zlomnik.pl

Home |

Jak zostać paserem części samochodowych?

Published by on August 30, 2015

Do tej pory sądziłem, że zostać paserem jest dość trudno. Najpierw musiałbyś pojechać do złodziei i tam, w głębinach dziupli, kupić od nich kradzione części. Jak mój samochód wyzionął ładowanie w drodze nad morze, to właściciel warsztatu, który go naprawiał, powiedział że w poszukiwaniu części dla mnie był nawet tam, gdzie wolałby nigdy nie jeździć. Oczywiście przeciętny obywatel o istnieniu takich miejsc nie ma pojęcia. Pamiętam też, jak byliśmy kiedyś w autokomisie (dobrze nam znanym) i pytaliśmy o jakieś części. A jego szef mówi: no niby, by można. Jest takie miejsce, no ale tam to nie jedźcie. Tylko mi powiedzcie co i jak. No i jak coś to się nie znamy.

Zatem jak widać zostanie paserem nie jest takie proste nawet dla osoby z branży motoryzacyjnej.
Teraz jednak wszystko się zmienia. Dzięki internetowi i geniuszowi firmy Volkswagen, paserem może zostać każdy.

Przypuśćmy, że masz całkiem nowego Volkswagena. Jeździsz sobie nim i się cieszysz, okazjonalnie zmieniając tylko takie drobiazgi jak stopione pierścienie tłokowe. Ale nagle, wtem, pewnego dnia pada ci jakaś część typu moduł elektrycznego wspomagania kierownicy. Teoretycznie nic prostszego: wchodzisz sobie na Allegro, kupujesz taki używany moduł i wszystko jest prawie dobrze.

Prawie. Bo ten moduł, on nawet pasuje i wtyczka jest OK, i nie ma żadnego przeciwwskazania żeby działał. Ale nie działa. Nie działa, bo Volkswagen wymyślił DUŻE UŁATWIENIE dla osób, chcących naprawiać Volkswageny. Żaden moduł czy inna część elektroniczna nie będą funkcjonować w nowoczesnym aucie z grupy VW, jeżeli nie „zarejestrujesz ich w systemie”. System VW ma na imię Erwin (dokładniej erWin) na cześć Erwina Komendy, Austriaka, który w 1936 r. narysował pierwszy szkic Garbusa. Jak w wielu nowoczesnych autach, kodowanie elementów wymaga zalogowania się online za piniondze i dopiero wtedy możesz zrobić tak, żeby to, co powinno działać, faktycznie działać zaczęło. Jest to system wymyślony przez samego diabła – jeśli istnieje szatan, to zajmuje się właśnie takimi rzeczami. Przewiduję rozszerzenie tego systemu na o wiele więcej dziedzin życia: wymiana żarówki w domu – rejestracja nowej żarówki w elektrowni przez internet, bez tego nie zacznie świecić. Wymieniłeś worek w odkurzaczu? Podłącz odkurzacz do komputera, zaloguj się, zarejestruj nowy worek, a wtedy producent odblokuje ci możliwość dalszego korzystania z odkurzacza. Brzmi śmiesznie, do momentu kiedy nie zdamy sobie sprawy, że samochód i odkurzacz to właściwie to samo.

I do tego miejsca to sprawa nie budzi żadnych ciekawszych emocji, oprócz oczywiście mojego stałego oburzenia na praktyki producentów samochodów. ALE ostatnio dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego. Znajomemu padł znowu silniczek EPB (hamulca postojowego) w Passacie B6. No na pewno wszyscy wiedzą o co chodzi, a zwłaszcza ci, którzy mają Passaty. Taki silniczek można sobie kupić w zamienniku albo używany i zamontować, a następnie zakodować korzystając z erWina i właściwie wszystko jest dobrze. Tak też postąpił mój znajomy, tzn. kupił silniczek na Allegro i kazał zamontować.
Montaż się udał. Kodowanie już nie. Okazało się, że baza danych erWin była w stanie z numeru zamontowanego silniczka EPB wykryć numer VIN pojazdu, z którego ten silniczek został zdemontowany, a następnie porównać ten numer z bazą danych pojazdów skradzionych. Silniczek pochodził z Passata skradzionego w Holandii. Nie dawało się go uruchomić, a co więcej, baza erWin ma teraz IP komputera, z którego próbowano dokonać kodowania. Czy wizyta policji jest tylko kwestią czasu? Silniczek kupiono w sprzedaży wysyłkowej od firmy o zupełnie przypadkowo brzmiącej nazwie, zarejestrowanej gdzieś w drugim końcu Polski. Nawet nie wiadomo czy taka firma istnieje, ani skąd taki silniczek ma. Być może więc i ten co kupił, i ten co sprzedał, nie mieli pojęcia o faktycznym pochodzeniu tego urządzenia.

Zaznaczam: słyszałem tę historię z 1. ręki, ale nie mam na to żadnych skanów ani zdjęć, a jak wiadomo – pics, or it didn’t happen. Czy taka rzecz jest w ogóle faktycznie możliwa? Czy jesteśmy już w miejscu, gdzie każdy może stać się paserem? I w jaki sposób takie zabezpieczenie ma wpływać na spadek liczby skradzionych pojazdów? Przecież złodziejowi jest wszystko jedno, czy sprzedany przez niego lewy towar będzie rzeczywiście działał, bo – uważajcie – nie daje na niego żadnej gwarancji. Zasadniczo zgadzam się, że złodziei samochodów trzeba łapać i tępić, ale jak wiadomo najczęściej w wyniku takich działań łapie się niewinnych ludzi, a złodzieje działają sobie dalej nie niepokojeni.

O, to ten silniczek EPB




Comments
Zbyszek Said:

Ciekawe kiedy będzie konieczność rejestrowania kolejnych użytkowników/właścicieli samochodu. Przecież to genialne! Skoro stać Cię na używanego Passata, to stać Cię na zalogowanie do erWina i zgłoszenie swojej osoby. Inaczej auto nie zapali… Przy okazji można ograniczyć “życie” auta do np. dwóch właścicieli. Albo zrobić taki rodzaj doładowań, jak do telefonów. Za 50zł masz 25 odpaleń… Tylko braść!


nocman Said:

Ciekawy temat, tylko tok myślowy do dupy. Popełnienie paserstwa nie zachodzi w chwili sprawdzenia pochodzenia części, tylko w chwili jej zakupu. I erWin, jak bardzo by nie był evil, niczemu tu nie jest winien.

“Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Więc jeśli kupujesz tanią używkę (czyli prawie 100% przypadków na Allegro), szczególnie w przypadku chodliwych części, możesz się spodziewać że niekoniecznie musi ona pochodzić z legalnego źródła.


władzio Said:

A czym się różni nieumyślne paserstwo kiedy kupię używany silniczek epb auta na allegro z kradzionego auta niewymagający kodowania od kupienia używanego silniczka epb z kradzionego auta który tego kodowania wymaga?

Paserem jest tylko ten złapany za rękę? Ileż części z allegro może być z kradzionych aut?


lasic Said:

Ja tu widzę dużo większy problem, mianowicie co jeśli dana firma się zwinie i przestanie wspierać system do rejestracji części?

A sam pomysł z takim rejestrem to i zły nie jest, jeśli byłby prowadzony przez jakiś niezależny twór. Jasne, złodziejowi jest wszystko jedno, ale kupującemu już nie. W związku z tym przestanie on kupować z niepewnego źródła, co przełoży się na spadek kradzieży na części (bo i po co komu części, które nie działają i których nie da się sprzedać).


Wiesz, ale takie są trendy i marudzeniem tego nie zmienisz, jakby to napisał jeden z miszczów anonimowych komentarzy, ewidentnie cieszący się, gdy taki czy inny koncern bez nawilżenia poszerza mu okrężnicę.


Gość Said:

Kurcze sprawa kontrowersyjna wiadomo że to wkurzające itd ale z innej strony jeśli to się rozpowszechni to sprzedawca zacznie sprawdzać przed sprzedażą część nabywca przed zakupem itd dzięki nagłośnieniu kilku wizyt policji u nic nie świadomych kupujących ludzie zaczną się bać kupować w ciemno przez co złodziej nie będzie miał komu sprzedać wymontowanych części.Mam nadzieje że takie logowanie będzie kosztowało np 10gr a nie 10 zł. Pamiętajcie że najlepszą metodą na złodzieja jest nie dać mu sprzedać fantów.


Paweł Said:

Ja tu widzę tylko jeden problem – VAG niech se robi co chce, jego sprawa jeśli ludzie chcą to kupować IMO – czemu bohater tej operacji nie kupił nowego ( nie obchodzi mnie jaka jest różnica w cenie, nawet nie będę sprawdzał ile to kosztuje), skoro chce ujeżdżać ten prestiż to albo go stać albo nie.

I dlaczego w pewniej gazecie motoryzacyjnej w raporcie z eksploatacji paska B6 jest tylko coś tam wspomniane przy opisie kłopotów z ręcznym że po wymianie silniczka trzeba go aktywować jeszcze było, ale tam już nie jest wpisanie jak to wygląda w praktyce?


Kilo_India_Alpha Said:

Nie kojarzę, by EPB miał potrzebę logowania, ale ochrona komponentu i przypisywanie online do auta części jak najbardziej istnieje, mało tego, jeżeli cześć pochodzi z auta przeznaczonego do rozbiórki, albo np. z crash testu to też takiej części nie zakodujemy. Tak samo jak z wymianą części, które mają wpisany VIN auta – w razie wykrycia niezgodności VIN ASO może (czy może nawet musi – nie wiem, nie drążyłem) zareagować i zaczerpnąć języka, czy część nie pochodzi z kradzieży.

Teoretycznie ma to utrudnić obrót kradzionymi częściami, w praktyce można to obejść – na razie nie jest to ani proste, ani przyjemne – często po prostu lepiej udać się do ASO i zrobić to oficjalnie, tylko trzeba mieć pewność, że część jest z legalnego źródła – ale jak mówię, możliwe jest, a jeżeli mamy starą część to jesteśmy (w większości przypadków) w domu – problem pojawia się przy cud malinkach ciągniętych z III Rzeszy, które nie posiadają połowy elementów, a klient już czeka. Wszelakie dokładki są też utrudnione.

Np. w Golfie VII (który też ma dość rozbudowaną ochronę komponentu) nie ma radia sensu stricto – tzn. jest, ale na “radio”, a raczej system multimedialny, składa się 3 czy 4 elementy, to często tylko wyświetlacz.

Ale jak mówię, są metody na obejście i “zalogowanie” używanej części – jak wszędzie, jest broń, jest i antybroń – np Abrites AVDI, czy Autologic (ale nie wszystkie wersje), jest jeszcze metoda na piechotę i… naprawa uszkodzonego elementu, co jest chyba najprostsze i najlepsze.

Przestrzegam też, że nie jest to takie proste przelutowanie pamięci, czy innego scalaka.

Czy jednak to koniec niezależnych warsztatów, a z żarówką trzeba będzie jechać do ASO i ją kodować? tego nie wiem, ale wiem, że elektronika sama w sobie potrafi wytrzymać dużo i jest naprawdę niezawodna (nie mówię o VW), a elementów wykonawczych nikt nie będzie kodował – bo to po prostu nieopłacalne, a gdy elektronika faktycznie zacznie doskwierać (więc w VW ok. 7-8 lat po opuszczeniu fabryki, nieraz szybciej) to wersja ochrony komponentu powinna już być mniej – lub bardziej rozpracowana.

