basia-2 z katalogu do kupienia w kiosku Ruchu, a do tego wszędzie rozrzucone śmieci. Nad wszystkim unosi się chmura toksycznych spalin po paleniu w piecu butelkami i starymi kaloszami. I wszyscy (prawie) są szczęśliwi, bo jest tak jak lubimy: przaśnie i trochę brudno!
@Ktosiek
“Chung started Hyundai and Hyundai Civil Industries in anticipation of the post-war reconstruction and industrialization. Chung won major government contracts and became responsible for building much of South Korea’s transportation infrastructure, including the Soyang Dam in 1967, the Gyeongbu Expressway in 1970, the world’s largest shipyard in Ulsan, the Kori Nuclear Power Plant and many others.”
Innymi słowy, daleko by bez rządowego sterowania gospodarką nie zajechał, tak on jak i cała Korea, Tajwan, Singapur, Chiny, Niemcy, USA…. Więc może jednak wzorujmy się na dobrych wzorcach, a nie na Somalii i Nigerii, co?
I tak, Korea zbudowała swoją potęgę m.in. na socjalu. Jak ludzie nie są bezdomni i mają w domu prąd, to lepiej pracują. Dyktatura nie ma tu nic do rzeczy, oś demokracja-totalizm nie jest powiązana z osią socjalizm-komunizm. Kambodża też miała dyktaturę, tak samo jak Grecja i Hiszpania. Jakoś specjalnie im to na zdrowie gospodarczo nie wyszło.
Keynesizm się długofalowo nie sprawdził, ale zdecydowanie nie wyłożył się na ryj tak malowniczo jak taczeryzm-reganizm z jego “zderegulujmy wszystko”. Więc teraz można albo udawać że nic się nie stało i banksterstwo to jest świetlana droga rozwoju i generacji PKB, albo jednak skorygować kurs z powrotem.
A jeszcze co do “szwabów” – To akurat Polska ma chyzia na implementowaniu wszystkich unijnych dyrektyw w możliwie najbardziej restrykcyjnej formie, bo ewidentnie urzędnicy traktują Unię jak nowego cara. Te bardziej ogarnięte państwa wiedzą jak regulować inteligentnie żeby nie zabić sobie przetwórstwa żywności.
@Mic ale tutaj chodzi o to, że zaczyna się od takich małych rzeczy. Nikt nie wprowadza ubber regulacji prawnych od razu – to się robi powoli. Sam kiedyś twierdziłem, tak jak Ty, że przecież można wybrać kolor itd poczytajcie 1984 Orwella, powinno Wam to trochę przemówić do rozsądku. Tak więc, uważam, że wolność to prawo do posiadania krzywego płotka!.
@ miwo – oj bardzo chialbym zeby tacy lewacy jak tam rzadzili w unii gownopejskiej.
ktosiek: dokladnie – dyktatura wprowadzana powolutku… tak zeby sie ludzie nie buntowali a z pokora przyzwyczajali. tacy niemcy ktorym i tak nic nie wolno zarabiaja te swoje sryiony euro, ale za to maja robic to co sie im karze, i BRON BORZE NIE MYSLEC, bo od myslenia jest PARTIA, a obywatel ma sie cieszyc ze ma “czysto ladnie” i ze plawi sie w “PRESTIZU” i nawet zarowki wymienic sam nie moze bo to jest zabronione i nielegalne i mozna za to pojsc siedziec i trzeba wezwac FACHOWCA ktory ma CERTYFIKAT i przyjedzie wymieni i wystawi na to CERTYFIKAT z pieciome pieczatkami
//// szkoda Ktosiek ze narazie jest nas chyba tylko dwoch…
@Ktosiek
“Nikt nie wprowadza ubber regulacji prawnych od razu – to się robi powoli.”
http://en.wikipedia.org/wiki/Slippery_slope
Wszystkie fakty sobie, a Ty sobie. I jeszcze na socjalistę się powołujesz, wstydziłbyś się.
reszta zrozumie nasz swiatopoglad za pozno, jak juz bedzie wszystko zabronione, ale niemiec z polski i tak nie beda mieli, bo wszystko bedzie tak jak kaze PARTIA, ale zarobki beda dalej podobne wiec jedyna metoda dostosowania sie do wszystkich nakazow beda KREDYTY, i chyba o to chodzi, ludzie przeciez sa po to zeby koncerny sie bogacily, producenci samochodow, elektroniki no i oczywiscie BANKI
Ktosie, daruj sobie stosowanie demagogii. To że ktoś jest za ograniczeniem ilości reklam, jeszcze nie oznacza że jest za jakimś “socjalizmem” czy robieniem z Polski drugiej Korei Północnej. Zresztą, “wyskoczyłeś” z Koreą Północną, co jest o tyle bzdurne że nawet PRL (szczególnie po stalinizmie) miał pod względem opresyjności niewiele wspólnego z Koreą Północną. Ogólnie rzecz biorąc, to że ktoś nie jest nastawiony skrajnie wolnorynkowo niczym Korwin Mikke, jeszcze nie oznacza że jest zwolennikiem zakazywania wszystkiego czy zwolennikiem wysockich podatków. Zresztą, stosując Twój sposób myślenia to równie dobrze można by uznać że jak ktoś jest za karaniem za posiadanie pornografii dziecięcej, to pewnie chce powrotu do PRL, bo wtedy jakakolwiek pornografia była z tego co wiem zakazana. Będzie taki sam sposób myślenia (myślenie na zasadzie “jesteś zwolennikiem nauczania religii w szkołach, to pewnie jesteś za katolicką wersją Iranu” albo “nie popierasz Korwina, to jesteś lewakiem”). Czytanie dyskusji z Tobą przypomina mi właśnie dyskusje ze zwolennikami Korwina gdzie każdy kto jest choć trochę odrobinę mniej wolnorynkowy od Korwina staje się “lewakiem” (stosując ten sposób myślenia, pewnie ponad 90 procent Polaków to lewacy). Aha, co do zakazywania gnicia złomów na własnym podwórku, dawno temu, w radiu, słyszałem o sytuacji w której jakiemuś niemieckiemu kolekcjonerowi Trabantów kazano usunąć samochodu z posesji. Problem polega na tym że to była informacja w radiu, a temu nie drążyłem, tak więc może to być bzdurna informacja. Z tego co pamiętam gość wkurzał sąsiadów odpalaniem swoich wehikułów (a jak wiadomo Trabant cichy nie jest)
Aha, ja tam uważam że pomysł ograniczania ilości reklam jest taki sobie i nie podpisał bym się pod nim, bowiem uważam że im mniej zakazów tym lepiej (zazwyczaj). Jednak jestem w stanie zauważyć że mój pogląd “im mniej zakazów tym zazwyczaj lepiej”, nie oznacza że jakiekolwiek zakazy są zbędne. Inaczej nikt nie powinien się czepiać gdybym kupił trochę ziemi i zaczął pod nią składować odpady radioaktywne (choć to już redukcja do absurdu w porównaniu z reklamami)
nawet nie zauważyłem, że usunięte, pewnie dlatego że używam adblock plus 😀
@miwo
no dobrze, ma ropę i gaz, ale nie tak dużo w porównaniu z Norwegią. Natomiast pozostałe państwa skandynawskie nie mają, więc argument Ktośka obalony. Zresztą to w jaki sposób doszliśmy do posiadania lub nie surowców naturalnych i związku tego z ładem przestrzennym jest dość ciekawe…
@benny “jak w szwabach – chcecie tak?”
Tak – albo jak w Szwajcarii, Holandii lub Szwecji. Mieszkałbym (((:
Icoteras?
(A korwinizm przechodzi wraz z wiekiem i obowiązkami – jak się ma rodzinę, albo zdrowie zaszwankuje, to jakoś jeden z drugim przestaje się marudzić na podatki i nie pali się np do płacenia kilkudziesięciu tysięcy z operację… Oczywiście, ich wcześniejsze podejście jest jak najbardziej uzasadnione i zrozumiałe, nie oni są temu winni tylko wrodzony egoizm).
Czytajac komentarze stwierdzam, ze 50 lat komunizmu poczynily ogomne spustoszenie w umysle spoleczenstwa.
@piotras:
Tak, mam takie zaufanie. Miałem je nawet jak mieszkałem w Polsce (w ograniczonym zakresie). Z tym, że mijasz się z sensem. Jeszcze raz:
W realnym świecie, bez ideologicznego skrzywienia, ilość dóbr jakie uzyskujemy za swoje podatki wyznacza czy płacimy dużo czy mało.
Moim zdaniem, w Polsce płaci się podatki umiarkowanie wysokie, nie otrzymując w zamian prawie nic lub całkiem rzeczywiste nic. Dlatego polskie państwo jest, oględnie mówiąc, ‘takie sobie’ i istnieją od niego lepsze. Nie znaczy to, że złotym rozwiązaniem wszystkich problemów jest liberalizacja i obniżka podatków. Inaczej wszyscy zrobiliby to bardzo dawno temu.
U la la…
Za dużo komentarzy, żeby przeczytać. Za mało sensu, żeby zrozumieć (tego komentarza i tak pewnie nikt nie przeczyta).
@Garwanko: Proponuję pożyczyć album ze zdjęciami z międzywojnia dowolnego miasta polskiego, europejskiego lub innego kontynentu. Reklam było wtedy pod dostatkiem, a niektóre nawet świeciły i nazywały się neony:)
A teraz garść ludowych mądrości (jak wiadomo ino na wsi jesce dusa co się z fantazyją rusa):
1. Co za dużo to niezdrowo (szum informacyjny).
2. Co z oczu to z serca. Wszystkie przydrożne zjawiska (czy to reklamy, ofiary wypadków, dzieci radośnie wracające ze szkoły czy kobiety sprzedające swe wdzięki…) powodują dekoncentrację i stwarzają zagrożenie dla ruchu na drodze. Nawiasem mówiąc dzięki argumentowi, że przecież panie władzo nie mogę cały czas patrzeć na zegary, bo muszę uważać na to, co dzieje się na drodze, zapłaciłem o połowę niższy ostatni mandat (pozdrawiam policjanta, który dostrzegł siłę argumentu, sam wciąż jestem w szoku).
3. Lepszy wróbel na dachu… Gdyby reklamy były ciekawsze, to by tak nie raziły. Wciąż wspominam z łezką w oku jedne z pierwszych polskich reklam w najnowszym ustroju – Mariolę o kocim spojrzeniu i Weź mnie żywcem.
Na koniec z całkiem innej beczki: Marzy mi się poważny eksperyment naukowy, w którym grupa mężczyzn w różnym wieku jadących samochodem drogą mija stojący na jednym poboczu ciekawy samochód (drogi, rzadki, wyróżniający się) i na przeciwległym poboczu stojącą atrakcyjną kobietę (dla sześcioprocentowej mniejszości może to być atrakcyjny mężczyzna). Na kogo najpierw zwracają uwagę i dlaczego? Sam nie znam jeszcze odpowiedzi…
I na drugi koniec, jak mawiali starożytni Indianie: Lepiej chodzić piechotą niż jeździć lichotą
@ sosek – kabareciarz z Ciebie -> “Moim zdaniem, w Polsce płaci się podatki umiarkowanie wysokie…”,
@mic:
ja nie tyle optuję za konkretną wersją porządku publicznego i układu krajobrazu, co próbuję stawiać pytania o granice i szukam złotego środka (może go tu nie ma akurat, nie wiem) – na tym też polega debata (choć w Polsce rzadko). o czym napisałem w poście do Tarhima, nie będę się więc powtarzał.
myślę, że to kwestia mentalności. w Niemczech prawo własności jest szanowane, ale nikt, mieszkając gdzieś pod Augsburgiem, nie pierdyknie sobie, w imię wolności, dworka z kolumienkami, tudzież 3 poziomowej pagody, bo to moja ziemia. już szybciej by się to udało zrobić w USA. zresztą, może i mógłby w Bawarii uzyskać odpowiednie zgody na takie fanaberie, ale chodzi o to, że wie i zna normy tradycyjno-kulturowe swego regionu i sposób zabudowy. dla jednych to będzie uniformizacja, dla innych pielęgnacja tradycji, także w imię realiów, dla jeszcze innych – zamach na wolność. sic.
bynajmniej nie powinien być to powód do kompleksu dla nas. ale powód do chluby też chyba nie do końca…
a kwestia takiego, czy innego płotka, wyglądu okiennic i tego, co i jak trzymam na podwórku doprowadza nas właśnie do polskiego koneserstwa, które widzimy często w miksach. dobre, to czy złe? bałagan czy pasja? wolność czy niedbalstwo? potępić, docenić, czy olać? oto jest pytanie…
SMKA z całym szacunkiem, ale nie widzisz oczywistych rzeczy. To tak samo jak z hipisami w latach 60, promowali wolną miłość i ogólnie niszczyli cały nasz (białego człowieka) dorobek cywilizacyjny. Teraz, gdy homo jest już ponoć ok, wprowadza się inne, coraz fajniejsze rzeczy, np. rodzic a i rodzic b, odnoszenie się do rodziców w osobie trzeciej i inne rzeczy o których jeszcze nie mamy pojęcia a już kiełkują w głowach inżynierów społecznych. Zreszta, widać jakie spustoszenie już poczynili po komentarzach niektórych. Better dead than red. SMKA pornografia dziecięca to w jakiś sposób wykorzystywanie drugiego człowieka, w dodatku nieświadomego, więc jest to zupełnie inna rzecz. Co to tutaj się wyprawia, to ograniczenie prawa własności. I tak, uważam, że jeżeli ktoś chce, bym zdejmował z płotu reklamę to przyjdzie prędzej czy później po moje pieniądze (firmom spadnie obrót, rząd oczywiście stosując swoją logikę podwyższy podatki itd. itd. – w każdym razie prowadzi to do czar… du.y a nie do rozwoju).
@brazer:
właśnie chciałem napisać, że ma mniej niż Norwegia, a do tego Szwecja ma tę swoją rudę żelaza, Finlandia -nikiel i drewno i… wtedy przeczytałem jeszcze raz drugą część Twojego komentarza i się grubo zaśmiałem. także z siebie. 😀
laisar ale ja mam już parę wiosen i jakoś nie chce mi przejść. Zresztą, za swoje zdrowie płacę sam, rodzice też, nie korzystamy z syfu które oferuje Państwo – dlaczego więc, chcąc nie chcąc muszę do niego łożyć, tak samo jak na szkołę (do którego MUSZĘ wysłać moje dziecko) pomimo tego, że sam mógłbym go uczyć? albo opłacić mu naukę w dużo lepszych placówkach niż publiczne. Jeżeli nie widzisz w jaki sposób jest to nieuczciwe, to nie mamy o czym rozmawiać. Reszta społeczeństwa też by płaciła, tak robią np. w USA i mają najlepszą służbę zdrowia na świecie. Oczywiście ingerencja państwa w nią chcą ja zniszczyć (już to zrobiły podnosząc ceny usług), ale na razie się trzyma.
o borze, ale co ma antykomunizm do ładu przestrzennego??? twoim zdaniem w Niemczech, Austrii, Beneluksie, Skandynawii, generalnie w całej Europie żądzą źli komuniści, którzy zabraniają stawiania reklam byle jak i byle gdzie. Zmartwię cię – w przywołanej wcześniej Danii, gdzie ład przestrzenny jest wręcz wzorowy jest zarazem najwyższy wskaźnik wolności gospodarczej w UE. Czyli można pogodzić wolność gosp. z ładem przestrzennym.
Jeszcze jedna uwaga – staramy się tu w miarę merytoryczną dyskusję prowadzić i wstawki typu hasła, pokrzykiwania itp trochę odstają od poziomu…
Brazer, dlatego Dania ma wysoki wzrost PKB i ogólnie pnie do przodu, a Azja stoi w miejscu i dogorywa w długach (nie mówię o Japonii)… to ma sens. ZSRR miał też niezłe statystyki, pewnie miejscami lepsze niż USA, ale liczy się to, jak się kończy.
Przykład Korei Południowej jest właśnie bardzo dobry.
Jest to właśnie przykład jak koncertowo interwencjonizmem państwowym można spier..lić wolny rynek.
@miwo – umiar i rozsądek. Jeżeli generalnie ludzie mają poczucie estetyki i odpowiedzialności i żadne “orwellowowskie” przepisy nie są potrzebne.
Problem w tym, że u nas z poczuciem estetyki jest marnie, a niektórzy, jak widać w tej dyskusji, z syfu robią cnotę.
A jaka to cnota? Przecież jak na podwórku masz nawet 20 starych i pordzewiałych aut, ale od czasu do czasu je polejesz wodą, żeby mchem i brudem nie zarastały, pokosisz miedzy nimi trawę, a stoją w miarę równo to nie sądzę żeby komuś to przeszkadzało. Ale rzeczywistość jest inna co widać na polskich przedmieściach i wsiach: syf, kiła i mogiła.
Dlatego to nie jest wybór miedzy “kolekcjami” a sterylnym porządkiem. To wybór miedzy higienicznym wyglądem, a burdelem. Tak jak między rozsądną rekonstrukcją auta przy użyciu szpachli, a nitami i blachą trapezową.
przyznam że jedynym bilboardem który kiedykolwiek zapadł mi w pamięć była reklama wasektomii (coś w stylu “zrób wasektomie, uzyskaj wolność już dziś!”). To nie był żart. Zresztą, kto by nie zapamiętał czegoś takiego 😉
@ brazer – tak sie sklada ze znam paru Dunczyków ktorzy wyemigrowali z dunskiego raju, bo juz nie mogli zmiesc tego “dobrobytu” i “wolnosci gospodarczej” + znam jedna Dunke, ktora twierdzi ze jak wroci do Danii to nie bedzie jej stac nawet na najgorszego parcha zeby do pracy dojezdzac. Wogole twierdzi ze Dania to najgorsze miejsce na ziemi. Moze to wyjatki i specyficzni ludzie, ale jak widac nawet w Danii niektorzy maja dosyc
@Ktosiek
no i fajnie ale nie wiedzieć czemu wolałbym 1000 razy mieszkać w Danii niż w Korei Południowej. I CO MI ZROBISZ?
Widzę, że cześć osób pod wolność podciąga zaśmiecanie przestrzeni publicznej działaniami czysto marketingowymi, np. Mic. Rozumiem, że Mic i zgadzający się z nim, będą zadowoleni, kiedy pojadą na plażę a zamiast piasku będą betonowe płyty, bo w ten sposób postanowi reklamować się firma produkująca beton? Podczas spaceru po górach, mijając małe strumyki, nie przeszkadzałyby wam reklamy puszczane z głośników ukrytych w imitacjach kamieni: “PupeX Ultra – doskonały na zaparcia, la la la, kto używa Pupex ten wydala z przyjemnością la la la”.
Przecież zabranianie takich reklam to komunizm, Korea Północna! Dlaczego nie można reklamować leków na zapalenie pochwy w środku puszczy? Dlaczego na szczycie Giewontu nie ma ulotkarzy z ofertą Szkoły Niższej imienia Cebuli i Rzodkiewki w Zapchlonej Dziurze? Skandal i zamach na wolność!
.
Reklamy to śmieci. Powiedziałbym, że na pewno więcej niż połowa reklam, z którymi mamy na co dzień do czynienia, to zwykłe zasyfianie naszej przestrzeni, miejsca w którym przecież żyjemy. Większość reklam można porównać do psiej kupy na trawniku w parku, mają taką samą wartość.
no, ale niektórym na musk rzuciły się hasła antykomunistyczne i libertyńskie i nie rozumieją tak prostej rzeczy, że każdy ma prawo do wolności tylko do tego stopnia w jakim nie ingeruje w wolność drugiej osoby. a moim zdaniem epatowanie szpetotą, bałaganem oraz zwykła balagą jaką jest większość reklam ogranicza moją wolność, bo nie mogę przejść 10 metrów przestrzeni PUBLICZNEJ nie będąc zaatakowanym nachalną reklamą.
