zlomnik.pl

Home |

Bajaderka: Peugeot walczy z VW, VW walczy z rzeczywistością

Published by on May 17, 2014

W tym tygodniu zelektryzował mnie przede wszystkim jeden nius: Peugeot chce stać się marką równorzędną wobec VW i konkurować z niemieckim rywalem jak równy z równym. Zapytacie, jak chce to osiągnąć? Może wprowadzając dwulitrową turbobenzynę do 508, dwusprzęgłowy automat (wreszcie) i solidny, normalny napęd na 4 koła?

NIE.

A może chce zacząć produkować samochody w wyższych segmentach i bardziej prestiżowe, konkurujące z takimi modelami jak Touareg czy Passat CC i wkładać im duże, męskie silniki?

NIE.

A może chce zmiażdżyć niemieckiego producenta szeroką gamą modeli, dopasowaną do potrzeb każdego nabywcy?

NIE.

Otóż Peugeot chce pokonać Volkswagena przez podniesienie cen swoich samochodów (obecnie Peugeoty są średnio o 6,5% tańsze niż VW) i przez zmniejszenie gamy modeli o 50% do 2022 r.
Wyobraźcie sobie, że ja postawiłbym przed sobą cel: pokonać jakiegoś znanego boksera w pojedynku pięściarskim. Logiczne wydawałoby się, że muszę podnieść swoją wytrzymałość, siłę i koncentrację. Powinienem brać odżywki, ćwiczyć na siłowni, trenować walenie w worek i ogólnie dawać sobie fizyczny wycisk. Ja tymczasem zająłbym się paleniem kadzidełek i czytaniem dzieł zebranych Marcela Prousta oraz przeszedłbym na weganizm, twierdząc, że to moja metoda treningowa. Jedni by się śmiali, wieszcząc mi straszliwy łomot od mojego przeciwnika, ale na pewno znaleźliby się też tacy, którzy byliby pod wrażeniem mojej metody i głęboko wierzyliby, że w wyniku medytacji nad dziełami Prousta osiągnę nadludzką siłę ciosu. Niestety, moja zmasakrowana w czwartej sekundzie pojedynku twarz wyleczyłaby ich z tej wiary i pozostawiła z uczuciem głębokiego rozczarowania własną naiwnością. Podobnie naiwni są ludzie, którzy wierzą, że taka strategia uleczy Peugeota i pozwoli mu wygrać z VW.

link

Z ciekawych nowości w tym tygodniu to mamy Cadillaca ATS Coupe. Z radością odnotowuję ten samochód, ponieważ jest dwudrzwiowym sedanem z tylnym napędem, ma dwulitrowy silnik turbo i manualną skrzynię biegów, i nie jest BMW ani Mercedesem, ani nawet Lexusem lub Infiniti. Całkiem ładny i trochę bez sensu, z jakiegoś powodu wywołuje u mnie faktor “chcij to”.

Skoro już padły słowa “Volkswagen” i “Coupe”, to nie można nie napisać o koncepcie Volkswagena Coupe. Uważajcie teraz jak on wygląda.

Trzeba przyznać że pojechali z bezczelnością. Rozumiem, że inne nazywanie rzeczywistości spowoduje, że ona faktycznie się zmieni. Jeśli odpowiednio długo będziesz mówił “biały” na czarny, to już na koniec nikt cię nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Bardziej sedanowatego sedana nie widziałem od czasów VW Jetty II i Vento. Trzeba przyznać że marketingowcom firm motoryzacyjnych (i nie tylko) blisko już w umiejętnościach kłamania do niektórych polityków. My jako klienci możemy tylko pamiętać, żeby nie dać się robić w trąbę.
W związku z tym przygotowałem krótką wizualizację.

KIEDYŚ

TERAZ

Kojarzy mi się to z taką reklamą, której ostatnio często słucham: bilokata, twoje pieniądze zarabiają dwa razy. Sprawdziłem – okazało się że to jawne kłamstwo. Pieniądze są oprocentowane oczywiście jeden raz, tylko jedna część jest oprocentowana inaczej niż druga. No przecież za coś takiego to powinien być kryminał. To tak jakbyś zatankował bak do połowy, wyjeździł, zatankował drugi raz do połowy i na tej podstawie utrzymywał, że zatankowałeś do pełna.

No i na koniec oczywiście kij w mrowisko, czyli możliwość jazdy na skuterze z automatyczną skrzynią biegów o pojemności do 125 cm3 dla osób, które od 3 lat posiadają prawo jazdy kategorii B. Uważam, że ten przepis jest absolutnie skandaliczny. A dlaczego? To proste. Po pierwsze robi kretynów ze wszystkich tych, którzy w pocie czoła zdali prawo jazdy A1, bo jest coś takiego i uprawnia właśnie do jazdy żelazem o pojemności 125 cm3. Po drugie zaś, to jest dawanie jakichś nędznych ochłapów. Normalnie powinno być tak: zdałem egzamin państwowy ze znajomości przepisów – mogę jeździć czym uważam. Samochodem, motocyklem, czym chcę. Jak na razie podział między A a B jest idiotyczny i sztuczny, bo B uprawnia cię też do jazdy kombajnem, a jazda kombajnem zasadniczo różni się od jazdy Mercedesem C63 AMG kombi (kombajnem nie jeździłem). Natomiast do jazdy jednośladem o pojemności 50 cm3, osiągającym teoretycznie 45 km/h, nie trzeba w ogóle niczego zdawać. Nie słyszałem o gorszym kretynizmie w prawie. Zrobiono może i krok w dobrym kierunku, ale w ramach przestarzałego, ciasnego, zaborczego, carsko-pruskiego myślenia, że obywateli trzeba gnieść butem do podłogi i to obroni ich przed nimi samymi.
Należy:
– natychmiastowo znieść możliwość poruszania się jednośladami silnikowymi dla osób nie posiadających prawa jazdy
– wprowadzić obowiązek zdania egzaminu dla rowerzystów zanim zaczną poruszać się po ulicy (egzamin obejmowałby tylko znajomość przepisów istotnych dla rowerzystów, mógłby więc być prostszy)
– wprowadzić jednolity egzamin na prawo jazdy na wszystkie pojazdy silnikowe służące transportowi indywidualnemu (nie dotyczy więc autobusów, ciężarówek itp.)
– zlikwidować kategorie A i B jako idiotyczne, sztuczne i niemające nic wspólnego z rzeczywistością.

Jeśli ktoś nigdy o tym nie myślał w ten sposób, to warto podkreślić, że 18-latek po odebraniu dokumentu kategorii B, który pozyskał zdając egzamin na Toyocie Yaris 1.0, może natychmiast wsiąść do Mercedesa SLS AMG i zapakować gaz w podłogę. Podczas gdy technika jazdy takim Mercedesem różni się diametralnie od techniki jazdy Yarisem. Co więcej, tenże sam młody człowiek po odebraniu prawka może bezzwłocznie wsiąść w Volkswagena LT z przyczepą lekką i jechać takim zestawem – a tu już różnice w jeździe i zachowaniu na drodze są przepastne w stosunku do Yarisa. Rzekłbym, że są większe niż w przypadku różnicy Yaris – skuter 125 cm3.




Comments

kategoria A1 upoważnia do prowadzenia motocykla z manualną skrzynią biegów


Grzesiek Said:

Co do prawa jazdy i różnych pojazdów – argument może i słuszny, ale jak chcesz to zmienić? Pierwsze prawko zdane na Yarisie uprawnialoby do prowadzenia pojazdów do 50 kW? A potem kolejne etapy wtajemniczenia? A może niech WORDy rozbudują flotę o różne przypadkowe pojazdy o DMC do 3,5 t, niech tam będzie manual, automat, bus blaszak przedłużony, etc i niech się losuje pojazd przed egzaminem. Wtedy by wyszło jak kto ogarnia…


nicz Said:

Może i coś konkretnego by zmienili, ale jak pomyślą o protestach instruktorów i egzaminatorów, to im się nie chce szarpać.


I dać do WORDu coś z niesynchronizowaną skrzynią :)


łoboże Said:

Nie robi kretynów z posiadaczy A1 bo mogą jeździć z manualną skrzynią, a posiadacz B tylko skuterkami w automacie. No ale w modzie jest narzekanie. Nawet jakby uchwalono ustawe brzmiącą “posiadając kat. B możesz se latać śmigłowcem” to zaraz w internecie byłoby zatrzęsienie komentarzy: “a czego nie odrzutowcem”, “wina Tuska” itp.


Piotrkowy Said:

Z tym egzaminem dla każdego rowerzysty to pojechałeś. Już widzę, jak na głębokiej wsi ktoś zdaje egzamin…Nie chodzi mi tu o młodszych mieszkańców tylko tych starszych. Jasne, nie zawsze jeżdżą jak trzeba ale występuje tzw opór materii którego prawna regulacja nie przełamie. Jedyne, za co serio bym się dobrał do du…rowerzystom (i sam to mówię jako chyba częstszy użytkownik roweru niż auta) to brak oświetlenia po zmroku. Powinny być za to mega mandaty, żeby towarzystwo się w końcu nauczyło, że można wydać te 15/20 zł na oświetlenie a nie fajki, picie czy coś.


nicz Said:

@Grzesiek – stopniowanie mocy adekwatnie do doświadczenia może nie byłoby głupie, albo po prostu załatwienie tego stawkami OC (jeśli stać kogoś na SLS AMG, to mogłoby go nie ruszyć, ale to skrajny przypadek). Pamiętam przypadek ze szkoły przyjaciół – chłopak zdał maturę, dostał się na studia, więc w nagrodę otrzymał S2000. Końca wakacji nie doczekał.


