zlomnik.pl

Home |

Bitwa złomów: foliowe ciuchy kontra wypieranie rzeczywistości

Published by on August 15, 2013

Dzień dobry,
zapraszam na bitwę złomów, w której zadamy sobie pytanie: czy bardziej złomnik jest pojazd, który już po wyjechaniu z fabryki był bez sensu, czy też wytwór własnoręczny pewnego konstruktora, którego nazwisko na wieki pewnie pozostanie nieznane. Czy więcej złomnika jest w tym, że producent opracował i wdrożył samochód, w którym nikt nie wie o co chodzi, czy że jakiś Janusz wziął części jakie miał i poskładał to i owo jak popadło? O tym zadecydować już musicie sami w swym sumieniu, a ja tymczasem przedstawię zawodników.

Lewy narożnik
Ostatnio panuje szał na sprowadzanie samochodów zabytkowych z Francji. Wynika to z tego, że są one niezwykle tanie i za dosłownie kilkaset do tysiąca kilkuset euro można mieć perełki w stanie salonowym i to naprawdę wiekowe. Najwyraźniej polscy handlarze ogarnęli metodę wydzierania fur od francuskich grzybów, ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że francuski grzyb jest najgorszym typem grzyba. Przede wszystkim nie mówi w żadnym innym języku niż swoim własnym (co akurat mnie nie dziwi, ponieważ do szału doprowadzają mnie Anglicy w Polsce, którzy oczekują że będę do nich mówił po angielsku), po drugie zaś jest obrażalski i jeśli stwierdzi, że ten cudzoziemiec mu nie odpowiada, to po prostu mu nie sprzeda i sobie pójdzie. Dlatego zakup auta we Francji to sztuka i może stąd też takie niskie ceny. Tak czy inaczej, mamy dziś do czynienia z Citroenem GSA i to kombi. Wierzcie lub nie, ale to jest w prostej linii poprzednik dzisiejszego C5. Naprawdę – po GS był GSA, po GSA – BX, po BX-ie – Xantia, po Xantii – C5 I, a teraz jest C5 II. W tym czasie Citroen nie tylko urósł o jakieś pół metra albo i więcej, ale też z kreatiw teknolożi przekształcił się w kreatiw marketing. Tymczasem taki GSA to Citroen w swoich najlepszych latach: ma np. połączony układ hamulcowy z układem zawieszenia i wszystko chodzi na jednym płynie. Ma silnik bokser i napęd na przód, ma też deskę rozdzielczą, która wygląda tak futurystycznie, że do jej obsługi mam ochotę ubrać się w srebrną folię, lustrzane okulary i buty z migającymi diodkami. I w takim outficie trzeba ruszyć tym żelazem na podbój rajdów, zlotów i spotów. Pytanie tylko, czy taki strój nie przeszkadza w usuwaniu nieuchronnych wycieków i awarii.

link

Prawy narożnik
Nie przestaje mnie zadziwiać plastyczność i uniwersalność nadwozia Fiata 126p. Zresztą ogólnie, po tym jak ostatnio rozebrałem i złożyłem Malucha z 1977 r., nabrałem sporego szacunku do włoskich inżynierów. No był sobie ten Maluch jaki był, ale ten pojazd został naprawdę nieźle obmyślony, i pod kątem prostoty konstrukcji, i łatwości napraw, i niskich kosztów produkcji. Tymczasem Polak, jak wiadomo potrafi, i z Malucha robił najprzeróżniejsze rzeczy: traktorki, wyścigówki, pługi, kabriolety… nie widziałem jednak jeszcze do tej pory tak perfekcyjnie połączonego Malucha i Simsona Duo. Ten pojazd wygląda tak, że jedyne, o czym marzę, to żeby przejechać nim od Zamku Królewskiego przez Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat do pl. Trzech Krzyży, a stamtąd Mokotowską do Kruczej i jeszcze kółko po Zbawiksie. A to dlatego, że ten wózek przekracza pewną granicę pojmowania rzeczywistości. Jeśli taką trasę pokonałbym na zabytkowym rowerze, to byłbym hipsterem. Jeśli jechałbym Ferrari California, to byłbym ultra-mega-lanserem-socializerem, a przy okazji pewnie zatrzymałaby mnie straż miejska. Ale gdybym ciął w kłębach dymu Simsonem Duo z tyłem od 126p, to ludzie by nie wiedzieli i nie ogarniali. Totalny dysonans poznawczy i niezgodność rzeczywistości ze stanem oczekiwanym. Niektórzy uznaliby, że nie powinni więcej jarać ani pić. Strażnicy miejscy na wszelki wypadek by się odsunęli, bo może to prowokacja. A większość osób po prostu nie przyjęłaby do wiadomości tego co właśnie zobaczyła, stosując mechanizm wypierania niewygodnych rzeczy ze swojej świadomości.