Ciekawy felietonik, ale ja jako człowiek zupełnie odporny na reklamy muszę poruszyć dwie sprawy:
– dopiero teraz do mnie dotarło, że na tym blogu były reklamy
– Panie Złomnik daj Pan linka do tego bloga żony – żona to nie rodzina (w rozumnieniu pewnych teściowych) ale może blog ciekawy
a i jeszcze jedna rzecz- jeśli dzięki wywaleniu billboardów z miast nie byłoby takich reklam to naprawdę nikt na tym nie straci:
http://kwejk.pl/obrazek/1936297/helolin.html
Ktosiek napisał: ” podatki ustawienie podatków na 100% (wszystko zabiera państwo) to powszechna szczęśliwość ?:D hahaha, trzymajcie mnie….”
Zauważ, że to Ty sam wymyśliłeś to absurdalne zdanie powyżej, nikt go nie podjął, więc wyśmiewasz się co najwyżej z samego siebie.
Wcześniej dyskusja dotyczyła jedynie tego, że korelacja braku (lub niskich) podatków z bogactwem nie znajduje potwierdzenia w empirycznych obserwacjach.
Twoi rozmówcy wspominali o stosowanej przez Ciebie demagogii (która wyklucza rozsądną dyskusję), a Ty w odpowiedzi właśnie taką demagogią pojechałeś, co widać w cytacie. Trochę bez sensu.
Erystyka, szczególnie tak toporna jak w cytacie powyżej, jest odrobinę przereklamowana.
@Piotras
Tak, podatki w Polsce są umiarkowane, koszty pracy niskie, i zalicza się do gospodarek rozwiniętych i zamożnych. Jednocześnie zarabia się w nim *relatywnie* niewiele, podatki wydawane są w sposób pozostawiający wiele do życzenia a standardy współżycia społecznego leżą i kwiczą.
Coś nie tak?
@Ktosiek
Aleś ty naiwny, tyle powiem. No i mieszasz strasznie. Sto lat temu przekonywałbyś wszystkich dookoła że niedopuszczalne jest żeby kobieta mogła rozporządzać swoją własnością, nie mówiąc już o idiotycznych pomysłach ekstremistów którzy by chcieli żeby mogła głosować zupełnie jak człowiek.
Co do niekorzystania z podatków, unosisz się lekko w powietrzu a jak będziesz mieć wypadek to histerycznie uciekniesz przed karetką, co?
Doprawdy, nie rozumiem. Jest tyle ładnych krajów, w których można poobserwować jak się kończy wprowadzanie neoliberalnych standardów (niskie podatki, swoboda gospodarcza, wolność jednostki do robienia syfu), w sporej części w połączeniu z dyktaturą. Jakoś złośliwie tak się składa że praktycznie wszystkie leżą w Afryce i nie dzieje się tam najlepiej.
@brazer ale reklama ani nie dymi, ani nie hałasuje – po prostu jest, i to jak wykorzystuję swój płot/dach/nieruchomość to moja sprawa. Niedługo zakażecie brukowania podwórek, bo woda spływa na ulicę, albo kostka zbyt jaskrawa, oby tak dalej panowie. Nikt nie stawia bilbordów w przetrzeni publicznej, tylko stoi ona na prywatnych posesjach. Tym sposobem ludzie mieszkający blisko ulicy mogą żądać usunięcia ulicy, co jest takim samym nonsensem jak Wasza chęć usunięcia reklam z prywatnych posesji.
Ktosiek, zarzucasz mi że nie widzę rzeczy oczywistych, podczas gdy równie dobrze Tobie można zarzucić że masz zwidy. Piszesz teksty o “rodzic A, rodzic B”, podczas gdy “rodzic A, rodzic B” dotyczy urzędniczej terminologii, nikt nie nakazuje (a z tego co wiem nawet nie zachęca) aby dziecko nazywało swoich rodziców “rodzic A, rodzic B”. Teksty o jakimś “spustoszeniu w komentarzach niektórych” to bardziej slogan niż argument (równie dobrze można by zarzucić że ktoś Ciebie “spustoszył”, też z takiego sloganu nie będzie wiele wynikać). Swoją drogą, jeśli “better red than dead”, to czemu nie popełniłeś samobójstwa w PRL. Przecież to było niedemokratyczne państwo socjalistyczne w którym (przynajmniej oficjalnie) dążono do tak zwanego “komunizmu”. Jednak jakoś nie zauważyłem aby społeczeństwo (a przynajmniej znaczna większość) próbowała popełnić samobójstwo wychodząc z założenia że lepiej być martwym niż “czerwonym”
Ch*jnia zasłaniająca wszystko i wszędzie. Je*iąca po oczach z wszelakich witryn, bilbordów, tablic i tabliczek. G*wno wysypujące się ze skrzyznki pocz…spamowej Wlewające się do uszu z wszelakich sytemów nagłośnienia w każdym markecie i z głośniczków zamontowanych w różnego rodzaju pierdzikółkach pełznących leniwie drogami… TA CH*JNIA POWINNA BYĆ ABSOLUTNIE ZAKAZANA!!! Bo jak tak dalej pójdzie to skończy się na tym, że nawet zakładając prezerwatywę będzie ona wyświetlała na ścianie baner reklamowy maści na syfa albo środka przeciwko mendom. ..
@Nat , po prostu nie chcesz tego widzieć. Przecież sam porównujesz do krajów “cywilizowanych” jak np. Francja, gdzie podatek dochodowy sięga 75% – ale nie będę tutaj przytaczał przykładów, fakt jest taki, że kraje te, zanim stały się obrzydliwie bogate by przejeść to bogactwo na ołtarzu socjalizmu były krajami czysto kapitalistycznymi i jest to fakt, nie żadna demagogia, ale ja się pewnie nie znam. Z Twojego postu natomiast jasno wynika, że podnoszenie podatków = szczęście i rozwój. Ja wiem natomiast, że obniżanie podatków to jeden z paru aspektów sukcesu, nie zaś recepta na całe zło, ale niestety konieczna. Dlaczego nie wychodzi Afryce? może z tego samego, dla którego czarni w USA obsadzają najgorzej płatne prace, a żółci razem w białymi to elita.
Zaśmiecanie krajobrazu jest takim samym szkodzeniem, jak smrodzenie, hałasowanie, czy dymienie – po prostu obniża komfort życia sąsiadów.
Przestrzeganie zasad współżycia społecznego (wiem, brzmi okropnie) to typowa cecha państw bogatych, szczególnie z obszaru kultury łacińskiej, jego olewanie – jest cechą charakterystyczną trzeciego świata.
I wpływa na dobrobyt wszystkich obywateli.
@Ktosiek,
nie masz racji, bo bardzo wiele reklam stoi w tzw. pasie drogi czyli na gruncie gminnym to raz.
po drugie jak ktoś na swoim terenie będzie dajmy na to kopulował tak, że wszyscy będą to widzieć to sorry, ale przyjdzie Policja i przerwie te radosne harce gdyż były one wystawione na widok publiczny co jest niezgodne z prawem. TAK SAMO ohydne raklamska gwałcą mój zmysł estetyczny i równowagę emocjonalną co moim zdaniem jest także pogwałceniem mojej wolności, bo o ile TV mogę wyłączyć (a wogle to nie mam), reklamy w internetach mogę łatwo zablokować to przed tym gównem na ulicach NIE MA UCIECZKI, czaisz?
Mi się wydaje jednak, że trzeba mieć pewną dozę empatii, zmysłu estetycznego oraz wzajemnego szacunku żeby cokolwiek z tego zrozumieć co notlauf był łaskaw napisać…
SMKA zwidem jest też pewnie uczenie przedszkolaków o LGBT i tego jak robić sobie dobrze. Przywidziało mi się też zabieranie w Niemczech dzieci od swoich rodziców i parę innych rzeczy – faktycznie, żyjemy w raju a Ktosiek to idiota, który nie dostrzega tego wielkiego skoku cywilizacyjnego i najlepszej formy rządów – eurodemokracji. Do samobójstwa nie będę komentował, bo nie ma czego ^_^.
@Brazer takie kopulacje mogą mieć miejsce, bo na każdym kroku walczycie ze zdrową rodziną. Normalny człowiek nie wychodzi poza dom ze swoją seksualnościa, niestety, obecnie, za moje pieniądze, promuje się takie zachowania, więc jesteście sobie sami winni na dobrą sprawę.
@piotras:
Polskie podatki są przeciętne-niskie (wyższy PIT czy CIT są np. na Słowacji czy w Chorwacji). Wyższy PIT jest na Cyprze. Wysoki w Polsce jest VAT, ale też nie jest najwyższy w Europie.
http://en.wikipedia.org/wiki/Tax_rates_of_Europe
http://ec.europa.eu/taxation_customs/taxation/gen_info/economic_analysis/tax_structures/index_en.htm — Tutaj polecam aneks A. Wpływy budżetu jako procent GDP. Polska na miejscu 19/27
Ktosiek, jacy znowu “wy”. Kiedy to niby jakiś użytkownik tego forum “walczył ze zdrową rodziną”. Jak dla mnie Ktosiek chyba “wdrukowałeś” sobie do umysłu jakiś obraz swoich interlokutorów na zasadzie “nie jest skrajnie wolnorynkowy, to pewnie komunista czy inny nawiedzony lewicowiec”. Aha, co rozumiesz pod pojęciem “walka ze zdrową rodziną”, bo jak dla mnie to że dzisiaj można zrobić homoparadę (pomijam czy ją popieram i czy ma ona sens), to wynik tego że mamy demokrację, podczas gdy za “komuny” taka parada została by rozgoniona przez ZOMO. Zresztą, jeśli już piszesz o walce ze “zdrową rodziną”, to gdyby homoseksualiści paradowali codziennie (odpowiednik reklam które według Twoich interlokutorów szpecą krajobraz), to zupełnie bym się nie zdziwił gdyby spora część społeczeństwa miała tego dosyć. Piszę o paradowaniu codziennie, bowiem homoparada odbywająca się raz na jakiś czas, to nie odpowiednik reklamy wiszącej codziennie 24 godziny na dobę
Ktosiek napisał: ” i jest to fakt, nie żadna demagogia, ale ja się pewnie nie znam”
Widzę, że dopuszczasz możliwość bycia w błędzie, a to już krok w lepszą stronę. 😉
Otóż za “złotych czasów XIX wiecznego kapitalizmu”, pomimo dojenia kolonii i innych pasożytniczych patologii, wzrost PKB w krajach Europy zachodniej niemal zawsze oscylował średnio wokół 1 procenta (ale raczej zero koma cośtam). Po roku 1976 (który wyznawcy hardkorwinizmu uważają za początek “socjalizmu” w Europie zachodniej)- był średnio dwa razy wyższy.
Z ciekawostek, USA w połowie XX wieku, przez ładne kilkanaście lat miała stawki CIT na poziomie nawet… 94%
Żeby się lepiej znać, poczytaj sobie choćby to: http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/02/10/zanim-napiszesz-a-w-xix-wieku-to/
A żeby nie epatować tak bez sensu nowomową o socjalistycznej Europie zachodniej, dowiedz się, co to jest socjalizm (za słownikiem wyrazów obcych)
socjalizm (łc. socialis ‘towarzyski; społeczny’) 1. hist. ideologia społeczna związana z filozofią Marksa, powstała na gruncie krytyki kapitalizmu, głosząca zniesienie stosunków społecznych opartych na prywatnej własności oraz stworzenie struktur socjalnych opartych na całkowitym zrównaniu ludzi pod względem majątkowym, kulturalnym itp. 2. polit. ustrój społeczno-gospodarczy cechujący się w sferze polityki – dyktaturą proletariatu, w sferze zaś gospodarczej upaństwowieniem środków produkcji i centralnym sterowaniem gospodarką.
I odpowiedz sobie na pytanie, gdzie w takiej Francji jest dyktatura proletariatu, upaństwowienie środków produkcji czy zrównanie ludzi pod względem majątkowym i kulturalnym?
ktosiek napisał: “Z Twojego postu natomiast jasno wynika, że podnoszenie podatków = szczęście i rozwój. ”
Udowodnij (stosownym cytatem) albo przeproś.
Czego ja w ogóle wymagam ?
@brazer między innymi :). Ale widzę, że jeden z moich postów czeka na moderację, więc stay tuned ;].
@SMKA problemem jest to, że takie zachowanie wyszły w ogóle w publikę. Dawniej jak ktoś był homo to po prostu nim był – nikogo to na dobrą sprawę nie ruszało, jakieś tam słuchy mogły chodzić, ale to wszystko – nikt nie miał pomysłów by robić z seksualności krucjatę, co obecnie ma miejsce.
“Wy” to oczywiście mniej lub bardziej popierający obecny reżym – wiem, że być może większość z Was nie lubi np. PO czy PiS, ale nic nie zmienia, bo zagłosujecie co najwyżej na RP albo inne spin off’y PC ew nie pójdziecie do wyborów. Macie poczucie, że w UE nie żyje się źle, przecież mają takie fajne prawa i $, tylko w PL nie wychodzi :[ – prawda jest taka, że EU już się kończy, bogactwa krajów takich jak Francja czy Niemcy to daleko przeszłość – zostały one przejedzone przez socjal.
Można być lewicowym nawet tego nie wiedząc, to bardzo podstępny wirus.
Wszędzie mówią, że Chiny to taka potęga gospodarcza więc u nas zaczęli robić bilbordy jak w Szanghaju (w stosunku do Chin brakuje jeszcze zwolnienia od podatków przy obrotach poniżej bodajże 3500 usd/mc).
@Nat, nie obraziłem Cię, więc nie ma sensu przepraszać, sam natomiast napisałeś, że w krajach gdzie podatki są niskie i do uniknięcia (jakieś państewka z Afryki tudzież Haiti) mamy kipisz i brak rozwoju, natomiast w krajach bogatych podatki są wysokie i są to kraje rozwinięte. “To właśnie w krajach najbiedniejszych, w tych różnych Nepalach, Somalach, Swazilandach, Haiti itp niemal nikt nie płaci podatków. Dla odmiany w krajach bogatych (na czele z najbogatszą Norwegią) podatki są z zasady wysokie, a przede wszystkim nieuniknione.” Wniosek z powyższego może być tylko jeden, wysokie podatki prowadzą do dobrobytu, co jest oczywistą bzdurą.
@Ktosiek
” Dawniej jak ktoś był homo to po prostu nim był – nikogo to na dobrą sprawę nie ruszało, jakieś tam słuchy mogły chodzić, ale to wszystko”
Nie wiesz za dużo o historii, co nie?
zlomnik ducha czasu nie znajo , jeno po internetach siedzo ! tym samym robota ludziom odbierajo !
Ktosiek, po prostu zwyczajnie skłamałeś, co oczywiście mnie nie obraża w żadnym stopniu, ale chyba obraża Twoją inteligencję 😉
Wniosek powinien logicznie z czegoś wynikać, nie tylko z Twojego chciejstwa.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że to wcale nie PRL wyprał ludziom mózgi, tylko 25lat transformacji.
Niektórzy już nie potrafią sobie nawet wyobrazić, że można inaczej.
Że państwo to pasożyt, że urzędnik nie myśli o dobru obywatela tylko o własnym stołku, że demokracja to taki ustrój w którym większość może w majestacie prawa zabić mniejszość.
Pozdrawiam i życzę dalej dobrego humoru.
Co do UE to powiem więcej umiera cała cywilizacja anglo-saska, tak ja wszystkie wcześniejsze imperia w historii.
Tak tylko przy okazji taki fakt:
http://www.resulto.pl/baza-wiedzy/wp-content/uploads/2013/01/urz%C4%99dnicy1.jpg
Ktosie, szeroko rozumiane “wychowanie seksualne” czy tam “do życia w rodzinie” (tutaj też pomijam czy uważam to że konieczne i przydatne) to jeszcze nie musi być “uczenie przedszkolaków o LGBT”. No i co rozumiem pod pojęciem “uczenie przedszkolaków o LGBT”, bo jak dla mnie “uczenie przedszkolaków o LGBT” może przyjmować skrajnie różne formy. Natomiast co do odbierania dzieci rodzicom w Niemczech, nigdy nie będzie idealnego systemu, jak dla mnie można postawić tezę że system zawsze będzie albo przesunięty w kierunku “czemu nikt nic nie zrobił choć rodzice tłukli dziecko”, albo w kierunku “odebrano dziecko choć przecież nie powinno zostać odebrane”. No i pytanie czy tego typu sytuacje w Niemczech obecne są tylko dzisiaj, czy może też istniały wiele lat temu. Co do homoseksualizmu, niby czemu problemem jest to że takie zachowania wyszły w ogóle w publikę. Co prawda obecnie temat homoseksualizmu jest modny, ale z drugiej strony nie uważam aby ta moda powodowała jakieś szkody (może poza tym że polityce mają temat zastępczy). Aha, jak już piszesz slogany w stylu “Można być lewicowym nawet tego nie wiedząc, to bardzo podstępny wirus”, to równie dobrze można napisać “Można być prawicowym nawet tego nie wiedząc, to bardzo podstępny wirus”, też fajnie brzmi. No i jeszcze jedno, daruj sobie te teksty o socjalizmie, bowiem to że w europie zachodniej jest duży “socjal”, jeszcze nie oznacza że jest to socjalizm. Podobnie w państwach socjalistycznych nie było wcale dużego socjalu
Najpopularniejszą reklamą obecnie jest : “POWIERZCHNIA REKLAMOWA DO WYNAJĘCIA TEL…” lub “LIKWIDACJA SKLEPU”
Ja rozumiem, że Ktosiek jest tak hardkorowo prawicowy, że wzorem dla niego są Chiny. NO TO GRATULUJĘ.
@tjo – nie wiem skąd wysnułeś wniosek, że jestem za betonowaniem plaż w imię reklamy betonu, ale możliwe, że nie odróżniasz ironii od aronii (to zdaje się porównanie ze Złomnika wzięte).
Złomniku – czy to maksymalny flame jaki miałeś pod artykułem, czy były lepsze?
z drugiej strony przez to, że jest tyle komci pod felietonem to złomnik zarzuci miksy na rzecz felietonów. Damn….
@SMKA problem w tym, że bycie lewicowcem jest wygodne. Dostaje się granty, jest się czułym społecznie i ogólnie każdy jest na tak. Natomiast prawicowcy mówią często niepopularne rzeczy, zzmuszają do myślenia i stąd ten ból – burza Wasz porządek społeczny. Mówią, że będziesz tak bogaty jak sam sobie zapracujesz, co oczywiście u większości społeczeństwa budzi strach, dlatego wolą wegetację na de facto garnuszku państwa + mały bonusik na waciki.
SMKA ależ oczywiście, że rozbudowany socjal = socjalizm, bo przecież ten socjal należy utrzymać z wysokich podatków. Poza tym samo pojęcie dawania komuś pieniędzy które ktoś inny wypracował jest szkodliwe zarówno społecznie jak i gospodarczo. Jest to w jakimś sensie zalegalizowana kradzież. Gdy Państwo buduje drogi, jest to jeszcze do przełknięcia, większość z nas korzysta z infrastruktury, ale gdy np. daje 5000 uchodźcom z Czeczeni czy na walkę o wyzwolenie pewnych środowisk to zaczyna się problem.
