zlomnik.pl

Home |

Fura na poniedziałek: Plymouth z GAZ-em stoją razem

Published by on August 11, 2014

Otrzymałem ostatnio mailem wiadomość o tym, że jedno ze zdjęć z miksu pochodzi z prywatnej posesji i w związku z tym należało zapytać właściciela o zgodę. Wprawdzie samochód na tym zdjęciu nie miał tablic, a w tle było nic (szary mur), no ale taka prośba – nie wysyłajcie mi zdjęć zrobionych na prywatnej posesji bez zgody właściciela na publikację, chyba że robicie zdjęcia stojąc w przestrzeni ogólnodostępnej.
Tamto zdjęcie usunąłem. Te publikuję – zobaczymy jakie będą konsekwencje.

A więc, nie zaczyna się zdania od a więc, jeden z czytelników złomnika zorganizował warsztaty fotograficzne, taki plener znaczy się, nazwa pochodzi od “plein air”, czyli że pod gołym niebem, Hiszpanie mówią “bajo la intemperie”. Kilka dni wcześniej były wichury, więc nic dziwnego, że w okolicy było sporo pozrywanych dachów i zawalonych szop. A w tym jedna, do której wszedł autor poniższych zdjęć. W opuszczonej i zawalonej szopie można spodziewać się ewentualnie Syreny. W najlepszym razie czegoś w rodzaju Fiata 600 albo co tam było ekstremalnie tanie w latach 80. Ale nie.

W szopie znaleziono rywali z czasów zimnej wojny stojących zderzak w zderzak. Radziecka myśl techniczna typu “gniotsa nie łamiotsa” kontra finezyjny i elegancki Plymouth, który w USA był uważany za najzwyklejszego “midsize sedan” – zapewne Valiant z lat 60.

To dość niespodziewane odkrycie. Obydwa samochody wyglądały na nie ruszane od bardzo wielu lat. Wszystko zarośnięte, zaszłe, zapuszczone, może nawet nie przegniłe, ale znacie ten stan – samochód z wilgotnej szopy nieodpalany od 1982 r. – to nie brzmi dobrze. Żeby wytoczyć je na drogę, potrzeba byłoby bardzo dużo wysiłku. Nikt raczej nie podejmie trudu ich renowacji – ani Wołg 21, ani Valiantów nie brakuje.

Slant-six

Stodoła zawaliła się, więc wiatr i deszcz dokończą dzieła i za parę lat auta zaczną się zapadać, rozpadać, rozwiewać w pył po okolicznych polach. Co wskazuje na to, jakim w sumie efemerycznym tworem jest samochód… i jakim efemerycznym bytem jest człowiek, który go stworzył.

Nie wiadomo nic o właścicielach. Samochody nie mają tablic, resztki stodoły stoją w rogu czegoś co wygląda jak opuszczone gospodarstwo. Na polu zalega Mercury Comet z 1960 r., ale trudno do niego trafić.

W zawalonej stodole są jeszcze szczątki samochodu bardzo przedwojennego – być może Forda T. Raczej już nie do rozpoznania.

I ja nie wiem gdzie to jest. A najlepsze, że autor też nie może sobie przypomnieć. A jeszcze bardziej najlepsze, że nie do pomyślenia jest, ile takich skarbów jeszcze kryją szopy, stodoły, garaże i różne hale. Czasem lubię sobie myśleć o tym, że te bzdury z CEPiKu o jakichś tysiącach starych aut zarejestrowanych w Polsce, to wcale nie są bzdury. Ale w to, że więcej jest Syren niż Yarisów, to już nie uwierzę.