No i głównym biorcą tej technologii jest Audi, VW ma tego jednak mniej, znacznie mniej, choć pewnie będzie się to zmieniać – ale jak mówię, kiedy ostatnio raz wstaliście rano i powiedzieliście sobie – co za wspaniały dzień, kupię sobie nowy licznik na allegro i będę go montował do auta – no pewnie dość dawno ;]. Problem jest, gdy się taka zabawka wywali, ale jak piszę – prędzej czy później będzie to do obejścia, jak wszystko.


Kilo_India_Alpha Said:

Pierwszy przypadek (ten ze zmienionym VINem) mówiłem np. o Renault, które też zapisuje VIN w różnych miejscach, jednakże autu to za bardzo nie przeszkadza :].


drozda Said:

W zasadzie pomysł niezły tylko w polskich realiach wszystko rozbija się o tumiwisizm policji. Zresztą obrót lewymi częściami dałoby się dawno ucywilizowac ale za dużo ludzi żyje z bardachu jaki jest obecnie ….


Kilo_India_Alpha Said:

Poza tym eRwin to katalog części, a baza danych odnośnie części czy GECKO .

Jest jeszcze jedna droga dla warsztatów niezależnych – współpraca, już teraz można wykupić dostęp na godziny i robić różne rzeczy – nie jest to proste, ale możliwe, nie jest też tanie, więc wynika z tego kolejna rzecz – specjalizacja – ale jak piszę, nie ma co panikować.


Kilo_India_Alpha Said:

I znów napisałem jak pokraka – ERWIN to katalog części VW, z tego co pamiętam, ta baza, która trzyma VINy, przypisanie do aut, info na temat ochrony komponentu to GECKO.


marekrzy Said:

GECKO powiadasz?
Mało znany reżyser Rodriguez w niszowym filmie From Dusk Till Dawn braciom mordercom dał nazwisko Gecko. Przypadek?


Sharqi Said:

Taki system działa od dawna w VW – przynajmniej w przypadku radioodtwarzaczy. Przytoczę pewną historię z małą ciekawostką. Pracowałem w pewnym salonie VW/Audi na południu Polski, w tymże salonie mieli VW Eosa używanego z bardzo znikomym przebiegiem. Samochód był po znanej piosenkarce. Więc chcieli za niego z kosmosu ceny no i sobie tak stał i stał. Aż pewnego dnia padł akumulator. Aku wymieniono ale radio wymagało kodu, szybkie grzebanie w papierach nie przyniosło rezultatu. No to do systemu i po kod do radia – po vinie wyszło, że w aucie był montowany fabrycznie inny model radia, niż ten, który jest obecnie. Ale w salonie nie są takie tępaki – auto poszło do elektryków, którzy owe radio wymontowali i po numerze seryjnym radia postanowili odnaleźć w bazie danych kod do radia. Wyskoczył podobny komunikat jak w przypadku tego silniczka – Policja była w tym ASO po około tygodniu. Właśnie ten system jest przyczyną tego, że jak się w ASO chce kod do radia to najpierw proszą osobę, która przyszła po ten kod o dowód osobisty, bo dane osoby chcącej sprawdzić muszą być najpierw wprowadzone do systemu. W przypadku ASO Policja miała łatwiej bo nie musiała się doszukiwać nic po IP, ASO jest w systemie zarejestrowane więc zgłoszenie idzie z automatu z kompletnymi danymi. Myślę, że jakiegoś strachu nie ma. Jedyna konsekwencja to kasa wywalona w błoto. Zapewne kwestia czasu jak znajdą się tacy czyściciele numerów VIN z częsci. A ja dalej będę jeździł mk3TDI.


pyzaty Said:

Od dawien dawna do zostania paserem wystarczył zakup przedmiotu w podejrzanie niskiej cenie (lub innych cechach świadczących o jego nielegalnym pochodzeniu). Teraz jedynie można łatwiej taką część wyśledzić.

Długoterminowym skutkiem działania takiego systemu będzie brał zainteresowania kupnem kradzionych samochodów danej marki.


rpds Said:

W Audi jest to samo. Kumplowi kończy się skrzynia w A5. Zdiagnozowano: mechatronika.
Tzn. auto gaśnie, jest problem z wrzucaniem wstecznego i ciężko redukuje z 2 na 1.
A ASO powiedzieli 11 k. W warsztacie niezależnym, który specjalizuje się w automatach 10 k.

Wszystko przez to, że i tak warsztat niezależny musi połączyć się z Ingolstadt i zakodować skrzynię. Poza ASO zrobić się tego nie da. W ASO VW też się tego nie da zrobić. Musi być AUDI.


Maciek Said:

W audi podobno jak sobie zamowisz do swojego A8 lepszy model foteli, to trzeba je wkodowac wlasnie w ASO.
Przychodzi paczka, montujesz nawet sam, jedziesz na zakodowanie, ale okazuje sie, ze ich VIN jest na liscie kradzionych.
Serwis zamyka brame i dzwoni po policje.


Ziaja Said:

To ja chyba mieszkam w jakiejs innej polsce – bo ta w ktorej mieszkam to taki dziwny kraj gdzie prawo zyje obok spoleczenstwa, nikt nic nie zglasza, nikogo nie interesuje skad pochodza czesci, jak trzeba cos kodowac to przyjezdza pan Jacek z sofcikiem na lapku i koduje, gdzie nagminnie “reguluje i regeneruje sie liczniki” itp.
Pod tym wzgledem nadal blizej nam do rosji niz do niemiec. I wynika to nie tylko z malej zamoznosci spoleczenstwa ale przede wszystkim z kombinatorskiej mentalnosci i calkowitego braku poszanowania wlasnosci szczegolnie intelektualnej.


Dawdzio Said:

Tak czytam komentarze i własnym oczom nie wierzę. Na Złomniku czytelnicy popierają coś tak idiotycznego jak kodowanie części, żeby auto w ogóle zadziałało. I to jeszcze kodowania za które trzeba zapłacić! Świat się kończy.
A jak to przeszkodzi złodziejom? Prawie wcale. Przecież o tym, że część jest kradziona (z kradzionego auta) dowiadujemy się dopiero przy próbie jej zalogowania, a wtedy złodziej ma już nasze pieniądze i jeśli nie jest głupi to można mu naskoczyć. Spowoduje to tylko wkurbienie u właścicieli aut z tym “genialnym” rozwiązaniem i wyłapanie złodziei, którzy są poprostu debilami. Nic więcej.
A jeszcze coś: czy jak coś się sprzedaje tanio (lub nawet bardzo tanio) to od razu musi być to kradzione? Jak ktoś sprzedał auto i części, które nazbierał, sprzedaje np. po 5zł/kg to znaczy, że je ukradł czy może też znaczyć, że są mu niepotrzebne i tylko zagracają mu dom, więc chce się ich szybko pozbyć? Albo jak kupi na jakimś szrocie sprawną część wartą powiedzmy 100zł a da za nią 5zł (cena po wadze) i będzie chciał ją sprzedać za 50zł to jest kradziona czy sprzedaje ją tanio, bo w ten sposób i tak zarobi, a chętny znajdzie się szybciej? Na wyprzedarze w Lidlu też nie chodzicie, bo to wszystko może być kradzione? Nie popadajmy w paranoję.


Visso Said:

Przypuszczam że ocena opisanego przypadku będzie odmienna u tych którym już ukradziono samochód i tych którym jeszcze nie ukradziono.


Phil Said:

@up Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że jesteśmy od 70 lat non stop okradani, a koszt zakupu średniej klasy samochodu jest równoznaczny z kilkuletnimi zarobkami. I nie ma się co dziwić, że ludzie kombinują. W naturze Polaka jest zaradność, zdolność do radzenia sobie w każdej sytuacji, co pokazała historia i pokazuje życie codzienne. Natomiast natura kombinatorska jest konsekwencją beznadziejnej biedy. Robię w usługach w branży motoryzacyjnej w trójmieście. Na co dzień widzę, jakie problemy ludzie mają z wyskrobaniem 300-500 złotych na pewien element samochodu w przypadku którego uszkodzenia, dalsza eksploatacja jest niemożliwa. To naprawdę daje do myślenia gdzie jesteśmy, po 25 latach od tzw. “transformacji ustrojowej”.


P Said:

Co to za “własność intelektualna”, kiedy w swoim aucie nie mogę używaj legalnej i sprawnej części, jeśli nie zapłacę za to haraczu?

Poza VAGiem też to jest, czy póki co nie?

BTW w jaki sposób te auta łączą się z bazą online, satelitarnie czy do jeżdżenia nimi musisz wrzucić weń kartę SIM?


sarin Said:

nie Gecko tylko GeKo (od Geheimnis und Komponentenschutz)


Kaczy Said:

To potwierdza to o czym pisałem, auta premium wymagają napraw premium, VW po prostu ułatwił wybór.
Aha i uprzedzam pytanie, tak VW jest w jakimś stopniu premium, nie tak jak Mercedes czy Audi, ale na poziomie Volvo, zresztą Volvo od paru lat na wsiach sukcesywnie zastępuje VW i Audi.


EmEsZet Said:

Eeee, kwestia czasu. Skoro dało się włamać do Ashley Madison i wykraść 32 milionów adresów zdradzających facetów (i babek), to da się złamać i erWina, co?


Piotrek z Nowej Huty Said:

VW nie jest w żadnym stopniu autem premium. Passat jest to jeździdło nie różniące się od Laguny, 508 czy Avensisa. Jedynie Polacy mają nieuzasadnione przekonanie, że dojczeklamot to jest coś lepszego.


mic Said:

Tekst o stopionych pierscieniach jest wyborny. Smialem sie przez pol alejki na Slomczynie. Na szczescie tam problem paserstwa jest zupelnie obcy.


Kilo_India_Alpha Said:

Na razie to auta premium mają premium problemy, a ich właściciele myślą, że mają samochody, ha!. Ciekawe kiedy właściciel Audi/VW czuje, że ma auto premium – czy przy remoncie silnika grubo przed 100K km, czy może przy dolewaniu oleju do tych wspaniałych, żłopiących olej maszyn? Przy awariach elektroniki, która w tych autach występuje najwcześniej ze wszystkich mi znanych, czy może w momencie zetknięcia się ze słynną niemiecką szkołą inżynierii, która zakłada wylanie płynu od spryskiwaczy na elektronikę w bagażniku droższych modeli Audi, czy wreszcie brak otworu technologicznego w klapie bagażnika, by woda, która dostaje się tam też w naturalny sposób, mogła uciec? O gnijących “waterproof, be sure, III Reich engineered” wtyczkach i innych rzeczach nie piszę – VAG to syf i tyle. Inna sprawa, że te silniczki EPB kosztują chyba 600zł… nie tak dużo, a są nowe i pewnie trochę wytrzymają… trochę.

W pierwszym zdaniu tego postu nie piszę oczywiście o ludziach faktycznie majętnych, choć Ci najczęściej wybierają Mercedesa – piszę tu o wszelakich maści cwaniaczkach, w okularach typu aviator, czapeczce bejsbolówce i podkoszulku, którzy za uciułane 10K GBP kupują tego wyśnionego trupa i myślą, że mają samochód, ale naprawiać chcą w cenie (nic oczywiście Daewoo ani Tico nie ujmując – bo to dobre żelaza) Tico którym do nie dawna się poruszali.

