Abominacje – miks autorski zdjęć dziwnej treści cz. 3
Kiedyś już było coś takiego i nawet się podobało. Co jakiś czas zbierają mi się w telefonie zdjęcia, które zrobiłem, dokumentując coś ciekawego, przeważnie związanego z motoryzacją. Nie jest to za często, a i tak 3/4 z nich wywalam. To, co zostaje, nadaje się na miks, którego jestem wyłącznym autorem, a który obejmuje samochody (i sytuacje), których normalnie bym nie opublikował, gdyby ktoś mi je nadesłał. Zdjęć nie łączy żadna fabuła ani historia, są w pełni przypadkowe, wykonane ad hoc, ad momentum i ad rem. Zostawiam Wam je tutaj i udaję się kontynuować pilnowanie sprzedaży “Grzybologiki” oraz przygotowywać tłuste konkursy, które zaatakują Was w okresie poświąteczno-noworocznym.
Niech się stanie miks!
Na taki trochę dziwny start: parboiled rice = ryż paraboliczny.
Taką mam nową kurtkę!
HASZTAG DUMA
Parkowanie testówką na ostrym krawężniku niskoprofilową oponą, brawo! (nie mam pojęcia kto to)
Po prostu foka z Lego na masce Jeepa Wranglera, dzień jak co dzień, skrolujcie dalej.
Merolki beczułki czy baleronki?
Kupiłem przewodnik po cenach aut zabytkowych Oldtimer Praxis. Jest tam Suzuki Carry. I co teraz?
Mmmm…. nie.
Ten tak. I ten Samurai też.
Kolejny lokalny krul parkowania. Dałeś radę, brawo!
Instalacja artystyczna z klocków Duplo pt. “W drodze na Domaniewską”.
Oryginalny szkic naklejki, którą ostatnio tu komercjalizowałem, a która będzie do wygrania w konkursie w II dzień świąt (a dokładniej będzie do wygrania aż 15 sztuk).
Ostatnie chwile mojego Cuore L55. Nie martwcie się – drugie ma się świetnie.
A to miało się tak. I zapewniam Was że nie nadawało się do niczego. Jego stan był bezwzględnie terminalny.
WTF? Astra TDS? To był silnik Opla czy Isuzu?
Lucas Master of Desaster. To na pewno coś znaczy.
A to znaczy co?
Pal go w weekend!
Idealnie, że już się widzi zgraciałe Taty Indiki. Sporo grzybów to kupiło.
Lexus NX300h ma w wyposażeniu lusterko do odsypywania na nie koksu.
Użytkowana na co dzień w każdą pogodę.
Wtem! Eagle 2000 GTX!
Jadę sobie na Spartamecie, a tu… drugi taki sam Spartamet.
Nie ma za co. Takie radio też jest potrzebne.
Narysowałem portret byłego właściciela Carry.
Kanclerz Konrad.
Słabo widać, ale to jest Pontiac chyba Grand Am lub Grand Prix na taryfie.
Niezwykle poszukiwane w okolicach ul. Poligonowej w Warszawie miejsca parkingowe są zajmowane przez niezwykłe ilości gratów. Tu kombo: Escort i Pony, żaden nie jeździ, każdy rozp…..ony.
Fantazyjny tuning Peugeota 406. Nie jest jednak taki, jak sławna 406-tka firmy JACKY z Wrocławia.
Idealny MB100 z Ochoty, od nowości w jednych rękach.
Remont budynku przy Bednarskiej. Fundamenty sięgają ze 3 metry w głąb.
Porzucone i bardzo zniszczone E36 Coupe na Stegnach. Wygląda jakby właściciel musiał je pozostawić, zanim je rozbił. Być może wyjechał, lub też… no… nieważne.
Napisał DISEL i zostało mu takie E, nie wiadomo do czego. No to dajmy DISEL E. A z DISEL E już prawie da się ułożyć “SIEDLCE”.