Zdjęcia: Mariusz Kłos




Comments
Marecki Said:

Mmmmm, wskaźnik masła na desce :)


Buckel Said:

To jest w Danii. Wołga ma duńskie oznaczenie, architektura skandynawska, brak socjalistycznych skundleń w amerykanach. Duńczycy importowali wschodnie auta.


kubs Said:

jakieś nie naszo-wyglądające te szopy. Co to za Bornholmy ?


benny_pl Said:

nie wyobrazam sobie jak mozna zapomniec gdzie sie fotografowalo dane auto… no chyba ze autor dziennie fotografuje po kilka szop z klasykami i juz mu sie to wszystko pomylilo
a samochody pewnie by jeszcze ozywil :)


wawrek Said:

masło, woda… jak w ładzie 😀


Agent Orange Said:

Ale to nie ma znaczenia skąd zdjęcie było wykonane, można je publikować do woli jeśli nie na na zdjęciach ludzi którzy nie są częścią krajobrazu. Właśnie, jak Złomnik sprawdza czy osoba wysyłająca zdjęcia ma prawa do wrażenia zgody na ich publikację?


Yngling Said:

Nigdy nie rozumiem co kieruje ludzmi, ktorzy stawiaja auto “w polu” i niech sobie gnije. Moze to pewien rodzaj rewanzu, za to ze bylo takim awaryjnym gratem?


Klawisz Said:

Od czego był miernik “Masła” w Wołdze?


Kajtek Said:

Ciśnienie oleju :)


Piękne znalezisko. Obadwa mi się podobają. Trzeci też. Wołgą bym jeździł ze względu na prędkościomierz, Plymouthem (i w sumie Mercurym też, choć mniej) dlatego, że tej marki już ni mo. I deska mi się w nim podoba.

Generalnie też ciekaw jestem historii – ktoś zostawił na zgnicie kilka ton dobrego żelaza. Szkoda ich, zasadniczo.


Igor Said:

skandynawia – może być, że Dania, w Norwegii w takim “składzie” trafiłem kiedyś na cudny autobus, może jeszcze znajdę zdjęcia… No, masło, wiadomo, służy smarowaniu…


12m_P6 Said:

Ładne znalezisko.
Te zdjęcia pochodzą ze Szwecji.
Architektura, kolory budynków, typowe detale., strzecha na stodole, pokrycia dachów. Widać też typowe skandynawskie znaki drogowe na zdjęciu z Cometem.

PS . czy Złomnik dostał mojego maila z pozdrowieniami od Jeana Jocorse z Ajaccio i zdjęciami z Korsyki?


Tekst o relacji Starletów do Syren już gdzieś słyszałem, nie wiem, czy nie tutaj. Czy istnieją gdzieś jakieś ogólnodostępne dane z Cepiku? Fajnie byłoby sobie je postudiować, może jakiś ciekawy wpis bym do siebie wymyślił, albo chociaż wsparł jakieś twierdzenie faktami. Danych nigdy za wiele. Czy znacie jakiś taki link?

Co do teorii duńskiej, to nie wiem, kiedy u nich wprowadzono słynny, 180%-owy podatek od samochodów, ale mógłby on tłumaczyć porzucenie Wołgi i Valianta. Aha, jeszcze jedno – Valiant to “compact sedan”, nie mid-size (konkurent Corvaira i Falcona).

P.S. “Masło” to po rosyjsku olej. A same napisy cyrylicą na zegarach już jakiś czas temu zainspirowały mnie do napisania pewnej historii, ale akurat nie o Wołdze. Pewnie niedługo będzie.


notlauf Said:

12mp6 – dostałem. Ale ostatni raz w Ajaccio byłem w 2007 r. Że ktoś to pamięta…


Cooger Said:

Przesadzasz z tym stanem – w wersji allegro to “wymaga drobnych napraw blacharskich”.


Daozi Said:

@Szczepan Kolaczek – myślę, że wprowadzenie podatku oznaczałoby tylko, że trzeba drożej je odsprzedać, wątpię żeby nagle trzeba było dopłacić do już posiadanych aut. Chyba, że to prawo działałoby niejako wstecz.
A tak poza tym – gdybym miał zgadywać, to pewnie właściciel wyemigrował albo umarł i auta zostały na wieczne zapomnienie, nikt ich nie ruszał i tyle.
W końcu to tylko stare graty.


