Złomnik niemotoryzacyjny: oldskulowe komórki
Dobry wieczór!
Zauważam coś, o czym kiedyś bardzo dawno temu czytałem w czasopiśmie “Tylko Rock” (wtedy takie było, naczelnym był chyba Wiesław Weiss): coraz szybsza tęsknota za tym, co było. Kiedyś przedmioty czy wydarzenia żyły długo w ludzkiej świadomości, w związku z tym długo także wydawały się świeże i aktualne. Teraz dzieje się to niesamowicie szybko: natłok coraz mniej potrzebnych informacji, jak na przykład to, co kapitan portu powiedział kapitanowi statku, który uciekł z tonącego statku i co ten mu odpowiedział, sprawia że wszelkie wydarzenia – nawet doniosłe – żyją niebywale krótko, bo zaraz nadchodzą następne, z całego świata. Każdy temat eksploatuje się do urzygania, a potem porzuca i bierze szybko następny. Dokładnie tak samo jest z przedmiotami, w tym oczywiście z samochodami, ale jeszcze bardziej jest to widoczne wśród telefonów komórkowych. Teraz prawie każdy z nas używa telefonu komórkowego i zbyt długo nie zastanawia się, gdy Te-mobil lub “Oryncz” zaproponuje mu nowy aparat z jeszcze lepszą taryfą “TWOJA MOJA RODZINA BIZNES 66”. Wskutek tego błyskawicznie zapominamy, jakiego telefonu używaliśmy 5 czy 10 lat temu i gdy taki zobaczymy, budzi się w nas nostalgia. A to przecież było zaledwie parę lat temu.
Z początku największym możliwym lansem była Motorola Associate 2000. Pamiętam jak byłem na koncercie Stinga chyba w 1994 r. i mój ojciec zabrał ze sobą taki sprzęt. Mój borze, jaki to był lans – telefon bez drutu. Ludzie nie mogli uwierzyć jeszcze bardziej niż w “horseless carriage”.
Potem pojawiły się takie hity jak Motorola StarTAC, Siemens S6 i mój pierwszy telefon – Motorola d160. Byłem wtedy już studentem.
Był moment, że wszyscy używali Nokii 5110, ale wkrótce pojawił się malutki i fajny, a przy tym wybitnie niezniszczalny Siemens C25 i wszyscy się na niego rzucili. Ja też go miałem.
Potem zapanował szał na Nokię 3210. Nie miała antenki – to było coś! Były to początki prawdziwego wzornictwa przemysłowego, w którym wzornictwo jest znacznie ważniejsze od realnej jakości i funkcjonalności produktu.
Ja oparłem się modzie na 3210. Zamiast tego doczekałem do 3310. Była niezła, ale kiedy trafiła się okazja, żeby wymienić ją na 6310…
…bez wahania to zrobiłem. Niestety po 3 latach Nokia 6310 nie wytrzymała upadku z szafki – dość nietypowe, bo ten telefon należał do wyjątkowo niezniszczalnych. Wiele osób do dziś uważa, że jest to “the ultimate handy”. Okazało się, że w ofercie jest jakiś Sony Ericsson z MP3. Reszta to historia.
I w związku z tym wszelkich fanów oldskulowej telefonii mobilnej zapraszam na fejsbukowy fanpejdż – LINK – o “retro” komórkach. A jutro, jak zwykle, wracamy do rdzy i szpachli. Będzie coś naprawdę EKSTRA.
Dobra, porzucam X8 i wracam do 6310i/6510i lub innego grata, który jeszcze jest zdolny do pracy po długiej egzystencji w szufladzie. M65 i K750i z uwagi na baterie nie są sprawne, ale to da się zmienić.
Posuwając się odrobinę do przodu, E51 miała być godnym następcą 6310i, średnio to wyszło, ale jej siostra z QWERTY – E63 jest dla mnie niedoścignionym wzorem jakości wykonania i ergonomii wśród telefonów z ostatnich 3-4 lat.
5110 też jest jeszcze zdolna do pracy, ale nie leży już razem z moimi telefunkenami. Co ciekawe, moja od 2002 roku śmigała na tym samym modelu baterii co 6310i, stała się dużo lżejsza, nieco cieńsza, a zamiast tygodnia trzymała lajtowo 2.5. Koniec wywodów na dziś, obiecuję.
Ja mam w domu cały zapas starych (… rany, przecież kilka lat temu ten sprzęt był szczytem lansu…) telefonów komórkowych, ot, na czarną godzinę, czy jakieś gorsze czasy
6310i używa mój ojciec ok 10-11 lat, z przerwą kilkumiesięczną w którym to czasie miał jakiś inny telefon, jednak go zepsuł i spowrotem wrócił do 6310i. Po kilku miesiącach w szufladzie bateria pełna (oryginalna ponad 10 letnia )i nadal trzyma 4-5 dni.