A co do “bogactwa” w GB to widziałem filmik na YT jak pewna pani mówi, jak to jej benefity pomogły i jak się im polepszyło, jak tylko zrobiła dziecko – od tego momentu zaszła już w ciąże 2 razy – no genialne po prostu “_” – i tym właśnie różni się USA od Europy – w USA ciężką pracą faktycznie ludzie się czegoś dorabiali i dorabiają – w Europie myślą, jak wspomóc się socjalem, bo inaczej żyliby podobnie jak w PL, tylko, że za granicą, z ludźmi których nie lubią i nie rozumieją.


psychop Said:

ta historia jest jak najbardziej prawdopodobna, bo legalna kopia Mercedesowskiego StarDiagnose na oeyginalnym urzadzeniu polaczonym online wywąchała mi kradziony silnik ktory klient kupil na gieldzie w Poznaniu w calkiem dobrej wierze, nawet zostawiajac na wymiane swoj uszkodzony-legalny. oczywiscie sytuacja nie mialaby miejsca gdyby nie fakt ze motor zostal przelozony ze sterownikiem silnika. korowody ktore potem towarzyszyly odkreceniu sytuacji zasluguja na mala ksiazke.


tolep Said:

@Ziaja “Własność intelektualna” to pojęcie z księżyca (zrobionego z zielonego sera).

A teraz do adremu.
Ktoś wcześniej wspomniał o fotelu, który trzeba zarejestrować. Chwileczkę. Czy auto ruszy jeśli wstawię tam drewniany taboret?


Kaczy Said:

@Piotrek z Nowej Huty , aha, a dlaczego tak twierdzisz?
Taki Golf ma więcej silników i lepsze możliwości konfiguracji niż V40.
Passat, a S60 podobne.
Konkurent dla Phaetona u Volvo – aha, nie ma.
Touareg ma większe/bardziej prestiżowe silniki niż XC90 itd.
Ceny są bardzo zbliżone, Volvo daje spore rabaty.
W każdej porównywalnej klasie VW ma zbliżoną albo lepszą ofertę.


cha Said:

2 lata temu sąd w Polsce orzekł, ze jeżeli w aucie nie więcej niż 20% części jest kradzionych to właściciel auta nie ponosi odpowiedzialności i tym samym zalegalizowano paserstwo. Szybki patent: Sprowadzić 5 rozbitków, każdy walony z innej strony + jeden dawca i włala: zamiana wody w wino. Szczerze wątpię, żeby ten system coś dał, magicy i tak go zhakują, bo przecież każda część nie musi być non stop zalogowana w jakiejś chmurze, kompa ją wczytującego raz zbajerować i działa, to coś jak jailbreak do iphonów – zainteresowani cwaniacy dadzą sobie radę, a przeciętny użytkownik będzie kontrolowany do granic absurdu. Wyobraźcie sobie policję, podłączającą przy “rutynowej kontroli” wtyczkę pod kompa, żeby sprawdzić, czy komp działa w tym korporacyjnym systemie vw/appla, didn’t happen. No chyba, że 1984 przechodzi w końcową fazę i vw sam będzie policji dawał sprzęt do kontroli, szkolił i bawił się w das auto macht frei.


audikom Said:

“kombinatorskiej mentalnosci i calkowitego braku poszanowania wlasnosci szczegolnie intelektualnej”
To nie prawda , tylko stereotyp rozpowszechniany dla maluczkich owieczek do strzyżenia .
Mój pradziadek wynalazł koło inny zębatkę itd. itp., gdzie moje dywidendy z tego tytułu .
“Kombinatorska mentalność “daje wymierne efekty ekonomiczne jak i w ochronie środowiska oraz wielu innych dziedzinach .
Tzw “oni” strzygą nas równo , a chcieli by bardziej omotać coby wycisnąć do sucha , a my się nie dajemy


Jakub Anderwald Said:

Z jednej strony, serwis takich aut staje się droższy – bo wszystko i tak trzeba przewalić przez ASO i ich system. Z drugiej – jeśli zrobi się głośno, że za kupienie części z kradzieży i próbę jej rejestracji można mieć problemy z prawem, to zapotrzebowanie na kradzione części powinno spaść. Fajnie, bo i aut będzie mniej znikać.

A do kolegi @cha – “bo przecież każda część nie musi być non stop zalogowana w jakiejś chmurze” – to mi przypomina próby zabezpieczania Windowsa przed piraceniem. Najpierw jakieś klucze, potem właśnie jednorazowa aktywacja przez Internet / telefon (odpowiednik tego co mamy teraz z ochroną komponentu w VAG). Doszło do tego, że Windows, Office i trochę innego softu na bieżąco się co chwilę aktywuje w serwerach Microsoftu przez Internet i zgłasza stan wszystkich komponentów komputera – jak zauważy, że się znacząco zmieniły, to mówi, że sorry, ale chyba przeniosłeś licencję na inny komputer, na co nie masz prawa zgodnie z umową.

Nie widzę przeszkód, aby za 10-20 lat tak właśnie działały samochody – telemetria, 100 komputerów w aucie gadających ze sobą, a ten jeden centralny gadający z VAGiem. Tak samo przecież działają telefony komórkowe.

I co z tego, że da się to wszystko jakość obejść i wstawić emulatory, teraz telefony też da się rootować i wywalać elementy śledzące, jak przeciętny zjadacz chleba tego nie zrobi. I przy naprawie potem takiego przeciętnego auta nie będzie zapotrzebowania na lewe części.

To już nie będzie miało nic wspólnego z motoryzacją jaką znamy i lubimy – ale świat w żadnej dziedzinie nie stoi w miejscu. Kto będzie lubił, to sobie zostawi Camaro II gen czy Patrola z 1985 i nimi dosuwał, naprawiając zestawem kluczy w warsztacie.


Kud Said:

Przepraszam, ale jak ktoś pisze, że taki system w sumie nie jest zły, to chyba postradał resztki rozumu. Jest to nic innego jak kolejny sposób kontrolowania obywateli, handlowania ich danymi i ograniczania wolności.

Casus Windows 10 się kłania. Małomiękki rzucił ochłap w postaci “darmowego” systemu (na który z pewnością w ciągu kilku lat zostaną wprowadzone płatne subskrypcje), prze jak oszalały do unifikacji systemów na wszystkich urządzeniach, pozbawia ludzi kontroli nad tym co im się instaluje na kompie, a wszyscy łykają to jak pelikany i zacieszają, że to takie szalenie wygodne i w ogóle dla ich dobra. Nie, kochani. Żadna korporacja nie działa dla Waszego dobra. Działa powodowana niepohamowaną rządzą zysku i władzy, a wszelkie jej działania zmierzają do tego, by zmusić użytkowników do regularnego kupowania produktów, które w zasadzie robią wciąż to samo. Korporacje są wynaturzeniem tradycyjnego kapitalizmu, gdzie każdy produkt i usługa była firmowana twarzą i imieniem dostawcy tychże. Kapitalizm w wydaniu korporacyjnym jest tak szalenie nieoptymalny, wręcz dramatycznie bezmyślnie pożerający (marnujący) zasoby, że nie wiem jakim cudem to jest wciąż legalne. Działanie korporacji w obecnym kształcie powinno być zakazane i ścigane z mocy prawa. Kłopot w tym, że jest ono zbieżne z interesami rządów, które z pomocą korporacji pozyskują coraz więcej danych o obywatelach i coraz skuteczniej ich ogłupiają, aby tym sprawniej nimi rządzić. W zamian rozdają jakieś chujowe zabawki i ładnie opakowane złudzenie wyboru.


Przemko Said:

Erwin, hehe, niemieckie poczucie humoru. To oczywiście po Rommelu, “lisie pustyni”. Jest to cudowna nisza dla hakerów komputerowych, zamiast okradać banki, ludzi czy instytucje mogliby się na coś w końcu przydać.


markus Said:

A Saabie 9-3 SS też trzeba żenić z autem poszczególne moduły. Żeniąc np. moduł otwierania szyb, trzeba wpisać np. rozmiar opon (a są tam podane nawet marki opon. Do wyboru). O ile mnie wiedza nie myli, to zdaje się w PT Criuserze trzeba żenić z samochodem żarówki.


Antywag Said:

Skoro każdy wie ze to syf, to po co kupować te auta i części? Ps. Silniczek hamulca nie podlega systemowi aktywnej ochrony podzespołow, nie wymaga kodowania a jedynie adaptacji jak przy zwykłej wymianie klocków tylnych.


kk Said:

Zaraz Unii spodoba się pomysł bo ktoś mądry przedstawi odpowiednio przygotowane wyniki sondaży i dopiero będzie jazda jak stanie się to obowiązkiem… A mnie to nie urządza, auta z lat 90tych nie potrzebują żadnego kodowania, są naprawdę wytrzymałe, a części tanie. Prosty wtrysk, ewentualnie diesel z turbo. Tam wszystko jest proste. Nowe auta nie spalają wcale mniej paliwa, jedynie spełniają jakieś wybujałe normy Euro. Więc po co mi to? Jedynie mogę zapłacić wyższe OC co i tak nie będzie przewyższało napraw w ASO. Dbać o auto i nic więcej. Po co mi dwadzieścia systemów w aucie jak z tego nie korzystam, klimatyzacja to już szczyt wygody, więcej w aucie jest zbędne. Chyba, że ktoś ma krótkiego i nowym autem o sylwetce agresywnego mydła rekompensuje to sobie, trudno, jego sprawa.


AdiWawa Said:

Nie ma bata, zostaję przy Lancii 😉


łoboże Said:

@Kilo_India_Alpha
Dlaczego nie jest łatwe rozwiązanie tego problemu za pomocą scalaka lub pamięci? A jakby przed kompem włożyć inny komp: emulator.
Z nim łączy się część, on zmienia numery na prawidłowe i wysyła do właściwego kompa. W drugą stronę tak samo. Taka wersja ataku man in the middle


Yossarian Said:

Ale VW to chyba sie uparlo żeby zatrzeć dobre wrażenie jakie zrobiły ich dawne, proste w naprawach, fury.


Luc xyz Said:

Ochrona komponentu – nic nowego, jest juz chyba od 10 lat. Ilośc miejsc jest coraz większa ale to żaden problem. Oczywiście producenci próbują wymusić aktywacje pewnych rzeczy online ale i na to sa sposoby. Najważniejsze żeby mieć stary element który wymieniamy – wtedy zero problemów.
Jedyny problem przez xx-lat to jak narazie była kamera night vison do e60 lci (w 2010r) ale to wlasnie problem braku starego sprzętu.


Piotrek z Nowej Huty Said:

@Kaczy:
Z własnego doświadczenia i obserwacji 😀 Passat jeździ tak samo, jest podobnie komfortowy, podobnie wyposażony, podobnie kosztuje jak inne auta tej klasy.
Awaryjność też podobna, czyli zmienna, każdy producent ma lepsze i gorsze okresy.
Tak, jak można powiedzieć, że w latach 2001-2005 najgorszym przedstawicielem klasy była Laguna II 1.9 dCi, tak potem Renault się bardzo poprawiło, a VW wypuścił epicką kaszanę, jaką był Passat B6 2.0 TDI.
Silniki diesla poprawili, ale VW chyba nadal wiedzie prym jako podawacz chały, tym razem przez silniki TSI. W ecoboostach, TCE i podobnych aż takie rzeczy się nie dzieją. ;-)b


pr Said:

Lepsze możliwości konfiguracyjne w VW… No ja cię.
Weź no przejedź się nowym golfikiem w tych lepszych możliwościach, a potem zrób to samo V40, to pogadamy.
No ale niestety, tam gdzie w cenach golf kończy tam volvo zaczyna, i to niestety jest gwóźdź do trumny tego drugiego.


vit Said:

Pomysł w zasadzie genialny. Gdyby został rozszerzony na wszystkie marki i nie miał drugiego dna finansowego w postaci opłat za rejestrację nowej części itp. to wyciąłby szybko kradzieże na części, a chyba takie już tylko mają miejsce. Na rynku zostali by jedynie sprzedawcy dający oświadczenie o braku “wad prawnych” i przejmujący za nie odpowiedzialność. I nie ma co pierniczyć o wyminie żarówki itp. Z resztą może wraz z rozwojem wszechobecnego netu auto samo będzie raportować “do centrali” że otrzymało część z jumy.


