Bitwa na niedzielę: Lambo Rambo kontra Wartburg Rydwan
Witajcie w niedzielnej bitwie złomów. Dziś na ring wyjadą dwa auta, które łączy tylko to, że są absolutnie bez sensu. Tyle że jedno jest zbudowane w fabryce, a drugie samodzielnie. Jedno to dwusuw, a drugie – dwunastocylindrowiec. Jedno jest ciemnoróżowe, a drugie ma napęd na przód. Wreszcie jedno bardzo mi się podoba, a drugie – jeszcze bardziej. Nie przedłużając, przedstawiam zawodników:
Lewy narożnik:
O historii Lambo-Rambo napisałem już wszystko i to wiele razy. Wszyscy wiemy, że powstało tylko 300 sztuk, z czego jedną wysadzili amerykańscy żołnierze w Iraku, bo należała do Udaja Hussejna – syna Saddama. Myśleli że to Land Rover. Nie, nic nie myśleli, amerykańscy żołnierze nie są od myślenia, oni są od zaprowadzania demokracji. Nie zmienia to faktu, że to dwunastocylindrowe monstrum dzierży miano najbardziej ostentacyjnego SUV-a aż do tego roku, kiedy to pokazano sześciokołową Gelendę. Przebija ona LM002, Hummera H1 i Dartza Prombrona o jakieś 1,5 Aladeena, gdzie maksymalna nota na skali ostentacji to 10 generałów Aladeenów.
No dobra, ale mamy takie Lambo do sprzedania w Polsce. Nie jest to pierwszy egzemplarz LM002, jaki trafił do naszego kraju – jeśli ktoś pamięta, pisałem już o polskich LM002 i wówczas znany był jeden zarejestrowany pojazd z tablicami W0 LAMBO –>link do obrazka. Co więcej, sprzedawany egzemplarz (wnoszę po kolorze i oświetleniu na dachu) przebywa w naszym kraju od paru lat i na to też mam dowód w postaci starego zdjęcia z forum exoticcars.pl –> kolejny link do obrazka. A zatem nihil novi sub sole, jak mówili starożytni Sarmaci. Obawiam się, że w Polsce nie znajdzie się klient na taki pojazd, bo nasz rynek jest naprawdę mega pragmatyczny. Uważam, że sprzedający powinien zainwestować w dobry opis po rosyjsku i zaatakować serwisy ogłoszeniowe zza naszej wschodniej granicy. LM002 wydaje mi się bowiem idealnym pojazdem na rosyjskie drogi: tam większy zawsze ma pierwszeństwo, a trudno wyobrazić sobie coś większego, brutalniejszego i wulgarniejszego niż amarantowe Lamborghini z ryczącą V-dwunastką i manualną skrzynią biegów. Już widzę ten filmik, jak bohaterowie ze StopCham próbują nie dopuścić, żeby Lambo-Rambo ominęło korek po chodniku, a gość bierze ich wszystkich na maskę, przejeżdża i ucieka. Nie, co ja piszę. Nikt, kto jeździ LM002 nie musi przed niczym uciekać.