link




Comments
tomko Said:

Kurna taka bitwa remisowa trochę :)


rzuraf Said:

Prawy narożnik jest Prawy…


Piotrkowy Said:

Mimo podejścia francuskich grzybów to gdybym miał możliwość wyboru kraju w którym chciałbym żyć to była by to właśnie Francja a najlepiej prowincja lub małe miasteczko. Jeździć sobie takim GSA pośród malowniczych terenów po równym jak stół asfalcie i cieszyć oko zarówno deską rozdzielczą Citroena jak i widokiem gotyckich i romańskich budowli.


Marlon Said:

Nie prowadzilem badań, ale zda się Simson Duo był statystycznie najczęściej udziwnianym pojazdem, jakby prosto z fabryki nie był dostatecznie dziwny. Chciał bym pojeździć ogólnie jakimkolwiek Simsonem Duo, nie musi mieć dupy od malucha.


parvuselephantus Said:

Wstaję z rana, wstukuję “zlo” w pasek url i przeglądarka wie, że chodzi o złomnika :) Dlaczego te aukcje mają tak mało zdjęć!?!


ddd Said:

GSA wygrywa zawsze, szkoda tylko że kombiak. Nie wiem skąd opinia o awaryjnym GSA. Ojciec miał Cytrynę lata temu i oprócz rdzy trapił go przytykający się gaźnik.


Unitron Said:

W GSA trzeba by jeszcze zapodać sobie muzę w stylu Laser Dance.


Oczywiśćie wygrywa DUO, wstaje rano i już nie wiem … czy ja mam jeszcze mózg …. po tym co zobaczyłem…


_krrl Said:

Ale co jest bez sensu w GSA? Nawet z uwzględnieniem całej glorii najlepszych lat Citroëna, w sumie i tak pozostaje zwykłym samochodem (ale wspaniałym, kupiłbym). Także jak dla mnie wygrywa simson, cotomabyc.jpg


Podczas hamowania Elżbieta słyszała odgłos jakby samolot lądował … co to takiego?

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/1186085_1399944023556514_544077290_n.jpg


Ulvraith Said:

Simson urywa dupę. O_o
Maluchowi już urwał.
Poza tym sądziłem, że gdy dodano GS-owi jedną literkę do nazwy to w zamian
usunęli z niego wszystko, co wymagałoby założenia foliowych rękawiczek (vide lift BX-a).
Tymczasem deska rozdzielcza wciąż wygląda tak, jakby podczas jazdy grała największe przeboje Żan Miszel Żara. Francuskie grzyby (szampiniony?) są uważane już od paru lat, ale patrząc na allegrowy urodzaj czarnych blaszek “zza miedzy” można uznać, że graty z Francji są w tym sezonie równie modne co udar.


No to ja tutaj doznałem pewnego dysonansu, ale na innym podłożu. No bo z jednej strony mamy przecudną, urzekająco z dÓpy starą Cytrynkę z hydro i kosmiczną deską rozdzielczą (notlauf – taki outfit to ja chcę, ubóstwiam retrofuturyzm, wczesny ejtis mnie kręci jak xuj, idę zapuścić sobie “Living In The Plastic Age” The Buggles – to ci od “Video Killed The Radio Star”, jakby ktoś nie wiedział, tylko jeszcze fajniejszy numer), a z drugiej – wymysł zgrzybiałego Gumiaka z mózgiem przeżartym Żytnią, zakrzywiacz czasoprzestrzeni i negator rzeczywistości. Biorę oba. Ale to GSA bym jeździł codziennie i wszędzie.


