Pomysł na biznes: Warszawa na podwoziu BMW
W dzisiejszym wpisie zajmiemy się wyjątkowo ciekawym ogłoszeniem o sprzedaży Warszawy na podwoziu BMW lub też podwozia BMW z nadwoziem od Warszawy. Jak go zwał, tak go zwał, byleby zapłacił. Pomysł był z gatunku równie wspaniałych, co pozbawionych sensu. Oto ktoś wpadł na to, żeby zrobić kolejną Warszawę-sleepera, ale zamiast do archaicznego podwozia wkładać mocny silnik, podszedł do sprawy kompleksowo i postawił całe nadwozie od Warszawy na płycie podłogowej BMW serii 7. Oczywiście nie sprawiłoby to, że Warszawa z podwoziem od BMW zaczęłaby jeździć jak BMW – bawarski samochód jest holistycznie obmyślony z uwzględnieniem aerodynamiki, sztywności nadwozia itp. głupot, które domorosłym konstruktorom nigdy nie zaprzątają głowy.
Problemem takich projektów jest to, że nigdy nie dochodzą do skutku. Gdzieś tak w połowie, 1/3 lub jeszcze wcześniej do konstruktora dociera, że to nie ma sensu, że nigdy nie dojdzie do takiej sytuacji, że stanie tą Warszawą na światłach koło jakiegoś BMW i je objedzie, bo po pierwsze nikt normalny w BMW nie będzie ścigał się z Warszawą, a po drugie – wkład pracy konieczny do dokończenia projektu pozwoliłby na zbudowanie trzech domów, rozwinięcie dwóch startupów i wychowanie dziecka od zygoty do kopa w dupę na studia. Niektórzy rzeczywiście dokańczają takie auta, żeby jako-tako jeździły, ale to tylko zgodnie z dewizą króla Juliana “a teraz szybko, zanim dotrze do nas że to bez sensu”. Oczywiście nie osiągają one nawet 1/20 zaplanowanej zajebistości, a przynajmniej nie w Polsce, bo na Zachodzie, a nawet w Rosji się to zdarza. W naszych warunkach jednak w >90% jednak takie projekty stoją i gniją, bo nikt nie wie co z tym dalej robić, kiedy słomiany zapał do kretyńskiego pomysłu wygasł.
Na szczęście zauważyłem, że przytłoczeni porażką swojego idiotycznego projektu twórcy znaleźli świetny sposób: wystawiają je na Allegro w niesamowitych cenach i piszą, że projekt jest unikatowy, jedyny w swoim rodzaju i trzeba go tylko dokończyć. Tak jest i tutaj: skorodowana i krzywo poskładana (FOTO) skorupa po rzekomym remoncie blacharskim została ozdobiona łzawą historyjką o tym, że sprzedający kiedyś posiadał do niej dokumentację i silnik, ale sytuacja rodzinna… No tak, rozumiem. Nikomu nie jest łatwo, a sytuacje losowe się zdarzają. Nie każdy jednak z tej okazji żąda ponad 10 tys. zł za niekształtny i nienadający się do niczego kawał blachy bez żadnych dokumentów. Rozumiem że kupujący ma wystąpić w roli rekompensującego trudną sytuację sprzedawcy i pocieszyć go pięciocyfrową kwotą pieniędzy. Kluczowa jest jednak kwestia, że kupujący musi go dokończyć. D-O-K-O-Ń-C-Z-Y-Ć. Podkreślam to słowo, ponieważ ma ono niebagatelne znaczenie. Gdyby Adam Mickiewicz napisał słowo “Litwo!” i wystawił to jako “Wiekopomny poemat do dokończenia” za 10 000 rubli, być może też znalazłby nabywcę. I tu się pojawia mój pomysł na biznes: będę sprzedawał zachwycające obrazy do dokończenia. Od zawsze pociągało mnie malarstwo. Kilka już przygotowałem. Każdy z nich może być Wasz za jedyne 10 tys. zł.
Katastrofa w Smoleńsku
Jerzy Tomaszewski zatrzymuje Anglię
Druga linia metra w Warszawie
Jan Paweł II zostaje papieżem
Na tym koniec czułości, chcecie mieć te UNIKATOWE dzieła, dawajcie hajs!
