10+ najciekawszych modeli: auta z Rosji i ZSRR
Dziś nie mam żadnej ciekawej fury na niedzielę, a ŻUK ZA 45 tys. zł budzi jedynie taką reakcję: WAT. Będzie więc coś innego.
Zacząłem kiedyś taką serię: 10 najciekawszych modeli. Pierwszy w kolejce był Volkswagen, potem miały być różne inne rzeczy, no a ogólnie to jak zwykle, coś się zaczęło, a potem rozmyło. I ostatnio sobie o tym przypomniałem, że można byłoby zrobić 10 najciekawszych samochodów produkowanych w ZSRR i Rosji. Zacząłem przeglądać archiwum, w tym foldery “kretyńskie samochody 29043” i “kretyńskie samochody 29044” i tam znalazłem tyle rosyjskiego oraz radzieckiego żelieza, że nie byłoby najmniejszej szansy zrobić wpisu tylko z dziesięciu. Rosyjska i radziecka motoryzacja jest tak bogata, że stworzenie jej kompletnej encyklopedii byłoby istnym wyczynem, a ja bym taką encyklopedię chętnie kupił. W takiej sytuacji dostosowałem tytuł do treści i tak powstało 10+ najciekawszych modeli z Rosji i ZSRR. A oto już i one bez konkretnej kolejności.
VAZ (SeAZ) OKA pick-up. No to chyba nie wymaga komentarza, jest tak cudowne, że woziłbym tym jakieś takie malutkie, sympatyczne i lekkie ładunki – od czegokolwiek cięższego niż doniczka i bombonierka natychmiast by się złamało.
Skoro już jesteśmy przy wersjach dostawczych, nie sposób nie wspomnieć o Wołdze: GAZ-2304 Burłak. Wspaniały kombivan, ogromna przestrzeń bagażowa, powstała również wersja pick-up. Ładowność wynosiła 700 kg, a auto powstawało tylko w latach 1993-1994.
Najładniejszym rosyjskim (i radzieckim) “mikroautobusem” był ZIŁ “Junost'”. Zaprojektowany w 1962 r. pojazd do szybkiego i luksusowego przewozu ważnych osób na krótkich dystansach prezentował się iście prestiżowo i zawstydzał produkcje amerykańskie. Mocny silnik z ZIŁ-a 130 rozpędzał Junost’ do 140 km/h. Szaleństwo!
Niestety, wstydem było to, że produkowano go do 1998 r. bez większych zmian. Wtedy był już tragicznie przestarzały.
Nie zapominajmy też o UAZie “Stonce”. Jego prototyp, wersja 450, miał wyjątkowo ciekawy “ryj”, niestety ostatecznie zdecydowano się na inną, nudniejszą wersję.
Kto wie, że 452 (pod eksportową nazwą UAZ-3909) wypuszczano także na rynek… japoński? Ciekawe ile sztuk się sprzedało! A najlepsze, że tam dalej jest przedstawicielstwo: LINK
UAZ produkuje także konkurencyjny dla Navary i Hiluxa model Pick-up (finezyjna nazwa) z podwójną kabiną, który wyróżnia się tym, że ma z przodu resor. A auto na resorze z przodu prowadzi się tak, że łosie na jego widok same wykonują ze strachu manewr łosia.
Wracajmy jednak do Łady. W połowie lat 90. zaprezentowano wspaniałego minivana “Nadieżda”, który korzystał w 100% z technologii Nivy. Prawdziwy crossover.
Łada nie pozostawała nigdy w tyle jeśli chodzi o motoryzacyjne masthewy – model 111 doczekał się odmiany 4×4 w stylu Allroad, kompaktowy crossover SUV premium, loftowy i multiinterfejsowy aż oczy pękają.
Nie pozostał im dłużny IŻ, który swój model ODA wyposażył także w napęd 4×4. Nie wiem czy wiecie, ale pod zgrabnym nadwoziem modelu ODA kryły się flaki z jakiegoś starego Moskwicza, normalnie to auto miało napęd na sztywny most z tyłu.
A skoro przy starym Moskwiczu już jesteśmy, oto jeden z niewielu radzieckich “Woodych” (dierewniakow) – Moskwicz 400/402 Panel Woody Wagon.
W rzeczywistości jednak na miano pierwszego crossovera, Allroada i Cross Country zasługuje GAZ M-72 Pobieda z napędem 4×4. Takie auta służyły z początku rewolucji północnokoreańskiej – GAZem M72 jeździł krótko sam Kim Il Sung (Kim Ir Sen).