6310i to beczka 240D wśród telefonów komórkowych
Ja się nie przywiązywałem do telefonów i nie czuję żadnej nostalgii. Pewnie dlatego, bo płaciłem za połączenia po 300 zyli miesięcznie, a nie gadałem wiele, jeno te rozmowy były kurewsko drogie. Ważne było, aby telefon mnie nie wkurwiał, nie był Siemensem ani Motorolą i nie miał niebieskiego wyświetlacza. Od telefonu ważniejsze są numery zapisane w nim, które okazują się niezwykle cenne, kiedy telefon się zgubi. W ten sposób straciłem namiar do Poloneza z 1993 roku w stanie więcej niż idealnym i do wielu części. Na szczęście zbieractwo gratów jest już za mną.
a nokie 1611 (pierwsza od lewej) do dziś mam w szufladzie. karta sim tam wchodzi taka duża wielkości płatniczej
http://img26.imageshack.us/img26/4923/loloc.jpg
Ericsson GA628 – cegła i kant jak w Volvo 940 – jednorzędowy wyświetlacz, bez wibracji – pierwsza komórka po Maturze i na studia, za 129 pln w abonamencie w Erze, za 29,99 pln co miesiąc z umową na 2 lata i tzw. “5-sekundówkami” dzięki czemu telefon mógł służyć jako krótkofalówka i Era, dzięki temu, była bardzo popularna wśród dresiarzy (tych I generacji jeszcze) niestety…
C25… po nim kilkukrotnie zmieniałem W PROMOCJI aparaty, które się oczywiście natychmiast psuły, np. podczas testowania sieci siakiegoś rejzora czy innego gówna od motoroli w sieci P4 , która potem weszła na rynek jako play, no i za każdym razem podczas tych awarii awarii wracałem do C25. ten aparat działa do dziś, wystarczy go naładować.
a przed tylko rockiem wydawano czasopismo rock and roll, które było najlepszą gazetą muzyczną w historii ludzkości. dziękuję za uwagę.
Fajnie sobie powspominać, ale muszę mieć wypaśny telefon i już sobie ostrzę zęby na czwartkową prezentację Nokii Lumia 800 z Windows Phone, szczególnie że mam w piątek szkolenie dla developerów
Chyba, że drugiego, starego telefonu używać tak jak zabytkowego auta – od święta.
Ze starych telefonów to oprócz oczywiście C25 miło wspominam Sony CMD-J5 i później SonyEricssona T68i. Najgorszy telefon jaki miałem to Motorola, model chyba C332, gdzieś około 2000r to dawali w Idei. makabra.
A z takich, których nie miałem, a chciałem mieć, to Samsung P300 http://www.mobilesdata.com/images/big/Samsung/P300.jpg
No dobra to juz polubiam na fejsie tę stronkę
A ja zawsze marzyłem o Matrixowej Nokii 8110 http://akurat.org/wp-content/uploads/2011/01/nokia_banan.jpge
Jeszcze przyjdzie dzień, że sprawię sobie to dzwonidło
Tak nokia 6310i niezniszczalność do 3456 potęgi. A pamiętacie Boscha chyba 510 i Ericcsonna R310i?
ja zaczynalem od boscha jednak najlepszy byl se k800i. Ile razy spadł mi ten tel i zawsze działał. A niech teraz spadnie teraz taki dotykowiec ze szklaną osłoną wyświetlacza (np nokia c7) i po telefonie
Powodowany chęcia posiadania tego, co już kiedyś posiadałem a w swej głupocie się pozbyłem, prowadzę nieustające nocne kwerendy Allegro pod kątem telefonów i innych ciekawych i nie-potrzebnych mi rzeczy. W wyniku takich kwerend zanabyłem telefon Sony CMD-J5 w stanie “mint” wraz ze skórzanym pokrowcem, którym mogę przytroczyć telefon do paska od spodni oraz Mitsubishi Trium któryś tam, również “wie neu”. Wszystko po 20 PLN za sztukę. Teraz szukam Motoroli T192 oraz Mitsubishi Trium Aria, tego od “nowego srebrnego Mitsubishi”, jak były reklamowane w spotach radiowych. Motorolę cd160 miałem, wytrzymała lot z ósmego piętra, przy lądowaniu na trawie nie zerwała nawet połączenia
wspaniale, mój niby to lanserski smartfon z dużym ekranem po niezliczonych upadkach oraz parokrotnym bliższym spotkaniu z chodnikiem też nadal funkcjonuje i ma się świetnie. I co z tego? prawdopodobnie przez kolejny rok też będzie upadał i nadal będzie działał, a potem wymienię go na inny wraz z nową umową. To najzwyklejszy kawał metalu, zupełnie bezcelowe jest porównywanie go z samochodami. Ale z pewnością wolę go od swojego pierwszego telefonu, który był toporny i poza dzwonieniem oraz wysyłaniem smsów nie oferował zupełnie niczego więcej. Po latach mamy w kieszeniach urządzenia, z których zadzwonimy, posłuchamy muzyki, a jak trzeba to zrobimy zdjęcie albo nagramy film. Dodatkowo takie urządzenie nie ma gabarytów cegły. Za czym tu tęsknić? Za nieprzydatnymi pudłami, które kosztowały niewiarygodne pieniądze? W kwestii komórek teraźniejszość odpowiada mi zdecydowanie bardziej od przeszłości.