Marecki Said:

Ja w pocie czoła w podstawówce zdałem na kartę rowerową odpowiadając przed milicjantem na pytania z tzw. krzyżówek, a teraz niestety każdy debil na pedale mi się pakuje pod maskę, bo ma “bezwzględne pierwszeństwo”.


PoGOOD Said:

Patrząc na to ilu moich znajomych jeździ “dorosłymi” motocyklami o mocach pzekraczających 100KM bez prawka kategorii A – ten przepis zmieni tylko jedno. Więcej ludzi o sensownym podejściu do życia (dojrzałych, dorosłych i myślących o konsekwencjach swoich czynów) będzie mogło takie 125-ki kupić i legalnie jeździć nimi po miastach.
Sposobu na debila bez prawka i rozumu, pędzącego 120 osiedlówką na swojej powypadkowej R6-tce nadal nie wymyślono i chyba się nigdy nie wymyśli…


cubino Said:

Nius z Peżotem przedniej jakości.

Co do skuterów: no trudno, zostanę kapitanem oczywistym, ale to napiszę. Ograniczenie do automatycznej skrzyni jest dlatego, żeby kontrolujący uprawnienia mieli łatwiej. Skuter (tak, wiem, w PORD nie ma słowa “skuter”, ale wiadomo o co chodzi) od motocykla jest łatwo odróżnić. Motocykl 125 od motocykla 250 już niekoniecznie; w dodatku otwarcie furtki dla jazdy bez A na motocyklu 125 w polskich warunkach spowodowałoby wysyp Yamah R1 zarejestrowanych na 125.

W sumie przepis dobry. Kto chce wygodnie dojechać do pracy w garniturze czy szpileczkach, to może na B jeździć skuterem (a w gęstym ruchu 125 jest bezpieczniejszy niż 50, sprawdziłem). Kto chce “polatać” i być jeźdźcem wolności, to niech zdaje A.


lukasz Said:

test kombajmu hmm


@cubino – a nie pojawią się duże skutery rejestrowane na 125ccm?


ddd Said:

Nazywane coupe są już: SUVy, kombi, hatchbacki i sedany. Czekam na dostawczaka i pickupa.


Sneer Said:

Węszę tutaj zmowę Chińczyków producentów skuterów, blacharzy i Domów Pogrzebowych. A rządowi jak zwykle brakuje piniędzorów.


bzaborow Said:

“- wprowadzić obowiązek zdania egzaminu dla rowerzystów zanim zaczną poruszać się po ulicy ”
Niejeżdżenie rowerem po jezdni w naszym kraju oznacza slalom między pieszymi, a taki wybiórczy egzamin do tego doprowadzi. Dlatego ja bym to po prostu wrzucił jako część obowiązkowego egzaminu gimnazjalnego, oczywiście po dodaniu semestralnego przedmiotu z przepisów tamże. Stan wiedzy pieszych by sie przy okazji też poprawił:)


Buckel Said:

W naszej ulubionej Austrii posiadacz prawa jazdy kat. B po 6-godzinnym kursie dostaje bez egzaminu A1 z ograniczeniem mocy do 11 kW. Szczęśliwy naród. Jakby tak było u nas, to bym już śmigał przedwojenną setką albo innym WSK.


BarracudaPL Said:

Te nowe przepisy na moto to jakaś tragedia. Co, oni myślą że po 3 latach jazdy samochodem nagle każdy będzie lepiej jeździł skuterem 125cc? (a biegówek to co, nie można było podciągnąć pod to?)


Łukasz Said:

“dawanie jakiś nędznych ochłapów” – jakiCHś


maciejowski Said:

Zlomnik się nie zna! Przeciez scirocco to jest trzydrzwiowy liftback, a nie coupe.


Kudłaty Said:

Tymonie!

Wyraziłeś niemal idealnie moje niegdysiejsze rozterki nad pewnym swoistym dwójmyśleniem naszych prawodawców i ich płodami, czyli obowiązującymi nas kodeksami.

Mianowicie – mając kategorię B (i parę innych uprawnień) nie raz, nie dwa poruszałem się po drogach publicznych naszej republiki ziemniaczanej (na bananową za zimno) – koparkami (kołowymi, 16t), ładowarkami (19t) i innymi wynalazkami techniki budowlanej i górniczej. I za każdym prawie razem taka mnie refleksja brała – co autor miał na myśli?

Zboczę nieco z tematu.
Parę razy miałem nieprzyjemność spotykać łosi w/g których coś co porusza się 40km/h może stanąć w miejscu – nie obywało się bez iskier i szorowania asfaltu lyżką. Czy sądzisz, że byliby w stanie ogarnąć się w motocyklu? Dla mnie straty we wszystkich tych spotkaniach ograniczyłyby się do zdarcia farby lub warstwy nalotu rdzy z łyżki lub koła plus pewnym syfem w kabinie. I tej jednej, nieuchwytnej rzeczy – wyrzutu sumienia po człowieku.

Niemniej jednak jestem za rozwiązaniem opartym o dwie kategorie prawa jazdy – prywatne, gdzie wymagana byłaby znajomość przepisów KRD (jednorazowo) oraz badania psychotechniczne co ok. 5 lat i zawodowe, gdzie wymagania byłyby ostrzejsze o znajomość przepisów specyficznych dla danego typu pojazdu, rodzaju pracy i t.p.

Ale to takie moje gdybanie przy śniadaniu.


phillass Said:

Przynajmniej początkowe komentarze wskazują ilością, jak bardzo istotną zmianą jest prawo do poruszania się skuterem do 125 ccm w ramach kategorii B. Bez względu na to czy to dobrze czy źle.


markus Said:

Tak jak w pewnej reklamie: ciepło, bezpieczeństwo i wakacje tffurcom tej “reklamy” kojarzy się z bezpieczeństwem, tak niebawem pewnie będzie: 4 drzwi, pięć miejsc, przepastny bagażnik – oto nowe kupe Ludowoza. Nie wiem, co biorą ałtorzy tzw. reklam, ale chyba powinni albo zmienić dilera, albo brać po pół, bo też niedawno dowiedziałem się z reklamy, a jakże, że godzina 19 to noc.


markus Said:

Oczywiście update: ciepło, bezpieczeństwo i wakacje kojarzy się ałtorom z oknami!


Łukasz Said:

@ddd:

Pickup-Coupe: (swoją drogą UBÓSTWIAM!)
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/a/a9/Dodge_Coupe_Utility.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Coup%C3%A9_utility

Dostawczaka-Coupe mimo ogromnych starań nie znalazłem, choć przypuszczam, że w Japonii czy w Chinach takie coś już jeździ…


tommm Said:

W następnym teście złomnika poproszę kombajn Bizon Z056 :) Interesują mnie zwłaszcza przyspieszenie do setki, spalanie na autostradzie i to, jaka felga wejdzie z przodu na niskoprofilowej oponie.

😀


miwo Said:

Moim zdaniem, akurat w przypadku zdawania na prawko, najlepsze rozwiązanie to wzorzec amerykański – czyli, co do zasady, egzamin jest formalnością, kolejnym uprawnieniem, które sobie zdobywasz i nawet posiadania prawka nie wpisujesz sobie w cv (jak w Polsce), bo wiadomo, że każdy je ma. Posiadanie najprostszego uprawnienia do kierowania pojazdami powinno być łatwe do zdobycia. Wyższe kategorie (dodatkowe, kwalifikowane uprawnienia) – to i owszem powinny być już objęte dodatkową procedurą. Zdawać można (i uczyć się) na wybranym aucie (np. aucie rodzica, małżonka, etc.).
Gdyby u nas WORDy czy OSK miały sobie powiększać i urozmaicać floty pojazdów wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami, które przerzucono by na zdających. WORDy i tak będą teraz miały ciepło, bo niż demograficzny, a ostatnio kilkanaście miast powiatowych otrzymało własne delegatury WORDów, gdzie można robić egzaminy, więc te większe ośrodki dodatkowo stracą.
Tak już jest w Polsce, że na wszystko trzeba mieć papier, bez nadzoru państwa ani rusz – dobrze nazwane to zostało carską – pruską biurokracją (czy też knutem), z tym, że zapoczątkowały taki system Prusy, a Rosjanie się bardzo dobrze tego wyuczyli (bo i sobie carów (caryce) i innych dostojników importowali z Niemcowni).

Pug i VW – jedyna sympatyczna sprawa, która ich łączy to Murat Gunak – projektant 206, 307 i 607, a potem Golfa V i Passata CC (A jeszcze wcześniej A-klasy i SLK). 206, 607 (jeszcze 406) oraz Passat CC (i CC) to wg mnie najfajniejsze modele tych producentów w ostatnich latach.

Cadillac “zastąpi” Chevroleta w Europie i to mnie nie cieszy. Ale jeśli będzie to jakiś świeży powiew w klasie wyższej to czemu nie. Aczkolwiek szanse na sukces chyba wielkie nie są…


lessmore Said:

Jedna uwaga do dyskutantów o motocyklach i skuterach: w motocyklach skrzynie nie są na ogół manualne, lecz pedualne – ale to oczywiście istoty zagadnienia nie zmienia i we wszystkim co piszecie, macie rację.


MAK Said:

Jeżeli chodzi o obowiązkowe egzaminy dla rowerzystów, to Piotrkowy wyprzedził moje myśli, byłby to jako tako realne tylko w centrach dużych miast. Zgadzam się też że zamiast tego możnaby po prostu rzetelniej wymagać sprawności pojazdu, trzeźwości kierującego oraz wyposażenia – do oświetlenia dodałbym kamizelkę odblaskową po zmroku oraz lusterko.


tora Said:

Jazda pikupem 150 konnym naped na tyl bez kontroli trakcji i abesu po mokrym to bylby egzamin!!!


