
To jest mniej więcej tak: jeśli na Allegro pojawia się ciekawy samochód, to oczywiście oglądam go z zainteresowaniem - przynajmniej na zdjęciach - ale zawsze w pierwszej kolejności interesuje mnie status prawny. Opisy typu „świeżo sprowadzony z Francji, bez dokumentów ale to nie problem” powodują zamknięcie karty w przeglądarce zanim dojdę do 2/3 tego zdania. A to pewnie dlatego, że cierpię na prawdziwą alergię na załatwianie spraw w urzędach. Przerejestrowałem w życiu kilka samochodów (już mi przeszło) i za każdym razem było coś nie tak. Absolutnym kuriozum była Corolla E9,