
Jak pewnie wiecie lub nie, na co dzień zajmuję się samochodami używanymi. Oglądam ich tysiące, w ogłoszeniach i na żywo, rozmawiam z właścicielami, handlarzami i tymi, którzy dali się wmanewrować w zakup jedynych takich zobaczów. Wydawałoby się więc, że powinienem być specjalistą w dziedzinie czytania ogłoszeń o sprzedaży pojazdów używanych. Tymczasem całkiem niedawno zdałem sobie sprawę, że nawet ja nie mam pojęcia, co ci ludzie o szczególnym charakterze piszą w ogłoszeniach. Zwłaszcza jeśli chodzi o tytuły. Po prostu ich nie rozumiem, albo zrozumienie zajmuje mi dłuższą chwilę.
To wszystko poprowadziło mnie