zlomnik.pl

Home |

(9+2) aut, w których wszystko jest #najgorzej

Published by on June 11, 2014

Bardzo dawno tego nie robiłem, ale dziś będę znęcał się nad samochodami używanymi. Jest bowiem tak, że producenci, w swej nieskończonej mądrości, często są mądrzejsi niż klienci i z jakiegoś powodu oferują im produkt nienadający się do niczego (a już na pewno nie do jeżdżenia), a nawet wydają niemałe sumy na jego reklamę. Będę dręczył tylko samochody, których cykl produkcji już się zakończył, a poniższy wpis jest swoistym przedłużeniem cyklicznie pojawiających się zestawień nowych aut, które należy natychmiast rozjechać walcem, zanim się rozmnożą.

A oto moje typy:

Jeep Commander
“Zróbmy większy samochód niż Grand Cherokee! Niech będzie ogromny! Gargantuiczno-monstrualny jak cała Ameryka, niech pokazuje europejskim leszczom i japońskim naśladowcom, że potrafimy zrobić wielkiego SUV-a!” – “nooo, dobra, ale czy wielki SUV nie powinien być przestronny w środku?” – “eee, nie rób scen”. I tak powstał Commander. Samochód o aparycji i rozmiarach statku pełnomorskiego, prowadzi się również podobnie do statku – po obrocie koła sterowego jest jeszcze mierzalne w sekundach opóźnienie, a następnie jakoś tam skręca. Niestety, kiedy się w nim siedzi, to można odnieść wrażenie, że Commander to jakiś inny, mały samochód, obudowany na rympał blachami od Commandera. Ma mniej więcej tyle miejsca co Octavia i to ta z 1996 r. Z tą oczywiście różnicą, że Octavia nie występuje w wersji 7-osobowej, a Commander tak. I te miejsca w 3. rzędzie są jakoś tam faktycznie użyteczne, co może i stanowi pewną zaletę. Jednak gdybym szukał sobie dużego, rodzinnego SUV-a, to Commander byłby na ostatnim z ostatnich miejsc, a wyprzedzałyby go takie tuzy niezawodności jak Disco 3, Range Rover L322, Mercedes ML czy Hyundai Terracan. Zresztą co ja będę ściemniał – gdybym szukał sobie dużego, rodzinnego SUV-a to w grę wchodziłby jeden model: Land Cruiser UZJ100. Nie bez powodu jest trzy razy droższy niż wszystkie inne propozycje w tej klasie. Co na szczęście skutecznie wyłącza mnie z grona poszukiwaczy UZJ100.

Mitsubishi Grandis 2.0 DID
Mitsubishi przez lata w Europie z uporem godnym lepszej sprawy pchało się w minivany. Dobrze, że przyszła moda na SUV-y, bo by zdechli jak Daihatsu. W pewnym momencie linia Space liczyła sobie cztery modele: prosty, życiowy Space Star produkowany w Holandii, niby-to-usportowiony Space Runner, który był do niczego ze względu na konfigurację drzwi, duży Space Wagon, z którym było wszystko dobrze, tylko że miał superidiotyczny w europejskich warunkach silnik 2.4 GDI oraz bazujący na dostawczym L400 duży van Space Gear, czyli Kosmiczny Bieg. Z tego wszystkiego najdłużej wytrzymał Space Star, który nie doczekał się następcy, natomiast następca pojawił się w przypadku Space Wagona – był nim Grandis. Wprawdzie nazwa kojarzy się z jakąś grandą, ale sam wóz nie był zły, tyle że kosztował w Polsce równowartość dwóch Opli Zafira. Wystąpił natomiast jeden problem: Mitsubishi nie miało do niego diesla. I zdecydowali się kupić coś, co spodoba się Europejczykom: pachnącego nowością TDI od VW. 2.0 z pompowtryskiwaczami. Wyobraźcie sobie, że macie japońskiego vana, do którego nie ma za bardzo części, a pod maską siedzi najgorszy diesel, tykająca pompa, tzn. bomba z pompą olejową, która w każdej chwili może przestać działać. Nie udało mi się dotrzeć do informacji, który typ pompy oleju siedział w Grandisie – łańcuchowa czy z zazębieniem stałym, ale wiadomo jest, że… obie są złe. Jeśli ominą Was problemy z pompą oleju, to i tak koniec końców pęknie głowica. A w tym czasie na pewno zepsuje się coś innego, do czego części występują tylko w ASO, a ich cena to nerka, gałka oczna i lewe ucho.

Grandis miał zrobić furorę w Niemczech jako taksówka. Nie zrobił.

Klasa A w trzech drzwiach
Klasa A W169 jest minivanem. Choćby Mercedes mówił zupełnie co innego, choćby srały skały, a Korwin przytulał Millera – jest minivanem. Jednobryłowy, wysoki samochód typu hatchback to minivan. Swoje zadanie bycia minivanem wypełnia całkiem nieźle, bo ma sporo miejsca i łatwo się do niej wsiada. Oczywiście kanapkowa konstrukcja to takie trochę nihil novi, bo formę kanapki to miały już kei-vany z lat 70., no ale wiecie, zawsze wypada powiedzieć, że się jest w czymś pierwszym albo najlepszym. Ostatnio trafiłem na zupełnie niemotoryzacyjne czasopismo, w którym doradzano, jakiego SUV-a powinna kupić sobie nowoczesna kobieta, która chce nim jeździć po mieście na zakupy i po dzieci do szkoły. Niestety nie było tam odpowiedzi “żadnego”, która w wymienionej sytuacji jest jedyną sensowną. Były za to trzy propozycje: Kaszkaj, Daster i Sportaż. A obok były wypowiedzi pi arowców. I każdy z tych pi arowców mówił, że ich SUV jest tym najlepiej sprzedającym się w Polsce. I zapewne wszyscy mieli rację – kto to bowiem może wiedzieć.
Wracając jednak do klasy A – przepraszam za dygresję – to kto o zdrowych zmysłach wpadł na pomysł, że trzeba z niej zrobić 3-drzwiowego minivana? Minivana coupe? Minivana dla młodych, aktywnych i bezdzietnych? Czy ktokolwiek oprócz mnie, kupiłby sobie minivana dla prestiżu i spełnienia wieloletnich marzeń o tłustym, ekscytującym minivanie? A może to jest tak, że minivana kupuje się ze łzami w oczach, mówiąc sobie “robię rozsądnie, tak trzeba, to słuszne”, i szlochając w poduszkę, oczami wyobraźni widząc znikające marzenia o terenówce, Crown Victorii, Lexusie LS czy Porsche 911? Skoro minivan to przekreślenie motoryzacyjnych marzeń, to niech przynajmniej będzie praktyczny. Ale nie, oni zrobili trzydrzwiowego. Niemiec płakał jak kupował.

Dlaczego?

Suzuki X-90
A skoro już o durnych konfiguracjach nadwozia mowa, oto terenówka-dwudrzwiowy sedan. Fantastyczne rozwiązanie! Na długości, na której Suzuki potrafiło zmieścić 6 miejsc w Carry, udało się wygospodarować całe dwa. W dodatku X90 to wyjątkowy pokrak, wyglądający jakby w Suzuki nagle ktoś się zorientował – tam do kroćset tysięcy tylnych mostów! W wyniku błędu w zamówieniu zostało nam sto szesnaście wagonów tylnych szyb do sedanów, tylnych klap do sedanów i tylnych lamp do sedanów. Ale czekajcie… nie bardzo mamy w ofercie jakieś sedany, z wyjątkiem Swifta i Baleno. No ale to się przecież nie może zmarnować! Wiem! Weźmy Vitarę i zróbmy z niej sedana!

(zapada krępująca cisza na zebraniu, nikt nie chce powiedzieć – szefie, na skali głupoty od zera do “zaatakujmy Rosję przed zimą” ten pomysł plasuje się całkiem wysoko. Koniec końców ktoś coś mówi, typu “eee, ale czy to się sprzeda” – na co szef ma gotową odpowiedź – “jak tego nie zrobicie, to ja podzielę wartość tego błędnego zamówienia przez liczbę pracowników i każdemu stosownie obetnę”. Wtedy się okazuje, że pomysł jest doskonały i zostaje natychmiast skierowany do realizacji)

Wiecie, że X-90 sprzedawano nawet przez półtora roku w USA? Ponoć ludzie stali z rozdziawionymi ustami i nie mogli uwierzyć. Sprzedała się minus jedna sztuka. W Europie auto było w ofercie tylko przez rok – od marca 1996 do marca 1997. Jaktajmer alert!

“Słuchaj Władek, to chyba nie był dobry pomysł”
“Nie rób scen, jak poczekamy, to śnieg spadnie”

Toyota RAV4 2.2 D-4D 2WD X
Sporo w tym zestawieniu samochodów japońskich, co w żadnym razie nie ma spowodować, żeby ktoś pomyślał sobie – oo, złomnik jest taki obiektywny, bo z jednej strony lubi samochody japońskie, a z drugiej im dokłada. Bzdura. Jestem totalnie nieobiektywny, a jeśli ktoś ma z tym problem – niech idzie czytać wikipedię, która jest w miarę obiektywna, choć fanatyk prawicy zawsze uzna, że trąci lewactwem i na odwrót. Ja po prostu nie lubię wszystkich marek samochodów, ale z mojego doświadczenia wynika, że jednym wychodzi lepiej, a innym gorzej. Gorzej wystąpiło w przypadku III generacji RAV4. Samochód nie był ani ładny, ani zbyt dokładnie wykonany, a ponadto, jeśli naprawdę źle wybrało się wersję – potrafił dać w kość nie gorzej niż niejedna Alfa Romeo czy Lancia. Weźmy takiego 2.2 D-4D: to był jedyny diesel w ofercie. I co z tego, że kraje europejskie obkładają podatkami samochody o pojemności powyżej 2 l? Co z tego, że w ofercie Toyota miała w tym samym czasie diesla 2.0? Jakiś prezes wymyślił i tak robiono. Ten sam prezes też klepnął do produkcji wytwarzany w Jelczu silnik 2.2 D-4D i D-CAT – oba są znane z tego, że wypalają uszczelkę pod głowicą, bo mikropęka im aluminiowy blok z żeliwnymi tulejami cylindrów. Toyota, jak najbardziej, przyznaje się do istnienia problemu i rzeczywiście bywa, że nawet po gwarancji wymieniają silnik na nowy. Z którym oczywiście dzieje się to samo.

No ale trudno. Mamy już tego 2.2 D-4D, zapłaciliśmy akcyzę 18,6%, Toyota nam wymieniła silnik na nowy, wszystko jest cudownie. Nie tak całkiem cudownie, bo w tym momencie okazuje się, że to jest wersja 2WD. Jak to w tym momencie? Ano tak. Po prostu większości nabywców w ogóle nie przychodzi do głowy, że diesel w RAV4 III występował z napędem na dwa koła. Praktycznie wszyscy uznają, że 4WD w tym samochodzie to oczywistość, w końcu nawet się nazywa “RAV4”, a nie “RAV2”. I nawet o to nie pytają przy zakupie. A potem ZĄK. I kolejny ZĄK: “noo, wziąłem tę taką wersję X, bez koła na klapie, bo ona ma takie bogate wyposażenie”. I jakieś zxxxxne opony run-flat z metalowym pierścieniem (BSR), a jak kupisz inne opony, zwykłe, to auto pływa po drodze, bo ma inne nastawy zawieszenia niż wersja na standardowych kartoflakach. Tu ci pływa po drodze, tu zakopuje się w dowolnym piasku, a tu jeszcze się grzeje przez tę wypaloną uszczelkę pod głowicą, i to jest ponoć ten samochód, który demoluje wszystkich rywali w rankingach TUV, co przypomina nam że te rankingi to są tak samo obiektywne jak złomnik – może ja też zrobię własny ranking awaryjności?