Amon Said:

Zamiast się cieszyć lepiej od razu szukać dziury w całym.Mając od 24 lat prawo jazdy w tym kategorię C+E zawsze olewałem motory ,skutery itd. Jakiś czas temu wpadł mi w ręce skuter SYM 50.I zwariowałem na punkcie skuterów.Oczywiście dla dorosłej dużej osoby jest to trochę za małe do jazdy ale 125cm już daje radę.Nowoczesne skutery mają tarczowe hamulce ,ABS i automatyczną skrzynię – czy do dojazdów do pracy , jazdy po mieście potrzeba coś więcej ?
Po pierwsze ożywi się rynek zarówno nowych jaki używanych skuterów a to plus
Po drugie może się okazać że wiele osób złapie bakcyla motocyklowego i zrobi sobie kategorię A aby przejść na coś większego lub mocniejszego niż 125cm.

Ogólnie wiele osób ma z tym nowym pomysłem ból dupy bo za komuny zrobili prawko A starą WSK a inni teraz bez niczego mogą skuterkami mogą jeździć tak sobie bez niczego.
Przepis ten obejmie osoby w wieku 30+ i 40+ i nikt z nich po kupnie 125cm nie wsiądzie na skuter i odkręci manetki na FULL aby rozwalić się na najbliższej lampie lub drzewie.


miwo Said:

@ Marecki:
a właśnie. też zdawałem w szkole przed mylycjantem 😉


tomekG Said:

po prawdzie to coupe na pierwszym obrazku to hatchback


rafal Said:

Jaki jest sens w zdawaniu prawa jazdy skoro:
– jest kodeks ruchu drogowego i za nie przestrzeganie go grożą konkretne kary
– nikt Ci nie może zabronić prowadzić, żadnego pojazdu (jedyne czym ryzykujesz to mandat, gdy zostaniesz z dosyć niskim prawdopodobieństwem złapany)?


alan Said:

Przecież obecnie 18-latek nie może bez prawka jeździć czymkolwiek, co ma silnik.
Kiblami i innymi rzeczami do 50cm3 mogą jeździć bez prawka osoby, które skończyły 18 lat przez 1 stycznia 2013 roku. W tym przypadku (inaczej niż przy emeryturach) została po prostu zachowana zasada prawa nie działającego wstecz.


ryjas Said:

Scirocco to nie coupe! Dałeś się uwieźć marketingowcom


Bajaos Said:

Motocykl to nie to samo co samochód. Mówię tu o nowoczesnym motocyklu a nie 8 konnym zabytku z PRL. I zdecydowanie jazda motocyklem pojemnością 500 cm różni się od jazdy litrowym potworem. I na litość boską jeśli umiesz jeździć samochodem to nie znaczy ze tak samo dobrze umiesz jeździć motocykle……….
Nie jest dobrym pomysłem aby na kategorie B można było jeździć motocyklem.
Kategoria na rower :) he powinna być albo szkolenie jakieś. Zwłaszcza ze coraz wiecej ludzi jeżdzi po miescie…


kmb Said:

gdy pisałem ten post z każdym słowem uświadamiałem sobie, że to ma sens co chcę wprowadzić… Skuter to nie motocykl tylko rower z inną siłą napędową:) każdy, kto choć raz jechał rowerem górskim będzie potrafił jechać skuterem więc nie trzeba dodatkowo sprawdzać ich wiedzy i wystarczy kat B. Za to motocykl, nawet taki 125 to już inna bajka, sprzęgło, biegi, wbijanie kolejnych, redukowanie to już jest zabawa która rozprasza jeźdźca:p
Ilość kierowców osobówek z katB, którzy skorzystają z takiej możliwości będzie znikoma, mało popularne są u nas skutery 125, a może powinny być bardziej? jakby 25% aut zostało zamienionych na jednoślady w miastach żyłoby się o wiele lepiej:)


ar3k Said:

Dla mnie prawko 125cc na kat.b to dobry pomysl, sporo krajow oferuje jazde takimi “pizdzikami” z prawkiem na samochod.
Poza tym mialo by to pozytywny wplyw na zakorkowane ulice, a prowadzenie takiego pojazdu jest o wiele latwiejsze niz samochodu…
A kategoria a1 daje mozliwosc jazdy na 125cc z manualna skrzynia a to daje juz mozliwosc jazdy takimi sprzetami jak mito czy rs125.


C. Said:

Poprawka, proszę zapamiętać – “teraz van” to nie VAN, tylko SPORTVAN

http://www.carnewschina.com/2014/05/15/spy-shots-volkswagen-golf-sportvan-testing-in-china/


SPGM1903 Said:

Mówimy o przepisach prawa jazdy?
To zróbmy to solidnie, logicznie i bezpiecznie.
Nie uważam, że rozdzielanie kategorii A i B jest bezsensowne – w końcu tyczy się dwóch rodzajów pojazdów: dwukołowego “nieopancerzonego” i czterokołowego pudełka (pomińmy na razie czterokołowe nieopancerzone).
Z doświadczenia wiem, że ludzie z czasem muszą nabywać doświadcznia, by być w czymś dobrym. Ludzie lubią wykonywać zadania i piąć się na szczeblach. Kiedyś było coś takiego w kategoriach, że trzeba było zdać pierw B, popracować 2 lata. Później można było zdawać na C i popracować 2 lata. Potem dopiero można było zdawać na D i wówczas była to elita kierowców. Dziś taki kierowiec z D jest śmieciem, często niepoważanym. A pokieruj który autobusem, jak taki mądry, pokieruj TIRem z paliwami płynnymi. Ale dość oburzeń, wróćmy na łono kategoryj. Jeśli chcemy czegoś ludzi nauczyć i nie dac im się zabić, to jedynym logicznym posunięciem byłoby zdobywanie specjalizacji w konkretnym kierunku i regularne sprawdzanie postępu w nauce obsługi pojazdu. I tak – motocyklowe, niech będzie A. Podzielone jak dziś na kilka kategorii:
A0 – do 15rż tylko rowery (egzamin niekoniecznie w WORD, tylko w szkole, przy obecności wydelegowanej służby), później – skutery i quady po ponownym sprawdzeniu stanu wiedzy > do pojemności 50ccm
A1 – motorowery i motocykle do 125ccm, bez rozróżnienia na skrzynie
A2 – motocykle do 250ccm
A3 – motocykle o każdej pojemności
Miedzy egzaminami nie może być róznicy mniejszej niż 2 lata doświadczenia
B1 – pojazdy wolnobieżne (do 50kmph), w tym traktory bez przyczep, a jedynie z urządzeniami nasadowymi – od 15 do 18rż
B2 – pojazdy o niski litrażu (do 1.2 i/lub mocy do 70KM), bez przyczep – od 18rż – z możliwością pominięcia B1
B3 – pojazdy o średnim litrażu (do 2.0 i/lub mocy do 100KM) – po roku i połowie jazdy (a nie leżenia dokumentu)
B4 – pojazdy o większym litrażu (2.0+), w tym dostawcze do 3,5t (te z opcją egzaminu zawodowego – zapis w dokumencie) – po półtora roku jazdy
Następnie, by zdać na kolejną kategorię – [C]iężarową, należy udokumentować 2 lata pracy na dostawczakach.
Tu podział nie byłby tak szczegółowy, obecne zapisy wydają się być dość dobrze usytuowane.
C1 – ciężarówki do 6t
C2 – ciężarówki ogółem (po roku pracy na C1)
D1 – autobusy z jedną osią z tyłu pojazdu (po dwóch latach pracy na C)
D2 – autobusy z podwójną osią z tyłu pojazdu (po 1,5 roku pracy na D1)
Osobnym odłamem byłaby znana kategoria T, jednakże ta miałaby się tyczyć tylko wyłącznie masywnych maszyn rolniczych, jak kombajn; zdawać można niemalże zaraz po B1.
Do każdej z kategorii można dołączać przyczepkę osobno, czyli E. Opcja dostępna by była dla kategorii
B1 – jednoosiowe przyczepy
B2,3,4 T – dwuosiowe
C1,2 D1,2 – jedno i dwuosiowe
i oczywiście wszelkie dodatki, jak ADR itp
Egzaminy nie byłyby tak kosztowne, jak to ma miejsce teraz, pominąłem kwestię punktów i ponownego zdawania – zająłem się tylko podziałem kategorii a nie całym systemem.
Podział biorę z doświadczenia zawodowego i rozmów z kierowcami różnych pojazdów. Nie mówię, że jest doskonały, ale zdaje się być najbardziej logiczny i wprowadzający element wspinania po szczeblach i dostosowywania pojazdu do możliwości zmniejszając ryzyko ‘przeliczenia się’ właściciela w sprawie własnych możliwości.


Ktosiek Said:

Nie mam czasu na rozpisywanie się, więc powiem tylko, że moim zdaniem prawo jadzy to bezsensowny wymysł. Gdyby PJ robiło jakąś różnicę wypadki powodowałyby tylko osoby bez PJ – oczywiście tak nie jest.

Co do PSA – lubię starsze Peugeoty za wygląd (np. 205) ale niestety, na stołkach w tej firmie siedzą jacyś odrealnieni ludzie:/. Caddilac smakowity, jeździłbym – nie lubię aut z 4 drzwiami, więc propsy dla Caddiego ;].