Maranelo Said:

Ten Citroen super! Patrzysz na deskę i mózg rozjebany!


ZIWK Said:

@ Ulvraith
Pomiędzy GS-em a GSA była główna różnica – 5 drzwi…
Reszty nie zmieniono – boxerek chłodzony wiatrem + hydro :)
o BiRotrorze – nie wspominam zbyt wielka egzotyka
Desek różnych – do wyboru i koloru :) – ok klasycznych okrągłych zegarów a’la Skoda 105
poprzez gięte – nie wiadomoco… aż do kosmicznego wyświetlacza – jednej z najbardziej oryginalnych desek w całej europejskiej motoryzacji…


Ohydek Said:

Deska w cytrynie robi chaos na strychu. Myślę jednak że ogarnięcie wynalazków będących wynikiem nadużywania szardone, bożole i innych ble będzie małym piffkiem przy osiemnastu milionach komputerów w nowym szicie. BTW We wczorajszym Top Gear jest opis gadżetów zawartych w nowej esce. Boszsze jak to będzie kosztownie i zacnie się psuć !


Miniak Said:

O kurde, Simson ma nawet zestaw car audio. Za kanapą pewnie dudni tuba basowa 😉


miwo Said:

o to to, zakrzywienie czasoprzestrzeni – tym dla mnie jest to Duo. jeszcze ta rejestracja wyglądająca jak blaszka na drzewo “Pomnik Przyrody” 😉 Pamiętam jeszcze takie tabliczki.
ale, mimo wszystko, wygrywa dla mnie Cytryna. owszem, Duo, ryje mózg swoim tyłem, i w ogóle tym, że jest. no, ale chyba nie chciałbym tym jeździć. natomiast po wejściu do środka GSA, kiedy widzę te walce z przełącznikami przy kierownicy, lupę prędkościomierza, jeszcze te patenty pseudo – HUDy nad deską rozdzielczą, to czuję, czuję… no nie wiem, jakieś mrowienie, pożądanie. szaleństwo 😉
aha, przypomniało mi się, że miałem okazję kilka lat temu, przy okazji oglądania CXów, spotkać się z kilkoma grzybami holenderskimi (Jan, Henk, Hans, Willi, Arje, więcej imion nie pamiętam; wszyscy z okolic Almelo i Amersfoort). byli bardzo sympatyczni i bardzo bezpośredni (większość to emerytowani farmerzy). ale każdy z nich kumał trochę po angielsku lub niemiecku lub francusku, więc można się było dogadać. co chwila się śmiali i tym swoim fajnym językiem między sobą świergotali przeciągając, jak to oni potrafią, samogłoski (szczególnie słowo brzmiące podobnie do naszego “huj” świetnie słychać było w co drugim zdaniu 😉


radosuaf Said:

Gdzie tam jest prędkościomierz?!


nazim Said:

otwock. co zrobić.


trabafan Said:

http://www.sportovnivozy.cz/43305-hot-rod-chrastava

Hot rod, Wartburg Coupe, 3d, jedyny taki, 1.5x, dla prokuratora…


Przepraszam bardzo ale protoplasta C5 jest DS i CX a nie GS czy GSA to protoplsci wlasnie Xantii


notlauf Said:

radek wolf bądź łaskaw nie pisać bzdur i nie mieszać ludziom w głowach


lordessex Said:

Jak dla mnie wygrywa Citroen :-D. Takie dziwolągi jak ta przeróbka Simsona Duo mnie akurat nie rajcują.


TITUCONA Said:

Demon75 Said:

AAA! GSA!!
czemu nie mam kilku tysięcy wolnych, od razu byłoby “shut up & take my money!”