L for Lucy Said:

Twierdzenie że walka z wprowadzaniem kradzionych przedmiotów na rynek nie przyczynia się do zmniejszenia ilosci kradzieży to zupelny kosmos. Ale to czesta ciągle u nas logika. Kradziona część zamontował mi mechanik, więc ją mam sumienie czyste (bo nieużywane) a i w kieszeni trochę zostało. Potem można iść z podniesionym czołem na niedzielną msze.
A tu teraz mnie, prawdziwego Polaka patriote, duchowego potomka żołnierzy wykletych oskarża o pasterstwo?


Tet Said:

Laserem staje się w momencie zakupu skradzionego a nie w momencie wykrycia. Sprzedał ci ktoś kradzione idź na policję a nie lament.


Artur74 Said:

W astrze przy zmianie np. wyświetlacza też trzeba kupić inny (wylogowany) i po montażu zalogować do auta, podobnie radio. A jak chciałem żeby uaktywnić światła dzienne , to kazano mi z serwisu pobrać jakiś kod bezpieczeństwa (ok 200zł). Na szczęście inny magik dał radę bez kodu… Już słyszę zgrzyt Tymona- OPEL;)


Kaczy Said:

@pr gwóźdź do trumny?
VW jest obecnie pierwszym koncernem na świecie, Volvo tak świetnie sobie radziło, że obecnie jest chińskie, a silniki bierze od francuzów.
Takie są fakty.


And Said:

@Kaczy: Powiedzmy, że klasy i subtelnego smaku nie liczy się ilością silniczków, ani mocą, ani rodzajem napędu. W tym ostatnim i tak Subaru pogoniło by wszystkich po kolei. Phaeton. A w jakiej konkurencji on startował? W konkurencji limuzyny dla zarządu VAG nie mógł wygrać Volvo, sorry:-) Polo, Tourany i Caddy też nie mają konkurencji u V – na szczęście.

@Tolep: Gratuluje wypowiedzi o własności intelektualnej. Jeśli dobrze zrozumiałem przyznajesz, że jesteś ubezwłasnowolniony intelektualnie i nie ma czego chronić. Zdarza się, że księżyc sera zzielenieje. To się nazywa Lazur i jest słone jak Morze Martwe. Ale koneSERzy wcinają takie zielone! A nie trzeba tego próbować, żeby być kompozytorem, architektem, projektantem, pisarzem, felietonistą = także pisać bloga. W/w zajęcia wymagają specyficznego wsadu w mózgu. Nie każdemu dane.

@pr: Dlaczego niestety? V musi być droższe, skoro jest mniej masowe od VW i odwrotnie jest droższe, więc mniej masowe. Wszystko się zgadza. Ale zawsze za taką większą kasę zamiast Ocean Race’a można dokupić sobie kilka silniczków w fotelu w Golfie, albo dach w pepitkę w Mini. Nie, tego ostatniego chyba nie można, bo to było w KIAch.

Na prawdę “niestety” to jest tylko to, że V40 z 4×4 ciągle nie można nabyć z dieslem i trzeba kupować Subaru XV diesel, którego znów nie można kupić z CVT. Nosz kurde, pogwizdało i jednych i drugich. Tych drugich nawet nbardziej, bo Subaru nie da się wcale kupić. Nie ma, może będą (oficjalne stanowisko SIP).

@Ktosiek: ja też zmieniam, ale na krótsze, dopóki nie trzeba tego zgłaszać u Erwina.


Bedok Said:

Nasuwa mi sie pytanie, czy rzeczywiście proces rejestracji części ma utrudnić handel kradzionymi i jaki w tym jest interes producenta, czy też raczej ma utrudnić szeroko pojęty handel częściami używanymi i kupionymi poza ASO. Tu interes producenta jest bez wątpienia.


Kaczy Said:

@And, a dlaczego jesteś przekonany, że klasa i smak wiąże się z ostentacją? Volvo rzuca ci w twarz wielkim grillem z wielkim logo i wizualną ciężkością – jestem drogim samochodem.
VW są znacznie bardziej dyskretne i nienachalne.
No ale co kto lubi, Volvo najczęściej stoją przy 100-120 metrowych dworkach z obowiązkowymi kolumienkami i brzoskwiniową elewacją, VW czy Audi pod modernistycznymi bądź minimalistycznymi domkami.


cha Said:

@Bedok
Twoje rozumowanie zmierza wg mnie w dobrym kierunku. Samochodów nie kradną dla klocków hamulcowych czy foteli, ale przede wszystkim dla części do naprawy/odnowy i picingu sprowadzanych rozbitków i ktoś taki w przeważającej części jest na tyle sprytny/cwany, że ogranicza swoją pazerność korzystając z kilku pośredników/słupów. Wyobrażacie sobie warsztat, który wymienia wtryski w dieslu, mechatronikę skrzyni albo aktywne zawieszenie przypadkowym klientom za połowę ceny? Zaraz konkurencja by to zwęszyła i doniosła, dlatego trochę zabawne wydaje mi się wasze rozumowanie, że ktoś wrzuca trefne części na allegro i dzięki takim aparatom opresji wszyscy będą jeździć do Aso i się skończy januszowanie. Obejrzyjcie materiał na youtube zacharOFF o kretach w ASO mazdy w Warszawie. Nikt nie kradnie aut w pojedynkę, a złodzieje dysponują najnowszym sprzętem serwisowym, którego teoretycznie nikt “niepowołany” nie powinien nawet mieć okazji dotknąć, auta typu japońskie i vw w Polsce kradną, bo opłaca się lepić sprowadzane rozbitki, ale ci co się zajmują tym lepieniem nie kupują drogich części tylko lecą po taniości, żeby zmaksymalizować zysk. To jest myślenie typu Alkaida zła, to w imię bezpieczeństwa zwiększymy kontrolę na lotniskach. Tymczasem, vw i japońce same stworzyły tych żydo-januszy, ale że oni ich przerastają to wymyślają jakieś pseudopożyteczne systemy do walki z nimi, ale jedynym skutkiem będzie gnojenie normalnych obywateli/użytkowników.


Piotrek z Nowej Huty Said:

@Kaczy:
Mówią, że o gustach się nie dyskutuje, ale myślę, że ciężko mówić o minimalizmie i dobrym smaku w przypadku marki, która tak bardzo wulgaryzuje swoje auta przez duże ilości nachalnego chromu, promowanie ciemnych szyb w lepszych wersjach itd. Przecież większość Passatów na rynku wtórnym to jest czarne auto z przyciemnianymi szybami, za dużymi felgami i masą chromowych listewek. Jak dla mnie, coś strasznego.

A co do silników, Volvo coś tam bierze z PSA, ale dzięki temu ma działające silniki, których nie trzeba wymieniać na gwarancji, w przeciwieństwie do VW. 😀


noerozumiem Said:

Czytam te komentarze i czytam… Wy naprawde popieracie ten system? Uważacie ze to jest w porządku? Ja rozumiem ze złodziei trzeba łapać itd.. Ale w tym przypadku traci tylko ta ostatnia osoba – kupujący który chce zamontować część. I to będzie tak, ze taki przeciętny użytkownik używanego passata będzie miał problem, będzie sie tlumaczyl i będzie miał nieprzyjemności a złodzieje i tak będą bezkarni i tak. Zamiast passata będą kradli dalej mazde 6.
I tak będzie dalej w kazdej dziedzinie zycia jak pisze zlomnik, będziemy musieli wykupowywac abonamenty na liczbe zapaleń żarówki. Samochód jest jakas maszyna, narzędziem. Samochód się kupuje, uzytkuje, naprawia itd jak kazda maszynę… A niektórzy próbują zrobić z samochodu jakas kurczę religie, jak juz kupisz vw to do konca zycia będziesz im płacił. A potem wielkie zdziwienie dlaczego taka popularnością cieszą sie auta koreańskie, dlaczego sie boja ze europe podbiją auta z chin…


fabrykant Said:

Dyskusja jest o tym samym, o czym są dyskusje na temat “tempa 30” w centrum miast- o równowadze pomiędzy wolnością a bezpieczeństwem. Tendencja, jak widać idzie w stronę zwiększania bezpieczeństwa kosztem wolności, a ponieważ elektronika dozorująca jest coraz tańsza i łatwiejsza w zastosowaniu- to ci którzy chcą więcej wolności mają tylko jedno wyjście- kontestować, poprzez niekupowanie nowoczesnych wyrobów, póki te stare jeszcze nie zabronione i wołać na puszczy oraz Złomniku, że ten trend jest do bani. Może się kiedyś tendencje odwrócą… Historia pokaże. Wołam zatem- ten trend jest do bani! Zwłaszcza stosowany bez umiaru do wszystkiego i wszędzie.


Demir Said:

Volvo co kwartał bije rekordy sprzedaży a obecnie korzysta wyłącznie z własnych silników.


Mateusz Said:

Wymiana silniczka elektrycznego hamulca postojowego nie wymaga kodowania części ani korzystania z bazy erwin. Konieczne jest jedynie wykonanie basic settings (nastawów podstawowych) aby sterownik wiedział na ile sekund podać napięcie na silnik aby uruchomić lub wyłączyć hamulec postojowy – wynika to z różnej grubości tarcz i klocków.

W elemencie na zdjęciu nie ma jakiejkolwiek elektroniki – jest to zwykły silnik prądu stałego z przekładnią.


drozda Said:

Alpejski pejzaż w tle , soczysta zielona trawa na której pasie się krowa milka, obok modernistyczno-minimalistyczna bawarska hacjenda , w środku wąsaty Hans w skórzanych portkach i kapeluszu posuwa cycatą Helgę o blond warkoczach jodłując w rytm lokalnego przeboju.
Na podjeździe stoi pojazd premium – czarny VW Passat.
You made my evening Kaczy….


And Said:

@ Piotrze z Nowej Huty, dziękuję kilka argumentów, na które nawet bym nie wpadł, bo nie zauważam zbytnio VAGów. Ale rzeczywiście w takim Pasku B6 to na grillu do samej ziemi jest więcej chromu, niż na całym S60. Poszedłem sprawdzić.
@ Kaczy: O domkach nie dyskutujmy. To są Twoje prywatne obserwacje i myślenie życzeniowe, a ja widzę co innego. Pod “dworkiem polskim” najczęściej stoi jednak VAG, bo to najpopularniejszy sprzęt. Pod modernistycznym domkiem też stoi VAG, bo to służbowy korpowóz. Volvo stoi w garażu, jak ktoś sobie sam kupi za swoje.


Padalec Said:

@Kaczy: masz chłopie talent. Radzę założyć własnego bloga, marnujesz się tu, w komentarzach.