Za opisem “aukcji”: …”Docelowo miała nie posiadać klamek”… No tak, to wiele tłumaczy.
yyy czy tylko mi się wydaje czy to pierwszy samochód z mocowaniem amortyzatorów umieszczonymi na wierzchu? chyba diagnosta na SKP nie byłby kontent 😉
Prawy -> Zapisz obrazek jako.
Właśnie ukradłem 10k zł, do sondu ze mno po piniądze!
Kupiec-dokończyciel może sobie go dokończyć jako Jana. Tak samo jak można Warszawę przełożyć na podwozie Mercedesa i zaczynającemu nic do tego 😛
Najfajniejsze, że na końcu ogłoszenia jest formularz pozwalający na przesłanie autorowi swojej opinii o obejrzanym dziele.
Ja skorzystałem z niego z radością i złośliwością
Jedyna szansa na te dziesięć klocków to kreatywne pocięcie warszawy palnikiem, dolozenie do otrzymanych elementow około tony innego złomu, następnie pospawanie tego przypadkowo do kupy-razem. Powstały obiekt trzeba wystawic na aukcje u Sothebyego jako “po latach odnaleziony potwor Hasiora” Inna możliwość to dwie stówy od złomiarza
@ realesg
Czy sa jakies przepisy zabraniajace posiadania pokrywek gornych mocowan amortyzatorow na wierzchu?
Harry: nie, jeżeli nie powodują niebezpieczeństwa w ruchu, tzn. mają stosowne solidne mocowania i brak im ostrych zakończeń.
no tak Paweł z Będzina miał pomysł chory … godziny masturbacji mentalnej zdjęciami Customów w internecie zrobiło swoje …
ciekawe ile $ pochłonęłoby dokończenie projektu ? zresztą abstrahując od $ – stężenie determinacji 1000 % zeby to wyglądało
“Wiecej informacji udzielę po zakupie.”
I wszystko chyba jest jasne.
autorowi zlomnika gratuluje talenu, w tych kilku kreskach zawarte jest cale sedno absolutu kupuje wszystkie i smiem twierdzic ze nic tu dodac i nic ujac.
Mam NRD-owską Musimę De Luxe, z której jakieś 16 lat temu wyciągnąłem progi, a następnie, gdy potencjometry przestały działać, usunąłem całą resztę nie będącą drewnem, czyli przystawki, rzeczone potencjometry, mostek, klucze i pickguard (maskownicę), planując przerobić to, co zostało, na fretlessa dorównującego brzmieniem legendarnemu Fenderowi Jazzowi “Bass of Doom” Jaco Pastoriusa. Niestety wbrew mej woli jestem przeraźliwie leniwy i zamiast wziąć się za robotę kupowałem kolejne instrumenty, w związku z czym tak sobie całość leży od lat. Za jedyne 5000 zł odsprzedam to komuś, kto dokończy mego wspaniałego dzieła.
zadziwia mnie osobliwe użycie wielkich liter w wyrażeniach ‘Unikatową Prawdopodobnie Jedyną Taką w Kraju’ oraz ‘Płycie Podłogowej i Zawieszeniu’, ciekawe czy plan zakładał zrobienie takich napisów na tylną klapę
Auto jest albo kradzione albo przejęte za długi – nie ma papierów i sprzedający niewiele wie o tym jak je przygotowano … dawno dawno temu mój kolega Sebastian zrobił taki swap garbatej warszawy i dołu od BMW 750 – 12 cylindrów, zawieszenie, hamulce i całkowicie zachowana bryła bez żadnych fakjumeńskich koncepcji typu “schowane klamki”
Notlauf, z tym Smoleńskiem ktoś cię już uprzedził:
http://allegro.pl/10-kwietnia-2010-katastrofa-smolensk-tu-154-i3039980476.html
@ Leniwiec:
a może ktoś by Ci wymienił na to
“Więcej informacji udzielę po zakupie.”
Ciekawe. Historię samochodu poznasz dopiero po wpłaceniu kasy 😀
i po co się szarpać, jak można prościej:
http://www.blocket.se/eslov/Volvo_740_45922822.htm?ca=22&w=2
Ale W Smoleńsku to chyba był Tu-154, a na obrazie wyraźnie widzę DC-3…
Eeee, to się kupy nie trzyma. Węszę tu spisek, a może nawet zamach. Ale swoją drogą to prace bardzo ładnie skadrowane.