Jadę sobie mostem Marii Skłodowskiej-Curie Polskiej Noblistki. Wtem!
Kolejni mistrzowie parkowania. Powinien latać helikopter z wielkim magnesem, brać takie wozy za dach i spuszczać nad parkingiem depozytowym. Wtedy musiałbym jeździć Pontiakiem Trans Sport.
VW Brouk rozpoznali dobrze. A małej ciężarówki już się nie udało? Dla mnie to Bedford lub AEC. Lub nie wiem co, pewnie jakaś mała ciężarówka…
Ford Kuga RS. Seems legit…
Kolejna wariacja napisowa. Tym razem mamy TURBO DIESEL w dwóch liniach. Na pewno tak było z fabryki, oczywiście… ja bym pana kłamał?
Pojechałem raz w tym sezonie na “wyprzedaż garażową nad Wisłą”, jedyną ciekawą rzeczą była biała Tavria, która nie była na sprzedaż. Dno!
Przedlift/polift
Meblowóz.
JAPOŃSKIE AUTA SĄ NAJLEPSZE!
Agroturystyka koło Turku – przyjechał pan pokazać dzieciom, jak strzyże się owce. Miał Golfa II. Dawno nie widziałem tak pięknego egzemplarza w stanie “nic nie działa, auto jeździ”.
Uaha!
Opel Vectra TS GTA Selespeed
Pytanie za tysiąc punktów: kiedy ostatnio widzieliście benzynowe Vaneo ze skrzydłowymi drzwiami z tyłu? To chyba najrzadszy współczesny model Mercedesa. Już prędzej można spotkać klasę R po lifcie.
Carina z okolic pl. Zbawiciela nadal żyje i ma się coraz gorzej. Tu jako tło dla roweru i bułki z Charlotte.
Sedona czy jakoś tak. Na takich blachach wolno jeździć?
Up, up and a WAY!
Ul. Metrykantów. Kto to byli Metrykanci?
Warszawa, pl. Trzech Krzyży. Nie, nie wkręcam Was…
WIW – typowa rejestracja z Gocławia z wczesnych lat 90. Trochę jeszcze jeździ fur na WIW, w tym np. Land Cruiser HDJ80.
Sztuczny skansen w Niemczech. Te wszystkie budynki to lipa. Dekoracja.
Cytryn i Waldek
Najbardziej superidealny 205 na świecie!
I już. Niech Wam rdza świeci!
“Ryż paraboliczny” już się zadomowił wśród naszych analfabetów, widziałem go niejednokrotnie.
A ze znalezisk poproszę 205kę. Na wynos.
WTF? Astra TDS? To był silnik Opla czy Isuzu?
TDS był od BMW, straszne gunwo.
I wygląda na to, że ktoś to włożył do Astry, ciekawe czy woził w bagażniku zapasowe miski olejowe.
Bardzo dobrze,że nie chcesz escorta mkIII- ja wezmę chętnie!
Może to wina wczesnych godzin poniedziałkowych, ale ten tuning Peugeota 406 nie wygląda nawet źle 😛
A do porzuconego E36 jest proste wyjaśnienie: ktoś po prostu miał dość i w ogóle się mu nie dziwię 😛
Polonez 2000 to prawdziwa wersja. Wuj owinal sie takim na drzewie w latach 90. Silnik z Fiata 132, podpowiem: 2000ccm, moc okolo 130KM. Wersja dewizowa, eksportowa, roznie mowili, ale tej wujowy wzbudzal zazdrosc zoltymi (!) kloszami reflektorow. Pewnie chcieli to opychac francuskiej biedocie, ci tam mieli faze zoltych lamp. Pamietam tez, ze cos bylo zdrowo pomieszane z przodem i tylem, ale konfiguracji soobie nie przypopmne, choc zdaje sie byl to przod borewicz i tyl bez tej plastykowej lotki, jakies kombo dziwne.