MAM SUVA, WSZYSTKO MI FRUWA

Nissan Qashqai+2
Ogólnie już sam Kaszkaj nie jest zbyt sensownym samochodem, ponieważ to auto kompaktowe dostępne w cenie samochodu klasy średniej, które mami klientów tym, że jest pseudoterenowe, podczas gdy za napęd 4×4 – i tak niezbyt skuteczny – trzeba jeszcze słono dopłacić. Trochę tego nie kumam. Próbowałem jeździć Kaszkajem 4×4 po plaży na Costa del Sol i o mało go nie zakopałem, więc ten napęd to jest raczej taki sobie. Ma na pewno jedną zaletę – nie sposób go zepsuć, bo w module sprzęgła płytkowego jest czujnik temperatury i jak to sprzęgło się zgrzeje, to ten czujnik rozłącza możliwość spinania się płytek. No dobra, ale ktoś kupuje tego Qashqaia, oczywiście bez 4WD, tylko 1.5 dCi, bo to dobry dieselek, tylko że ma układ korbowy wykonany z glutoplazmy, i sprzedawca mu mówi – ale wie pan, taki Qashqai, proszę pana, to może być nie tylko SUV, ale też i minivan! OOO! A jak to? A tak to, że rozumisz pan, mamy w ofercie wersję +2 z dwoma dodatkowymi miejscami w trzecim rzędzie!
Miałem do czynienia osobiście z Kaszkajem plus dwa. Poszliśmy go obejrzeć z kolegą z działu testy, kiedy to auto było nowością. Otworzyliśmy tylne drzwi. Potem bagażnik. Podnieśliśmy z podłogi te składane foteliki 3. rzędu. Popatrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem. Kolega 182 cm, ja 190 cm. Co robimy? No, trzeba wsiadać, choćby z dziennikarskiego obowiązku spróbować, czy to się do czegoś nadaje. Ale widzimy, zanim jeszcze nawet się tam wczołgaliśmy, że się nie nadaje. Kolega spróbował tam usiąść, ale w równym stopniu mógłby próbować rozsiąść się w foteliku dziecięcym Romer albo Maxi Cosi. Krzesełka te mają wymiar podobny do tego spotykanego w wózkach dziecięcych. Dorośli ludzie nie jeżdżą w wózkach dziecięcych, co wydaje się dość oczywiste, jakim więc sposobem Qashqai+2 ma homologację na przewóz siedmiu dorosłych osób, skoro to jest totalna ściema i nieprawda? W równym stopniu można byłoby powiedzieć, że Smartem można wieźć 18 osób – tylu akrobatów zmieściło się do niego podczas bicia rekordu Guinnessa w Australii. Niestety, Kaszkaj to samochód, który okłamuje użytkownika na każdym kroku: że jest terenowy, że jest funkcjonalny jak minivan, że jest prestiżowy, że jest niezawodny i japoński. A że ludzie uwielbiają być okłamywani, to warto wspomnieć, że Kaszkaj to JEDYNY w historii samochód japońskiej marki, który trafił do europejskiego zestawienia Top 10 najchętniej kupowanych samochodów osobowych.

Wiecie jak wygląda Kaszkaj z zewnątrz, więc co ja Wam będę. A tu wersja +2: jak pięknie wykonano zdjęcie – wydaje się, że te ostatnie fotele są tak samo duże jak pozostałe. Oczywiście są duże, bo są najbliżej obiektywu i jest to tzw. złudzenie apteczne, jak pisał Wiech.

VW Passat CC 4-osobowy
PRRRESTIŻ. Czterodrzwiowe coupe. Muskularne, fascynujące linie nadwozia, mówiące “wiem co dobre. Wiem co piękne” – taki jest Passat CC. A nie, czekaj. Volkswagen chce, żebyśmy tak uważali. Po pierwsze jest to sedan, a nie żadne coupe, ale na to oczywiście można przymknąć oko, bo jak się je otworzy, to od razu widać, że z tym coupe to jakaś lipa. Po drugie – silniki. Z początku podstawowa benzyna to był 1.8 TSI. Silnik, który zżera łańcuch rozrządu szybciej niż inflacja zarobki w Zimbabwe. Volkswagen postękał, postękał i po trzech latach… wyrzucił 1.8 TSI z oferty. A co zamiast niego? Jeszcze lepszy 1.4 TSI – o tej samej mocy 160 KM, czyli bardziej wysilony i jeszcze mniej trwały. Oczywiście można było zapłacić dużo więcej za diesla 2.0 TDI CR, benzynowego 2.0 TSI czy zdecydowanie najlepszą wersję 3.6 V6, która w dodatku do USA trafiała ze zwykłym hydrokinetycznym automatem, a nie z DSG. Jednak ci, którzy skusili się na “bazowe” prestiżowe coupe od VW, skończyli z czteromiejscowym, twardo zawieszonym sedanem z techniką od Passata i przeciwfantastycznym silnikiem 1.4, który kosztował ich w sumie prawie tyle, co Audi A6 i mogli się jedynie pukać w głowę prestiżowym, chromowanym kluczykiem, co też oni najlepszego zrobili.

US of A

Toyota Avensis T22 2.0 D-4
O borze, znowu Toyota? No niestety, nie mogę w tym zestawieniu pominąć pierwszego Avensisa po lifcie. Toyota ma dość głupi zwyczaj, że robi jakiś samochód z daną gamą silników, a potem za 2-3 lata robi lifting i całkowicie zmienia wszystkie silniki. Potem wprowadza nowy model i silniki zostawia z poprzedniego, a potem znowu robi lifting i kompletnie zmienia gamę silników. Co za głupota. Przykłady? Corolla E11: miała początkowo silniki E i A z E10, potem WTEM! lift – i są nowe jednostki serii ZZ z VVT-i. Dwa lata – wchodzi E12, pod maską dalej zwykłe VVT-i. Ciach – kończy się E12 i pojawia się Auris, pod maską dalej VVT-i z E11 i znowu lifting, wszystkie pojedyncze VVT-i wypadają, wchodzi nowy 1.33 DVVT-i i 1.6 Valvematic. To samo z Avensisem: pierwszy Avensis sprzed liftu miał silniki z Cariny. A po lifcie – te same, które potem trafiły do Avensisa II. Nadążycie za nimi?
I był sobie Avensis I pre-FL, i miał pod maską dwulitrowego 3S-FE, i widział Pan, że było dobre. Ale inny Pan, z działu zaspokajania niezwerbalizowanych potrzeb klientów, powiedział tak: słuchajcie, jest taka nowa technologia – bezpośredni wtrysk benzyny. Wiecie, Mitsubishi już to ma. Nikt nie wie po co to jest ani dlaczego miałoby być lepsze niż wtrysk w kolektor i zasysanie mieszanki przez zawory, no ale jak Mitsubishi ma, to dlaczego my nie? No i na wszelki wypadek zrobiono: D-4, czyli 1AZ-FSE z wtryskiem bezpośrednim (2.0 147 lub 150 KM w zależności od rocznika, rynku i emisji spalin). Z punktu widzenia użytkownika nie ma żadnej korzyści ze zmiany pancernego 3S na supernowoczesnego 1AZ, oprócz takiej korzyści, że nowszego silnika nie da się skutecznie zagazować. Jak się dość szybko okazało (i producenci japońscy jako jedyni to pojęli), silniki benzynowe z wtryskiem bezpośrednim wcale nie palą mniej niż te z pośrednim, ponieważ nie ma znaczenia gdzie wtryśniesz paliwo, tylko ile go wtryśniesz. A dopiero wtrysk bezpośredni + turbo pozwala na znaczne zubażanie mieszanki. Patrzyłem kiedyś na tzw. mapę jakie wartości stosunku paliwa do powietrza występują np. w Volkswagenowskim 1.4 TSI i nawet nie znając się na tym, byłem w stanie zauważyć, że jest tam bardzo dużo powietrza, a bardzo mało paliwa w porównaniu z silnikiem wolnossącym o takiej samej pojemności. Niestety obawiam się, że to nie wróży dobrze trwałości.
Podsumowując Avensisa: było bardzo dobrze, chcieli lepiej, wyszło źle – czy tak trudno było się tego spodziewać?

Hulajnogą szybciej (model pre-FL)

Alfa Romeo 156 2.0 TS Selespeed
Wiecie dlaczego właściciele tego auta nie pozdrawiają się na drodze? Bo jadą autobusem. Nie wiem czy jest jakiś inny samochód, w którym skumulowałoby się tyle poważnych awarii naraz. Nawet fani Alfy przyznają, że jednak Selespeed to nie, nie, nie – co do 2.0 TS opinie są podzielone, znam osoby, którym ten silnik wybuchł z przegrzania (brak smarowania) i takie, które były względnie zadowolone, kiedy pozbyły się problemu z wariatorem, udrażniając stosowny przewód olejowy. Nikt jednak nie jest zadowolony z górnych wahaczy, które stukają, ze rdzy, która zżera podłogę i elektroniki, która robi co uważa. Pamiętam, że napisałem kiedyś o Alfie 156 do poczytnego czasopisma w konsultacji z jej właścicielem (pan Krzychoo – pozdrawiam) i potem na forum alfaholików zwymyślali mnie od chujów, pedałów i skodofilów. Jednemu takiemu zagroziłem pozwem, to napisał, że przecież ja nie wiem kim on jest. Po 20 minutach miałem już jego numer telefonu i wysłałem informację o pozwie sms-em. Treść wpisu szybko i radykalnie się zmieniła. Pokazuje to jednak stopień frustracji wśród użytkowników tego pojazdu – dodajmy, że polifitingowa 156, zwłaszcza z dieslem, to już zupełnie inna bajka, i choć to nie moja bajka, to takiego auta bym jednak nie odradził.
Niestety, Alfa Romeo 156 zrobiła bardzo wiele złego dla wizerunku tej włoskiej marki. Miało być cudownie – wyszło fatalnie. Nie pomogło nawet to, że w Alfie Romeo 156 zadebiutował diesel common rail – 1.9 JTD z 1997 r. Nie pomógł lifting, który bardzo dużo poprawił i nie pomógł fantastyczny pod każdym względem model 159, najlepsza Alfa Romeo czasów współczesnych. To m.in. “dzięki” 156 z początku produkcji, z którymi klienci wiązali duże nadzieje, a kończyło się dużym rozczarowaniem, Alfa Romeo jest tam, gdzie jest.

Najważniejszy rysunek 156 – zaznaczono na nim wszystkie elementy, które prawdopodobnie się zepsują.

Każdy pickup z podwójną kabiną
Debilizm o wyjątkowym kalibrze. Mamy ogromną ramę, na której zabudowuje się ponad pięciometrowe nadwozie. W tym nadwoziu są dwa przeciętnie wygodne miejsca z przodu, ciasna kanapa z tyłu (nie dotyczy Toyoty Tundry) i taka kwadratowa paka.
Nie powieziesz pięciu osób w komforcie, bo z tyłu jest idiotycznie mało miejsca.
Nie przewieziesz nic długiego, bo paka od kabiny jest oddzielona sztywną przegrodą
Na tej pace niczego nie zostawisz, jeśli jest otwarta, a jeśli ma zamykaną nadbudowę, to wtedy na ch… komu pick-up, skoro można mieć busa, i to zwykle taniej?
Auto jest nieporęczne, nie skręca, nie hamuje i dużo pali, a dodatkowo, jeśli już występuje napęd 4×4, to przeważnie dołączany z ręki – HALO, CZY TO SĄ LATA 70.? (nie dotyczy: L200, Amarok). Każda długa terenówka jest osiem razy funkcjonalniejsza niż dowolny pick-up.