Prawy narożnik:
Na początku motoryzacji nie było wzorca jak zbudować samochód. Jedynymi powszechnie znanymi pojazdami były wówczas powozy konne. Nic więc dziwnego, że budując samochody, pozbawiano powozy dyszla, ale za to wmontowywano im silnik. Stąd te wszystkie głupawe nadwozia jak vis a vis czy dos a dos. Po prostu naśladowano bryczki konne. Do tych czasów postanowił nawiązać pewien konstruktor z Rzeszowa, budując powóz, bryczkę czy jak sam to określa – rydwan – na bazie Wartburga. Byłby to naprawdę dobry pomysł, gdyby zacząć od tego, że pozbawiłoby się ramę Wartburga nadwozia, zabudowując ją czymś na kształt powozu bez koni. Niestety, Wartburg zaczyna się zupełnie zwyczajnie, Wartburgiem i ta jego wartburgowatość trwa aż do połowy kabiny pasażerskiej, kiedy to z nagła się kończy i zaczyna się część powozowa. Fascynujące. Zupełnie jakby nagle w połowie opery Pucciniego aktorzy zeszliby ze sceny i zacząłby się konkurs piękności bydła gospodarskiego. Albo w połowie mszy świętej w kościele ksiądz nagle by przerwał i zaczętoby prezentację garnków. Chociaż to akurat nie jest takie nieprawdopodobne. Tak czy inaczej, pomysł uważam za absolutnie genialny. Pomyślcie: Wartburg 353 sam w sobie nie jest jakimś szczególnie ciekawym i pożądanym klasykiem. Fajny wóz – ale daleko mu do zabytku klasy zero. Ale jeśli przetniesz go na pół i dospawasz mu coś na kształt połączenia karety z wanną, to automatycznie jego zabytkowość wzrasta o co najmniej kilkaset procent! Przecież powozy konne ex defincjo są zabytkowe jak wszyscy diabli. Można więc tym sprzętem śmiało zaatakować Mistrzostwa Polski Pojazdów Zabytkowych w klasie pre-1945 i wkręcać wszystkich, że jest to oryginalna bryczka bez koni z 1895 r. marki Paul&Paul, a jedynie późniejszy właściciel ze względu na brak możliwości pozyskania oryginalnych części dospawał jej front od Wartburga, co jednak nie ujmuje jej wcale oryginalności. Tak, sądzę że to by przeszło. Szkoda, że cena 6000 zł przekreśla możliwość realizacji tego fantastycznego planu.
Lambo spoko. Kiedyś mi się bardzo podobał LM002.
A Wartburg… matkoboskokochano, aragornie świebodziński, Kto? Dlaczego?
O jeżu ,,, Wartburg mnie powalił od rana, a dopiero wstałem – niezmierzone są pokłady w ludziach chęci do czynienia nonsensu …
ha!, mimo zmyłki ze zmianą czasu zdążyłem na świeży wpis!
“…marki Paul&Paul” to ewidentna zemsta za dłubanie w nosie.
😉
Idę zagrać w totka. To Lambo idealnie pasowałoby mi do kolekcji… Jest cudowne jak woda z Lichenia.
Jak patrzę na tego Karburga, to nie jestem w stanie sobie uzmysłowić jak wiele zupełnie nikomu niepotrzebnej pracy w niego poszło. Może się z tym równać tylko liczenie głosów na wyborach prezydenckich w Azerbejdżanie.
Lambo ma ładne tło na zdjęciach, taki przyzwoity koneser – kolekcjoner
czy w tym wartburgu poniżej kanapy położono płytki ceramiczne????!!!??? O_o
Jako ciekawą ciekawostkę nadmienię, że rano w Japonii odbył się wyścig Moto2. Po wypadku na pierwszym okrążeniu na tor jako ambulans wjechał poczciwy Nissan Urvan. Bardzo ładnie się komponował w towarzystwie nowego BMW 6. Szukam fotki ale nie mogę znaleźć.
O rzesz wykrzyknik!. Jak to się sprzeda za 6kilo to rzucam czarną mechanikę i wracam do spawania elektrodą otuloną. Zadwonie tam za miesiąc.
gdyby wartburgini bylo w calosci a tylko wykonczenie wnetrza bylo by autorskie
to projekt mialby wziecie moim zdaniem
Hej, one są bardzo podobne do siebie pod większością względów, tylko jeden czerwony w środku, a drugi z zewnątrz. Wartbur jest bardziej unikalny – powinien być droższy.
Cytując klasyka: “gdyby matka miała ch… to by była ojcem” 😉 Tutaj widać, że to jakiś ekspert lotniczy tworzył i od początku do końca nie było szans na jakikolwiek sens.
Autor po prostu nie mógł się zdecydować, czy chce zbudować burdel czy papa mobile.
Przecież ten Karoburg jest idealnym ślubowozem. Nie czujecie tej stylówy.