Dowody na koneksje modernizmu i folkswagena:
http://assets.loeildelaphotographie.com/uploads/article_photo/image/117827/Brasilia-1962.jpg


oldskul Said:

Czekam na ten moment, kiedy aby kupić srajtaśmę w sklepie na rogu będę musiał zalogować się na fejsa…


Dr. Kamil Said:

Gdyby taki silniczek kosztował tyle, ile powinien (czyli z 50zł) to nikt by nie szukał używek w ogłoszeniach. Ceny “oryginalnych” części są sztucznie pompowane i to napędza czarny rynek, żaden pokręcony system rejestracji tego nie zmieni.


kot pandur Said:

1. Szara strefa w PL to dziedzina niezgłębiona przez nikogo, a dotykająca każdego. Ostatnio przeczytałem, że ilości narkotyków w kraju, jakie szacunkowo są w obrocie, w ogóle nie przekładają się na wyniki przechwytującej je policji, czyli ok. 90% dilerów pozostaje bezkarnych. Przerażające, gdy sobie uświadomić, że dotyczy to również innych dziedzin i wszelkich rodzajów przestępstw. Polska policja jest bowiem dobra wyłącznie w ściganiu zabójstw, głównie dlatego, że 80% z nich to skutek awantury lumpów przy wódzie lub dykcie i sprawca leży jeszcze zamroczony na miejscu zbrodni, gdy przyjeżdżają funkcjonariusze.
2. Fajnie, że zlomnik pisze coś, czego nie można przeczytać gdzie indziej, a wiedza ta jest użyteczna. Na tym polega prawdziwe dziennikarstwo, rzecz coraz rzadsza w dzisiejszych czasach. Szacuneczek.


pablo Said:

Nikt nie wspomniał o systemie eCall. Po wypadku wezwie pomoc i poda namiary. Ma być obowiązkowy w autach sprzedawanych na terenie EU. Pewnie producenci aut pewnie to wykorzystają też do tego, żeby dać namiary kto zamontował kradzioną część.


x Said:

O mada faka. A ja się zastanawiam, czy do C14NZ zanabyć zamiennik kopułki rozdzielacza za 30 zł, czy oryginał Boscha za 60.


Piotrek z Nowej Huty Said:

I żeby nie było, że jestem etatowym hejterem VAGów.
To nie są złe auta. Cały czas uważam tylko, że są takie same jak auta francuskie czy japońskie. Wcale nie lepsze.
Powiem więcej – jakbym miał nieograniczony budżet na zakup i serwis auta, to pewnie sam bym wybrał VAGa: Sharana 2.0 TDI DSG 4motion. Z Galaxy wygrywa odsuwanymi drzwiami i 4×4.

Patrząc jednak na ceny, nie kupię raczej żadnego VAGa w dającej się przewidzieć przyszłości, bo zarówno nówki, jak i auta używane są zdecydowanie zbyt drogie względem tego co oferują.


markus Said:

Czy sprzedawca kradzionych części do VAGin, to przypadkiem nie passer?


Zonking Said:

To kanadyjski diabeł wymyśla takie rzeczy 😉


Kilo_India_Alpha Said:

@sarin: faktycznie, z Falloutem mi się powaliło ;-).

Panowie, nie ma sensu – moim zdaniem – poruszać technicznych aspektów ochrony komponentu – dla użytkownika ważne jest, że takie coś istnieje. Mogę też potwierdzić, że są metody na obejście tego i myślę, że tyle wystarczy – to nie jest ani łatwa do zdobycia wiedza, ani portal “wytrychy high-tech 101”. Z tą prościzną, o której niektórzy mówią też bym uważał.

@Dr. Kamil: ale te silniczki nie są tak drogie – ori kosztują ok. 600zł z tego co pamiętam – ktoś powie – “łoo, Ktosiek co Ty, przecież to powinno kosztować max 50zł” – no właśnie, że nie… każdy chce zarobić i VW ma prawo sprzedawać te silniczki za tyle, za ile chce – ogólnie nie wiem kto łudzi się na kupno takiej używki – przecież to element pracujący w niezbyt przyjemnych warunkach, do tego dość marnie stworzony – lepiej raz się przemóc i kupić nówkę, która trochę wytrzyma, niż loteria z używkami.

Ale akurat to, to pół biedy – najlepsze jaja są z osuszaczami klimatyzacji – na allegro i innych ludzie sprzedają je od ok. 20 do 100 kilku złotych ZA UŻYWKĘ, pomimo tego, że nowy zamiennik kosztuje średnio ok. 50zł – ale to akurat jest nieważne, ważne jest to, że używany, przechowywany na dworze “otwarty” osuszacz jest warty tyle ile obietnice wyborcze pewnego rudego pana ;).

@PR: o czym Ty mówisz? V40 można u brookera wyłapać za ok. 70K zł, więc jeżeli ktoś chciałby Volvo, to spokojnie może go kupić za cenę delikatnie doposażonego Golfa, poza tym Golf kończy się znaaaacznie dalej – choćby jakaś wersja 4×4 2.0TDI DSG za 150K zł – pomijam oczywiście co bym wolał, no i to czy to auto jest faktycznie warte swojej ceny :) – mimo wszystko, jeżeli chodzi o ceny to VAG jest wyżej.

Najlepszy przekręt VAG zrobił z A1 – pisałem już o tym – byłem cały czas przekonany, że ta poczwara to MQB i technologia Golfa VII – ale okazuje się, że to PQ25, więc A1 przybija piątkę z Fabią i Polo 😀 – to jest dopiero tupet, sprzedawać autko segmentu B, bez klimy w standardzie za 78K zł – tylko VW mogłoby coś takiego się udać – ale chyba się nie udało, bo A1 nie widzę tak dużo.

Ktoś tam wyżej mówił o eCall – ależ to nic dziwnego, Onstar w autach GM (który, swoją drogą, w USA nie jest obowiązkowy i można z niego zrezygnować, w UE oczywiście będzie przymusowo) miał już dawno takie możliwości, jak zdalna diagnostyka, wzywanie pomocy itp. https://en.wikipedia.org/wiki/OnStar i https://en.wikipedia.org/wiki/ECall i cytacik ” In North America, a similar service is available by GM via their OnStar service. In Europe eCall services are provided by Bosch Communication Center the Global BPO division of the Bosch Group.” – to jest różnica pomiędzy USA a EU – tam Onstar to po prostu wyrób rynkowy, tutaj to – można to nazywać różnie – ja nazwę go przymusowym szpiegiem i zbędnym wyposażeniem auta.


pr Said:

Volvo to temat rzeka.
Miałem to szczęście, że przez ostatnie 10 lat wyjeździłem się dużą liczbą samochodów, począwszy od maluszków typu Fiat 500 czy Lancia Musa a skończywszy na tegorocznych: Range Roverze, Audi A8L, BMW 7, trafiły się też egzotyki typu Q7 V12 TDI (500 KM) i Ferrari 458. uczciwie przyznam, że nie zaliczyłem żadnego Lexusa poza IS250.
Trafiały się też Volva, chyba wszystkie modele oprócz V70 (ale XC70 i owszem). Powiem tak – nie ma drugiej takiej marki, która ma auta z tak kapitalnie wykonanymi wnętrzami. Dowolne Volvo w opcji Summum ma takie wykonanie, że wspomniane A8L czy Range wymiękają. Wygląd, spasowanie, jakość, funkcjonalność – bajkowa (BMW jest na drugim końcu kija – to jest po prostu żenada). Podobnie, żadna inna marka nie ma tak dobrych systemów audio. W Range’u mieliśmy system – uwaga – 29 głośnikowy. Przy volvowskim premium sound dawał nieźle radę, ale ten w volvo głośników ma dwa razy mniej a efekt jeszcze lepszy.
Inna sprawa to jak auto jeździ – no tutaj volvo jest zupełnie przeciętne, poprzednia dekada to były dość dziwaczne w prowadzeniu wehikuły: drewniane zawieszenia i chyba 20-metrowe średnice zawracania, to jest to, co pamiętam. Ale ostatnie modele już jako tako dobiły do niemieckiej konkurencji, no, może poza skrzyniami biegów.
Volvo jest niedocenianą marką, którą większość ludzi omija z daleka – a szkoda, bo auta są świetne, tylko ten frajerski wizerunek, który się za marką ciągnie.


Misiek Said:

Pozostaje teraz ważne pytanie. Który z producentów takiego czegoś jeszcze NIE stosuje. Gdzie kupno i wymiana podzespołu nie wymaga aktywacji w ASO czy innym pożeraczu $$$?
FIAT? Dacia? Bo jest na pewno w Fordach i Citroënach, że o niemieckiej tragedii fatalnych samochodowych inżynierów nie wspomnę.
Złomniku, tak, jak zrobiłeś listę żelaza, które warto kupić gdy się jest grzybem, zrób proszę listę tych, które da się naprawić bez komputera w ASO. Tak, wiem, VAGin na niej nie ma i nie będzie. Wcale za nimi nie będę płakał. Dzięki Twojej liście wszyscy moi znajomi jeżdżą samochodami, które naprawdę się nie psują! Dzięki i proszę o tę drugą listę.


Kilo_India_Alpha Said:

@Kot pandur: szara strefa to wynik opresyjnego państwa, im bardziej będziesz z nią walczył, tym większa ona będzie. Oczywiście przestępców, złodziei należy łapać i karać, ale czym innym jest kradzież auta i demontaż go na części, a czym innym jest np. wykonywanie usług w szarej strefie – to ostatnie nie nosi dla mnie najmniejszych śladów przestępstwa. Mimo wszystko, miłościwie nam panującym (a właściwie to jakże rozsądnym brukselskim urzędnikom) nie przeszkadza to tak bardzo, bo od niedawna szara strefa jest wliczana do PKB. Jeżeli ktoś chce zlikwidować szarą strefę, to nie zrobi tego mieczem – trzeba zmienić przepisy tak, żeby przedsiębiorcom nie opłacało się ich omijać – czyli ma być prosto i tanio (dla podatnika) – ale na to się nie zanosi, na razie idzie kolejny festiwal rozdawnictwa – no ale Merkel, czy Schroeder powiedział/a, że Polska MUSI pomóc. Schroeder powiedział też coś, co każdy zdrowo myślący człowiek wie od dawna – że bez imigrantów ichniejszy ZUS się załamie (i tak się załamie, tylko, że później) – teraz możemy obstawiać, co nastąpi pierwsze – czy na Reichstagu będzie powiewać flaga ISIS, czy niemiecki ZUS padnie jak domek z kart.

Uwaga, przyjmuję zakłady, czas start.


Kilo_India_Alpha Said:

@Misiek: to nie jest takie proste, ogólnie każde auto ma jakieś elementy trudno wymienne dla użytkownika, choćby te związane z immobilizerem – obiektywnie trzeba jednak powiedzieć, że Azjaci (Koreańczycy oraz Japończycy) najmniej tutaj kombinują.