Ford Riendżer

Wszystkie vany z drzwiami przesuwnymi z jednej strony
Patrzę z jednej strony, żona też patrzy i już widzę, że jest duża aprobata i potencjał na zgodę na durny zakup, bo są przecież przesuwne drzwi, więc jest to super fajny rodzinny van. Patrzymy z drugiej strony: są tylko jedne drzwi. Wyobraźnia natychmiast podsuwa taki scenariusz: z niemałym trudem pakujemy dwójkę dzieci w foteliki wsadzając je od prawej strony. Upychamy, zapinamy, na pewno przy tym pada deszcz, ogólnie męczarnia – zwłaszcza jeśli chodzi o dziecko, które siedzi od okna, czyli po lewej stronie auta. Udało się. I w tym momencie młodsze mówi:

TATO SIKU

W tym momencie mam ochotę wziąć diaksa i wyciąć dziurę z lewej strony tego pojazdu, bo pójdzie i tak szybciej, niż wyjęcie jednego dziecka, potem drugiego, potem wmontowanie go z powrotem i ponowne wmontowanie drugiego. W tym czasie mnie też już zaczęło chcieć się siku. Jest to podstawowy powód, dla którego ostatecznie porzuciłem plan zakupu Pontiaca Trans Sport jako samochodu rodzinnego. Każde najgorsze małe kombi jest lepsze niż asymetryczny van. Nie dotyczy to tylko typowych dużych vanów zbudowanych na dostawczakach – Transit Tourneo, T4 Caravelle, Traffic Passenger.

TAK ALE NIE




Comments
Cooger Said:

Najgorzyj a nie najgorzej 😉


Yossarian Said:

Ech, a mi się zawsze ta przedliftowa Alfa 156 podobała z wyglądu…
Ale ogólnie się zgadzam co do tych aut, są bez sensu.
Swoją drogą większość z opisanych tutaj to SUVy i vany. Co tylko potwierdza moją toerię o ogólnej bezsensowności tych typów aut.


Cooger Said:

Nie bardzo łapię dlaczego dołączanie ręczne napędu 4×4 jest bez sensu. Jeśli jest to powiązane z odłączeniem nie tylko na reduktorze, ale również przedniego dyfra od kół to pozwala zaoszczędzić nieco paliwa.

Chyba, że mówimy tu o rozwiązaniu 4×4 bez dyferencjału między osiowego i 4×4 da się załączyć tylko poza czarnym (jak Jeepowski NP231), wtedy zgadzam się – rozwiązanie jest nieco nieszczęśliwe.


brazer Said:

mazda 6 I-gen się nie załapała, ha ha ha


Piotrkowy Said:

NFZ powinien zafundować wszystkim właścicielom 156 bezpłatne leczenie psychiatryczne i turnus wypoczynkowy.


władzio Said:

Co do X90 nie sposób się niezgodzić że wali debilizmem od tej fury. siostra taką miała, ani nic przewieźć, ani wygodne bo “trzęsie jak w furmance” – słowa mojej żony. na oponach dostępnych w sensownej kasie miała mniej miejsca pod brzuchem niż outback brata. suf malaria.

jedyne co to podciąć nadkola, wrzucić 33 cale albo 35, wyciągara i w dzicz. tylko po co robić to akurat z czymś takim skoro do tego jest wiele lepszych fur?


adameq Said:

Tak tylko dodam, że w silniku 2.0TDI PD to nie pompa oleju jest zła, tylko bzdurne rozwiązanie z napędem tej pompy. Po co robić napęd pompy bezpośrednio z wału zębatką jak można najpierw napędzić wałki balansujące (najlepiej łańcuchem) a dopiero wtedy, z drugiego wałka, ruszać pompę zabierakiem węższym od ołówka….
Nawet gdyby był w tym jakiś sens, to gdyby zastosowano ‘ołówek’ milimetr grubszy, droższym w produkcji o jakieś 0.1 euro-centów, to nigdy byśmy o tym problemie nie słyszeli… planowane zużycie jak nic…


piszu Said:

Ogolnie tak, ale:
1. Mam Espaca III z wyboru i miłości (a propos vanów) – po prostu lubie powozić okrętem!
2. Moj ojciec sluzbowo RAV4 z takim silnikiem gania już jakiś czas i nic


notlauf Said:

Cooger: tak właśnie jest w Hiluxie czy Navarze. Jak załączysz poza czarnym to nie ma centralnego mechanizmu i na łukach po prostu zżera zęby. Masz superdrogi samochód załadowany wypasionym wyposażeniem i nie ma w nim centralnego dyferencjału? A w tańszych SUV-ach potrafi być, np. w Grand Vitarze.


Andziasss Said:

Oho, prawdziwie prawisz. Są to nieuleczalne przypadki… zaraz, Mercedes wnioski wyciągnął i przerobił Ą-klasę na samochód, Alfa wycofuje się z produkcji pojazdów w ogóle, Jeep żre makaron. Widać mieli jakieś refleksy.

Z innej beczułki raz kiedyś “miałem teoretycznie” chyba czteroletnie Rav4 przez pół roku, bo nikt nie chciał kupić dwuletniej CX-6 w benzynie, która piła 14-18 litrów etyliny przy ecodrivingu. Wstyd mi, ale to był przypadek. Jedyny klient (oczywiście z Gniezna) zaoferował taką Rav w rozliczeniu. Cóż było marudzić, brać. Jedyną trasę jaką wykonała, to była “do komisu”, bo to też była benzyna.
Samo CX-6 również pasuje do tego zestawienia za jedyną wersje silnikową o wyśrubowanej mocy i apetycie:) potem dodali diesla, ale było już za późno.

Brazer, czy MX-6 to jest miże wyjątek potwierdzający znaną regułę?


fisher78 Said:

159 było takie samo gie jak 156.
Była większa w środku, z tym fajnym aluminiowym panelem (w wersjach nie na polski rynek), ale wahacze górne, listwa kierownicy, sterowanie vgt turbiną w dizlu – wszystko taka sama lipa jak 156. Jeżeli ktoś miał 156, a potem kupił 159 (cuś mniej więcej tak jak ja), bo niby miało być lepiej – to właśnie ten pieprzony 159 mu alfę ostatecznie, definitywnie zohydził.


Ksebki Said:

Tarpan miał kiedyś przesuwną tylną ścianę. Chciałeś jechać w trzy osoby pozycja przednia, w sześć przesuwało się ścianę tylną, malała długość ładowni.
To znaczy tak to było w teorii, jak to działało faktycznie trudno stwierdzić bo Tarpany prawie już wyginęły.


brazer Said:

Słuchajcie wszyscy którzy zaczepiają mnie o auta marki mazda: ja się interesuję ,owszem, ale tak do rocznika 1998 czyli zakończenia produkcji MX-5 NA. Nic nowszego od nich nie mam ani nie mam zamiaru mieć. Nie znam się, nie orientuję się, nie mam czasu, zarobiony jestem.


project2010 Said:

Ktoś, kogo nie lubię kupił sobie dokałdnie taką RAV2 :) Jak miło. :)


Czytelnik Said:

A ja marzę o minivanie coupe w postaci Renault Avantime :)

PS. W Bielsku jeździ jedno Suzuki X-90. Zabawka taka jak Honda CRX del Sol, tyle że wyższa. Prospekt chętnie bym przygarnął, nawet gdyby był w wydaniu europejskim


ryba-1 Said:

w lutym br. kupilem 156 2,4 jtd , nie mam jej od 3 miesiecy a jeszcze mi sie sni po nocach. stracilem 2 znajomych (mechanicy) ale zdobylem kilkanascie pozytywow na alle… za udane zakupy. a pickupy kocham, dodge ram moim marzeniem.


Waśka Said:

Pickupto samochód rolniczy. Koniec, kropka. jedziesz nim po kartoflisku a szwagier i wujo rzucają worki z ziemniakami na pakę. Dlatego jest otwarta, żeby było wygodnie rzucać a potem rozładowywać. Albo jedziesz po węgiel do centralnego to go rzucasz na plandekę rozłożoną na pace a potem z niej zrzucasz. I tak dalej i tak dalej. Moda na pikapy w mieście się wzięła z telewizji made in USA gdzie wożą się nimi rednecki dumne ze swej redneckości i te wszystkie tłuste niggas ze swoim złotem na kalcie. a Europa to łyknęła dosłownie.


balbulus Said:

Co do Nissana Qa… Ka… Qash … KUrna olek, jak to się pisze!?! Kaszkaj +2 uważam, że w porównaniu do zwykłego Kaszkaja ma trochę sensu – większy rozstaw osi pozwala na wygodniejszą jazdę na tylnym siedzeniu.
Na tylnym, nie na zadnim (tzn. w bagażniku), te dwa dodatkowe siedzenia są tylko po to, żeby raz je rozłożyć (pokazując auto rodzinie i znajomym), pokiwac głową jakie to sprytne i użyteczne, po czym przykryć matą podłogę bagażnika i zapomnieć o ich istnieniu.


may Said:

Na Woli stoi x90, kiedyś widziałem nawet dwie na raz


Andziasss Said:

Brazeru, nie nerwuj się, ja mam trochę tak samo z LandRoverami i nawet rok się zgadza.


Marecki Said:

@Ksebki, przesuwna ścianka w Tarpanie działała bardzo fajnie, wymagała tylko dość dużej siły do przesunięcia.

Z zupełnie innej beczki: latał po błocie :) https://lh6.googleusercontent.com/-5ltobS7FHek/Uy0tA1y8D8I/AAAAAAAAFtk/8nTcmcPdye0/w836-h627-no/IMG_20140322_072550.jpg


marcin Said:

zdecydowanie, nieobiektywnie nie zgadzam się z powyższym wpisem a propos kaszkaja.
Kaszkaja nie mam, nie miałem, nie będę miał.
Miałem za to x-traila z tym samym napędem i jak by to ująć ?
Straszne dziś głupoty wypisujesz.
Osobiście x-trailem wyciągałem z błota VW t3 syncro, który ugrzązł był na łące, gdy mój zacny kolega wybrał się z laską i kotami nad jezioro pstrykać fotki…
Za blisko podjechał tego jeziora… w obawie małej czy dotrę i wrócę pojechałem, na szosowych oponach bo te seryjne, które daje nissan to szit masakryczny…
Dałem radę, wyciągnąłem go z podmokłej łąki. Łatwo nie było, bo siedział już głęboko, a ale dało się.
kaszkajem jeżdżę sporadycznie, gdyż mój teść posiada, z napędem na 4 koła, 2,0 dci… Nie zauważyłem w zimowych warunkach aby radził sobie jakoś gorzej niż x-trail. Na pewno radzi sobie lepiej niż forester sąsiada, który zimą zawsze parkował jak baba, z dala od choćby łachy śniegu, gdy tym czasem dla mnie zostawało sporo miejsc parkingowych nie używanych bo zasypanych śniegiem. Parkowałem w zaspach i to było fajne :)


notlauf Said:

Oczywiście, to głupoty są. Ale między poszczególnymi modelami występują ogromne różnice w zestrojeniu napędów. Czy na przykład wiecie, że o ile X-trail, Qashqai i Duster z ogólnego założenia mają ten sam napęd, to np. w Dusterze, po wduszeniu LOCK, napęd jest faktycznie zablokowany – a X-trailu, jak skręcisz na maxxxa koła, to blokada centralna rozłącza się, żeby oszczędzić układ napędowy?

Dodam że ja to sam sprawdziłem, a nie tam z jakiejś autopsji.


pr Said:

Z disco trójeczką nie jest znowu aż tak źle – wśród kolegów i znajomych doliczam się kilkunastu sztuk LR3 i RR sporta, w większości zakupionych jako nowe. Żadnemu auto nie uklękło. Szczególnie, jak miało dieselka 2,7 od peugeota.
Duży range – nie wiem, nikt chybna nie miał wystarczająco dużo siana.


notlauf Said:

Z okazji czego? #zieeeeew


marcin Said:

… a wiesz, że nigdy nie skręcałem kół na maksa w którąś ze stron…
To prawda rozłącza, ale cóż nie jest to terenówka, mimo tego, że Nissan usilnie próbował z x-traila terenówkę zrobić. Miało to jednak swoje plusy. Pełna gwarancja na całe zawieszenie. To było bardzo przyjemne, gdy po jakiejś mega dziurze trzeba było wymienić łącznik stabilizatora. Wymieniali na gwarancji. Sami zresztą przed końcem gwarancji proponowali mały remont zawieszenia i wymianę tego co po 4 latach było lekko już zużyte. Chętnie z tego skorzystałem.