Ausf. F2 Said:

@miwo

Niezawodni stratedzy GM zabezpieczyli szczęśliwie Cadillaca przed choćby mikrym sukcesem w Europie. Oczywiście nie ma Diesli (same ich zapowiedzi mają cokolwiek niską wartość handlową), CTS wchodzi tylko i wyłącznie z 4-cylindrowym 2,0, za to wycenionym w Niemczech na od 49 900 Euro, co czyni z niego wóz dla paru koneserów w skali całego kontynentu. Tak to sprytnie umyślili, że problemów z obsługą etc. mieć nie będą, mogą spać spokojnie.


diodalodz Said:

Problem “certyfikacji” obywateli w naszym kraju jest wspaniały. Jest ogromna ilość osób które zrobiły jakieś uprawnienia i potem z tego czerpią korzyści, mimo że nie maja o fachu pojęcia. Najlepiej to widać w budownictwie. Wszelkiej maści projektanci elekryki, wentylacji. Ludzie totalnie oderwani od rzeczywistości i techniki. Budowy widzieli tylko na discovery. To samo jest z kierowcami. Jeśli wsadzi się kierowcę ze stażem na motor czy skuter, to na 99% nie zginie na pierwszej przecznicy, bo ma wyczucie prędkości i wie że czasami jest ślisko. Prawo jazdy żadnej kategorii nie daje nic prócz sztucznego kwitu. Jak sobie przypomnę jakie rzeczy robiłem po egzaminie na prawo jazdy to jestem przerażony swoją głupotą, ale taki jest świat. Ja osobiście jestem za tym by kurs jazdy mógł prowadzić ktoś z rodziny, z którym sobie pojeździsz. A kursy zawodowe powinny prowadzić firmy transportowe.


piszu Said:

to zaraz, ta zmiana w przepisach jest JEDNOCZESNIE “skandaliczna” i jest “krokiem naprzód”? Albo nie kumam, albo widze niekonsekwencje wypowiedzi…


Adamtd74 Said:

A ja popieram reformę zaproponowana przez Złomnika względem praw jazdy (a dokładnie podkategorii i kategorii A i B). Szedłbym nawet dalej – zdać teorię i tyle. Praktyki człowiek uczy sie całe życie, owszem zostawiłbym kurs nauki praktycznej. Sam wiem z własnego doświadczenia coś o czy pisał szanowny Złomnik: zdawałem na 126p i nigdy przed kursem nie jechałem autem. Potem miałem 2 lata przerwy gdzie nie jeździłem niczym (aaa autobusem i pociągiem), a potem kupiłem FSO Borewicz jedynytaki lat 13. Pierwsze dwie jazdy to był taki stres i pot na plecach, że do dziś pamiętam, ponieważ:
– jazda polonezem nie miała wiele wspólnego z 126p,
– po raz pierwszy jechałem sam – wcześniej zawsze jakiś egzaminator, albo instruktor.
Już nie wspomne jak wsiadłem do wynalazku Żuk…..
Teraz po przejechaniu jakiś kilkuset kilometrów, róźnymi autami (a i C330 :) ) w co wsiąde tym pojadę, no najwyżej mi zgaśnie przy ruszaniu.
Reasumując Złomnik do PE ! Ale… no potem zarobi za dużo kasy, kupi za dużo złomów, żonie sie to nie spodoba itp itd, a jeszcze sodówa dowali, więc rewidując swoje poglądy – Złomniku pisz dalej bloga i bądź sobą


KrisKristoferson Said:

Egzamin na prawo jazdy powinien być maksymalnie uproszczony. Kategorie tak samo. Natomiast zostać instruktorem powinno być maksymalnie trudno. Może wtedy zaczęli by uczyć jeździć a nie zdawać?
Większy nacisk powinien być położony na świadomość konsekwencji poruszania się po drodze.


nocny Said:

Nie można scalić kat A i B. Zdecydowanie percepcja jazdy na motocyklu różni się od jazdy samochodem. Większość nawet średnich motocykli ma zdecydowanie lepsze odejście niż sportowy samochód za to hamowanie i kontrola w zakrecie wymaga na motocyklu o wiele wiele więcej.
Co do 125 z automatem pomysł dobry pamiętam jako gówniarze jeździliśmy na wsk 125 i temat był łatwy do ogarnięcia.


Yossarian Said:

-Peugeocie! Nie idźcie drogą Fiata!
-A ja myślałem, że po nazwaniu coupe hatchbacka, jakim jest Scirocco VW trochę się opamięta. A gdzie tam. To w takim razie na swoje E36 zaczynam też mówić coupe. Na pohybel właścicielom normalnych E36 coupe!
-prawko dla rowerzystów jak najbardziej popieram!


hurgot sztancy Said:

A ja jestem zdziwiony dlaczego Peugeot tak nisko celuje – trzeba mieć ambitne plany! Dlaczego ma Peugeot kosztować tyle co VW? Niech kosztuje tyle co Mercedres, albo lepiej Proschę! Wtedy to by było ale dobrze! Strumień z piniendzorami zatopiłby smutki kadry kierowniczej PSA!


Yngling Said:

Model biznesowy grupy PSA nie rozni sie niczym od modelu politycznego socjalistycznej Francji. Mi tam pasuje zeby padli, nie mamy w Polszczy zadnej fabryki grupy PSA, pozostaje wolne pole dla innych koncernow szukajacych taniej sily roboczej.


Waśka Said:

Eeee? To bez egzaminów popylać na skuterze a żeby jeździć na rowerze już trzeba go zdać? Trolling czy something poje**łos? :)


cultstyle Said:

ostatnio zbulwersowany tematem “Wszystko teraz jest coupe” żaliłem się na swoim fb na nowe gówno spod szyldu Skody – Octavię Kupę. Linia identyczna z tym VW. (Żeby nie było do skody nic nie mam, ale normalne modele nazywane normalnie – Octavia kombi, to kombi, Roomster to mały van itd itd)


Andziasss Said:

Z uwagi na wszechpanujące parcie na bezpieczeństwo, w ogóle dziwie się, że istnieją jeszcze motojednoślady. Te szybkie służą głównie do odreagowywania stresu lub maskowania kompleksów, więc są z natury nieprzewidywalne. Nie wszystkie, ale sporo. No ale z drugiej strony skuter ma to do siebie, że jak jest 50tką to żeby jechał pod dorosłym facetem, to musi być śmierdzielem dwutaktem. Podwyższenie tego do 125 otwiera możliwość zakupu i jeżdżenia cichszejszym i mniej pierdzącym 4taktem. Moce są podobne i nie są to rakiety. Moim zdaniem dobrze robią, bo skuter z pasową przekładnią to z reguły spokojny sprzęt niezależnie od tego czy 50, 90 czy 125.


Waśka Said:

Egzaminy nie byłyby tak kosztowne, jak to ma miejsce teraz, pominąłem kwestię punktów i ponownego zdawania – zająłem się tylko podziałem kategorii a nie całym systemem.

W polskich realiach to wszystko skończyłoby się tak, że byłaby to dla jednych ludzi kosztowna droga przez mękę, a dla drugich źródło zyskownej działalności. Stawianie kolejnych barier skutkuje właśnie czymś takim.


formel Said:

Osobiście jestem za jeśli chodzi o egzaminy dla rowerzystów. Proste, krótkie, ale będziemy mieć chociażby minimalną pewność, że gość wie, co oznacza znak “odwrócony trójkąt”.


Strus Said:

Nie wiem dlaczego drogi złomniku kwestię otrzymania prawa jazdy z uporem maniaka uzależniasz tylko i wyłącznie od tego, czy ktoś zna przepisy ruchu drogowego, czy nie. Znajomość przepisów to jedno, a możliwo9ści, choćby fizyczne, to drugie. Kategoria A jest potrzebna i to nie dlatego, że są inne przepisy, tylko dlatego, że jazda samochodem a jazda stukonnym motocyklem to dwie inne bajki. Ktoś, kto nie siedział nigdy na motocyklu, jak wsiądzie na coś takiego to nawet nie wie jak się hamuje. Wiem, co mówię, bo 15 lat jeżdżę samochodem, a na motocykl wsiadłem rok temu. Pomijam fakt, że np. kobieta 50 kg to mo9jego motocykla nawet by z nóżki nie podniosła nie mówiąc już o stabilnej jeździe. Tyle tylko, że teraz, nie mając kat A nie może na nim w ogól jeździć, a idąc Twoim tokiem myślowym – miałaby do tego pełne prawo.


Erbest Said:

ar3k:
“A kategoria a1 daje mozliwosc jazdy na 125cc z manualna skrzynia a to daje juz mozliwosc jazdy takimi sprzetami jak mito czy rs125.”

RS125 to bułka z masłem. Na A1 możesz wsiąść na byle enduro 125 ccm, a to jest szybsza opcja na zrobienie sobie kuku, niż Hayabusa.


sosek Said:

Peugeot zasadniczo robi ostatnio wiele, by stać się nieistniejącą marką. Ja tylko czekam aż w ramach ekologii wytną z gamy wszystkie silniki czterocylindrowe i takiego 508 SW będzie można kupić tylko z 1.2 125 KM.

Tak już jest w 308 SW w Polsce – jak wiadomo, od czasów Tico Polacy uwielbiają trzycylindrowce 😀


c5tourer Said:

Ktoś napisał że jest kategoria A0. Nie ma- jest AM i ona upoważnia do jazdy pojazdami <50cm3. A jeżeli skończyło się 18 lat do któregośtam stycznia 2013r. to można jeździć na dowód.


