zlomnik.pl

Home |

Stare Toyoty: Do Afryki i Afganistanu

Published by on March 16, 2013

Oba niusy nie są już przesadnie świeże, ale idealnie składają się razem w jedną całość, którą idealnie można skomentować, a jeśli do tego w tle pojawiają się jeszcze stare Toyoty, to już w ogóle pełnia szczęścia.

Pierwszy jest wywiad z parą, która wybrała się do Afryki Toyotą Cariną. Państwo noszą idealnie dobrane nazwisko Złomscy (ale bym się chciał tak nazywać!) i przejechali 16,5 tys. km po Afryce Cariną kombi. oczywiście dziennikarz, który prowadzi z nimi wywiad, pyta, czy “nie strach takim rupieciem…” itp. Co wskazuje, jaką ma niezwykłą wiedzę na temat Afryki. Normalny, rozsądny człowiek pojechałby do Afryki nowiutkim Avensisem D-CAT, przecież tam na każdym rogu czeka serwisant z komputerem diagnostycznym, a paliwo jest znakomitej jakości i na pewno ani wtryskiwacze, ani DPF nie poddadzą się w starciu z dizelkiem tankowanym z butelki PET. A państwo Złomscy (respekt) pojechali Cariną i O DZIWO DLA DZIENNIKARZA dojechali na miejsce i jeszcze bez problemu ją sprzedali. Chyba każdy kto liznął trochę Afryki innej niż Szarm el Szejk wie, że tam należy jechać wyłącznie gratem i to obecnie już nie Peugeotem ani Mercedesem, tylko właśnie Toyotą. Gdybym tylko miał odrobinkę więcej czasu, to już szykowałbym rajd z Budapesztu do Bamako (chwilowo niemożliwe ze względu na działania wojenne) Corollą E10 kombi. Oczywiście zaraz po tym, jak zrobiłbym moją wyprawę życia przez USA “COAST 2 COAST IN A DAMAS” (przeczytajcie to po angielsku).

link

Drugi kierunek, jaki obierają stare Toyoty z Polski to Azja Środkowa, a głównie Afganistan. Artykułów na ten temat jest w sieci mnóstwo. Niemal wszystkie z podobnymi tytułami “Polskie gruchoty w Azji”, “Nasz złom w Afganistanie” itp. Oczywiście to bzdura. Nabywcy tacy jak Afgańczycy są pragmatyczni ponad wszelką miarę i nie kupują typowego „złomu”, a co najwyżej samochody z bardzo dużym przebiegiem, które po kilku prostych naprawach pojeżdżą jeszcze parę lat. Na fejsbuku znalazł się nawet obrazek, jak to polski żołnierz zatrzymał w Afganistanie Corollę sedan z polskimi tablicami TSK. Miejscowi kierowcy raczej nie przejmują się przerejestrowywaniem samochodów – jeśli samochód ma jakieś blachy, to znaczy że można nim jeździć i nie ma problemu. Dość logiczne przy tym stopniu zorganizowania społecznego, który tam występuje. Podobnie zasadniczo nie występuje tam prawo jazdy. Można by się nawet zastanowić, jaki system jest lepszy – czy ten, w którym trzeba mieć tablice, prawo jazdy, OC, przegląd, badanie techniczne i wiarę, że w razie kolizji SYSTEM i rozliczne regulacje prawne uratują ci dupę, czy ten, w którym nikt nie ma tablic ani prawa jazdy, a jak dwa auta się zderzą, to każdy ma kałacha w samochodzie i dzięki niemu rozwiązuje zaistniały spór. Ostatnio jednak import się zmniejsza, bo zaostrzono różne kontrole i cła w Azji, ale i tak trzeba spieszyć się z kupowaniem Carin i Corolli, zanim Abdullah al-Citrin i Mustafa Gumiaq zakatują ostatnie egzemplarze na piaskach Bagramu.