Najbardziej uchachał mnie TDS z BMW w Astrze 😀
Taaa, wlazłby bez zająknięcia. Wzdłużnie. FWD. Seems legit. Ja wiem, ze Francuzi to onegdaj robili, ale Astra? Are you fu**in’ kidding me?
Ryż paraboliczny wszedł do języka powszechnego, aczkolwiek w słowie pisanym jeszczem nie widział.
Kuga RS – chciałem mocnego Focusa, ale żona chciała SUV’a… Smuteczek
I kanclerz Konrad miszcz!
tak 2,5 TDS 6-cylindrów w poprzek w astrze. polecam.
ogólnie to taki był zamysł że w którymś momencie Opel 1,7 TD Isuzu nazywał w Astrze jako TDS (w egzemplarzach poliftowych), a TD to był 1,7 TD oplowski.
dla chcących sobie przypomnieć historię silników diesel 1,7 w oplu odsyłam do mojego komentarza pod wpisem:
http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/06/30/fura-na-niedzielejaktajmer-alert-opel-frontera/
Ryż paraboliczny najlepiej smakuje z sałatką colesław.
Podobny skansen jak ten z Niemiec wybudowano w kilku miastach północnej Polski, np w Elblągu. Na zasadzie “zburzyli nam stare
miasto a cegły wywieźli do Warszawy, ale my se teraz odbudujemy, a co!”
a co jest wyjątkowego w tym oplu Vectra z kołpakami od alfy?
Bardzo dobry mix – zdjęcia tłuste przemieszane z nieciekawymi w sposób absolutnie randomowy, propsuję (antynaprawiam?).
Ryż paraboliczny zrobił mi dzień z samego rana. Od dziś będę tak mówił.
Białe Golfy VII GTI ewidentnie zachęcają do parkowania jak q-tass. Gdy moje dziecię się wzięło i urodziło ale nie zostało jeszcze wyekspediowane z Wybranką do domu, zaobserwowałem pod szpitalem takiego samego zostawionego tuż przy przejściu dla pieszych na rogu Żelaznej i Żytniej, zaraz koło wjazdu na podwórko kończące Żelazną, w taki sposób, że zajmował 2/3 pasa. Ł-Geniusz.
Escorta WIV upolowałem gdy ostatnio włóczyłem się po tamtych rejonach (ze 3 miesiące temu), będzie u mnie w miksie prawobrzeżnym. Czyli nie wiem, kiedy.
Pontiaca na taryfie też upolowałem, stał na Tunelowej przy wejściu do przejścia pod Zachodnim. Był już u mnie w miksie wolskim, czyli b. niedawno. Strzeliłem go już po Twoim taxikonkursie, a szkoda.
DISELE to trochę jak doge, pieseł znaczy. Ale jak tłumaczyć? Dizeleł? Dizeł???
205 w kolorze, którego nie znoszę, ale i tak bym jeździł. Każdą 205 bym jeździł.