Osobnym tematem są typowe prototypy, których nigdy nie produkowano seryjnie nawet krótko (powyższe auta – tak, choć w niektórych sytuacjach produkcja była śladowa). Jeśli chodzi o prototypy, Ruscy nie przejmowali się niczym: przerysowywali auta innych producentów i pokazywali jako swoje. No bo w końcu, dlaczego nie?
Na ten przykład prototyp Moskwicza z 1965 r. był zryty prawie 1:1 z jakiegoś Forda.
Prototyp terenowego Moskwicza 2150 był nieudaną kopią Land Cruisera J40.
Prototyp IŻ-a ODY miał front przeklejony z Mazdy 323.
Jednak wszystkich przebił AZLK z prototypem Aleko. Wzięto Simcę 1307/08 (gotowe auto) i doklejono inny front.
Na koniec zostawiłem sobie mój ulubiony temat: luksusowe, reprezentacyjne limuzyny. Wśród nich ciekawostką jest pojazd o nazwie Iwan Kalita. Bazuje w ogólności na Aleko, tyle że jest sedanem i ma dłuższy rozstaw osi. Nie wiem dlaczego ma tylne okienko na odwrót, ale był też jakiś Cadillac który tak miał, a wiadomo, że z czegoś trzeba rypać.
Jednak najwspanialsza jest marka Wołga. Wołgi produkowano dla wszystkich służb państwowych, podejmując liczne i rozpaczliwe próby stworzenia nowoczesnego auta klasy premium, które zastąpiłoby przestarzały model 24. Już w 1987 r. powstała Wołga 3105, rżnąca z rozwiązań Audi 100 jak porucznik Rżewski Nataszę.
Kolejna próba nastąpiła w roku 1999 z modelem 3111, który był tak brzydki i nieproporcjonalny, że nie wiem, co trzeba byłoby mieć w głowie, żeby go kupić. Wygląda dokładnie jak taki dom, który nowobogacki kretyn stawia sobie, żeby wszyscy się zsikali. I ten dom musi mieć koniecznie akcenty starogreckie, ale wkomponowane w nowoczesność, a jednocześnie tchnąc prestiżem i na końcu powstaje taki glut, że powinno się go rozjechać setką buldożerów, żeby nie straszyło okolicznej fauny i flory. Ale oczywiście kretyn jest zadowolony i ubiera się w błyszczący garnitur.
Prawdziwym hitem jest jednak to, że do końca istnienia Wołgi nie przetrwały te powyższe nowoczesne modele, tylko 311055, który bezpośrednio wywodził się z GAZ-a 24. Produkowano go w latach 2007-2008.
Na koniec jeszcze, jako musztarda na torcie: najciekawsze nazwy eksportowe produktów radzieckich i rosyjskich. Auta te eksportowano bowiem wszędzie, aby pozyskać dewizy. Np. do Australii wysyłano Moskwicza jako Elite de Luxe, a Ładę Formę – jako Ladę Sable. Ciekawe, co myślał sobie przeciętny Bruce, patrząc jednym okiem na Holdena Commodore, a drugim na Ładę?
Na zdrowie!
Ahh! Dziękuję za ten wpis! Przypomnialy mi się stare czasy, kiedy jako mały szczyl w latach 90 oglądałem katalogi motoryzacyjne i zawsze największą moją ciekawością cieszyły się strony poświęcone rosyjskiej motoryzacji. Pamiętam m.in takie auta jak Kniaź Władimir, 2105 z silnikiem Wankla, Nive Marsh i wiele innych cudownych konstrukcji. Oni to dopiero mieli zmarnowany potencjał motoryzacyjny
Nic nie napisałeś o Wołgach z trzema rotorami pod maską i przednio pędnych Ładach z dwoma ;P Rotory z Mazdy wcale a wcale nie pasują a zbieżność pojemności to czysty przypadek :]
Mam UAZy, Toyotkę BJ42 ale tego Moskwicza 2150 bym przygarną jako swoisty mix 😀
W Wołdze 311055 zamiast nawigacji montowali ruską gierkę w jajka
Cóż.. co do Żuka, to Pan Sprzedawca poszedł dokładnie po linii Twojej wczorajszej retoryki 😉
O błogości.
Komusze & rosyjskie żelazo, a już zwłaszcza to eksperymentalne, ma dla mnie cały uroku. W jakiś jego procent wpisuje się ideolo, w jakiej te fury się rodziły. Burłaka ulepił ktoś mający plakat z Holdenem Sandmanem nad łóżkiem co już jest dobre, a jeszcze lepiej wygląda wizja zajechania nim na piknik nad Wołgę. Może być 3105.