@Garwanko: Leciałeś razem z nią? 😉
D160 to był cudowny telefon – dzięki antence dziś by odbierał wszędzie. I można ją było szpanersko wyciągac zębami jak agent Mulder. Tylko brak możliwości pobierania numerów do SMS z pamięci telefonu nieco denerwował. Pisało się je na kartce. Pamięc na 10 SMS. A jak bateria padła, to można było włożyc 4 paluszki. Moja, rocznik 1997, spoczywa na dnie szuflady. Mam na codzień auto z tego rocznika, więc może kiedyś przyda się na jakiś konkurs elegancji 😉
ja mam dość nowy telefon, bo z 2006- Sagem my101X. Za to budzi niepohamowaną radość kolegów, jak zobaczą, że ma koloryzowany wyświetlacz-tzn, nie ważne czy włączony, czy wyłączony na tapecie jest PALMA W ATOLU.
@_krrl Problem w tym, ze uzytkownicy tacy jak Ty moga sie czuc teraz zaspokojeni przez rynek, a tacy jak ja – nie.
Ja wciaz uzywam telefonu do dzwonienia i – czasem – do wysylania smsow.
Do robienia zdjec uzywam aparatu, do sluchania muzyki – radia albo innych urzadzen do tego stworzonych.
Jak cos jest do wszystkiego, to jest do niczego. To zajebiscie ze nowe “telefony” oferuja od cholery dodatkowych funkcji. Ale przy okazji gorzej spelniaja swoja podstawowa funkcje, a z tych dodatkowych funkcji to ja nie korzystam.
Ciekawe bylo uzasadnienie wycofania sie Sony-Ericssona z rynku: “Teraz rynek pożąda smartfonow, a nie telefonow, a my jestesmy specjalistami od telefonow i to robilismy dobrze, tak wiec by by”. Szkoda ze inni sie tym nie przejmuja i robia smartfony, mimo ze nie robia tego dobrze.
Co do przykladow wskazanych przez zlomnika, ja w przeciwienstwie do niego nie przeskoczylem 3210 i uwazam ja za swietny telefon. Fakt, ze jak na dzisiejsze czasy brakowalo jej (na polskim rynku) wibratora, ale poza tym byla bardzo dobrym narzedziem. Tylko zgubilem ja gdzies w sniegu, lezac pod samochodem kolegi i naprawiajac rozwalony przewod od akumulatora.
3310 i 3320, z tego co pamietam, mialy poczatkowo opinie mniej trwalych od 3210.
Z nowszych lubilem K750i, mialem go ok 5 lat, ale upadl o jeden raz za duzo.
@Harry Reems: “Ale przy okazji gorzej spelniaja swoja podstawowa funkcje”, dookreśl prosze, w jaki sposob ze smartfonow jest trudniej dzwonic/wysylac smsy? (a wlasciwie to dzwonic, bo nawet smsy są funkcją dodatkową)
a z tym, ze cos co jest do wszystkiego jest do niczego to zdecydowanie przesadzasz, ot przyklad: kupilem sobie ostatnio w rossmanie za bodaj dyszkę budzik z dwoma termometrami, naprawde powinienem zamiast niego kupic dwa termometry, budzik i kalendarz na sciane? (bo i date sprytna bestia pokazuje)
Ja jestem pełen podziwu dla Samsunga M110 http://www.trendygadget.com/wp-content/uploads/2008/01/samsung-m110.jpg
Rzucałem nim o ściany podłogę… rozmawiałem podczas ulewy do kałuży wpadł, po jakimś rajdzie terenowym pod kranem myłem. Po 3-4 latach w środku grama kurzu. Bateria jak mało rozmawaić to trzyma nawet i ponad półtora tygodnia. Jak by nie to że w wakacje upadła na niego skrzynia i pękła szybka nad wyświetlaczam to nadal bym używał. Tak to tylko jako awaryjny służy. Ciekawe ile wytrzyma Samsung 2710. Miło wspominam też Alcatela OT311 http://img.kanciapa.pl/extimg//a/l/c/a/t/e/alcatel-ot-311a-3.jpg Jak na swoją filigranowość był dość wytrzymały. I służył mi 5 lat!! A potem jeszcze bratu chyba z rok. Najgorzej wspominam wszystkie Nokie jakie miałame, a szczególnie 3310 która sie często psuła i 3110 classic która padła po 3 miechach i serwis powiedział że zalana. No tak w środku lata praktycznei cały czas w aucie była:/ Nigdy więcej Nokii. Dobra dość tego bełkotu.
k750i t był dobry teleon. fakt.
a co do gadżeciarstwa… na szczęście można olać cały ten hajp na smartdrony i kupić telefon dla emeryta, nowy. duże klawisze, wysyła sesemesy i dzwoni i nic więcej i dziękuję.