Homoseksualizm jest po pierwsze obrzydliwy, nawet bardziej niż najgorsza reklama by C&G ;). Po drugie, te wszystkie parady, ruchy poparcia itp są finansowane z naszych pieniędzy. Homo na siebie nie zarabia. Trzecią sprawą jest promowanie tego – z par homo nie ma dzieci. Czwarta rzecz – przełamano pewne tabu, wystarczy poczekać, bo za naszego życia “pod strzechy” wejdą też inne zboczenia. Po piąte, roznoszą HIV i rózne inne syfy, w stopniu nieznanym do tej pory. O wpływie tego środowiska na kulturę nie ma nawet co pisać – niestety, te rany sa najgorsze.
@Ktosiek
” Czwarta rzecz – przełamano pewne tabu, wystarczy poczekać, bo za naszego życia „pod strzechy” wejdą też inne zboczenia. ”
Tak, a potem unijni komisarze każdego z nas ożenią z jedną kozą i jedną owcą, zaraz po obowiązkowym przejściu na islam.
Myślę, że 53 lata temu czułbyś się na miejscu wśród tych obrońców cywilizacji białego człowieka: http://thesocietypages.org/socimages/files/2009/10/800px-Little_Rock_integration_protest.jpg
A 80 lat temu wśród tych: https://en.wikipedia.org/wiki/File:Bucherverbrennung-book-burning-Nazi-1933-Institute.jpg
brazer: no jak to, nie nadążasz? Kto ma jakieś ale do wolności osrania billboardami krajobrazu ten komuch. I lewak. I pijak. I złodziej, bo każdy pijak to złodziej.
To przecież logiczne, nie?
@Brazer, jakbyś nie widział, nie pisałem do Ciebie. Mówiłem do SMKA, niestety obecny system komentarzy nie umożliwia wysyłki prywatnej wiadomości, więcj jest jak jest. Dyskusja sama poszła w tym kierunku, brałeś w niej udział, więc nie graj teraz jedynego sprawiedliwego.
@Ktosiek, @SMKA, @brazer, @Nat
Szanowni Dyskutanci,
1. Podatki i Państwo
Piszesz, że podatki powinny być jak najniższe, najlepiej wogóle, jak najmniej Państwa w życiu Obywateli, czyli jest to podejście stricte libertyńskie. Z drugiej strony podajesz przykład Państw ubogich, gdzie nie ma prawie wcale podatków lub ich ściągalność jest bliska zera. Wydaje mi się, że libertynizm jest postawą, która narodziła się kiedy już Obywatele zbudowali kraj za pomocą składek, które nazywa się podatkami. Podchodząc do sprawy, że nie chcę płacić podatków, bo… pomyśl, że przz te podatki masz drogę z domu do pracy. Chyba, że stać Cię na wybudowanie tudzież partycypowanie w budowie takiej drogi. A co w takim razie z drogą dojazdową na miejsce Twojego urlopu? Też powinieneś się dorzucić. A może zdarza Ci się jeszcze jeździć autostradami?
Kraje o niskim rozwoju cywilizacyjnym i niskich podatkach nie potrafią wzbudzić w swoich Obywatelach poczucia wspólnoty “aby wszystkim żyło się lepiej”. Przeciwnym biegunem są kraje bogate, gdzie Obywatele są świadomi dostarczanych Usług przez Państwo i świadomie płacą za to. Czymś innym jest jakość usług za cenę jaką się płaci tak jak pisał sosek.
Co pozwala na napisanie “podatki nie tworzą socjalizmu”.
Zapewne zaraz będziesz argumentował, że są projekty komercyjne przynoszące korzyści społeczeństwu lub społecznościom lokalnym.
Z Twojego punktu widzenia podejrzewam, że masz “firmę” i dlatego tak bolą Cię podatki na rzecz Państwa. Znasz zapewne takie równanie “1+1=3” czyli dwie osoby działające w zespole zrobią więcej niż gdyby działały samodzielnie. A to nic innego jak zasada działania Państwa.
Gwoli wyjaśnienia, “Państwo” specjalnie piszę dużą literą, gdyż jest to stan umysłu zbioru Obywateli, a nie teren wytyczony za pomocą różnych wojen i traktatów.
“Obywatele” są to ludzie zdający sobie sprawę, że wielu rzeczy nie da osiągnąć się samemu choćby nie wiem jak się spinać.
2. Wszechobecna reklama
Wszędobylska reklama jest takim samym zatruwaniem środowiska jak obwisłe cycki sąsiadki, która lubi opalać się topless. I jedno, i drugie jest estetycznie wątpliwe. Tak, że nie zgadzam się z Tobą nt. zamachu na wolność poprzez próbę uregulowania spraw reklamy przydrożnej.
Pozwalanie na wieszanie wszystkiego i wszędzie jest takim samym zamachem na wolność jak całkowite zakazywanie. Niestety, człowiek jest takim zwierzęciem, że lubi popadać ze skrajności w skrajność. Jedną sprawą jest totalna samowolka w sposobie tworzenia reklam vide błyskające telebimy ledowe przy skrzyżowaniach, szczególnie w nocy. Inną sprawą jest niemoc w egzekwowaniu prawa, wszak istnieje coś takiego jak mała architektura, która powinna być uzgadniana w ramach architekta miejskiego.
3. Sprawy prywatne czyli np. homoseksualizm czy religia
Czasem ugrupowania prawicowe mają niestety drobny problem ze zrozumieniem na czym polega demokracja. I nie polega ona na takim ustaleniu praw w Państwie jakie wyznaje większość, a karana będzie za to mniejszość. Demokracja to takie ustalenie praw, aby i większość i mniejszość były chronione przed patologiami.
Niektóre osoby o przeciwnych poglądach mają też problemy z samymi sobą. Może rodzice ich nie kochali, albo co? Ciągle domagają się akceptacji od społeczeństwa poprzez epatowanie swoim odmiennym poglądem na sprawy powszechnie uznane za prywatne. Nie ocieka się zajebistością tylko dlatego, że jest się inaczej patrzącym na pewne sprawy. I wcale Państwo nie powinno rozdawać takim ludziom darmowych biletów MPK.
@Ktosiek
zapomniałeś dodać “białą katolicką” w “walczycie ze zdrową rodziną”
Pierwsze. Niby czemu jak ktoś jest lewicowcem to “każdy jest na tak”. Raczej obecnie w Polsce jest odwrotnie, to partia które deklarują się jako prawicowe mają najwięcej miejsc w parlamencie (PO i PiS). Co prawda tutaj oczywiście możesz napisać że “to nie jest prawdziwa prawica”, ale to samo jakiś zagorzały lewicowiec może napisać o SLD (w końcu SLD jest tak samo odległe od komunistycznej partii ZSRR jak PO od pomysłów Korwina). No i jaki znowu “wasz porządek społeczny”. Jak na razie nie zauważyłem abyś wykazał że Twoi interlokutorzy są zwolennikami lewicy. Drugie. Ależ nie Ktosiek, rozbudowany socjal to nie jest socjalizm. W takim PRL miałeś socjalizm, ale socjal nie był rozbudowany. W państwach Europy zachodniej masz rozbudowany socjal, ale nie masz tam socjalizmu tylko w jakimś tam stopniu gospodarkę rynkową. No chyba że wykażesz że w takiej (dajmy na to) Wielkiej Brytanii mamy zrównanie ludzi pod względem majątkowym i kulturalnym czy inną dyktaturę proletariatu. Trzecie. To że według Ciebie ze względu na homoseksualizm “pod strzechy trafią inne zboczenia” to co najwyżej jakaś tam Twoja wizja przyszłości. Nie dość że według posiadanych przeze mnie informacji homoseksualizm nie jest obecnie uważany za zboczenie (no, ale dobra, możesz sobie na to nie patrzeć i tworzyć własną terminologię), to jeszcze to że obecnie jest inne podejście do homoseksualizmu, nie oznacza że za ileś tam lat będzie inne podejście do (dajmy na to) pedofilii. No, ale stosując Twój sposób myślenia pod koniec lat 80. jak zakończyła się w Polsce “komuna” i religia wróciła do szkół (choć może to było we wczesnych latach 90.), to równie dobrze można by napisać że “religia weszła do szkół, pewnie niedługo będą palić na stosach ateistów”. Taka sama argumentacja. Aha, czemu nie chciałeś skomentować mojego tekstu o samobójstwie. Przecież napisałeś “better dead than red”. Jeśli go nie popełniłeś, to można uznać że jednak uważasz że “better red than dead” 😉
może tego całego LGBT nie poruszajmy tutaj, bo jeszcze natknie się na to jakiś “internetowy patrol tolerancji” czy “służba poprawności”, czy coś tam i potem notlauf będzie miał problemy, że nie kasuje postów: mowa nienawiści, te sprawy…
zmotoryzowany patrol LGBT już niedługo wylegitymuje cię z poprawności poglądów
Jaki tam zmotoryzowany, rowerowy musi być.
@stasiek: przecież oczywiste jest że jeżeli rodzina zdrowa, to polska, katolicka i z zapasem cebuli.
to będą pojazdy elektryczne. w przypadku nieprzestrzegania zasad eurokołochozu zostaniesz skierowany na reedukację z zoofilii i mastektomii.
@Tarhim
przepraszam za popełnienie faux pas pod postacią pisania oczywistych oczywistości
vivat Cytryn, vivat Gumiak, vivat wszystkie stany (ameryki?)
Niedługo będzie w TOP 5.
Wracając do ilości urzędników to myślę, że równie ciekawie prezentowałyby się statystyki zużycie papieru przez administracje w ostatnich 25 latach i to pomimo lawinowego wzrostu komputeryzacji.
Tak na marginesie to myślę, że czas na gwałt uczyć się hiszpańskiego i chińskiego. (kolejność nie przypadkowa)
Aha, jesteś sławny Złomniku. Kolejny raz link do Twojego blogu pojawił się na Wykopie . Natomiast co do porównać biurokracji. Znam żołnierzy którzy zaczynali służyć w PRL, a służyli później również długo w IIIRP, no i często w ich dyskusjach przewijał się motyw “jak to możliwe że kiedyś nie było komputerów, wojsko było większe, a mniej osób zajmowało się biurokracją”. Jednak popatrzmy też z drugiej strony. W PRL częściowo rolę urzędników pełnili ludzie na różnych stanowiskach PZPR, a nie wiem czy w tych wyliczeniach są oni wliczani do “urzędników”. Podejrzewam że nie, tak więc takie porównania są chyba naciągane
o następny piewca Chin. zmartwię cię. jeśli nie jesteś Chińczykiem najlepiej Han oraz nie jesteś wysoko w KPCh to zapomnij o karierze tam.
Książka: Feliks Springer – Wanna z kolumnadą. I tyle w temacie reklam i ogólnego dlaczego u nas jest tak brzydko. Polecam książkę. Szczególnie fanom Gołębiewskiego w Karpaczu
@brazer
Zdecydowanie wolę hiszpański i tego się trzymajmy.
Dlatego pisałem, że kolejność nieprzypadkowa.
Poza tym zdecydowanie wolę Polskę B.
Jeżeli chodzi o lobby homoseksualne to sami sobie robią krzywdę. Uważają się za wybrańców, alienują się i wymuszają specjalne prawa. Kończy to się zazwyczaj nie ciekawie.
Na poparcie wspomnę tylko o historii żydów.
@Stasiek, nie może być inaczej. Chcecie tego czy nie, chrześcijaństwo leży u podstawy białego człowieka. Możecie się oczywiście zarzekać, pienić itd, ale faktów nie da się zmienić.
Co do demokracji, wyjaśnił to dobrze Kmito, mówiąc, że to ustrój w którym większość może legalnie zabić mniejszość – taka jest prawda, tak samo jak to, że dwóch meneli spod budki z piwem ma więcej do gadania niż doktor czy inna wykształcona osoba.
Stasiek, skoro tak dobrze znasz matematykę, że 1+1=3 to mam nadzieję, że dożyjemy czasów, gdzie państwo zakaże prywatnej inicjatywy w telekomunikacji – tam dopiero zobaczysz REAL MATH. Telefon będzie kosztował krocie, ważył tonę i dzwonił tylko o określonych porach. Przy okazji będzie podsłuchiwał i inne takie przyjemności, oczywiście w imię bezpieczeństwa – a nie czekaj, już coś takiego przerabialiśmy, ale tak gdzieś w poprzednim ustroju, gdzie niektórzy na telefon czekali 25 lat. Tyle w temacie Twoich obliczeń :D. Zresztą, widać to doskonale na przykładzie służby zdrowia.
I tak, mam firmę i boli mnie to, że oddaję znaczną cześć do czarnej dziury, którzy niektórzy, bardziej optymistyczni, nazwają budżetem RP.
@SMKA jak w PRL socjal nie był rozbudowany? a mieszkania, służba zdrowia i inne darmowe usługi? Zresztą sama pensja w PRL’a była pewnego rodzaju socjalem, bo przecież większość rzeczy była państwowa.
A tekstu nie skomentowałem, bo jak PRL się kończył byłem już mniej więcej świadomy, tego i owego, ale jednak za mały na poważną politykę ;).
@Ktosiek obrońco polskości i cywilizacji białego człowieka sprzeciwiający się wygodnej europropagandzie, samochód dla Ciebie:
http://wmeritum.pl/wp-content/uploads/2013/09/601077_316586758431466_1900738089_n-599×275.jpg?a89bba
http://wmeritum.pl/wp-content/uploads/2013/09/378339_337780456312096_1624714401_n.jpg?a89bba
@kmito
“Na poparcie wspomnę tylko o historii żydów.”
Znaczy chrześcijanie będą pożyczać od homoseksualistów pieniądze a jak nie będą mogli oddać zrobią pogrom?
@Ktosiek
“chrześcijaństwo leży u podstawy białego człowieka”
U mojej podstawy to leży kot i pecet akurat, ale co tam kto lubi pod nogami trzymać.
Swoją drogą, ciekaw jestem co to jest ta zdrowa rodzina w zasadzie i według jakich kryteriów ona jest zdrowa, pewnie coś przeczytam o rzekomej odwieczności modelu żony prowadzącej dom i wychowującej dzieci
skoro jest tak dobrze to czemu tyle firm sie zamyka mimo ze nie sa to jakies bezsensowne firmy (bezsensowne o dziwo maja sie dobrze roznego typu “agencje finansowe” “costam broker” itp.. czasem idac ulica widzi sie takie szyldy ze czlowiek nawet niema pojecia co tam oni wogole robia i kto tam przychodzi??) a duza reszta zatrudnia na czarno, na umowy smieciowe, czy pol-na-pol (minimalna krajowa dla danej umowy na 1/ilestam etatu + reszta do reki) wlasnie dla tego ze podatki u nas sa tak absurdalnie duze ze albo firmy “jakos sobie radza” albo padaja. na szczescie polacy maja wiele lat doswiadczen z “jakos sobie radzeniem” i to jakos znosza, ale chyba nie tak to powinno wygladac…
–
inna sprawa jest ze nie dosc ze podatki sa tak wysokie to jeszcze dlug publiczny wciaz rosnie! to co sie dzieje z TAKA ILOSCIA KASY??? pewnie to ze ze wszystkich uzedow w KAZDYM miescie gdyby byly w jednym miejscu spokojnie moglo by powstac osiedle. a co w tych urzedach robia?? (NFZ, ZUS, US itp) ZRĄ PĄCZKI i PIJĄ KAWĘ. ilekroc sie do jakiegos pojdzie to z wieeelka łaską tam obsluza, jesli nie odesla do kogos mniej zajetego pozeraniem pączka. gdzie tu sens i logika?! do czego jest wogole NFZ?? do placenia przychodniom/szpitalom itp z kasy panstwowej? to chyba moze sie dziac automatycznie w dzisiejszych czasach, ale nie, jedna baba musi przepisac z jednego okienka w drugie, inna to sprawdzic inna zatwierdzic… (wiem bo moja mama pracuje wlasnie w NFZ, ale ja sie pewnie nie znam i wymyslilem to) NASZE CIEZKO ZAROBIONE PIENIADZE SA PO PROSTU MARNOWANE!
–
a swojo drogo niech no tu kto mondry wyjasni mie jedno tako rzecz:
1.skoro panstwo sie zadluza to co bedzie? przeciez wiadomo ze nikt tego nie odda a tylko sie coraz bardziej zadluza, to co, za pare lat zabiora nam np jakies wojewodztwo?
2. slyszy sie w mediach ze wszystkie niemalze panstwa (nawet USA) sie tak zadluzaja, nachodzi wiec pytanie KTO TO POZYCZA?? jest jakies SUPERHIPERPANSTWO z wieeeeelka gora zlota o ktorym nikt nie wie??
Ktosiek, kwestia względem czego w PRL socjal był rozbudowany. W PRL edukacja czy służba zdrowia były darmowe (choć tutaj można zarzucić że tak naprawdę nic nie jest darmowe), ale z kolei nie słyszałem aby w PRL ktoś nie pracując żył dostatnio z zasiłku dla bezrobotnych czy z datków opieki społecznej (a takie zarzuty często można spotkać odnośnie “socjalu” w państwach Europy zachodniej). Aha, Ktosiek, po co piszesz o jakimś zakazywaniu inicjatywy prywatnej odnośnie telekomunikacji. Nikt tutaj nie pisze że należy powracać do PRL i tworzyć gospodarkę centralnie sterowaną z (prawie) wszystkimi firmami państwowymi. To co robisz to tworzenie jakiejś kukiełki i zwalczanie jej (“straw man argument”). Jak na razie to tutaj co najwyżej niektórzy użytkownicy złomnika dali do zrozumienia że ograniczyli by ilość reklamy w “przestrzeni publicznej”. Tyle. Nie musisz im wciskać że chcą robić jakiś socjalizm czy inny komunizm
Ktosiek napisał: „chrześcijaństwo leży u podstawy białego człowieka”
Abstrahując od kulawości tego zdania, to u podstaw naszej kultury “leży” nie chrześcijaństwo lecz wielobóstwo: Zeus/Jowisz, Hera/Junona, nec Hercules contra plures (kraplak 😉 ), inne Światowidy. i Thory.
Ajj, żeście się naprodukowali; normalnie forum, fuj.
Także TL;DR.
p.s. ale ta droga na fotach fajna; jeździłbym nią.
@benny_pl
” to co, za pare lat zabiora nam np jakies wojewodztwo?”
Kto oni? I na litość, te wielkie zadłużenie Polski. Używając taczerystowsko-reganistycznej durnowatej analogii z rodziną, to tak jakbyś miał kilka fabryk, stały rosnący dochód i nizuteńsko oprocentowaną linię kredytową oraz kredyt w banku możliwy do spłacenia dziesięcioma pensjami.
“KTO TO POZYCZA?? jest jakies SUPERHIPERPANSTWO z wieeeeelka gora zlota o ktorym nikt nie wie??”
Ale naprawdę chcesz żeby ci wykładać jak we współczesnym świecie się generuje pieniądze? Na najszczersze słowo honoru państwa emitującego, w dużym skrócie
SMKA: od reklamy sie zaczelo, i nikt juz prawie o tym nie pamieta, przeszlo dalej w ogolne pojomawie “wolnosci” dobrze o tym wiesz, wiec nie splycaj rozmowy, bo jest ciekawa, ciekawie jest bowiem poczytac o roznym pojmowaniu “panstwa” przez rozne osoby. nie jeden polityk powinien poczytac co tu wypisujemy
Tarhim: jak bym mial kilka fabryk i staly rosnacy dochod to po jaka cholere mial bym brac kredyt?!