A bez komputera w ASO da się naprawić wszystkie i żadne :) – jak mówię, ASO ma komputery, dokumentację, szkolenia – co jednak z tego, skoro ludzie tam pracujący myślą tylko o godzinie 16 i o tym, by klient jak najszybciej się oddalił (niekoniecznie naprawionym autem). Oczywiście bywa z tym różnie, zdarzą się ludzie czujący blues’a w ASO, ale zazwyczaj jest marnie – mimo wszystko samochód ciągle naprawia człowiek, nie maszyna, ani kafelki i automat do kawy w poczekalni.


bonczek_hydroforgroup Said:

Ten artykuł – post, utwierdził mnie tylko w przekonaniu by nie zmieniać auta jeszcze ładnych kilka lat.. Mam starowinkę E39 i nie zamieniłbym na nic innego :-) Sam diagnozuje i nigdzie logować się nie muszę do tego mam zieloną ekonalepkę na szybie :-)


Buckel Said:

Dobrze, że moje Audi nie ma ochrony komponentu, bo bym się musiał logować przez tepsę z peceta 386 z windowsem 3.11, o ili by to nie chodziło pod DOSem.


pyzaty Said:

@łoboże
“A jakby przed kompem włożyć inny komp: emulator. Z nim łączy się część, on zmienia numery na prawidłowe i wysyła do właściwego kompa. W drugą stronę tak samo. Taka wersja ataku man in the middle”

A urządzenie będzie sprawdzać czy komunikaty wysyłane przez drugą stronę połączenia są podpisane kluczem producenta samochodu. A jak nie to sie wyłącza. Takie coś jest w stanie opracować ogarnięty student I roku informatyki.


Paweł Said:

To wszystko ma na celu zniszczenie rynku obrotu częściami. Po prostu mamy naprawiać auta w salonach i płacić absurdalne kwoty.


Tytus Said:

“Jeździsz sobie nim i się cieszysz, okazjonalnie zmieniając tylko takie drobiazgi jak stopione pierścienie tłokowe”
Made my day!


lordessex Said:

@Kaczy:
Pokaż mi gdzie te Volvo po wsiach się podziewają, bo ja tam widzę same Audi 100 C4, A6 C5, A4 B5, 80 B3/B4 VW Passaty B3 do B5, Golfy II do IV, czasami Mercedesy Balerony, no i oczywiście “klasyk wszelkich klasyków wiejskich”, czyli BMW E36 😀


lordessex Said:

@Kilo India Alfa:
Dokladnie, Hitler się w grobie przewraca jak widzi co się teraz w Niemczech wyprawia :-D. Wcale bym się nie zdziwił jak by tam flaga ISISu zawisła. Ale bez obaw do Polski macki ISISu nie dotrą, już zadbają o to mohery 😛


Jerzy Said:

Też uważam, że to straszne, że nie będzie można już kupować bezkarnie kradzionych części. Odkąd wprowadzono testy DNA, gwałcenie obarczone jest poważnym ryzykiem, przez testy z krwi i alkomaty nie można narąbanym siadać za kółko, przez fotoradary strach grzać 200 po mieście, a teraz jeszcze to… Jak żyć?


tata Said:

I dobrze im tak. Kupować samochody z hamulcem ręcznym na linkę a nie z takimi jakimiś szitami.


lordessex Said:

@kk:
Słusznie prawisz drogi kolego :-D. Dopóki samochód jest sprawny i nie psuje często, to jeździć do oporu, o ile rdza go nie zeżre wcześniej 😀


pete379 Said:

@Zbyszek Pewnie tak będzie ale do rejestracji “Pasków w tedeiku” będzie wymagane zdjęcie (koniecznie z wąsami i w podkoszulku) i udowodnienie tego, że ma się na imię Janusz (nawet jako 2gie imię), albo miało się ojca Janusza. Inaczej nie odpali.


Piwex Said:

Bo ten silniczek hamulca ręcznego trzeba wymienić u elektryka nie ruszając elektroniki, ona nie zauważy, że silniczek jest nowy (w chińskim katalogu jest każdy silniczek).

Potwierdzam, niestety w Oplu (wrrr!) od ponad 10 lat koduje się moduły do auta, i jak się kupi nie odkodowany z poprzedniego, to nic, tylko szukać specjalistów na Elektrodzie od wymiany modułów pamięci (jeśli będą mieli “czysty” wsad do tychże). A w nowszych modelach jeszcze trudniej, bo zintegrowali pamięci z procesorami, i już masz do wylutowania nie 8 nóżej, a 144 na przykład.
No i oczywiście kod CarPass do kodowania modułów, który powinien przekazać Ci poprzedni właściciel samochodu, tylko że to taka mała karteczka, zawsze może się zgubić, wartość 70 Eur.


Adam W. Said:

Ja widzę w tym erWinie jeden zasadniczy bubel. Jeśli ja kupuje sobie samochód, to jest on moją własnością a nie firmy VW!

Jeżeli auto jest po gwarancji, a ja nie mam ochoty się serwisować w VW, bo znam lepszych mechaników(tak ASO nie zawsze bywa najlepszym możliwym serwisem) i do tego mam ochotę wymienić jakąś część na zamiennik innego producenta to VW i jego erWin nie powinien tego blokować.

Dzięki informacji o erWinie wiem już, że nigdy nie zdecyduję się na zakup auta marki VW, ani żadnego innego z ich grupy, a akurat zamierzam kupić nowe.


DrOzda Said:

W Dacii jeszcze niczego nie kodują, dokładałem maty grzewcze do foteli , zakładałem moduł wiązki haka i wszystko opierało się na wpinaniu kabelków do skrzynki bezpieczników i świateł. Wymiana ECU wymaga przekodowania immobilisera ale to wszystko co jest tam “kodowane”.


notlauf Said:

w Suzuki też chyba nie. Można sobie kupić nowe Suzuki.


Łukasz Said:

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w Fordzie jest z tym totalna porażka – nawet zaprzyjaźniony mechanik z ASO nie mógł nic poradzić, bo komputer diagnostyczny po podłączeniu automatycznie łączy się z centralą i oni tam wiedzą, że za samo to podłączenie należy się już zedrzeć z klienta $$$.
A wie ktoś może jak jest z japońskimi wyrobami? Honda, Toyota, Lexus?


edek Said:

No tak to będzie działać, że jak ludzie się ponacinają i wieść się rozniesie to przestaną kupować recyklingowe części. A brak popytu to brak podaży. Lub odwrotnie. To tylko kwestia czasu lub obejścia systemu :)


Kilo_India_Alpha Said:

Szanowni moi adwersarze – na razie to boicie się tego jak boogieman’a, a nie jest to tak straszne, jak mogłoby się wydawać – w końcu ile razy będziecie wymieniać np ABS? oczywiście jak stary się zepsuje i nie będzie się dało go naprawić – raz? to zapłacicie te 200 czy 500, czy 1000 zł i już, a być może nie będzie w ogóle takiej potrzeby. Na razie robicie seanse strachu, a jak widać po komentarzach ktoś tam słyszał, że kumpel, że szwagier, ale nic nikt nie wie ;].


kuba_wu Said:

Z rozbawieniem przyglądam się, jak rozmaitej maści liberałowie, zwłaszcza korwinoidalni, mają mindfuck z takimi właśnie tematami. No, bo dlaczego producent robi klientowi źle, skoro nie wymagają tego przepisy? Ryne nie pomógł? I kto ma nibypmu zabronić stosowania takich bezczelnych, monopilistycznych praktyk? Państwo? Przecież to jest regulacja, czyli z definicji ZUO! Teoryjki o tym, że tak się dzieje, bo współczesny korporacyjny kapitalizm to wynaturzenie, ale gdyby tak za każdą firmą stał konkretny właściciel, jak za Dawnych Dobrych Czasów (TM), to wszystko byłoby inaczej, bo on by nie miał parcia na zysk tylko na eeee… coś innego(?), należy również między bajki włożyć (vide koncerny, w których faktycznie JEST konkretny właściciel, np. rodzina Angellich lub Quandt). Prawo antytrustowe powstawało niegdyś głównie w reakcji na nadużycia zupełnie klasycznych kapitalistów, rozmaitych lokalnych bonzów, stosujących często metody wręcz mafijne – tyle w temacie DDC.

Ja takich dylematów nie mam, bo ja nie jestem liberałem. Wolny rynek oraz wolna konkurencja to są narzędzia i środki (stojące ze sobą zresztą nieraz w konflikcie), a nie cele. Państwo ma prawo, i powinno w takie rzeczy ingerować w interesie strony słabszej – konsumenta. Np. jeśli jest już ta ochrona komponentu, to koszt rejestracji w ASO powinien być symboliczny.


Medelin Said:

@Kilo_India_Alpha
A bo nam tu źle w tej szuflandii? Nawet swoje szuflady mamy….

Skoro coś jest moją własnością, to chce żeby ta własność była nieograniczona przez producenta. Guzik mnie obchodzi ile razy ten ABS padnie. Zresztą jest prawdopodobne, że może mieć zakodowaną żywotność i po iluś latach/km okaże się, że przestaje działać i żeby dalej jeździć, to muszę kupić nowy… samochód, bo moduł już nie jest oferowany. Ale jak oddam stary w rozliczeniu, to dostane rabat 5 % i dywaniki, więc przecież nie jest tak źle…


St. Druciarz w firmie C&G Said:

@kilo india , Gadasz z pozycji serwisanta który wie że teraz mu wpadnie więcej do kieszeni. O piewco wolności gospodarczej, nie kłóci się to z twoimi poglądami?


Łukasz Said:

Wolność gospodarcza to jest jak producent, obojętnie czy mały zakład w garażu czy wielka korporacja – oferuje taki produkt jaki chce.
Klient głosuje portfelem. Jeśli ludzie płacą gruby hajs za VAGi a potem stękają że jakiś erWin nie pozwala im zamontować bixenona z allegro to sami sobie są winni. Wybór jest – można kupić auto producenta, który takich systemów nie stosuje albo jeśli dojdzie się do wniosku że przyjemność z posiadania danego pojazdu jest większa niż nieprzyjemność z posiadania przez niego rzeczonego systemu – pogodzić się z tym.


Kilo_India_Alpha Said:

Kłóci się, dlatego prawo patentowe powinno wygasać po 5, góra 10 latach. Mimo wszystko, VW zrobił to po części dla dobra użytkowników – ale my, klienci, mamy prawo nie kupować produktów VW do czego zachęcam. Jak auto to tylko z Azji, a jak Azja to tylko Korea – period.

A patrząc tak szerzej – to cyrk VW i jego małpy, może się bawić jak chce – my jako konsumenci mamy tutaj największą broń – nasze portfele – tak więc wybierajcie portfelami i “choose wisely” ;].


Kilo_India_Alpha Said:

Widzę, że Łukasz odpisał w podobnym tonie :) i bardzo fajnie, o to chodziło, odpisałbym szybciej, ale miałem (w sumie nadal mam 😉 ) Sajgon na zakładzie


Łukasz Said:

Jeszcze dodam, że możemy sobie tutaj pluć na erWin i tego podobne systemy, ale prawda jest taka, że i tak 99% czytelników tej strony to nie są ludzie, którzy robią sprzedaż nowych VAGów, przeciętny nabywca takiego auta ma wywalone na to co jego auto ma pod tymi jakże pięknymi przetłoczeniami z metalu i plastiku bo i tak nie będzie tam zaglądał, a jeśli zatrzyma autko trochę dłużej niż przewiduje norma to i tak pewnie nawet się nie dowie o istnieniu takiego erWina, bo ewentualną naprawę zleci warsztatowi.
Problem będą mieć nieświadomi Janusze, kupujący te auta jako kilku-kilkudziesięcioletnie, z Reichu od Mirków i chcący je naprawiać w ASO C&G, tak jak wcześniej naprawiali Golfy IV czy Passaty B5. A tak się nie da – przynajmniej na razie, za jakiś czas pewnie jakiś łepek napisze program, który to obejdzie i wrzuci go do neta. Tak samo było z OBD – na początku strach, panika i legendy o pielgrzymkach do ASO, teraz każdy może sobie kupić skaner z WiFi na alledrogo za 50 zł i ze smartfonika smyrnięciem paluszka odczytywać i kasować błędy w swoim aucie, jakiej marki by ono nie było.
Puenta jest taka, że czytelnicy tej strony raczej i tak ominą auta tego typu szerokim łukiem i znajdą coś innego, w czym samemu będą mogli podłubać albo zaakceptują ich wady. No chyba że ktoś lubi być biczującym się cierpiętnikiem “chciałem VAGa/Forda, ale złe korpo zepsuło!”