Zdjęcie ukradłem z polska-zbrojna.pl – przepraszam, ale jest takie piękne

Być może najciekawszy link

Zastanawiam się, w jaki sposób ktoś mógł wpaść na pomysł, że gdyby te Toyoty zezłomować, zgnieść i zemleć, to byłoby ekologicznie, a jeśli trafiają do kolejnych właścicieli to jest fatalnie i w ogóle trzeba coś z tym zrobić. Każdy, kto tak uważa, staje się darmowym rzecznikiem interesu wielkich korporacji, które za swój cel stawiają sobie wyłącznie własny zysk, sprytnie ukryty pod płaszczykiem ekologii. Zastanawiam się też, jak trzeba być porąbanym, żeby uważać, że sensowne i rozsądne jest niszczenie jakiegokolwiek dzieła ludzkich rąk, zwłaszcza tak skomplikowanego jak samochód. A najciekawsze jest to, że reszta świata uznaje za 100% użyteczne to, co Europejczycy uważają za śmieć. A jeszcze bardziej najciekawsze jest to, czy Europejczycy ze swoimi wymienianymi co 4 lata pięknymi, nowoczesnymi autami i spętani milionem skomplikowanych przepisów, których nikt nie jest w stanie przestrzegać, są szczęśliwsi niż Afrykańczycy jeżdżący Cariną z 1988 r. bez norm Euro, fotoradarów, słupków, odcinkowego pomiaru prędkości, laserów, telematyki, nawigacji i zakazu rozmowy przez telefon komórkowy.




Comments
grnb Said:

Dobrze napisane, tylko aż dziw bierze że ludzie tego nie widzą, przecież to nie jest specjalnie skomplikowane, myślę że uświadomienie społeczeństwa w tym temacie to największa i najtrudniejsza misja ZŁOMNIKA good luck commander!


pr Said:

Strasznie trudne pytania jak na sobotę rano.


Arturo92 Said:

Eh mój wujek z DE jakieś 4 lata temu oddał tak swoją mazdę 626 1,3. Szkoda bo chciałem je odkupić a nie miałem prawka jeszcze.


Hugo Said:

Polak kupujący b6 posklejanego z trzech rozbitków to nowoczesny, cywilizowany europejczyk a Murzyn czy Azjata kupujący stare dobre żelazo to obywatel trzeciego świata.


Bartek Said:

Do tego bardzo lubią Lancery 92-200 GLX, ale GLXi sprzedają się jako ostatnie.


dudewhat Said:

no ale z tym popadaniem w zachwyt nad szlachetnym/szczesliwym dzikusem to nie przesadzajmy,co?


driver Said:

100 % prawdy. Jak byłem w egipcie to widziałem też tablice przyczepione na te stare (przeważnie z niemiec i z francji) w takim kraju nawet auta z folią na siedzeniach są poobijane i nikt się tym nie przejmuje 😉


Karlicek Said:

Ma się ta ręka, urodzona architekta!


tomek Said:

moja E11 pojechała do Libanu, broniłem sie przed tym, ale tylko handlarzom nie przeszkadzał przerdzewiały błotnik


maciek_dm Said:

to samo dotyczy żywności; ostatnio bodaj w Afryce było forum żywności i wszyscy goście zostali poczęstowani “odrzutami” z europejskich sieci hipermarketów i co ciekawe wszyscy przeżyli mieli się dobrze. Marnotrawstwo jest już na stałe wpisane w kulturę Starego Kontynentu, ale jestem przekonany, że kiedyś to wyrzygamy… Pracuję w branży żywnościowej i zaprawdę powiadam Wam, to co czynią koncerny samochodowe, to tylko namiastka, tego co czynią tzw sieci hipermarketów; jak traktują dostawców, producentów, jak traktuje się żywność, a potem sru reklama w tv i zadowolona rodzinka kupuje, sami wiecie w której sieci, polskie produkty… litości….


zawodowiec Said:

“Dzieło ludzkich rąk” – to mi się na prawdę podoba. Wiele osób nie ma szacunku dla swoich aut bo zapomina o tej prostej kwestii. Tym ludziom zapłaciliśmy za auto, ale samochód to nie tylko kawał metalu: ma wartość kulturową ,odpowiednie znaczenia dla życia człowieka. Dlatego nie narzekam, jak co jakiś czas (niezbyt jednak często i na pewno nie drogo) muszę coś naprawić w swoim 18 letnim Twingo. Malo tego na liście najbliższych zakupów jest jeszcze starsze i kultowe auto: Renault 5. Co do socjalistycznych przepisów: szkoda słów, szczególnie jak się słyszy o wprowadzaniu na wniosek UE benzyny typu e10 i więcej, która jak wiadomo ma dodatkowo blokować tendencje do podtrzymywania przy “życiu” starych samochodów.


apede Said:

Benzyna E10 w dwóch naszych samochodach spowodowała wzrost zużycia paliwa o… właśnie te 10% :) Czyli cała produkcja 10% bio-dodatków jest dokładnie na nic.