AdiN Said:

Wątpię w hipotezę o Danii, bo gdyż ponieważ takie fury jeździłyby tam jeszcze długo. Obstawiam Szwecję.


dr_kamil Said:

DK = Denmark, tylko naklejka ale…


Bartek Said:

Calkiem mozliwe, ze to Dania… Tym bardziej ciesze sie, ze w tym kraju sa jacys fani Zlomnika oprocz mnie :) Pozdrawia z Ålborg wlasciciel amerykanskiego Audi Cygaro z naklejka Zlomnika :)


Bartek Said:

@Szczepan – podatek 180% placi sie tylko raz i to przy zakupie nowego auta z salonu, w wypadku zakupu auta drozszego niz bodajze 80 000 DKK. Przy uzywkach nie obowiazuje.


12m_P6 Said:

Pozdrowienia od Jeana masz w związku z umieszczeniem na zlomniku jego zdjęcia dwa lata temu i waszej wymiany mailowej dot. jakiegoś japońskiego grata.
To miłe, że korsykański tropiciel gratów zna polski blog i wspomina korespondencję ze złomnikiem.
Korsykę pamiętam z początku lat 90, wtedy to był raj dla złomiarzy! Po 20 latach wciąż nie jest najgorzej, ale ( niestety) przestrzenie przydrożne mocno się uporządkowały.
pozdrawiam


@Bartek – można wiedzieć, ile mniej wiecej kosztuja podatki za Cygaro? Mógłbyś coś napisać z perspektywy praktyka?

Jako teoretyk grzebiący tylko w necie wiem, że w Danii 180% za rejestracje to opłata jednorazowa, ale starsze auta płacą dodatkowo akcyzę (diesle – jeszcze do tego “wyrównanie”, żeby przypadkiem nie wyszły zbyt tanio…). Aha, słyszałem tez, że LPG kiedyś było w Danii dostępne, ale rząd szybko to ukrócił i już się nie opłaca.

Nie chcę tu wyjść na propagandzistę rządowego, ale jak słyszę, że u nas fiskus kierowców łupi, to trochę mi się śmiać chce. Tak, tak, zaraz usłyszę nieśmiertelne porównanie pensji. Wiem, że Duńczycy nieporównanie bogatsi, ale zarabianie grubej kasy po to, żeby potem płacić w sumie 280% ceny salonowej (zapewne zawierającej już VAT itp.) to mnie się średnio uśmiecha. W tak bogatym kraju sprzedają się głównie auta segmentu B… To po co być bogatym w tym układzie…? Chyba tylko po to, żeby sobie kupić Porsche 928 pickup – w Danii sprzedawali takie, bo to był jedyny sposób na ominięcie tych 180%…


atr Said:

Klimatycznie – cisza, spokój żadnego człowieka, ni kunia…

Do tej pory przekonany byłem że napisy cyrylicą w rosyjskich autach występowały w eksporcie tylko na rynki RWPG.
A pojazdy eksportowane do krajów zachodnich nie miały bukw w widocznych miejscach.


Bartek Said:

@Szczepan – Cygaro przytargalem z Polski i zarejestrowalem tutaj, w takim wypadku podatek od sprowadzenia wynosi 63% od wartosci pojazdu wg. tabelek SKAT, czyli w przypadku Cygara dosc malo(zaplacilem jakies 6000 DKK). Do tego tablice rejestracyjne 1200 DKK, przeglad na 2 lata 420 DKK – oplaty jednorazowe. Niestety w wiekszosci przypadkow nie oplaca sie sprowadzac aut. W ciagu roku ubezpieczenie przy 40% znizkach ale zwyzce za wiek(mam 24 lata) wynosi mnie jakies 5000 DKK rocznie, grøn ejer afgift czyli zielony podatek 2200 DKK co pol roku czyli 4400 DKK rocznie. Cygaro z benzynowym pieciocylindrowym 2.3. Jezeli chodzi o nowe auta to sa na nie bardzo korzystne oferty kredytowe i ubezpieczeniowe, zielony podatek jest wtedy rowniez bardzo niski. PS To 928 GTS pickup o ktorym pisales to samorobka :)