Cubino Said:

No więc ten GSA nie jest wcale zlomem. Wysłałem na przeszpiegi do sprzedającego znajomych z Lublina, porobili zdjęcia, auto nie jest o dziwo wcale zardzewiale, wszystko w nim działa, ogólnie fajny wóz. Tyle ze tapicerke ma kompletnie zetlałą od słońca, no i wgniecione drzwi, co widać na foto. Kolor tez nie robi szału. Ale poza tym zdrowe francuskie zelazo. Szkoda, ze sie pojawił na zlomniku, bo miałem nadzieje na owocne negocjacje cenowe, a teraz bedzie “panie, to perełka! W internetach o nim pisali!”


Borol Said:

Po lewej stronie, widac km/h, Zapewne obraca się w lewo i w prawo.


Nat Said:

Z komentarza do Simsonka obśmiałem sie jak norka w dobrym, złomnikowym stylu, za co szacun pisarzowi, ale komentarz do GSA to żenada. Nie po to czyta się złomnika, by wyczytywać mudrości Gienków mechanioruf od golfa dwujki i inne nonsensowne stereotypy.
GSA, podobnie jak inne mające blisko 30 lat auta, aby nie ciekły – wystarczy uszczelnić, aby się nie psuły – trzeba wyremontować i dopieścić, wymieniając te trzydziestoletne elementy, które są zużyte.
A potem cieszyć się niezawodnością, a każdym bądź razie większą niż nowych Merc sedesów, BMW i innych wynalazków z krótką datą przydatności do spożycia.


tidzitsu Said:

Tak sie wtrace miedzy wodke a zakaske bo mam dylemat moralny… Co kupic do codziennej jazdy z lpg do 2k pln ? Jakies ciekawe propozycje? Cos co oplacalo by sie odnowic i pozniej cieszyc oko. Zaplecze techniczne jest, wiec bylo by gdzie reanimowac


Radosław Said:

tidzitsu
za 2 klpln z lpg? sama insztalacja kosztuje co najmniej 1600! Więc jeśli za 2kpln jest coś zagazowanego a nie zgnitego- to bierz, bo to promocyjna cena!


Cubino Said:

A teraz inna historia z GSA w tle – pare dni temu pojawiło sie na tablicy ogłoszenie: bordowy GSA Special z 81 roku, stan dobry, 1200 zł. Auto na zdjęciach było przykurzone, brudne w środku i stało w jakichś krzakach. Ale zadzwoniłem. Niestety, już sie sprzedało – po mniej niż 24h. A teraz proszę – wypucowane, błyszczące, “niema już dzisiaj takich”. Pokrowce z tygrysa zostały, ale jakże zmieniła sie cena:
http://m.otomoto.pl/C30267312?nav=H4sIAAAAAAAAADNSMFBQ0s8vzk-KL0-VT84sKcpPzdNPL05UUnA2NjAyMzc2NAKxDI1Njc0tAZqibzwuAAAA


kaszkiet Said:

Drogie złomy,

Dziś będę oglądać potencjalny samochód do kupienia (Toyota Corolla kombi, 2003, benzyna 1.6).
Nie kupowałem wcześniej samochodu, paroma jeździłem.
Na co patrzeć?
Gdzie szukać rdzy, oprócz tego, że na progach, nadkolach, zderzakach?
Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Czytałem porady na końcu Motor – Używane – do 15000, ale o oględzinach jest tylko jeden akapit, a ja w tym temacie jestem nieco lajkonikiem.
W sensie wiem, że i tak później trzeba zatargać auto na przegląd, ale co na tym pierwszym spotkaniu mogę dostrzec?


leh81 Said:

Ten citroen tak zajebisty ze siedze rozpierniczony na fotelu i kalkuluje ile mam oszczednosci i czy mi starczylo by na niego. Deska tak futurystyczna ze ma sie wrazenie jakby kore mozgowa masowano elektromasazerem:) Kupilbym ale chyba musialbym w nim zamieszkac bo by mnie kobieta z domu wygnala gdybym wydal na niego nasze oszczednosci:)


_krrl Said:

@radosuaf no jak to gdzie, przecież tam jest eee wyswietlacz czyli cos takiego, gdzie liczby wskazujące prędkośc przesuwaly się horyzontalnie. Chyba, bo wątpię żeby to było elektroniczne. W ogóle wszystkie wnętrza tego samochodu wyglądają nie z tego swiata, ta najbardziej tradycyjna poraza mnie setka tarcz wskaźników, jest tez jakas sportowa z trzema zegarami w lewym przednim slupku (!!!), uot da fak


Szela Said:

@tidzitsu – w tej cenie tylko polonez wersja dowolna – troche poszukac i za 2k bedzie super wozidup ktorego nie zajedziesz a zachodnie za tyle z gazem beda juz mega dojechane

co do zlomu – nie spodziewalem sie ze stare francuskie moze tak wygladac :)


Qropatwa Said:

Zdecydowanie wygrywa Simson Duo 126p. Uwielbiam Duo, a teraz dzięki tej nadbudówce jest jeszcze głupszy. I can’t believe!


Qropatwa Said:

@tidzitsu
Proste – VW Polo z gazem. Idzie to dostać za 2 koła i ciężko to zajeździć.


Harry Reems Said:

Wnetrze duo-malucha godne jest uwagi.
Jesli zas chodzi o wybor to tutaj zachowalbym rozsadek. Duzo na codzien do miasta, GSA w kombiaku na weekendowe wypady na dzialke czy tez zimowy wypad na narty.

2000 zl i lpg? To jedyne kryteria? Wielkosc i typ nadwozia, silnik, nic innego sie nie liczy?


maro Said:

@tidzitsu: w201 jakiegoś może znajdziesz, jak nie to to może ibiza II przed liftingiem z 1.3 albo 1.4, ewentualnie golfik II


SMKA Said:

Co do samochodu za 2000 z LPG, może (podkreślam, może) dało by się kupić w podobnej cenie Peugeota 405. Znajomy mojego kuzyna miał do sprzedania taki samochód z silnikiem benzynowym 1,9 litra za cenę trochę ponad 1000 zł (choć bez LPG, tak więc może kiepski przykład)


jachce2 Said:

Poprosze obydwa.
To jest tak:
Citroen do jazdy na codzien (az sie nie zepsuje), by w korkach moc sie bawic przyciskami na desce rozdzielczej.
Simson126bp (bardzo polski), na czas napraw Citroena, i na nocne wypady do klubow!


Buckel Said:

Zabytek z 1984 roku? Przecie Golf II jest ciekawszy i lepszy..


tidzitsu Said:

ZNajomy zbieracz pezotow (mial kiedys rownoczesnie 4 szt 205 w roznym stanie rozkladu) namawia mnie na jakiegos belkota wlasnie. Ale podchodze jakos niesmialo do tego bo dla mnie zelazo musi byc usa albo japonskie…
Swoja droga tez jest dobry, kiedys pojechal po zegary do 205 i wrocil cala 205. Kupil ja za 500, z pelnym bakiem, waznym oc i przegladem. Pojezdzil pol roku i sprzecal za 700 na zlomie


Andziasss Said:

Różnica między narożnikami jest ustrojowa. Podczas gdy le retrete szampinion zanabyć mógł GSA, nasz rencista pieczarka klecił na pracowniczym ogródku działkowym 126duo. To jest dość nieśmieszne. Inaczej tłumacząc szampinion mógł sobie klecić co chciał przygryzając żabami, a pieczar nie mógł sobie pozwolić na GSA. Zanim pieczar mógł sobie pozwolić na AX-a minęło kolejnych 15 lat.

A motoryzacyjnie wynalazek jedyny taki Duo jest warty tyle co kilka części do simsona, za to GSA rządzi. Audio toto ma między fotelami koło wajchy do lowridowania nadwozia, przecudne rozwiązanie. Ten beżowy akurat nie ma, ale gdyby miał to tam właśnie. Na środku deski gdzie powinno być radio jest rąsia do ręcznego. Unikalne! Słuchałbym w takim radio Pod Dachami Paryża oraz Equinox i Oxygene z taśmy FeCr, wychylając nadwozie radośnie na łukach dróg. Koniecznie z tygrysami z tego bordowego!