Tak w ogóle, to jednak może masz rację, że kaszkaj to szit, ale są gorsze szity. forester z boxerem dieslem i tym, żenującym sprzęgłem. Po co komu napęd na 4 koła jeżeli i tak go się nie da wykorzystać, a jak już ktoś spróbuje to ma problem bo subaru chyba nadal nie uznaje wady sprzęgła ?

P.S. nazwy samochodów, modeli pisze się wilkimi czy małymi?


radosuaf Said:

Nazwać JEDYNĄ (licząc razem z Brerą i “Spiderem”) chyba Alfę w 104-letniej historii firmy bez porządnego silnika benzynowego “najlepszą Alfa Romeo czasów współczesnych” – so złomnik :).


notlauf Said:

Ale Forestera jeszcze robio. Będzie w następnym odcinku.


voychoo Said:

No właśnie!Top sryljon najbardziej futbolowych samochodów np. Porsze bo na spalonym.


miwo Said:

W Ave I (T22) podobnie było z dieslem, z tym, że ten 2.0 D-4D pojawił się już jakiś rok przed fl. A stary 2.0 TD był jeszcze z Cariny – nie do zarżnięcia. Rodzice mieli taką Ave TD z 2000 roku – jedna z ostatnich z tym silnikiem.
A na zdjęciu jest, wnioskując po światłach tylnych, chyba T22 jednak poliftowy…

Ten Grandis miał jeszcze jedną dziwną cechę – z wyglądu przypominał mrówkojada. 😉

Co do trzydrzwiowych minivanów, to pozostańmy przy Mitsubishi. Jeśli bowiem przyjmiemy, że Colt ostatniej generacji (Z30) to tyż taki mały minivan (a tak wygląda trochę), to mamy tam 3-drzwiową wersję CZ3, a nawet coupe-cabrio. 😀


floki Said:

Przepraszam za małostkowość, ale jako fan statystyk sprzedaży samochodów ( tak wiem, dziwny jestem) muszę to napisać. Kaszkaj to JEDYNY w historii samochód japońskiej marki, który trafił do europejskiego zestawienia Top 10 najchętniej kupowanych samochodów osobowych w ujęciu rocznym. Jeśli chodzi o zestawienia miesięczne to czasami plącze się tam Yaris http://bestsellingcarsblog.com/2012/10/18/europe-toyota-yaris-in-top-10-in-market-down-11/


Taa… Drzwi odsuwane po jednej stronie auta… Na co dzień używam aut dostawczych w zabudowach osobowych i wiem jak to wygląda. Tyle, że takich samochodów używa się z konieczności, a nie z wyboru. Kupić sobie takiego VANa, który dodatkowo jest znacznie mniejszy to rozwiązanie dla masochistów. 😀 Z resztą nawet Transit w wersji Tourneo za dopłatą zawsze był oferowany z drzwiami po obu stronach. To chyba o czymś świadczy. 😉


radosuaf Said:

BTW, to w bepiątce i równoległej aczfurce wielowahacz też nie jest wieczny, ale ludzie poważajo…


Szela Said:

Ja mam jak Brazer nawet w tym samym czasie kupilim NA – inne mazdy moga nie istnieć, z mojej nawet zdjąłem mazda a zostawiłem ino miata :)

Alfę miałem kupić z 2,0 ts ale zepsuła się jak jechała do mnie na oględziny :) szybko naprawili ale niesmak pozostał do dziś.

Rav2 budzi śmiech szczególnie jak staję j90 koło niej, przy okazji j90 to prawie uzj100 (detal 😛 ) i dalej chce sprzedać 😉


tomekG Said:

Avensis I to w sumie był lifting cariny, w sedanie rózni się tylko pas przedni i tylni, bok jest zupełnie ten sam.


notlauf Said:

No nie. J90 a J100 to jest drastyczna różnica. J100 to jest jacht drogowy, a J90 to normalne kombi, które radzi sobie w terenie.


marekrzy Said:

Nie ziewaj, bo są też i plusy dodatnie: taka np. Adriana Lima commercial. Mmmmm…


benny_pl Said:

ojtam ojtam z tymi pojedynczymi drzwiami przesuwnymi, mialem osobowe przeszklone Berlingo i nie mialo ZADNYCH drzwi przesuwnych czyli bylo ulubionym przez Zlomnika 3 drzwiowym kombi :)


notlauf Said:

benny_pl, ja właśnie kupiłem takiego Partnera tydzień temu i też go bardzo chwalę. Ale on nie służy do wożenia rodziny.


Alfiarz Said:

Opowiem Wam pewną historię. Mój ojciec jest posiadaczem zarówno Alfy 156 jak i 159. Tą pierwszą w silniku 1.8 t. s. upalał z sukcesami do tego roku (przez ładne 10 lat, a samochód generalnie 2001 r.). Należy dodać, że nie przejmuje się on zbytnio stukami i pukami, gdyż przykładowo zawieszenie wymieniał hurtowo jak już padło przynajmniej 75% jego elementów. W tamtym roku szarpnął się i przed zimą wymienił pordzewiałe progi (Gumiak sam blachę giął i zainkasował prawie 2 tys.). Na wiosnę szarpnął się i wymienił felgi i opony (stare były i bardzo mizerne), Chciał też nadać sportowego sznytu swojej maszynie. Dodać należy, iż od dwóch lat jest również posiadaczem 159 1.8 tbi z 09 r. (zachęcony małą psujliwością 156 – haha), którym nie jeździ w zimę bo się nie da (samochód za niski i tnie dziobem i osłoną we wszystkie lodowe muldy – a trzeba zauważyć, że w małym miasteczku z odśnieżaniem jest różnie). To też było powodem dalszego utrzymywania przy życiu wspomnianej 156 (do jazdy w zimę). Również mi ciężko było zgodzić się z opinią, iż alfy tak się psują, ponieważ nasza rodzinna 156 jakby tego nie potwierdzała (przez 10 lat nie zepsuło się absolutnie nic prócz zawieszenia). Jednak w tym roku sytuacja diametralnie się zmieniła. W 156 padło w przeciągu miesiąca coś w sprzęgle, wariator i maglownica (o zawieszeniu nie wspomnę). Sytuacja stała się patowa. Z jednej strony samochód jest zapuszczony, poobijany i na złom z nim. Z drugiej strony ojciec w przypływie miłości wpakował w niego (progi, koła) z 3,5 tys złotych – w samochód wart może 5,5 tys. A ta przepiękna maszyna odwdzięczyła się totalnym zepsuciem. I tak to jest z alfami – kobiety bez serca.
Przechodząc do następnej kochanki – 159 w dodatku z jedynym sensownym benzynowym silnikiem i w ładnej konfiguracji (czarny lakier, jasny środek) nie można nie poczynić kilku uwag. Jej bezawaryjna opinia mimo młodego wieku została już narażona na uszczerbek (poprzedni właściciel wymieniał listwę wtryskową przy 25 tys. przebiegu). W naszych rękach samochód również zachowuje się dziwnie. Przy temperaturach minusowych (ale bez śniegu z racji wspomnianego wcześniej dzioba przecinającego muldy i niskiej osłony silnika) kontrolka check engine robi co chce. Były również problemy z turbiną (czasem się zawieszała), ale ten foch jakby minął bez interwencji po wymianie oleju. Pochwalić należy spalanie, gdzie przy nieforsownej jeździe mieszanej (ale bez ślimaczenia) wynik jest podobny jak w 156 o tej samej pojemności (9l). A mocy i masy więcej. Podsumowując ten wywód, wspomniany tata biję się z myślami od 3 tygodni, czy łożyć kolejne peeleny w reanimację 156 (których wymiana wyniesie pewnie połowę wartości samochodu), czy też odpuścić i pożegnać się z tą piękną damą. 159 nie kocha już taką bezwarunkową miłością z prostej przyczyny. W porównaniu do 159 jest to krowa. Z zewnątrz spora w środku ciasna. W 156 po prostu wskakujesz jak do sejczenta odpalasz i jedziesz – oczywiście, gdy działa. Do 159 musisz ekwilibrystycznie władować swoje szanowne siedzenie i siedzisz obudowany z każdej strony. Dla mnie to nie problem, jednak ojciec nie jest już młodzieniaszek i męczy go ta cała gimnastyka (i elektronika, monitorki srorki – radia sam nie umie wyłączyć, o nastawieniu po ludzku klimy – zapomnij).
Wniosek jest smutny, gdyż mimo całej miłość do marki są zakusy na pozbycie się obydwu panien na jesieni i kupieniu suva (w stylu mitsu asx, hjundaju ix35 – o zgrozo).


Alfiarz Said:

W porównaniu do 156* jest to krowa. Błąd się wkradł


Pan Tatra Said:

Widzę, że zdania na temat Alfy 159 podzielone, chciałem doradzić taką ojcu w wersji 2.4 diesel lub benzyna 1750. Jak to w końcu jest z tą trwałością? Drugi wybór to Laguna III GT benzyna 2.0T, względnie diesel 180 KM. Oba auta podobno dają radę, szczególnie względem dramatycznych poprzedniczek, ale czy faktycznie są trwałe?


brazer Said:

zamiast mundialu będę oglądał wyścigi łodzi podwodnych.


radosuaf Said:

@Pan Tatra:
159 raczej trwała (poza wnętrzem – tutaj Włosi nadal się nie nauczyli). 2.4 JTD problematyczny i drogi w serwisie, jak już coś klęknie (z drugiej strony, nie klęka zbyt często) – za to genialny, jak na traktor, dźwięk silnika. 2.0 JTDm łatwiejszy w obsłudze z pewnością. Benzyna 1.75 – brak większych problemów ale… Dla mnie ten silnik nie pasuje do Alfy, sorry. Gdybym brał 159, to w 2.2 JTS, z całym dobrodziejstwem bezpośredniego wtrysku ;).


micrus Said:

Co do pickupów z double-cab to się nie zgodzę. Czasami trzeba załadować na tył ciężki ładunek i pojechać po niego w 3-4 osoby. Miało by to więcej sensu gdyby trzeba było jechać 2 samochodami?


Alfiarz Said:

Wydaje mi się, że 2.4 w 159 to już krowa do kwadratu (ogrom masy na przodzie). Silnik 1,75 tbi ma swoje zalety, a w opisywanym egzemplarzu może miał dziecięce bolączki. W zawieszeniu z tyłu coś puka – przebieg 40 tys. Należy też uważać przy wymianie oleju bo bagnet pokazuje co chce. W ASO przy wymianie przez poprzedniego właściciela olej był przelany co mnie bardzo dziwiło – niby spece. Być może to było powodem zawiechy turbo – nie znam się. Niestety przy wymianie już pod moim okiem w serwisie nieautoryzowanym został popełniony ten sam błąd. Producent sugeruje wlanie coś około 4,5 litra (nie pamiętam). Po wlaniu 5 litrów bagnet nadal był suchy – nawet po odpaleniu i odczekaniu z 5 min na odpalonym, a potem poczekaniu aż spłynie). Z ręką na sercu pojechałem delikatnie do domu. Na drugi dzień sprawdzam – przelany. Trzeba było odsysać. Teraz bagnet też pokazuje co chce, ale w granicach min – max. Komputer twardo stoi przy jednym wskazaniu.


radosuaf Said:

@Pan Tatra:
Aha – szukaj modeli od 2008 wzwyż – w tym roku obniżono wagę o 45kg i wprowadzono kilka innych zmian.