Cała linię modelową traktowałem zawsze jak ichnią Crown Victorię.
M-72 i 111 zbudowana na podwoziu T-55 do mnie przemawiają, Junostem zachwycałem się parę lat temu, a najbardziej przyjąłbym w garaż Czajkę. Tą kanciastą, czternastkę.
3111 jest wspaniała! Wymieniłbym się na nią chyba za mojego scenica:) Przepiekna i wogole. Ził “junost” tez sliczny a jaki praktyczny!
Pamiętam jak ogladalem w dziecinstwie jakis katalog i byla tam wlasnie wolga 3111 jako nowość, bardzo mi sie wtedy podobala! 😀 W sumie nawet teraz jest lepsza od pasacika. Nadiedża naprawdę byla produkowana?! Zawsze bylem przekonany, ze to tylko koncept
Mój ojciec miał w latach 80 znajomego, ktory dorabiał sobie przerabiając wołgi na naped dieslami mercedesa. Raz poszedł dalej i ze standardowego sedana wyklepal 4-drzwiowego pickupa. Auto jeszcze w latach ’90 jeździło po Helu i wyglądało nawet zacnie, trochę jak to subaru forester w wersji pickup co stoi na Mokotowie na Puławskiej.
3111 jest przepiękna, notlauf nie znasz się 😛 Wołgę imo zarżnęło rozwarstwienie rosyjskiego społeczeństwa, tam albo zajeżdżasz 25-cio letnią 2105, albo stać cię na nową e-klasę.
Wołga 3111 jest śliczna, przypomina mi trochę Daewoo Leganzę, a takową wożę się na codzień. Moim zdaniem mógł być hit, b5 się przy tym chował. 😀
genialne zestawienie. tej Nadieżdży jakiś czas temu szukałem przy okazji wpisu o chińskich autach z przełomu XX/XXI wieku. bowiem było tam auto dość podobne do wspomnianej Nadieżdży oraz prototypu Dacii Vana. jak już ktoś wyżej napisał, w latach 90. również poszukiwałem informacji, co tam teraz “u Ruskich” produkują. zawsze podobał mi się Igor Kalita, a był jeszcze Kniaź Władmimir (luksusowa wersja Aleko), Jurij Dołgorukij, z innej beczki to Iż Orbit(a) (fascynujące: niby podobny do Samary, a zupełnie inny technicznie), Samara po restylingu, historia Nivy II, która stała się Chevroletem. do tego nowe UAZy. no i GAZ: oj, jak mi się podobał 3105, do tego opracowano doń silnik – chyba 2.4 16V – iście amerykański styl. potem dziwny, tak ociekający tym chromem, że aż śliski, 3111. a te kolejne wersje 24 oferowała w Polsce Lada Polska. miałem nawet polski prospekt 3110, która, po modernizacjach, trochę przypominała Beczkę. oferowano ją, m. in. z airbagiem, klimą i ABSem oraz wersję dla taksówkarzy w kolorze żółtym z LPG. a jeszcze kiedyś tam można było kupić Wołgę z jakimś dieslem. można było dodać projekt, który nie za barzo wypalił, czyli GAZ Siber tłuczony na Sebringu Mk 1.
miałem dziś taki sen: byłem na czymś takim (nie wiem, jak to nazwać), jak warsztaty złomnika (w sensie spotkania popularnonaukowego – sala, aula jak do wykładów typu AudiMax na UW, tablica, ekran). całodzienne spotkanie fanów – wykłady, prezentacje, rozmowy, ćwiczenia, badania terenowe – wyszukiwanie złomu z aparatami fotograficznymi, na koniec wspólny wypad do ukrytej gdzieś restauracji, ale opracowano itinerer…
A tu radziecka wersja T-birda: http://www.curbsideclassic.com/curbside-classics/curbside-classic-discovery-a-ukrainian-t-bird-with-a-giant-tail/ Bardzo udana muszę przyznać.
“Jednak wszystkich przebił AZLK z prototypem Aleko. Wzięto Simcę 1307/08 (gotowe auto) i doklejono inny front.” – inny front pochodzi z POLONEZA! to kolejny dowód że z polskiej myśli inżynierskiej rżneli wszyscy jak leci!
@pr Mylny błąd, oczywiście legacy a nie forester. Ale to chyba to samo nie? nie mam czarnego pasa w odróżnianiu subaru…
A w ogóle sprowokowany tym pytaniem sprawdziłem na wiki i okazuje się, że to subaru miało nawet swoją osobną nazwę – baja. Paczpan czego to nie wymyślą.