Banana z matrixa miałem… w pewnym sensie.
Kupiłęm Nokię 8148i i zmieniłem front na ten od 8110. Pasował.
Tylko, że ten telefon działał tylko na częstotliwości 1800 MHz i poza miastami nadawał się tylko do szpanu.
Teraz czekam na Samsunga Solid B2710. Ciekawe czy ma szanse zostać nowym Mercedesem 240D wśród telefonów. Napiszę za 5 lat.
Moj pierwszy telefon w 1999 roku – bardzo hipsterski, Philips Genie. Reklamowany w “Playboyu”. Bajery wywolywaly podniecenie u kolezanek gotowych do oraltorium za kolację w dobrej restauracji, tj. wybieranie glosowe (dostepne niedlugo pozniej w C25), fantastyczny glosniczek wysuwany spod klawiatury, wreszcie wyciagana antenka dzieki ktorej zasięg był wszędzie. Kosztowal mnie 200 zl, kolega rąbnął go gdzieś w Niemczech, ściągnięcie simlocka drugie tyle.
Pamiętam że bardzo trendy była po 3210 taka malutka z kolorowymi panelami, chyba 8210.
@Harry
o ile dobrze kojarzę Sony Ericsson jest na rynku od niecałej dekady bez przerwy, a teraz produkuje więcej smartfonów niż zwykłych sluchawek, więc nie wiem o czym mówisz.
Poza tym argumentacja ‘obecnie telefony oferują wiele funkcji przez co gorzej spełniają swoje podstawowe zadanie czyli dzwonienie’ pasuje mi do człowieka, który w życiu w ręku nie miał ‘współczesnego’ telefonu (albo raczej smartfona, bo to głównie tej kategorii dotyczy ten zarzut) i polega na opinii jakiegoś znajomego, który kupił sobie smartfona i raz mu zerwało połączenie, i od razu telefon jest be, i w ogóle tylko stare było dobre, o. Telefony nadal dzwonią i da się przez nie rozmawiać, można wysłać smsa (teraz nawet nie trzeba już walić dziesięc razy w jeden przycisk w celu uzyskania pożądanej litery!), a przy okazji sa poręczniejsze, nie mają zbędnych anten i temu podobnych rzeczy. Naprawdę, nie musisz mieć smartfona, zwykłe ‘współczesne’ telefony z radiem/mp3/aparatem 5mpix też działają, srsly! Ach, no i wspaniały argument ‘zdjęcia robię aparatem, muzyki słucham w radiu’. Ze tak powiem- lol. Nie twierdzę, że komórka zastąpi nawet najprostszy aparat podczas jakiegoś wypadu,bo tak po prostu nie jest, ale wątpię, że nosisz ze sobą zawsze prawdziwy aparat. A komórka się przydaje, choćby do uchwycenia jakiegoś napotkanego na ulicy złomu. Spróbuj zrobić zdjęcie nokią 3210 <3 kwestia słuchania muzyki to inna sprawa, ja nie lubię po prostu słuchac muzyki z telefonu, wiec mam odtwarzacz, ale obecnie komórka już naprawdę może zastąpić mp3 czy radio.
Oczywiście pewnie swojego zdania nie zmienisz, ale razi mnie to slepe zapatrzenie na stare telefony, one naprawdę nie były lepsze i wzgarda w stosunku do nowych podbudowana jakimiś, tak mi się wydaje, stereotypami i niesprawdzonymi opiniami.
czyli dla większości Polaków – bardzo ciekawe. ale tu jest mowa o archaicznych telefonach…
Z pancernych telefonów zdecydowanie rządzi Ziemniak M65. Miałem go, kiedy był elo, na początku 2005 jako jeden z niewielu bardziej dostępnych nagrywał wideło. Wyglądał jak kupa, miał pancerny joystick (nieśmiertelny, naprawdę, choć wyglądał jak ten w SE). Posiadał od cholery uszczelek dosłownie na wszystko, metalową osłonę, fajne diodki na górze, co migały jak ktoś dzwonił. Miał menedżer plików, praktycznie wszystko można było wysyłać do woli. Głośnik miał jeden do wszystkiego, ale za to szczelny i głośny jak Tatra na przelocie. Łatwego życia nie miał, ale dzielnie służył. Podobno wytrzymywał nawet chwilowe zanurzenie – jedyny ficzer, którego nie sprawdzałem.
http://deos-phone.ru/wp-content/uploads/2010/09/siemens_m65_phone_images.jpg
@Harry
a, generalnie to z SE jest tak, że Ericsson wycofał się ze spółki bo zaczęła generować straty, ale Sony od połowy tego roku nadal będzie firmowało telefony swoją nazwą, także tak.