Metrykant. Kanclerze polscy mieli swoich pisarzy, którzy utrzymywali archiwum i nazywani byli metrykantami. Metrykanci bywali „więksi“ i „mniejsi“. Pierwszych mianował kanclerz, drugich zaś — podkanclerzy. Metrykant większy miał pod dozorem swoim archiwum tajne. Podług Lengnicha (Prawo pospolite, str. 494) bywało w Koronie dwuch metrykantów, a w Litwie jeden. Później jednak, jak utrzymuje Lelewel, było i w Litwie dwuch metrykantów. Metrykanci zostawali na swych urzędach dopóty, dopóki kanclerz sam urzędował; chyba że i przez następcę byli zatrzymywani. Za Jana III Marcinowi Ładowskiemu i Mikołajowi Schultzowi, metrykantom kancelaryi koronnej większej i mniejszej, urząd ten dano dożywotnie, co publiczną ustawą zatwierdzono z zastrzeżeniem jednak, aby to nie było prejudykatem dla ich następców. Metrykanci składali przysięgę na wypełnianie obowiązków swego urzędu według przepisanej roty, w której wyrażone było: iż sprawiedliwie, podług woli Boga i prawa, zapisy zeznających i ich rozporządzenia lub odwoływania stron, dyplomy i przywileje królewskie, do ksiąg kancelaryi koronnej wpisywać i przyjmować będą lub polecą; iż do przyjęcia zeznań od chorych, za pozwoleniem tylko króla, kanclerza lub podkanclerzych na miejsce się udadzą, iż powierzonych sobie tajemnic nikomu nie wyjawią, królowi i kanclerzom zawsze wierni będą i wszelkich właściwych sobie czynności ściśle i gorliwie dopełnią, we wszystkiem czystego sumienia swego słuchając. Metrykantem mógł być i nieszlachcic, ale podług uchwały z r. 1775 tylko metrykantom szlacheckiego urodzenia dozwolono zasiadać w sądach asesorskich. Jednym z ostatnich metrykantów Rzplitej był Skorochód Walenty Majewski, profesor szkoły kadetów w Warszawie, uczony lingwista i badacz sanskrytu, który własnym kosztem założył r. 1815 i utrzymywał drukarnię sanskrycką, pierwszą, jak twierdził, w Słowiańszczyźnie, którą kierował biegle podlasianin Tomasz Piętka. Majewski położył wielkie zasługi jako metrykant Archiwum Głównego akt dawnych w Królestwie Kongresowem. Był rodem także z Podlasia, ubiór nosił polski do śmierci, która nastąpiła w r. 1835. Cezar Biernacki. http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Metrykant
Nie ma za co.
Tłumacz z czeskiego na pewno pobierał nauki u tłumaczki niemieckiej z Automobilisty. VW Brouk Brouk czeskie przezwisko VW typ 1, czyli to polsku garbus.
Jak to ciekawie się zmienia definicja niskoprofilowej opony… Ja to pojęcie poznałem jeszcze w latach 80-tych, jak ojciec założył “niskie opony” na Ładę… Dodam – opony radzieckie. Nie wiem, jaki miały profil, ale 70 to chyba co najmniej. I mówiło się na nie “niskoprofilowe”…
Oldtimer Praxis się nie zna – nie czytali Grzybologiki, więc co mogą wiedzieć o Carry. Zresztą, najlepiej wycenia Handlarz Mirek.
Co do Cuore, to Notlauf nie widział Beczki mojego wujka, który miał wielkie pretensje do blacharza za diagnozę “stan karoserii nie rokuje opłacalności naprawy”. Było to jakieś 15 lat temu. Wujek sam dospawał sobie takie grube sztaby do tylnych sprężyn, jeździł dalej na taksówce i piorunował na blacharza słowami zdecydowanie nieakceptowalnymi dla filtra moderacyjnego… Boże, jak ja żałuję, że nie zrobiłem zdjęć z późniejszej rozbiórki tego auta, przy której byłem. Zostałbym królem internetów!! No ale cyfrówek wtedy jeszcze nie było i już, a zwykły aparat brało się tylko na wakacje do Kołobrzegu albo do cioci na imieniny.
“Idealny MB100” – czy to nie oksymoron…? Znam dwóch ludzi zajmujących się transportem tej wagi i obaj mówili, że za żadne skarby tego modelu.
Hondy są mecghanicznie supertrwałe, ale z blachą faktycznie tak sobie. Może nie katastrofalnie, ale bardzo tak sobie. Spróbujcie jednak powiedzieć o tym hondziarzom – oni są większymi fanatykami niż VAGowcy, nie mówiąc o mercedesiarzach, którzy potrafią zachować dystans i ironię wobec wad własnych aut (sam jestem mercedesiarzem i potrafię, więc wiem).