Borzesztymuj, priapicznie pożądam Nadieżdy i multiinterfejsowego krosołwera 111 4×4!!! A Junost’ to było piękno w czystej postaci – mieć coś takiego na bus zespołowy, łojezusicku, DO WANT!!!
To już wiem skąd Brytole zerżnęli pomysł na Range Rovera Evoque z Łady 111 4×4
Genialne te prototypy wołgi.W 1999 oprócz tej 3111 zaprezentowano też dwa inne modele-jeden przypominał rozwinięcie 3105.
Świetne opracowanie, brakuje następców łady 2105/2107.Niektóre prototypy z lat 80 wyglądały jak żywcem zerżnięte sedany mazdy 323.
@BB
Front nie jest z Poloneza, tyko Escorta którejś tam generacji. jeszcze tylnonapędowej
Iż Oda (2126) miał mechanikę z Iża 412, przy czym Iż 412 był lekko przerobionym Moskwiczem 412. Szkoda trochę, że we wpisie Autor wziął pod uwagę tylko auta osobowe i dostawcze, radzieckie ciężarówki (i ich prototypy) są jeszcze bardziej kosmiczne. Na szczególną uwagę zasługują koszmarki budowane masowo na Gazie 53, wyposażone w benzynowy silnik V8..
O, taaaak, Nadieżda po prostu orgazmiczna – jakby nie to, że planuję swoją mcv-kę doposażyć w 4×4, to już bym jej pożądał.
Zainspirowany zlomnikiem nawet sobie sprawdzilem Nadiedze i przypomnialo mi sie, ze juz kiedyś o niej czytalem tylko widzialem same foteczki wersji po liftingu. I 8 lat az ją produkowali 😮
GAZ-3111 jest przepiekny! Na bogato, z przepychem, ale jednak ma właściwe proporcje. No moze powinien miec tylko bardziej dyskretne klamki.
ODA 4×4 jest super, nie trzeba nią hamować na progach zwalniających, 111 allroad też fajna, ma w sobie coś z Grand Cherokee. W temacie domów nowobogackich Polaków mogę polecić wątek “Gargamele i kaszaloty” na skyscrapercity – gwarantuję godziny śmiechu i zbierania oczu z podłogi.
Wszystkie cudne! Chce je mieć + jeszcze 2110 Rotor Sport!
Swoja droga sporo tych aut jest opisanych w katalogach Samochody Świata
Iża Ode widziałem osobiście i zdjęcie które mu zrobiłem było kiedyś na Złomniku
3111 wygląda jak napompowana Leganza, zresztą gdzieś słyszałem że w ostatnich wołgach wszystkie układy i wyposażenie było chińsko/koreańskie.
To sowieckie żelazo to głównie wojskowe Ziły 131, Urale 375D, Gaz-y 66 które chyba jeszcze nie tak dawno można było też spotkać powszechnie w polskim wojsku i trochę poza wojskiem. Niestety większość tych ciężarówek miało seryjnie silniki benzynowe więc w obecnych czasach to już chyba tylko ruscy mogą sobie pozwolić na ich eksploatację. Ciekawe są te Kamazy, chyba 6×6, bo tego to w Polsce chyba nawet wojsko nigdy nie eksploatowało?
A to coś dla miłośników japońskiego żelaza, których tu nie brakuje:
http://www.blocket.se/vastmanland/Mazda_929_2_0_Coupe_45948944.htm?ca=14&w=3&last=1
Pierwszy raz widzę ten model w wersji coupe i te otwierane reflektory, szkoda tylko że lata eksploatacji w szwedzkim klimacie nie wyszyły jej na dobre.
Jakże mi się ta limuzyna 3 + trzy jedynki podoba! Aż na tapecie mieć ją będę. Przerysowana trochę jak te Mitsuoka. Żal tylko, że autor raczej nigdy nie przetestuje zalinkowanego wyżej Ziła 4102. Nie lubię tego słowa, ale uważam że jest genialny. Ultrazajebisty. Aż grunt dostaje mrowienia. Ale bym nim wjeżdżał w kolumny rowerzystów.
@Importer1981: Do Ziłów i Gazów 66 montuje się LPG i można jeździć. Takie rozwiązanie jest praktykowane przez wszelkie geofizyki i inne przedsiębiorstwa, które wymagają niezniszczalnej ciężarówki terenowej. Inna opcja to Praga V3s.