Ja się wychylę ze wspomnieniem mojego niedoścignionego Handspringa Treo 180g. PalmOS, kredka do obsługi, 8 mb pamięci procesor Motorola Dragonball, chyba 33MHz. Pozwalał na max 30 minut gadania bez ładowarki, ale za to jaki miał “wow factor”…
Uwielbiam nic nie znaczące wyświechtane zwroty typu: Jak coś jest do wszystkiego, do jest do niczego” Można powiedzieć, że ów zwrot jest właśnie do wszystkiego, a zatem jest do niczego. Tyle z mojej strony a propos głupoty tego typu gadek. A nowe komóry są spoko z założeniem, że potrafi się z nich korzystać. Choć z drugiej strony zawiechy systemu są strasznie denerwujące.
@Buckel. Nie, nie lecialem razem z Motorola z osmego pietra. Po prostu byly to czasy, kiedy komorki nie nosilo sie jeszcze non stop przy sobie. Zostawilem ja w domu i stalem pod blokiem z kolegami. Ktos zadzwonil na “buraka” jak to sie mowilo na komorki, odebral ojciec. Wychylil sie pzez okno, zobaczyl ze stoje i wrzasnal, ze jest telefon. Ja powiedzialem “rzucaj”, wiec rzucil Motorola spadla na trawe i jak juz napisalem – nie zerwala polaczenia. Dobrze, ze nie wpadla w psie guano!
Qropatwa. Generalnie to sie z toba zgadzam po calej linii. Powiedzonka jak powiedzonka, sa tylko ozdobnikami w wypowiedzi.
Racja ze nowe komorki sa OK, jesli ktos potrafi z nich korzystac. Konia z rzedem jednak temu, kto potrafi korzystac ze WSZYSTKICH funkcji przecietnej wspolczesnej komorki. Sa tacy, ale rzadko. I nic w tym dziwnego. Wielu z tych funkcji dany uzytkownik nie potrzebuje, wiec nie probuje z nich korzystac, wiec i nie potrafi.
No i zgadzam sie tez z tym, ze zawiechy systemu sa strasznie denerwujace. To mnie wkurza naprawde.
Co do reszty wad smartfona w porownaniu do “klasycznej komorki” (cokolwiek to oznacza), o ktore tyle razy dopytywal sie _krrl, to wynikaja zazwyczaj z istnienia tych wszystkich funkcji, z ktorych uzytkownik potrzebujacy telefonu tylko do dzwonienia nie korzysta. Stary telefon dluzej trzymal baterie (teraz sobie zaczynaja z tym radzic, ale przez jakis czas to byl bardzo duzy problem), byl trwalszy, nie probowal polaczyc Ci sie z internetem wbrew twojej wiedzy (jasne, mozna sie na komorkach znac, ale jak ktos sie nie zna to moze slono zaplacic), nie zakałapućkasz sie w nim w jakis dziwnych funkcjach probujac cos zrobic po omacku. Liste takich mniej lub bardziej drobnych upierdliwosci mozna mnozyc. Ogolnie sprawiaja one, ze dla czlowieka uzywajacego telefonu tylko do dzwonienia i smsowania, smartfon jest mniej efektywnym narzedziem.
Co do odtwarzania muzyki w telefonie to sam przyznajesz, ze to Ci sie nie przydaje. A moglo by – moja dziewczyna np caly czas z tej funkcji korzysta.
Co do aparatu to odkad mam telefony z aparatem to robie nimi zdjecia gratow bez przerwy. Wiesz o ile poprawilo to moja jakosc zycia? Zero, nic, nada. Co jakis czas zgrywam je na kompa i stwierdzam ze wszystkie sa wujowe i w sumie nie wiem po co je robilem. Ale tez znam ludzi, ktorzy z tej funkcji korzystaja i ktorym sie ona przydaje.
Co do klawiatury qwerty to jest to akurat rzecz, ktora w telefonie bardzo lubie. Ale znam takich, ktorzy nie znosza.
Pisze to, zeby Ci pokazac, ze rozwoj, ktory tak jednoznacznie wychwalasz nie jest korzystny dla kazdego. Jeden z tego korzysta, inny – nie. Wiec nie jest tak ze smartfony sa dla kazdego lepsze, jesli Ty je bardziej lubisz. Ktos moze wolec klasyczne telefony i ma tak samo racje w tym zakresie, jak Ty. Dla kogos innego smartfon jest wybawieniem, nie tylko ulatwiajacym mu zycie, ale np wrecz umozliwiajacym prace. Oczywiście pewnie swojego zdania nie zmienisz, ale razi mnie to slepe zapatrzenie na nowe telefony, one naprawdę nie zawsze sa lepsze i wzgarda w stosunku do starych podbudowana jakimiś, tak mi się wydaje, stereotypami i niesprawdzonymi opiniami.
Co do Sonny-Ericssona to sam znalazles. Cos takiego juz nie istnieje.
