
Po powrocie z wakacji zrobiłem porządek w mailach i stwierdziłem, że wypadałoby machnąć jakiś miks, bo narobiło się tych maili potwornie dużo. Zapuściłem więc program automatyczno-miksujący, który sprytnie pobiera zdjęcia z załączników i wrzuca je do folderu, no i tak sobie oglądałem, nic się nie działo, Escort, Escort, Escort, Tico, Cinquecento...
WTEM!
Mój dziadek miał takie powiedzenie: ręka, noga, mózg na ścianie! - oznaczało sytuację, w której nikt nic nie wie, panuje ogólny chaos i horror. No i tak oglądam te zdjęcia i nagle poczułem, jak osuwam się bezwładnie na ziemię, chcę