Czepiacie się bazarków. A ja mam na co dzień absolwenta wyższej uczelni, dla którego 1,5 m to ‘półtorej metra’, 1,5 s to ‘półtora sekundy’, prócz tego ‘weszedłem’, ‘klikłem’, a jak zrobił coś z drugim, to zrobili ‘oboje’. Chciałoby się zapytać, który w takim razie jest kobietą, ale to typ, do którego najbardziej na świecie nie warto się odzywać, gdy nie ma potrzeby.
Polonez jest OK. Plastikowy wąs na klapie pojawił się chyba w 1983, wiec to typowy wczesny model z oznaczeniem 1300, 1500, 2000, (a nie 1,5 L, LE itd.), ma chromowany klin uszczelki i klosze lamp z dużym odblaskiem.
Niemiecki sztuczny skansen to nic w porównaniu z naszym Polskim, który znajduje się w Mysłowicach. Po wyburzeniu kamienic przy rynku powstała pusta przestrzeń, którą władze postanowiły zagospodarować stawiając tam atrapy budynków w postaci stalowego szkieletu obwieszonego zadrukowanymi plandekami. Wklepcie sobie w wyszukiwarkę “rurapark mysłowice” lub “stelaż rynek mysłowice”
Fakt, Poloneza 2000 pamiętam. Mieli takiego w firmie polonijnej, w której pracował mój tato w latach 80. Na bank był w borewiczu. Silnik chyba był z Mirafiori czy czegoś tam takiego.
Kalina w sedanie z 3 tylnymi zagłówkami…
Czy ten 406 Coupe z firmy J. był przerobiony na jakieś Ferrari? (no bo przecież Pininfarina etc.).
Tata Indica. Naprawdę ktoś to kupował?
@maurycy – dwulitrówka w Polonezie to było 112-konne DOHC z Fiata 132 (do niego szedł seryjnie piąty bieg). Ale wtedy na 132 wielu ludzi mówiło “Mirafiori”, więc ta opinia też jest rozpowszechniona. Auta produkowano głównie na potrzeby służb mundurowych i niemundurowych, ale potem trafiały oczywiście na rynek.
@miwo
Kaliny sa dostępne u nas bez problemu, ale sprzedawalność to inna sprawa
Tata schodziła nawet całkiem całkiem, ale przez chwilę 😉
Na tej książeczce się nie popisali … To Cadillac z 1959, a nie 1960 …
Tak ciężko wejść w google, ciężko ?!
Piękny Grand Prix na taksie. Nabijałbym kierowcy kieszeń codziennie. U mnie w Bolesławcu jeździ Cadillac na taksie. DeVille dokładniej.
@mql
A’propos “oboje”.
Najbardziej rozwaliło mnie, gdy Antyradio audycję Zientarskich (ojca i syna) zaczęło nazywać “Państwo Zientarscy”. Noszszszszsz…..
Po wypadku młodego Zientarskiego , jego miejsce zajęła siostra – co nie zmienia faktu, że nadal nie są to Państwo Zientarscy na miłość Boską…
Na tej Astrze nieszczęsnej jest jeszcze znaczek z Toyoty (bodajże linea terra?). To taka sentymentalna podróż własciciela jak zamienił kitajca na niemca.
Mam astre 1,7tds, ponad 300kkm, 5l na 100 i zepsuć się nie może Jestem nieekologiczny.
Dostawcza renówka stoi na Międzynarodowej i wokół niej gonią warzywa
TDS w Astrze to Turbo Diesel Sport (hłe hłe).
Ale ten nieszczęsny TDS od BMW w Oplach też występował, np. w Omedze B. Jeśli widzicie taką “tanio sprzedam” w dizlu 2.5, to trzeba uciekać.
AdiWawa: a jakies inne nowki Lady poza Kalina macie? po ile teraz mozna je kupic skoro (w)rubel o polowe tanszy? 😀 sa jeszcze nowe 2107? kiedys nowa kosztowala 24tys, to teraz powinna 12 😀
1.7 tds w bmw (albo 1.8 jak to też jest nazywane) to było 6 cylindrowe 2.5 tds z obciętymi dwoma cylindrami, ot cała filozofia.