SMKA Said:

Wiesz tidzitsu, jak dla mnie biorąc samochód za 2000 złotych to trzeba patrzeć przede wszystkim na stan (no, ale to żadna nowość), tak więc gdyby trafić zadbanego Peugeota czy inne Renault 19, to według mnie można by wziąć. Przy czym mam wątpliwości czy nastawiać się na żelazo japońskie, mam wrażenie że jednak japońskie samochody tanieją znacznie wolniej od francuskich, co w Twoim przypadku działa na korzyść “francuzów”. Tak na marginesie, co rozumiesz pod pojęciem “amerykańskie”. Czy ma być “prawdziwie amerykańskie”, czy może wystarczy Ford Sierra lub inny Ford Escort w dobrym stanie (mam wątpliwości czy za 2000 dało by się kupić Mondeo). Przy czym o ile nie uważam “francuzów” za samochody idealne, to mam jednak wrażenie że mniej problemów z korozją będzie w starym Peugeocie niż w starym Fordzie


Garwanko Said:

Mogę dać namiary na w miarę rzetelne Caro+. 100000 km od nowości, ferst ołner. Pruszków. Cena – dwa tysiace, bez lpg.


sq6nte Said:

Co do deski rozdzielczej GSA i innych podobnych, to polecam http://www.doubleyoudigital.nl/~cars_digital%20dashboards.php

Niektóre naprawdę ciekawe albo bardzo rzadkie, jak np. cyfrowa tablica wskaźników mazdy 323 bg, która występowała w sumie sam nie wiem w jakiej ilości w jakim kraju, ale chyba niezbyt często i daleko stąd.


koza Said:

W Bytomiu stoi, wyglądające na niezgnite, Uno z gazem za 1499, chyba 1999.


Przemek Said:

Ja będę miał do sprzedania NX rocznik 92′ po remoncie blacharki z LPG, właśnie za 2k 😉
Jakby coś: przemekgksw3@wp.pl


Harry Reems Said:

Cinquecento 700 z gazem


radarro Said:

A ja moge zaproponować Polo FOX 1,0, pseudonim Lisek z ’93. Silnik bardzo zdrowy, buda do poprawek ale nie jest najgorzej. Za 2k pln zatankuję do pełna :) Powiat wieruszowski, uckie.


SMKA Said:

To jeśli już proponujemy samochód za 2000, to może jakiś “wynalazek” marki Daewoo był by dobry. Wiem, w Polsce sporo osób uważa że to samochody kiepskiej marki i że z “automatu” są kiepskie, ale miałem do czynienia z Matizem i jeśli mam być szczery, chciał bym aby wszystkie moje samochody były tak niezawodne jak on. Ot, robił swoje kilka lat bez awarii, przy czym jednocześnie części zamienne kosztowały grosze (bo jednak mimo braku awarii czasem trzeba coś wymienić). Problem w tym czy da się dostać za 2000 egzemplarz bez rdzy. Może również dało by się znaleźć Lanosa, ale chyba trzeba było by dać więcej niż 2000


KIEROWCA Said:

====Rzeczywiście ==tamten Maluch Duo jest powalający, rzekłbym tak brzydki, że aż piękny. Najlepsza jest “deska rozdzielcza” z systemem car audio marki “Safari” wykonana najprawdopodobniej z niebieskiego boczka od Warszawianki. Nie ważne. Ktoś miał wizję i nie bał się jej wcielić w życie bo wbrew pozorom typ musiał się trochę jednak napracować.
===Stare Citroeny miały swój niepowtarzalny charakter [podobnie zresztą jak amerykany z lat 50-80]. Nie to co dzisiejsze plastikowe wozy w których wszystko jest “znormalizowane” i podyktowane “wymogami bezpieczeństwa”. We wszystkich samochodach płaskie klameczki otwierania drzwi umieszczone wysoko pod szybą, także płaskie schowane przyciski sterowania elektrycznymi szybami. Nie ma już takich smaczków jak wtedy gdy pierwszy raz próbowaliśmy się wydostać z Wartburga 353;-))) Jedynymi wyróżnikami charakterystycznymi dla danej marki pozostały już właściwie TYLKO plastikowe grille z emblematem fabrycznym. Nawet dzisiejsze Cadillaki czy Lincolny dla postronnych obserwatorów mogłyby być równie dobrze Fordem, Toyotą czy Lexusem. Kiedyś wszystko było prostsze. Citroen miał “schowane tylne koła”, Skoda ==”silnik z tyłu”, Trabant “był z plastiku”, Syrena robiła “pyr pyr”, Mercedes miał celownik na atrapie, amerykan ===hamulec ręczny “nożny” i automat z wajchą pod kierownicą;-)
Piekny kawałek żelastwa i miejmy nadzieję, że trafi na jakiegoś pasjonata.
Pozdrawiam


Nat Said:

Hamulec ręczny nożny to charakterystyczna cecha m.in. Citroena DS 😉


I Mercedesa W124. I Lexusa GS 300. Przy czym i w jednym i w drugim zwalnia się go pocióngłszy tako ronczkie na desce z lewej strony kierownicy. Jak jest w DS-ie to nie wiem – jechałem jako pasażer. Ale jako kierowca nie. JESZCZE.

A tak w ogóle to im dłużej patrzę na tego GSA, tym bardziej go pożądam.


pat Said:

za 2000 zł i gaz? Fiat Palio Weekend lub Siena, rocznik można trafić i 99. Byle rdzy było tylko dużo.’
Kupiliśmy taki, dla Kobity, jako pierdzikółek do dojazdu do pracy. Więcej kasy wówczas nie było.
O dziwo, nawet przypominał samochód, pomimo, że na co dzień jeżdzę toyotą cariną. A jak dorzucisz jeszcze tysiąc, idzie trafić właśnie carinę. A to wspaniały samochód.
Przypominam podróże po europie w 5 osób + mega bagaż, z załadowanymi wszystkimi skrawkami, lącznię z wnęką na koło + oba baki pełne (czyli 120 litrów paliwa) i prędkość podróżna 160 km/h :)


Palio ma mój klawiszowiec. Co chwilę mu się psuje.


Harry Reems Said:

Ale raczej z winy Palio, z winy historii tego konkretnego egzemplaza, czy po prostu z winy klawiszowca?


_krrl Said:

hamulec ręczny nożny występuję w kupie samochodów, więc to nic szczególnego akurat 😉


@ Harry – nie wiem. Po części samego modelu (generalnie nie jest to najsolidniejszy wyrób, mam wrażenie – większość, które widuję, jest dość zgnita), po części egzemplarza (był kiedyś rozbity przez poprzedniego właściciela – nie był to wielki dzwon, nastąpił przy ok. 30 km/h, ale mogło mieć to pewien wpływ), a być może po części klawiszowca (który będąc muzykiem nie uprawiającym gatunków puszczanych w Esce nie jest zbyt majętnym człowiekiem i nie zawsze ma kasę by ładować ją w samochód, tak samo, jak ja zresztą).


Jelcz Said:

Widziałem ostatnio tego DUO w akcji. I to dwa razy, jednego dnia. Jakież było moje zdziwienie, gdy “to” zobaczyłem. Za pierwszym razem chyba akurat DUO uznało, że czas rzucić palenie. Było to na środku drogi, ale każda pora i miejsce jest dobre na to przecież. Wyminęliśmy się z tym stojącym pojazdem. W drodze powrotnej stwierdziliśmy brak pojazdu we wcześniejszym miejscu. W rowie obok też go nie było. Jeszcze większe było zdziwienie, gdy musieliśmy go wyprzedzić 5 kilometrów dalej. Turlało się to dostojnie poboczem drogi 801 w stronę Puław, gryząc w oczy dymem, wyglądem i diodowymi światełkami, których nie ma jeszcze na zdjęciu…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1