To nawet unikatowe nie jest. Zdaje mi się, że Warszawa, którą pokazywano swego czasu w kiblach (reklama ambientowa FTW) też była na podwoziu BMW. Na pewno miała silnik od 5tki 😉
Ejjj, czyżby to była dobra oferta???
http://tablica.pl/oferta/mazda-323-okazja-tanio-zamienie-CID5-ID2z3N1.html#56bbb929fe;r:;s:
Może na Jerzego jest licencia. Ale na “licencie” to już prawdziwa litentia poetica być musi.
czy do tego auta, sprzedający dodaje plandeke widczną na zdjęciu?
@Leniwiec Gniewomir -> “Rób ten fretless”, i cho robić awangardowe muzyczne kolabo. Wesprę Cię przy pomocy modelu Defil Kosmos o złowrogim dizajnie. Model wykonany z najwyższej jakości sezonowanej sklejki oraz na przetwornikach marki Łowicz. Naklejka “Camel” na parodii pickguarda też ma niebagatelny wpływ na wizerunek sprzętu i kapeli. Będziemy dzięki temu źli i niepoprawni politycznie. Brzmienie całości szacuję na coś w rodzaju Lady Pank goes crust. Może nas puszczą na niezalu, bo do śniadaniowej raczej nie zaproszą.
Jakoś dziwnym trafem zawsze “sytuacja życiowa” albo brak czasu im nie pozwala dokończenie “projektu” 😀
Ulv – panie, ja już mam 2 działające fretlessy aktualnie (czwórkie i piątkie) a oprócz tego jeszcze 2 progówki (też 4 i 5)… no i zwłoki tej Musimy (dla konesera i pasjonaty, do dokończenia, za jedyne 5000).
Notlauf – you’re in! Bębniarza się skombinuje, co najwyżej ktoś siądzie i ponaqrfia korbowodem od malucha w błotnik od Wartburga i też będzie dobrze.
OT: Zieloni na ktorych lubisz psioczyc, podzielają Twój poglad, ze zaplanowana trwałośc produktów jest szkodliwa dla środowiska.
http://biznes.onet.pl/zabojcze-dla-portfela-i-ekologii-producenci-umysln,18494,5450416,1,news-detal
A lewacka Francja rusza na wojnę z takimi praktykami:
http://www.rmf24.pl/nauka/news-francja-idzie-na-wojne-z-producentami-sprzetu,nId,946529#
A, i jeszcze jedno!
Ulvraith – w mym pierwszym zespole o pięknej nazwie Hegemon jeden z gitarzystów najpierw miał właśnie Kosmosa! A graliśmy tam, gdzie Notlauf chadzał na koncerty KERD-a 😀
Bębny to można wymontować z tego Ziła z ostatniego miksu.
Ponadto gdzieś czytałem, że niewyważony wał w Mirafiori idealnie nadaje się do imitowania dźwięku organów hammonda. Jakby dodać do tego jeszcze obecność radzieckiej kostki typu “fuzz”, która daje efekt dźwiękowy porównywalny do tego obecnego podczas rozpinania rozporka oraz moją umiejętność grania “Sandstorm” na jednej strunie, to Chris Rea może nam support grać. o/
No i ta trasa koncertowa w Carry. Uch.
Jak nas zaproszą kiedy na wschód, to można przywieźć stamtąd oprócz rzeżuchy bez akcyzy także i Junosta. Solidarnie wzdychamy za nim. Przejąć takiego w rolę autobusu do tournee. Albo do czegokolwiek.
Łojezu, ja naprawdę będę chyba musiał do tego tę Musimę wyremontować, bo coś mi się widzi, że żaden z moich działających nie będzie tu pasował brzmieniowo, szczególnie Alembic…
@zespoł: Mam dla Was nazwę prosto od Złomka z “Aut” – “Ciężki kawał metalu” (((:
(Jeśli istnieje tu ktoś, kto nie widział, to oczywiście polecam całą serię “Opowieści Złomka”).
Alembic to wysoka półka. Ja właśnie sprzedałem bas Langowski i kupiłem sobie gitarę do brzdąkania dzieciom – Epiphone Casino.
Co tam BMWarszawa. Ja tu próbuję zakład znaleźć co się podejmie generalki auta. Wysyłam maila, dzwonię. Kur… oni chcą tylko Merole i Dżagi chyba brać na warsztat! I najlepiej niech klient wstawi, jak się zrobi to się klient dowie ile kosztowało… no ludzie co za branża, u mnie skakania wokół klienta co niemiara a marża głodowa a oni klienta mają w pompie, niech się prosi żeby robotę przyjęli!?