Andziasss Said:

Instynktownie zajrzawszy do Oeliksa, coby przejrzeć ofertę potworów 125cvt, czy jak tam to zwać, trafiłem id razu wtem:
http://olx.pl/oferta/wsk-125-dzik-sam-CID5-ID5sLYN.html


ddd Said:

@Łukasz
O ile o El Camino czy Ranchero gdzieś mi się obił o uszy szyld coupe to nie wiedziałem, że jest wydzielony odrębny rodzaj pickupów coupe. Dobrze, że marketingowcy o tym nie wiedzą, bo pod szyldem Dacia Logan Coupe mielibyśmy pickupa (chociaż myślę, że wszystko przed nami).

Aby być w temacie Peugota, na liście samochodów z linku Łukasza jest Peugeot 504 i piękne lata produkcji 1998 – 2009. To mi się podoba.


ddd Said:

^ oczywiście miało być “piękne lata produkcji 1968 – 2009”.


charmonijny Said:

Szkolenie zacząć należy od instruktorów. Do tego egzekwowanie kar jak najszybsze i surowe, i skończą się piraty bez prawa jazdy lub naginające 150 w terenie zabudowanym przy ograniczeniu do 40.


stvari Said:

Jesteś też za wprowadzeniem egzaminów dla pieszych?


radosuaf Said:

A jak fajnie brzmią opowieści w salonie Peżo, że Peżo zawsze było marką prestiżową, a Citroen to przecież takie dziadostwo produkował :)

Ten Cadillac wygląda jak nieślubne dziecko Lancii Kappy i Ałdi A5 – sam nie wiem, czy to dobrze, bo w sumie oba samochody mnie siem podobajo…


Maciuś Said:

Piękny ten Volksvagen niech będzie Coupe ! będzie mój reszta rodaków niech czeka minimum 7 lat od premiery


DrOzda Said:

Przede wszystkim trzeba by od zaraz zaimportować angielski system szkolenia – ktoś z rodziny dokupuje ubezpieczenie na czas szkolenia oznakowuje samochód i jazda. Na egzaminie można używać własnego samochodu. Tylko z czego będą żyli byli ubecy i inne leśne dziadki które opanowały WORD-y plus armia niedopchniętych instruktorów od koperty ?
Żaden rząd nie zaryzykuje utraty takiego elektoratu ….


ndv Said:

Peżo ma plan! Zbankrutują, a potem całą firmę przejmą Chińczycy i rząd francuski wyganiając rodzinkę Peugeotów w …(tam gdzie się wygania Francuzów).
A co do praw jazdy: moim zdaniem podział na A i B jest sensowny, ale nie na A, A1, A2, … , A55… Z egzaminu wywaliłbym parkowanie (czy za drugim, czy za 50 razem – co za różnica) i maksymalnie uprościł, na tyle, aby tylko sprawdzić czy przyszły kierowca ogarnia co się wokół niego dzieje.


MOA0007 Said:

Notlauf dobrze prawi:))Panie a na jakiej liście i pozycji do parlamentu ŁĘŁORPEJSKIEGO jesteście???:)Przemelduję się i oddaję głos!!!


lordessex Said:

Dobrze prawisz, Panie Złomnik z tą znajomością przepisów dla rowerzystów. Jakim cudem może się poruszać po drodze publicznej osoba nie mająca jakiegokolwiek pojęcia o kodeksie drogowym? Też nie rozumiem jak skuterem lub motorowerem o pojemności do 50ccm można się poruszać nie mając pojęcia o zasadach ruchu drogowego.


lordessex Said:

@ndv:
Damn right. Strategia Peugeota pierwsza klasa, ale się uśmiałem. Parkowania rzeczywiście nie trzeba aż tak skrupulatnie uczyć, są inne umiejętności bardziej przydatne w czasie jazdy które trzeba uczyć.


lordessex Said:

Z tymi rodzajami nadwozia to się zrobił niezły bajzel. Teraz to chcą żeby samochód był jednocześnie SUVem, kompaktem, hatchbackiem, vanem, sportowym, sedanem no i przede wszystkim coupe choć by to była przedłużana 12 metrowa limuzyna Lincolna.


Demon75 Said:

To ja tylko króciutko:
– że ja się w sumie zgadzam; będąc we Włochlandii widziałem miliony ‘skuterów’ 125ccm japońskich i włoszczyzny. A że oni maja tam Piaggio…
– szkoda Piżota, od paru lat jest coraz gorzej; z wyłączeniem 301 i tego dziwnego kombi z chromowanymi pseudoreligami.
– dostawczak kupe za chwilę będzie, nazywa się Transit 2015; już można w Jueseju kupować/zamawiać. Z reszta jest już ten mniejszy koszmarek – Kustom czy jakoś tak.
– Cadillac…dobrze, dobrze! takie daewoo z hameryki :-) Czekam na wysyp Suburbanów Hybrid :-)


Włóczykij Said:

We włochach jest ograniczenie że osoby po zdaniu ichniej kategorii B nie może jeździć mocniejszym wozem niż 100kW przez 2 lata albo cos takiego i możnaby to przeszczepić.


oldskul Said:

Ja tam już coraz bardziej co to jest to nawet nie. Patrzę na nowe, współczesne auto, i coraz mniej odróżniam jedno od drugiego, tanie od ekskluzywnego.
Wizualizacja mistrzowska, marketingowy bełkot wyj#$%je kolejne szklane sufity.
Postulaty A/B słuszne – populacja dojeżdżająca legalnie do pracy piździkami 125 ccm zamiast puszkami (choćby i te pół roku tylko) mogłaby nieźle rozładować korki w miastach. Skutery, a zwłaszcza maxiskutery – są zajebiste po prostu. A 125 to dobra granica, pow. 250 zaczynają się już nieźle akcelerujące sprzęty i do nich należy już się podszkolić.


KIEROWCA Said:

Czysty idiotyzm. Niby do 125ccm ale tylko automatykiem, co to niby ma być? Czyli chinolem można, ale np. wueską to już nie!!!
Całe ustawodastwo w PL dotyczące spraw motoryzacyjnych stoi na głowie w porównaniu chociażby do USA gdzie:
*na prawo jazdy zdaje się prywatnym samochodem. Po zdaniu egzaminu z przepisów można szkolić się do egzaminu praktycznego pod okiem innego kierowcy.
*przeglądy techniczne (ciągle mówimy o stanie Illinois) ograniczają się do badania emisji spalin pojazdów od 96 roku wzwyż;
*nie ma ciągłości oc czy instytucji wyrejestrowania. Po prostu nie wykupuje się naklejki rejestracyjnej na następny rok. W przypadku zdania pojazdu na złom zdaje się tytuł własności tzw. “Title” i to oni zgłaszają kasację pojazdu.
*Tablice są przypisane nie do samochodu tylko do kierowcy.
*kaski na motor nie są w przeciwieństwie do okularów obowiązkowe.
A statystyka wypadków w porównaniu z PO-lską nie jest zastraszająca.
Można?
Można!!!


Jawsim Said:

Możliwe,że już ktoś w powyższych komentarzach to zauważył ,ale nie starczy mi weekendu bym je wszystkie przeczytał przy aktualnej prędkości internetu- pragnę jednak zaznaczyć,że nie produkuje się motocykli 125 z AUTOMATYCZNĄ skrzynią biegów- a jeśli już,to są mega rzadkością – zdaje się quady miewają – no i jakieś stare modele hondy. Dzisiejsze skutery mają na ogół BEZSTOPNIOWĄ PRZEKŁADNIĘ pasową a nie skrzynię biegów automatyczną. Tam nie ma biegów. Nie ma skrzyni. Słowem- jeśli jakiś kumaty glina się uczepi to się uczepi.


Waldeck_13 Said:

Cytryn&Gumiak fszystkim umio jeździć i se głowy rzadnymi prawami jazdy nie zawracajo.


zaginionykuzynnotlaufa Said:

Chciałbym zauważyć, że VW Polo sprzed ok. 25 lat (a zdawałoby się że 20, ach jak ten czas leci) też nazywał się Coupe, a dużo bardziej coupiasty nie był


cubino Said:

@Jawsim
Idź do salonu Audi, weź prospekt któregokolwiek modelu ze skrzynią Multitronic i pozwij ich za wprowadzanie klienta w błąd – też piszą, że to automat!

@Graf von Seidorf
No tak, skutery 250 zarejestrowane na lewo jako 125 to jest pewna luka w moim rozumowaniu, ale niewielka – skuterowcy nie mają takie parcia na pojemność jak motocykliści. 125 wystarczy do miasta, 250 i więcej już raczej na dalsze wycieczki, a jak ktoś chce jechać Burgmanem przez pół Europy, to raczej kat A zrobi.


i love classic cars.. Said:

ATS Coupe świetny. No ale nie dla C&G. Bo to nie “ałdi” A5 i nie niemieckie panie.A co do VW. Gdzie w tym zerżniętym “sprzedanym” projekcie BMW jest kawałek linii Coupe ?
Durni klienci, pozbawieni wzroku, znajdą. Bo przecież napisali Coupe. VW by ich kłamał ? Ja bym wątpliwości co do tego czy to coupe czy sedan zostawił C&G. Chyba już tylko oni, poza złomnikowcami, czują przez skórę, że ktoś tu pojechał. Bo sedan to jest panie Passat a kupe chyba korado czy jakoś tak.


