
"Przedwojenne". Jak byłem mały, to mój dziadek często używał tego słowa jako synonimu względem "doskonałe, znakomite, najwyższej jakości". Podobno przed wojną wszystko było lepsze - jedzenie smaczniejsze, ubrania lepiej wykonane, budynki trwalsze i przestronniejsze, a po wojnie nastąpiła równia pochyła, po której Polska staczała się aż do lat 80. Trudno było nie przyznać dziadkowi trochę racji, kiedy pokazywał mi na zdjęciach produkowane w Polsce przed wojną samochody, a zarazem po ulicach nadal mknęły Syreny, mimo że mieliśmy rok 1985 czy 1986.
Mnie jednak zasadniczo samochody przedwojenne nie interesują z paru względów.