Zatem składam wyrazy współczucia Hegemońskiemu wiosłowemu. 😉
Choć możliwe, że jego ręka bardziej niż moja potrafiła dogadać się z tym stolarskim gryfem. 😀
Swoją drogą…
Jedni mówią, że taka Metallica skończyła się na Kij’em All.
Inni zaś, że na demówkach. Zaś jeszcze inni, że zanim w ogóle się zaczęła.
My nie popełnimy tego błędu i skończymy się tam, gdzie skończy się żywotność “Carry’ego” wiozącego kapelę na koncert.
Czyli gdzieś na poboczu szosy pomiędzy Sieradzem a Nowym Jorkiem. W województwie śląsko-pomorskim. (WIEM, Carry się nie psuje a to wszystko to tylko wredne pomówienia. :P)
COS MI SIE WYDAJE ZE GOSTEK ZAIWANIL KIEDYS BMW 7 RESZTE CZESCI SPRZEDAL I ZOSTALO MU PODWOZIE TO WZIAL STARA WARSZAWE KTORA STALA ZA STODOLA I POLACZYL TO ALE FART MINAL I NAMIERZYLA GO MILICJA STAD TE ZABRANE FANTY BUHAHA
Mam słabość do drewna zwanego Gibson ES, więc siłą rzeczy i Casino mnie się bardzo podoba. Zaś jeśli chodzi o zestaw dzieci + gitara, to nie zapomnę sprzedaży swojej V-ki Washburna w ręce pana, który chciał ją dla swojego kilkuletniego pacholęcia. Po postawieniu do pionu gitara przewyższała chłopaka o jakieś 15 centymetrów.
Dobra, złażę z offtopu. 😛
Chodzi o ten projekt: http://www.lowrider.pl/forum/viewtopic.php?t=2773 ?
SebastianS ? – Sebastian Sarre pan się nazywał z tego co pamiętam. Będzin w sumie niedaleko od Gliwic wiec to bardzo prawdopodobne ze on maczał
“lewacka Francja rusza na wojnę [z zaplanowanym zużyciem”
Nareszcie! I nawet narzędzie – w postaci długiej gwarancji – wydaje się dość rozsądne. Tylko powinni jeszcze ją zróżnicować względem różnych rzeczy – np na auta może być przecież spokojnie 10 lat.
(Aczkolwiek po polsku sam termin nie jest najzgrabniejszy – zużycie jest przecież czymś normalnym, a z tym zaplanowanym chodzi o przedwczesną i nadmierną _bezużyteczność_ sprzętu, który może być niemal idealnie sprawny).
Notlauf – akurat z Alembikiem nie powinienem się tu wychylać, bo to muzyczna antyteza Złomnika, można rzec, że Aston Martin wśród basów 😉 Inna rzecz, że mam zamiar używać go “póki koła nie odpadną”, a jako, że nie ma kół, to póki będę grał, czyli póki łapy sprawne. Poza tym jest Fender Jazz (sygnatura Geddy’ego Lee), wyrwany za 900 zł Ibanez Roadstar II fretless (czili bezprogowy) ’84 i dziwny polski wynalazek o nazwie Malinek (bezprogowa piątka).
Zdzisiek Langowski robi dość uczciwe instrumenty za mały pinióndz, ale nie leżą mi. Brzdąkanie dzieciakom natomiast jest bardzo godną pochwały sprawą – jak przyjdzie “ten dzień” że Wybranka mi zakomunikuje, iż wkrótce zwierzyniec powiększy się o szczenię gatunku homo sapiens, to ułożę coś ładnego na fretlessa (bo bardziej śpiewny od progówki) i będę grał do brzucha 😀
O rany, ależ offtop zrobiliśmy… Przepraszam 😛
Skoro już taki offtop powstał, to mam inny: czy Auto planuje jakiś jajczany lub dyngusowy spocik?
Znając Autora (głównie z jego wypowiedzi tutaj) raczej bym na to nie liczył 😉
Jedno jest pewne na sto procent. Te obrazy jak i Warszawa to unikaty i prawdopodobnie jedyne takie w Polsce, a nawet chyba w europie, a może i nawet unikat na skalę światową…
Na lany poniedziałek to chyba top ten opryskiwaczy i polewaczek 😉 ale chyba nie tutaj …