
Dzień dobry,
na pewno pamiętacie polski prototyp Clic. Wiecie, że minęło już 10 lat? Pamiętam, jak sprawą Clica żyły i żywiły się przez całkiem długi czas polskie media motoryzacyjne. Dopingowano Wacława Stevnerta do zintensyfikowania prac nad swoim projektem, który budził oczywisty entuzjazm jako nasz, polski, produkt motoryzacyjny. Pamiętam też, że choć byłem jeszcze młodym człowiekiem (właśnie kończyłem studia), to czułem, że ten projekt jest antyrynkowy i sprzeda się pół egzemplarza. W 2003 r. trwało totalne zauroczenie szajsem ściąganym z Niemiec: każde auto sprowadzone było lepsze niż dowolne krajowe. Po latach wymuszonego