Demon75 Said:

– Commander przynajmniej jakoś wygląda. Lepiej od aktualnego Granda, bo to normalnie honda jest (w znaczeniu takie paskudztwo).
– pikapy to VAT-owozy, a ustawa podatkowa nie ma nic wspólnego z sensem :-)
– pojedyncze drzwi – mnie nigdy nie przeszkadzały, poza tym dają większą sztywność nadwozia dla konstrukcji samonośnych…
– Złomnik się zna, ale z drobnym wyjątkiem. LandCruzer najlepszy jest w wersji HZJ105. Koniec i kropka.
– Z SUV-ów najlepszy Duster, co zostało powyżej udowodnione. (LOCK)


Pan Tatra Said:

Dzięki panowie. Dlaczego 1750 cm3 nie pasuje do Alfy, a możliwie bardziej problematyczny 2.2 JTS już tak? Chociaż patrząc po stereotypach, to sam sobie odpowiedziałem. :))
Strach przed Alfą podpowiada też Volvo S60 D5, ale to już zupełnie inny temat.


radosuaf Said:

@Pan Tatra:
Silnika w kabinie w ogóle nie słychać, płaski moment przebiegu obrotowego + jego gwałtowny spadek przy 5 tys. obrotów powodują, że jeździ się tym jak dieslem. Po przesiadce z TS-a można się popłakać. Zero emocji. Z drugiej strony, samochód odpycha się całkiem sprawnie, a silnik nie jest szczególnie problematyczny. Wybór należy do Ciebie :).


marekrzy Said:

@Panie Tatro,
kieruj się charakterystyką przebiegów, a nie sentymentem.
Dużo trasy – diesel.
Dużo miasta – benzyna
Trudno oszacować- trudno wybrać.
Zwłaszcza współczesne diesle z filtrami typu dpf są szczególnie wredne do miasta.


Alfiarz Said:

Potwierdzam słowa radosuafa. Silniki t.s to ambrozja dla uszu w porównaniu z nijakim dźwiękiem 1.8 tbi. “Kop” jest przyjemny i to już z dołu, ale w pewnym momencie drastycznie się ucina – aż przykro. Przy twin sparkach dopiero zaczyna się zabawa. Nie polecam wersji z nawigacją (chyba że po 2009 bo coś tam zmienili). Wyświetlenia monitorka wygladaja jak z innej epoki. I tak to nikomu nie potrzebne, a obsluga nawet glupiego radia staje sie problematyczna.


Twingo Said:

aż mi się przypomniało, że można już u nas kupić wspaniałe i zadbane alfy 159 w bardzo rzadkim i jakże prestiżowym błękitnym kolorze na specjalne zamówienie:
http://allegro.pl/alfa-romeo-159-18050?a_enum%5B3%5D%5B3%5D=3

Jedyny taki Italia Polizia Blu


radosuaf Said:

@Alfiarz:
Silnik TBi może brzmieć przyzwoicie – wystarczy trochę zmienić dolot i wydech – vide Alfa 4C. Jestem ciekaw jazdy Giuliettą QV MY2014…


wuner Said:

@Pan Tatra
2.4 JTDm jest genialnym pod względem kultury pracy i osiągów. Nie wiem, czy jest jakoś specjalnie awaryjny – ogólnie Diesle Fiata są bardzo dobre.
Sam użytkuję 2.0 w troszkę lżejszym nadwoziu i silnik jest bardzo w porządku (123kkm). Znam też pewnego 2.4 10V w Alfie 166 – silnik z przebiegiem niespełna 300kkm, któremu zdarzyło się już nawet przepuścić cały olej przez turbinę, ale poddać się nie chce (mimo, że służy właścicielowi do nauki chiptuningu).
Gdybym kupował nową 159 (wiadomo, nie dziś), prawdopodobnie brałbym 3.2 Q4 :) Patrząc po używkach, prawdopodobnie zawęziłbym swoje poszukiwania do 2.4 (ewentualnie 2.0 + chip – w moim jest zrobione niespełna 430 Nm i 210 KM i odpycha się to całkiem niekiepsko).


Heheheh, rysunek i podpis do Alfy 156 zrobił mój dzień :)


Alfiarz Said:

@radosuaf:
Zapewne masz rację, ale czemu nie zrobili tego fabrycznie skoro samochód zgrywa sportowy? Wątpię, żeby przeciętny użytkownik tego auta bawił się w rzeźbę dźwięku. Przyjmuje jak jest i narzeka.


radosuaf Said:

@Alfiarz:
Na alfaholikach i tak ludzie stękają, że w Giulietcie jest za głośno (!!!) i że Focus cichszy… Ja mam tłumik Supersprinta i dla mnie za cicho. Sorry, taki mamy dzisiaj target ;).


Tak przy okazji podam info, że jest do wzięcia Tavryba, czerwona od pierwszej wlascicielki, stan juz niegabinetowy, lecz nadal dobry. Kwitung do listopada, cena 700 zlotych, okolice podwarszawskiego Pruszkowa.


Beetle Said:

Się w komentarzach alfowo zrobiło. Mi zaś naprawdę podoba się Commander, szczególnie w ogromnej, bulgoczącej benzynie chociaż ponad 500 niutów w dieslu też ponoć robi robotę. Żeglowanie takim okrętem po osiedlowych drogach musi być nie lada wyzwaniem i ciekawym przeżyciem, chociaż pewnie promień skrętu podobny ma do Alfy 😉


Paralityk Said:

Jak się o to auto dba (chociaż ten głupi olej wymienić czego poprzedni właściciel mojej nie robił) to jeździ, 10 lat bez problemu, potem się zaczyna ale wymienić co poszło i jechać dalej.
Mam 2.0 TS przed liftem od ponad 3 lat (Alfa ma 14) nie myślę o zmianie. W planach zrobienie progu prawego, kawałek rdzy na łączeniu z tyłu, podłoga i lewa strona bez zarzutów.
Problemem 156 było chyba to, że jest ładna i nową brali ludzie bezwiednie, nie mając pojęcia, że to 2.0 DOHC 16V VVT VLIM, delikatny wielowahacz i dziesiątki innych bajerów o które się dba i które czasami mają określoną żywotność a ich niedomagania wpływają negatywnie na resztę.
I vice versa teraz wpadają w ręce ludzi którzy nie zniosą, że się check engine nawet jeżeli przeciętny Kowalski by jeździł bo przecież nic się nie dzieje.
(Tak jeszcze co do tych górnych wahaczy przednich u mnie wymienione po 200+k km tj. były sobie od nowości 😉 )

Anyway mogę sobie gdybać czemu ludzie narzekają na to auto, czemu rozeszła się taka opinia, ale mam to gdzieś dla mnie jest wspaniałe, pasażerowie zawsze zadowoleni, a w internetach niech se piszą 😉

Do kolegi @Alfiarz, którego Tata ma wątpliwości. Absolutnie 156>159 toż to krowa jest i już nie taka włoska 😉

Drogi Złomniku, po FL było gorzej bo już nie raz się cieszyłem, że nie mam FL.

Z innej beczki jeszcze proponuję zestawienie najciekawszych klamek. Bo do 156 jak ludzie wsiadają to jest komedia. Z tyłu nie widzą drzwi 8-9/10 jak już zobaczą drzwi to szukają klamki. Te zdziwione spojrzenia kiedy myślą, że nie chcesz ich wpuścić na tylną kanapę. A z przodu szarpią za metal a tu trzeba guzik wcisnąć, tak 6/10. Alfa <3


Cham w Audi Said:

O silnikach VW w Grandisie nie wiedziałe (nigdy nie drążyłem tematu). A kiedys nawet przeszło mi przez myśl żeby kupić takiego dziwoląga. To było wtedy gdy moja żona zachorowała na Mazdę 5 :) Przeszło mi jednak. Nie mniej jednak Galanta rekina (chyba to VIII) to łyknąłbym chętnie. Albo Sigmę. No ale to juz cud musiałby być żeby coś sensownego znaleźć.


Heniu w berecie Said:

Przecież Commander, to po prostu inna wersja Grand Cherokee, tylko lekko powiększona i wcale nie jest to pojazd tak gigantyczny – od wspomnianego L322 jest krótszy o kilkanaście cm. I co jak co, ale ma swój styl nawiązujący do historii marki i idący na przekór modzie, że wszystko ma być obłe, opływowe, wyślizgane i eko. Do tego był to jeden z ostatnich SUV-ów posiadający w pełni mechaniczny napęd z mechanicznym systemem blokad dyferencjałów, a nie dohamowyjącym koła wg widzimisię komputra.


zbickers Said:

“Najważniejszy rysunek 156 – zaznaczono na nim wszystkie elementy, które prawdopodobnie się zepsują.”

Pierwszy raz popłakałem się ze śmichu czytając złomnika 😀 Gratulacje!


Qropatwa Said:

“Jednobryłowy, wysoki samochód typu hatchback to minivan”
Dlatego też żaden piarowiec z Fiata nie wmówi mi , że nowy Fiat 500 jest hatchbackiem. To obrzydliwie wysoki, jak na swoje proporcje, minivan.


kolo Said:

Co do pick-up typu Hilux z 4 drzwiami i paką otwarta się kompletnie nie zgadzam. Wujek jest myśliwym i pracuje w lesie. Wozi autem ludzi do pracy, na pace paliwo, sprzęt. Nie rzadko musi zapakować 200 kilogramowe koło do maszyny do lasu bo kapcia złapało, na miejscu zdejmuje je sobie maszyna już. Jak jedzie na polowanie to zwierze na pakę. Tradycyjna terenówka jest bez sensu w takim przypadku.


AdiN Said:

@notlauf: POPROSZĘ RANKING AWARYJNOŚCI AUT ZŁOMNIK GMBH 2014 (od Cassallini Sulky po ZAZ Tavria)

VAN-y osobowe z jednymi przesuwnymi drzwiami nie są autami rodzinnymi, a furami do wożenia pijanych robotników/pracowników/delegatów/gości z punktu A do B. Dzięki temu nie wypadnie taki na ulicę pod koła ciężarówki i rodzina nas nie zaskarży jak w USA. Zastosowanie: Firmy budowlane/korpo/taksówki/hotele/.

Pickupy też przydają się na budowie (łatwiej wrzucać gruz i potem przewieźć ludzi do wyładowania)

@Alfiarz: 156 zaczęła się psuć, bo przestała jeździć codziennie i zaczęła zdobić ulicę przed domem. Widzę to po swoich autach.


Adamtd74 Said:

A ja tak w kwestii wtrysku bezpośredniego – oczywiście off-topic. Miałem kiedyś takiego profesora, który pasjonował się spalaniem uwarstwionym (czyli potocznie nazwijmy to wtryskiem bezpośrednim benzyny). Pasjonował sie nawet w czasach kiedy nie było seryjnych silników GDI, bo teoria zjawiska spalania uwarstwionego jest znana od lat. Nawet on jako pasjonat uważał, że dla zwykłego Kowalskiego silnik GDI jest na ch*j, bo spalanie uwarstwione daje mega oszczędności w zużyciu benzyny, ale…. jak Kowalski przyspiesza to już nie ma spalania uwarstwionego i benzyna leje się jak z wiadra do cylindrów.
Ale.. (bo jest oczywiście druga strona medalu) podczas spalania uwarstwionego wychodzi ładna (niska) emisja spalin, więc w czasach ekoterroryzmu dla producentów jest to niezłe rozwiązanie bo do homologacji wyjdą niezłe parametry, a za reszte Kowalski i tak zapłaci.
Aha, czy juz pisałem, że mam w aucie silnik GDI?


Adamtd74 Said:

kolo – Twój wujek jest chyba jednym na 1000, który używa pick-up`a zgodnie z przeznaczeniem. Ale większość mają bisnezmeny średniego i niskiego szczebla (dorobku) i oni nic na pace nie wożą oprócz powietrza.


dawdzio Said:

Może trochę odejdę od tematu. Na kanale 7 (po niemiecku) w sobotę (chyba) leciał program o piłce nożnej , ale gra była 1 na 1 i grali VW Polo (nowszymi). Nazywa się to chyba Car ball, czy jakoś tak. Ciekawe kiedy to przyjdzie do Polski?


Cham w Audi Said:

Dokładnie, mój szef kupił sobie NP300 jako zabawkę. W zasadzie uzywa go tylko do jazdy w błocie od czasu do czasu.
Ale kto bogatemu zabroni? :)


paprykarz Said:

Clarkson o Suzuki X90 pisał, że jest ono odpowiedzią na nigdy nie zadane pytanie.