JFP Said:

Miód wlewasz w moje serce tym tekstem. Aż mi żal po nim, że pozbyłem się moich Cariny II i Cariny E…


L for Lucy Said:

Moj tesc ma taka Carine. Niczym jakis szejk ujezdza ja po bezdrozach wojewodztwa Lodzkiego. 😉
Przypuszczam, ze nawet eksplozja atomowa, nie unieruchomilaby tego samochodu.


Filipeq Said:

Brata e9 2.0d poszła kilka lat temu do Iraku 😀 Handlarze przyjechali, odpalili ,dali dobra cene i zabrali auto.


radosuaf Said:

Fajny artykuł. Nieś Pan dalej dobrą Nowinę, Panie złomnik! 😉


Łukasz Said:

W zeszłym tygodniu pogoniłem almere n15 do afryki, a parę miechów temu corollke do afganistanu, miała 500kkm na blacie i delikatny frontschaden :]


Lukas Said:

Sprzedawalismy Mitsubishi L300 (dostawczak), cena wyjsciowa auta bodajze 8k PLN, samochod kupil moj tata w salonie, cale zycie u nas, bezwypadkowy, przebieg z 200k. Dzwonilo po niego kilku ludzi z Afryki, mowili ze zbieraja auta z Polski i na statek i do siebie ciagną. finalnie kupil jakis handlarz z pomorza bodajże. Afrykanczycy dzwonili, ustalali kwote (sporo taniej niz wyjsciowa) i sie juz nie odzywali. lamanym angielskim sie komunikowalismy. ogolnie jako taką ciekawostkę to piszę


tjo Said:

“[…] jaki system jest lepszy – czy ten, w którym trzeba mieć tablice, prawo jazdy, OC, przegląd, badanie techniczne i wiarę, że w razie kolizji SYSTEM i rozliczne regulacje prawne uratują ci dupę, czy ten, w którym nikt nie ma tablic ani prawa jazdy, […]”
Po artykule sponsorowanym na temat ubezpieczeń i tego, że w niedawnym wpisie padały propozycje obowiązkowego objęcia rowerzystów ubezpieczeniem a może i przeglądami, to to powyższe zdanie wygląda już conajmniej dziwnie na złomniku. Trochę brakuje tu konsekwencji.


Garwanko Said:

Toyota rządzi i ch*j :)


Jonasz Said:

Wujek miał taką toyotę na czarnej blaszce, zderzył się nią z walcem drogowym ale usprawiedliwia to chyba fakt,że miał wtedy może trochę ponad 80 lat… A końcowa myśl jest naprawdę genialna !


xx Said:

tylko dlatego że w afryce każdą wyrzuconą w europie rzecz uznaje się za wartościową i potencjalnie przydatną to zawieźcie im WSZYSTKIE europejskie śmieci z wysypisk: napewno ich uszczęśliwicie.
Ponieważ mają tam głód to proponuję do kompletu zbierać resztki jedzenia ze stołu i pakować do kopert aby im przesyłać takie “wsparcie”.

Jeśli chcecie kogoś uszczęśliwiać to najpierw się zastanówcie. rynek wtórny elektrośmieci? tak ale tylko tych bezpiecznych, ekologicznych. nie po to się likwiduje stare maszyny które trują europejczyków aby potem truły afrykańczyków… oddajcie im auta z katalizatorem mądrale


Doskonałe są te stare Toyki.


drzekson Said:

Właśnie parę dni temu stałem się szczęśliwym posiadaczem karinki dwójki. Już po tych paru dniach czuję, że to początek wielkiej przyjaźni..