Ten tds z astry to konstrukcja isuzu, która nie ma nic wspólnego z bmw.
Wiem, kto to byli metrykanci, ale z tego zdjęcia można odnieść mylne wrażenie, iż zajmowali się rysowaniem map również.
Wszak to zupełnie niezła Ameryka Łacińska.
Ktoś dorabiał te znaczki 2000 – były do kupienia na allegro i na forum FSO o ile mnie pamięć nie myli. Nie wiem czy oryginalnie były na tych autach – przecież większość z nich poszła do służb, a oni pewnie nie chcieli się chwalić, że mają coś więcej pod maską bo stracili by efekt zaskoczenia ;). A Mirafiori to 131 a nie 132.
ten VW Brouk z 1960 to w sumie jest 1302, więc nie ’60 tylko 71-’72 i nie Brouk tylko SuperBrouk.
a ciężarówka to Fordson Thames
MB100 ma śliczną roletkę-rozetkę. Karawan?
benny_pl – nowa Granta według cennika ze strony Lady kosztuje teraz 14-15 tys zł. Ale przypuszczam, ze te rublowe cenniki to juz od dawna fikcja utrzymywana jedynie ze względu na przepisy. Sprzedawcy pewnie, albo nie mają już samochodów na stanie, albo kaza za nie placic w umownych jednostkach (ujach) lub dolarach/euro.
Ten Trafic to robi za Warzywniak… A ten Samurai to mój… zresztą dostanie naklekę, jak już dotrze…
W szoku jestem… Złomnik na moim podwórku….
pozdrawiam
Kasztan
Ten Adenauer na tablicach WPI był opisany w “Wielkiej Księdze Legend Motoryzacji” Auto Świata w 2007r.
Rocznik 1955 – sehr schön 😀
U mnie już naklejka jest “25” ale czekam do stycznia, wtedy 960ka skończy 25 lat, teraz naklejenie byłoby nadużyciem 😀
Kurcze niedobrze… nie znam zbytnio niemieckiego, ale przy Samuraiu pisze “rosten” i “schneller”… jako posiadacz tegoż zmartwionym
Sławetna 406-tka Coupe (czy też już raczej Ferrari 360) z Wrocławia stacjonuje jakieś 400m od domu moich rodziców. Od jakiegoś czasu popada w zapomnienie, bo właściciel upala czarną Corvette.
do mnie naklejki doszly, ale tez jakos dopiero co, dzieki tez musza poczekac do stycznia bo tam jest “ponad 20 lat”, wiec dopiero jak ma 21 lat to mozna nalepic 😉
@apede
Tłumaczenie:
“Wszystko potrafił lepiej. SJ410/413 zastąpił LJta. Nawet rdzewiał szybciej!”
pozdrawiam
Kasztan
“Ponad 20lat” to można już lepić jeden dzień po skończeniu 20 co nie?
W łoplach omegach szły bmw 2.5tds które mimo swojej złej opini wcale nie są takie tragiczne. Znam kilka zadbanych które chodzą normalnie, nie mają problemów i fajnie się odpychają. Ale ilu jest świrów którzy dbają o starego dyszla. Poza tym w bmw ten silnik miał 143KM a w omedze już tylko 131KM – Kto kłamie? 😀
Sam się pukam w głowę że się rzuciłem na generalkę 2.4td z E30.
Potem szły jeszcze 1.7 z isuzu które jeździły jako tako i wszystko byłoby spoko gdyby nie ceny części przy ewentualnym remoncie.