Qropatwa Said:

Demon jak zwykle nie ma racji z Hondą, za to ma absolutną rację z Land Cruiserem. Najlepszy Land to HZJ105, a nie UZJ100, która ma jakiś średnio udany przedni zawias.


notlauf Said:

Nie zawias, tylko dyfer, i to tylko przed liftem. A jeśli chodzi o zawias to jest to hydraulika + sprężyny i wcale nie jest taki zły. Chciałbym żeby każdy zawias był tak średnio udany jak w HDJ czy UZJ100. Poza tym jest to w pełni naprawialne, a jeśli ktoś narzeka na cenę, to znaczy że nie stać go na ten model i powinien jeździć Daewoo Musso.


autosalon Said:

Miałem służbowego Chevroleta Luminę APV z 3.8 V6.
(czyli klona TransSporta)
Zajxxxxty był i basta.
Tylko że to było w 1995 roku i auto było nowe.
Jedyne co mnie dobijało to hamulce-tarcze grzały się raz dwa , szmocy za wiele czy co…
80 000 km w 1.5 roku nim zrobiłem-chlał i jeździł poza licznik .
Kupiłbym.


margrab Said:

Nie zgodzę się co do Commandera. Był u nas w rodzinie przez jakieś 1,5 roku i jeździło się tym bardzo fajnie, tylko że 3,7 V6 swoje musi wypić i poszedł świat. Ogólnie nie jest wcale taki hiper-ultra-duży, ba nawet wydaje się być bardzo zbliżony rozmiarami do GC, prowadzenie jakiego można by się po takim wozie spodziewać. Niesmaczne było za to wnętrze, iście amerykańskie. Tandetne plastiki, co prawda jako tako spasowane ale jednak tandetne, do tego standardowa tapicerka też jakaś taka niemiła w dotyku, ale na pewno nie narzekaliśmy na brak miejsca.

Co do pick-upów powiem tak: kup sobie coś w rodzaju Vito i woź tym rzeczy takie jak beczki z paliwem, smary, obuwie i ubrania robocze itp. itd. Żaden z tych przedmiotów nie wydziela zbyt przyjemnych dla nosa zapachów i gwarantuję, że po miesiącu miałbyś dosyć takiej aromaterapii. Do tego tylna kanapa, ciasna lub nie, często się przydaje. To tyle jeśli chodzi o wykorzystywanie takich samochodów do pracy, czyli do tego, do czego zostały zaprojektowane, natomiast jeśli chodzi o kupowanie takich samochodów jako pojazdów osobowych to powód był wręcz oczywisty, lecz niestety już nie aktualny: ulgi podatkowe.


Cham w Audi Said:

Mieć służbową Luminę gdy w firmach jeździły SC, Lanosy itp… Nieźle.


TomiTurbo Said:

Marecki:
Blachy z Bielan, a zdjęcie tego Suzuki X-90 w Żyrardowie, przy bazarku :-)


bypietras Said:

Panie Złomnik,

Na zdjęciu znajduje się Avensis T22 w wersji po FL. Zdradzają go odświeżone tylne lampy i kołpaki z dodatkowymi małymi otworami.

Pozdrawiam!


notlauf Said:

margrab: woziłem takie śmieci w T4 i żyję!


benny_pl Said:

notlauf: to ogolna ilosc berlingo-partnerow tutaj = constans gdyz ja swojego sie pozbylem, znaczysie zamienilem na Libero :) w koncu sie odwazylem go miec :) bo podobal mi sie od zawsze i chec tez byla od zawsze tzn od kiedy zobaczylem takiego jako dzieciak bo kiedys po lublinie ich troche jezdzilo :)


Alfiarz Said:

Klamki tylne z alfy 156 są fajne dopóki nie zostają w ręku na mrozie #nieuważnytata, a przednie też są fajne dopóki nie zajdą brudem i nie zaczną się przycinać (trzeba ten guzik wydłubywać kluczykiem albo całą rozebrać i oczyścić). W sumie kluczyki też się zepsuły i to dwa (i nie chodzi o wymianę baterii, a o przełącznik w guziku, w którym puściły luty – to też jak na złość zepsuło się razem ze wszystkim w jednym czasie). I to prawda, im dłużej samochód stoi tym się szybciej psuje. Na pewno alfy nie są samochodami dla ludzi z olewczym podejściem do ich serwisowania (chociaż które samochody są?). Wybaczcie mój tak długi wywód na temat alf, ale musiałem się wyżalić.


marekrzy Said:

@Adamtd74
Absolutnie się z Tobą nie zgodzę.
Jak to nic nie wożą na pace?
Oni na pace wożą swoje EGO.


tata Said:

Wiadomo, że od jakiegoś czasu koncerny produkują auta głównie z g… i słomy. A teraz jeszcze to: http://www.reuters.com/article/2014/06/10/autos-ford-tomatoes-idUSL5N0OR4IU20140610


damianyk Said:

z tym wtryskiem bezpośrednim to nie do końca tak – ma tą zaletę że można zrobić ładunek uwarstwiony, i spalać mieszankę o lambda równym nawet 3. Dodatkowo przy ściankach cylindra występuje już tylko czyste powietrze co dobrze izoluje przed utratą ciepła.
Ale i tak przebija ten system Lexus 450 H który posiada po 2 wtryskiwacze na cylinder – jeden przed zaworem, drugi w komorze.


Jonasz Said:

X-90 jest całkiem sporo w moich okolicach (góry) nie liczyłem tak dokładnie ale z pięć sztuk by się nazbierało jak nie więcej, ile lat mają te wasze alfy w którymś już komentarzu słyszę o wymianach progów i innych pierdół u mnie w ponad dwudziestoletnim kapciu nie ma śladu rdzy w tych miejscach (w innych zresztą tęż)


oldskul Said:

Znakomity tekst, ubawiłem się przednio, Złomnik sypiący dygresjami to jest to :) Jeżeli książka ma być choć w połowie taka jak akapit o X-90, to ja już biorę dwie. Żeby za jakiś czas przeczytać ponownie.
Taka mi się też nasunęła refleksja, iż jeżeli kupujesz sobie auto z tymi przysłowiowymi łzami w oczach, myśląc “tak tak, rozsądnie i oszczędnie, teraz jeszcze tylko ta tania Asterka w gaziku na dojazdy ale już następny będzie Viper choćbym miał nerkę zastawić” to znaczy że koniec, jesteś już grzybem mentalnym, czas umierać. Chociaż jak tak czytam, to te wymienione Alfy są szczególnym przypadkiem, bo już nie jest rozsądnie i oszczędnie, a nadal są łzy w oczach i trzęsące się ręce wyrywające przedwcześnie posiwiałe włosy. 2w1 normalnie 😉
.
Potwierdzam Rav4 w dieslu, straszliwy kibel, ogarniał to kumpel który ma jakieś pojęcie i wierzę w jego relację. Sypało mu się tam jedno za drugim i naprawy kosztowały krocie, niekoniecznie rozwiązując problem na dobre. Klął to w żywy kamień – aaaale prestiż był, jak mówił zdarzyło się złowić zazdrosne spojrzenie. Co z tymi ludźmi jest, to ja nie wiem, że ma być ten prestiż i sąsiadowi ma oko kłuć. To jakaś mocno polska specyfika.


Alfiarz Said:

@Jonasz:
156 z 2001r. – progi i nadkola z tyłu w tamtym roku były gruzem.

Z tego zestawienia chyba A klasa w konfiguracji z prawie 200-konnym silnikiem przedstawia największy absurd bo w założeniu nie wiem co to miało być. Chyba wózek na zakupy, a nie ścigant.


Mateusz Said:

Niby co takiego w 156 po lifcie się zmieniło, że Złomnik mówi o tym jakoby takiego auta już nie odradzał ? Przecież oprócz zmian wizualnych jest to dalej to samo autko. Może jestem niewydedukowany, ale sam dokładnie na forum alfy czytałem o poliftowych zmianach i mechanicznie tam się nic nie zmieniło. O czymś nie wiem ? Bardzo proszę o odpowiedź. Byłbym wdzięczny :)


notlauf Said:

Mateusz: otóż według wszystkich znaków na niebie i Ziemi w kwestii 156, to ta po liftingu znacząco mniej rdzewieje. I dlatego jest lepsza.


Mateusz Said:

Dzięki za odpowiedź :) Myślałem, że pisząc o tym iż 156 po lifcie “to już zupełnie inna bajka” miałeś na myśli jakieś istotne zmiany np w elektronice. Dzięki wielkie za odp.


seburaj Said:

HZJ105 to zgniły kompromis – podwozie dla ortododoksów (rama z osiemdziesiątki, i sztywny most z przodu) – buda, owszem, fantastyczna (bo w setce jest naprawdę sporo miejsca w srodku, znacznie więcej niż w patrolu Y61)

ale

silnik 1HZ w tym zestawieniu ledwo dycha, choć uczy pokory i będzie niezniszczalny 😉

(pod warunkiem wymiany oleju raz na jakiś czas, a przede wszystkim sprawnego układu chłodzenia)

ale już 105 pożeniona z HDFT-E !!! to jest auto – ideał…
a największym autem ideałem jest – tadam – HDJ100 postawiona na mostach od patrola… jest kilka drobnych przeszkód technicznych – ale to jest zestawienie max 😛

(a miałem zarówno J100, jak i Y60)

mam również J95 i to piendrolenie kogoś wcześniej – że niby J9 to takie UZJ100 postrzegam jako smutny żart, J9 to jedynie taki leszy suv z efektem wagonowym, miejsca tam tyle co w oktawii


Chyba moje uwielbienie dla Trans Sporta przyćmiewało moją niemałą wszak wyobraźnię, gdyż albowiem takiego scenariusza nie wziąłem pod uwagę. Ale to chyba tyczy się rodzin z dziecięciem sztuk dwa. Bo jak sztuk raz, to chyba i taki asymetryk da radę?


Demon75 Said:

@seburaj – niby masz rację, ale HZJ105 wychodziła taka fabrycznie, więc już jeden plus.
Drugi to system ABC – Absolutny Brak Czegokolwiek, a czego nie ma, to się nie psuje.
Trzeci – w końcu silnik – (jak sam napisałeś)niezniszczalny i o świetnym brzmieniu. Niemcy z Extrem…cośtam potrafią go jeszcze zatjuningować do jakiejś “sensownej” mocy, choć jak dla mnie oryginalne 1HZ wystarczy.
A skoro coś działa, to po co zmieniać? mosty, silnik…
Poza tym mowa była o najlepszym LC, bo wiadomo, że najlepszą terenówką ever jest Defender. I tyle w temacie. :-)


thcinocb Said:

to cos za x-90 to igielit, taka nawierzchnia imitująca śnieg. Możecie zadawać pytania, nie jestem specjalistą


cubino Said:

Ja mam jedno pytanie – jak wy się rozeznajecie w tych wszystkich modelach kruzaków? Mnie to wygląda na jakiś totalny chaos, co generacja to jeszcze jakieś inne układy literek i cyferek, do tego numery generacji zdaje się nie następują sekwencyjnie po sobie… no łatwiej się chyba rozeznać w edycjach specjalnych citroena bx niż w tym miszmaszu.

Ja wiem tylko, że taki LC co mnie się najbardziej podoba ma szóstkę w srodku, “H” na poczatku i duzy chromowany front.