SMKA Said:

Natomiast ja napiszę coś kontrowersyjnego, na złomniku nie lubianego. Otóż mi się pseucoupe będące jedynie nieznacznie inaczej ukształtowanymi sedanami podobają. Nie lubię samochodów dwudrzwiowych czy trzydrzwiowych, najlepiej jak drzwi jest cztery lub pięć. Jakiś bardzo sportowy wygląd też mi nie pasuje. Wolę odrobinę bardziej ukształtowanego sedana

Jeśli już bym się czepiał, to co najwyżej nazwy, ale z drugiej strony, producenci mogą sobie dowolnie nazywać samochody


SMKA Said:

*odrobinę bardziej sportowo ukształtowanego sedana


i love classic cars.. Said:

@SMKA
Fajnie, że udało nam się przerwać mielenie o Prawie Jazdy i przjejść na drugi wątek.
Cały problem w tym, że to “coupe” już kompletnie nie ma linii dachu przypominającego coupe.To zwykły sedan jest. Jak dla mnie auta i ich nadwozia mają mieć wyraz w czystej formie bo inaczej powstają takie potwory dla oczu jak teraz robi BMW. X6 i inne z “borzej” łaski Gran Coupe.


i love classic cars.. Said:

Jezusie świebodziński “Przejść”. Sorry nie wyłapałem.


SMKA Said:

Cóż, kwestia co nam się podoba, nawet jeśli przyjmiemy że nastąpił zanik “prawdziwych coupe”, to w sumie mi to nie przeszkadza, fanem tego rodzaju nadwozia nigdy nie byłem. No dobra, mogę się zgodzić że fajna jest różnorodność (według mnie najlepszy wybór to mieć wybór), ale w mojej ocenie nietypowym i nieco sportowym nadwoziem może być sedanowate pseudocoupe zamiast “prawdziwego coupe”


miwo Said:

a właściwie to co to jest za model VW pseudo coupe – ten inkryminowany przez złomnika, bo ja jakiś niedzisiejszy i chyba przegapiłem to w sieci..?
to Jetta, CC, insza Skoda, whatever? jak to się nazywa, co to ma być, w jakim segmencie, co zastępuje, etc…


i love classic cars.. Said:

@miwo
To jest koncept nowych kupe wg.VW. Pewnie dla użytkowników fejsa i oglądaczy głupich seriali. Nie wiem co zastępuje, jak koncept to chyba nic, ale można gdybać, że Jettę. Inna sprawa, że nie zauważyli, że takie nudne dupowozy mają od lat w ofercie. Teraz napiszą, że kupe i lepiej się będzie sprzedawało. Musi. Bo prestiżowe. W 75 r. jak ktoś miał 125p też był prestiżowy a jak Mercedesa 200D to już “mega” jak powtarza Adam Klimek. Strasznie mnie to drażni.


sobiemir Said:

A propos prawka, mam kolegów bliźniaków, pochodzą oni z niezbyt zamożnej rodziny, aczkolwiek teraz już nieźle się im wiedzie. No i gdy wszyscy znajomi kończyli 17 lat i zapisywali się na kurs, u nich kasy starczyło tylko dla jednego. Rezultat był taki, że potem chłopaki się tymże prawkiem dzielili, tzn. dokument brał ten który akurat musiał gdzieś pojechać. Na imiona mieli standardowo jak na bliźniaków – Paweł i Piotr, prawko miał Piotr więc Paweł podczas kontroli też stawał się Piotrem :) Trwało to ładnych parę lat aż do chwili gdy poszedł na swoje i dorobił się własnego dokumentu.


i love classic cars.. Said:

Niezła historia. Znam podobną.
Filtr moderacyjny mnie trzyma bo odpisałem “miwo”Ja naprawdę nie użyłem słów brzydkich.:)


i love classic cars.. Said:

Ja jeszcze z jedną rzeczą, sprawą się wtrącę, choć wyczułem, że złomnikowa brać za mną nie przepada. Może to tylko takie odczucie;) dalekie od prawdy. Skąd się wzięła nazwa tego Cadillaca? Czy ktoś pamięta firmę ATS i jej zasługi ?


autosalon Said:

Sirocco to nie coupe.
Manta to coupe .
Ale vw nigdy coupe nie robił a było potrzebne do zestawienia.
Rozumię.
Globalnie nasze przepisy są dumne .
Ale czego spodziewać się po komuchach iczy solidarnosciowych związkowcach u władzy.
Jedni i drudzy są albo antysamochodowi ideologicznie albo zbyt głupi by kupić za swoje.


Gracjan_Rzptocki Said:

A co to, już nie ma kart rowerowych, że tak mówicie o tych egzaminach dla rowerzystów? Ja mam do dziś taką kartę wydaną przez Urząd Komunikacji i zdawałem egzamin przy policjancie z drogówki i nauczycielce.


KIEROWCA Said:

Okej w takim razie zgodnie z podziałem wklejonym przez Zuomnika Polonez Coupe jest tak naprawdę hatchsbackiem albo Polonez 5d Borysewicz jedynytakizobacz jest Coupe 5 drzwiowym :-)
Ponieważ jak wiadomo każdy Polonez Coupe jest Polonezem trzy drzwiowym, ale nie każdy Polonez 3d jest Coupe.

WORD-y a co za tym idzie system szkolenia i egzaminowania to jewrejskie naciąganie na kasę. Kiedyś instruktorzy LOK-u działali przy starostwie w większości miast powiatowych. Egzamin zdawało się w swoim mieście a w samochodzie egzaminacyjnym mógł siedzieć też instruktor.
Pierwszym samochodem na którym uczyłem się jeździć była Syrena 104 z wolnym kołem i z wajchą przy kierownicy. Na prawko zdałem Punto ===czyli w pewnym sensie zwrot o 180 stopni. Instruktor cały czas tępił we mnie przyzwyczajenia z Syreny np. wrzucanie na luz. Później jeździłem m.in. (jako kierowca, nie właściciel): Dużym Fiatem, Toyotą Celiką, Fordem Mondeo, Saabem 9000.
Jeśli chodzi o motory to podobnie jak większość userów wprawiałem się na jednoosobowym Komarku 2350, jeszcze 2 lata temu śmigałem. Przez jakiś czas miałem też wueskę bez papiera i też dałem radę :-) Tylko wszystko spokojnie, bez szaleństw. Widzą jedzie czarna Wieśka, kask orzech z czasów PRL z nitami na obwodzie to myślą se jakiś stary wyjadacz motorowiec i nie co zatrzymywać :-)
Polak potrafi.


tamarixis Said:

Rozdział na kategorię A i B nie jest sztuczny. Jest jak najbardziej naturalny. Nie chodzi już nawet o samą klawiszologię – w motocyklu obsługujemy rękoma gaz, zasadniczy hamulec i sprzęgło, czyli odwrotnie niż w samochodzie. Za to zmiana biegów wykonywana jest za pomocą nogi, czyli znów odwrotnie niż w aucie. Polecam każdemu, kto ma prawko kat. B a nigdy nie jeździł motocyklem, spróbować samemu przejechać się jednosladem (ale na miękkim podłożu, w pełnym rynsztunku i możliwie małym, żeby sobie nie zrobić krzywdy). To jedno. Inna rzecz, że na motocyklu pracuje się CAŁYM CIAŁEM a nie tylko siedzi w fotelu.
Drugie, jeszcze ważniejsze, to nauczyć się MYŚLEĆ za kierownicą motocykla po MOTOCYKLOWEMU, a jest to coś zupełnie innego niż zachowanie kierowcy auta. Jeśli ktoś się tego nie nauczy, nie wróżę mu długiej kariery na jednośladzie.
Z kolei to, że ktoś już opanował jazdę jednośladem nie znaczy, że już wie wszystko. Bo wystarczy takiego delikwenta posadzić za kierownicą motocykla z bocznym wózkiem, żeby się przekonać, że znów nic nie umie. W najlepszym wypadku weźmie wysepkę “okrakiem” lub zamiast skręcić pojedzie prosto. W najgorszym – na prostej drodze wywróci zaprzęg kołami do góry.


tamarixis Said:

@DrOzda: rządowi nie chodzi o elektorat. O tym dlaczego Polski system egzaminowania (a wraz z nim, co oczywiste, system szkolenia) jest aż tak koślawy możesz sobie poczytać tu:

http://tamarixis.wordpress.com/2014/01/04/kwadratura-kola/

Żadna partia polityczna tego nie zmieni, bo każda ma interes aby było tak jak jest.


km Said:

Jeśli mogę wtrącić swoje 5 groszy. Osobiście uważam zmiany w przepisach za rozsądne i nie przesadzałbym z łączeniem kategorii A i B.

Po kilku latach doświadczenia przeciętny kierowca jest w stanie poradzić sobie z większością pojazdów na 4 kołach. Miałem okazję mieszkać i przeprowadzać się w USA. Ze zwykłym prawem jazdy wypożyczyłem sobie 5.5 tonową ciężarówkę z 5 metrową paką. A to i tak nie był największy model (można dostać 12 t, 8 m paki). Szczerze powiedziawszy jazda ciężarówką była czystą przyjemnością, a obsługa nie różniła się specjalnie od samochodu osobowego.

Miałem również okazję próbować jazdy skuterem i motorem. Nie posiadam żadnego i to były jednorazowe kontakty. Skuter nie jest straszny. Motor z dużym silnikiem jest przerażający (mało nie wyjechał spode mnie przy próbie ruszenia) i różni się od jazdy samochodem w bardzo zasadniczy sposób.