Na zagranicznych blachach (nawet USA albo takich jak na zdjęciu) można jeździć, trzeba mieć tylko “nasze” OC
205 poprosze na gwiazdkę dla mojej żony, wtedy będe miał swojego 306 w sedanie tylko dla siebie
na tych arabskich blachach napis głosi “LIBIA” – taki smaczek
Zarówno do fiatów 132, jak 131 “Mirafiori” montowano silniki dwulitrowe DOHC (alternatywnie do innych). Początkowo były to jednostki gaźnikowe o mocy 112 KM (co ciekawe, pokrewna jednostka 1800 ccm miała 111 KM). Potem w modelu 132 montowano dwulitrówki z wtryskiem, które rzeczywiście osiągały 130 KM, ale – o ile mi wiadomo – silników tego typu nie montowano już w polonezach (brak dewiz na import). Natomiast chłopcy z Ośrodka Badań Rozwojowych Przemysłu Motoryzacyjnego (słynny OBR) przerabiali dwulitrówki gaźnikowe na zasilanie z dwóch gaźników i w ten sposób dociągali łatwo do 130 KM mocy, a w wersjach rajdowych jeszcze więcej. Paliły te polonezy od 15 l/100 km wzwyż, ale kogo było stać, ten jeździł.
TDSy 2.5 były konstrukcji steyra z tego co pamiętam, a złą opinię miały przez skłonności do przegrzewania się i krzywienia głowic…
Toruńska vectra niepokojąca, tu radio, obok pedobear…
Kia Sedona to ma rejestrację z Libii. Raz nawet widziałem Toyotę Land Cruiser HDJ100 na takich, ale niestety nie zdążyłem uwiecznić :-D!
@Benny.pl:
Produkcję Łady 2107 zakończyli w 2012 roku, o ile się nie mylę, a 2105 nadal montują w Egipcie.
VW Brouk udělal můj den. Brawa dla tłumacza, w końcu nazw własnych nie tłumaczy się.
Cytat: “Abominacja – inaczej rasizm; przykład użycia – a, bo mi nacja Cyganów nie podoba” 😉
Ryż paraboliczny nie jest taki głupi – niezłe wyjaśnienie dla azjatyckich wynalazków na resorach, z których “wysypuje się ryż”
Co do tablic – od kiedy zobaczyłem pojazd na chińskich numerach w Szczecinie już nic mnie nie zdziwi. Co nie zmienia faktu, że takie coś nie ma prawa przekroczyć granicy UE. Żadnej.
Prawda z Vaneo – o ile widywało się (gdzie one są?) z drzwiami, to benzynowca nigdy.
Adenauer u mnie też był. Wrastający. Na terenie hurtowni roślinek:
http://demoniczny75.blogspot.com/2013/07/wtem-biaa-bestia-w-zieleni-czyli-co.html
Pontiac taxi już chyba był u wszystkich warszawskich blogerów…
P.S. Poproszę 205 i Carry. To…eee…yyy…beżowe(?)
WTF? Astra TDS? To był silnik Opla czy Isuzu?
tds nie był od BMW?
Unikatowa ta Astra… Silnik z Isuzu, emblemat TERRA z Toyoty…
Hmm. Fiat uPalio.
Nie potrafię wytłumaczyć swojej dziewczynie, że ten ryż nie jest paraboliczny, no nie da się i już. A może to my się mylimy?
Grzybologikę wyciągłem właśnie ze skrzynki pocztowej i od razu napocząłem, grzybne w ryj!
Widzę Złomnik w Hessenparku był..
Najbardziej urzekł mnie Mercedes z Disel’em e.
A mnie ujęli słowo “wtem”. Jeszcze jakby pisane było z hiszpańskimi wykrzyknikami ….. Wtem kojarzy mi się z Tytusem. Dla mnie krul mikisu to Disko objechane trelinką dookoła.
nie czaje o co z tym ryzem chodzi, pewnie dla tego ze nie lubie ryzu i nie wiedzialem nawet ze sa jakies odmiany, no ale jesli tamten ryz jest taki zakrzywiony jak mikro-banan to nawet wielkim bledem nie jest nazwac paraboliczny… no wiadomo ze parabola jest nieskonczona no ale biorac pod uwage jej wycinek (i bynajmniej nie ten dazacy do linii prostej) no to jest taki zakrzywiony ksztalt…
@Złomnik – znawco, hejtujesz ople a nawet nie wiesz 😉 Astra TDS – silnik 1.7 82KM zwany potocznie Isuzu. Powstał we współpracy Opla z Isuzu na podstawie diesla 1.5 montowanego wcześniej w… corsie.