–
“Ale naprawdę chcesz żeby ci wykładać jak we współczesnym świecie się generuje pieniądze? Na najszczersze słowo honoru państwa emitującego, w dużym skrócie”
tak chce, mysle ze nie tylko ja tego nie rozumiem a zdania:
“Na najszczersze słowo honoru państwa emitującego, w dużym skrócie” nie rozumiem juz wogole…
GROCHÓWKA HAMUUUUUUUUJJJJJJJJJJ ZAWRÓĆĆĆCC
http://otomoto.pl/fiat-126-happy-end-vin-37301725-C31060273.html
nocnym markom i sportowcom polecam baloniki z farbą a osobom ktore nigdy nie były w Legionowie polecam poszukać zdjęć zakładu usług poligraficznych “u Adasia” – beka, zawroty głowy i szczypanie oczu gwarantowane.. prawie jak dobry gibon
Benny_pl, ależ ja nie spłycam rozmowy. Co najwyżej nie lubię kiedy ktoś wciska swoim interlokutorom że twierdzą coś czego nie twierdzą. Bo to że interlokutorzy Ktośka mają inne poglądy niż on, nie oznacza że są zwolennikami lewicy/homoseksualistów/cyklistów/żydów/czegokolwiek innego
benny_pl napisał: “jak bym mial kilka fabryk i staly rosnacy dochod to po jaka cholere mial bym brac kredyt?!”
Widzę, że jesteś ekspertem w sprawach, na które się wypowiadasz.
Wyobraź więc sobie, że osoby które mają majątek produkcyjny “kilka fabryk” i stały dochód (najlepiej: rosnący) to znakomici i części klienci banków. Właśnie po to, by wziąć i spłacać kredyty.
marnowanie publicznych pieniedzy bierze sie z braku jakiejkolwiek odpowiedzialnosci finansowej. jesli taki polityk przetraci jakis milion to co najwyzej “ukaraja” go wyrzuceniem z partii, ale to tez musi niezle podpasc, a tak to nic, to nie kradziez tylko “przywlaszczenie”. a powinni odpowiadac i takze wiezieniem, tak jak u “ruskich” – jak ta cala Tymoszenko – spieprzyla sprawe z umowa gazowa (czyzby w lape dostala?) to siedzi, a wszyscy przestraszneni zachodni politycy krzycza jak to mozna kogos posadzic za decyzje polityczne, a mozna i trzeba, tylko sami sie boja zeby to sie nie upowszechnilo, bo i na nich znalazl by sie powod..
nie twierdze ze sie znam na wielkich finansach, ale wiem ze wielkie finanse powinny rzadzic sie takimi samymi prawami jak te male. nie wyobrazam sobie wiec sytuacji w ktorej chodze co miesiac do banku po to zeby sobie “powiekszyc dlug” czyli powiedzmy wziasc kolejny 1000zl a babce w okienku odpowiedziec “wiem wiem, oddam, oddam” czyli tak jak to robi “skarb panstwa” – czyz tak nie jest?
“to po jaka cholere mial bym brac kredyt?!”
Powiedzmy, że odziedziczyłeś po dziadku. Mógłbyś go spłacić, ale musiałbyś sobie obniżyć stopę życiową albo coś sprzedać.
„Na najszczersze słowo honoru państwa emitującego, w dużym skrócie” nie rozumiem juz wogole…
No generalnie pieniądz to takie abstrakcyjne pojęcie jest, zresztą w ogóle cała ekonomia to nie jest nauka ścisła (tylko udaje).
RAPAPORT: Bo przecież pan chce, żebym panu oddał osiemset złotych, a ja ich nie mam. Bo ja pożyczyłem Maliniakowi, Maliniak Rajtmanowi, Rajtman Gutmanowi, Gutman pożyczył panu, a pan mnie, nikt ich nie wydał, bo każdy drugiemu pożyczył i nikt ich nie ma. To ja się pana pytam, gdzie się podziały te osiemset złotych?
GOLDBERG: A czy ja wiem?!
RAPAPORT: O, widzi pan, to jest ta mistyka finansów. I stąd się wziął ten cały kryzys ogólnoświatowy!
@Ktosiek: qrka,mialem sie nie odzywac, ale takiej ilosci bredni to juz dawno nie czytalem… Wezme tylko jedna: “Chcecie tego czy nie, chrześcijaństwo leży u podstawy białego człowieka. Możecie się oczywiście zarzekać, pienić itd, ale faktów nie da się zmienić.”
No to fakty.
Rozumiem, ze wczesniej w Europie zyli Murzyni, czasami gdzeniegdzie wymieszani z zoltymi. Otoz mozesz byc zdziwiony, ale rasa biala powstala zdecydowanie wczesniej niz zaczal sie formowac KK, czyli gdzies tam pod koniec II w n.e. No i jesli za te podstawy przyjac wyrzynanie i mordowanie tych ktorzy nie chcieli przyjac jedynie slusznej ideologii (ktora w twom wydaniu probujesz z siebie wydobywac na tym forum), vide Prusowie, Wioleci itp itd. lub tych ktorzy sie ugieli pod presja badz zwietrzyli polityczna szanse (Polanie), to naprawde nic wiecej nie trzeba dodawac. Przeciez Bog rozpozna swoich, nie? Nie wprost, ale juz w zasadzie domagales sie przywrocenia eugeniki ale najlepsze jest to, ze przez takich ludzi i takie poglady jak twoje, mialy szanse powstawac ruchy socjalistyczne i komunistyczne,bo po prostu powstalo na nie zapotrzebowanie.
Jak wy to mowicie? Apage Satanas? Spojrz w lustro, tam go znajdziesz.
Qrde, nie lubie ani czarnych ani czerwonych, ale zaklamanie czarnych napaw mnie szczegolna odraza.
@Ktosiek
Nazywanie ostatnich 2000lat podstawami białego człowieka jest w delikatnej sprzeczności z dorobkiem religijno-kulturowym greków, rzymian, wikingów, gallów, brytów, słowian, germanów… Słowem trochę tego było. W ciągu ostatnich 2000lat na terenie Europy po prostu religia chrześcijańska zyskała większą popularność niż na innych kontynentach. Wszak startowała z basenu Morza Śródziemnego i miała dostępną Azję, Europę i Afrykę. I tylko w Europie zyskała przeważającą popularność, choć jedne z najstarszych kościołów są na terenie Gruzji (Azja) i Etiopi (Koptowie, Afryka).
Też znam z autopsji profesjonalizm naszych instytucji państwowych. Dlatego napisałem przypis nt. stosowania przez mnie “Państwo” z dużej litery. Taka drobna nutka idealizmu.
Z Twojej wypowiedzi nt. mojego równania “1+1=3” wnioskuję, że nie zrozumiałeś o czym piszę. To równanie mówi o osiąganiu zysku przez współpracę, a nie przez konkurencję. Może tak: konkurencja jest dobra, ale współpraca jest lepsza, bo przynosi większy zysk. Jeśli ktoś nie chce/może współpracować to konkuruje. Jeżeli masz dwie firmy A i B i obie finansują badania na tym samym polu to czy nie większy zysk będzie ze wspólnego finansowania badań, a potem każdy wykorzysta wyniki w swoich produktach, patrz badania nad dieslami prowadzone wspólnie przez Fiata i GM. Czysta komercja w wydaniu korporacyjno-kapitalistycznym. Bardziej libertariańsko być nie może.
Co do telekomunikacji to podsłuchiwani już jesteśmy i jeszcze za to płacimy.
A REAL MATH sam mógłbyś zobaczyć, gdyby nie było takiego urzędu jak URE. Wtedy Twój rachunek za prąd,gaz czy wodę byłby znacznie wyższy, bo to są towary, które musisz kupić. Poza tym podchodząc realistycznie, bez istnienia państwa, zmowy cenowe byłyby na jawnym porządku dziennym. A ceny na towary pierwszej potrzeby byłyby windowane do granicy bólu. Z punktu widzenia księgowości 100sztuk po 100PLN/szt a 125sztuk po 80PLN/szt to taki sam wynik. Różnica polega na tym, że na 80PLN/szt stać znacznie więcej ludzi niż na 100PLN/szt.
Poza tym nigdzie nie wspomniałem o zakazie prywatnej inicjatywy. Nie mówiąc już o upaństwowianiu przedsiębiorstw czy interwencjoniźmie państwowym.
Próbowałem pokazać Ci, że “podatki nie znaczą socjalizmu” lecz opłatę za usługi Państwa. Inna sprawa, że nasza kochana RP świadczy nam dosyć niskiej jakości usługi za stosunkowo wysoką cenę w stosunku do realnych zarobków na jej terenie.
Ponieważ przenoścnie i przykłady średnio zostały przez Ciebie przyswojone, co wnioskuję na podstawie Twojej odpowiedzi, dlatego teoretyzując zastosuję bardziej bezpośredni przykład. Jeżeli tak bardzo ciążą Ci podatki to proponuje przeprowadzić się do miejsc mniej opodatkowanych, nie subwencjonowanych przez żadną społeczność. Na pewno będziesz tam miał takie osiągnięcia jak rozbudowaną infrastrukturę drogową, elektryczną czy komunalną. Nie mówie o komunikacji zbiorowej, która przecież jest wymysłem socjaliztów, aby klasa pracująca mogła kursować między osiedlami pracowniczymi a fabrykami pracującymi ku chwale planu pięcioletniego i ojczyzny. Ogólne wykształcenie, dostęp do specjalistów różnych dziedzin też zapewne będzie taki sam, jak w państwie, gdzie wszyscy łożą na fundusz “aby wszystkim żyło się lepiej” zwany podatkami.
@benny_pl
ad.2. Tak, Chiny, oni kupują obligacje całego świata, a wkrótce zarządają spłaty. I będzie wielka amba.
Tajemnica Bankowa Pierwsza: Kredytu nie dostanie ten kto potrzebuje na problemy bieżące tylko ten kto już ma pieniądze.
Tajemnica Bankowa Druga: Kredyt wykorzystujesz do powiększenia funduszy z dochodu, przez co masz upraszczając 2x więcej kasy na inwestycje.
@benny_pl
“ale wiem ze wielkie finanse powinny rzadzic sie takimi samymi prawami jak te male”
No właśnie nie. Z tysiąca powodów nie. W szczególności przyrównywanie budżetu państwa do budżetu domowego jest bez sensu, chyba że znasz jakieś gospodarstwo domowe składające się z kilkusetlatków emitujących własną walutę.
A idąc z makro do mikto, rozumiem że wzięcie kredytu na dom/mieszkanie jest absolutną i skrajną nieodpowiedzialnością?
@Tarhim
Sprowadzanie historii judaizmu do stereotypu “żyd to finansowy krwiopijca” jest niewybaczalnym uproszczeniem.
“te wielkie zadłużenie Polski. Używając taczerystowsko-reganistycznej durnowatej analogii z rodziną, to tak jakbyś miał kilka fabryk, stały rosnący dochód i nizuteńsko oprocentowaną linię kredytową oraz kredyt w banku możliwy do spłacenia dziesięcioma pensjami.”
Analogia do biznesu jest absolutnie nietrafiona.
Przykład Grecji to obrazuje
Państwo się finansuje z haraczu pobieranego od obywateli.
Podatki nie są zyskiem Państwo w teorii nie działa w celu osiągnięcia zysku tylko w celu zaspokajania potrzeb obywateli. Państwo to “dobrowolna”, terytorialna wspólnota obywateli. W swych zaczątkach powstała w celu ochrony zasobów. (później zdobywania zasobów)
Analogia do Janosika była by lepsza.
I tutaj dochodzimy do odwiecznego pytania:
Czy obywatele są dla państwa czy państwo dla obywateli?
Śmiem twierdzić, że w wydaniu polskim to to pierwsze.
Tarhim:
1.jesli spadek jest z ujemna korzyscia finansowa to sie go po prostu nie przyjmuje, tak wiec teoria do niczego
2. kawalkiem kabaretu nic nie wyjasniles (nie znam go, a po imionach widze ze to z serii “halo czy tu kuba” ktory znam na pamiec), a tylko zagmatwales. jesli sie na tym znasz to wytlumacz prostymi slowami a nie jak polityk tworysz wieksze zawilosci
skarb państwa roluje dług, czyli płaci najstarsze zobowiązania
stasiek: no to wiem, ale ja osobiscie nie pozyczal bym ani zlotowki komus kto miesiecznie pozycza 1000zl, placi za to miesiecznie 10zl odsetek i oddaje miesiecznie te 300zl ktore pozyczyl 10 lat temu, to oczywiste ze tendencja jest taka ze pozycza coraz wiecej wiec ja mam coraz mniej (teoretycznie coraz wiece bo odsetki spala, ale i tak nigdy nie odda coraz wiekszej czesci dlugu)
@kmito
w wydaniu polskim to brzmi: obywatele mają obowiązek płacić na państwo i o nic nie pytać i się cieszyć, że państwo jest.
“obywatele są dla państwa” sugeruje, że może występować jakiś związek pomiędzy państwem, a obywatelem inny niż składanie należnej daniny.
@kmito
No jeszcze nam kompletnych wykładów tu brakowało. Wypowiedziałeś się o historii judaizmu tak enigmatycznie że ciężko było trafić.
“Przykład Grecji to obrazuje”
Grecy ogolnie nie płacili podatków i ciągneli lewą kasę z unii, więc jak się rypło to się rypło.
Za to Hiszpania miała nadwyżki budżetowe, a i tak poszła na dno (za USA).
“Śmiem twierdzić, że w wydaniu polskim to to pierwsze.”
A tu to się nawet zgodzę, tylko to nie ma wiele wspólnego z ekonomią, bardziej ze wschodnim stylem biurokracji (który Unia powoli zmienia. Bardzo powoli).
@benny_pl
To se wziąłeś obrotowy kredyt, coby postawić trzecią fabrykę. Nie utrudniaj.
Tego się nie da wytłumaczyć prostymi słowami, bo to jest kompletnie nieintuicyjne.
Swoją drogą Wielka Brytania jakieś paręset lat temu wyemitowała jakieś takie bezterminowe papiery, których jej się kompletnie nie opłaca wykupywać, tylko wypłaca dywidendy, tylko nie pamiętam jak to się nazywało.
@benny
mając ćwierć miliona możesz:
1. żyć z tego na bieżąco
2. kupić jakieś mieszkanie i je wynajmować, a czynsz z wynajmu dorzucać do swoich normalnych dochodów.
Po 5 latach:
Ad.1. będziesz miał najwyżej połowę w kasie.
Ad.2. będziesz miał mieszkanie warte ćwierć miliona oraz przez 5 lat dodatkowy grosz na życie.
a co do długu publicznego, to albo w tym, albo na początku następnego mamy mieć obniżenie kosztów obsługi długu czyli nasza rolka zaczyna zmniejszać średnicę
Nie pożyczyłbyś? To pewnie dlatego jesteś biedny. 😉
Pożyczanie państwom to intratny, a przede wszystkim bezpieczny biznes (w porównaniu do pożyczania podmiotom gospodarczym).
Zapominasz też, że pożyczkobiorca staje się coraz bogatszy, bo w długim okresie PKB wszystkich krajów rośnie. Pominąwszy drastyczne przypadki (PRL, Argentyna, Zimbabwe itp.) państwa spłacają swoje długi.
stasiek: to oczywiste ze bym kupil mieszkanie ale nijak to sie ma do POZYCZEK z ktorych zysk z odsetek moze i jest ale kwota zadluzenia ciagle rosnie wiec pozyczkodawca ma ciagle mniej a ze jest to bledne kolo to latwo sie domyslec ze w koncu pozyczy wszystko co sie da no bo pieniadze sie w koncu musza skonczyc tym co pozyczaja… i wtedy sie wkurza i zabiora cos “w naturze” no bo w zasadzie ich prawo
Pożyczkodawca ma inne dochody, a nie skończone fundusze. Ta pożyczka to inwestycja. A jak przyjdzie pora spłaty, albo pożyczkobiorca zacznie tracić płynność finansową to przejmie się te czy inne zakłady akonto długu.
To może ja tak offtopując (bowiem dyskusja zupełnie przeszła na gospodarkę ). Otóż jakiś czas temu użytkownik pytom napisał “Co z oczu to z serca. Wszystkie przydrożne zjawiska (czy to reklamy, ofiary wypadków, dzieci radośnie wracające ze szkoły czy kobiety sprzedające swe wdzięki…) powodują dekoncentrację i stwarzają zagrożenie dla ruchu na drodze”. Kilka lat temu prawie wjechał bym w Renault Lagunę II której kierowca postanowił ni z tego, ni z owego, dość mocno zahamować. Nawet się zdziwiłem “po co on to robi”. Okazało się że postanowił zatrzymać się przy skąpo obranej pani. Co prawda to nie mój interes (dosłownie i w przenośni 😉 ) kto gdzie hamuje, ale jednak to może być prawda że te panie stojące przy drogach mogą powodować wypadki
Przepraszam, ale byłem zajęty, chodziło mi oczywiście, o białego człowieka w rozumowanie cywilizacji zachodniej, może teraz będzie jaśniej ;]. Faktycznie, trochę źle powiedziałem co miałem na myśli, ale tak jest jak się robi i dyskutuje na poważne tematy ;]. Przepraszam za zamieszanie.
@Stasiek, ale ja zrozumiałem o co chodzi – dałem Ci przykład do czego ta współpraca w wydaniu państwa prowadzi.
Tak wiem, wszystko zawdzięczamy URE, ciekawe, że w USA czy Korei na to nie wpadli, ale podpowiedz im to, przecież mają tam drogie rozmowy i wolny internet.
Państwo zawsze świadczy usługi na niskim poziomie – dlatego, że musi opłacić ludzi “obsługujących” podatki, urzędników, inspektorów i całą masę niepotrzebnej administracji. Najlepszy przykład to TVP i TVN – ta pierwsza zatrudnia ok 8000 pracowników, TVN bodajże 800. Jak pisałem wcześniej, chodzi o ograniczenie państwa do minimum. Co do elektryfikacji masz rację – przecież to ZSRR i komunizm (zgodnie z twierdzeniem, że komunizm to elektryfikacja i władza radziecka) wyznaczył tutaj nowe standardy, nie USA – dlatego ludzie uciekali do ZSRR zamiast do USA. Wiesz dlaczego wielu uciekło do USA? bo państwo tam zabierało np. 1/100 pensji, gdzie w europie 1/10.
@Ktosiek
USA w temacie telekomunikacji jest sto lat za Europą. I płacisz tam za sms-y przychodzące, hehehe.
“Państwo zawsze świadczy usługi na niskim poziomie”
No. Autostrady, lotniska, energia elektryczna – wszystko to w Somalii czy Nigerii jest znacznie lepsze niż w Niemczech, USA, Singapurze czy Polsce.
Ktosiek, gdzieś znów pogubiłes logikę – niejasne jest, dlaczego ucieczkę z ZSRR do USA argumentujesz zabieraniem pensji w Europie.
Przy okazji – jak rzucasz liczbami z rękawa, może podałbyś jakies źródło.
Jak pisałem, sam podatek CIT był w USA w latach 40 i 50 naliczany w wysokości NAWET 94%.
@Tarhim
Ze względu na poprawność polityczną pozwolę sobie tematu nie rozwijać.
Przypomina, że nasz dyskusja wisi na wykopie.pl.
Ciężko zbrojna jazda lemingów, patafianów i innych ekomasturbantów prawdopodobnie jest już w drodze.
Wstępna koncepcja wykładu z teorii państwa już kiełkuje.
Prywatny sektor zrobi to taniej i lepiej. Czy naprawdę muszę przytaczać tutaj okładki tabloidów obrazujące ile kosztuje budowa km autostrady w DE a PL? przy czym w DE mógłby być jeszcze niższy, gdyby zarządzał tym prywaciarz, a nie biurokratyczna maszyna.
Żeby państwo dało Ci darmowy przejazd autostradą musi pierw zabrać podatnikom cenę tego 1km + obsługę podatków, wychodzi więc znacznie drożej, prywaciarze zawsze dążą do minimalizacji kosztów.