Fenek Said:

AAAAAMEEEEEEENNN:)


elmatero Said:

W tej galerii: http://www.toprun.ch/truck/2007-07/sudan2006/_index.html można znaleźć ciężarówkę z Wrocławia wywiezioną do Sudanu.


laisar Said:

@tjo “brakuje tu konsekwencji”
 
Wersja 1: To nie brak konsekwencji, tylko świadome przerysowania w celu podgrzania dyskusji.
 
Wersja 2: Zlomnik popiera jedną opcję, tylko my nie skumaliśmy którą.
 
Wersja 3: Autor nie widzi żadnej niekonsekwencji.


notlauf Said:

jak słyszę słowa “bezpieczny” i “ekologiczny” obok siebie, to odbezpieczam broń.


notlauf Said:

A teraz odpowiedź do laisar i tjo:

1. Świadomie przerysowuję
2. Nie popieram OC tylko dla samochodów, albo dla samochodów i rowerów, albo dla nikogo
3. Nie wiem czy Afrykańczycy są szczęśliwsi. Zastanawiam się nad tym, bo nie jestem Afrykańczykiem ani nigdy tam nie byłem. Może tak wcale nie jest i wszyscy jesteśmy równie nieszczęśliwi.


pr Said:

Ciekaw jestem, po ile schodza takie auta w porcie docelowym. Jeśli handlarz daje w Polsce 2-3 tysiace dolcow za samochod a pozniej ponosi koszty transportu (niemale z pewnoscia) i swoje zarobic musi, to taka fura musi zejsc za minimum 7. Interesujace.


Carfan Said:

Od nas Nigeryjczycy osobiście (czasem kupują pośrednicy) kupili Golfa III kombi benzyna z klimą (dość długo sprawdzali jej działanie) i strasznie walczyli o … komplet kół z zimówkami ( auto było na 17″ z letnim ogumieniem ) i jakieś radio z CD . Tak wiec Afryka łyka chyba wszystko :-) Jeszcze w zeszłym roku stare Mercedesy Diesle za to szły hurtem na Holandię (do 86 roku i w dieselku) raz po jednego Hummerem H2 na LPG przyjechali z lawetą 😀 Corolla E11 poszła momentalnie do Kazachstanu , Litwini rzucają się na busy typu Dailak , Sprinter …. długo tak można wymieniać


Przem Said:

Akurat brałem udział w Budapeszt-Bamako w 2010r , mieliśmy Pajero 2.8td 92′ bodajże i nie było żadnego problemu ze sprzedażą w Bamako chociaż ile człowiek się nasłucha najpierw “majfrendów” to się odechciewa , na koniec dziesięciu nowych frendów chce od ciebie kasę bo przecież oni pomagali ci w sprzedaży wozu 😉 Takie rzeczy tylko w afryce … Inni znajomi nie mieli też żadnych problemów ze sprzedażą MB 124 , nawet Charade 1.0turbo ( z padniętą turbiną) po 2 dniach Węgrzy sprzedali :)
Jak człowiek trochę jeździ po Europie to np. w Niemczech co rusz na autostradzie widać lorę wyładowaną starymi Toyotami , kierunek Holandia (prom) a potem Dakar . Na granicy Senegal-Mali na parkingu celnym stało ze 100 aut nie wiem czy do oclenia czy skonfiskowane ale z całego świata Japonia,Emiraty niektóre mega drogie ale większość to typowe afrozłomki , stał też stary Mesio bus 209 na naszych dechach :)
Ogólnie koledzy z czarnego kontynentu są mistrzami improwizacji , kiedyś myślałem że już chyba wszelkie możliwe druciarstwa widziałem w wykonaniu naszych “fachowców” dopóki nie pojechałem do Afryki , oni są mistrzami świata w tym!!!
Apropos jeszcze Toyotki , to dziadek mojej dziewczyny ma od nowości (92r bodajże z Polmozbytu) Corrolę 1.8d i co kilka dni ktoś go zatrzymuje i pyta czy nie chce jej sprzedać :)


Jacek Said:

Carfan, u mnie jest tak samo. Sporo aut idzie na Ukrainę i do Mołdawii. Głównie właśnie japończyki, BMW i stare dostawczaki pokroju Merca Kaczki. Przyjeżdżają do mnie po to żelazo aż pod Szczecin. W sumie, to się im nie dziwię, z tego co zauważyłem autka na Ukrainie są dość drogie. Na zachód z kolei sprzedałem w zeszłym roku Gaza dla jakiegoś zapaleńca militariów i Audi 80 B3 które zresztą później spotkałem na parkingu pod Meilenwerk w Berlinie. :)


pr Said:

Mila jest swiadomosc, ze chociaż czesc aut ktore znikaja z ulic Europy nie trafia do huty, tylko ma drugie zycie. Szkoda tylko, ze aktualne wyroby to taki szmelc.


gadd33 Said:

Moja e10 sedan popłynęła do Afganistanu. Telefon się urywał. Handlarz-pośrednik ze śląska nawet się nie przejechał, sprawdził tylko czy klima działa i powiedział że za tą dziurę w błotniku muszę stówkę spuścić. No to spuściłem i za 7,9k poszła.
Gdyby nie ta korozja i ciągłe dolewanie oleju jeździłbym dalej. Najlepsze auto jakie miałem.


laisar Said:

@notlauf “jak słyszę słowa «bezpieczny» i «ekologiczny» obok siebie, to odbezpieczam broń”
 
MSZ zależy kto to mówi.
 
“Świadomie przerysowuję”
 
Nie, serio?!?!
 
“albo dla samochodów i rowerów, albo dla nikogo”
 
Ale dlaczego tylko jeszcze rowery? A _piesi_???
 
“Nie wiem czy Afrykańczycy są szczęśliwsi”
 
O, to proste – ja wiem: niektórzy tak, a niektórzy nie.


Sneer Said:

A propos rajdu Budapeszt-Bamako, odwiedził nas przyjaciel i na naszej stronie opublikowaliśmy reportaż z jego podroży tamże właśnie. Polecam
http://www.hiszpania-przewodnik-intymny.com/#!afryka-4×4/cqd


wnusiu94 Said:

elmatero – bądź z siebie dumny. Właśnie padłem na zawał i odwożą mnie na sygnale do szpitala. Dajcie spokój, Volvo z Wrocławia w Sudanie.


Notlauf – wiesz, rezygnacja z obowiązkowego OC dla samochodów nie jest najlepszym pomysłem, nawet, jeśli nie muszą go wykupować rowerzyści. Wyobraź sobie, że jakiś bezmózg wjeżdża Ci w Carry albo Starleta, demolując go kompletnie. Facet nie ma OC, bo nie jest obowiązkowe. Chcesz rzecz jasna ściągać należność bezpośrednio z niego, a tu okazuje się, że formalnie nie posiada nic. I co zrobisz? Guffno zrobisz… Może sobie trafić nawet do pierdla, ale to Ty zostajesz ze skasowanym autem i brakiem kasy na jego naprawę lub zakup innego. I dlatego OC jednak – z żalem przyznaję – powinno być obowiązkowe.


piotr16111 Said:

Wiecie co, dzisiaj zdarzył się cud, przez który zakochałem się w Japońskiej motoryzacji, pewnie teraz kilku nocy nie prześpię spokojnie, ale do rzeczy. Jechałem swoim szwabskim wehikułem (nie paskiem, golfem w tedeiku bo tym gardzę) Ujrzałem na parkingu “coś” (najpierw tak to nazwałem gdyż nigdy nie interesując się zbytnio japońską motoryzacją nie wiedziałem co to za cudo) bo bliższych oględzinach wyczytałem że jest to NISSAN SUNNY N13 COUPE GTI. Świat przede mną zawirował nigdy nie widziałem czegoś tak pięknego, żałuję że nie zrobiłem zdjęć, ta linia, ten wdzięk, ten lakier, te żółte halogeny no cud miód malina 😉 cytuję “biorę dwa”. Pozdrawiam


infidel Said:

W 2009 roku słuzyłem w “niebieskich hełmach” w Libanie(unifil)i tam po drogach poruszają sie wyłącznie Toyoty,hondy civic,accord nawet pierwszej generacji w doskonalej kondycji.Z niemieckich aut to tylko mercedes i bmw.Podrozując do Bejrutu na lotnisko przejeżdzałem przez dzielnice miasta Saida (stolica hezbollahu)w którym stały pocięte na poł auta.Facet przychodzi i kupuje poł tego,poł tego i składają to potem w jedną całość:)Wczesniej miałem przyjemność przebywac ponad poł roku w Sarajevie(Bośnia i herzegowina) tam jeździło duzo fiatow 126p ,125p i polonezow.Poza tym to zagłębie golfów i kadetów:)


Infidel – myślałem, że post-jugosłowiańskie rejony są zagłębiem starszych francuzów, w szczególności Renault 4. No chyba, że tyczy się to jedynie Chorwacji.