Motor w rękach niedoświadczonej osoby jest ogromnym zagrożeniem dla otoczenia. Choćby manewr gwałtownego hamowania na motorze nie polega – jak w ciężarówce i osobowym – na naciśnięciu pedału hamulca. W Mercedesie C63 to nadal to samo i odruchowo nawet kierowca tak postąpi. Natomiast na głupotę samą w sobie i tak lekarstwa się nie wymyśli.


tamarixis Said:

“- zlikwidować kategorie A i B jako idiotyczne, sztuczne i niemające nic wspólnego z rzeczywistością.” Widzę, Drogi Notlaufie, pewną niekonsekwencję. Jeśli uważasz, że błędem jest wsadzić 18-latka po kursie nauki jazdy na Toyocie Yaris do Mercedesa SLS AMG, to dlaczego uważasz, że mądrze byłoby pozwolić mu wsiąść po identycznym kursie na Yarisie 1.0 na taką np Hayabusę, (i jest to niestety, dużo bardziej prawdopodobna opcja) która różni się od Mercedesa SLS tym, że na starcie pożera go na śniadanie i przyspiesza jak odrzutowiec nadal długo po tym, jak Mercedesowi załączy się elektroniczny kaganiec. Do tego zupełnie odmienna trakcja, “klawiszologia”, kierowanie, reakcja… Jeśli uważasz, że potencjalnie zrobi krzywdę tylko sobie, to jesteś w błędzie; przy tych osiągach może zmieść z tego świata samochód osobowy wraz z kompletem pasażerów, zabierając wszystkich ze sobą do Św. Piotra…


Jawsim Said:

@Cubino- ja nikogo nie pozywać nie chcę. I guzik mnie obchodzi audi. To z resztą znaczenia nie ma bo w kategorii B nie ma ograniczeń wynikających z rodzaju konstrukcji.
Przykład podałeś z dupy.
Skutery popularne dziś nie mają skrzyni automatycznej bo nie mają jej wcale. Równie dobrze można by powiedzieć,że piła spalinowa ma automatyczną skrzynię biegów. A w przepisie o ile dobrze pamiętam jak wół jest napisane ” z automatyczną skrzynią biegów (…)” i chodziło mi tylko o to,że któryś gorliwy się do tego może dopieprzyć.


Jawsim Said:

O jedno ” nie ” za dużo *


woland Said:

Porypało was z tymi egzaminami? Moja ciocia ma prawko A i B od 1956 roku. Może dziś kupić sobie tą waszą legendarną erszóstkę albo inne amg i jeździć nimi legalnie po kefir. Zdanie egzaminu i posiadanie dokumentu nie warunkuje posiadania umiejętności i predyspozycji. Mówi tylko tyle, że w chwili zdawania egzaminu nie popełniono błędów w testach. Wbijcie sobie to do głowy. Notlauf, najpierw drażni cię carski podział na kategorie, a potem proponujesz stalinowskie egzaminy na rowery. Nie tędy droga. Każdy dorosły człowiek powinien posiadać wiedzę na temat przepisów ruchu drogowego, bo każdy jest uczestnikiem ruchu, jako pieszy, rowerzysta, pasażer czy opiekun nieletniego. Przyjmujemy apriori, że tak jest i dla tego nie ma egzaminów z chodzenia po chodniku i i przechodzenia na pasach czy jazdy rowerem. Egzaminy to fikcja.
System który funkcjonuje w tej chwili, sankcjonuje tych, którzy jeżdżą dużo (punkty) nawet jak są znakomitymi kierowcami, a moją ciocię uważa za znakomitego kierowcę, bo przecież nigdy mandatu, punktu, wykroczenia itd.

Nie wiem jaki system jest dobry, ale wiem że im miej państwa w państwie tym lepiej. A ograniczenie wolności jednostki w imię bezpieczeństwa ogółu już przerabialiśmy i zdaje się że szykuje się powtórka z rozrywki.


tamarixis Said:

@woland; nic nowego nie odkryłeś. Co roku do Schwarzwaldu (takie niemieckie Bieszczady, teren ulubiony przez motocyklistów ze względu na kręte, malownicze trasy) przyjeżdżają tysiące motocyklistów. Jednak statystyki nieubłaganie pokazują, że najczęściej wypadki powodują…. emeryci, którzy zdobyli uprawnienia do prowadzenia motocykli jeszcze w okolicy lat 60-tych na jakiejś DKW o mocy całych 6 czy 9 KM. Oczywiście mają “pełne”, “duże” A, bo wtedy stopniowania uprawień nie znano. Dziś, na emeryturze, kupują sobie nowe maszyny, ale oczywiście w myśl zasady: “jestem stary, niedołężny ale motor mam potężny”, nie bardzo zdając sobie sprawę że ponad stukonny kolos o masie 250 – 350 kg nie wybaczy najdrobniejszego błędu. I rozsmarowują się w tych górach co sezon, nie potrafiąc opanować takich potworów. Sam mam takową ciotkę, która ma prawo jazdy tyle lat co ja i zaprawdę, nikt by nie dał jej do pokierowania nawet taczki.
Inna rzecz, że gdyby moja ciotka wyjechała na ulicę dziś czymkolwiek, jazda jej zakończyłaby się natychmiastowym skierowaniem jej na powtórny egzamin, więc wyjście z sytuacji jest.
Żaden system nie jest doskonały. Ale z innej strony patrząc: skąd niby założenie, że każdy uczestnik ruchu drogowego (szczególnie pieszy), ma znać przepisy w sytuacji, gdy liczba zajęć lekcyjnych w szkołach z takowych przedmiotów wynosi ZERO. Za nielubianej komuny przychodził do szkoły milicjant z wydziału ruchu na pogadanki z dziećmi, istniała instytucja karty rowerowej, którą każde dziecko niemal obowiązkowo zdobywało w szkole.
Osobiście jestem za tym, aby kończąc szkołę średnią każdy uczeń miał za sobą szkolenia teoretyczne i praktyczne oraz egzamin na prawo jazdy kat. B i ewentualnie “A z cyferką”. Co dalej z tym zrobi – to już jego sprawa. Tyle że obecnie nawet w samochodówkach system szkolenia to patologia. A egzaminy państwowe to farsa.


ddd Said:

Podsumowując dyskusję o prawie jazdy i egzaminach dochodzimy jak zwykle do wniosku, że nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i umiejętności myślenia. Pozdrawiam.


Piotrek Said:

SPGM1903: Ciężko mi to jest jakoś poważnie skomentować, tę propozycję. Może dodatkowo osobna certyfikacja na poszczególne kolory nadwozia, uprawnienia do jazdy z klimatyzacją oraz egzamin ze zdolności prowadzenia słuchając radia?

Egzaminy deszczowe, śnieżne, nocne oraz świąteczne też oczywiście.


SMKA Said:

@Jawsim, akurat wątpię aby ktoś się “przypieprzył”. Tego typu błędy w aktach prawnych to z tego co wiem norma. Przykładowo w aktach prawnych dotyczących broni strzeleckiej jest napisane o broni “półautomatycznej” jako “samopowtarzalnej”, choć w języku polskim to zupełnie co innego. Broń samopowtarzalna to broń automatyczna która strzela jedynie ogniem pojedynczym (od Glocka 17 do karabinu wyborowego SWD), a broń półautomatyczna to broń w której część cyklu wykonane jest ręcznie, część automatycznie (dajmy na to, armata czołgowa, ręcznie wkładasz nabój do komory, strzelał, łuska zostaje wyrzucone automatycznie, ale kolejny nabój wkładasz ręcznie). Jakoś nikt się nie “przypieprza”


laisar Said:

Jakbyście zamiast piep*** w bambus zainteresowali się, co JEST w podstawie programowej, to byście wiedzieli, że “wychowanie komunikacyjne” już w niej jest – np http://www.kuratorium.katowice.pl/userfiles/file/Bezpiecze%C5%84stwo,profilaktyka,wychowanie/2013/BRD%20w%20podstawie%20programowej.ppt


cubino Said:

@Jawsim
Nie ma potrzeby się tak unosić. Chcę tylko powiedzieć, że jeśli twierdzisz, że wariator w skuterze to nie jest automatyczna skrzynia biegów, czy też nie jest to w ogóle żadna skrzynia biegów, to analogicznie znikłeś skrzynię biegów w Audi, w różnych japońskich wynalazkach z CVT, czy chociażby w DAFie, którego widziałem dziś na Autonostalgii. I CO TERAS?


notlauf Said:

Oczywiście że wariator czy multitronik to jest skrzynia biegów. A co innego? Szalik? Pęto kiełbasy toruńskiej? Urządzenie na które silnik przekazuje swoją moc, a które służy dalej do przekazania jej na koła za sprawą zmiany przełożenia obrotu silnika, to jest skrzynia biegów. Niezależnie od tego czy ma trzy biegi, sześć, czy nieskończoność. Nawet jeśli auto elektryczne ma redukcję 1,5 z wirnika na mechanizm różnicowy to jest szczególny rodzaj skrzyni biegów. I tak, skrzynia CVT jest skrzynią automatyczną, ponieważ zmiana przełożeń następuje w niej bez udziału człowieka – nie musisz ruszać dźwignią żeby przełożenie się zmieniało.


SMKA Said:

Dyskusja na temat terminologii. Ja zazwyczaj spotykałem się z określeniem “skrzynia biegów” w odniesieniu do przekładni CVT, choć zdaję sobie sprawę że nie ma ona “klasycznych biegów” w stylu “bieg pierwszy, drugi, trzeci, czwarty i kolejne”. No, ale do rzeczy, tutaj przydała by się jakaś “mądra książka” o motoryzacyjnej terminologii, bo to że według kogoś CVT to jest/nie jest skrzynia biegów, to w sumie żaden argument, co najwyżej opinia


MAK Said:

Notlaufie, to o czym piszesz to przekładnia. Pojęcie “skrzynia biegów” jest jakby nie było oparte o pojęcie “biegu” przez co rozumie się przekładnię o stałym przełożeniu. Inaczej mówiąc skrzynia biegów jest popularnie występującym zespołem przekładni i nawet w literaturze funkcjonuje na równych prawach pojęcie: skrzynka przekładniowa. Oczywiście z punktu widzenia zdrowego rozsądku nie ma różnicy, ponieważ sensem komentowanego zapisu jest brak konieczności zmiany przełożenia przez kierującego i z grubsza tak to powinno być sformułowane. Obecny zapis to bubel, akurat od litery prawa wymaga się (powinno) precyzji.