And Said:

@St. Druciarz: Ktosiek w wołaczu – rozwaliło mnie.

No i mała historyjka o VAGU i trwodze tutaj. Otóż mój kolega, a mawet wspólnik nagle dostał od swojego ojca B6 z przebiegiem poniżej 100tys. No i tak sobie 2 tygodnie jeździł i co? Ręczny się zablokował. Jak się pstryczkiem elektryczkiem zaciągnie, to już nie chce potem puścić. No jak na zawołanie, można powiedzieć. No i udał się kolega do serwisu VAG, a tam twierdzą, że trzeba wszystkie cztery wymienić. Jedyny odruch jaki przyszedł mu do głowy to uciekać i uciekł. No i poszukał sobie niezależny warsztat VW, wyposażonyo w komputery diagnostyczne, kontaktujące się z centralą. I oni zrobili legalny przegląd, potem wgrali nowszy soft do motura, potem zamienili radio na jakieś takie z nawigacją, dołożyli czujniki cofania (po 50 zł za szt. z montażem), a silniczków hamulca nie wymienili bo nie mieli. No, ale będą niebawem mieli to wymienią. Warsztat jest niewielki i ma podobno renomę. Jest dużo tańszy niż serwis przy salonie i nie musi przestrzegać często durnych procedur. Czyli jest półka pomiędzy autoryzowanym serwisem połączonym z salonem, a CG-ścierwisem na ściernisku. Zapytałem tylko skąd biorą niemal nowe, legalne części taniej niż nowenowe, no bo muszą je przecież wymieniać. Otóż PODOBNO kupują w DE auta demonstracyjne właśnie w salonach i rozbierają. Jakkolwiek durnie to nie brzmi, to może być logiczne, a części błogosławione w centrali. Symbioza taka. Muszę się tym B6 przejechać, bo nie wpadłem na to jakoś do tej pory.

Nie wiem, czy Volvo też takie fajne serwisy ma, ale ta cholera się jakoś nie psuje (bo ma francuski motur?), a beżowy guzik od ręcznego jest w takim miejscu, że go kierowca nie widzi i wskutek tego nie używa. Automat się zresztą nie stacza znikąd.


Kaczy Said:

@pr, ale jak sądzisz, wizerunek Volvo jako auta dla kogoś kto chce aspirować do elit, a nie do końca ma na to pieniądze, wziął się z niczego?


Misiek Said:

Dzięki za info, to już wiele mówi na temat wyboru samochodu w przyszłości. Czy z europejskich producentów oprócz Dacii ktoś jeszcze ma normalne podejście do części? Fiat? (Forda skreśliliśmy, wszystkie niemieckie też) Czy może jest coś od psa pozbawione tego wirusa? (ostatni hydrowóz C5 niestety jest zakażony)


St. Druciarz w firmie C&G Said:

@ Kilo , a jaki będziemy mieli wybór jeżeli wszyscy producenci dojdą do wniosku że to zyskowne i zaczną to stosować? Naprawdę wszystko idzie ku temu, aby przywiązać paragrafem kilenta do siebie. Nie jakością ale różnymi patentami których złamanie grozi sankcją. Nie chciałbym dożyć czasów kiedy będę się musiał pytać producenta czy mogę wykręcić śrubkę z MOJEGO auta. O to chodzi.


Medelin Said:

“wizerunek Volvo jako auta dla kogoś kto chce aspirować do elit” – serio ktoś poważny uważa, że auto jest po to, żeby wyznaczać status społeczny właściciela? Bez urazy, ale trzeba być mentalnym prostakiem, żeby kupować auto w tym celu. To tak jakby sobie wstawić złote zęby.


Łukasz Said:

@St. Druciarz w firmie C&G
Wtedy – jeśli konsumentom faktycznie będzie takie przywiązywanie do ASO przeszkadzać, z pewnością pojawią się firmy, które wypełnią tą niszę na rynku. Korporacje zarabiają zaspokajając ludzkie potrzeby, nadzieja więc w ludziach, czy ta kwestia będzie przez nich brana pod uwagę przy wyborze nowego samochodu.
Co by się nie działo z korporacjami, zawsze będą istnieli jacyś niezależni producenci jak choćby Lotus czy Ginetta. Jeśli rzeczywiście będzie taka potrzeba to przy dzisiejszych możliwościach komunikacji i przepływu kapitału niezadowoleni z produktów korporacji będą mogli zrobić ogólnoświatową ściepę na produkcję taniego, prostego auta. Jeśli można było w tydzień zorganizować akcję i zebrać 2 mln euro dla Grecji, skoro i tak wiadomo było że te pieniądze zostaną zmarnowane to zebranie środków na produkcję auta dla niezadowolonego ludu nie powinno stanowić problemu. VerstimmtVolkswagen, VVW.


Kilo_India_Alpha Said:

Starszy druciarzu skupiasz się na szczegółach, nie widzisz obrazu całości – naprawdę, rynek chińskich aut jest ogromny i każdy sobie coś dobierze :) – Twoje obawy rozwiałoby to, o czym wcześniej wspomniałem – wygasanie patentów po maksymalnie 10 latach – ale spokojnie, rynek nie lubi próżni.

@Misiek – FORD NIE JEST NIEMIECKI. Nie chcę mi sie tutaj wchodzić w szczegóły – tak po prostu jest. To jest amerykańskie żelazo i dlatego reprezentuje jakiś poziom.

@AND: ale te czujniki to chyba nie oryginał? bo jak tak to świetna cena, za dobra nawet…. ale jeżeli to dołożony zestawik to cena nawet ok ;]. Co do tych rzeczy, które opisałeś, to – prócz tej wątpliwej potrzeby flashu nowego softu – nie wymagane było łączenie z centralą, ale mimo wszystko są tam dwa rodzaje “autoryzacji” – dostęp do katalogu części i not technicznych i dostęp do GEKO, do tego drugiego należy złożyć osobny formularz.

Co do kupno aut podealerskich i demontażu, to nie jest to tak głupie, podoba mi się nawet – a jak wiadomo, pewna część będzie miała swoją cenę.


Kilo_India_Alpha Said:

W oczekiwaniu na mój post: Coś Wam jeszcze powiem, że coś mi się wydaje, że część warsztatów będzie teraz ładnie rżnęła klientów na zasadzie “łoo Panie, tutaj jest KOMPONENT PROTEKSZYN, minum 500zł” 😀 bo tak czytam te Wasze przygody i tak niestety mi wychodzi. Nie to, żeby teraz nie było nieuczciwych mechaników, no ale teraz to już w ogóle będzie można mieszać.


pete379 Said:

@psychop Najpierw Tobie się to zdarzyło, potem piszesz, że klient kupił. I może mamy uwierzyć w tę bajeczkę? Nie trzyma się to kupy…
Jeżeli masz oryginalne oprogramowanie Mercedes, to prowadzisz salon i serwis, bo raczej nie kupiłeś za niebotyczne pieniądze oprogramowania do swojego małego warsztaciku. A jeśli jesteś serwisem autoryzowanym…to raczej złamałeś jakieś standarty- pozwoliłeś klientowi kupić silnik i mu go przełożyłeś?
Nie wierzę… Lepiej idź spać, bo jutro rozpoczęcie roku w gimnazjum.

Tak poza tym to obecnie numer silnika na g*** Ci się zda, bo nie ma go w dowodzie. I raczej Niemcy nie mają takich danych, bo ludzie mają czasami różne zachcianki i wymieniają silniki, psują się kasety sterujące… A poza tym Mercedes-Benz ma bazę danych aut kradzionych? No weź mnie nie rozśmieszaj… a co oni policja?


michajleszczu Said:

@ Misiek
od PSA to 301/Elisee bym obstawiał, ze względu na konstrukcję i rynki docelowe. A i jumy na części bać się nie muszą, bo u siebie takowych nie mają


@Łukasz – Ty naprawdę wierzysz w to, co piszesz? Koncerny w życiu nie dopuszczą do tego, by to się udało. Pamiętaj, że wolny rynek, do którego z Ktośkiem vel K_I_A się tak żarliwie modlicie, to nie tylko wolność gospodarcza (czyli m.in. wspomniana przez Ciebie możliwość wytwarzania tego, co się chce), ale też wolność wyboru odpowiadającego nam produktu. A póki istnieje tak gigantyczna dysproporcja w relacji korporacja vs klient, tego po prostu nie będzie. Pamiętaj, że ogromni producenci potrzeby kreują za pomocą lukrowanej ściemy produkowanej przez działy marketingu. Wielu to łyka, a ci, którzy nie łykają, i tak nie mają wyboru, bo pozostali łyknęli. Tyle.


Łukasz Said:

Udało się w Stanach z Teslą, gdzie doszło do tego, że mała firemka finansowana na giełdzie prześcignęła wielką trójkę, zresztą nie tylko w Detroit bezskutecznie zastanawiają się co z tym fantem zrobić. I to nie jest jakiś kosmicznie drogi samochód – ceny w przedziale 70-100 tys. dolarów, podczas gdy konkurencja ma do zaoferowania Cadillaca ELR od 65.000 dolarów czy BMW i8 od prawie 140.000 dolarów, które Tesla po prostu miażdży pod każdym możliwym względem, a przyspieszenie ma na równi z supercarami, przy okazji burząc krew tego mistycznego “lobby naftowego”.
Udało się także, choć tutaj wchodzimy już w najwyższą możliwą półkę – z Pagani, gdzie także mała firemka znikąd znalazła się w czołówce na równi z topowymi modelami Ferrari i Lamborghini. Za tym pierwszym stoi wielki FCA, a za drugim VAG. Jakoś nie reagowali, kiedy chamstwo pchało się na salony…


benny_pl Said:

jeszcze nie przeczytalem komentarzy bo mam sporo roboty, wiec mozliwe ze juz to ktos (np Ktosiek) powiedzial – zazwyczaj elektronika nie umiera (jesli sie ktos o to nie postara – np zapalajac z “rozruchu”), wiec najlatwiej przelozyc orginalna plytke do zakupionego elementu (tutaj tego silniczka) jesli wiemy ze to jest kodowane i tyle, samochod nic nie zauwazy jesli sie to zrobi na odlaczonym akumulatorze :)

mimo wszystko nie popieram kradzionych czesci i nigdy (przynajmniej swiadomie) zadnej takiej nie kupilem


Misiek Said:

@K_I_A – ja wiem, chodziło mi o to, że inne samochody, w tym niemieckie też.
Bądź łaskaw jednak zauważyć pewną różnicę. Ford w wersji na USA to inne żelazo. Miałem okazję trochę pojeździć SuperDuty. Ba, nawet amerykańska wersja Focusa jest inna. Twierdzę, że jeśli chodzi o wygodę jazdy, to amerykańskie Fordy z eurobadziewiem nie mają nic wspólnego.
Ale wiem, że nie każda morda pasuje do Forda (moja najwyraźniej nie pasuje), dlatego omijam eurofordy z daleka i bliżej mi do starszych pomysłów PSA.