Tarhim: ad wczesniejszej Twojej wypowiedzi ktorej jakos nie doczytalem:
wziecie kredytu na mieszkanie jest nieodpowiedzialnoscia jaka jest jakikolwiek kredyt ale jako JEDYNE ma uzasadnienie – splaca sie jednak swoje, nie placi sie za nic jak w przypadku stancji wiec to rozumiem – jest to “najmniejsze zlo”.
branie kredytu na samochod to juz glupota i “zastaw sie a postaw sie” – uzbierac 1000zl to chyba kazdy potrafi a za tyle mozna miec sprawne auto
@kmito
Wykop to raczej matecznik korwinistów i innych randroidów, no ale możemy zostawić temat w spokoju.
@Ktosiek
“Prywatny sektor zrobi to taniej i lepiej.”
Nie ma boga nad Allacha, a Mahomet jest jego prorokiem.
“Czy naprawdę muszę przytaczać tutaj okładki tabloidów obrazujące ile kosztuje budowa km autostrady w DE a PL?”
Nie, ale zaproponowane źródło wiele by tłumaczyło na temat twojego stanu wiedzy.
Nawiasem mówiąc, kilometr autostrady kilometrowi autostrady nierówny.
No i gdzie te somalijskie i nigeryjskie autostrady?
A skoro już wróciłeś, to poproszę o opis tej zdrowej rodziny białego człowieka (na temat białego człowieka, masz tam na górze obrazki ilustrujące, wyszły już z moderacji).
@Tarhim: No, usa to po prostu cud mniód malina infrastrukturalna. Gdzies w jakims dosc powaznym periodyku pisali ze multum mostow i wiele kilometrow drog wymaga natychmiastowej naprawy. Patrzac po NYC to mam wrazenie, ze skala nie byla doszacowana i wschodnie wybrzez podobnie jak UK nalezaloby zmobardowac (machamy,machamy do smutnych panow z agencji!) i zbudowac chocby wodociagi i kanalizacje na nowo.
Co do autostrad, to ceny autostrad w Polsce podawane są w wersji “pod klucz”, a więc z całą infrastrukturą (bo tak rozpisane są przetargi).
Ceny autostrad w Niemczech podawane są “za samą drogę”, a otoczka kosztuje prawie drugie tyle.
Poczytaj np. tu: http://www.geldidee.de/magazin/versicherung/kfz-versicherung-leistungen-vergleichen
np. to: “”Die reinen Baukosten liegen dagegen nur bei 6,7 Millionen Euro. Dazu kommen
rund 5 Millionen Euro für begleitende Investitionen, wie etwa Lärmschutzwände
oder elektronische Anzeigetafeln.”
Stąd bulwersujące dyletantów różnice w kosztach.
@Nat faktycznie, pomyłka – TVP zatrudnia ok 3600 pracowników, nie zmeinia to faktu, że inne stację robią tą samą pracę z dużo mniejszą ilością pracowników. Co do CIT to były różne okresy w USA, niestety, wysokie podatki to nic dobrego.
no niestety biurokracja to wlasnie najwiekszy kasoprzewalacz, i mysle ze gdyby sie za to w koncu wzieli, i ograniczyli przynajmniej o polowe, ograniczyli tez socjal (szczegolnie obcokrajowcom, tym ktorzy nie przyjezdzaja zarabiac tylko zyc za darmo), a do tego kazdemu obywatelowi co roku dawali wykaz ile jego pieniedzy na co poszlo to moooze powoli ludzie by zaczeli miec dobre zdanie o PARTII i panstwie, puki co zdanie kazdego jest znane…
@vlad
No jak się twardo obniżało podatki i cięło wydatki, to i na utrzymanie bieżące nie starcza. Niemniej jednak nadal są do przodu w stosunku do afrykańskich rajów wolnorynkowych.
@benny_pl
Ja wiem że jesteśmy na złomniku i sam więcej niż 2,5k nigdy za samochód nie dałem, ale jednak czasami ludziom jest do czegoś potrzebny nowy. A i z tym mieszkaniem, skoro nie wolno się zadłużać to nie wolno, cel jest nieistotny. Zarabiasz 2500 na rękę – wzięcie kredytu na sto tysięcy jest ZABÓJCZE, tako rzecze Thatcher.
“no niestety biurokracja to wlasnie najwiekszy kasoprzewalacz”
Obejrzyj kiedyś dużą korporację (świętą przecież, bo prywatną).
“i mysle ze gdyby sie za to w koncu wzieli, i ograniczyli przynajmniej o polowe, ograniczyli tez socjal (szczegolnie obcokrajowcom, tym ktorzy nie przyjezdzaja zarabiac tylko zyc za darmo)”
LOL. Socjal. Dla obcokrajowców. W Polsce.
A jakiego koloru jest niebo tam w tym waszym wszechświecie?
@Ktosiek
daleko nie szukając, nasi zachodni sąsiedzi będą musieli wyłożyć parę mld euro na budowę sieci przesyłowej północ południe, bo kraje ościenne (m.in. Polska, Czechy) zaczynają mieć powyżej uszu zapychania krajowego systemu energetycznego przez transferowaną na południe Niemiec energię z położonych na północy farm wiatrowych. I ten krajowy system energetyczny albo zostanie zbudowany przez państwo, albo prywatne wiatraki nie będą miały komu prądu sprzedawać.
http://www.wnp.pl/artykuly/prad-na-karuzeli,8303.html
benny:
w tym wszystkim nie tyle istotne jest, że państwo się ciągle zadłuża, co jego wiarygodność finansowa (i w ogóle wiarygodność) – taka Japonia ma ponad 200% PKB zadłużenia, USA chyba niewiele mniej, ale czy ktoś tam się boi o ich bankructwo..? to tak pisze w największym uproszczeniu.
my w Polsce nie mamy takiej specyficznej kultury pieniądza (ma to swoje plusy i minusy), jak w USA czy w Skandynawii, gdzie normą jest, że jeden kredyt zamieniam na następny, nawet przy relatywnie wysokich dochodach. po to, żeby, przy perspektywie dalszych dobrych zarobków, mieć jeszcze więcej. no i do tego dochodzi możliwość inwestowania, o czym już tutaj Koledzy wspominali.
—-
z tą cywilizacją białego człowieka i jej przymierzeniem do chrześcijaństwa to niezła jazdy pana Ktośka.
zważywszy, że do końca IVw. wcale nie eity dominowały w przyjmowaniu nowej wiary w Imperium Romanum, a plebs, niewolnicy; dopiero Konstantyn “przestawił wajchę” i przestał prześladować chrześcijan, by zacząć walczyć z całą resztą (tak, trochę uprościłem).
u podstaw cywilizacji oczywiscie leży Słowiańszczyzna, Pogaństwo (nie mam lepszej nazwy), a potem Grecja/Hellenizm, Judaizm i Rzym. Z czego te 3 ostatnie połączyło w jedno chrześcijaństwo (to pewien skrót myślowy, ale wierzenia żydowskie plus filozofia greków (najpierw bardziej Platon (co dziś ostało się u Prawosławnych), potem Arystoteles (by Tomasz z Akwinu) przyprawiona prawem rzymskim).
chrześcijaństwo odcisnęło na naszą kulturę i cywilizację wpływ największy i stąd zapomina się często o czasach wcześniejszych, bo prawie nic z nich już u nas nie ma (tzn. jeśli jest, to zaadoptowane przez chrześcijaństwo i nawet o tym nie wiemy). tak chyba należy rozumieć, że u podstaw cywilizacji naszej leży chrześcijaństwo. leży, bo jego kod kulturowy był najsilniejszy i przetrwał. mimo wszystko. ale, mimo, że nie dostrzeżemy tego, to wiemy, że było też coś wcześniej. i tak można aż do prehistorii…
@Tarhim: oczywiscie, ze tak. Tylko niewidzialna reka rynku jest tak niewidzialna, ze ni choinki nie wiadomo skad na remonty wziac kase. Moze po prostu dodrukuja troche zielonych, albo dopiszazeru tu a ‘znikna’ gdzie indziej. I w tym tkwi definicja wolnego rynku, ktoim zabroni? :p
Tahrim, coś się tak uczepił tej Afryki ? co z tego, że brak tam podatków jak brak tam też wszystkiego innego, zaczynając od jakieś wspólnej idei, chęci do pracy i chęci wyjścia z biedy. Afrykę rozpieściła też pomoc którą przesyłają kraje zachodu.
Nat: http://www-pam.usc.edu/volume2/v2i1a3s2.html tutaj masz “For example, recent costs in the New York City area have been $333 million per mile (Wieman, 1996). However, these high costs are not representative of other major cities. Even with considerable displacement, the costs were only half of that amount in the Los Angeles area 710 freeway extension (Moe, 1994), and only $127 million per mile for Los Angeles’ Century Freeway, which is still criticized as having been too costly (Smith, 1993)” .
Tarhim
W jednym niezgoda – co do Thatcherowej – przecież to nie kwota kredytu jest istotna, lecz jego koszt oraz przychody, które może wygenerować.
Jeśli koszt kredytu niski, a zakupione zań np. mieszkanie zarabia na jego spłatę (a może nawet przynosi zyski?) to co za różnica, że zarabiasz 2,5 a kredyt na 100?
A w drugim zgoda – korporacje, mimo że prywatne, są bardzo nieefektywne. Co prawda ratuje je mocno efekt skali, ale i tak, MSZ, najefektywniej pracują firmy średnie, takie kilkudziesięcioosobowe, gdzie już jakiś efekt skali występuje, a jednocześnie decyzje podejmowane są racjonalnie. Zwłaszcza, jeśli menedżerem jest kumaty właściciel, a nie wynajęci dorobkiewicze.
@ktosiek
” co z tego, że brak tam podatków jak brak tam też wszystkiego innego, zaczynając od jakieś wspólnej idei, chęci do pracy i chęci wyjścia z biedy.”
No popatrz, powoli zaczynasz kumać dlaczego kraje cywilizowane są cywilizowane, a kraje niecywilizowane nie są. Jakimś trafem im bardziej cywilizowany kraj, tym bardziej rozwinięte państwo (i tym wyższe koszty jego utrzymania).
” Afrykę rozpieściła też pomoc którą przesyłają kraje zachodu.”
Aha, rozpieściła, ładne sformułowanie.
Pięknie napisana teoria. Dobrze się czyta.
Też tak kiedyś myślałem, że reklamy na bilboardach nie działają.
Rzeczywistość okazała się inna. Reklama w internecie okazała się najmniej skuteczna (cena/zysk) a tradycyjne metody: ulotki, plakatowanie, baner (plandeka), oklejenie okien firmy reklamą – okazały się bez porównania najbardziej skutecznymi formami reklamy.
Druga sprawa to może Ci się wydawać, że reklamy nie zauważasz ale być może Twoja podświadomość je zauważa.
Ktośku sympatyczny, jeśli podajesz jakieś liczby i linki to proszę z sensem i w odniesieniu do dyskusji, bo zarówno Ty, jak i ja pisaliśmy o kosztach autostrad D vs. Pl, a NYC i LA nie leżą w tych krajach.
Podobnie trochę bez sensu przeprosiłeś za swoje błędy dot. zatrudnienia w TVP, a tymczasem zrobiłeś błędy gdzie indziej – pisząc o zabieraniu przez USA i Europę pieniędzy (1/100 i 1/10).
@Ktosiek
Pisząc bardziej obrazowo, mówisz tak jakbyś siedział w czterogwiazdkowym hotelu, a domagał się obniżenia opłat jak za lepiankę. W Afryce nie ma czterogwiazdkowych hoteli (załóżmy na potrzeby tego przykładu), więc nie ma też opłat. Jak/Jeśli tam wybudują taki hotel to opłaty będą wyższe i na pewno nie będą na wcześniejszym lepiankowym poziomie.
Żyjąc w PL, żyjesz w dwugwiazdkowym hotelu, płacisz jak za trzy gwiazdki a domagasz się opłat jak za lepiankę. Gdzie tu sens, gdzie logika. Prościej nie potrafię.
@Nat
Nie, tu już komplikujesz, dogmaty neoliberalne są proste. Zadłużanie państwa złe niezależnie od powodu, społeczeństwo nie istnieje, inflacja jest złem, regulacja jest złem, niewidzialna ręka rynku for teh win.
Że jak się bierze kredyt na budowę, ja wiem, stadionu na trzysta tysięcy krzeseł w Woli Dzbądzkiej to to jest durne to przecież wszyscy wiemy.
Co do korporacji – są nieefektywne (według pewnych wskaźników), ale są też duże i potrafią wykorzystać efekt skali (no i wziąć większe kredyty).
No i to korporacje zbudowały kapitalizm i współczesne społęczeństwo, nie małe firmy.
Tarhim, nie słyszałem żeby idea do funkcjonowania potrzebowała moich pieniędzy, ale co ja tam wiem, czy ojcowie założyciele USA, czy przywódcy konfederacji :). Oczywiście, że im bardziej rozwinięte pańśtwo, tym wyższe podatki – armię niepotrzebnych urzędników trzeba wyżywić. To jest właśnie to, co tłamsi dzisiejszą zachodnią gospodarkę i dlaczego przedsiębiorcy uciekają do Chin.
@notlauf,
nigdzie nie napisałem że powinno to wyglądać jak wygląda. Odniosłem się tylko do tego, co napisałeś:
“Najwyraźniej nie dla Stefana i Władka, którzy sądzą, że jeżeli zdejmą ze swojej firmy gigantyczną płachę „DACHÓWKI KOMINKI NAJLEPSZA JAKOŚĆ NAJNIŻSZE CENY W MIEŚCIE”, to obroty spadną im o 74 koma 8 procenta”
Nie wydaje się tylko tak będzie, ponieważ ta oferta musi dotrzeć do rynku lokalnego i do osób które nie tylko nie otworzą strony w internecie ale nawet nie przeczytają ogłoszenia w lokalnej gazecie. Całkowite odebranie możliwości reklamowania się w miejscu (WIEM że tego nie postulujesz) odebrałaby takiej lokalnej firmie szansę konkurowania z “sieciówkami” których skala działania umożliwia reklamowanie się w mass mediach.
.
Generalnie w tej dyskusji rację przyznałbym ktośkowi (który jednak niepotrzebnie przeszedł do uogólnień), piotrasowi, JanowiK i innym popierającym ten nurt. To że notlaufowi, mnie i jeszcze sporej grupie dyskutujących nie podobają się reklamy to nie znaczy mamy prawo ich zakazać tak długo, jak długo większość uznaje je za użyteczne. W tumulcie podlanym LGBT zniknął głos wołąjący, że przecież ktoś te reklamy odbiera i nimi się kieruje. I w tym sęk: świat reklamy zmieni się wtedy, gdy KLIENCI zaczną się odwracać od firm reklamujących się w tandetny czy nachalny sposób. To dzieje sie w Internecie i stanie się również “w realu”, ale nie da się tego zadekretować. Tym bardziej że problem estetyki jest niemierzalny, więc nie da się wprowadzić obiektywnego kryterium, więc musiałaby to być subiektywna decyzja urzędnika (rozwiązanie kosztowne, nieprzewidywalne, korupcjogenne) lub gremium (może mniej korupcjogenne, za to jeszcze droższe), a taki kierunek zmian wzbudza we mnie sprzeciw.
.
Nie znaczy to jednak, że nie można wywierać wpływu zmierzającego do ograniczenia natłoku reklamowego. Takie rozwiązania już istnieją w innych dziedzinach, na przykład parkowania czy generalnie ruchu samochodowego w centrach wielkich miast. Możnaby na przykład wyznaczyć strefy przestrzeni publicznej na wzór stref płatnego parkowania, i wprowadzić podatek lokalny zależny od strefy oraz prostej, obiektywnej i mierzalnej wielkości – na przykład powierzchni reklamy. Należałoby to dobrać tak, aby szewc na Szmulkach za swój szyld znalazł się poniżej kwoty wolnej od uiszczania, zaś płachta na PKiN kosztowała np. 1 mln dziennie. I wtedy jeśli znajdzie się chętny na ten mln dziennie to POZWOLIĆ! Na tym polega wolność i równość. Ryzyko że tak się stanie – niewielkie. Idąc dalej, takie rozwiązanie spowodowałoby, że reklamodawca musiałby zacząć liczyć, czy nie opłaca mu się bardziej ograniczyć wielkość reklamy, a wtedy zastanowiłby się, jak optymalnie wykorzystać tę przestrzeń. I problem estetyki pomału, pomału sam zacząłby się rozwiązywać.
Pewnie dlatego, że uznaję dogmaty, zgodnie zresztą z definicją, tylko w zakresie religii. 😉
O efekcie skali pisałem, więc tu się rozumiemy, natomiast skąd ten pomysł, że to korporacje zbudowały kapitalizm?
Zgodzę się co najwyżej ze stwierdzeniem, że korporacje współuczestniczyły w budowaniu kapitalizmu. Zwykle z takim skutkiem, że psuły go, choćby swoją naturalną dążnością do monopolu, lub irracjonalnością decyzji (zwłaszcza po osłabieniu/rozerwaniu więzi pomiędzy właścicielami a decydentami).
@Ktosiek
“To jest właśnie to, co tłamsi dzisiejszą zachodnią gospodarkę i dlaczego przedsiębiorcy uciekają do Chin.”
Tak, generalnie właśnie to. Uciekają do Chin, ponieważ tam nie ma urzędników.
To jest ten sam wszechświat w którym Polska ma rozbuchany socjal dla obcokrajowców, czy któryś sąsiedni?
Dodajmy jeszcze, że najmniej urzędników per capita to miał pewnie Mieszko I, ale już od Kazimierza Wielkiego zaczęła się ta rozbuchana biurokracja, bo zachciało mu się jakichś murów (jakby nie wiedział że prywaciarz zrobi taniej, lepiej i szybciej).
No i co z tą rodziną, ile będziesz trzymał publiczność w napięciu?
@Tarhim
MSP stanowią trzon gospodarki w rozwiniętych społeczeństwach, korporacje specjalizują się w unikaniu opodatkowania. Poza tym zajmują się prestiżowymi projektami dla kluczowych klientów ;), bo wszystkie inne powodują straty, więc są realizowane przez podwykonawców czyli MSP.
PS.
proponuję zapoznać się z korporacyjną nowomową: efekt skali i efekt synergii (organicznie nie cierpię tych terminów)
Stasiek ale o czym Ty mówisz? powiedz mi, na wuj mi te zusy i inne gry hazardowe z państwem? powiedz mi dlaczego nie mogę sam zdecydować czy chcę mieć ubezpieczenie czy nie? nie mówię tu już o bardziej jaskrawych przykładach jak dostęp do broni itp. Dlaczego na siłę umieszczacie mnie w tym dwu, trzy, czy czterogwiazdkowym hotelu, kiedy chcę mieszkać w lepiance ? Widzę, że nadal nie rozumiesz, że państwo by dało komukolwiek na cokolwiek jakąkolwiek kwotę pieniędzy musi pierw te pieniądze zebrać w postaci podatku w większej kwocie niż dawana. Dlatego dużo lepszym rozwiązaniem jest gdy każdy płaci za siebie.
Tarhim: ale niestety korporacje sa zle, gdyz maja kupe kasy i nie to w tym zlego tylko to ze przekupuja politykow do glupich pseudoekologicznych fanaberii zeby im sprzedaz rosla
ktosiek napisał: ” Oczywiście, że im bardziej rozwinięte pańśtwo, tym wyższe podatki ”
W naszym podatniczym interesie jest więc żyć w państwach niedorozwiniętych
Wracamy do tematu Swazilandu, Haiti czy Somalii
Czas spać, bo coraz większe głupoty się tu wypisuje…
ktosiek napisał: ” Oczywiście, że im bardziej rozwinięte pańśtwo, tym wyższe podatki ”
W naszym podatniczym interesie jest więc żyć w państwach niedorozwiniętych
Wracamy do tematu Swazilandu, Haiti czy Somalii
Czas spać, bo coraz większe doornoty się tu wypisuje…
@MAK
Wiesz, że tak z grubsza opisałeś projekt prezydencki odnośnie kształtowania krajobrazu?