Daniel Said:

Mam pytanie do złomnikowej gawiedzi , otóż wymarzyłem sobie podróż do afryki , najchętniej do maroko (zagłębie merców w115) jakaś zdezelowaną toyotą i tam właśnie pragnąłbym japońskie żelastwo zamienić na w115 którym bym sobie wrócił do pl , jak myślicie czy arabaje pójdą na taki układ ? Swoją drogą , jak bym jeździł marokańską taksówką po polskich drogach to w punktach złomnika nikt by mnie nie przebił. chyba . Po ile chodzą w afryce stare auta ?


Przemko Said:

Wszystkim którym się marzy wysyłanie elektrośmieci do Afryki – niestety spóźniliście się, ich rządy już dawno na to wpadły i kupują każdą ilość. Na końcu Żarówkowego spisku o tym jest. Różnica jest chyba gołym okiem widoczna? Stare auta kupują sobie sami natomiast te śmieci są im przysyłane bez pytania. Zaś jedzenia Afrykańczycy nie potrzebują, wystarczy żebyśmy przestali w końcu im je zabierać, poradzą sobie sami. http://nowadebata.pl/2012/03/23/chora-afryka/


Lukasz15 Said:

Mieszkam blisko wschodniej granicy. Jeżdżę busem i z trzy razy w tygodniu mijam po kilka dostawczaków jadących w kolumnie. W większości mercedesy sprintery, vito ale i te mniejsze citroeny i peugeoty. Wszystko jedzie na tablicach litewskich lub łotewskich. Często też prowadzą angliki. Zazwyczaj wszystko jedzie na kołach. Niektóre to aż zielone, pordzewiałe i z dziurami widać że długo stały. Czasami wiozą też coś rozbitego na lawecie. I to już od dłuższego czasu, chyba dobry biznes tam robią…


Bronco Said:

Moje A6 TDi po ponad półrocznym postoju w komisie w końcu pojechało na Ukrainę. Facet przyjechał po nie spod Lwowa (do Bielska-B.) i mówi, że opłaca mu się.


lordessex Said:

Święta prawda, super artykuł wasza Złomnikowa Excelencjo. To ciągłe wmawianie nam że samochód po 4 latach jest juz śmieciem urosło do granic absurdu, no i ten wkurbiający stereotyp i utarte przekonanie że stary samochód się psuje.


buckswizz Said:

toyota srrrrota mdli mnie


Damian Said:

Witam, od siebie dodam że np. stare ciezarówki najchętniej ciągniki siodłowe Volva jadą do Afryki a Renaultki wracają do Francji i stamtąd do Tunezji. Sam byłem świadkiem parę lat temu jak przyjechali handlarze z Afryki i ogladali moje Volvo fl10 pod Łodzią [w trasie byłem a oni z Wawy pod Łódź pogonili aby obejrzeć] a zaraz telefon że mam wracać na pusto na bazę do Wawy i po drodze posprzątać kabinę a dla mnie od przyszłego tyg. będzie inne Volvo


Paweł Said:

Ja właśnie sprzedałem nissana almere N15z 1997 – zrobiłem nim 300 tys km po polskich drogach.

Auto w rozsypce – aż dziw że ktoś je chciał kupić.

Sprawne technicznie (zawieszenie , hamulce i reszta OK – cały czas zadbane) – ale korozja masakra.

Przyjechał koleś :
– “kupuje auta do afryki, ma klime”
-MA
– SUPER !! ile?
– 2000 zł
– dam 1500
– ok ale wyciągam radio i opony zimowe zostają.
– Panie OK
– sprzedane

Ciekawe ile murzynków się zmieści do almery.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1