Lambo wygrywa, to na prawde orginalne auto?!
tak czy siak Ruscy byli by zachwyceni bo w razie czego to przednie lampy od jedynki, migaczo-pozycje od trojki a tylne lampy od siodemki przypasuja 😉 i nikt nie zauwazy roznicy 😉
a warczyburg to taki polski tuk-tuk, tylko ze w urzedzie nikt tego nie zrozumial i nie udal sie myk zeby placic 25zl za oc zamiast 250… no i trzeba sprzedac… 😉
Wortburg oj wort panie
przyoszczedzili na ryflu jak dla mnie
ale i tak bym nim podjechał pod operę narodową i mowilbym dzieciom że to idealna replika pojazdu ksiezycowego armstronga, lensa armstronga
http://tablica.pl/oferta/mercedes-123-limuzyna-okazja-w-cenie-zlomu-taniej-juz-nie-bedzie-CID5-ID3MIwz.html o takim juz kiedys bylo na zlomniku, ciekawe czy to ten sam, ale najwyrazniej wlasciciel nie ma syna ktory by go pomalowal walkiem na czerwono i jezdzil do remizy na dyskoteki 😉
tak czy inaczej dozylismy czasow kiedy kazdy moze miec wlasna limuzyne 😉 brakuje tylko dopisu “zamienie na brony, kury lub opal” 😉
Wartburg wygrywa, nie ma o czy mówić.
A teraz : Zapraszam Was na przejażdżkę po Monaco w Lamborghini LM002. Ma się ten gest, nie?
http://www.crankandpiston.com/on-the-road/unusual-tunnel-run-lamborghini-lm002-monaco/
I jeszcze ta szczerostalowa blacha ryflowana na podłodze w Wartburgu… Twórca świadomie wplótł do tej retro stylizacji elementy charakterystyczne dla rodzimych sportów ludowych, przez niektórych zwanych pogardliwie agro tuningiem. To ma sens. Swoją drogą, to może być hit eksportowy – wystarczy zainteresować Watykan tym pojazdem.
jest jeszcze aspekt tła. w jednym i drugim wypadku tło jest dobrze dobrane, by nie rzec nawet – trąci epoką. zarówno w lambo – traci epoką cytryn&gumiak vip-kar i wartburg – epoka 1933-1937.
No, lambo zawsze mi się podobało. I odwagi oraz chęci żeby kupić taki samochód to ja mam, tylko kasy nie bardzo. Wartburg bez sensu, nie chciało mi się opisu czytać nawet ;]
to już widzieli?
Zobaczyłem Wartburga a potem nastała ciemność…. oczy mnie wypadły Zastanawiam sie czy nie powinno sie bać ludzi którzy budują takie pojazdy, przecież tego nie mógł zrobić nikt normalny.
Wiedziałem, że w okolicach Rzeszowa dzieją się rzeczy dziwne (mieszanina kołtuństwa, antysemityzmu z katolicką opoką i tęsknotą za prlem) i obraz ten wpisuje się w klimat tegoż, są jednakowoż znaczne wyjątki od reguły, co nie zmienia faktu, że kupiłbym onego War – burga by go spalić
Ktoś się nad Wartburgiem za bardzo napracował, żeby to miało być dla zwały. Faktycznie wygląda to na ślubowóz, ale nawet na Podkarpaciu taki numer nie przeszedł 😀
Mieszkałem tam kawał czasu i rożne dziwne rzeczy widziałem, ale czegoś takiego jeszcze nie.
Ten Wartburg to Papamobile!!!!!!
(tylko przemalować na biało)
Ciut dużo jak za orGinalne Lambo, w stanie idealnym. Idealnie siedzącym w dupie byłego właściciela.