Z dziwnych blach i aut to w wakacje w Szczecinie widziałem kilka razy białego merca sl na japońskich blaszkach ale z kierownicą po lewej. Gość jeździł jak debil wyprzedzając wszystko co się dało i czego nie dało.
Na japońskich chyba nie można jeździć prawda?
@benny, ryż “paraboliczny” to kretyńska kalka – “tłumaczenie” z angielskiego “parboilded”, czyli prze(d)gotowany. To odmiana potraktowana w fabryce parą tak, aby wierzchnia warstwa się zeszkliła. Dzięki temu ryż łatwiej ugotować na sypko i podobno nie traci tylu składników. Taka odmiana ryżu specjalnie dla białasów.
Podobny potworek to sałatka Colesław, chociaż jednak mniej kretyńska niż ryż paraboliczny.
I jeden z moich ulubionych skrótów, czyli PCV. Grrr. Polskie PCW zmieszane z angielskim PVC.
Czytam sobie te Grzybologikę i już na 14 – tej stronie stwierdziłem że zrobiłem sobie zaxxxsty prezent.
Grazie, Danke czy co tam.
aaaaaaale piekna zJawa z koszem Tankowałbym mieszankę z mixolem i wąchał spaliny aż miło….
@radarro, zapach fajny, zaprzęg też znakomity. Ale ja bym jednak uzupełnił silnik o dwa brakujące suwy, przynajmniej w zJawie z wozem. Składam swój zaprzęg i nie mogę się doczekac zimy
Dlaczego ryż paraboliczny?
Ano dlatego, że przy wykładaniu towarów na półki w dyskontach nie tylko absolwenci humanistyki pracują. Jeśli trafi się ktoś z wykształceniem ścisłym, potrafi wykorzystać zdobytą wiedzę a przecież wie, że idealne ziarno ryżu ma kształt paraboloidy eliptycznej. Dokładnie rzecz biorąc dwóch paraboloid.
I co teraz?
To dlaczego owi ściśli nie przywieszają “ryż paraboloidowy”? Albo chociaż “ryż eliptyczny”? He? Co teraz z “co teraz” ? 😀
To E36 ze Stegien należy(należało?) do mojego znajomego. W zasadzie była na chodzie, ale trzeba było zrobić w niej kilka rzeczy. Miała drobną stłuczkę (uszkodzona maska i reflektory) i od tamtej pory chyba stoi w tym samym miejscu. Znajomy chyba stracił do niej zapał.
Tak tu gadu gadu o kształcie ryżu (tak przy okazji to w zupie pomidorowej ryż fajnie się rozkłada jak harcerska lilijka)…a tymczasem na allegro Carrozzeria Druterici Superzłomerra z Uniejowa nadal sprzedaje swoją mydelniczkę na bazie BMW… http://otomoto.pl/bmw-inny-roadster-kabrio-C35483531.html
Ten Peugeot 406 coupe stoi na ulicy Białowieskiej 3 w Warszawie.
Asterka Fy poza silnikiem z beemki to widać jeszcze odziedziczyła wnętrze z corolli e11 linea terra. Swoiste połączenie yin-yang – niemieckie z japońskim. Tak baj de wej to bagażnik otwarty zostawił :p
Nie ma to jak zjeść ryż paraboliczny lub sałatkę colesław, pojechać samochodem siłowym na strzelnicę, po czym postrzelać z półautomatycznego pistoletu kalibru 45mm i strzelby kalibru 12mm 😉
SMKA: to jaka jest polska nazwa na coleslaw? Kiedyś szukałem i wychodziło że jest to właśnie coleslaw. Chętnie się douczę