Tomek Said:

A ja się pytam – dlaczego w zestawieniu nie ma Mazdy RX-8 ? 😉 Przecież silnik tego samochodu to jest dopiero apogeum problematyki z zakresu mechaniki pojazdowej…


MMaj Said:

Uff, patrząc na nazwę artykułu już się bałem, że Freelander 1 również się załapie. Tyle się słyszy o problemach z zawieszeniem, zużyciu VCU (coś w stylu środkowego dyferencjału tylko że są tam dwa sprzęgła które operują w płynie, który po 100 tyś km traci swoje właściwości i całość trzeba wymieniać), wadliwej elektryce, awariach skrzyń automatycznych i różnych innych rzeczach. Tymczasem moja matka śmiga Freelanderem Td4 (silnik BMW M47) już 10 lat (od nowości) i poza regeneracją sprężarki (jazda głównie w okolicy miasta i zapominanie o chłodzeniu po jeździe) i jedną uszczelką przedniego reduktora, żadnych problemów. Vive la Rower Ziemny!


qmax Said:

Co do ładowania gruzu do pickupa-nie trzeba go mieć żeby wozić gruz. Kumpel miał Passata B4 kombi i ładował do niego gruz łopatą. Nie zawsze zastosowanie idzie w parze z przeznaczeniem.


notlauf Said:

seburaj: ale chyba w Octavii II, bo 4 osoby jadą tym wygodnie i bagażnik jest ogromny. Ponadto świetnie ciągnie przyczepę, ma normalne proste zawieszenie i uwaga – mało pali. KZJ95 z manualem pali 10,1-10,7 l/100 km w cyklu mieszanym i to jest średnia z 4 lat.


laisar Said:

@Leniwiec: Z.Lomnikowi zdarza się czasami w szale pisarskim przegiąć banana w drugą stronę – i to pindolenie o konieczności wyjmowania wszystkich dzieci “BO SIKU” to jest właśnie taki przypadek. W niemal wszystkich asymetrykach przesuwne drzwi są jak wrota od stodoły, a miejsca między przednimi fotelami a drugim rzędem może brakować w zasadzie jedynie w segmencie A. Wielb sobie dalej transsporta, na zdrowie (:


i love classic cars.. Said:

Alfę 156 lifting totalnie zepsuł stylistycznie. Tandetna plakietka z napisem “design dziudziaro” czy jakoś tak, to tylko ukłon w stronę bezmózgich snobów. Taka sama przeca na aweło jest na drzwiach 😉 a autko wygląda tragicznie. Pan Giugiaro chyba już wtedy nie miał dobrych pomysłów. Owszem wnętrze wygląda świeżej, może, niż w przedliftowej ale to w aucie tego typu nie ma znaczenia. Wiem. Ma marketingowe. Za to po przyjrzeniu się temu wnętrzu miałem dość. Jakość materiałów i spasowania fatalna. Twarde, brzydkie plastiki, tanie, wytarte napisy i piktogramy. W 156 z początku materiały były dużo lepsze. Jakość wykonania także.
Znam dwóch braci. Jeden miał 156 2,5 V6 Sportwagon z pierwszej serii. Rocznik 2001. Drugi 156 Ti JTD Sedan. Po lifcie, oczywiście. Zgadnijcie, który był bardziej zadowolony z auta. Sprawa jak dla mnie jest jasna. Włożyli więcej kasy w antykorozję (firma) a przyoszczędzili na wnętrzu. Tyle, że na tym Sportwagonie rdzy prawie nie było a miał ją kilka lat i nie oszczędzał tylko raczej katował. To jak to w końcu z tą Alfą Romeo jest? No i nie zapominajmy, że 156 uratowała firmę bo teraz znalibyśmy ją już tylko z historii.Jak np. Pontiaca. O ! Pozdrawiam.


laisar Said:

(Dla ustalenia uwagi: mam oryginalnego logana mcv, 3 dzieci i przez 7 lat przećwiczyłem pakowanie i wypakowywanie ich w każdej kolejności i z każdej strony – łącznie z bagażnikiem).


kao Said:

Jak widzę tekst “w tamtym roku” to w 90% wiem, że pisze to człowiek z Mazowsza. Reszta kraju mówi “w zeszłym”. Mówicie też np. “tamtoroczny śnieg”? 😉
Notlauf – 156 po liftingu mniej rdzewieje, bo…jest nowsza.


Space Wagona mozna latwo naprawic.
Wstawiamy mu V6 z Galanta i juz mamy wiekuiste auto ktore dobije do miliona kilometrow (klient ma potwierdzone 1300000 w galu).
I holocaust mozna do V6 wsadzic.
A SW wychodzil tez w 4WD. Malina :)
Zapraszamy na przekladki.
A, dodatkowo z V6 auto dostaje tempomat ktorego nie bylo seryjnie ever.


Mikaell Said:

Nie no… Taki wpis (a i dla komentarzy szacun) powoduje, że wg mojej opinii społeczna użyteczność pracy Złomnika wzrasta z 2/10 (3/10 w Jego mniemaniu) do faktycznych 4.5/10 (obiektywnie, czyli w Moim Mniemaniu)


gpt Said:

alfa 156 po lifcie rdzewieje tak samo ale w innych miejscach. Z doswiadczenia – nad szyba czolowa. No i materialy slabsze… widac nadciagajacy koniec produkcji… Wg mnie jesli ktos chcialby zakupic 156 to winien szukac wersji po liftingu wnetrza (okolo roku 2002). Jest to najlepsza opcja. 159 to bardzo fajny samochod. A jesli komus przeszkadza, ze do czegokolwiek trzeba wymontowac silnik lub przynajmnien pas przedni to juz dzis powinen przesiasc sie na rower. W takim kierunku to niestety pedzi. Z “nadmorskim” pozdrowieniem. gpt


Wasyl Srogi (dorosły Waśka) Said:

Interesujące że Octavia I z jej podręcznikową ciasnotą wnętrza jest jeszcze przez wielu postrzegana jako tańsza wersja… Paserati 😀 gdy tłumaczę że to tylko trochę rozdęty Golf 4, to kręcą z niewiarą głowami: no bo jak taka duża na zewnątrz a środek ciasny? Nie tylko Commander, jak widać :)
Aha zmieniam nicka, przez pewien czas będę używał obu.


Snieznydemon Said:

Co do Alfy 156 w wersji 2.0 to się nie wypowiadam, bo mam ją w 1.8 TS z początku 1998. W ogóle to silnikowo super, z zawieszeniem też problemów większych nie ma i co mnie dziwi najbardziej w świetle tych wszystkich komentarzy nie mam ani grama rdzy. Ale…to prawda, że Alfa to prawdziwa kobieta – im mniej ci na niej zależy tym więcej ona się stara. Moja psuła się średnio co 2 tygodnie w pierwszym roku po zakupie, aż w końcu postanowiłem ją sprzedać i kupiłem Bravo II. Jak ona zobaczyła to Bravo obok siebie i mnie z aparatem robiącego jej zdjęcia do sprzedaży tak nagle jej wszystkie problemy odeszły jak ręką odjął i dlatego została do dziś.


Żelazko Said:

@kao: to ciekawe, ja z mazowszem nie mam nic wspólnego a też mówię ‘w tamtym roku’ :)


solarzmr Said:

Co tu się dziwić że Jeep Commander jest wielki, w końcu w ameryce wszystko musi być wielkie, a środka nie widać jak jedzie po ulicy, więc nie musi już być taki wielki.
A Suzuki X-90 to jest przypał jedyny w swoim rodzaju. Kupić coś takiego to można chyba tylko z zamkniętymi oczami


S7TDI Said:

“Transit Tourneo, T4 Caravelle, Traffic Passenger.”

No ale żeby Złomnik nie potrafił poprawnie napisać Trafic to już przesada… Laicy niech sobie piszą Traffic, Maseratti, Dewasto itp., ale na Złomniku takie rzeczy?


Space Wagona mozna latwo naprawic.
Wstawiamy mu V6 z Galanta i juz mamy wiekuiste auto ktore dobije do miliona kilometrow (klient ma potwierdzone 1300000 w galu).
I holocaust mozna do V6 wsadzic.
A SW wychodzil tez w 4WD. Malina :)
Zapraszamy na przekladki.
A, dodatkowo z V6 auto dostaje tempomat ktorego nie bylo seryjnie ever


Marecki Said:

Notlauf nie ma bladego pojęcia o Traficu, to było zakamuflowane wystąpienie Gumiaka, to się nie ma co czepiać tej ortogramatyki :)


RoccoXXX Said:

TAK ALE ZDECYDOWANIE TAK (miałem kiedyś Aerostara – super auto, choć fakt nie miałem wtedy jeszcze dzieci)


sosek Said:

Alfy z SeleSpeed to teraz chyba po cenie złomu chodzą. A sam TwinSpark 2.0 to przykład na to, jak od niezawodnego, ale drogiego silnika 8v przejść do tak samo skomplikowanego, ale zrobionego z dużo tańszych materiałów, i przez to fantastycznie nietrwałego.

Najzabawniejsze jest to, że tnący koszty Fiat nie wiedział, że tworzy trendy dla całej branży 😉


Slaxpopcorn Said:

No to wygląda na to, że już nie długo wszyscy będziemy się bujać golfami w tdiku, ot co.

Od zawsze jeździłem samochodami, które inne pokazują palcami i pukają się w czoło.

1. Rover 214 si (kanciak) z 95 roku
2. Rover 415 si z 96 roki
3. Rover 600 1.8 z 98 roku + rover 214 (okrągły) 1.4 z 99 roku
4. obecnie Rover coupe z 94 roku – świetne autko, najlepsze jakie miałem, oraz żona użytkuje wspomniana w tekście alfe 156 1.8 ts.

O dziwo z tymi samochodami nie miałem/ mam problemów, a przecież opinię wśród ludzi mają wiadomo jaką.

Co do alfy kopiliśmy ja bardzo zapuszczona, z dużym przebiegiem i styranym zawiasem. Zawieszenie zrobione, do tego wymieniony przekaźnik kierunkowskazów, i sprężynka w pompce sprzęgła, i autko smiga już od dłuższego czasu prawie co dziennie a my czerpiemy przyjemność z jazdy nim, rdzy nie mam ani grama autko przywiezione z Włoch – jest w kraju od 1,5 roku.


hurgot sztancy Said:

a pamiętacie jak kilka lat temu pisało się o takich oto bezsensownych autach?
– Jaguar Type-X Estate 2.0 D – bo jak to? Dżagiuar w kombi z dizlem??? nie ma prestiżu :(
– Prosche Carrera 996 – jak to???? Proszę chłodzone cieczą? Może jeszcze tabliczkę “Borygo” sobie wstawię pod szybę?


kot pandur Said:

Chciałbym kiedyś przeczytać taki test 7-osobowych suvów i vanów, żeby komuś się chciało wgramolić do nich po kolei i powiedzieć, czy którykolwiek z modeli ma w ogóle sens .


Zyga Said:

Oferuję do testu Espasa dwójkie. Wymyślmy kilka konkurencji, aby testy były miarodajne i porównywalne i chętni posiadacze vanów te testy zrobią a potem przekażą fotorelacje celem publikacji.
Pierwsza konkurencja: maksymalna liczba osób ułożona “na śledzia” po wyjęciu foteli :)
Druga: najgłupsza konfiguracja foteli.
Trzecia: największa liczba zepsutych elementów wyposażenia
…itp.
Ktoś chętny na testowanie swoich vanów?


seburaj Said:

KZJ95 nie pali “10,1-10,7 l/100km” 😀
(zresztą podawanie zużycia w dziesiątych litra, zwłaszcza w przypadku terenówki jest odrobinę zabawne – nie lepiej napisać 10-11 l/100 ?)

tyle to pali, owszem, KDJ… ale nieważne

a typologia tojoty ma duży sens – na począdku jest oznaczenie silnika, a później kodyfikacja “budy” – i jest tu pewna konsekwencja (chociaż na przykład w J9/J12 jest jej brak – tzn. J95 to nawozie długie, a J90 to krótkie… a już J120 to długie, J125 krótkie)


Alfiarz Said:

@kao:
Trafiłeś z Mazowszem, celna uwaga.
@Snieznydemon:
Ciężko mi uwierzyć, że w 156 z 98 r. nie ma ani grama rdzy. W większości przedliftowych modeli nie trzeba się specjalnie nachylać i przyglądać, aby ją dostrzec. Więc radzę temat zbadać. Szczególnie przy łączeniu progu pod tylną parą drzwi.

