Fura na niedzielę: Amphicar, czyli stop korkom na mostach
Każdy kto choć trochę jeździł po Warszawie, wie że największym problemem jest przejechanie przez most. Korki stoją na nich dzień i noc, bo mostów jest chyba tylko siedem czy coś. Pod tym względem Warszawa nie ma startu do Wrocławia, bo tam mostów jest sto, a korki stoją wszędzie. Na szczęście powstał Amphicar.
Amphicar był niezwykle ciekawym pojazdem, niegdyś opisanym szczegółowo chyba w Auto-Świecie (a na pewno w Auto Bildzie). Choć powstało tylko 3878 sztuk, i tak był to największy sukces komercyjny w dziedzinie cywilnego pojazdu-amfibii. Mały kabriolet z 38-konnym silnikiem Triumpha miał napęd albo na tylną oś, albo na dwie śruby pod tylnym zderzakiem. Samochód był produkowany w Niemczech przez firmę Quandt, a największy udział w sprzedaży miał rynek amerykański. Początkowo zakładano, że będzie powstawać 20 tys. sztuk Amphicarów na rok – rynek szybko zweryfikował te optymistyczne założenia. Ok. 100 sztuk Amphicarów trafiło do Wielkiej Brytanii, trochę zostało w Europie – w latach 60. używano ich w Berlinie nawet w służbach miejskich. I chyba właśnie taki egzemplarz jest oferowany do sprzedaży za 14 444 euro, co jest dobrą i realistyczną ceną.
To prawda, że gdyby ten egzemplarz wjechał do wody, z Amphicara stałby się “Bottom-carem” i mógłby co najwyżej jechać po dnie. Jednak nie mam cienia wątpliwości, że znajdzie się ktoś, kto Amphicara odrestauruje i mam nadzieję, że będzie używał go do tego, do czego został stworzony – czyli zamiast stać w korku na Trasie Łazienkowskiej, przejedzie nim przez Wisłę w drodze z Białołęki na Służewiec.
Tak brzydki, że aż piękny Dla porównania egzemplarz spotkany na KRAKu 2010:
http://www.zbury.type.pl/gallery/images/old/krak2010/73.jpg , http://www.zbury.type.pl/gallery/images/old/krak2010/25.jpg .
On chyba też jest po gradobiciu. Ciekawe, czy w Motozbycie można dostać do niego regenerowane nadwozie. Ale Pan Tomasz by nim pływał!
@garwanko, bo to nie jest nowy silnik firmy “Pinin Farina”
Nie będą Niemce pluć nam w twarz, Polacy nie gęsi swoją amfibie mamy
http://www.nienacki.art.pl/d_ferrari_410.html Teraz tylko czekać, kiedy Pan od prototypu renówki BCX znajdzie takowe u księdza w stodole w Rosji, odrestauruje pędzlem ławkowcem i wystawi na przedaż.
A tak wygląda Amphicar w muzeum w Berlinie:
http://s345008170.domenaklienta.pl/zdjecia/amphicar.jpg
Nie wymagali oprócz zwykłego prawa jazdy jakiejś karty pływackiej?
Bo w jakimś autku latającym problem był z uprawnieniami.A ja bym chciał jakąś terenówkę pływająco-latającą koniecznie na gaz.(a przebieg góra 30 000 mil morskich)
Pytanie zupełnie nie w temacie- od kilku dni w Piasecznie (kolo Decathlonu) stoi Renówka 4, czy ktoś coś o niej wie? Stacjonuje trochę na uboczu, nie ma flaka, ale jest cała otwarta i szkoda jak by jakieś żule się nią zaopiekowały…jest różowa i ma białe blachy na “z”…