@brazer – ja wiem o telefonach dla emeryta, bo uzywam zazwyczaj jednego w miare nowoczesnego telefonu do roboty i jednego emeryckiego prywatnie.
A ja Harrego rozumiem. Sam mam smartfona na androidzie i już mnie męczyć zaczął. Dodatkowe możliwości pozatelefoniczne przestały mnie jarać po 2 tygodniach i ich nie używam. Jedyne za co cenię ten kawałek plastiku to, że pozwolił mi na klika przelewów przez internet w kłopotliwej sytuacji (np. przy kasie stacji paliwa).
Jednak kosztem posiadania tych wodotrysków w smartfonie jest właśnie to o czym pisze Harry, czyli telefon robi wszystko, ale dzwoni gorzej. W momencie łączenia rozmowy telefon sprawdza czy nie mamy zdjęcia rozmówcy w galerii i szuka jego konta na FB i buk wie co jeszcze. Tymczasem w tle działają wszystkie aplikacje uruchomione w ciągu ostatniego tygodnia. Kończy się na tym, że nie pogadasz, bo telefon “wisi”.
wole jednak nowe telefony, mój smartfon ma gps,wi-fi i kamerkę – rzeczy które często ułatwiają życie, a w dodatku jest nie wiele mniej odporny na upadki niż 3310, a nawet lepiej się sprawdza w takich sytuacjach bo nokia często rozpadała się na 4 części a smartfon zawsze trzyma się kupy. Jedyna wada to, że bateria krócej trzyma, ale mam ładowarkę samoc1hodową więc luzzz. Podsumowując, stare telefony są ‘przereklamowane’ i nie ma się czym podniecać.
pecet w samochodzie też zachwalałbyś nawigację, gdyby powodowała wyższe spalanie i przy zawieszeniu się gasiła silnik?
Nowe telefony są ‘przereklamowane’ i nie ma się czym podniecać…
tchopz dobrze gada polejcie mu
Telefon ma mi dać możliwość rozmowy, wysyłanie wiadomości sms i ‘od bidy’ może zdjęcia robić. Jeśli przy tym wszystkim będzie niezawodny i nie będę musiał go ładować co 2 dni to będzie pełny sukces.
Harry, w pierwszej części gadasz, gadasz i nic z tego nie wynika, jeśli ktoś się nie zna/chce tylko dzwonić to nie kupi sobie smartfona, tylko telefon bez wielkiego ekranu, systemu operacyjnego, umts/hsdp-a/hsup-a, nawigacji, aparatu miliard megapixeli i będzie miał słuchawkę, ktora będzie trzymała na jednym ładowaniu ponad tydzień i nic nie będzie przeszkadzało w rozmowach, ani z internetem się sama nie połączy. Wystarczy spojrzeć na nokię, która tak wlaściwie nie produkuje żadnego popularnego smartfona, a nadal sprzedaje najwięcej telefonów na świecie i ma przewagę rzędu 25 mln sztuk nad samsungiem, który bazuje właściwie tylko na zaawansowanych telefonach.
Jesli chodzi o Twoja ocenę poszczególnych funkcji, to możemy się tak targować w nieskończoność, móglbyś sie tylko nie posuwać do przedrzeźniania, lekkie przedszkole.
Co do SE, to nadal nie rozumiem o co Ci chodzi. Ten koncern produkował smartfony wlaściwie od samego początku istnienia (vide P800), tylko wtedy takie telefony były popularne jedynie w ograniczonych kręgach, więc nie mów, że wierzysz, ze Ericsson wycofał się ze spółki tylko dlatego, bo było mu wstyd przed klientami, że nie potrafi zaprojektować dobrego smartfona po dekadzie ich wytwarzania. Spólka w zeszlym roku znowu zaczęla generować gigantyczne straty, wiec Ericsson postanowił uciec z tonącego okrętu, tyle, żadnych bajeczek o moralności i złych smartfonach
tchopz – ale o co chodzi? u mnie nawigacja czy inne dodatki nie powodują że coś innego gorzej działa. Zawsze używałem starych telefonów, kupionych za mniej niż 100zł bez zaawansowanych funkcji, bo szkoda mi było zgubić czy popsuć telefon za 800zł, wydawało mi się że lepszego mi nie trzeba. Z resztą te stare takie bezawaryjne też nie były i też zdażyło im się przywiesić. Rok temu dostałem smartfona za parę groszy i już bym go nie zmienił na 3310 😉
Samochody to jednak co innego. Stary, zabytkowy samochód chciał bym jak najbardziej posiadać, ale na razie mnie nie stać. Nie mógł by to być mój jedyny samochód, a bardziej hobby. Na codzień wolę jednak coś ‘normalnego’. Niestety nie jestem złomnik, ale poczytać i pooglądać lubię 😉
@pecet – sęk w tym ze wlasnie czesto powoduja
@_krrl – ciekawe przyklady. Ja mam wlasnie aktualnie wybajezona Nokie (ktora jak na zawolanie, dokladnie przed chwila, uwierz badz nie, wysrala sie w momencie gdy chcialem odebrac od kogos telefon i musialem oddzwaniac, przy czym jak sie czesto trafia najpierw trafilem w GPS, a dopiero potem w ikone polaczen niedoebranych), oraz bardzo prostego Samsunga, czyli dokladnie odwrotnie niz piszesz. Ale niewazne.