Bartek Said:

A z LPG to prawda, jest drozsze od benzyny i nie ma za bardzo stacji. Ale tutaj nawet w domach raczej nie uzywa sie gazu…


@Bartek: Dzięki za wyjaśnienia!! 928 pickup to domyślałem się, że niefabryczny, ale myślałem, że może jakaś firma oferowałą konwersje. Kredyty kredytami, ale wysokiej ceny nikt za Ciebie nie zapłaci, najwyżej ją rozłoży ja dłużej biorąc stosunkowo niewiele odsetek. Cena cały czas jest kosmiczna.

Mój przypadek wygląda tak: CLK 280 rok 2005, czyli benzynowe, 3-litrowe V6 w wieku dość zaawansowanym, jak na zachodnie standardy. Za ubezpieczenie płacę koło 2500 pln rocznie, przy pełnej zniżce (OC+AC+NW), przegląd 100 pln. Zielonego podatku na razie u nas nie ma, jest drogowy w paliwie, które i tak jest najtańsze w Europie (również tańsze od wielu krajów, w których zarabia się mniej – np. Rumunii. Pomijam tu niektóre rejony poradzieckie). Pojemność silnika i wiek nie wpływają u nas w ogóle na stałe koszty eksploatacji – nie wiem, czy jest taki drugi kraj europejski, należący równocześnie do względnie cywilizowanych.
Na Zachodzie na pewno zarabiałbym więcej, ale na takie auto jak mam, to nie wiem, czy byłoby mnie stać – podatki od starszych pojazdów i większych motorów są tam chore, a nawet jeśli stać byłoby mnie kupić coś nowszego, to w formie deprecjacji płaciłbym jeszcze więcej… Nie twierdzę tutaj, że III RP to raj na Ziemi, ale przydałoby się żebyśmy zauważyli czasem też trochę pozytywów :-)


benny_pl Said:

Bartek: jak bym mial mieszkac w Danii to obowiazkowo bym jezdzil Impala 😉 koniecznie w takim stanie http://pics.imcdb.org/6469/olsen-bandengarikrig_pdvd_50191.jpg :)
duzo tam takich?


Bartek Said:

@Benny – starych Amerykancow jest bardzo duzo, Dunczycy lubuja sie rowniez w zabawkach typu MG czy Triumph. Oprocz calej masy szwedzkiego zelaza pelno jest tez wyrobow Garbusowych i Garbusopodobnych. Niestety wiekszosc po restauracji i bez patyny… Wysylalem w zeszlym roku Tymonowi troche zdjec gratow z Danii ale widocznie nie byly wystarczajaco miesne aby sie zalapac do mixu :) nie mniej nadal zbieram materialy i bede wysylal!


lessmore Said:

Z tego, co się orientuję jako były pracownik obrazkowych mass-mediów, samo wejście na cudzą posesję i wykonywanie na niej zdjęć wymaga w zasadzie zgody właściciela. Jeśli jednak właściciel jest np. w danym momencie nieosiągalny, wejście i wykonywanie zdjęć na jego posesji nie będzie karane, jeśli nie spowoduje się przy tym żadnych szkód. Podobnie z publikacją – to właściciel posesji musi dowieść przed sądem ewentualnych strat, które jakoby poniósł wskutek publikacji zdjęć. Odmiennie ma się sprawa jedynie z tymi obiektami, które są oznakowane zakazem fotografowania (przy czym musi on być uzasadniony, np. tajemnicą wojskową lub innym interesem państwa). Fotografowanie takich obiektów nawet z ulicy jest niedopuszczalne. Natomiast wszelkie posesje prywatne i rzeczy na nich się znajdujące wolno zawsze fotografować z miejsc ogólnodostępnych – z ulicy, mostu, z wysokiego drzewa w parku itp. Niebezpieczne jest jedynie fotografowanie i publikowanie wizerunków ludzi bez ich wyraźnego pozwolenia, gdyż wizerunek każdego człowieka jest jego wyłączną własnością.