Dodam, o ile nie nadużywam już cierpliwości Pana Złomnika do umieszczania swoich mdłych fiatowskich wynurzeń, że z włoskich wynalazków mam do czynienia z grande punto. Użytkowany od nowości – 2008 r. Do tego 1.4 8v i gaz. Samochód ciągany jak bura suka po wertepach, przez wielu kierowców – w tym psującego każde urządzenie ojca, trzymany pod chmurką. Do tej pory (ponad 100 tys. km przebiegu) wymieniane tylko filtry, olej i żarówki – nic ponad standard.
Gdzie przy opisywanej 156 (120 tys. przebiegu obecnie) padło tyle elementów w moment, a i wcześniej ładnych parę (pomijam zawieszenie). Prócz wymienionych mógłbym jeszcze kilka dodać (np. z drobnostek – wymiana milion razy linki od ręcznego bo się zapieka mimo regularnego używania).


grusiak Said:

Auto rodzinne dla Złomnika, to pewnie 100% Japońska Toyota ProAce !!! 😀


notlauf Said:

TYLE PALI JAK SIĘ UMIE JEŹDZIĆ


Butthead Said:

Grandisa mam właśnie tego, na razie nie narzekam. Mam nadzieję że tak zostanie 😀

Ogólnie auto jest super, szczególnie jak masz 3 dzieci w wieku ‘fotelikowym’…


radosuaf Said:

@Alfiarz:
A jakie wyposażenie w Punto? Szyby na korbki? Poza tym, to jest samochód z najgorszym zawieszeniem na świecie, jeśli się pominie “Legendy PRL-u”…


Alfiarz Said:

@radosuaf:
Porównując wyposażenie to jest praktycznie takie samo w obu samochodach. Klima, prąd w szybach, lusterkach, abs, poduchy i tyle. Z czysto praktycznego punktu widzenia oba samochody jeżdżą do przodu i do tyłu, w obu jest chłodek, 5 miejsc i można posłuchać radia – w przypadku 156 również dla urozmaicenia podróży skrzypienia deski. W mieście nie ma większej różnicy. Ogólna przyjemność z jazdy wiadomo jest inna. Natomiast jeden się psuje, a drugi nie (chociaż rocznik też wpływa w tym przypadku na awaryjność). Nie mam zastrzeżeń co do zawieszenia w GP jeśli chodzi o prowadzenie. W dodatku nic w tym samochodzie nie zostało wymienione ponad program – w młodszej o rok 159 już 2 łączniki stabilizatora z tyłu przy przebiegu 35 tys., listwa wtryskowa przy 25 tys. przez poprzedniego właściciela, klocki i takie tam).
Im prostszy samochód tym mniej psucia (EUREKA). Jednak wydając ileś talarów więcej za samochód nowy (GP 42 tys. zł z wyprzedaży rocznika, 159 pewnie ze 125 tys. bo bajerów kupa), pomijając kwestię prestiżu (hehe), wygody i reszty splendoru oczekiwałbym bezawaryjności na przynajmniej podobnym poziomie jak w prostszych modelach.


#Ned Said:

Tym, którzy “nie mają grama rdzy” polecam wyjąć wykładzinę ze środka pojazdu….


lordessex Said:

A co z Laguną II diesel z zamkiem na kartę? 😀


Autosalon Said:

@cham w audi-fundacja była amerykańska więc i takie samochody.
fajnie było:)


seburaj Said:

TYLI PALI JAK SIE WIERZY WE WSKAZANIA ODOMETRA I NIŻSZY ROZMIAR GUMY DO TEGO ZAŁOŻONY

:-)

załóż 265/75 i mierz “od tankowania do tankowania” – to poznasz rozmiar spalania (szekspir wyszedł niechcący…)


notlauf Said:

Mam 265/75 i zawsze leję do pełna. Mam całą tabelkę. 10,32 z ostatniego pół roku.

HANDLUJ Z TYM


Marecki Said:

Modyfikator – liczykrupa.


Tomek Said:

Ja też mam J95 i też dziwnym trafem średnia wychodzi ok. 11/100. Przy czym u mnie są deczko większe opony. I się nadal pytam – co z RX-8 😉 Przecież to idealny przykład na to, jak można do doskonałego nadwozia wsadzić silnik typu wynalazek, który albo żre olej jak dwusów (trzeba uzupełniać co każde tankowanie), traci moc liniowo wraz ze wzrostem przebiegu, remontować tego nikt nie chce, a wersja turbo ma zużycie paliwa liczone w beczkach na 100 km…


Przemko Said:

X90 ma solidnego rywala – Mini Coupe.


hurgot sztancy Said:

e tam, Mini Coupe nawet się nie umywa do X90 – gdzie napęd 4×4? gdzie duży prześwit? gdzie słabiutkie silniki do tego? Mini Coupe to dziadostwo, ale X90 to nie ta liga!


KGB Said:

Notlaufie, widać nie masz pojęcia jak jest tworzona i spalana mieszanka, więc nie próbuj tłumaczyć zjawisk, których sam nie rozumiesz, bo wychodzi to słabo, niekorzystnie dla twojego wpisu. Nie wiem, gdzie widziałeś ubogie mieszanki w TSI ? Może to były pierwsze wypusty FSI jednak ;> Później szmelcwagen się wycofał z ubogich, bo nie mógł spełnić norm ilości tlenków azotu. W każdym razie doładowanie nie ma znaczenia dla składu mieszanki, wolnossące silniki z bezpośrednim mogą pracować na ubogiej np. GDI, JTS,FSI i pracują częściowo lub wcale :p
Muszę się jednak zgodzić, ze bezpośredni posysa – może dlatego, że jestem fanatykiem gazu,a może dlatego, że ten wtrysk to więcej problemów niż pożytku.
AR156 jest piękna i jest autem dla ludzi o pięknym umyśle. Gdy będę miał luźne środki, to na pewno sobie kupie ładny egzemplarz, może być z przekręconą panewką i sobie naprawie, albo (to już drożej) z Busso pod maską.
Auto miało być piękne i takie jest, miało się dobrze prowadzić i dobrze się prowadzi. Zawieszenie nie wytrzymuje długo, np. dwa razy krócej niż w pastuszku b5, czy 0000 A4, ale jest dwa razy tańsze w naprawie. Narzekając na na zawias alfy, narzekajmy też na zawias a4 i b5, albo darujmy sobie narzekania.


brazer Said:

Problemy z RX-8 pojawiają się tylko u tłuków, którzy nie rozumieją jak działa ten silnik i katują go na zimno oraz korzystają z auta często na bardzo krótkich trasach. Poza tym to bardzo dobre auto. Jest wyjątkowo głupie. Moim zdaniem to murowany fjuczerklasik. To jedyna “współczesna” mazda, którą mam zamiar kupić. I niech jak najwięcej osób gada bzdury o niej tym ceny będą niższe. Bardzo się cieszę.


Snieznydemon Said:

@Alfiarz
Naprawdę nie mam rdzy, na tym łączeniu też nie, pod spodem też nie. Najpierw myślałem, że to normalne, bo przecież ocynkowane nadwozie, potem zrozumiałem, że jednak nie, jak się wszyscy zaczęli dziwić. Może to dlatego, że Alfa do 2009 jeździła po Włoszech.


jelcz Said:

Moim zdaniem, zrobienie napędu 4×4 jest bardzo trudne. A tym bardziej wszechstronnego. Że niby na asfalcie, zimą, w błocie, ciasne zakręty z napędem. Nigdy nie wykorzysta się pełnych możliwości jezdnych bez wyrzeczeń, albo jedno, albo drugie. Można mieć całą masę automatyki w napędzie, a w prawdziwym terenie napędy “z ręki” sprawdzą się lepiej. Ale na asfalcie, z jednym kołem na lodzie i na pełnym skręcie automatyka jest dużo mniej uciążliwa. I nie ma myślenia, że koła buksują na twardym na siłę, że przeguby, że półosie… Trudna sprawa. BTW, radziecki ciągnik rolniczy MTZ 82 miał dwie opcje włączenia napędu: na sztywno i automat. Sztywno to sztywno, koła buksują bez obciążenia przy skręcie. Ale automat to co innego. Napęd idzie przez sprzęgło jednokierunkowe jak w rowerze. Przód chce po łuku iść szybciej? Proszę bardzo. Tył chce zabuksować – załączy przód. Ale działa tylko do przodu, na wstecznym nie.


Sum Ting Wong Said:

Dobrych kilka lat temu jezdzilem przez pare miesiecy sluzbowa “fantastyczna” Alfa 159 1,9 JTD prosto z salonu. Wrazenia: gumowate zawieszenie, brak czucia jezdni na kierownicy, slaba precyzja sprzegla i hamulcow. Niby szybko i cicho popyla, ale poza miastem niefajnie: raz ze ciasno a dwa daje o sobie znac duza turbodziura, przez ktora na takiej S7 trzeba przymierzac sie do wyprzedzania jak Polonezem, czyli redukcja, trzymajac silnik na wysokich obrotach czekamy na okazje i modlimy sie, zeby potem zdazyc. Kiepsko, jak na zwykly dupowoz, a co dopiero, jak na Alfe…


maciek_dm Said:

mercedes a w 3d i suzuki x90 – biere!


W1kt00r Said:

1) Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że jeszcze nigdy nie widziałem na ulicy tej nowszej A-Klasy w 3 drzwiach. Jedyne zdjęcia, jakei znam, są z internetu i katalogów/prasy etc. 😀

2) Japońce postawili sobie chyba za punkt honoru 2 rzeczy w samochodach, których się kurczowo trzymają od lat: twarde i łatwo rysujące się plastiki w kokpitach (chociaż u paru producentów zauważam pozytywne zmiany w tej dziedzinie, vide wnętrze nowego Aurisa), a po drugie – ZEROWA możliwość konfiguracji wyposażenia nowrgo samochodu. Czyli – kupujesz gołą wersję albo “full wypas, Hajlajn, Indiwidual etc.” za 2xwiększe pieniądze. Ewentualnei kompletnie idiotyczną konfigurację typu SUV z dieslem powyżej 2 litrów w wersji 4×2. Hmm…

3) W Alfie nawet emblemat potrafi wyglądać tak pięknie, że przeróbka w postaci usunięcia znaczków jest zupełnie niepotrzebna. Tyle że wiekszość właścicieli AR najchętniej pozbyłaby się tej nieszczęsniej przekładni razem ze znaczkiem. 😀 Jeszcze gorzej odwalił Fiat, prezentując Stilo Abarth (skądinąd ładnie wyglądający hot-hatch z silnikiem 5-cylindrowym 2.4) i dając przekładnię Selespeed w standardzie. Tym samym, jednego z niewielu ładnych i szybkich Fiatów na przestzreni ostatnich parudziesięciu lat, nikt za bardzo nie chce kupić na rynku wtórnym… Nie ma to jak strzelić sobie samobója.

Spoko artykuł, no i w końcu nigdzie (tj. ani w artykule, ani w komentarzach) nie ma podśmiechujek z Audi. 😀


W1kt00r Said:

Strona ma włączony jakiś filtr przeciw wulgaryzmom, że nie moge napisać słowa “podśmie ch ujka” [pisane razem]?


W1kt00r Said:

Bo strzeliłem konkretny komentarz dotyczący tego artykułu, uzywając tego słowa i nawet go na strone nie wrzuciło… :/ Ech.


Aremberg Said:

Fajny zestaw, choć można było to trochę pociągnąć (ale była gdzieś wzmianka o 2 części – nie jestem pewien, bo komentarzy tyle, że 2 dni je czytałem). Moim kandydatem jest przedliftowy W211 (czyli z SBC) i tym słynnym dieslem z zapiekającymi się wtryskami, sypiącym się automatem (722.6?) i opcjonalnym Airmatic. Ale nie jestem pewien czy te wszystkie atrakcje występowały naraz.
Można tez pokusić się o wczesne, ultrardzewiejące W220 z 400 CDI, gdzie za duży moment obrotowy mielił skrzynię na kawałki. Seryjny Airmatic – nie trzeba nic więcej mówić. No i jest jeszcze Vaneo! Nie mogę się doczekać 2 części 😀


propiet Said:

“Najważniejszy rysunek 156 – zaznaczono na nim wszystkie elementy, które prawdopodobnie się zepsują.”

Dobre. Trzeba z tego jakiegoś mema zrobić.


kosma Said:

W grandisie silnik disela od vw jest porażką ale za to benzynka 2.4 śmiga aż miło.

Autko z wygladu jak dla mnie bardzo ladne i wychodzisz z marketu i wiesz ktory twoj samochod a wlasciciele sharanow i innych zafir patrza po rejestracjach bo pol parkingu tym zawalone hehehe


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1