Warburk zniszczył mi musk, który wyphnoł oczy, które potoczyły się po dywanie i nadepnoł je rzułf.
kiedy pierwszy raz (wczoraj) zobaczyłem tego Wartburga, to pomyślałem o wesołym miasteczku i karuzeli. to chyba przez ten… hmmm…daszek, parasol. potem pomyślałem, że powinien mieć jeszcze stopnie dla obsługi Państwa jadących tym powozem – takich kamerdynerów czy concierge’ów do otwierania drzwi, wysuwania stopni, etc. koniecznie w napudrowanych perukach 😉
a dziś, kiedy spojrzałem na Wartburga, to chyba trafiłem w końcu na inspirację autora tego projektu. otóż chodzi mi o auta maharadżów hinduskich, albo sułtana Brunei, np. o takie:
http://www.rolls-royce.150m.com/famous_owners/brunei_05small.jpg
…złoto, daszki, bogactwo… 😉
dlatego Wartburg wygrywa, bo takich Lambo to sułtan Brunei może sobie mieć, ile chce i nikogo to nie zaszokuje, ale te limuzyny…
zawsze mnie zastanawiały te tylne światła LM002. naprawdę bylibyż z 2105/07? #alejakto?
Lambo powala niechlujnie wiszącymi lusterkami, drutami wystającymi z przednich siedzeń, brudną szmatą walającą się między przednimi siedzeniami na zdjęciu z podniesioną maską czy też halogenami wiszącymi jakby właśnie odpadały. Zapas rozumiem dostępny na oddzielnej aukcji?
Wartburg na pierwszy rzut oka wygląda na połączenie balii ogrodowej z czołgiem Grubera ;-/// Jeśli chodzi o “Lambo” to myslałem, że jest to jakaś wydumka naszych wschodnich sąsiadów na bazie Łady ===przynajmniej tak to wygląda. Otoczenie tego wehikułu rzeczywiście istnie “koljekcjonerskie”;-)))
Lambo jeszcze nie domalowane… A Warttuka to do Indii wyekspediować, pójdzie na pniu.
Lamborghini nie jest taki głupi.
Konstrukcja robiona pod zastosowania wojskowe.
Nawet bym go kupił włożył bym 300D od Mercedesa i straszył wszystkie SUV w okolicy.
V12 wstawił bym sobie na hamownie i w niedzielę rano bym sobie gazował.
Tylko ta cena z dupy.
Nowe z ostatnich wypustów kosztowało w Stanach ok.100tyś. $. chyba.
@miwo ja sobie bardzo gorąco wypraszam insynuację ze niby Łada WAZ 2105/07 miałaby użyczyć tylnych lamp do LM002. Jak możesz sugerować ze porządne żelazo o rodowodzie robotniczo-chłopskim (włoskie korzenie pomińmy dyskretnym milczeniem) miałoby użyczyć swoich zadnich kaganków oświaty imperialistycznemu i reakcyjnemu pojazdowi… (a spróbuj to tego pick-upa załadować na pakę kilka bez słomy…).
No i zapomniałem o Wartburgini-normalnie wypaliło mi oczy…. oślepłem, oślepłem!!!!
Wyobraźcie sobie majowy słoneczny dzień, szosa wśród łąk, ptaszki śpiewają. Idylla.
I wtedy wjeżdża ten Wartburg z pasażerami którzy wynajeli go sobie na przejażdżkę. Tempo kruzingowe, odgłos dwusuwa i zasłona dymna. Ptaszki przestają śpiewać, zające z łąki uciekają.
ps. możnaby wozić nim turystów na morskie oko albo po sukiennicach.
Rambo-lambo raczej w innym kolorze widziane wczoraj przed Radomiem na parkingu jakiejś firmy… pewnie tedeja wkładajo chłopacy
Wartburgiem wysłałbym do ślubu jakiegoś piłkarza z naszej kadry.
Serce mówi Lambo, poczucie humoru – warczyburg kareta.
Grubo!
Niesprawiedliwa bitwa! Wartburg to działo kolejowe kontra czerwona, włoska śrutówka. Ta blacha ryflowana… bogactwo luksus prestiż i kury. Nie no, bitwę wygrywa Warczyburg jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Jeszcze ten dwusuw odpicowany, no nieee, żeby tam chociaż już zwykłego 4-takta włożył, poziom absurdu spadłby nieznacznie, choć pozostał nadal poniżej zera.