Kilo_India_Alpha Said:

@Leniwiec: ale VW korzystając z tej samej wolności o której mówimy może produkować auta takie, jakie chce – to my, klienci, możemy co najwyżej tego produktu nie kupić.

A jeżeli tak bardzo się boicie VW z komponentem, a jednak chcecie VW… to jaki problem? kupujecie skrzynkę bezpieczników np z Astry, albo innego Seicento, do puszczacie przewody, silnik przeróbka na C14NZ i uzdrowicie auto :-).

A wybór jest, bo jak piszę np Azjaci nie kombinują w ten sposób – czy będzie tak zawsze? no pewnie tak, bo biorąc pod uwagę jeszcze chińskich producentów, indyjskich to jest i będzie w czym wybierać.


@K_I_A – oczywiście, możemy nie kupić, i ja nowego VAG-a nie kupiłbym na pewno, jednak tendencje są takie, byśmy takiego wyboru zostali pozbawieni. To, że Azjaci aktualnie nie kombinują w ten sposób (za co im chwała, i przyznaję, że ja sam, gdybym rozglądał się za nówką-salonówką, zapewne nawet nie spojrzałbym w stronę salonów europejskich producentów), nie znaczy, że nie zaczną – przynajmniej na naszym rynku. O zmowach rynkowych nie słyszałeś? Nieograniczone niczym korporacje właśnie do tego dążą: do monopolu, lub przynajmniej oligopolu.


Medelin Said:

Kilo_India_Alpha -“A wybór jest, bo jak piszę np Azjaci nie kombinują w ten sposób – czy będzie tak zawsze? no pewnie tak, bo biorąc pod uwagę jeszcze chińskich producentów, indyjskich to jest i będzie w czym wybierać.”

Pod warunkiem, że tego typu głupoty nie zostaną wprowadzone jako OBOWIĄZKOWE, a do tego to wszystko zmierza. Już dziś nie da się wyprodukować prostego auta, bo nie pozwalają na to przepisy tworzone pod dyktando korporacji.


janmaria Said:

leniwcze, wszyscy wiedzą że nie kupisz nowego VAGa (ani na dobrą sprawę nic nowego), bo jesteś biedakiem z dodatkową gębą do wyżywienia xD


@janmaria – NO WIESZ CO. No dobra 😉

Inna rzecz, że mając kupić nówkę, miałbym zgryz. Bo mało co mi się podoba z aktualnej oferty, tak naprawdę.


pyzaty Said:

@Kilo_India_Alpha

“to jest dopiero tupet, sprzedawać autko segmentu B, bez klimy w standardzie za 78K zł”

Audi A1 ma klimatyzację w standardzie.

“Kłóci się, dlatego prawo patentowe powinno wygasać po 5, góra 10 latach.”

Jak widać zwolenników ograniczania czyjeś własności można spotkać wszędzie.

@Adam W. pisze
“Ja widzę w tym erWinie jeden zasadniczy bubel. Jeśli ja kupuje sobie samochód, to jest on moją własnością a nie firmy VW!”

Ale przecież tak jest, jak nie wierzysz, to sobie sprawdź w dowodzie rejestracyjnym. Nie myl własności z taką konstrukcją produktu, aby dało się w nim łatwo grzebać.

“Jeżeli auto jest po gwarancji, a ja nie mam ochoty się serwisować w VW, bo znam lepszych mechaników(tak ASO nie zawsze bywa najlepszym możliwym serwisem) i do tego mam ochotę wymienić jakąś część na zamiennik innego producenta to VW i jego erWin nie powinien tego blokować.”

Nikt Ci nie obiecywał, że będziesz mógł naprawić swój samochód w jakimkolwiek warsztacie.


Szela Said:

Ochrona komponentu to coś co jest od dawna. Od dawna pewne części są nie do kupienia allegrowo, kodowane są wtryski, radia mają can-check, zegary, moduły.

Całe BSI w peugeotach loguje wszystko i może dać ciekawe informacje przy zmianach.

Bardzo dobrze że to jest, bo samochody w większości na części kradną, nie będzie się dało użyć części – zaj**iście, dla samych blach przestaną kraść.


Kilo_India_Alpha Said:

@Pyzaty może teraz się coś zmieniło.

Co do patentów to nie mam teraz czasu na dłuższą dysputę, ale jak mówię, uważam, że jakiś okres ochrony patentu powinien istnieć, by podmiotom opłacało się opracowywać dane rozwiązania – jednocześnie należy mieć świadomość, że samo opracowanie jakiegoś wynalazku i wypuszczenie go na rynek daje przewagę nad konkurencją – jednocześnie zbyt długi okres ochrony jest szkodliwy i po prostu zły, bo hamuje rozwój. Uważam, że 5, maksymalnie 10 lat by załatwiło sprawę.


Piotrek z Nowej Huty Said:

“@pr, ale jak sądzisz, wizerunek Volvo jako auta dla kogoś kto chce aspirować do elit, a nie do końca ma na to pieniądze, wziął się z niczego?”
Zawsze myślałem, że Volvo kupują ludzie którzy właśnie mają pieniądze na coś lepszego, ale nigdzie nie “aspirują” i mierzi ich ostentacja BMW czy Mercedesa.


Kilo_India_Alpha Said:

@Medelin te przepisy nie są ani tworzone pod, ani tym bardziej przez “złe” korporacje, a przez naszych umiłowanych przywódców – to jest i wyłącznie ich wina, że obecnie nie można kupić auta bez np ABS – bo w USA teoretycznie nowe auto nie musi mieć ABS – dlaczego więc 99% aut go ma? bo wynikło to z walki o klienta i wolnego rynku, a nie dyktanda urzędników.

Jeżeli więc chcesz mieć do kogoś pretensje o to, że auta dziś nie są tak proste jak dawniej to miej je do urzędników i decydentów, a nie rynkowych podmiotów. Jednakże w Europie decydenci już wiedzą, że nowy europejski człowiek już się narodził – a ten się głównie boi i wie, że bezpieczeństwo (tfu!) to podstawa.

Powiem Wam, że ostatnio jechałem Getzem – to auto nie ma “pikacza” w przypadku, gdy nie zapniemy pasów – tylko kontrolka – po prostu zapomniałem o pasach. I tak jadę i poczułem się dziwnie… nie powiem, że poczułem się wolny, ale poczułem jakąś dziwną swobodę i jakąś lekkość tej sytuacji – muszę przyznać, że spodobało mi się to – do czego jednak zmierzam – ta krótka przejażdżka uświadomiła mi, jak bardzo dzisiejszy człowiek jest podświadomie “nabity” takimi regułami/nakazami/zakazami – zapnij pasy, uważaj na 50, zwolnij, leżący policjant, ciołek na rowerze, ciołek na zebrze… ehh.

Oczywiście i tak uważam, że w pasach warto jeździć – kim jednak jest urzędnik, by decydował o tym za mnie, jak i za miliony innych kierowców? – i to jest prawdziwy problem, moi drodzy, a nie to, czy w VAGu jest komponent i inne pierdoły, czy nie. VW robi takie auta, jak chce – częściowo oczywiście, ale akurat ERWIN i CP to jego, niczym nie przymuszony wymysł – i niech je robi – ale gdy urzędnik mówi, że auto MUSI coś mieć… no to już mamy problem i konflikt interesów.


tamarixis Said:

@Misiek;
To Cię muszę zmartwić. Spora część “amerykańskich” Focusów powstaje w niemieckim zakładzie Forda w Saarlouis. Więc byłbym ostrożny ze twierdzeniem, że nie mają one nic wspólnego z “euroFocusami”. 😉


And Said:

@Kilo…: czujniki wyglądają na oryginalne, są wpuszczone płasko w zderzaki i jakby polakierowane na glanc, nic nie wystaje. Pikawki pikają i wyświetlają wskazania w radiu z telewizorowym wyświetlaczem. Specjalnie polazłem przeparkować.

Subiektywna konfrontacja z trzyletnim dziś S60. No cóż, dla mnie dwa różne światy dyzajnu, jakości, materiałów, kolorystyki. Jest różnica bardzobardzo, ale Ameryki nie odkrywam żadnej. Tylko chromu, chromu, chromu, chromu, chromu na Pasku jest 3 x więcej, więcej, więcej, więcej, takich połaci wręcz. Do niczego to zupełnie nie służy:-)


PanUkanio Said:

@kk
Zgadzałem się z Tobą do ostatniego zdania. Jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki. Jeśli ktoś jest świadomy tego, jak jest robiony w bambo, jednak chce kupić jakiś produkt, bo mu się podoba i stać go na wszelkie fanaberie korporacji, to ani mi, ani Tobie nic do tego. Już na pewno nie świadczy o żadnym jego wymiarze. Nie sądzę, żeby Rocco Siffredi jeździł (IMO porządnym) Audi a4 avant 1.9 TDI z 1997r.


Kilo_India_Alpha Said:

@And no to jeżeli tak, to trafił na jakiś gości, co robią za małe (nawet bardzo) pieniądze – ja bym zgolił więcej :-), a roboty i tak, odpukać, mam aż nadto.


Kilo_India_Alpha Said:

@Misiek: Ale to nie chodzi o to, czy pasuje, czy to, że Ford jest produkowany w EU czy USA, i czym się one różnią – jeżeli tak patrzysz na sprawę, to można by uznać, że Fiat to brazylijski samochód – a tak nie jest :). Ford jest amerykański, bo Henry Ford był Amerykaninem, tworzył na amerykańskiej ziemi i dla Amerykanów – to, że jego firma rozlała się po całym świecie nie czyni jej mniej amerykańskiej POMIMO tego, że faktycznie Ford projektuje część swoich aut tylko na rynek Europejski – nie widzę jednak tutaj jednak przyczyny, by błękitny owal był mniej amerykański – jest amerykański i tylko amerykański.

Co innego Opel – niby to marka niemiecka, ale przecież dobrze wiemy, że należało tą markę sprowadzić do miejsca Chevroleta – i sprzedawać auta spod znaku wielkiego plusa, a nie błyskawicy – nie zmienia to faktu, że technologia zastasowana w tym aucie, jak i właściciel marki są też amerykański – tak więc Niemcom zostaje w zasadzie tylko VAG, Mercedes oraz BMW.


nocman Said:

@pete379

Psychop jest tym, do którego ludzie przyjeżdżają, gdy ASO Mietka nie daje rady.


prof. dr hab. inż Anton Lucjusz Dambyldor Said:

Przecież większość tych pseudo handlarzy części z allegro to są paserzy. Myślicie, że skąd mają części, które opylaja za stosunkowy bezcen. 98% z nich to paserzy, dlatego oferują wysyłkę za pobraniem dzięki której przy wysyłce poza allegro nawet paragonu nie wysyłają. Przydarzyło mi się to 2 razy. A przez telefon gbur głupio się tłumaczył, że musi gdzieś w paczce być..


Arek Said:

Projektuję w pracy sterowniki do takich silniczków (my mówimy na to aktuator) i jestem zaskoczony że potrzebne jest jakiekolwiek przypisywanie do ECU hamulców. W aktuatorze nie ma żadnej logiki, tam jest silnik DC i ewentualnie kondensator EMC, jeżeli tylko nowy silnik jest podobny i poprawnie zamontowany to musi działać. Ewentualnie przy wymianie aktuatora wraz z zaciskiem hamulcowym może nie zgadzać się zapamiętane w ECU położenie tłoczka ale tu wystarczy procedura wymiany klocków, no tak, wtedy bez komputera i interfejsu będzie trudno.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1