@Nat
No religia, neolololiberalizm, wszystko się zgadza
A co do kapitalizmu, no bo ten nowoczesny zbudowały, dopiero wprowadzenie ograniczonej odpowiedzialności spowodowało że ktoś się zabrał za te wszystkie koleje, kanały czy duże fabryki, wcześniej było ciężko. A teraz też ciężko jest sobie wyobrazić jakiś przemysł ciężki działający na zasadzie umów wzajemnych kilkudziesięcioosobowych firm. Przynajmniej mi.
A propos stosunków państwo-obywatel.
Ponieważ uwielbiam historie prawdziwe no to proszę:
Swego czasu kupowałem używany ciągnik siodłowy marki DAF wraz n naczepą w Holandii.
Wchodzimy do ichniejszego odpowiednika wydziału komunikacji, jestem przygotowany na konkretny tłum przy okienku, o dziwo jesteśmy tylko my i pani w okienku.
Fakt to była jakaś zapadła “holenderska prowincja”.
Holender wyjaśnia pani o co kaman.
Ja zamarłem w oczekiwaniu na stertę wniosków i dokumentów do wypełnienia, a tu nie, pani poprosiła tylko o dokumenty samochodu, sama wszystko wypełniła, pobrała jakąś opłatę i w ciągu 5min. zostałem wyautowany w lekkim szoku z możliwością wyjazdu do Polski.
Holenderski handlarz wypłacił mi tylko jeszcze nonszalanckie karczycho i dzida do Polski.
cdn.
ktosiek: dokladnie – teraz jest wrecz uszczesliwianie na sile, zmuszanie do bogacenia sie i spelniania ich “standardow” politycy maja tyle kasy ze juz nie rozumieja zwyklych ludzi, ktorym skromne (nie znaczy biedne) zycie nie przeszkadza, i chca sobie tak dalej zyc w spokoju, i maja w dupie PRESTIZ, “bepiateczki” sasiada itp — niektorzy nie potrafia zrozumiec ze tacy ludzie sa i ze NIE CHCA NA SILE BEPIATECZKI NAWER ZA DARMO
@MAK
można też podejść do problemu reklam poprzez wyznaczenie przestrzeni publicznej do tego celu, lecz dzierżawionej. Kiedyś były słupy ogłoszeniowe, ale tam była możliwość wojny “poprzez zaklejanie konkurencji”.
Ale gdyby istniała taka wydzielona przestrzeń to:
1. Byłoby estetyczniej
2. Każdy wiedziałby gdzie może znaleźć informację o firmach, a nie objeżdżałby kwartałów miasta “a nuż znajdzie firmę którą szuka”
NAT chyba nie doczytałeś do końca, chodzi o to, że wyższe podatki nie idą na rozwój a na przeżarcie przez aparat biurokratyczny.
@stasiek
Ja jestem gorącym fanem MSP, ale raczej nie zobaczę wyprodukowanego przez nie pociągu, odrzutowca czy wybudowanej autostrady. Co do nowomowy, jeszcze jest proaktywność i całe wiadro innego pustosłowia.
@Ktosiek
“powiedz mi dlaczego nie mogę sam zdecydować czy chcę mieć ubezpieczenie czy nie?”
Bo nie żyjesz na pustyni, a poza tym – szczerze mówiąc – dlaczego mamy ci wierzyć że sam o siebie zadbasz?
A jak chcesz mieszkać w lepiance, to wyjedź do lepiankolandu i mieszkaj, nikt ci nie broni. Tutaj jednak większość by chciała wyremontować ten hotel (na razie jeszcze jest ocieplony styropianem i pomalowany w wesołe kolorki, ale pracujemy nad tym).
@kmito
I o takie Polskie walczymy, jak te Holandie. Bo to co mamy teraz, to jest wschodnia biurokracja.
@Ktosiek
” wyższe podatki nie idą na rozwój a na przeżarcie przez aparat biurokratyczny”
Wierzę pełnią wiary, że ta Tora nigdy nie zostanie zmieniona i że nie będzie nigdy żadnej innej Tory danej przez Stwórcę, błogosławione jest Jego Imię.
Bo nie żyjesz na pustyni, a poza tym – szczerze mówiąc – dlaczego mamy ci wierzyć że sam o siebie zadbasz?
o lulz. To już jest ostry faszyzm, niedługo nawet samobójstwa nie będzie można popełnić, bo przecież musisz robić dla eurokołchozu, oby tak dalej panowie:).
Podstawowa rzecz kolego, państwo jest tak bogate jak bogaci są obywatele, a nie jak administracja. Tak więc, nawet gdy zrobicie ładną fasadę tego hotelu to w środku i tak będzie kipisz.
MAK: strefy platnego parkowania to szczyty hamstwa. czlowiek sobie zyje nagle TRACH plac 150zl miesiecznie za to ze dojedziesz do domu… no pieknie, dalej- masz sobie firme w centrum nagle TRACH, nikt do Ciebie nie przyjezdza, no bo i jak skoro niema jak stanac a placic przeciez nie bedzie, woli taka firme znalesc gdzies gdzie mozna stanac. swietny wrecz pomysl, dzieki niemu polowa firm w tych strefach juz wyzdychala a reszta ma sie coraz gorzej, no i mieszkancy tez szukaja tanszej alternatywy mieszkaniowej, jezdzic wszak trzeba – samochod to dzis narzedzie-udogodnienie, nie luxus, tak wiec co zostanie w srodmiesciu? starsi ludzie i zule (ani do tych ani do tych nic nie mam), no i drobne sklepiki z flaszka browarem i zagrycha. ale chyba “to nie tak mialo byc, zupelnie nie tak…”
Rozmawialiśmy o podatkach, a nie o parapodatkach i innych prawach. Powoli i spokojnie.
A co jeśli w naszej pięknej krainie już lepianek nie ma. Po prostu wszystkie zostały przerobione na conajmniej dwugwiazdkowe hotele, gdzie masz pokój z łazienką, centalne ogrzewanie i elektryczne oświetlenie. I ta elektryfikacja wsi została zrobiona przez państwo na koszt wszystkich obywateli w ramach postępu cywilizacyjnego.
Ale jeśli Ty chcesz mieszkać w lepiance to kto Ci broni. Kup sobie kawał pola, ulep domostwo i mieszkaj. Tylko jak moja babcia mawiała “niech Cię ręka boska broni” korzystać z dróg czy innych osiągnięć za które nie chcesz płacić. Mamy kapitalizm, płacimy za wszystko. Za drogę do sklepu. Za drogę do kościoła. Za to, że jakbyś zasłabł w swojej lepiance to może państwowy lekarz do Ciebie przyjedzie, bo prywatnej klinice raczej nie będzie się opłacało mieć oddziału w tak małej miejscowości, a tym bardziej utrzymywać karetki.
Jeżeli chcesz płacić jak za lepiankę to przenieś się tam, gdzie cywilizacja dopiero startuje. Tutaj niestety cywilizacja osiągnęła nomen omen pewien całkiem znośny poziom i niestety trzeba za to płacić jak to w kapitalizmie.
@benny_pl
“czlowiek sobie zyje nagle TRACH plac 150zl miesiecznie za to ze dojedziesz do domu”
Ty czekaj, jakie “dojedziesz”? Przecież za przejazd strefą się nie płaci, za stanie na swojej świętej własności też nie.
Aaa, bo ty byś chciał tak na nieswoim zostawić? Za darmochę? No sorry.
“tak wiec co zostanie w srodmiesciu? starsi ludzie i zule”
No, centra holenderskich, duńskich czy niemieckich miast właśnie tak wyglądają, nic dodać nic ująć.
@Tarhim
w PL autostrady budują MSP pod przykrywką korpo.
Żadna korpo nie tworzy swoich produktów w 100% bo nikogo nie byłoby na nie stać oprócz innych korpo, dlatego są podwykonawcy czyli MSP.
Czy to lotnictwo, kolejnictwo czy energetyka. Korporacja organizuje kontrakt i kasę. Jeśli temat jest bardziej skomplikowany to ostateczną kompletację/montaż produktu pozostawia sobie, lecz półprodukty/podzespoły tworzą inni, czasem korpo, czasem MSP. Sam zresztą chyba wiesz.
@Tarhim
Nie za taką Polskę kś.Popiełuszko oglądał tamę od podwodnej strony. (i wielu innych)
Stasiek, na serio, znasz jakiś sposób żeby odciąć się od tej bandy urzędników w PL i nie płacić im podatków, jednocześnie móc prowadzić firme ?:) za drogi zapłacę (w cenie paliwa), nie martw się – wodę, kanalizację i inne biorę na siebie – podaj tylko proszę jak to zrobić.
Na pole nie mam zamiaru się przeprowadzać, mam nieruchomości w mieście i są to “rzeczy” wypracowane przez moich dziadków i rodziców. Nie zamierzam tego opuszczać na razie.
Co do lekarzy, powiedz to lepiej tym którzy lekarze/personel medyczny ZABIŁ najbliższych z powodów ubber biurokracji w szpitalach.
@Ktosiek
“państwo jest tak bogate jak bogaci są obywatele”
O, to już wiesz dlaczego nie można zbudować fajnego państwa ściągając inwestorów metodą “tu możecie płacić ludziom grosze” i dlaczego Skandynawia jest fajna, a Nigeria nie.
“niedługo nawet samobójstwa nie będzie można popełnić”
To już przerabialiśmy, że było karalne. Na szczęście potem odczepiono ten kawałek chrześcijańskiej ideologii od prawa.
Oraz – my tu w tym hotelu mamy takie zasady, że się płaci ubezpieczenie i rachunki. Jak się nie podoba, to nikt nikogo siłą nie trzyma (z czego goście korzystają, ale jakoś masowo dążą raczej w stronę lepiej utrzymanych hoteli, niż lepianek).
Nawiasem mówiąc, skoro społęczeństwo ma ci wierzyć na słowo że w razie czego zapłacisz za siebie, to rozumiem że ma ci też wierzyć na słowo na przykład, że nadajesz się do wsiadania za kółko, mimo że już na oko widać że nachlany jesteś tak że kluczykiem do zamka nie trafisz?
nie za darmoche, a akcyza to co jest? chyba na drogi nie? a parking sie do tego zalicza, tu dochodzi do wypaczenia nie widzisz? na sile zmuszanie do jazdy MPK, zmuszanie, bo MPKowi sie nie oplaca wozic tak relatywnie nieduzo osob i trzeba do nich doplacac (bo sie nagle ubzduralo nakupic nowych autobusow bo to PRZECIE PRESTIZ JE, Jelcz czy Ikarus to be i fuj), trzeba mierzyc sily na zamiary a nie narobic dlugu i plakac i prosic o doplaty, i tworzyc chore idee ze to ekologiczne i wogole takie cudowne, skoro nierentowne to po co to na sile utrzymywac?
@Ktosiek
Należy zacząć patrzeć im na ręce i zadawać trudne pytania. Jest to metoda dosyć powolna, lecz miejmy nadzieję skuteczna. Jest jeszcze jedna metoda, lecz nie pozwala więcej cieszyć się świeżym powietrzem innym niż filtrowanym przez 2m ziemi i 20mm sosny, ale to drugie rozwiązanie raczej Cię nie interesuje.
vagla już zaczął pytać: http://prawo.vagla.pl/node/10031
@benny_pl
Nie, parking się do tego nie zalicza, wyobraź sobie, ani chodnik, ani trawnik (a w ogóle to duże miasto nie dostaje na swoje ulice nic z funduszu drogowego).
A pomyśl w ogóle o zieleni miejskiej to dopiero jest nieopłacalne. Zaorać.
@stasiek
Ty mu sprzedajesz sposób na kontrolwanie sobiepańskości urzędników, a on to samą koncepcję urzędnika uważa za przeciwną naturze.
Przypomniał mi się piękny myk z korporacji – rozliczenia międzydziałowe (a potem zwalnia się elektryków, bo nie generują zysku)
Tarhim, rozumiem, że Chiny sprzed rewolucji Deng Xiaopinga to była potęga, natomiast to co jest tam obecnie to zuo – ale mam jakiś link, pewnie też sfałszowali http://www.stats.gov.cn/english/newsandcomingevents/t20050513_402249491.htm . Ale nie idźcie ścieżką Azji, nie nei.
Ciekawe czy Skandywania będzie tak fajna jak ktoś zapuka o niespłacone kredyty ew jak skończą się pieniądze. Wellfare state się zawali, to tylko kwestia czasu.
Co do przykładu z pijanym – dopóki nie spowodował wypadku, nie powinno się go karać. Wiem, że to kontrowersyjne, ale tak uważam. Każdy ma inny próg działania alkoholu i za samo jechanie pod wpływem nie powinno być kary, no chyba, że faktycznie ktoś nie może ustać na nogach.
@Tahrim
Nie dziwi mnie to, bo w miarę rozgarnięty inżynier powinien “wymyśleć” takie rozwiązanie, a dokładniej: zaadaptować w końcu znany i sprawdzony sposób regulacji dowolnej wielkości, bez wiekszego trudu i bulu.
@Ktosiek
Postulat braku obowiązkowych elementarnych ubezpieczeń to już demagogia. Taki system wymagałby bezwzględnej konsekwencji w nieudzielaniu pomocy tym, którzy sami nie potrafili czy nie chcieli zadbać o swój los. Jest to niewykonalne, ponieważ większość ludzi, na szczęście, nie jest zdolna do tak bezdusznej konsekwencji i podejrzewam że Ty również (a nie wspominając już o przypadkach, kiedy ktoś jest niezdolny do zarabiania nie z własnej winy). Krótko mówiąc ubezpieczenia zostałyby zastąpione na wielką skalę jałmużną prywatną (żebractwem) lub państwową (zasiłkami). Jedno i drugie funkcjonuje obecnie i choć tylko jedno z nich jest finansowane z budżetu, to oba są polem do nadużyć. W tej sytuacji wolę już ubezpieczenie, które zmusza, albo przynajmniej nakłania większość “klientów”, do jakiegokolwiek własnego zaangażowania.
nie zaorac, zabetonowac, miasto jest dla ludzi i ich samochodow, mozna oczuwiscie a nawet trzeba by wydzielic jakis park czy cos ale defaultowo samochod powinno sie dac zaparkowac WSZEDZIE gdzue tylko nie przeszkadza ruchowi drogowemu.
dla milosnikow przyrody – zapraszamy do lasu, nikt nie broni tam sobie pojechac i przyrode poogladac, a nie karac za to ze sie na “pasie zieleni” zaparkowalo jednym kolem… no tak, kawalek wydeptanej trawy przy drodze to tak swieta przyroda, tyle tam rosnie zagrozonych wyginieciem gatunkow “badylaka krzywolistnego”…
“rozumiem, że Chiny sprzed rewolucji Deng Xiaopinga to była potęga, natomiast to co jest tam obecnie to zuo”
Ale skąd czerpiesz informacje, jakoby ubyło tam urzędników?
“Ale nie idźcie ścieżką Azji”
Nieno, chodźmy. Państwowa własność sektora bankowego, powszechność mieszkań komunalnych, ograniczona pula zezwoleń na samochody przydzielanych co roku… No dobra, może być bez ostatniego.
“Co do przykładu z pijanym – dopóki nie spowodował wypadku, nie powinno się go karać. ”
Oczywiście, to logiczne. Tak samo jak dopóki facet idzie z odbezpieczonym kałasznikowem środkiem miast
“no chyba, że faktycznie ktoś nie może ustać na nogach.”
No zaraz, zaraz, co to za ograniczanie wolności? Ustać nie może i właśnie dlatego będzie jechał, dopóki kogoś nie rozjedzie ręce precz. To czy ma sprawne hamulce to też jego sprawa, może opanował hamowanie silnikiem do zera.
@Mak
Ale kiedyś nie było ubezpieczeń i jakoś ludzie sobie radzili całkiem dobrze. Dość dużą rolę powinien odegrać tutaj KRK oraz organizacje charytatywne. To zresztą się dzieje, np. w USA gdzie organizacje charytatywne czy kościoły płacą za operacje i inne usługi medyczne. Więcej wiary w ludzi.
@benny_pl
“ale defaultowo samochod powinno sie dac zaparkowac WSZEDZIE gdzue tylko nie przeszkadza ruchowi drogowemu.”
To może ty się przenieś dalej trochę na wschód, tam są warunki idealnie jak opisujesz. Może jeszcze sobie pobierzesz trochę tego socjalu dla cudzoziemców, jak Polska ma w twoim wszechświecie to Kazachstan też pewnie będzie miał.
Ja to jestem z cywilizacji śmierci i mam taką fanaberię czasem że bym chciał przejść pieszo gdzieś, ba – żeby człowiek z wózkiem takim czy siakim też mógł się przemieścić po chodniku. Szczyt lewactwa, wiem.
@benny
to już przerabialiśmy, mamy wolność i kapitalizm i każdy może ustalić cenę np. za parking, aż do progu bólu potencjalnych klientów
@Ktosiek “a mam już parę wiosen i jakoś nie chce mi przejść”
Najszczersze wyrazy głębokiego współczucia – no niestety, czasami zdarzają się przypadki nieuleczalne, naprawdę przykro jest patrzeć jak strasznie się męczą…
“nie korzystamy z syfu które oferuje Państwo”
W moim państwie już dawno nie widziałem syfu – wciąż zazwyczaj jest skromnie, ale obecnie raczej schludnie.
“dlaczego więc, chcąc nie chcąc muszę do niego łożyć”
Bo zgodziłeś się na to wybierając to miejsce do życia, wiedząc jakie tu panują reguły – a te zostały przyjęte takie, bo stosującym je wcześniej niż my przyniosły dobrobyt.
Oczywiście, masz prawo dążyć do zmiany tych reguł, a nawet do ich kontestacji – ale w tym ostatnim przypadku państwo ma z kolei prawo wyciągać konsekwencje.
“szkołę (do którego MUSZĘ wysłać moje dziecko) pomimo tego, że sam mógłbym go uczyć?”
Bo szkoła powinna przekazywać nie tylko suchą wiedzę, ale także wychowywać do życia w społeczności.
“Jeżeli nie widzisz w jaki sposób jest to nieuczciwe, to nie mamy o czym rozmawiać”
Widzę w jaki sposób jest to uczciwe.
“Reszta społeczeństwa też by płaciła, tak robią np. w USA”
…pomijając ten drobny margines kilkunastu procent, który nie płaci, bo go nie stać.
“[USA] mają najlepszą służbę zdrowia na świecie”
Pod jakim względem najlepszą? USA mają najwięcej zdrowych obywateli? Mają najbardziej zdrowych obywatele? Leczenie jest najpowszechniej dostępne?
No bo chyba nie próbujesz zasugerować, że skoro silniki Renault wygrywają F1, to wszystkie renówki na pewno są najlepszymi autami na świecie…? <:
@Ktosiek
“Ale kiedyś nie było ubezpieczeń” kiedy? jak wtedy wyglądała służba zdrowia? czy wtedy istniało takie pojęcie jak “sprzęt medyczny” i nie oznaczało tylko piły i topora do amputacji? 😉
@Ktosiek
“Ale kiedyś nie było ubezpieczeń i jakoś ludzie sobie radzili całkiem dobrze. ”
Tak, umierali szybko i było po kłopocie.