Problem w tym, ze proste telefony coraz trudniej kupic, bo wiekszosc jest wybajezona. Inaczej mowiac – wiekszosc telefonow nie jest juz telefonami, tylko kombajnami. Dobrze, jak ktos lubi kombajny, slabo, jak ktos chce po prostu telefon. I nie przekonasz mnie, ze chcac zwykly telefon powinienem sie cieszyc, ze nie moge go kupic inaczej niz w pakiecie z bajgulatorem hypermaterii.
A co do Ericssona to oczywiscie masz racje, ze oficjalne oswiadczenie korporacji zawsze pokazuje odpowiednio naswietlony fragment prawdy, ale cos w nim mimo wszystko jest – Ericsson robil porzadne telefony. Juz nie robi.
Telefon, ma po prostu działać. Jak przychodzi pora, że przedłużam umowę i mam możliwość wybrać nowy model, to biorę dla tej słynnej gwarancji a poprzedni, chociaż w pełni sprawny a np. ma już 3 lata, oddaję komuś w rodzinie, kto ma jeszcze starszy lub akurat mu się psuje. Nie przywiązuję się do telefonów, lubię prostotę i jakość wykonania ponad bajery, dotykowe wyświetlacze, androidy i przyciski facebooka. Nie potrzebuję nosić jakiejś wielkiej starej nokii w kieszeni bo to taki kultowy model i w ogóle kiedyś trzymał 10 dni jak inne telefony tylko 7.
Miałem 3310, miałem 6300, która swoją drogą była świetnym, prostym i wytrzymałem telefonem a teraz mam Nokię C3-00 bo jest dalej w tym samym klimacie prostoty. Ma co prawda klawiaturę qwerty i jest to wygodne, ma nawet wifi i to też czasami użyję leżąc w łóżku ale przyjdzie kiedyś pora i zmienię ją na następną prostą Nokię z prawdziwą klawiaturą i jak naprostszym, niezawodnym oprogramowaniem.
Posiadanie komórki jest w dzisiejszych czasach wymuszone na ludziach. Nie sposób prowadzić firmę nie posiadając komórki. W wielu firmach dostaje się nawet firmową komórkę a jak nie, to i tak mają twój numer. Idziesz na wypracowany urlop i codziennie dzwoni telefon “a gdzie to?” “a gdzie leży tamto?” i jesteś jak pies na smyczy. Jak tu można lubić tego elektronicznego dziada?
no cóż, może to własnie powód, dla którego nokia sprzedaje mało smartfonów, są po prostu gówniane, za to najprostsze telefony nadal robi porządnie.
nie wiem, co masz na myśli mówiąc ‘wybajerzony’, jeśli chodzi Ci o aparat z kamerą/odtwarzacz mp3, to poddaje się- tak, na rynku jest zaledwie kilka telefonów, które poprzez posiadane funkcjonalności służą tylko i wyłacznie do dzwonienia/wysyłania smsów. Co nie oznacza, że modele pomiędzy nimi, a smartfonami są złe- ich podstawowym zadaniem nadal jest wykonywanie połączeń.
Jedziecie w sumie po tych smartfonach, nikomu nie bronię oczywiście, bo każdy ma prawo do własnego zdania. Osobiście uważam jednak, że nie należy skreślać smartfona z listy telefonów niezawodnych, tylko dlatego, że jest “smart”. Mój na ten przykład wysrywa się rzadko i takoż łapie zmułę. Powód jest banalnie prosty – odpowiednia konfiguracja. Mam zatem X8, która nie łączy się z netem, nie zamula sobie pamięci, nie zacina się, odtwarza muzykę, nie robi problemów ze swoją podstawową funkcją, czyli telefonowaniem, da pograć w Tetrisa czy w kręgle, a po ekranie latają małe, śmieszne pierdółki poprawiające mi humor. Nie należy zapominać, że smartfon to tak naprawdę miniaturowy komputer, który musi na bieżąco “myśleć” o 400 rzeczach naraz. Oczywiście są też wady, Google śledzi mnie na każdym kroku, a bateria trzyma maksimum 5 dni, ale średnio mi to przeszkadza, zapłaciłem za nią złotówkę, podoba mi się, jest wygodna i spełnia moje wymagania.
Hah, pamietam jak w 2002-2003 zadawalem szyku NOKIA 5510, jechalem pociagiem z sympatycznymi Niemcami ktorzy nie mogli sie nadziwic ze slucham muzyki na swoim handy. A tego posta wystukalem na Samsungu siedzac w kiblu wiec jest progres ogolnie.
