
Jakiś czas temu na fejsiku wrzuciłem sobie zdjęcie w tle przedstawiające wyciągniętego z krzaków Lexusa LS400. Teraz, kiedy jego historia znalazła wreszcie swój szczęśliwy happy end, mogę przedstawić ją w całości.
Gawędziłem sobie z sąsiadem na placu zabaw przed blokiem, kiedy pojawił się ojciec owego sąsiada, pracujący w autokomisie i oznajmił, że w tymże autokomisie od iks lat stoi sobie Lexus LS400. Zarósł już mocno, właściciel nie interesuje się nim, ogólnie trzeba go zabrać bo pójdzie na złom. Zamieniłem się w gumowe ucho i dowiedziałem się, że "eles" w amerykańskiej wersji