Ził Junost z 1962 rwie suty,jezdziłbym nim na taryfie w Pile i walił wszystkie Sharany/Galaxy/Alhambry
@Importer1981
możesz taką 929 w stanie igła obejrzeć w W-wie w firmie Jetwa przy węźle Marsa. Jest od zawsze na sprzedaż w absurdalnej cenie, ale to maskotka firmy.
Ja taką próbowałem kupić niedawno z Francji, stan 10.000 razy lepszy od tej którą zapodałeś. Niestety Francuzi, szczególnie z prowincji, nie mają zwyczaju odpisywać na mejle z Polska.
P.S. Tymon ma ode mnie zeskanowany katalog tego modelu 929 w obu wersjach – sedan i coupe. Kto wie, może kiedyś upubliczni…
😉
jeszcze kilka okazów. mi najbardziej podobają się różne prototypy Tavrii. być może część z tych fotek była już na złomniku, ale większość wydaje mi się nowa:
http://inetauto.ru/2009/09/28/konceptysovetskie-i-sovremnnye..html
@brazer
To raczej oczywiste że 30 letni samochód użytkowany w klimacie francuskim będzie w lepszym stanie zwłaszcza blacharsko-lakierniczym niż jego równolatek z pełnej śniegu i chemii drogowej do jej rozpuszczania Skandynawii. Mechanicznie niestety bywa zazwyczaj odwrotnie gdyż samochód dopuszczony do ruchu w Szwecji musi być naprawdę w 100% sprawny niezależnie od tego ile ma lat, tyle że mechanikę łatwiej poprawić niż przeżarte przez rdzę nadwozie. Ten samochód jest akurat wystawiony za 3000 SEK (obecnie niecałe 1’500 PLN), więc w zasadzie parę groszy więcej niż wypłaciłoby za niego miejscowe złomowisko także oczywiście cudu nie należy się spodziewać.
A co do braku odpowiedzi na maile od zainteresowanych zakupem ludów ze wschodu, to niestety tak reagują nie tylko we Francji (oprócz Francji mam podobne doświadczenia ze Szwecji i Danii) i co ciekawe nie tylko osoby prywatne.
A wiesz notlauf, że Wołga 3111 miała być do wyboru z przednim albo tylnym napędem? To dopiero było coś!
Ruskie żelazo to jest to! Żadne tam wymuskane pitu-pitu, jeno stare dobre “gniotsa nie łamiotsa”, w którym zamykało się drzwi z takim pier..ciem, że stara Maciejowa z VI klatki i IV piętra spadała z łóżka obudzona łoskotem, jaki generowała ta wspaniała, 2 centymetrowa blacha Jestem na TAK!!!
Witojcie.
Taka Wołga 311055 jest widywana przeze mnie jako TAXI w Wawie na postoju przy Reymonta – róg z Broniewskiego
Super taxi, pan Zima. Miło słyszeć, że jeszcze jeździ, od dobrych trzech lat nie widziałem go na mieście. Obok czarnego heckflosse to jest jedna z tych fest taksówek na powrót z balangi:)
Ёб вашу мать, мне нравится все, на погибел капиталистам.
Jestem pod wrażeniem, bardzo świetny post, dziękujemy towarzyszom z zachodnich krajów z ich myśl techniczną.
fajne Ruskie auta sa jednymi z najfajniejszych mi sie najbardziej podoba “warszawa” 4×4 i Lada 111 4×4 😉 oraz OKA-pickup swietne, lepsze niz tico-van, Oke raz widzialem na zywo ale nie mialem czasu czekac na wlasciciela zeby z nim pogadac w skrajnym przypadku zeby dal sie przejechac… ale widzac takiego pickupa to az zal ze nie bylo Simsonow Duo pickup albo chociaz van 😉
311055 – kierunkowskazy w lusterkach muszą być! Tak mógłby wyglądać Polonez atu +++ gdyby go do 2008 dociągneli skóra, bajery, lakier czołgowy (stypu stealth 😉 )
A ja mam takie pytanie: jaki jest ruski odpowiednik moto allegro/otomoto i czy można przyciągnąć auto z Rosji a następnie je zarejestrować w Polsce? (czy norma Ejro 5 tysięcy ma coś do tego?)
@Piotrkowy “czy norma Ejro 5 tysięcy ma coś do tego?”
Nie ma – dotyczy tylko pierwszej rejestracji.
Cudowny wpis.
Iwan Kalita powinien się nazywać Iwan Paralita, a wnętrze 311055 przypomina mi to znane z Jaguara X308 http://tinypic.com/view.php?pic=ndnew9&s=6