Motorola Associate – mój znajomy w pierwszej połowie 90′ wprawiał gości w Poldasach w zdumienie, wyprzedzając ich Trabim z silnikiem Polo i gadając jednocześnie przez taką komórę – zobaczyć ich miny – bezcenne 😀
@tchopz Mam tego 2710 Solid. Powiem tak powolne to jak ślimak. Jak za szybko pisze smsa potem expresem wysyłam go przeskakuje do menu żeby skasować poprzednie i w międzyczasie przyjdzie potwierdzenie to sie wykrzacza i restartuje przez kilka minut. W efekcie przez kilka następnych godzin mam święty spokój bo zapominam wpisać pin czyli sie nie uruchomi. Strasznie wnerwiające w nowych telefonach jest to ze połowa przycisków kieruje (nie we wszystkich oczywiście) do internetu, a przynajmniej ten przycisk który powinien intuicyjnie być od menu czyli środkowy i największy. Staram sie blokować dostęp w każdym telefonie, a spotkałem sie z tym że broniły sie przed tym masakrycznie.
Przypomniał mi sie epizod opowiadany przez tate. W pracy przyszedł do niego szef i mówi: “Andreas(tatko pracował wtedy w niemczech) patrz jaki mam czadowy telefon. Nagrywa filmy ma nawigacje, aparat, muzyke mogę słuchać. O patrz nawet YouTube działą. Tylko od prawie 5 godzin nie znalazłem książki telefonicznej z kontaktami. Pomożesz znaleźć?? Na szczęście zostawiłem sobie jeszcze starocia.”
Mój ojciec z racji wielkich palców na mało którym telefonie jest w stanie wybrać nr. o dotykowych nie ma mowy. Te smartfony to dopiero cegły. Żaden z moich telefonów nie był tak wielki jak one.
zrozum, że kiedyś produkowano komórki, które nie wysrywały sie w ogóle bo nie miały z czego się wysrać tylko dzwoniły jak opętane i można było rozmawiać z podziemnej hali garażowej przez 3 dni bez przerwy i to mimo gorszej sieci a teraz takich nie ma.
jest analogia do aut. teraz prostych, niezawodnych aut też już nie robią.
wszytsko jest smart.
pierdolę taką przyszłość.
Ale teraz też produkują takie komórki, naprawdę jeszcze nie wszystko ma system operacyjny, dotykowy wyświetlacz i muli, bo akurat się nie zamknęło jednej aplikacji. Smartfony są popularne, bo operatorom oplacalo sie je promowac, ale ‘zwykle’ telefony nadal są w ofercie kazdego producenta, spokojnie
notlauf skąd masz zdjęcie Motoroli Associate?? Bo jestem prawie pewien, że to fotka mojej na moim łóżku, jeśli nie ktoś ma identyczną i identyczne łóżko na którym ją fotografował 😉
Bardzo możliwe, że tak, ponieważ po prostu zrypałem pierwsze zdjęcie z netu jakie się pojawiło po wpisaniu hasła Motorola Associate 2000.
Pamiętam tego kaloryfera Motoroli i taką dużą cegłę, a wszystko to było dostępne w Centertelu. Pamiętam też pagery, ale u nas zbytnio się nie przyjęły.
Oczywiście 6310 tez miałem i chyba nadal gdzieś leży w szufladzie, ale bateria już się nie ładuje.
Zresztą Nokii byłem długo wierny i dopiero pod koniec zeszłego roku zdradziłem ja dla BlackBerry, a żona Finów porzuciła dla Samsunga Galaxy S. Choć w obu tych smartfonyach baterie nie trzymają miesiącami, to mają one inne zalety. Zawsze uważałem, ze telefon jest przede wszystkim do dzwonienia, ale muszę przyznać, że np Galaxy robi na prawdę niezłej jakości zdjęcia. I choć mam lustrzankę, to naszemu synowi więcej zdjęć robimy telefonem, bo jest zawsze “pod ręką”, czy to w domu, czy na spacerze. oczywiście nie są to artystyczne zdjęcia, ale jak dla mnie są całkiem ok. Mają też smartfony kilka innych zalet, jak choćby dostęp do maila, czy neta (można sobie złomnika poczytać nawet w siedząc na kiblu, jak kiedyś gazetę ;). Oczywiście wszystko jest kwestią potrzeb i gustu, jedni wolą rybki, a inni “pipki”.
Czekam na przegląd innych oldschoolowych przedmiotów codziennego użytku!
Mój ojciec miał na w połowie lat 90tych Benefona (nie wiem jaki to model) w Centertelu. Kojarzy ktoś jak to wygląda? Wielkości prawdziwej cegły, mamy go zresztą do dziś. Był dużo lepszy od Motoroli Associate 2000, bo nie miał tej całej cholernej przystawki, tylko samą ceglastą słuchawkę z opcjonalną dokręcaną anteną o długości 40 cm, która zwiększała zasięg.