A Lambo, w gruncie rzeczy, nie jest zupełnie-zupełnie pozbawione sensu. Może kiedyś nastać moda na miejskie SUV-y wyglądające takowoż właśnie 😉
W terenie pewnie też jakoś tam daje sobie radę.
Pan Gargamel wreszcie woziłby matkę z honorami jak przystało na szacowną staruszkę
Z innej paki: jadę ja sobie dziś pasem z którego można skręcić w lewo albo pojechać prosto i widzę taki oto obrazek: stoi na środku (tak jakoś ukośnie) jakiś SUV ze znaczkiem którego nie znam i miga światłem stopu. Pierwsza myśl – coś mu się pomerdało w lampach. Podjeżdżam i druga myśl: a może to bryka sprowadzona z Usa, już na polskich numerach? Faktycznie: czerwony kierunek, brak kierunkowskazu z boku. Trzecia myśl: kto go w ogóle dopuścił do ruchu w Polsce? Przeszedłby taki np. badanie okresowe bez posmarowania łapy?
A tak w ogóle, to czemu to lambo kosztuje pierdylion pińcet?
@ Waśka – jak to stwierdził mój osobisty diagnosta w okręgówce – ” mam to w dupie – mógł przyjechać na felgach 5.5 ” i oponach 155 , a że zmienił po przeglądzie na drugi dzień na wyspawane u Henia szpulki 9 i 11 ” z naciągniętymi 215stkami i puścił na glebunie gwintem to nie mój problem ” – policja kwit zabierze , stacja zarobi na kolejnym przeglądzie i tak w kółko . Tak samo amerykan mógł wbić na podmienionych lampach albo być dobrym klientem stacji diagnostycznej , który to sprowadza z niemcowa 30 koni ( ciągników siodłowych ) miesięcznie i sobie dał radę , i nie chodzi o dawanie łapówek tylko zwykłe zaufanie na linii diagnosta który podkłada łepetynę pieczątką a klient który robi przegląd – albo kilka przeglądów w ciągu tygodnia ( autopsja – łącznie ze zmianami konstrukcyjnymi ) – mniejsze zagrożenie robi taki hamerykan z migającym stopem bo imho bardziej zwraca uwagę niż rozjebane tiko bez masy bo rdza zeżarła i nie widać nic .
Bełtorzyg. Wiadomo o którym to.
To jest natomiast rzetelne żelazo:
http://tablica.pl/oferta/nissan-bluebird-2-0d-slx-traveller-1989-CID5-ID3VOrw.html#fa49e8b3b3
blubek full opcja jak widać – jakie konkretne żelazo ? lepsze się oddawało z 60 gr /kg . Bez jaj .
“Kudłaty” sprzedaje samochód, nawet całkiem złomnikowy 😉 . http://tablica.pl/oferta/sprzedam-daewoo-nexia-CID5-ID3ZVId.html
łooo , fura Suleja , łódzkiego aktora , jednej z osób dzięki której nie musimy się wstydzić miasta na U i dwie litery ( Uć w sensie )
Co mają w głowie tacy jak właściciel tego pokracznego Wartburga?? Lambo pamiętam z gierki STUNTS, nie miał siły przejechać przez skocznię 😀
Takie Lambo zawsze mi sie marzyło. Najchętniej humanitarnie rozjechałbym nim tego Wartburga
A nikt nie pomyślał, że konstrukcja tego drugiego pojazdu zaczęła się od tyłu? I ktoś z braku czasu, zaangażowania i w ogóle… dojebał przód od Wartburga?
Hrabio Wartburg, może skosztuje Hrabia lampkę najlepszego Miksolu?
Warkburk w sam raz na procesje dla pana w sukience 😀
Wyobraziłem sobie własnie jak Wartburg odpala pod kościołem na ssaniu i letni wiaterek wpycha tą piękną niebieską chmurę dwusówowego dymu wprost pod daszek gdzie para młoda zajęła już swoje miejsca…
Łojesuu, ja pożądam Warczyburga na mój ślub! Sam sobie nie sprawię, ale niechże ktoś go kupi – ma zagwarantowane zlecenie powożenia pary młodej!