MAK Said:

@Cubino

i nic teras – gdzie jest powiedziane że samochód musi posiadać skrzynię biegów?


benny_pl Said:

pila spalinowa nie ma skrzyni biegow, ma jedynie sprzeglo odsrodkowe czyli automatyczne ktore jest bezposrednio na wale i bezposrednio napedza lancuch

a co do praw jazdy – moze poprostu kazda wyzsza kategoria powinna uprawniac do jazdy na wszystkich nizszych kategoriach z obostrzeniami mocy a jak ktos chce wiecej mocy to niech zdaje dana kategorie.
uwarunkowywanie pojemnoscia jest bez sensu bo stary silnik o tej samej pojemnosci ma mniej mocy a nowszy wiecej wiec co sie tej pojemnosci tak wszyscy uczepili, stawki OC tez nie powinny byc od pojemnosci tylko jak juz to od mocy


adfgbadgfb Said:

bo B uprawnia cię też do jazdy kombajnem

B uprawnia do 3,5t wiec nie masz legalnej szansy wejsc do kombajnu z B chyba ze chcesz prosic sie o klopoty


ndv Said:

@ MAK nie jestem pewien czy pojęcie “skrzynia biegów” w poprawnej terminologi technicznej w ogóle istnieje więc nie ma sensu się kłócić.


tommies Said:

Pomysł dopuszczenia do kierowania skuterami o pojemności 125 nie jest taki zły. Trzeba dodać, że dotyczy to kierowców posiadających co najmniej 3 lata kategorie B, ponadto moc nie może przekroczyć 15 koni, a skrzynia musi być automatyczna.
Sam, kiedy tylko pogoda sprzyja, poruszam się skuterem po zatłoczonej Warszawie. Niestety taka 50 to po prostu zamulacz, nawet jeśli pozdejmuje się blokady. Dochodzi do absurdalnej sytuacji, że istnieje cały rynek skuterów 125 zarejestrowanych na 50 .
Zapewne jak to u nas, pojawia się 250/125 i 500/125, ale większość osób, w tym i ja jest zadowolona z proponowanej zmiany w przepisach.
Legalnie będę mógł pomykać 125 nie tamując ruchu i bez konieczności wydawanie ok. 2000 na kurs i egzamin A. Od kilku lat używam skutera i 125 będzie optymalna. W cenie kursu który poza papierkiem, kompletnie nic by mi nie dał, mam przyzwoity używany skuter.


czechkm Said:

Kategoria B jak najbardziej upoważnia do prowadzenia kombajnu, oraz ciągników rolniczych i wszystkich pojazdów wolnobieżnych. A tu odpowiedni cytat:
“Kategoria B prawa jazdy uprawnia do kierowania:
pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) nieprzekraczającej 3,5 tony (z wyjątkiem motocykla lub autobusu);

ciągnikiem rolniczym lub pojazdem wolnobieżnym.”
Co ważne pojazdów wolnobieżnych nie dotyczy ograniczenie dmc. Więc mając kat. B można z powodzeniem prowadzić 20 tonowy kombajn, lub 15 tonowy ciągnik rolniczy.

Komuś powyżej marzył się test kombajnu. Mogę użyczyć. Silnik coś koło 12 litrów, V6, 412 KM, dmc ok. 20 t. i co najważniejsze ma “skrzynię biegów” , lub jak kto woli, przekładnię CVT. Dodatkowo klasyfikuje się na jaktajmera – ma już 16 lat. Test możemy zrobić w ruchu miejskim, bo garażuję go w Poznaniu.


MAK Said:

@ndv, ależ ja się nie kłócę… po prostu jest pewien stan faktyczny z którym znaczna część opinii moim zdaniem się rozmija.

Ale co my tam o prawie jazdy, kiedy ja dziś otrzymałem nakaz przestrzegania “Zasad BHP obsługi czajnika elektrycznego”. To nie żart :) W pierwszym punkcie jest napisane, że czajnik może obsługiwać pracownik który został przeszkolony z tegoż tematu, i to w dodatku musi mieć aktualne badania zdrowotne!

Wracając do powagi, pozornie zupełnie ze sobą nie związane prawo jazdy i instrukcja BHP czajnika spełniają jedną, nie objętą zdrowym rozsądkiem, funkcję: jawne stwierdzenie przez przeszkolonego (czy to podpisem, czy zdaniem egzaminu), że został zapoznany z przepisami o zobowiązuje się do nich stosować, a ewentualne konsekwencje od nich odstępstwa tylko jego obciążają. Taka ucieczka od ignorantia legis non excusat.


Zonk Said:

Ciekawe jaka to wielka różnica czy to 125 to będzie automat czy manual… Nie rozumiem tego kompletnie. Różnica między samochodem a motocyklem jest, ale nie w rodzaju przekładni.


tamarixis Said:

@Zonk; polecam pouczyć kogoś, kto nigdy nie miał styczności z motocyklami jeździć motorem z manualną skrzynią. Schemat pierwszego upadku wygląda z reguły tak: ktoś popuszcza sprzęgło przy próbie ruszenia zbyt gwałtownie (bo ręka niewprawiona), dodatkowo trzyma dość wysokie obroty żeby silnik mu nie zgasł i efekt jest do przewidzenia-motocykl rusza gwałtownie, jeśli ma coś koło 20 KM lub powyżej tej kwoty i spory moment obrotowy -efektownie staje na tylnym kole. Kierowca próbuje się na nim utrzymać, chwytając się kurczowo kierownicy (panika) i w tym momencie odkręca manetkę, podnosząc przepustnicę, czasem na maksa. Wtedy wiadomo co się stanie a obrażenia, uszczerbek na zdrowiu i szkody materialne są wprost proporcjonalne do mocy motocykla i wartości rzeczonego pojazdu oraz przedmiotów, które znajdą się na jego drodze… Poza tym, początkującym, obsługa sprzęgła i sekwencyjnej skrzyni biegów w motocyklu sprawia wiele problemów. Motocykle gasną, wiele osób nawet po kilkunastu godzinach jazdy nadal ma problemy ze znalezieniem “luzu”. Niektóre motocykle mają nawet dwa biegi neutralne, znajdujące się w zupełnie różnych miejscach (np. między 1 i 2, ten “zwykły, normalny” oraz między 3 a 4, “dodatkowy”, do zjazdów z góry na “luzie”), co również nie ułatwia jazdy, bowiem wówczas taka osoba ma problem ze znalezieniem tego “normalnego’ a potem, oczywiście, z wrzuceniem “jedynki”. Wiele motocykli ma specjalną blokadę, uniemożliwiającą uruchomienie silnika w sytuacji, gdy wrzucony jest jakiś bieg – teraz niech komuś zgaśnie motocykl na skrzyżowaniu a ma wrzucony “jakiś” bieg…. Zanim zejdzie “po kolei” do “luzu” i wrzuci wreszcie “jedynkę”, mogą minąć ze dwie zmiany świateł. Dzisiejsze 125-tki potrafią mieć na dodatek po 6 biegów… Nic tu nie pomoże wciśnięcie sprzęgła, bowiem blokada działa nadal… Do tego zmiana biegu w motocyklowej przekładni na postoju jest nader problematyczna.
Tego typu problemów nie ma przy przekładni automatycznej/bezstopniowej.


Mav Said:

@tamarixis

Wszystko ok, ale pokaż mi motocykl z zabezpieczeniem, żeby nie odpalić na biegu (czy z rozłożoną stopką boczną) bez czujki przy sprzęgle. Nie znam takiego. Za to faktycznie czujka lubi się rozlecieć…


tamarixis Said:

@Mav; Kawasaki GPz 750 na ten przykład. Nie odpalisz gdy jest wrzucony jakiś bieg, rozrusznik sprzężony jest z kontrolką luzu, o czym przekonałem się boleśnie gdy padł rzeczony czujnik luzu…


Mav Said:

Hmmm… przeglądam schematy i faktycznie niektóre wersje są bez, ale są wersje gdzie równolegle (z czujką luzu) jest czujnik sprzęgła – o taki:

http://www.moto-akcesoria.pl/czujnik-sprzegla-do-motocykli-kawasaki,p,52035

A co do odpalania – przecież wystarczy przewód od czujnika podpiąć na masę.


tamarixis Said:

Zgadza się, bo mam dwie sztuki rzeczonego motocykla, GPz 750-kę i 750 Turbo, ale ten drugi na razie w proszku. Mimo iż w obu jest ten sam piec, to jednak w szczegółach różnic jest całe mnóstwo.
Skończyło się właśnie w ten sposób, spięciem na krótko. Tyle tylko, że czujnik padł w szczerym polu pośrodku niczego, gdzieś na francuskim zadupiu. Do tego trzeba było dogadać się z Francuzem, który myślał że mówi po angielsku (poczułem się jak w Allo, allo)… Dziś się z tego śmieję, ale w tamtym momencie nie było mi do śmiechu.
Myślę że jest więcej takich motocykli (bez czujki sprzęgła), tylko ja nigdy nie zwracałem na to uwagi, odruchowo zawsze wysprzęglając przy odpaleniu.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1