
Witajcie,
ten tydzień obfitował w ciekawe niusy. Nieuchronnie zbliżamy się do salonu frankfurckiego, a więc do czegoś, czego w bajaderce nie będę mógł pominąć i zapewne poświęcę cały odcinek na podsumowanie Frankfurtu. Tymczasem jednak bierzemy na warsztat wiadomości z zeszłego tygodnia.
Przede wszystkim ważne jest to, że zarządca wieżowca, który spalił pewnemu londyńczykowi jego Jaguara XJ, zgodził się wypłacić odszkodowanie. A było to tak: jeden z nowoczesnych biurowców w Londynie skupił światło jak soczewka na zaparkowanym Jaguarze i stopił mu to i owo. Nie do wiary, a jednak się stało. Ciekawe, co