“To zresztą się dzieje, np. w USA gdzie organizacje charytatywne czy kościoły płacą za operacje i inne usługi medyczne. ”
Oczywiście, włąśnie dlatego większość bankructw gospodarstw domowych w USA jest spowodowane kosztami leczenia.
@benny
Brutalna prawda jest taka, że opłata parkingowa nie jest przede wszystkim źródłem dochodów, lecz narzędziem regulującym dostępność miejsc parkingowych i ogólnie ograniczającym ruch w centrum. Gdyby chodziło w pierwszej kolejności o zyski, to należałoby podnosić opłatę tak długo, jak długo zajętych pozostawałoby 90% miejsc, i podejrzewam że mogłoby się oprzeć nawet na kwocie dwucyfrowej za godzinę, biorąc pod uwagę jak przy dzisiejszych stawkach trudno o wolne miejsce. Temu, że urząd nie może sobie pozwolić na aż taką pazerność wykorzystując pozycję monopolisty, zawdzięczamy to że tych N miejsc parkingowych jest dostępnych nie tylko dla N najbogatszych zainteresowanych. Tu zresztą również mała ‘szpilka” w kierunku @Ktośka – całkowity brak regulatorów takich jak URE, przy występowaniu monopolu naturalnego lub choćby naturalnemu ograniczeniu liczby podmiotów oferujacych dany produkt – a taką charakterystykę mają branże wymagające kosztownej infrastruktury – prowadziłoby szybko do wzrostu cen aż do osiągnięcia maksimum na krzywej Laffera i nie sądzę, aby ktokolwiek z nas był z tego zadowolony. Choc w przypadku rynku energii czy paliw miałoby to korzystne aspekty ekologiczne.
.
A co do żuli w centrum miast, to druga brutalna prawda – i notlauf już o tym pisał – jest taka, że problem dotyczy miast, w których życie w centrum jest zbyt tanie a nie zbyt drogie. Mieszkam w takim modelowym mieście, zapraszam do Łodzi.
Panie i Panowie,
jest 1:22, mamy 328 komentarzy i nie wiadomo ile jeszcze w moderacji 😉
tarhim: w telewizji mowili ze jacys tam uchodzcy dostali tymczasowe zakwaterowania gdziestam, to tak jak by pieniadze dostali jednakowoz – malo to polskich bezdomnych?? kazdy moze sobie przyjechac, nikomu nie bronie, ale niech sobie sam radzi
stasiek: prywaciarz zgoda, jego, ale skoro panstwo chce nagle kolejny characz BO TAK to ja pytam – dla czego? (na szczescie mnie to nie dotyczy, po prostu nie jezdze po nic do srodmiescia) ale zal mi np pewnej znajomej rodziny ktora musiala zamknac swoj sklepik z w.w. powodu
Stasiek to ma znaczenie, jak wyglądała? Wyglądała tak jak piszesz, ale ubezpieczenia wprowadził Bismarck pod koniec XIX wieku. Myślę, że wtedy już jakiś sprzęt medyczny istniał ;).
laisar – USA ma po prostu najnowocześniejszą opiekę zdrowotną. Ceny są wysokie, dostępność też różna ale to wina pańśtwa i programów takich jak Medicare i Medicaid. Podnoszą one sztucznie ceny usług.
“tarhim: w telewizji mowili ze jacys tam uchodzcy dostali tymczasowe zakwaterowania gdziestam”
Aaaa, no tak, to jest bardzo poważny i dobrze udokumentowany, jasno widać że na to idzie tak ze czydziesci czy procent wszystkich podatków i to przez to nas tak gnębio. Pozostaje mi tylko zwiesić smutno głowę, tak zamiotłeś.
(ostatnio jak sprawdzałem to polscy bezdomni mieli noclegownie do dyspozycji)
Historia DAF-a cd:
Po przybyciu do Polski, przystąpiliśmy niezwłocznie do załatwiania formalności celnych, skarbowych i na koniec wydziałokomunikacyjnych.
Ponieważ odbyło się to wszystko standardowo po polsku to nie będę tutaj podawał dalszych szczegółów.
Już w drodze do Polski stwierdziłem, że żółty kolor DAF-a nie będzie mi pasował do różowej koszuli, którą miałem zwyczaj nosić w piątki. Wystąpiła również drobniejsza komplikacja w postaci barku licencji na transport drogowy.
Wobec powyższego zapadła decyzja o sprzedaży DAF-a.
Jak raz firma mojej szwagierki takową licencję posiadał i szybko udało nam się dobić targu.
Wystawiłem fakturę VAT, odprowadziłem wszystkie podatki.
Ponieważ w firmie szwagierki w miesiącu w którym zakupiła DAF-a wystąpiła nadpłata VAT wystąpiliśmy o zwrot nadpłaty.
Jakież było nasze zdziwienie jak zamiast spodziewanych pieniędzy przyszło wezwanie do kontroli przez US wraz z żądaniem okazania przedmiotu zakupu.
cdn.
@Ktosiek
“ale to wina pańśtwa i programów takich jak Medicare i Medicaid. Podnoszą one sztucznie ceny usług.”
jest nieskończenie wielu bogów, jednak wszyscy oni są wcieleniami Boga wszelkiego początku – Brahmy,
Oraz, amerykańskie ubezpieczenie zdrowotne – dostępne tylko jeśli jesteś zdrowy, bo jak bezczelnie śmiesz zachorować a potem wypaść z ubezpieczalni (bo na przykład zwolnili cię z pracy, bo chorowałeś), to już cię nikt więcej nie ubezpieczy.
To znaczy tak było, bo ten muzułmański komunista co nimi rządzi zepsuł ten świetny system i teraz nie wolno odmówić ubezpieczenia.
Muszę wziąć w obronę Ktośka. Ktosiek myśli “idealistycznie” w stylu “jak ktoś nie chce się ubezpieczać, niech się nie ubezpiecza, żadnego przymusu ubezpieczenia, a jak go nie stać, to jego problem”. Jednak według mnie takie podejście w praktyce doprowadziło by do dużej grupy osób które nie zatroszczyły się o ubezpieczenie (nie było ich stać czy wolał wydać na alkohol), po czym okazało się to bardzo złym wyborem. Oczywiście, można podejść na zasadzie “nie ubezpieczył się, niech sobie umiera”, ale wątpię aby społeczeństwo tak myślało. Tak więc utopia Korwina pozostanie pomysłem dobrym dla pisarzy Science Fiction, może to i lepiej. Choć oczywiście można uważać że w razie braku obowiązkowych elementarnych ubezpieczeń w razie gdyby ktoś nieubezpieczony znalazł się w złej sytuacji, to pomogli by mu darczyńcy. Jednak jeśli mam być szczery, bardzo, ale to bardzo wątpię aby ilość tych darczyńców była wystarczająca. Choć po prawdzie, podejście “jak chcę się ubezpieczyć to to zrobię, jak nie chcę, to tego nie zrobię, precz z przymusem” wydaje się bardziej sprawiedliwa od ubezpieczeń obowiązkowych. Tylko że to pierwsze podejście, to jak już napisałem, według mnie obecnie utopia nie do zrealizowania w naszych warunkach
@Ktosiek
raczej ma, mniej więcej tak samo jak koszty prowadzenia Twojej firmy jakby działała wtedy i teraz,
Sprzęt medyczny teraz jest tani jak barszcz, można go kupić na każdym targu, a produkuje go co druga fabryka w chinach, a w naszych szpitalach topowe modele używane są jako jednorazówki.
Ciekawe…. “Podnoszą one sztucznie ceny usług.”, ale tam przecież jest kapitalizm i wszechobecna sprawiedliwość społeczna. Jak te chamy niemyte z tych megakorporacji mogą tak zawyżać ceny na towar pierwszej potrzeby jakim jest ochrona zdrowia. Przecież wiadome jest, że każdy skąpi na tych wydatkach ile może, na co oni liczą. Chyba, że nie mogą zbilansować kosztów i przychodów, bo im ciągle maleje klientela.
SMKA: o ile ze sluzba zdrowia jest to jeszcze jakotako zrozumiale, o tyle ze skladkami emerytalnymi juz nie, bo nim ja (o ile dozyje) bede mial miec juz tyle lat co potrzeba, to pewnie podniosa juz to z 5 razy i bedzie trzeba tyrac do 80tki, to “sorry Vinnetou” ale ja na pewno tego nie dozyje
@Ktosiek
Kiedyś nikogo nie dziwił widok żebraka zdychającego na głównej ulicy miasta. Do tego mamy wrócić?
Popełniasz taki sam błąd jak @benny_pl, choć w innej dziedzinie. Tak jak bennemu zdaje się, że zawsze jego centrum uwagi będzie samochód i motocykl, tak Tobie się wydaje, że zawsze będziesz umiał sam sobie poradzić i nie wyciągniesz ręki do państwa. Podobnie zresztą mnie się wydaje że zawsze będę zdrowy a 99% młodych ludzi raczy nie zauważać, że kiedyś będzie starcami. To normalne, ale kiedyś trzeba trochę się wychylić zza tych mylnych przeświadczeń. Bo los jest naszym panem, a nie my – jego. I tak jak nie życzę Ci, abyś się o tym przekonał w kontekście w którym dyskutuję z Tobą, tak życzę bennemu, aby kiedyś, gdy zadowolony będzie siedział z dzieckiem na skwerku w centrum miasta, przypomniał sobie tę dyskusję i przyznał, że zabetonowanie miasta mogłoby mu tę przyjemność odebrać.
Zresztą: zapytano kiedys barona Rotszylda, dlaczego nigdy nie finansuje artystów, za to chętnie daje jałmużnę żebrakom. Ten odrzekł: “Artystą już nigdy nie będę, a żebrakiem – być może”.
A żeby zakończyć czymś pogodnym i jednocześnie wrócic do sedna meritum sensu stricto:
http://www.youtube.com/watch?v=eGgfYXNgSsI
http://www.youtube.com/watch?v=olbfV78IPJ4
@stasiek
Przecież to nie biedne megakorporacje zawyżają ceny, tylko zły lewacki aparat państwowy je zawyża za pomocą Medicare (dla osób 65+) i Medicaid (dla ubogich).
To mniej więcej na takiej samej zasadzie jak w Polsce – rząd kupuje ołówki i każe sprzątać biura, zawyżając w ten sposób ceny ołówków i usług czyścicielskich.
Przecież to logiczne jest.
nie wiem, nie znam się, ja tu tylko sprzątam i kupuje ołówki ;P
Tarhim, z tego co wiem jest chyba jakoś udokumentowane że wprowadzania obowiązkowych ubezpieczeń (czy czegokolwiek) podnosi ich ceny. To znaczy, chodzi mi o to że to nie jest teza charakterystyczna przede wszystkim fanom Korwina i szczątkowego państwa, ale teza (chyba) dość mocno udokumentowana. Tak więc nie zdziwił bym się gdyby działania Obamy doprowadziły do wzrostu cen w przypadku usług medycznych
“Tarhim, z tego co wiem jest chyba jakoś udokumentowane że wprowadzania obowiązkowych ubezpieczeń (czy czegokolwiek) podnosi ich ceny.”
Może, ale nie musi. Niewidoma ręka rynku powinna to wyregulować tak, żeby się nie podniosły.
To jak zwykle z ekonomią, nie można przeprowadzić eksperymentu w kontrolowanych warunkach.
“Tak więc nie zdziwił bym się gdyby działania Obamy doprowadziły do wzrostu cen w przypadku usług medycznych”
Zdaje się że jest taka szansa, bo to tylko łata na ten ich durny system. Z tym że na razie nie jest powszechne, w sensie można zapłacić karę za niemanie i tkwić w samozadowoleniu. Za to ludzie przestaną bankrutować i umierać, bo mieli pecha dostać cukrzycy.
Historia DAF-a cd:
Tutaj wspomnę tylko o milionowych nadużyciach związanych z wyłudzaniem zwrotu podatku VAT.
Dziwnym trafem jakoś te milionowe kwoty nie wzbudzały podejrzeń urzędników US i żadna firma “krzak” nie została wezwana do kontroli.
Jednak w naszym przypadku urzędnicy US wykazali się piorunującą czujnością.
Zaznaczę tylko, że się rozchodziło o zawrotną kwotę około 2000PLN.
cdn.
Sorry panowie, ale brałem prysznic.
SMKA tak, masz rację. Tarhim, skoro tak wierzysz w rękę rynku, to dlaczego ją ukracasz ubezpieczeniami społecznymi?.
Ok, lecę spać, dobranoc Panowie.
jak widac nawet w takiej Zlomnikowej spolecznosci nie mozna dojsc do porozumienia, niesposob wiec dogodzic wszytkim obywatelom… wiec moze powrocic nalezalo by do tej wiekszej ilosci wojewodztw? a kazde wojewodztwo niech by mialo jakas autonomie na ksztalt USA ze spojnymi fundamentalnymi zalozeniami, ale wlasnym swiatopogladem, i byly by wojewodztwa burzujskie, byly by srednie, i byly by lepiankowe favele – i kazdy by sobie mieszkal tam gdzie by chcial i byl szczesliwy, lokalni politycy znali by potrzeby i mentalnosc swojego regionu, nawet bycmoze dalo by sie takowego zobaczyc na zywo… i nawet porozmawiac… wladza centralna nie jest dobra, jest to tak oderwana od rzeczywistosci “magiczna sila” ze nikomu nawet do glowy nie przyjdzie ze takiego polityka mozna gdzies chocby zobaczyc procz telewizora, a i takich oderwanych politykow malo obchodza zwykli ludzie
Tarhim, nie jestem jakimś wolnorynkowym fanatykiem, zgadzam się że w przypadku ekonomii trudno o eksperymenty w kontrolowanych warunkach, chodzi mi po prostu o to że nie wszystko co piszą fani, wręcz fanatycy (bez urazy dla kogokolwiek, zastosowałem określenie “fanatyk”, ale nie po to aby komuś “dokopać”) wolnego rynku jest bzdurą. No i mimo wszystko można postawić tezę że jednak w bardziej liberalna polityka gospodarcza bardzo często przynosi lepsze efekty od pomysłów na szukanie “trzeciej drogi”. Choć oczywiście można znaleźć wyjątki
Swoją drogą, ten temat to chyba rekord jeśli chodzi o ilość komentarzy w historii złomnika
Godna podziwu postawa wyrażona w ostatnim akapicie. Na szczęście w necie jest adblock, w realu niestety nie. Ale zasada jest taka sama: im bardziej reklamy są nachalne tym więcej ludzi reaguje na nie negatywnie. Niestety reklamodawcy chyba nie do końca to rozumieją.
Zarówno w realnym świecie jak i w Internecie działa to tak samo. Jeśli reklama jest umieszczona we właściwy sposób, nie jest nachalna, nie ma jej zbyt dużo i jest dopasowana do odbiorcy to nie musi być czymś negatywnym. Może być pożyteczną informacją. Np. zamiast sekcji “reklama”, można umieścić sekcję “polecam” i zamiast jakiś banerów “najlepiej, najtaniej, sprawdź!”, umieścić tylko kilka nazw (z hiperłączem oczywiście), tego co naprawdę warto polecić czytelnikom, za co właściciel strony jest wstanie wziąć jakąś odpowiedzialność. Od przedsiębiorców, których polecamy można brać za to kasę, lub nie. Taka forma reklamy przez polecenie jest dużo skuteczniejsza i korzystna również dla odbiorców. Jeśli ktoś pyta skąd ma wiedzieć, gdzie kupić dachówkę gdyby nie było reklam, to chyba najłatwiej spytać znajomych, od których dostaniemy też opinię. Bo na szmacie powieszonej na płocie, to każdy może sobie napisać, że jest naj, naj, a w rzeczywistości te najlepsze firmy nie potrzebują takiej reklamy, bo klienci polecają ich znajomym. Osobiście podchodzę z dużym dystansem do firm, które się mocno reklamują i zakładam, że nie są warte zaufania.
No dla żony można zrobić wyjątek i zostawić obrazek 😉
jutro się dowiemy jak notlauf skończy moderację poczekalni i wykop się obudzi 😉
Dobrej nocy.
@SMKA właśnie napisałeś “zróbmy tak, żeby było dobrze”. I właśnie trzeba znaleźć trzecią drogę, bo pójście w korwinoidyzm-randroidyzm to nie jest rozwiązanie. Z regulacjami to jest, prawdaż, tak że trzeba uważać. Za mało źle, za dużo źle.
Ale na każdy taki dogmat co to go tu Ktosiek idealistycznie sprzedaje można by trollersko odpowiadać Marksem, bo idealistycznie potraktowana socutopia też będzie pięknie działać (tylko próba zastosowania w praktyce się smutno skończy).
@benny_pl
Tak, zróbmy tak, i nazwijmy jakoś. O, wiem, Unia Europejska!
@Ktosiek
“Tarhim, skoro tak wierzysz w rękę rynku, to dlaczego ją ukracasz ubezpieczeniami społecznymi”
Bo jak niewidomej ręce rynku zostawić swobodę, to gmera nie tam gdzie trzeba. Dlatego, wzorem Theodore Roosevelta, trzeba mieć na podorędziu dużą pałę.
O, ponad czterysta komci. To może ja też dokończę robotę i sobie pójdę…
PS: dopiero teraz się bardziej przyjrzałem i sekcja “polecamy” już jest i o to właśnie chodzi, natomiast blog żony po włączenia adblocka zniknął
@Ktosiek “USA ma po prostu najnowocześniejszą opiekę zdrowotną”
To jest po prostu frazes – a ja pytam o konkret: w jaki sposób ta “najnowocześniejszość” się objawia? Np najniższą śmiertelnością noworodków? Albo najwyższą oczekiwaną długością życia?
nie chcialem wczoraj smiecic – ale w kwestii reklam jeszcze to udalo mi sie kiedys cos fajnego sfotografic przy tesku w warszawie:
http://mreq.republika.pl/1/winmegaerror.jpg
http://mreq.republika.pl/1/winmegaerror2.jpg
@notlauf:
Panie złomnik, prawda li to, czy prowokacja? :):
http://www.blogomotive.home.pl/blog/wp-content/uploads/2013/10/402-02.jpg
Notlaufie: fajnie by bylo gdybys sie jakos ustosunkowal do naszej wczorajszej gadaniny i jakos podsumowal moze nawet, wszak to Ty tu jetes blogerę
@benny_pl:
notlauf jest blogerem motoryzacyjnym, jak mu czasem wyskoczy inny temat, to coś napisze, natomiast nie widzę powodu, dla którego miałby coś podsumowywać. Niby jesteś za wolnym rynkiem i liberalizmem (jeśli dobrze pamiętam z przeglądania tych 400 komentarzy), a na koniec oczekujesz podsumowania i syntezy od kogoś, kto może KOMPLETNIE nie mieć pojęcia o głównym temacie dyskusji (nie twierdzę, że nie ma, ale tematyka bloga jest zgoła inna). Gdyby nagle wpadło 5 dziewczyn i rozpoczęło gorący dyskurs o błyszczykach, to też byś oczekiwał od notlaufa przedstawienia jedynie słusznej linii? 😉
Coś jest z tymi prawicowcami, że ktoś im musi wszystko w głowach poukładać. Tak, sam kiedyś głosowałem na JKM.
radosuaf: ale ja niczego nie oczekuje.. ja na prawde nie jestem jakis roszczeniowy, napisalem tylko ze “fajnie by bylo”, wg mnie to jest roznica (dosc spora)
@benny_pl:
Kurka, skąd tego “roszczeniowego” wziąłeś, to nie mam bladego pojęcia – chyba dyskusja wczoraj była zbyt gorąca :D. Ty chyba raczej nie lubisz tych roszczeniowych, prawda? 😉
prawda 😉 hehe, choc prawde mowiac to malo kogo nie lubie, bo ogolnie w zgodzie wole zyc, wiecej z tego pozytku, a “poglady sa jak dupa – kazdy ma swoja” 😉 i tez trzeba to uszanowac
@Kmito to nie frazes, masz
http://www.hoover.org/publications/defining-ideas/article/58971
oraz http://newshour.s3.amazonaws.com/photos/2012/10/02/US_spends_much_more_on_health_than_what_might_be_expected_1_slideshow.jpg .