Yossarian Said:

Ciekawa musi się za tym kryć historia. Może ktoś lubił kontrasty i stąd zamiłowanie zarówno do amerykańskich jak i radzieckich aut.


radosuaf Said:

@Yossarian:
Dania leży tak dość “nieszczęśliwie”, że nie był do końca pewien, kto będzie ostatecznie władał tymi ziemiami… I na zasadzie “Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”… 😀


phillass Said:

Z tym fotografowaniem to może jeszcze są prawa autorskie do budynków w kontekście publikacji wizerunku. Nawet mogłoby mieć to sens.


Nat Said:

A dach tej szwedzkiej stodoły to nie przypadkiem azbest?


Autosalon Said:

Pienkne i tak, niezależnie od zgnicia.
Wczoraj w ramach wakacyjnej podróży zajechałem do Chlewisk sprawdzić czy jest tak źle.
Wyglądało dobrze z daleka ale nie wypuścili o 10 tej bo był jakiś festyn od 13 tej.
Z dziećmi 3 godziny to za dużo.
Obejrzałem pałac Odrowążów (komarów miliony) i pojechaliśmy dalej.
Do teraz jestem wkur…..


Mariusz Kłos Said:

Jako autor zdjęć wyjaśniam że : Tak zdjęcia są z Danii.

Pozdrawiam kolegę Bartka z Jutlandii .


Andziasss Said:

No masz, a Notlauf już się radował, że w tych polskich stodołach… Starlety…

@Phillas: jeśli coś jest publicznie widoczne, to nie może być zabronione tego fotografowanie. Jedynie użycie takiego obrazu w celach zarobkowych, promocyjnych, związanych z uzyskaniem przychodu może wywołać jakieś konsekwencje. Trudno jednak udowodnić tu bezpośrednie przełożenie publikacji na zysk.


Mariusz Kłos Said:

Postaram się podjechać jeszcze jedno miejsce w KBH gdzie wiem że na parkingu gnije piękny okaz francuza .


padre Said:

Postanowiłem spapugować złomnika i kupiłem sobie dzisiaj 106 1.5 D, rocznik 1999, niby że ma najechane 220000…. fajne toczydełko, trasa kielce-kraków niecałe 2h i 4l/100km. Też color line, tyle że mój srebrny


notlauf Said:

padre: jak może być srebrny Color Line? Color Line był czerwony, zielony i niebieski. Jak Jan III Sobieski.


qmax Said:

Wskaźnik ilości masła jest po to, żeby wiedzieć czy sobie można kanapkę posmarować 😛


i love classic cars.. Said:

No tak “maclo”.smarowanie. Przypomiał mi się nasz pierwszy samochód “Moskvitch 407” 😉
Swoją drogą to chyba te same wskaźniki były w różnych ruskich autach. Szybkościomierz a po bokach po dwa wychyłowce. Woda, Prąd, Temp. no i to “maclo”. Pewnie jeden zakład to robił. Później trafiło i do “naszej” Warszawy.


padre Said:

@złomnik: no normalnie w srebrnym, jak jest to logo color line z trzema kolorami, to napis jest srebrny, stąd pewnie srebrny, na mailu masz fotkę


KGB Said:

To w Danii jest podatek na nowe samochody 180% ? Czyli nowy samochód kosztuje 280% ceny w salonie ? Cholercia ,to i tak wychodzi co najmniej 25% taniej niż u nas w stosunku do zarobków :]


Mariusz Kłos Said:

oldskul Said:

Mercury – cztery reflektory, czyli to będą dwie rury. Czy… tak jakoś.
A więc teraz wystarczy, że Notlauf udowodni że publikacja tych zdjęć przyniosła mu straty (obciążenie serwera, prąd, podatki, ZUS, podatki) i mamy sąd z bani.


Sneer Said:

No to co że ze Szwecji … 😉


vogon.jeltz Said:

@Sneer
> No to co że ze Szwecji

Źle! Poprawnie ten tongue-twister leci: no cóż, że ze Szwecji.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1