Do tego dochodzi po prostu codzienne życie – ile razy słyszałeś, że ktoś na jakąś operację leci do USA bo tylko oni potrafią coś tam zrobić – ja bardzo często.
To tak na szybko, bo muszę lecieć.
@benny_pl
jesteś przeciw wypłacaniu jakichkolwiek pieniędzy uchodźcom, którzy dotarli do Polski, tak?
Ile ty masz lat? Wiesz, że do 1989 setki tysięcy jeśli nie miliony Polaków dostało pomoc materialną od państw zachodnich, gdzie ze względu na komunizm w Polsce przyznawano im status uchodźców? Słyszałeś kiedyś takie trudne słowo “solidarność”?
po raz pierwszy na złomniku utknąłem i nie mam siły czytać komentów. tak mniej więcej na godzinie 01.00 w nocy.
czy to rekord ilości commentcontentu tutaj?
a wogle to dałbyś notlauf jakiegoś lajtowego miksa na ostudzenie emocji…
tak, ale nie jestem za ich eksmisja ani nie jestem ich wrogiem, przyjechac powinien moc kto chce, tylko niech sie sam utrzyma, tak samo ja jadac gdzies nie oczekiwal bym nagle od nikogo pomocy, pojechalem no to chyba liczylem sie z tego ze trzeba z czegos zyc nie? a nie pasozytowac. “ruscy” to rozumieja, przyjezdzaja zarobic, sprzedac jakies fajki itp, ale inni juz gorzej, zebrza, a nawet kradna..
10.30 i nie ma kolejnego wpisu. Notlauf siedzi i moderuje posty z wczoraj
–
Chciałem się włączyć do dyskusji, ale zasuwała wczoraj tak szybko i w tak nieprzewidywalnych kierunkach, że dałem za wygraną. Ale jest jedna teza, którą parę osób postawiło, a która nie jest prawdziwa: że ład w krajobrazie wymuszony przepisami równa się zakaz złomnikowania. Otóż mam sporo znajomych w Szwajcarii, kraju, który niewątpliwie zwraca uwagę na to, żeby było ładnie i schludnie (brak dzikich reklam przy drogach, ścisła regulacja architektury, znormalizowane szyldy itp). W garażach bloków gdzie mieszkają, stoi sporo jankrajmerów – citroeny bx, ax, w124, stare toyoty itp. Wszystkie regularnie używane jako środki transportu, a nie obiekty kolekcjonerskie. Oczywiście w pełni sprawne (bo przegląd tam to nie żart) i czyste (bo za parkowanie brudnym samochodem w przestrzeni wspólnej wspólnoty mieszkaniowe nakładaja kary pieniężne). Ale nikt nikomu nie każe kupować na siłę nowych aut, co więcej, nie ma takiego ciśnienia społecznego.
Halo, ma ktoś numer do Notlaufa? Wpisu jeszcze nie ma, a ja jechać zara musze.
mam sumienie, potrzebowalem wykopac nieduzy row, to dogadalem sie wlasnie z “ruskimi” na stawke im odpowiadajaca (i mi) wykopakli elegancko, Zonka zrobila im obiad, wode mineralna mieli ile chcieli, bardzo sympatyczni ludzie, pogadalismy sobie potem, dalem im troche czesci komputerowych ZA DARMO bo jeden potrzebowal do domu, na prawde porzadni ludzie i pracowici. czy innym ktos broni pracowac? zlom pozbierac? nikt (no niby panstwo broni, i ich nawet sciga zalili sie, co jest juz hamstwem bo zadnych pieniedzy nigdy nie chcieli z pomocy socjalnej) ale inni ze swoja mentalnoscia wola przyjechac i chociazby zebrac, czy zaraz liczyc na darmowa pomoc, czy nawet krasc bo tak latwiej, no skoro sie tak udaje to znaczy ze latwiej, i co popierasz takie dzialania?? bo ja nie
Dzwoniłem do niego i mówi, że po wczorajszym to on już tylko felietony będzie trzaskał, ale na to potrzeba czasu, więc sorry.
@benny_pl
mówisz o zdrowych, młodych mężczyznach. a nie wiem czy wiesz, że duża część uchodźców to kobiety z małymi dziećmi, które po prostu musiały uciekać z Czeczenii, Syrii, itd. I co im tez mamy dać łopaty.
Aha jak jesteś taki cacy to powiedz czy podpisałeś z nimi umowę, załatwiłeś im pozwolenie na pracę, opłaciłeś ubezpieczenie? Bo jak nie to po prostu wykorzystujesz tych biednych ludzi oraz niszczysz prywatny i uczciwy biznes w Polsce.
@brazer
Moim zdaniem trochę się zagalopowałeś.
Nie wiemy, ile im benek zapłacił, trudno więc formułować tezę, że ich wykorzystał.
Dlaczego załatwienie komuś “pozwolenia na pracę” lub spisanie umowy (zamiast umowy ustnej) miałoby być wykorzystywaniem biednych ludzi?
Wykorzystywanie jest wtedy, kiedy zapłaci się im mniej niż cena rynkowa tylko dlatego, że nie mają jakiegoś papierka. Albo zapłaci mniej/nic tylko dlatego, że umowa nie była spisana, a przecież nie pójdą na policję.
@Nat
dlaczego ich wynajął? żeby zapłacić mniej niż płacącej w Polsce podatki firmie. Zapłacił im niewielkie pieniądze dał obiad i jakieś fanty. Twoim zdaniem wszystko jest OK?
@ cubino:
o właśnie do tego piłem. zaśmiecanie krajobrazu to także wg niektórych “nieestetyczne stare auta” pod blokiem czy na posesji.
wiadoma rzecz, że powinny być sprawne. z tym, żeby były czyste, to już mnie zdziwiło – nie wiedziałem o takim wymogu, choć to fajna sprawa, moim zdaniem. ale czy możliwe byłoby w takiej Szwajcarii takie “koneserstwo” a’la Polska czyli gnicie stada złomów (z czego niektóre “będą robione”) na posesji, czy przed nią, to nie wiem…
Przypuszczam, że wątpię. Pewnie musiałaby być jakaś szopa chociaż (jak przy reportażu z Austrii) i tam upchnięte auta, a nie krajobraz ze złomem i kurami 😉
nie twierdzilem nigdy ze jestem wogole cacy, przedstawiam swoj swiatopoglad, i wypraszam sobie nikogo nie wykorzystuje i nie wykorzystywalem. puki co wiekszosc nas (glownie moj i Ktoska) tylko krytuje nie przedstawiajac swojej wizji (kilku przedstawilo, zeby nie bylo), wiec moze po prostu broncie wlasnego pomyslu przedstawiajac go jasno, no i jesli bedziecie miec wiecej/lepszr racjonalne argumenty to wygracie 😉
Tarhim: no nie odrozniam, a co to za roznica? jeden i drugi przyjezdny, tylko skad inad, i z innych powodow, albo jest pracowity albo len, to skad przybyl niema znaczenia (no poza kultura, ale kultura lenistwa to zadna kultura…)
@benny_pl
jeśli z własnej ignorancji robisz cnotę to nie wymagaj, żeby ktokolwiek chciał z tobą merytorycznie dyskutować…
@benny_pl
Krótki poradnik:
Imigrant – przyjeżdża z własnej woli, bo podjęciu dezyzji, jeśli decyduje się na pracę na nielegalu (bo legalnej nie dostanie) to jak go deportują, wraca na swoje.
Uchodźca – spierdala przed prześladowaniami, często w tym co ma na sobie, bo inaczej go zamkną w pierdlu albo zabiją, jeśli decyduje się na pracę na nielegalu, to jak go deportują wraca do zagrożenia z którego spierdolił.
I dalej ciskasz się o jakieś totalne ogony w budżecie, bo Polska jest tak hojnym i humanitarnym krajem jeśli chodzi o uchodźców że lądują tu tylko i wyłącznie przypadkiem, nie z własnej woli.
@miwo
Podejrzewam, że przy zachowaniu zgodności z przepisami środowiskowymi (żadnych olejów w glebę itp) mógłbyś sobie spokojnie urządzić polisz-stajl gniciowisko i w Szwajcarii. Od strony prawnej.
Natomiast jak by się do ciebie odnosiła społeczność lokalna, to już inna para kaloszy…
domy to jedno, ale we Włoszech i innych krajach tzw Zachodu, a nawet w Czechach, raz, że budynki nie są tak obsmarowane tymi reklamami, to samochody również – już na podstawie reklam na pojazdach, można wysnuć wniosek jakim agresywnym narodem jesteśmy, a reklamy są produkowane w myśl zasady “jak coś nie jebie ostro po oczach, to jest niewidoczne”. smutek
@miwo
W mieście raczej nie. Ale poza miastem pewnie tak. Widziałem nawet takie gospodarstwa, choć nie gniły tam złomy tylko stały po prostu stare (ale wyglądające na działające) dostawczaki czy traktory.
to teraz wypadalo by wspolnie pojsc na piwo zeby sie pogodzic i odstresowac 😉 a ze to malo realne to zgodnie z brazerem poprosimy “jakiegoś lajtowego miksa na ostudzenie emocji…”
Pozostało jeszcze usunąć tego banera z bodajże googla który pod felietonem wyświetlił mi reklamę firmy na której stronie wczoraj byłem
Uuu, ale dyskusja… A zaczęło się od reklam.
@ Ktosiek:
1. Czy jeżeli jestem ateistą, nie jestem białym człowiekiem? Bo jak dziś rano zerknąłem w lustro, skórę miałem raczej jasną, włosy takoż, oczy zielone…
2. Ze związków homo nie ma dzieci – ok, ale z wielu hetero też nie ma. Np. z moją byłą żoną (tak, byłem żonaty) dzieci nie mieliśmy. Bo nie chcieliśmy. Dopiero teraz, po trzydziestce, stwierdzam, że to nie jest głupi pomysł, natomiast wiele osób absolutnie nie nadaje się na rodziców (ja nie nadawałem się jeszcze 2 lata temu, a i teraz nie potrafię uczciwie powiedzieć, czy się kwalifikuję), i nie zależy to od orientacji.
3. Co do ubezpieczeń… Wyobraź sobie sytuacyjkę: zostajesz na pasach, na zielonym dla pieszych, potrącony przez narąbanego jak Messerschmitt kierownika pojazdu (i nie mów, że nigdy nie przechodzisz przez jezdnię, bo to mogła być Twoja matka, która jeszcze sie nie urodziła, sprawdzić czy nie ksiądz). Lądujesz w szpitalu. Okazuje się, ze gość nie miał OC, a majątku na pokrycie kosztów Twojego leczenia też nie ma. Ciebie też nie stać (lub Twoje ubezpieczenie tego nie obejmowało, bo taka opcja wyniosłaby więcej, niż Twój miesięczny dochód. Co robisz? Inny przykład, mniej drastyczny: masz starszawy samochód, na który nawet chcąc nie możesz wykupić AC bo ubezpieczalnie twierdzą, że im się nie opłaca (a skoro nie opłaca im się teraz, nie sądzę, by im się opłacało po zniesieniu obowiązku OC) i nie oferują. Wykorzystujesz go do zarabiania – jest Ci niezbędny, ale póki co nowszego się nie dorobiłeś. I w pewnym momencie demoluje Ci go na skrzyżowaniu narąbany jak Messerchmitt kierownik innego pojazdu. I nie ma OC. Okazuje się, że majątku na pokrycie Twoich strat też (oficjalnie przynajmniej) nie ma. Nie masz źródła zarobkowania. A żadne świadczenia Ci nie przysługują, no bo pełna libera itd. I CO TERAS
@ benny_pl – sam jestem miłośnikiem motoryzacji, ale zarówno chodniki jak i zbiorkom są potrzebne. Po pierwsze, są miejsca, gdzie się nie wjedzie choćby dlatego, że nie ma miejsca. Po drugie, masz dzieci? Ja jeszcze nie, ale natura (a może to wychowanie?) wyposażyła mnie w wystarczającą ilość empatii, by zrozumieć sytuację matki z wózkiem (czy ojca – nie mów, że dziwi Cię widok tatusia biorącego potomstwo na spacer). Albo też operatora innego wózka – inwalidzkiego konkretnie. I sam rezygnuję z parkowania w danym miejscu jeśli widzę, że przez to taka osoba by nie miała jak przejść/przeturlać się dalej. A co do zbiorkomu – jest sporo ludzi, którzy nie mają prawa jazdy (lub – postulując zniesienie tego dokumentu – nie mają fizycznych predyspozycji do prowadzenia, choćby dzieci, które jakoś do szkoły dojechać potrzebują), nie stać ich na eksploatację samochodu itd. itp. Ja sam dość często korzystam, bo u mnie pod pracą zazwyczaj nie ma gdzie zaparkować (fizycznie nie dałoby się wytyczyć więcej miejsc), no i poczytać mogę. A co do Ikarusów i Jelczy – większość po prostu już była mocno wyeksploatowana i zużyta. No i jeszcze znów kwestia osób z wózkami i na wózkach.
A do kwestii reklam chyba już nie zdążymy wrócić…
Ba, nawet jak się stanie, to też często nie wie. Jak to mówi mój kolega, nie wiadomo czy jesteś dobrym rodzicem dopóki nie zobaczysz świadectwa maturalnego swojego dziecka
Bycie rodzicem to całkowita zmiana trybu życia i przeorientowanie priorytetów.
Jeśli ktoś jest egocentrycznym mizantropem, który nie zamierza zmieniać swojego trybu życia, to nie trzeba być geniuszem by wiedzieć, że póki się nie zmieni, rodzicem nie będzie rewelacyjnym.
Chyba lepiej wtedy nie płodzić, zamiast liczyć na cud.
dla tego nie mam dzieci, Zone mam i jestesmy szczesliwi osobiscie uwazam ze wlasnie byl bym zlym ojcem puki co, a ze mialem zlego ojca (nie o moich pogladach tylko mende ktoremu przeszkadzalo wszystko) to wiem ze lepiej nie miec dziecka niz zeby czulo ze jest “zlem koniecznym”
Benny – to bardzo odpowiedzialne podejście, szacun. My z mą Wybranką chcemy, póki co sztuk raz, potem się zobaczy. Ale cały czas zastanawiam się, czy wystarczy mi cierpliwości (nerwusem jestem strasznym), czy nie powielę błędów popełnionych przez moich rodziców (każdy popełnia – moi się do swoich przyznali, zresztą świetni ludzie), czy udźwigniemy finansowo (tym bardziej, że moja Wybranka, której właśnie nasz cudowny, kochany ZUS, który niech ginie w męczarniach, cofnął zwolnienie, stwierdziła, że bez względu na wszystko nie wróci do dotychczasowej roboty, co oznacza, że przez pewien czas może być bardzo cienko, bo sam nie zarabiam dużo)… No generalnie rozterek jest mnóstwo. Jak to w życiu. Wiem za to dwie rzeczy, nawiązujące po części do tematu i dyskusji:
1. Dołożę wszelkich starań, by moje dziecko jak najszybciej nabrało świadomości, że wszystkie reklamy to ściema (wiem, to będzie BARDZO trudne, tak samo, jak trudne będzie przekonanie go/jej, że naprawdę nie potrzebujemy w domu telewizora, gdy tylko się dowie, ze inni mają);
2. Gdy przyjdzie xsiądz po kolędzie (wątpliwe – od lat nie bywa, na pewno mają kartoteki, no chyba, ze się przeprowadzimy), przyprowadzę potomstwo, pokażę “dobrodzieja” i powiem: “pamiętaj – jeśli na ulicy taki pan będzie chciał dać ci cukierka, będzie chciał, byś wsiadł/a do jego samochodu lub zaprosi do siebie, uciekaj z krzykiem!”. Taka troszkę parafraza tego, co mawiał często niezapomniany Frank Zappa, którego wielbię nie tylko jako muzyka 😉
@Leniwcu Gniewomirze
Ale Cie wzięło, pitolisz ja potłuczony. 😉
Bierz się śmiało do roboty.
Będzie dobrze i wesoło.
To mówię ja, ojciec 9-letniego chłopaka.
dzieki 😉
Twoje dziecko na pewno bedzie dobrze wychowane
a co do ksiezy to nie generalizuj, duzo jest beznadziejnych a malo z polowania, ale np w Lublinie jesli idziemy do kosciola to do Ojcow Dominikanow – oni tam na prawde madrze i z pasja mowia, widac ze po prostu to lubia. oczywiscie mamy tez kosciol u nas na wiosce, ale raczej ksiadz z tamtad do nas juz tez nie przyjdzie, ostatnio jak byl staral sie nas umoralniac, jak to parafianie moga nie chodzic do swojej parafii, choc sam lepiej nie bede mowic co robi (bo sam nie widzialem ale ponoc ma dziecko z organistka, i jest to bardzo prawdopodobne skoro ona u niego mieszka)… oczywiscie babcie dewotki wielbia go ponad wszystko i tak
@ Leniwiec:
zdecydowanie się na dzieci – mam to samo. nie czuję się gotów i dojrzały, mimo przekroczenia “Jezusowego” wieku. choć chyba coraz bardziej bym chciał…
Z tezą felietonu generalnie się zgadzam ale czy ktoś możne mi streścić te 400 komentarzy? Jakiś bryk złomnikowy?
ależ Benny. nie ma w ogóle porównania dominikanina do księdza. wierz mi – wiem coś o tym, bo ich znam. to jest jakiś wyjątkowy i dziwny przypadek, że oni się w Polsce uchowali i potrafią się zachować… jak ludzie. i nawet książki czytają, i nie pierdolą morałów czy naiwnych bzdetów, nie są pazerni. to jest zupełnie inna jakość. pewnie dlatego zwykli czarni ich trochę hejtują…
@ benny – wiem, ze generalizuję, tak samo, jak wierzący (nie wszyscy) generalizują, że ateiści nie maja kręgosłupa moralnego 😉 Po prostu nie ufam żadnym religiom ani ich przedstawicielom. Zacytuję tu wspomnianego już przeze mnie Mistrza Zappę:
“My best advice to anyone who wants to raise a happy, mentally healthy child is: Keep him or her as far away from a church as you can”.
@ kmito – ale że co mnie wzięło niby?
@ miwo – u mnie jedna z ważniejszych obaw to “czy utrzymam”. Spokojnie da się żyć za 2/3 średniej krajowej we dwójkę. Ale we trójkę to już słabiej. Co nie zmienia faktu, że to musi być nieprawdopodobne doświadczenie – pokazywać nowemu człowiekowi świat, uczyć go wszystkiego…
ano moze i tak nie znam ich az tylu, ale ciesze sie ze to ich ogolna przypadlosc. cieszyc sie wiec tylko trzeba, i potrafic obiektywnie myslec i wybrac
a nie slepo uwielbiac tych zlych
Qropatwa: raczej sie nie uda, bo kazdy streszczacz przekabacil by to streszczenie na swoja korzysc, jak chcesz przeczytaj i miej wlasne zdanie
@Leniwcu Gniewomirze
Ano się rozczulasz.
Twardym trzeba być a nie mietkiem.
To jednak ja pozwolę sobie zgasić światło. Dziękuję za ciekawą dyskusję. Przeczytałem całą, choć trudno w to uwierzyć.